Featured Video Play Icon

Zatrzymano parę, która organizowała przemyt ludzi

Na trop przestępczej szajki trudniącej się organizowaniem nielegalnego przekraczania granicy i transportem na zachód podlascy policjanci wpadli na początku ubiegłego roku. Wtedy to zostali zatrzymani dwaj kurierzy, którzy przyjechali na teren powiatu hajnowskiego zabrać osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę. Obydwaj zatrzymani decyzją sądu trafili do aresztu, gdzie pozostają do dzisiaj.

Od tego zatrzymania zaczęło się rozpracowywanie całej grupy przestępczej, która zajmowała się procederem przemytu ludzi, którzy nielegalnie przekraczali polsko-białoruską granicę, a następnie byli wiezieni do granicy z Niemcami. Przestępcy szukali kierowców w tak zwanym “darknecie” czyli internecie dostępnym poprzez specjalną przeglądarkę umożliwiającą pełną anonimowość odbiorcy. Darknetu nie używa się do przeglądania zwykłych stron internetowych (bo te tam nie działają). Warto tutaj dodać, że w darknecie zarówno funkcjonują przestępcy jak i osoby, które w swoich krajach są szykanowane, karane i więzione za krytykowanie władz. Taki to zarazem plus i minus miejsca, które pozwala na całkowitą anonimowość.

Za znalezienie chętnego do pracy kuriera organizujący cały proceder wypłacał minimum 500 euro od głównego zleceniodawcy. Kierowca otrzymywał na telefon lokalizację, gdzie ma jechać, żeby odebrać oczekujące osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę, a następnie transportował je do zachodniej granicy. Zadaniem kierowcy wykonującego taki kurs było wykonanie fotografii dokumentującej dowiezienie migrantów do zachodniej granicy i wysłanie zleceniodawcy. Jak ustalili policjanci samochody przewożące osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę, były pilotowane. Jadący około 10 km przed nimi pilot informował ich o policyjnych patrolach oraz drogach, którędy najłatwiej będzie ominąć. Zatrzymana w ubiegłym tygodniu w Ustce para została przewieziona do Białegostoku.

Tu usłyszeli zarzuty organizacji nielegalnego przekraczania granicy oraz ułatwiania udzielania pomocy osobom nielegalnie przekraczającym granicę. 25 letni mężczyzna decyzją sądu został aresztowany, a jego o rok młodsza partnerka po wpłaceniu kaucji została zwolniona i objęta dozorem policji. Parze grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawa ma charakter rozwojowy, a śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań.

fot. Podlaski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków

Rzeźby w tykocińskim kościele odrestaurowane

To jeszcze nie koniec prac nad nimi. Rzeźby odnawiane są na raty. Ostatni etap został odebrany przez Podlaską Wojewódzką Konserwator Zabytków – prof. dr hab. Małgorzatę Dajnowicz. Prace prowadzone były przy rzeźbach anioła i króla Dawida, wieńczących wieżyczki prospektu organowego, znajdującego się w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie.

W ramach konserwacji m.in. oczyszczono powierzchnię, przeprowadzono zabiegi dezynfekcji, impregnowano drewno i zabezpieczono warstwy pierwotne. Wykonano też niezbędne uzupełnienia ubytków. Konserwacja rzeźb stanowi jedynie element szeroko zakrojonych prac prowadzonych od kilku lat zarówno przy elewacji, jak i we wnętrzu świątyni, nadzorowanych przez Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Barokowy kościół parafialny pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie został wzniesiony z fundacji hetmana Jana Klemensa Branickiego. Jego budowę rozpoczęto w roku 1742 r. wg projektu Tomasza II Bellottiego i kontynuowano wg projektu Jana Henryka Klemma. Organy główne znajdujące się we wnętrzu kościoła należą do cenniejszych obiektów sztuki organmistrzowskiej na terenie obecnego województwa podlaskiego. Mimo XIX- wiecznej przebudowy, instrument posiada szereg wartości i unikatowych rozwiązań, które wzbogacają jego walory zabytkowe.

Zarówno organy, jak i rzeźby poddane konserwacji zostały wpisane do rejestru zabytków w 1970 r., z kolei świątynię parafialną wpisano do rejestru w 1956 r.

Biebrzański Park Narodowy zaprasza chętnych na liczenie dzikich zwierząt

Jeżeli kochasz dzikie zwierzęta i chcesz je zobaczyć na żywo, to przed tobą doskonała okazja. Można zgłosić się jako wolontariusz Biebrzańskiego Parku Narodowego, który policzy z innymi mieszkańców tego dzikiego zakątka Podlaskiego. Akcja rozpocznie się 23 stycznia i w jej ramach trzeba będzie policzyć łosie, jelenie, sarny i wilki. Całość potrwa 5 dni. Każdy, kto chce pomóc może zgłosić swój udział w Biebrzańskim Parku Narodowym.

Potrzebne będą buty terenowe i adekwatne ubranie do pogody – szczególnie, że na zewnątrz będziecie przebywać wiele godzin. Liczba miejsc jest ograniczona, a na zgłoszenia BPN czeka do 20 stycznia.

fot. podlaska Policja

Zwłoki przy granicy polsko-białoruskiej

O tej sprawie niewiele wiadomo, ale prawdopodobnie chodzi o kolejnego nielegalnego imigranta, który próbował przekraczać granicę przez bagna. Z oficjalnego komunikatu policji wiadomo niewiele. W rejonie miejscowości Czerlonka w powiecie hajnowskim odnaleziono zwłoki osoby, której tożsamości nie udało się ustalić. Przeprowadzono czynności procesowe i identyfikacyjne pod ścisłym nadzorem prokuratora. Mogliśmy przeczytać na Twitterze podlaskiej Policji.

Resztę można dopowiedzieć sobie samemu. Czerlonka to wieś niedaleko Białowieży w Puszczy Białowieskiej. Oddalona jest o kilkanaście kilometrów od granicy. Żeby do niej dojść, najprawdopodobniej migrant musiał znajdować się w okolicach przejścia Białowieża-Piererow. To w tamtej okolicy obecnie nielegalnie przekroczyć granicę jest najłatwiej. Tyle, że dalej przeprawa jest jak przez piekło przez liczne bagna.

Zwłoki w okolicy Czerlonki pozwalają przypuszczać, że osoba ta kierowała się w stronę dawnych torów kolejowych i to tym szlakiem próbowała dojść do bezpiecznego miejsca, z którego najprawdopodobniej odebrałby ją kurier, a następnie zawiózł do Niemiec. Odnalezienie nielegalnego migranta tak daleko od granicy może świadczyć, że był już skrajnie wyczerpany przeprawą przez bagna.

Mamy nadzieję dotrzeć tym artykułem do społeczności arabskich, które regularnie czytają podlaskie media właśnie pod kątem tematyki nielegalnej migracji. Chcielibyśmy, by jak najszerzej dotarło do Waszych środowisk, że przeprawa nielegalnie granicy polsko-białoruskiej jest niemożliwa. Na całej długości stoi 5-metorwy, stalowy płot, a przeprawa przez bagna to samobójstwo.

fot. Straż Graniczna

Nie ustają próby nielegalnego przekraczania granic. We wtorek próbowało 49 osób!

Między innymi obywatele Sri Lanki, Sudanu, Jemenu, Kongo i Senegalu próbowali przejść nielegalnie we wtorek przez granicę polsko-białoruską. Kilkanaście osób próbowało przechodzić przez rzekę Świsłocz. Inni próbowali pochodzić po drabinie, którą otrzymali od organizatorów przemytu – białoruskich pograniczników. Według Straży Granicznej zabezpieczenia elektroniczne, które powstają obecnie jako uzupełnienie stalowej, 5-metrowej bariery, powstanie do połowy stycznia.

Gdy cała inwestycja zostanie zakończona, to najprawdopodobniej przekroczenie granicy w nielegalny sposób będzie niemożliwe. A to dlatego, że będzie ona obserwowana 24 godziny na dobę w czasie rzeczywistym. Zatem Straż Graniczna na bieżąco będzie znała położenie wszystkich osób, które znajdują się przy barierze.

Najbardziej problematycznym miejscem są bagna. Wiele zdesperowanych osób próbuje przejść właśnie tamtędy. W ostatnim czasie miały miejsce już dwie bardzo trudne akcje ratunkowe po polskiej stronie. Puszcza Białowieska i okolice Siemianówki to bardzo dzikie miejsca, gdzie lepiej się nie zapuszczać.

Featured Video Play Icon

Tak się prezentuje budowa Rail Baltica

Praca na podlaskich drogach kolejowych wre. Budowa wiaduktów drogowych i kolejowych na linii kolejowej nr 6 na odcinku Czyżew – Białystok postępuje. Gdy się zakończy – pociągi do Warszawy pojadą jeszcze szybciej. Będą też docelowo łączyć się w długi szlak kolejowy prowadzący przez wiele krajów. Z perspektywy mieszkańców Podlasia – w komfortowych warunkach będziemy mogli podróżować po kraju. Bo obecnie tylko do Warszawy Wschodniej jedzie się dwie godziny. To zdecydowanie zbyt długo, przy dzisiejszych możliwościach technicznych.

Obejrzyjcie film z drona, na którym widać jak obecnie wyglądają prace nad odcinku Białystok – Czyżew (czyli tym, który w całości znajduje się w Podlaskiem).

Featured Video Play Icon

Jest decyzja środowiskowa dla drogi Sokółka – Dobrzyniewo! Można ogłaszać przetarg.

44-kilometrowy, bardzo ważny odcinek drogi z Sokółki do Dobrzyniewa może być przebudowany do standardu drogi ekspresowej. Po ponad roku rozpatrywania odwołań – w końcu Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał decyzję środowiskową. Trzeba tutaj dodać, że ekspresówka będzie przebiegać przez wartościowe przyrodniczo tereny Puszczy Knyszyńskiej. Stąd też bez takiego dokumentu nie byłoby można tam nic przebudowywać.

Każdy, kto jechał obecnie z Białegostoku do Sokółki doskonale wie w jakim stanie jest krajowa 19. Zaraz za Świętą Wodą w Wasilkowie prowadzą dwa pasy w ruchu – po jednym w każdą ze stron. Jakość nawierzchni jest kiepska, a ruch wzmożony. Nowa droga ekspresowa przebiegnie po obecnej krajówce. Mimo, że rozpatrywano jeszcze inne warianty, które nie kolidują z przyrodą. W tym przypadku uznano, że inwestycja nie wpłynie znacznie na środowisko. Trudno się z tym nie zgodzić. Wystarczy się przejechać i samemu zobaczyć, że obecny stan to dużo większe zagrożenie dla kierowców, zwierząt w lesie. Ekrany akustyczne, cicha nawierzchnia, systemy odwadniające, przejścia dla zwierząt – to tylko niektóre środki, mające za zadanie poprawić tam bezpieczeństwo.

Warto dodać, że GDOŚ wydał bardzo rygorystyczną decyzję, aczkolwiek nie przychylił się do wszystkich argumentów ekologów. Droga będzie budowana w latach 2025 – 2027. Prawdopodobnie w przetargu wyłonionych zostanie aż trzech wykonawców.

fot. podlaska.policja.gov.pl

2022 na podlaskich drogach. 26 000 wykroczeń, prawie 100 przestępstw.

W policji działa grupa SPEED, której zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo na drogach. Może to się wydawać górnolotne, ale każdy kto podróżuje po Polsce – także i w naszym regionie widzi jak wiele do życzenia pozostawia zachowanie kierowców. Trzeba powiedzieć sobie wprost – kultura jazdy w naszym kraju jest wciąż niska, aczkolwiek z roku na roku jest z trym coraz lepiej. Widzą to przede wszystkim kierowcy, którzy od lat regularnie podróżują po kraju. Bo nie chodzi tylko o to, że są lepsze drogi. Coraz więcej na drodze kierowców, którzy jeżdżą przepisowo i ogólnie mówiąc tak, że inni współuczestnicy ruchu nie czują się zagrożeni.

