Co ”Kanał” Andrzeja Wajdy ma wspólnego z Białymstokiem?

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Andrzej Wajda bez wątpienia należy do najbardziej wybitnych polskich twórców. Urodził się w Suwałkach, a plenery Podlasia mogliśmy podziwiać w Panu Tadeuszu. Reżyser miał też pośrednie związki z Białymstokiem, choć mógł nawet nie być tego świadomy. Wszystko jednak sprowadza się do filmu ”Kanał”.

 

Jak wiadomo, w okresie komunizmu, każda produkcja musiała przejść przez cenzurę. Na czele Komisji Centralnego Urzędu Kinematografii stał w latach 5o. Leonard Borkowicz. Wcześniej w Białymstoku pełnił on funkcję pełnomocnika PKWN-u. Początkowo odrzucił scenariusz, twierdząc, że pokazywanie przez półtorej godziny ludzi w ciemnościach, będzie nie do wytrzymania. Film wymagał więc poprawek. Po ich naniesieniu zdecydował się na odważne posunięcie. Produkcja została wysłana na międzynarodowy festiwal w Cannes. Tam miała być oceniana bez żadnej cenzury. Film osiągnął niebywały sukces, zdobywając Srebrną Palmę.

 

Scenarzystą ”Kanału” był Jerzy Stefan Stawiński. Należy on do grona twórców tzw. polskiej szkoły filmowej.  Napisał dialogi do wielu innych filmów, które dziś uznaje się za kultowe – ”Pułkownik Kwiatkowski’ czy ”Krzyżacy”. Stawiński miał też zlecenie stworzenia książki o białostockiej Akademii Medycznej. Powstała ona w listopadzie 1952 r. Surrealistyczną powieść nazwano ”Herkulesy”. Historia uczelni przeplata się z wątkami ideologicznymi i obyczajowymi. Jej głównym bohaterem jest Józef Gandera, który przybył ze wsi na studia medyczne.

 

Do białostockich kin ”Kanał” trafił 10 dni po premierze. Wyświetlany był w Kinie Pokój sześć razy dziennie. Oglądać mogli go wszyscy powyżej 14-go roku życia. Co ciekawe, w białostockich mediach, o produkcji nawet nie wspomniano.

 

Źródło zdjęcia: Kadr z filmu ”Kanał”