Jak romans zmienił się w tortury

Jak romans zmienił się w tortury?

Jak romans zmienił się w tortury. Wizna to mała miejscowość położona nieopodal Łomży, datowana już na XI w. Gród posiadał niegdyś znaczenie strategiczne, strzegąc wschodnich granic Mazowsza i szlaków handlowych, biegnących na Litwę, Ruś i do Prus. Lokalizacja stanowiła jednak przekleństwo. Władający Wizną książęta mazowieccy, toczyli o nią boje z zakonem krzyżackim, którzy w XIII w. spalili gród. 4 wieki później ogień dosięgnął tu…czarownicę.

Jak romans zmienił się w tortury? – bo to zła kobieta była…

W 1664 r. poborca podatkowy ziemi wiskiej, Adam Jeziorkowski, zeznał pod przysięgą o niejakiej Barbarze Królce. Twierdził, że zarówno on, jak i jego dobytek padł ofiarą ciemnej magii. Nikt jednak nie znał jego faktycznych pobudek. Czyżby chodziło o nieodwzajemnione uczucie? Oskarżenia te zbiegły się w czasie z zarazą, która w ciągu dwóch miesięcy uśmierciła blisko pięć tysięcy mieszkańców. Kozła ofiarnego nie trzeba było długo szukać. Kobietę obwiniono o wszelkie zło, nawet o śmierć samej Elżbiety i Barbary Radziwiłównej. W czasie tortur, chcąc zakończyć swe cierpienia, przyznała się do wszystkich stawianych zarzutów. Egzekucja odbyła się na lokalnym rynku przy poklasku mieszkańców Wizny. Barbarę Królkę utopiono w lokalnej rzece. Według tradycji, ciało heretyka miało wypłynąć na wierzch w przypadku jego niewinności. Z kolei ciało, które zostało na dnie, oznaczało, iż wyrok był słuszny. Pozostało tylko mieć nadzieję, że nie dosięgnie nas zemsta zza grobu.

Magia pośród nas

Polowania na czarownice zaczęły się w połowie XV wieku i związane były ściśle z rozwojem ruchu reformatorskiego. Wówczas to papież Mikołaj przekazał inkwizycji prawo do badania przypadków praktykowania czarów. Tym samym w praktyce otworzył furtkę do masowych, najczęściej bezzasadnych prześladowań. Wcześniej heretyków spotykało wygnanie. Teraz czekała na nich śmierć w nieludzkich męczarniach. Uznano, że osoby nadnaturalne, które niszczą porządek świata, można było pokonać wyłącznie za pomocą siły. Karano również tych, którzy uważali czarownice za mit. Na kobiety padł blady strach. Dlaczego tylko na nie? Już samo łacińskie słowo określające kobietę – ”femina” oznaczało kogoś posiadającego mniejszą wiarę. Poza tym, jako, że Jezus był mężczyzną, przedstawiciele tej płci mieli być wolni od wszelkich podejrzeń i konszachtów z diabłem. Nic dziwnego, że owy okres nazywano ciemnymi wiekami. Wszystko to dokładnie opisywał swego rodzaju pierwszy elementarz dla łowców wiedźm, znany pod nazwą ”Młota na czarownice”.