Duża rola w tym także bardzo wysokich kar za wykroczenia drogowe oraz aktywnej, prewencyjnej roboty policjantów. Grupa Spped zajmuje się eliminowaniem z ruchu tych kierujących, którzy znacznie przekraczają dozwolone prędkości. To właśnie nadmierna prędkość nadal jest jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych. W 2022 roku z jej powodu na podlaskich drogach doszło do 76 wypadków, w których 16 osób zginęło, a 99 zostało rannych. Już dziś można powiedzieć, że na podlaskich drogach było bezpieczniej. W porównaniu do roku 2021 o 23 proc. spadła liczba wypadków, których przyczyną była nadmierna prędkość, natomiast o blisko 43 proc. zmniejszyła się liczba ofiar śmiertelnych.

W 2022 roku policjanci z podlaskiej grupy SPEED skontrolowali w sumie 23 302 pojazdy. Kontrole były wynikiem popełnianych wykroczeń i przestępstw. Policjanci w minionym roku ujawnili 26 005 wykroczeń, w tym blisko 12 787 przekroczeń prędkości. 95 przypadki dotyczyły przekroczenia prędkości powyżej 50 km/h w obszarze zabudowanym.

Kontrole drogowe skutkowały sankcjami. Policjanci wystawili 19 961 mandatów karnych, w tym blisko 11 tysięcy za szybką jazdę. Zastosowali również 5 654 pouczeń, a w 390 przypadkach skierowali wnioski do sądu o ukaranie. Mundurowi zatrzymali 165 praw jazdy, w tym 92 za przekroczenie prędkości powyżej 50 km/h w obszarze zabudowanym. Policjanci ujawnili również 93 przestępstwa – głównie kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i niestosowania się do zakazów sądowych. Policjanci zatrzymali również 967 dowodów rejestracyjnych, z czego 382 za zły stan techniczny pojazdów.

fot. bialystok.pl

Koniec prac na Zwycięstwa. Okolice dworca kolejowego z nowym układem drogowym.

Koniec piekła na ul. Zwycięstwa. Prace związane z przebudową całego układu drogowego w tym miejscu dobiegły końca. Z tej strony dworca zostało dokończenie tylko przejścia podziemnego. Z drugiej strony trwają intensywne roboty.

Zakres robót polegał na przebudowie ulicy Kolejowej i Zwycięstwa na długości około 250 m. Ponadto wybudowano chodniki, ścieżki rowerowe, stworzono buspas, a skrzyżowanie obu ulic zyskało sygnalizacją świetlną. W najbliższym czasie zostaną dostarczone i zamontowane jeszcze wiaty przystankowe. Aktualna wartość kontraktu z wykonawcą, firmą Strabag, to ponad 43 mln 463 tys. zł.

Miejmy nadzieję, że kierowcy będą zadowoleni ze zmian jakie zaszły w tym miejscu. Wcześniej większych problemów tam nie było, ale jakość nawierzchni była bardzo niska. Droga była już całkowicie zdezelowana. Ponadto zmieniło się także samo otoczenie dworca kolejowego. Teraz w tym miejscu wszystko jest nowe.

Pijany kierowca zatrzymany przez innego kierowcę.

Świadek przerwał jazdę nietrzeźwemu kierowcy. Pijany 62-latek najpierw zablokował wjazd na rondo, a jego pojazd stoczył się i uderzył w samochód świadka. Następnie sprawca kolizji odjechał z miejsca zdarzenia. Świadek kolizji ruszył w pogoń. W pewnym momencie wykorzystując sytuację na drodze zatrzymał auto 62-latka i uniemożliwił dalszą jazdę.

Wkrótce potem okazało się, co było powodem ucieczki z miejsca kolizji. Wezwani na miejsce policjanci sprawdzili trzeźwość 62-latka. Okazało się, że mężczyzna jechał mając ponad 2 promile alkoholu w organizmie. 62-latek stracił prawo jazdy, a jego auto zostało odholowane na strzeżony parking. Teraz dalszym losem mężczyzny zajmie się sąd. Za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.

Szybka reakcja i wzorowa postawa świadka pozwoliła wyeliminować z ruchu drogowego nietrzeźwego kierowcę i zapobiec potencjalnej tragedii na drodze.

Policja przyjmuje w swoje szeregi. Pierwszy nabór 27 lutego.

Podlaska policja zachęca do wstępowania w swoje szeregi. Proponują ciekawy, wyjątkowy zawód, robienie pożytecznych rzeczy i stabilną pracę. Jak czytamy na stronie formacji – Praca w Policji, to wyjątkowe powołanie oraz stabilne warunki.

Służbę w Policji pełnić może obywatel polski o nieposzlakowanej opinii, który nie był skazany prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. Osoba ubiegająca się o przyjęcie do służby musi korzystać z pełni praw publicznych, posiadać co najmniej średnie wykształcenie oraz zdolność fizyczną i psychiczną do służby w formacjach uzbrojonych, podległych szczególnej dyscyplinie służbowej. Dodatkowo osoba ta musi dawać rękojmię zachowania tajemnicy stosownie do wymogów określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych. Ponadto, mężczyźni powinni posiadać uregulowany stosunek do służby wojskowej (po odbyciu zasadniczej służby wojskowej lub w wyniku przeniesienia do rezerwy).

Żeby zgłosić się do rekrutacji, potrzebne są następujące dokumenty:

  • podanie o przyjęcie do służby;
  • wypełniony kwestionariusz osobowy kandydata do służby – część A i B;
  • kserokopie dokumentów potwierdzających posiadane wykształcenie i kwalifikacje zawodowe (oryginały do wglądu);
  • kserokopie świadectw pracy lub służby z poprzednich miejsc pracy lub służby, jeżeli wcześniej kandydat do służby pozostawał w stosunku pracy lub służby (oryginały do wglądu);
  • książeczka wojskowa lub legitymacja służbowa żołnierza zawodowego – dotyczy osób, wobec których przeprowadzono kwalifikację wojskową (do wglądu) – uregulowany stosunek do służby wojskowej jest wymagany na dzień przyjęcia do służby w Policji;
  • kserokopia dowodu osobistego (oryginał do wglądu)

Rekrutować można poprzez złożenie dokumentów w formie papierowej w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku przy ul. Sienkiewicza 65.

Można też wysłać e-mailem: [email protected]

Komendant Główny Policji określił terminy przyjęć do służby w Policji na 2023 rok dla Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, dla kandydatów w ramach procedury otwartej konkursowej:

  • 27 lutego
  • 5 maja
  • 3 lipca
  • 23 sierpnia
  • 27 października
  • 28 grudnia

Komendant Główny Policji na podstawie bieżącej analizy fluktuacji kadr w Policji, przeprowadzanej w 2023 roku, może dokonywać modyfikacji wskazanych wyżej terminów przyjęć do służby w Policji.

fot. Podlaski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Białymstoku

Cmentarz prawosławny w Zabłudowie został zabytkiem

Podlaska Wojewódzka Konserwator Zabytków, prof. Małgorzata Dajnowicz wpisała do rejestru zabytków cmentarz prawosławny wraz z ogrodzeniem i bramami przy ul. Grzegorza Chodkiewicza w Zabłudowie. Jak wynikało z dokumentacji, nekropolia została założona w 2 poł. XIX w. Jest nadal czynna. Wspomniane ogrodzenie to mur z kamienia polnego, na którego teren prowadzą dwie bramy. Całość powstała na planie zbliżonym do wydłużonego prostokąta. Pagórkowaty teren porośnięty jest m.in. lipami, sosnami, brzozami. Niegdyś na terenie cmentarza znajdowała się także drewniana cerkiew pw. Wniebowstąpienia Pańskiego. Została ona wzniesiona w 1863 r. Niestety spłonęła w pożarze 25 lipca 1920 r.

Cmentarz prawosławny w Zabłudowie posiada wartość historyczną o znaczeniu regionalnym. Stanowi ważny, materialny dokument zarówno dziejów parafii, jak i samej miejscowości. Historia Zabłudowa jako miasta o bogatych tradycjach obejmuje lata daleko idącej tolerancji religijnej. Mieszkali tu wyznawcy katolicyzmu, prawosławia, judaizmu i kalwinizmu. Zespół historycznych nagrobków, szczególnie w północno-zachodniej części cmentarza, przedstawia walory artystyczne. Nagrobki pochodzą z przełomu XIX i XX w., niekiedy z lat 20. XX w. Zostały wykonane z granitu oraz piaskowca. W zdecydowanej większości przybierają kształt obelisków zakończonych metalowymi krzyżami, niekiedy kamiennych krzyży na cokole. Na szczególną uwagę zasługują kute i odlewane żeliwne oraz stalowe krzyże, które przyjmują różne dekoracyjne formy – wskazała w decyzji prof. Małgorzata Dajnowicz.

W pobliżu nieistniejącej kaplicy, na niewielkim wzniesieniu, znajduje się jeden z najstarszych nagrobków pochodzący z 1878 r. Jest on wykonany z żeliwa, w formie obelisku. Do dziś zachowała się jedynie zdobna podstawa krzyża w formie plecionki z elementami liści. Na przedniej części nagrobka widnieje napis pisany cyrylicą „Na tym | miejscu spoczywają | Służebnica Boża | Olga | zmarła 20 lipca | 1878 r. | żyła 37 lat | i dzieci | Paweł i Grzegorz”. Z tyłu nagrobka znajduje się motyw wieńca kwiatowego – symbolu zwycięstwa, wieczności, nagrody w postaci życia wiecznego.

fot. UMWP

Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny ma nową, piękną elewację

Remont w UDSK dotyczył ścian otaczających wejście główne szpitala. Teraz utrzymane są w jasnej kolorystyce, a barwy nawiązują do niedawno powstałego muralu z misiem-doktorem. Prace trwały około dwóch miesięcy. Samorząd województwa podlaskiego na remont elewacji przekazał 500 tys. zł.

To nie koniec inwestycji w UDSK. Na finiszu jest tam remont oddziałów i, jak zapewniała dyrektor Wasilewska, prace wykończeniowe dobiegają końca. Kolejny plan to m.in. budowa przyszpitalnego budynku, do którego zostaną przeniesione poradnie, apteka, laboratoria. Tam też ma powstać pracownia mikrobiologiczna. Pierwsze przetargi mają ruszyć jeszcze w tym roku, a cała inwestycja ma być gotowa w ciągu trzech lat.

Droga toaleta na Plantach cały czas zamknięta. Kiedy to się zmieni?

Bardzo kosztowna toaleta stojąca na białostockich Plantach nie działa i jeszcze przez jakiś czas nie będzie oddana do użytku. Wszystko dlatego, że nadzór budowlany zakwestionował jej jakość. Budynek nie spełnia norm. Mimo, że kosztował ponad 400 000 złotych. Miasto już po raz trzeci przesunęło termin otwarcia toalety na połowę lutego. Najpierw miała być otwarta w październiku, później w grudniu. Cena toalety to 430 000 złotych. Wykonawca z powodu wad nie otrzymał jeszcze zapłaty.

Przypomnijmy, że o toalecie zrobiło się głośno w całej Polsce za sprawą jej wysokiej ceny. Mały betonowy budynek kosztuje bowiem tyle co mieszkanie. Jednak, gdy rozłożymy cenę na czynniki pierwsze, to widać gołym okiem, że cena nie jest jakaś specjalnie wysoka. Samo przyłączenie mediów kosztowało ponad 100 000 zł. Natomiast pozostałe koszty to przecież materiały budowlane, wynagrodzenie pracowników, cała masa podatków. Warto też w tym jeszcze ująć wynagrodzenie dla samego wykonawcy. To jednak nie wszystko.

