Smog nas zabija. Czy miasto może coś z tym zrobić?

W Białymstoku kolejny sezon na smog można uznać za rozpoczęty. Pojawiły się pierwsze przymrozki, a razem z nimi ludzie zaczęli palić w piecach kopcąc na całą okolicę. Nie jest tajemnicą, że wiele osób pali śmieciami i innymi dziwnymi rzeczami. Nie można jednak do nich mieć pretensji – nie robią tego raczej z cwaniactwa lecz z biedy. Palą tym czym mają. Ukaranie ich na niewiele by się zdało. Raz, że i tak nie będą miały z czego tej kary zapłacić, a palić czym się da będą dalej. Dlatego też nie ma co ukrywać, że takim osobom należy pomóc wejść na wyższy poziom. Kiedy słyszymy o propozycji dofinansowania do nowoczesnych pieców to ogarnia nas śmiech. Skoro biedna osoba nie ma surowiec, którym będzie palić to tym bardziej nie będzie miała na nowy piec nawet z dofinansowaniem.

Gdzie nie ma smogu?

U naszych sąsiadów – w Finlandii, Estonii, Szwecji, Norwegii, ale też Islandii czy Kanadzie. Wszystkie te państwa kojarzą się z zimnem, więc teoretycznie powinny kojarzyć się ze smogiem. Jak to jest możliwe, że mieszkańcy tych krajów mogą oddychać pełną piersią? Warto dodać też, że gdy w polskim mieście stężenie smogu wynosi 50 µg/m3 (co w zimne dni jest notoryczne) to jest to uznawane za dopuszczalne. Natomiast w Finlandii podnosi się już alarm. Władze informują obywateli o zagrożeniu. Ile w Polsce wynosi stan alarmowy? 200 µg/m3.

Dlaczego smog jest groźny?

Skażone powietrze zwiększa ryzyko zachorowania na raka o 100 procent, zwiększa odczuwanie alergii, z którą zmaga się miliony ludzi na świecie, a szczególnie groźna jest astma, od której człowiek się dusi. Można powiedzieć, że smog to cichy morderca, którego ofiary nie są często nawet świadome zagrożenia.

Skąd się bierze smog?

Smog wytwarza się podczas ogrzewania domów węglem oraz paliwami stałymi. Dym wydobywający się z komina na zewnątrz zanieczyszcza powietrze. Kiedy więc całe osiedla domów jednorodzinnych ogrzewają domy – w powietrzu wisi wielka chmura zabójczego dymu. Problemem są także przestarzałe kotły, piece i kominki. Kolejnym powodem jest palenie mułem, miałem, tworzywami sztucznymi i śmieciami. Swoje też dokłada nieumiejętne rozpalanie ognia. Ostatnim istotnym czynnikiem wpływającym na smog jest transport drogowy. Polskie miasta są przepełnione samochodami.

Jak rozwiązać problem smogu?

Najłatwiej to zlikwidować problem. Jednak koszty tego są tak gigantyczne, że łatwiej byłoby chyba zlikwidować ZUS. Można też próbować edukować obywateli, ale tak jak pisaliśmy na wstępie większość problemów wynika z biedy, a nie ze złośliwości czy głupoty. Im człowiek jest bogatszy tym większa chęć u niego, by dbać o zdrowie. Białystok mógłby oprócz wymiany pieców w miarę finansowych możliwości przede wszystkim zacząć od rewolucji w komunikacji miejskiej. Gdyby ta była tania i sprawna kierowcy chętniej by się nią przemieszczali. W Białymstoku jeżdżenie autobusem, gdy się nie musi jest zupełnie bezsensowne. Nie istnieje tak jak w Warszawie efektywny system przesiadkowy. Autobusy krążą po wszystkich osiedlach z odległego punktu A do odległego punktu B w mieście wydłużając czas podróży. Nie mamy też alternatywnych środków komunikacji jak na przykład Szybka Kolej Miejska.

 

Konkluzja jest smutna. Zanim cokolwiek u nas się zmieni, to lepiej zapatrzeć się w maski. Wdychać pyły będziemy jeszcze długo. Zarówno władze miasta niewiele robią ze smogiem, jak też władze w kraju niewiele wykazały w tej sprawie.