Jak już pisaliśmy, gdy toaleta powstała, niestety w naszym kraju nie brakuje idiotów, którzy dostają małpiego rozumu bez powodu i niszczą to co publiczne. Historii o rozwalonych przystankach i innych przybytkach jest bez liku. Stąd tego typu toalety publiczne muszą być wykonane z materiałów bardzo odpornych na zapędy tychże idiotów. Jeżeli białostocki szalet taki nie będzie, to dopiero wtedy będziemy mogli mówić, że jest to bubel za wielkie pieniądze.

pieniądze szczęścia nie dają

Białostoczanie zapłacą wyższy podatek od nieruchomości

Nowy rok to nowe podwyżki. Do tego w naszym kraju już można było przywyknąć. Zacznijmy najpierw od podstaw. Może to wydawać się kuriozalne, ale jest naprawdę spory odsetek ludzi w Polsce, którzy nie wiedzą że płacą podatki. Lata PRL-u o to dobrze zadbały. Obywatel nie był wtajemniczany w ten świat. To wszystko działo się poza nim. Po 1989 roku wszystko się zmieniło. Zaczęło być też jawne to, ile podatków się zapłaciło.

Uporządkujmy więc. Każdy, kto idzie do sklepu – za towar płaci sprzedawcy określoną kwotę, do której doliczony jest podatek VAT. Do tego każdy, kto pracuje oddaje około połowę swojej pensji na podatek dochodowy oraz składki do ZUS, by sfinansować obecne emerytury starszym, licząc że ktoś mu też kiedyś sfinansuje. Podatków jest jeszcze dużo więcej, ale skupmy się na tych najważniejszych. Tylko z tych dwóch wymienionych połowa trafia na konto rządu, a druga połowa na konto samorządu.

Oprócz tego samorząd nakłada dodatkowe podatki lokalne. Na przykład opłatę targową dla handlujących na bazarach, ale też podatek od nieruchomości. Im większą ktoś ma nieruchomość – tym więcej musi oddać podatku.

Do tej pory każdy metr kwadratowy posiadanego gruntu kosztował 98 groszy, a każdy metr w budynku 88 groszy. Teraz właściciele gruntów i lokali zapłacą odpowiednio 1,16 zł i 1 zł.

Ta podwyżka dotyczy nie tylko zwykłych mieszkańców, ale także przedsiębiorców. Pogardliwie nazywani są “prywaciarzami”, zaś prawda jest taka, że gdyby nie oni to bieda by piszczała. To właśnie z podatków małych i średnich firm oraz z podatku VAT utrzymywane jest polskie państwo. Pozostałe wpłaty z innych tytułów tylko uzupełniają budżet.

Przedsiębiorca natomiast musi uczciwie wypracować pieniądze, bo te nie biorą się przecież z powietrza. Dlatego duże jest prawdopodobieństwo, że żeby zapłacić wyższe podatki – będzie musiał podnieść ceny. Do tej pory pensje w miarę rosły adekwatnie do podwyżek cen. Ostatnio inflacja jednak tak wystrzeliła, że pensje nie nadganiają już cen w sklepach. W efekcie wszyscy pracujący stają się biedniejsi.

Teraz sami sobie odpowiedzcie czy podatków powinno być więcej i powinny być wyższe czy jednak państwo polskie nie powinno finansować wszystkiego i wszystkim, a lepiej by każdy dysponował swoimi pieniędzmi tak jak tylko zechce.

fot. UM Wasilków

W Wasilkowie uchwalono budżet. 4 głosy za wystarczyły.

Tylko 4 głosy za i 9 wstrzymujących się – takim rezultatem zakończyło się głosowanie nad budżetem Wasilkowa na 2023 rok. Taki wynik przesądził o tym, że budżet został przyjęty. Być może rezultat głosowania wydaje się dziwny, ale warto przypomnieć, że burmistrz Wasilkowa Adrian Łuckiewicz w radzie miasta nie ma większości. Skoro opozycyjni radni nie głosowali przeciwko, tylko się wstrzymali, oznacza że w tej sprawie udało się obu stronom dogadać. Dochody Wasilkowa wyniosą 100 milionów złotych. Wydatki prawie 107 milionów złotych. Brakująca kwota zostanie w większości zaczerpnięta z kredytu.

W przyszłym roku władze Wasilkowa planują dwie duże inwestycje – dokończenie prac nad zalewem, który w ostatnich latach stał się bardzo popularnym miejscem. Rozebrano stare molo z wieżą do skoków. Zamiast tego będzie nowy, okrągły pomost i inna infrastruktura, dzięki której rzeka Supraśl będzie napowietrzana. Przypomnijmy, że z powodu upałów, a następnie intensywnych ulew na Supraśli miała miejsce przyducha, która doprowadziła do śmierci mnóstwa ryb. Napowietrzanie spowoduje, że w razie kolejnych tego typu sytuacji ryby się nie poduszą.

Napowietrzanie Zalewu w Wasilkowie

Kolejną inwestycją będzie Wasilkowskie Centrum Seniora, które powstanie w jednym z zabytkowych budynków.

fot. UM Łomża

Akademia Nauki i Zabawy – śladami Pana Kleksa uczy dzieci empatii

Dzisiejszy świat jest bardzo brutalny i bezwzględny, przez co wiele osób już od dzieciństwa uczy się takich postaw tylko obserwując swoje własne otoczenie. Dlatego też pozytywnie należy przyjąć każdą inicjatywę, która uczy ludzi empatii. Jedną z takich jest Akademia Nauki i Zabawy prowadzona przez Zespół Szkół Specjalnych w Łomży. Na początku roku szkolnego 2021/2022 rozpoczęto tam realizację innowacji pedagogicznej, której celem była nauka empatii, otwarcie na drugiego człowieka i rozbudzenie wrażliwości na piękno otaczającego nas świata.

Program innowacji został tak zbudowany, aby uczniowie nie bali się marzyć, aby poznali ciepły i dobry świat fantazji. Starano się pokazać im, jak ciekawe i intrygujące w pozytywny sposób bywa zdobywanie wiedzy. Nauka to przecież nie tylko obowiązek, ale też przyjemność z odkrywania tego, co wcześniej było nieznane. Innowacja stała się projektem łączącym w sobie naukę, zabawę i fantazję.

Uczniowie mieli możliwość przeżywania pozytywnych emocji w samodzielnym dochodzeniu do wiedzy na każdym poziomie edukacji. W ciągu obecnego roku szkolnego miało miejsce kilkanaście kreatywnych szkolnych wydarzeń, które angażowały do aktywności uczniów, nauczycieli i rodziców. Podsumowaniem innowacji będzie wycieczka do Nieborowa. Uczniowie odwiedzą pałac, w którym powstawały kadry do filmu “Akademia Pana Kleksa” oraz wezmą również udział w lekcjach edukacyjnych.

Featured Video Play Icon

Miejski Konserwator Zabytków kończy działalność!

To być może zaskakujące, ale od 2023 roku w Suwałkach nie będzie instytucji miejskiego konserwatora zabytków. O te zadba wyłącznie Podlaski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Białymstoku. W teorii lepiej, bo oszczędniej, a jak w praktyce?

Są dwie strony medalu. Na jednej widzimy problem, który od lat jest sygnalizowany przez różne środowiska. Samorząd terytorialny w Polsce składa się z 3 szczebli. Podstawowym – wynikającym z konstytucji jest gmina. Dodatkowymi są powiaty i województwa. Z perspektywy mapy są to po prostu określone granice Polski podzielone na mniejsze części. W praktyce to cała masa urzędników do obsługi gminy, powiatu i województwa. Czyli tak naprawdę tego samego obszaru, bo gmina leży w jakimś powiecie, a powiat w jakimś województwie. Mało tego – ustawy, które regulują działanie samorządu terytorialnego wyznaczają wszystkim trzem szczeblom identyczne zadania. Tyle, że mają one być wykonywane na obszarze, którego dotyczy. O ile w jedną stronę – urzędnik wykonujący zadania dla gminy ogranicza się tylko do niej, o tyle urzędnik wykonujący zadania dla województwa niejako dubluje zadania tego pierwszego. Albo odwrotnie. Zatem jeżeli czytamy o likwidacji urzędu w Suwałkach i przejęciu jego zadań przez inny urząd, to w pierwszej kolejności widzimy tu oszczędności.

Z historii jednak niektórzy pamiętają, że była w Polsce taka partia co nazywała się PZPR. Wówczas samorządu terytorialnego nie było. Były tak zwane terytorialne rady narodowe. W praktyce to lokalni urzędnicy wypełniali polecenia zwierzchników z centrali. Należy sobie zadać pytanie – czy ktoś “z centrali” potrafi dokładnie rozpoznać i rozwiązać problemy lokalne? Praktyka PZPR i jej centralnego zarządzania pokazała że nie. Bo gdyby centralne planowanie i zarządzanie było dobre, to byśmy z tego dorobku korzystali do dziś. Jak będzie w przypadku zarządzania suwalskimi zabytkami przez województwo? Czas pokaże. Dodajmy tylko, że WUOZ posiada delegaturę w Suwałkach.

fot. UM Suwałki

Suwałki mają budżet. Nie będą szastać kasą.

Radni przegłosowali 16 do 7 budżet dla Suwałk. Czesław Renkiewicz, prezydent miasta przedstawiał go przed głosowaniem jako budżet rozsądku. – Nie jest to budżet ekstra rozwojowy, ale też nie jest budżet wielkiego ryzyka. Na pewno jest to trudny budżet, ale został zaprojektowany w sposób optymalny na te trudne czasy. Mimo ciągłych zmian związanych z dochodami jednostek samorządu terytorialnego związanych z „Polskim Ładem”, udało się zapewnić wzrost finansowania podstawowych dziedzin działań samorządu, tj. oświaty, pomocy społecznej oraz całego wachlarza zadań, który realizujemy jako Miasto na prawach powiatu – podkreślił w swoim wystąpieniu Czesław Renkiewicz.

Budżet Suwałk na 2023 rok wynosi ponad 576mln zł po stronie wydatków i ponad 512 mln zł po stronie dochodów. Niestety aż blisko 64 mln zł deficytu w tym na działalność bieżącą miasta, która po raz pierwszy w historii Suwałk będzie niestety w części finansowana z kredytu. Pozytywne aspekty budżetu to niewątpliwie inwestycje, które osiągną wartość bliską 90 mln zł. Głosowanie nad projektem budżetu poprzedziła dyskusja pomiędzy Radnymi, z którą będzie można zapoznać się w formie zapisu wideo na na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego w Suwałkach.

35-latek wpadł przez swoje tatuaże. Trafił za kraty.

35-latek był poszukiwany przez sąd do odbycia kary za znęcanie się nad bliską osobą. Teraz najbliższe 60 dni spędzi w areszcie, a również odpowie również za popełnione wykroczenie wprowadzenia w błąd policjanta co do swojej tożsamości. W trakcie pracy operacyjnej suwalscy policjanci ustalili, że mężczyzna przebywa w jednym z mieszkań w mieście.

Kiedy rano zapukali do drzwi, otworzyła im matka poszukiwanego. Kobieta powiedziała, że syn chyba wyszedł do pracy. Policjanci mimo to dokładnie przeszukali mieszkanie. W nieoświetlonej łazience dostrzegli ukrywającego się mężczyznę. Twierdził on, że nie ma żadnych dokumentów. Zapytany przez mundurowych o swoje dane, podał personalia brata. Policjanci zorientowali się jednak, że mężczyzna wprowadza ich w błąd. Poszukiwanego zdradziły charakterystyczne tatuaże.

Ferie na ludowo. Dzieci spędzą czas jak dawniej.

23 stycznia 2023 to czas, gdy rozpoczną się ferie w województwie podlaskim. Wielu rodziców już teraz zastanawia się co tu zrobić ze swoim dzieckiem w tym czasie, by nie przesiedziało w domu przed komputerem. Jedną z propozycji są Ferie na ludowo zorganizowane przez Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej (Muzeum Wsi w Białymstoku). W ramach tego przedsięwzięcia jest kilka możliwości.

Sekretne życie muzeum – to propozycja tematyczna dla osób zainteresowanych poznaniem pracy muzealnika oraz eksponatów zgromadzonych w magazynach, których nie widać na co dzień. Podczas zajęć dzieci opracują kodeks zasad poprawnego zachowania w muzeum, dowiedzą się o zasadach funkcjonowania instytucji. Na podstawie muzealnych zbiorów opracują kartę zabytku oraz poznają drogę, jaką przechodzi przedmiot, zanim trafi do muzeum. Na zakończenie wcielą się w rolę muzealnika i przygotują mini wystawę.

Kuferkowe tajemnice – to poznawanie muzealiów w formie przygotowanej zabawy interaktywnej. Historię, znaczenie, zastosowanie oraz cechy szczególne przedmiotów ukrytych w kufrze, pochodzących ze zbiorów Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej, młodzi uczestnicy zgłębią poprzez grę w kalambury, zgadywanki, opowiadając przy tym o swoich osobistych doświadczeniach.

Jak dawniej czas wolny dzieci spędzały – ta propozycja to z kolei zachęta dla wszystkich tych, którzy chcą poznać dawne towarzyskie sposoby na długie, jesienno-zimowe wieczory. Zabawy integracyjno-ruchowe, zagadki, układanki i gry z użyciem kartki i ołówka to podróż w czasy, kiedy nie było telewizora, ani kina, a dorośli bawili się jak dzieci. Uzupełnieniem spotkania będzie projekcja bajki na kliszy z wyświetlacza, połączonej z zadaniem plastycznym.

  • Godziny zajęć: 10.00, 11.00, 12.00.
  • Czas trwania: 90 min, a do tego ognisko.
  • Koszt: 10 zł/os.
  • Zapisy: 509 336 816, [email protected].

Na odwiedzających w czasie ferii podbiałostocki skansen czekają także spotkania z ptakami drapieżnymi.

Featured Video Play Icon

Łomża tworzy obszar funkcjonalny z sąsiadami

Łomża nawiązuje współpracę z Nowogrodem i Piątnicą. Razem stworzą Miejski Obszar Funkcjonalny Miasta Łomży. Powołanie Związku gmin umożliwia opracowanie strategii, a następnie korzystnie ze wsparcia finansowego na realizację wspólnych projektów współfinansowanych ze środków strukturalnych Unii Europejskiej w ramach perspektywy finansowej 2021-2027. Bez zawiązania tego samorządy korzystałyby wyłącznie z puli środków unijnych przeznaczonych dla całego Województwa Podlaskiego, a tak będą miały dodatkowo wyodrębnione środki do korzystania w ramach partnerstwa.

Prace nad wspomnianą strategią już trwają. Na jej potrzeby przygotowano diagnozę spoełczno-gospodarczą obejmującą obszar czterech samorządów. Strategiczny dokument powstanie w połowie 2023 roku w ramach projektu „Centrum Wsparcia Doradczego CWD-Plus”, realizowanego przez Fundację Funduszu Współpracy oraz Związku Miast Polskich na zlecenie Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej.

Jest pozwolenie na budowę ekspresowej 19. Budowa ruszy wiosną.

Udało się uzyskać wszelkie pozwolenia na budowę drogi ekspresowej z granicy państwa w Kuźnicy do Sokółki. Wojewoda Podlaski wydał we wtorek decyzję administracyjną, która otwiera Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad do ogłoszenia przetargu.

Pierwsze 5 kilometrów od przejścia granicznego droga będzie w standardzie drogi głównej przyspieszonej. Natomiast kolejne 10 km do Sokółki będzie już ekspresówką. Inwestycja ma być gotowa w 2024 r. W Sokółce będzie znajdować się węzeł drogowy, a ekspresówka w kolejnych etapach poprowadzi do Dobrzyniewa pod Białymstokiem. Ciągle nie wiadomo jednak jak prowadzić będzie trasa. Warto dodać, że przejście graniczne w Kuźnicy jest od wielu miesięcy nieczynne z powodu kryzysu migracyjnego, który wywołał białoruski dyktator. Trudno było jednak z tego powodu rezygnować z inwestycji. Wszyscy oczekują, że za jakiś czas wszystko się unormuje. Trasa ekspresówki będzie prowadzić nowym śladem, zaś ruch zostanie wyprowadzony z samej Kuźnicy.

Inwestycja jest prowadzona systemem projektuj i buduj. Oznacza to, że po zdobyciu pozwolenia nie trzeba ogłaszać przetargu. Wykonawcą będzie ta sama firma co zaprojektowała drogę. Dzięki temu skraca się czas realizacji, a po uzyskaniu pozytywnych decyzji administracyjnych można zaczynać. Wykonawca otrzyma plac budowy na wiosnę 2023 roku, gdy tylko nastąpią roztopy po zimie.

Featured Video Play Icon

Stado żubrów przebiegło kierowcom przed maskami

To był niesamowity widok, ale z pewnością nie niecodzienny. Stado żubrów przebiegło przez drogę łączącą Narew z Nowosadami (droga Zabłudów – Hajnówka).

Jak już dziś pisaliśmy, zima to czas, gdy na Podlasiu żubry można napotkać często. W święta jeden osobnik wyszedł sobie do centrum Hajnówki.

Najwiecej osobników żyje w Puszczy Białowieskiej i Puszczy Knyszyńskiej.

fot. bialystok.pl

Powstała publikacja o ogrodach Pałacu Branickich

Miasto Białystok wydało kolejną publikację poświęconą swojemu dziedzictwu kulturowemu. Najnowszym wydawnictwem jest „Sic itur ad astra. Apoteoza Jana Klemensa Branickiego w programie ideowym ogrodu pałacowego w Białymstoku. Część pierwsza 1735-1746”, autorstwa ks. Jana Niecieckiego.

Wiele już powstało publikacji na temat Branickich, Pałacu i ogrodów. 250 lat po śmierci Jana Klemensa Branickiego ks. dr Jan Nieciecki podjął się próby odczytania programu białostockiego ogrodu pałacowego. Postawiona przez niego w ubiegłym roku śmiała teza o oryginalności Białegostoku na tle barokowych założeń pałacowo-ogrodowych, teraz ukazała się w formie publikacji.

W XVIII wieku na terenie ogrodu, w najbliższym sąsiedztwie pałacu, znajdowały się 132 rzeźby, które ukazywały 98 postaci ludzkich. Taka ich liczba, zdaniem autora, świadczy o istnieniu rozbudowanego przekazu kierowanego do osób odwiedzających białostocką rezydencję. Bogactwo treści wpisanych w ogrodowe dekoracje sprawiło, że program był skomplikowany i wymagał od odbiorcy dobrej znajomości kultury antycznej. O wyjątkowości białostockiego ogrodu był przekonany sam Jan Klemens Branicki, ponieważ, jako jedyny w Rzeczypospolitej, zamówił kolekcję ukazujących go rycin.

Warto też dodać, że za czasów Branickich Białystok był miejscem, które przyciągało arystokratów i artystów z wielu zakątków Europy. To było modne i popularne miejsce. Książka „Sic itur ad astra. Apoteoza Jana Klemensa Branickiego w programie ideowym ogrodu pałacowego w Białymstoku. Część pierwsza 1735-1746” ukazała się w nakładzie 500 egzemplarzy. Będzie ją można kupić w Galerii im. Sleńdzińskich i Białostockim Ośrodku Kultury.

fot. Piotr Januszewicz / Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego

Otwarto 24 kilometry drogi z granicy państwa do Suwałk

Via Baltica to drogowy projekt łączący kraje bałtyckie: Litwę, Łotwę i Estonię z Polską. Obecnie jest jeszcze w fazie powstawania. W ostatnim czasie oddano do użytku 24 km drogi z granicy Polski i Litwy w Budzisku do Suwałk. Trasa jest w standardzie ekspresówki. Po dwie jezdnie w każdą stronę są ważnym węzłem komunikacyjnym. W ramach inwestycji zbudowano też dwa miejsca obsługi podróżnych – w Zubrynie i Budzisku, a także przebudowano drogi lokalne i wojewódzkie. Ponadto zbudowano 34 obiekty inżynieryjne – między innymi przejścia dla zwierząt, estakady i wiadukty.

W przyszłym roku oddane będą kolejne odcinki w okolicach Ełku i Ostrowi Mazowieckiej, a do 2024 roku pozostanie obwodnica Łomży. Niedawno ruszyły także prace drogowe po stronie litewskiej w kierunku Mariampola. Do końca 2024 roku ma być ekspresowo do samego Kowna. Koszt budowy odcinka Suwałki – Budzisko to łącznie 1,4 mld zł. Budowa całej inwestycji jest współfinansowana ze środków europejskich. Polska część Via Baltiki ma być gotowa w 2025 r.

fot. UM Suwałki

Prezydent kupił radiowóz. To toyota corolla.

Suwalscy policjanci dostali prezent na gwiazdkę od Prezydenta Suwałk. To nowa toyota corolla, która kosztowała mieszkańców Suwałk 127 999 zł. Corolla posiada już nowe niedawno wprowadzone oznaczenia. To jeden z pierwszych tak oznakowanych radiowozów w Suwałkach. Chodzi o dodatkowe, jaskrawe kolory. W Polsce tego typu oznaczeń dopiero przybywa. Auto powinno służyć policjantom po to, by poprawić bezpieczeństwo w mieście. Będzie służyć do patrolowania ulic i regionu.

 

Włamał się do pustostanu. Uszkodził alarm, ukradł alkohol i przewody.

Policjanci z Sokółki zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież i kradzież z włamaniem. Teraz grozi mu nawet 10 lat więzienia.

Włamanie miało miejsce w gminie Sokółka. 35-latek uszkodził system alarmowy i dostał się do środka przez okno. Następnie ukradł alkohol, uszkodził bramę garażową budynku gospodarczego i zabrał przewody miedziane i narzędzia. Było mu jednak mało, bo po dwóch dniach znów wrócił po kolejne przewody. Zatrzymany przez policję zeznał, że alkohol już wypił a przewody sprzedał. Wartość skradzionych przedmiotów wyceniono na 2300 zł. Teraz mieszkaniec odpowie za kradzież z włamaniem.

Którędy przebiegnie kolejowa obwodnica? 3 warianty w grze!

Wraca temat obwodnicy kolejowej Białegostoku. Przypomnijmy, że inwestycja miałaby powstać po to, by na stacji nie trzeba było odłączać lokomotywy z jednej strony i przyłączać z drugiej. Przykładowo pociąg z Warszawy jadący dalej do Ełku teraz musi zmienić kierunek. Dzięki dodatkowym torom objechałby miasto i płynnie zawrócił. Podobnie z transportami w innych kierunkach. Sprawa obwodnicy wywołała ogromne protesty wszystkich, którzy mieliby mieć tory w sąsiedztwie. Trudno powiedzieć dlaczego, szczególnie że to trasa szybkiego ruchu jest bardziej uciążliwa. Tam samochody jeżdżą nieustannie tworząc nieznośny, głośny szum a nawet ryk. Tymczasem pociąg przejeżdża raz na jakiś czas i szczerze powiedziawszy nie słychać go aż tak bardzo. Hałas jest większy im pociąg wiezie cięższy ładunek.

Z nowości w sprawie obwodnicy, po wielu miesiącach konsultacji i analiz wybrano trzy warianty do dalszych prac. Który ostatecznie będzie właściwą trasą dowiemy się najprawdopodobniej dopiero w 2024 roku.

“W grze” pozostały:
– Trasa 12 z Białegostoku przez Wasilków, Sochonie, a dalej przez Woroszyły, Leńce, Dobrzyniewo i Fasty.
– Trasa 6 – bardzo podobna do tej powyżej
– Trasa 13 – wariant biegnie wzdłuż białostockiej obwodnicy, niemalże w całości pod ziemią.

Wiadomo, że ten ostatni byłby najmniej kontrowersyjny, ale zapewne najdroższy ze względu na to, że podziemny.

Płonęły Bojary, płonęło Bema, teraz płoną Dojlidy! Czy to zemsta za protest?

Ostatnio bardzo głośno było o akcji “Ręce precz od Dojlid”, która wywołała ogromne poruszenie w mediach. Pokrótce przypomnijmy – na kameralnym osiedlu Dojlidy, gdzie są domy jednorodzinne oraz piękne zabytki – deweloperzy próbują wcisnąć bloki (jak wszędzie). Gdyby jeszcze chodziło tylko o zagospodarowanie przestrzenne, to pewnie wiele osób by nie zwróciło na ten protest uwagi. Tymczasem bloki miałyby powstać w dolinie Rzeki Białej. Nie dość, że środowisko zostałoby zniszczone, to jeszcze poziom wody gruntowej podniósłby się na tyle, że ludziom zalałoby posesje. A to już się dzieje właśnie tam, gdzie udało się wepchać bloki.

Przypomnijmy też kontekst sprawy od strony urzędników. Jeżeli deweloper kupuje ziemię i chce zbudować na niej blok, to jego wygląd musi zaprojektować zgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli takiego nie ma, to deweloper zwraca się o specjalną decyzję zwaną “warunkami zabudowy”. To w niej urzędnik wydaje indywidualne wytyczne jak dany budynek może wyglądać. Jeżeli w okolicy są budynki niskie, to blok też nie może być wysoki. To w teorii. W praktyce, gdy przyjrzymy się wydanym warunkom zabudowy w ostatnich latach, to te decyzje są mocno dyskusyjne.

Kolejną sprawą są pożary starych domów w Białymstoku. To od lat bardzo częsta praktyka. Najpierw na Bojarach, ostatnio na Bema, a teraz być może na Dojlidach. Tam, gdzie płonęły stare drewniane domy, w ich miejsce później pojawiał się blok. Chyba każdy głupi widzi tu jakiś powtarzalny związek tych dwóch zjawisk. Każdy – tylko nie urzędnicy, nie policja i nie prokuratura. Tylko dlaczego?

Pisaliśmy już, że urzędnicy mogliby spowodować, że wywoływanie takich pożarów nie miałoby sensu. Wystarczyłoby doprecyzować i zmienić prawo lokalne, uchwalić plany zagospodarowania przestrzennego. Tymczasem od 16 lat rządzący miastem Tadeusz Truskolaski i jego ekipa radnych wspierających nie wyglądają na zainteresowanych rozwiązaniem tego problemu. Opozycyjni radni z PiS też nie bardzo wyglądają na zainteresowanych tymi pożarami. Przynajmniej nie w działaniu. Tak jak potrafią się kłócić o nazwy ulic, tak trudno znaleźć publiczne wypowiedzi któregokolwiek radnego na temat pożarów.

Kiedy białostoczanie siedzieli przy świątecznych stołach, to znów doszło do pożaru. Tymczasem zapłonął drewniany dom na Dojlidach. Czy to zemsta za ostatnie działania “Ręce precz od Dojlid” czy też powrót do “starych dobrych praktyk, które najwyraźniej są powszechnie akceptowane przez urzędników, policję i prokuraturę”. Warto też dodać, że po głośnych protestach dojlidzkich aktywistów Tadeusz Truskolaski cały czas milczy. Nie chce się też z nimi spotkać.

fot. Podlaska Policja

Suwalski policjant został złotym medalistą w brazylijskim jiu-jitsu

Na co dzień pracuje w suwalskim plutonie prewencji, a od kilku lat także trenuje sporty walki, w tym brazylijskie jiu-jitsu. Mowa o Panu Patryku, który właśnie zdobył złoty medal w XVIII Pucharze Polski ADCC. Warto dodać, że mężczyzna wygrał wszystkie z czterech stoczonych walk. To nie pierwszy i zapewne nie ostatni sukces podlaskiego policjanta w tej sztuce walki.

Pan Patryk służy w Policji od kilku lat. Obecnie pełni swoje obowiązki w suwalskim plutonie prewencji (zadania zapobiegające przestępstwom). Jego pasją są sporty walki, które trenuje od 11 roku życia. We wspomnianym Pucharze Polski, który odbyły się w miniony weekend w Warszawie startował w kategorii do 91 kilogramów. Serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.

Celem sztuki walki brazylijskiego jiu-jitsu jest zmuszenie przeciwnika do poddania się poprzez zastosowanie technik unieruchamiających lub duszących. Podczas treningów i zawodów zawodnicy noszą specjalne kimona, a walka odbywa się według określonych zasad i przepisów. Brazylijskie jiu-jitsu jest skuteczną metodą samoobrony i popularnym sportem walki, który cieszy się dużym zainteresowaniem na całym świecie.

Autobus grający kolędy będzie jeździć po Łomży

W dniach od 21 do 23 grudnia, między godziną 14:15 a 19:40, po Łomży będzie przemieszczał się “Kolędobus”. Z głośników busa MPK wybrzmią kolędy i najpiękniejsze piosenki o tematyce bożonarodzeniowej. Wszystko zaśpiewali wykonawcy Studia Wokalnego Emdek i Orkiestry Dętej MDK-DŚT. Świąteczny pojazd będzie poruszał się głównymi ulicami Łomży. Zaplanowane zostały także krótkie postoje w dziesięciu miejscach. Tak żeby można było posłuchać coś więcej niż krótkiego fragmentu utworu.

Postoje Kolędobusa przewidziane są w następujących miejscach:

  • Al. Legionów (PARKING – ALEJA PARK) godz. 14:15 i 17:15
  • ul. Piłsudskiego (PARKING – JYSK) godz. 14:30 i 17:30
  • ul. Wojska Polskiego (SKLEP FENIX) godz. 14:45 i 17:45
  • Pl. Kościuszki (PRZYSTANEK JANTAR) godz. 15:00 i 18:00
  • Stary Rynek (PRZYSTANEK) godz. 15:15 i 18:15
  • ul. Wyszyńskiego (PARKING – PŁYWALNIA) godz. 15:30 i 18:30
  • ul. Śniadeckiego (STRZELNICA) godz. 15:50 i 18:50
  • ul. Zawadzka (PARKING – GALERIA ŁOMŻA) godz. 16:05 i 19:05
  • ul. Ks. Anny (SKATE PARK) godz. 16:21 i 19:21
  • ul. Zawadzka (PARKING MEDIA EXPERT) godz. 16:35 i 19:35
fot. Facebook wiceprezyenta Rafała Rudnickiego

Czy Władysław Bartoszewski dostanie most swego imienia?

W ostatnim czasie Władysław Bartoszewski za sprawą inicjatywy mieszkańców Białegostoku został uhonorowany pomnikiem. Instalacja artystyczna powstała z budżetu obywatelskiego i została niedawno odsłonięta. Wywołało to nieco kontrowersji, gdyż wiele osób negatywnie nastawiona jest do postaci Bartoszewskiego, zaś na jego życiorys patrzą przez pryzmat końcówki jego życia, gdy został ministrem w rządzie premiera Donalda Tuska. Rozpowszechniany jest jeden z popularnych fakeów o tym, że Władysław Bartoszewski musiał kolaborować z Niemcami, bo został zwolniony z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz z powodów zdrowotnych. Tymczasem białostoccy radni chyba “poczuli krew”, bo postanowili jeszcze bardziej podgrzać atmosferę przed świętami. Już jutro zadecydują czy nie dać także mostowi imienia Władysława Bartoszewskiego.

Przypomnijmy, że Władysław Bartoszewski bezpośrednio z Białymstokiem nie miał nic wspólnego, a jednak ktoś uznał, że powinien mieć w mieście swój pomnik. Cała instalacja jest opatrzona hasłem “warto być przyzwoitym”. To słowa zmarłego w 2015 roku polityka i dawnego więźnia, którzy przeżył niemiecki, nazistowski obóz zagłady Auschwitz. Do bardzo późnej starości pracował na rzecz Polski, był szanowany także na świecie. Czy powinien dostać jeszcze most?

Tak szczerze powiedziawszy to uważamy, że dla niego to i tak wszystko jedno. Natomiast w Białymstoku zauważalne jest wkraczanie w życie mieszkańców pewnego “bagna”, które wylewa się na co dzień z telewizora. Otóż są ludzie, którzy nie mają zwykłych sympatii i poglądów politycznych, ale zachowują się tak jakby byli w sekcie. I z pełną wściekłością walczą z “przeciwnikami”. Mowa tu o osobach, które ślepo zakochane są zarówno w PiS, Kaczyńskim i jego podlaskich namiestnikach jak też zakochanych w PO, Tusku jak i powiązanym z nim politycznie osobami. I tak – pojawienie się muralu z napisem “Konstytucja” czy pomnik Bartoszewskiego i towarzyszące temu awantury są tego doskonałym przykładem. Tymczasem jest to rozrywka tylko dla tych “sekciarzy”, zaś zdecydowana większość mieszkańców – będąca czy to za PiS czy za PO czy też za innymi partiami ma to zupełnie w poważaniu, bo idzie do sklepu i tam brutalna rzeczywistość bije ich poważniejszymi sprawami niż napis “Konstytucja” czy pomnik.

Dlatego też nie wdawajcie się w awantury, szczególnie teraz przed świętami. Jest to okres radości i niech taki właśnie pozostanie. Radni zaś nie powinni się tym teraz zajmować. Warto by było zacząć od edukacji na temat Bartoszewskiego, jego wpływu na Polskę oraz za co jest szanowany na świecie. Warto zacząć od przekazania ludziom, dlaczego warto, by miał i pomnik, i most swego imienia człowiek, który nie ma za wiele wspólnego z Białymstokiem. Tymczasem zapewne skończy się to zapewne uchwaleniem “za” po wielkiej przedświątecznej awanturze.

55 km zapory na granicy ma już elektroniczny system. Kiedy dowiemy się o skuteczności?

Bariera elektroniczna przy stalowym płocie na granicy z Białorusią ma już 55 km długości. Docelowo system elektroniczny ma chronić dodatkowo wspomagać ochronę granicy na całym odcinku bariery, czyli ponad 200 km.

W praktyce kamery, czujniki i śledzący wszystko strażnicy graniczni będą w czasie rzeczywistym wiedzieć, w którym miejscu następuje próba nielegalnego przekroczenia granicy. Czy ukróci to próby destabilizowania sytuacji w naszym kraju przez białoruskiego dyktatora? Obecnie masowo wyłapywane są osoby na granicy, które cały czas próbują dostać się na teren Unii Europejskiej. Jeżeli mają paszporty, to widnieje w nich pieczątka z rosyjską wizą. Pomiędzy Rosją a Białorusią kontroli granicznych nie ma.

W arabskich krajach prowadzona jest natomiast szeroka kampania zachęcająca do “łatwego” przekroczenia granicy z Unią Europejska. W praktyce jest to śmiertelna pułapka, którą nieświadomi ludzie fundują sobie za własne pieniądze. Z desperacji próbują dostać się do lepszego świata, gdzie “zasiłki dostaje każdy za nic”. Tymczasem kończy się to tak, że trafiają w ręce straży granicznej, są wyziębieni, potrzebując pomocy medycznej. Albo trafiają do szpitali w przygranicznych miejscowościach albo wracają na Białoruś. W Polsce z własnej woli nie chcą zostać.

W ręce strażników wpada także mnóstwo kurierów, którzy kierując się chęcią zarobku na desperatach wywożą ich spod granicy. Ilu osobom udaje się w ten sposób dostać do Niemiec? Nie wiadomo. Natomiast z arabskich mediów społecznościowych wiemy, że nadal dochodzi do udanych prób. Stąd mimo stalowego płotu, mimo bardzo wzmożonych kontroli, mimo stałego posterunku policji na drogach, mimo wojska czekającego w pogotowiu na Podlasiu – próby ciągle są. I jest ich bardzo dużo. Straż Graniczna niemalże codziennie wydaje komunikaty o masowych zatrzymaniach.

Bariera elektroniczna prawie na całej granicy ma działać do końca tego roku. Wiadomo już, że może być poślizg na najtrudniejszych terenach. Wszyscy czekają na odpowiedź czy próby ustaną czy zdesperowani ludzie nadal będą próbować tędy dostać się do Niemiec. Jedno jest wiadome na pewno od stycznia do marca raczej tego się nie dowiemy, bo bardzo niskie temperatury dla niemalże wszystkich przybyszy z ciepłych krajów mogą być zabójcze. Dlatego raczej nie ma co się spodziewać prób z ich strony.

fot. Podlaski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Białymstoku

Odnowiono białowieski obraz z przedstawieniem Św. Michała Archanioła

Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Białymstoku dokonał odbioru prac konserwatorskich na zabytkowym, białowieskim obrazie, który przedstawia Św. Michała Archanioła. Dzieło sztuki znajduje się w kościele pw. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Białowieży.

Prace polegały m.in. na dezynfekcji płótna, konsolidacji warstw technicznych obrazu, prostowaniu pofalowanej powierzchni podobrazia, sklejeniu lokalnych rozdarć, oczyszczeniu obrazu z pociemniałego werniksu, uzupełnieniu ubytków gruntu oraz warstwy malarskiej. Przedstawienie Świętego Michała Archanioła jest autorstwa Łucji Bałzukiewiczówny. Dzieło powstało w 1939 r. w Wilnie, według wczesnobarokowego obrazu Św. Michała Archanioła z ok. 1636 r. autorstwa bolońskiego malarza Guido Reniego.

Poddany konserwacji obraz przedstawia młodzieńca w zbroi, z szeroko rozłożonymi szaro zielonkawymi skrzydłami, przewiązanego jasnoliliową szarfą, w jasno amarantowym rozwianym płaszczu. Lewą stopą depcze szatana przedstawionego z głową i torsem mężczyzny, zielonymi smoczymi skrzydłami i zawiniętym ogonem. Św. Michał w prawej uniesionej dłoni trzyma miecz skierowany ku szatanowi i gotowy jest do zadania ciosu, w lewej zaś dłoni trzyma łańcuch. Obraz Świętego Michała Archanioła został wpisany do rejestru zabytków w 2015 r.

fot. UM Suwałki

Po raz dwudziesty suwalski “Pryzmat” świętował Dzień Wolontariuszy

Stowarzyszenie Centrum Aktywności Społecznej PRYZMAT po raz dwudziesty zorganizowało obchody Dnia Wolontariuszy. Podlaskie Forum Wolontariatu było okazją do przekazania dowodów uznania dla ludzi poświęcających swój cenny czas i umiejętności niosąc pomoc innym. Na tym samym spotkaniu odbyło się także rozstrzygnięcie Regionalnych konkursów Koordynator i Wolontariusz Roku Korpusu Solidarności, a laureaci otrzymali statuetki i upominki za społeczne zaangażowanie w woj. podlaskim. Wręczono też medale wolontariuszom „Wolontariusz na medal” w uznaniu za bezinteresowną działalność społeczną. Szkołom modelowo współpracującym z wolontariuszami z województwa podlaskiego przekazano certyfikaty Korpusu Solidarności „Miejsce Przyjazne Wolontariuszom”.

Wolontariusz to osoba, która dobrowolnie podejmuje się wykonywania pracy społecznie użytecznej bez wynagrodzenia. Zazwyczaj działają w różnych organizacjach i instytucjach, takich jak szpitale, schroniska dla zwierząt, domy dziecka, organizacje charytatywne itp. Pomagają w wielu różnych dziedzinach, takich jak opieka nad chorymi lub potrzebującymi, pomoc w organizacji wydarzeń charytatywnych, zbiórki pieniędzy na rzecz różnych fundacji, itp. Wolontariusze często pełnią bardzo ważną rolę w wielu organizacjach, dzięki swojej chęci niesienia pomocy innym i poświęcenia swojego wolnego czasu na dobre sprawy. Warto wstąpić w ich szeregi.

fot. UM Augustów

Osiedle Przylesie w Augustowie przejdzie odnowę. Powstaną uliczki, chodniki, parkingi.

Będzie też boisko, plac zabaw i oświetlenie. Taki wygląd osiedla zaplanowano wspólnie z mieszkańcami. To oni wskazali co jest dla nich najważniejsze. Konsultacje zakończyły się głosowaniem nad wyborem koncepcji. Kolejnym etapem były uzgodnienia i zdobywanie niezbędnych pozwoleń. Wszystkie formalności już zostały zakończone. Czas na prace budowlane. Kiedy patrzy się na to wszystko z perspektywy Białegostoku można doznać ciężkiego szoku. W stolicy województwa to urzędnicy wiedzą wszystko najlepiej, planują tak, że mieszkańcy mają coś do powiedzenia gdy urządzą protest. Natomiast najbardziej zadowolony zawsze jest jakiś deweloper.

W Augustowie na rewitalizację Osiedla Przylesie pozyskano 5 milionów złotych dofinansowania. Burmistrz od początku kadencji podkreślał, jak ważna jest dla niego rewitalizacja jednego z najstarszych osiedli w Augustowie. (W Białymstoku – najstarsze osiedle poszło w dużej mierze z dymem, a na zgliszczach zbudowano bloki – dop. red).

Koncepcja rewitalizacji „Przylesia” to wynik prac mieszkańców, urzędników, radnych oraz projektantów. Augustowianie chętnie brali udział w konsultacjach i dzielili się uwagami. Na Osiedlu Przylesie pojawią się nowe chodniki, plac zabaw, boisko, bogata zieleń, miejsca parkingowe. Znikną z kolei bariery architektoniczne – jak przy każdej nowej, miejskiej inwestycji. To komfort i poprawa jakości codziennego życia mieszkańców kształtowała projekt rewitalizacji osiedla. – Osiedle Przylesie od to jeden z moich priorytetów w tej kadencji. Zadanie było wymagające, ale konsekwencja i determinacja przynoszą efekty. – powiedział Burmistrz Miasta Augustowa Mirosław Karolczuk

Wykonawcy planują rozpocząć prace tak szybko, jak to możliwe. Osiedle ma być gotowe za maksymalnie 15 miesięcy.

Nakradł alkoholu na 1800 zł. Potrzebował dwóch dni.

Policja z Zambrowa zatrzymała 35-latka, którego podejrzewa o kradzież w jednym ze sklepów na terenie miasta. Jego łupem padło 18 butelek markowego alkoholu. Straty wyceniono na ponad 1800 złotych. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Za kradzież grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Sądząc po cenie było to na pewno whisky. Możemy się domyślać, że chodzi o te, które jest aktualnie “modne”.

Do tych zdarzeń doszło w połowie listopada w jednym ze sklepów w mieście. W trakcie czynności policjanci ustalili, że podejrzany w zaledwie dwa dni łącznie ukradł osiemnaście butelek markowych alkoholi. Butelki chował do plecaka i wychodził nie płacąc za towar. Pokrzywdzony wycenił straty na kwotę ponad 1800 złotych. O całym zdarzeniu powiadomieni zostali zambrowscy policjanci, którzy analizując nagrania z monitoringu rozpoznali podejrzanego. Okazał się nim 35-letni mieszkaniec Zambrowa. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał już zarzuty kradzieży. Za to przestępstwo grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Whisky powstaje z procesu destylacji zacieru złożonego z ziaren zbóż (najczęściej jęczmienia, pszenicy lub kukurydzy), który zostaje fermentowany przy użyciu drożdży. Następnie destylowany jest w specjalnym alembiku, a następnie przechowywany w dębowych beczkach przez kilka lat, aby uzyskać charakterystyczny smak i aromat. Po tym okresie whisky jest filtrowana, wlewana do butelek i gotowa do sprzedaży.

fot. choinkadlazycia.pl

Oddaj dziś krew, otrzymasz choinkę na święta

Interesująca inicjatywa Lasów Państwowych i Narodowego Centrum Krwi. W ramach promowania oddawania cennego surowca jakim jest krew, wszyscy którzy się nią podzielą dziś (14.12.2022) otrzymają świąteczne drzewka od leśników. Przygotowali oni 430 świerki. Wszystko to pod nazwą “Choinka dla życia”. W ubiegłym roku była już taka akcja i cieszyła się ona powodzeniem. Krew można oddawać w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku przy ul. Skłodowskiej.

Oddawanie krwi to bardzo ważny sposób na pomaganie innym. Krwiodawstwo pomaga zapewnić odpowiednie zasoby krwi potrzebnej do leczenia osób cierpiących na różne choroby i urazy. Dzięki oddawaniu krwi można uratować wiele ludzkich żyć. Ponadto, oddawanie krwi jest bezpieczne dla zdrowia, a niektóre badania sugerują, że może nawet przynieść pewne korzyści zdrowotne dla krwiodawców.

 

Strażak-ochotnik był także podpalaczem. Usłyszał wyrok 1,5 roku więzienia.

Rok i sześć miesięcy bezwzględnego więzienia. Taką karę usłyszał były strażak-ochotnik z gminy Michałowo, który był oskarżony o 3 podpalenia. Motywacją 23-latka miała być zemsta i chęć zarobku, gdyż za każdą godzinę akcji gaśniczej otrzymywał 24 złote. Sąd uznał, że oskarżony podpalał, a później jako strażak jechał gasić obiekty. Straty poniesione przez pokrzywdzonych były wysokie, zaś korzyści strażaka niskie. Podpalenia miały miejsce w 2018 i 2020 roku. Spłonęły altanka, budynek gospodarczy, stodoła, warsztat. Straty oszacowano na 150 000 zł. W sprawie był też oskarżony szwagier 23-latka. Mężczyzna został skazany na rok i 4 miesiące więzienia.

Niestety przypadek tych dwóch skazanych nie jest jedyny w kraju. Zjawisko strażaka-podpalacza było już spotykane w naszym kraju, a sprawcy takich czynów zazwyczaj działali w celu osiągnięcia korzyści materialnych lub ze względu na chorobliwą potrzebę zwracania na siebie uwagi. Taki strażak-podpalacz stanowi poważne zagrożenie dla życia i mienia, a jego działanie jest nie tylko niebezpieczne, ale również nieetyczne i karygodne. Jego działanie naraża na niebezpieczeństwo nie tylko przypadkowych ludzi, ale również kolegów z pracy, którzy bezinteresownie niosą pomoc potrzebującym. Dlatego, w takim wypadku nie może być mowy o “solidarności zawodowej”. Wszelkie podejrzane zachowania należy tępić w samym zarodku.

Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Mark Brzezinski na Uniwersytecie w Białymstoku / fot. uwb.edu.pl

Ambasador USA w Polsce z wizytą na białostockim Uniwersytecie

Najpierw spotkanie z władzami uczelni, a później wykład. Tak wyglądała wizyta Marka Brzezinskiego, ambasadora USA w Polsce, który odwiedził największą podlaską uczelnię. “Nigdy wcześniej współpraca USA z Polską nie była tak silna, bo chyba nigdy nasze dwa kraje nie robiły wspólnie tak wiele” – mówił podczas swojego wystąpienia. A słuchaczy miał bardzo wielu, bo aula mieszcząca się przy Placu NZS była pełna.

Co ciekawe, Mark Brzeziński w Białymstoku był już w 1992 roku. – Niewiarygodna jest zmiana, jaka dokonała się w Białystoku i w Polsce. Siła zmiany to wasz ogromny kapitał. Nie każde państwo potrafi zmieniać się tak szybko, jak wy to zrobiliście – mówił. – porównując to co widział wtedy i dziś. Ambasador wspominał także o tym, jak z jego perspektywy wyglądało wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. Podzielił się, że między innymi w USA na wieść o decyzji Jaruzelskiego, zapalano świecie w oknach, by solidaryzować się z Polakami.

Ambasador chwalił obecną współpracę militarną Polski i USA, a także doceniał zaangażowanie swojego kraju w projekt dotyczący energetyki jądrowej.

Marek Brzeziński urodził się w 1965 roku w USA. Jest synem polsko-amerykańskiego politologa Zbigniewa Brzezińskiego i szwajcarskiej rzeźbiarki Emilie Beneš, która była pochodzenia czeskiego. Dziadek ambasadora Tadeusz był polskim dyplomatą.

Powstanie ekspresówka z Białegostoku do Augustowa?

Obiecanki – cacanki, a głupiemu radość. Takim powiedzeniem możemy skomentować zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, że powstanie ekspresówka łącząca Białystok z Augustowem, a dalej z Suwałkami. Jest kilka powodów, by sądzić, że to tylko puste obietnice.

Przede wszystkim zacznijmy od kontekstu. Dzisiejsza droga krajowa nr 8, która łączy Białystok z Augustowem to dalej niebezpieczna trasa, która ma po jednej jezdni z każdej ze stron. A ponadto jakoś tej drogi jest fatalna przez potężne natężenie ruchu, generowane przez TIR-y. Ósemka jest korytarzem międzynarodowym, który prowadzi do krajów Bałtyckich. To, że droga ekspresowa powinna tam powstać wiedzą wszyscy i postulują wszyscy. Jakoś tak się jednak złożyło, że podlascy politycy nigdy nie znaczyli zbyt wiele w wielkiej polityce i jedyne co im udało się przez te wszystkie lata realnie wybłagać to ekspresówka z Białegostoku do Warszawy, która wcześniej była nazywana drogą śmierci. Zginęło tam mnóstwo osób, doszło też do ogromnej katastrofy pod Jeżewem, gdzie zginęli młodzi maturzyści jadący na pielgrzymkę.

Kontynuacją tej samej drogi jest dalszy jej ciąg z Białegostoku do Suwałk. O ile Augustów z Suwałkami jakoś udało się po wielu latach jakąś lepszą drogą (aczkolwiek ruch na starej drodze wcale nie zmalał, wielu kierowców dalej woli dawną trasę), to drogę łączącą Augustów i Białystok trawi ten sam problem co dawniej. Fatalna jakość drogi. Dojazd do letniej stolicy Polski ze stolicy województwa to prawdziwa mordęga. Kto sprytniejszy, nadrabia kilometrów przez Sokółkę, Dąbrowę Białostocką i Lipsk. Tamtejsza droga wojewódzka jest nowa i nie ma na niej TIR-ów.
Wracając do obietnicy premiera Mateusza Morawieckiego. Przede wszystkim obiecywanie, że coś powstanie w 2030 roku z jego pozycji nie może być uznane za coś, do czego należy się przywiązywać. Przede wszystkim pozycja polityczna premiera jest słaba, nie wiadomo, czy dotrwa na swoim stanowisku do wyborów w 2023 roku. Ponadto same wybory mogą spowodować, że PiS straci władzę. Wszystkie sondaże od dawna pokazują, że to bardzo prawdopodobne.

Kolejna kwestia to stan polskich finansów. Jest gorzej niż źle, a brak pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy tylko pogłębia brak. Niestety istnienie roku wyborczego spowoduje także festiwal rozdawania pieniędzy, co jeszcze pogorszy sytuację finansową. Skąd więc ma się znaleźć kasa na budowę drogi? Ta ekspresówka będzie kosztować potężne pieniądze. Na wszystkie drogi ekspresowe i autostrady rząd chciałby przeznaczyć prawie 300 mld zł.

Dlatego realność tego przedsięwzięcia oceniamy na bardzo niską i radzimy nie przywiązywać się do słów Morawieckiego.

fot. Profil Facebook Rafała Rudnickiego, wiceprezydenta Białegostoku.

Pomnik Władysława Bartoszewskiego został odsłonięty w centrum Białegostoku

Władysław Bartoszewski bezpośrednio z Białymstokiem nie miał nic wspólnego, a jednak ktoś uznał, że powinien mieć w mieście swój pomnik. I tak zaczęło się od pomysłu mieszkańców, którzy zgłosili propozycję do budżetu obywatelskiego, zmobilizowali innych do głosowania, wygrali i tym samym zobowiązali władze miasta do realizacji. Swoją drogą warto tu zwrócić uwagę na wybiórczość tychże władz. Pewien dziennikarz, Andrzej Kłopotowski na co dzień piszący dla Gazety Wyborczej niegdyś próbował zgłosić budowę pomnika traktora w Białymstoku. Tu związki z miastem można by było uznać za bliższe, a mimo to pomysł został z góry odrzucony. Nie było nawet możliwości głosowania.

Nie umniejszamy oczywiście dokonaniom Władysława Bartoszewskiego na arenie narodowej i międzynarodowej. Tych zmarłemu w 2015 roku politykowi i dawnemu więźniowi, którzy przeżył niemiecki, nazistowski obóz zagłady Auschwitz nie brakuje. Do bardzo późnej starości pracował na rzecz Polski, był szanowany także na świecie. Na odsłonięciu pomnika oprócz syna, obecnego posła Władysława Teofila Bartoszewskiego, wnuczki Antonii był także ambasador USA w Polsce Mark Brzeziński. Był tez autor rzeźby Jacek Kiciński.

Władysław Bartoszewski urodził się i zmarł w Warszawie. Na świat przyszedł 19 lutego 1922 roku, a więc już w Niepodległej Polsce. Zmarł 24 kwietnia 2015 roku. To nie tylko więzień Auschwitz, ale też działacz Polskiego Państwa Podziemnego, członek prezydium Rady Pomocy Żydom przy Delegaturze Rządu na Kraj, podporucznik Armii Krajowej, uczestnik powstania warszawskiego. W latach 1990–1995 ambasador RP w Austrii, w 1995 oraz w latach 2000–2001 minister spraw zagranicznych, w latach 1997–2001 senator IV kadencji, w latach 2001–2015 przewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, w latach 2007–2015 sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Kawaler Orderu Orła Białego, Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

W ostatnich latach swojego życia bardzo zasłynął powiedzeniem “Warto być przyzwoitym” co też zostało uwiecznione na białostockim pomniku.

fot. Podlaska Policja

Aresztowano 39-latkę. Jest podejrzana o wyłudzenia na 170 000 złotych!

Na 3 miesiące do aresztu trafiła 39-latka podejrzana o wyłudzenie od bielskich seniorów blisko 170 tysięcy złotych. W całym procederze pełniła rolę tak zwanego “odbieraka”. Bielscy i białostoccy policjanci zatrzymali ją w Warszawie. Ponadto w jej mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli ponad pół kilograma amfetaminy i mefedronu. Kobieta usłyszała zarzuty oszustwa oraz posiadania znacznej ilości środków odurzających. Grozi jej do 10 lat pozbawienia wolności.

Schemat działania przestępców był typowy dla oszustw “na policjanta”. Najpierw do 88-latki na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna. Rozmówca przekazał kobiecie, że przeprowadza zorganizowaną akcję, mającą na celu zatrzymanie oszustów. Rozmówca dodał, że ktoś będzie próbował ukraść pieniądze z jej konta i poprosił o pomoc w zatrzymaniu przestępców. Kobieta zgodziła się przekazać funkcjonariuszom swoje oszczędności wierząc, że im pomaga. Następnie starsza kobieta poszła do banku, wypłaciła 20 000 zł. Później po pieniądze zgłosiła się wspomniana wyżej 39-latka. Podała się za policjantkę. Kobieta przekazała jej pieniądze. Dodatkowo kobieta oddała jeszcze sama od siebie 5000 zł i złotą biżuterię wartą 40 000 złotych.

To jeden z wielu przypadków tego typu wyłudzeń. Mimo ciągłych ostrzeżeń, mimo akcji informacyjnych, mimo czujności pracowników banków, mimo ciągłej pracy policji nad łapaniem oszustów, cały czas dochodzi do tego typu przestępstw. Zgodnie z kodeksem karnym za oszustwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności, natomiast za posiadanie znacznej ilości środków odurzających grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

fot. Podlaska Policja

Masowe kontrole policji przewoźników z aplikacji. Rażąca ilość wykroczeń!

Odkąd tylko powstały wzbudzają ogromne kontrowersje. Mowa tu o wszystkich kierowcach, którzy przewożą pasażerów uprzednio zamówieni poprzez dedykowane aplikacje. Jeżeli ktoś jechał kiedyś tradycyjną taksówką oraz korzystał z przewozu z aplikacji może zauważyć rażącą różnicę w jakości. Oczywiście taksówkarze nie są aniołami, jednak komfort i poczucie bezpieczeństwa w ich pojazdach w połączeniu z ich doświadczeniem jest naprawdę ogromny w porównaniu z młodymi amatorami za kółkiem, którzy bardzo często jeżdżą niebezpiecznie oraz niskiej jakości samochodami. Nie ma co oczywiście wsadzać do jednego worka każdego, ale ta różnica jest naprawdę uderzająca gdy przejedziemy się tymi dwoma typami przewozu.

Przewóz z aplikacji zyskuje przede wszystkim klientów dlatego, że ceny są bardzo niskie w porównaniu z taksówkami. Ludzie ryzykują zdrowie i życie, by zapłacić mniej. W Warszawie, gdzie za kółkiem siedzi dużo obcokrajowców doszło wiele razy do gwałtów!  Problem z przewozem na aplikacje coraz bardziej zaczął narastać. Nic dziwnego, że służby biorą się za masowe kontrole osób, które tego typu usługi świadczą.

Policjanci z miejskiej drogówki i podlaskiej grupy SPEED wraz z funkcjonariuszami Inspekcji Transportu Drogowego oraz Służby Celno-Skarbowej sprawdzali w ostatnich dniach stan techniczny pojazdów i uprawnienia kierowców wykonujących przewóz osób “na aplikację”. To już kolejne takie działania na podlaskich drogach, gdzie mundurowi kontrolują taksówki jeżdżące “na aplikację”. Kierowcy byli między innymi badani na zawartość alkoholu w organizmie. Funkcjonariusze sprawdzali także uprawnienia do kierowania, wymagania licencyjne czy sposób przewożenia pasażerów. Sprawdzany był również stan techniczny pojazdów i ich wymagane wyposażenie.

W trakcie akcji służb, która trwała do późnych godzin wieczornych, policjanci skontrolowali blisko 120 pojazdów. W tym czasie funkcjonariusze ujawnili ponad 80 wykroczeń w ruchu drogowym dotyczących głównie niestosowania się do obowiązku korzystania z pasów bezpieczeństwa, braku wymaganego wyposażenia, stanu technicznego, czy korzystania z telefonów komórkowych podczas prowadzenia samochodu. Policjanci nałożyli na kierowców 54 mandaty karne, skierowali 2 wnioski o ukaranie do sądu, a w 27 przypadkach zastosowali pouczenia.

Jednym z kierowców wykonujących przewóz osób “na aplikację”, okazał się 29-letni obywatel Algierii, który nie posiadał licencji oraz badań lekarskich i psychologicznych. Inspektorzy transportu drogowego wszczęli postępowanie administracyjne, a wysokość kary sięgnęła 16 000 złotych. W brawurowy sposób swoją taksówką kierował 21-letni białostoczanin. Policjanci zauważyli, jak na Piłsudskiego nie stosował się do linii ciągłej oraz wyprzedzał inne pojazdy bezpośrednio przed przejściem dla pieszych. O wysokości kary w przypadku tego kierowcy zadecyduje sąd. Takie kontrole prowadzone przez policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku i podlaskiej grupy SPEED mają charakter cykliczny i będą kontynuowane w przyszłości.

fot. lomza.pl

Przystanek na Starym Rynku w Łomży został przeniesiony w nowe miejsce

Mieszkańcy Łomży, a także turyści korzystający z tamtejszej komunikacji miejskiej powinni wiedzieć, że przystanek w samym centrum miasta czyli na Starym Rynku został przeniesiony w inne miejsce. Od poniedziałku 12 grudnia 2022 r. autobusy MPK, jadące od strony Placu Kościuszki w kierunku rond Hanki Bielickiej, będą zatrzymywały się na Starym Rynku na wysokości zabytkowego Ratusza. Powstała tam nowa zatoka autobusowa. Wykonano ją w ramach prac związanych z rewitalizacją łomżyńskiej starówki.

Komunikacja miejska w Łomży składa się z 14 linii. Jedna z nich działa tylko w wakacje i dowozi pasażerów na plażę. Pozostałe to linie stałe. Papierowy bilet jednorazowy kosztuje 1,40 zł – ulgowy, 2,80 zł – normalny. Jeżeli zwiedzacie miasto, to opłaca kupić się za 10 zł bilet jednodniowy.

Miasto Białystok wydało książkę. Możemy w niej przeczytać jakie ssaki zamieszkują miasto.

Miasto Białystok wydało kolejną, szóstą publikację z serii „Bioróżnorodność Białegostoku”. Publikacja nosi tytuł „Ssaki Białegostoku” i jest efektem badania różnorodności biologicznej tej grupy zwierząt na terenie naszego miasta. A tych nie brakuje. Często można napotkać łosie, sarny, a nawet dziki. Czy są jeszcze jacyś mieszkańcy w lasach i łąkach miasta? Może to się okazać zaskakujące, ale okazało się, że mieszka u nas aż 41 gatunków ssaków, co stanowi 33,6 proc. wszystkich 122 gatunków ssaków stwierdzonych na terenie Polski. Mało które miasto może poszczycić się tak bogatą liczbą gatunków.

Książka obfituje w bogate opisy przybliżające czytelnikowi biologię i zwyczaje zwierząt, opisuje ich siedliska i miejsca występowania. Zawiera też dużo ciekawostek dotyczących poszczególnych gatunków, a także informacje wręcz zaskakujące – dotyczące np. występowania na terenie miasta gatunków rzadkich i będących pod ścisłą ochroną, jak wilk i ryś. Jest bogato ilustrowana zdjęciami wykonanymi przez uznanych przyrodników i fotografików. Całość uzupełniają mapy i zestawienia tabelaryczne. Okładka przedstawia największego ssaka w naszym kraju – samca łosia.

Wkrótce pojawią się kolejne dwie publikacje z cyklu „Bioróżnorodność Białegostoku”. Pierwsza – dotycząca świata pająków, druga – grzybów poliporoidalnych czyli hub. W przygotowaniu są publikacje dotyczące chrząszczy, płazów i gadów oraz owadów zapylających. Projekt „Bioróżnorodność Białegostoku” łącznie będzie liczył 14 publikacji. Zakończy się jesienią 2024 roku wydaniem jednego obszernego dzieła o nazwie „Bioróżnorodność Białegostoku” liczącego kilka tysięcy stron.

Ośrodek Rehabilitacji w Łapach został zmodernizowany i otwarty

Pacjenci, którzy przechorowali COVID-19 i potrzebują rehabilitacji będą mogli dojść do siebie dzięki nowoczesnemu sprzętowi medycznemu w komfortowych warunkach. Oddział Szpitala w Łapach przeszedł gruntowny remont oraz został wyposażony w potrzebne urządzenia. Przebudowane wnętrze ośrodka umożliwi poprawę dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej i jakości leczenia schorzeń. Większość kosztów wykonania przedsięwzięcia pokryły dotacje unijne w kwocie ponad 2 mln zł.

Z tych środków zostały zakupione m.in. systemy rehabilitacji, bieżnia medyczna, wioślarz z oporem wodnym, rower medyczny, urządzenie do treningu kończyn oraz zrobotyzowany zestaw urządzeń rehabilitacji kończyn, a także wiele innych.

Rehabilitacja po covid-19 może obejmować różne rodzaje działań, w zależności od stanu zdrowia pacjenta i stopnia nasilenia objawów choroby. Wśród najczęściej stosowanych metod rehabilitacyjnych w przypadku covid-19 są:

  • ćwiczenia oddechowe i fizjoterapia w celu poprawy siły i wydolności płuc oraz ułatwienia oddychania
  • ćwiczenia ruchowe i fizjoterapia w celu poprawy ogólnej sprawności fizycznej i koordynacji ruchowej
  • ćwiczenia relaksacyjne i techniki oddechowe w celu zmniejszenia stresu i napięcia oraz poprawy jakości snu
  • zalecenia dotyczące diety i suplementacji w celu wzmocnienia organizmu i przywrócenia prawidłowej masy ciała
  • wsparcie psychologiczne i terapia behawioralna w celu radzenia sobie z lękiem i depresją, które często towarzyszą covid-19.

Rehabilitacja po covid-19 może być prowadzona w szpitalu lub w warunkach domowych, w zależności od potrzeb pacjenta. Ważne jest, aby rehabilitacja była prowadzona przez wykwalifikowanych specjalistów, którzy uwzględnią indywidualne potrzeby i możliwości pacjenta, aby jak najszybciej przywrócić mu jak najlepszą sprawność fizyczną i psychiczną.

fot. 1 Podlaska Brygada Wojska Obrony Terytorialnej

Podlascy terytorialsi mają drony. Uczą się ataku “kamikaze”.

Operatorzy dronów WARMATE z 1 Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej mają za sobą pierwsze samodzielne loty. System Amunicji Krążącej WARMATE to bezzałogowy statek powietrzny opracowany przez polskiego producenta Grupę WB. Podlascy terytorialsi w październiku otrzymali zestawy treningowe Systemu Amunicji Krążącej WARMATE. Potocznie ten typ uzbrojenia nazywany jest “dronami kamikaze”. Wojna na Ukrainie pokazuje jak wiele celów można osiągnąć poprzez korzystanie z tego typu broni.

W zależności od realizowanej misji, WARMATE może być wyposażony w głowice do niszczenia lekko opancerzonych pojazdów lub taką do zabijania żołnierzy wroga. Jest także możliwość likwidowania umocnionych punktów oporu. Największym minusem takiego drona jest fakt, że można go użyć tylko raz. Dlatego operator musi być dobrze wyszkolony, by skutecznie zrealizować postawiony mu cel.

Walka na froncie wojennym może obejmować różne rodzaje działań, takich jak ataki na pozycje wroga, przeprowadzanie patrolu wojskowych, obsadzanie i bronienie określonych obszarów, a także współpracę z innymi jednostkami w celu osiągnięcia celów strategicznych. W każdej wojnie walka na froncie jest bardzo niebezpieczna i wiąże się z dużym ryzykiem dla uczestników, dlatego też wojskowi, którzy biorą w niej udział, muszą być dobrze wyszkoleni i przygotowani do wszelkich sytuacji bojowych.

Dlatego też przymusowe ćwiczenia wojskowe w Polsce, które obejmują 200 000 osób kompletnie niepowiązanych z wojskiem są nie do pomyślenia w XXI wieku. Wojsko musi składać się z ochotników, a przede wszystkim z osób, które są gotowe zabijać. Powinno to się wiązać z bardzo wysokimi zarobkami. Wtedy z żadnej strony nie brakuje motywacji, nie ma zagrożenia korupcją, zaś osoba, która jest szkolona – jest bardzo zdeterminowana, by być jedną z najlepszych. Przypadkowe osoby, to nic innego jak mięso armatnie.

fot. Podlaski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Białymstoku

Mozaika z Al. Piłsudskiego została zabytkiem

Barwna abstrakcja – mozaika – autorstwa Antoniego Szymaniuka – znajdującej się na elewacji budynku przy Alei Józefa Piłsudskiego 29 w Białymstoku została zabytkiem. Decyzję w tej sprawie podjęła Podlaska Wojewódzka Konserwator Zabytków, prof. dr hab. Małgorzata Dajnowicz. Szymianiuk to wybitny, białostocki artysta. Jego dzieło sztuki ma charakter indywidualnego wyrazu artystycznego i przekazu emocjonalnego. Co jest wyjątkowego w mozaice? Cechuje ją wysoki poziom artystyczny dostrzegalny w kompozycji opartej na wielobarwnych płaszczyznach skomponowanych z płytek ceramicznych i kamieni o różnej wielkości i bryłowatości. Jak podają opracowania dotyczące twórczości Antoniego Szymaniuka, materiał do monumentalnych kompozycji (tj. muszelki, kamienie, szkło, ułamki ceramiki) artysta zwoził znad Morza Bałtyckiego, Morza Śródziemnego, z jezior, przynosił ze spacerów.

Autor mozaiki – Antoni Szymaniuk należał do najważniejszych twórców działających w środowisku artystycznym Białegostoku w 2. poł. XX wieku. W latach 1946-1950 studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku z siedzibą w Sopocie, uzyskując w 1951 r. dyplom w dziedzinie malarstwa i grafiki użytkowej w pracowni profesora Artura Nacht – Samborskiego. Po powrocie do Białegostoku w 1958 r. Szymaniuk stworzył wiele realizacji monumentalnych na terenie miasta. Spośród najważniejszych realizacji należy wymienić: mozaikę z 1967 r. na budynku usługowo-handlowym przy ul. Wesołej 18 (wpisaną do rejestru zabytków w 2011 r.), dekoracje powstałe w 1973 r. z okazji Centralnych Dożynek w Białymstoku: sgraffita na wykuszach klatek schodowych bloków przy Alei Piłsudskiego 28,30 z przedstawieniami mody męskiej i damskiej; mozaiki – sowy na elewacji budynku przy ul. Sienkiewicza 24 (wpisane do rejestru zabytków w 2008 r.). Powstałe w latach 60. i 70. XX w. mozaiki i sgraffita zdobiące elewacje budynków na trwałe wpisały się w architektoniczny pejzaż Białegostoku.

– Realizacja Antoniego Szymaniuka wpisuje się w powojenny ogólnopolski nurt „wchodzenia” sztuk plastycznych w przestrzeń publiczną. Tym samym może stanowić przedmiot badań nad monumentalnymi pracami plastycznymi w architekturze Białegostoku, jak i Polski – wskazuje w swojej decyzji prof. dr hab. Małgorzata Dajnowicz.