Featured Video Play Icon

Żydzi intensywnie rozwijali Zambrów. Brali też udział w uroczystościach patriotycznych. Dziś pozostał po nich cmentarz.

Podlaskie przed II wojną światową było zamieszkane głównie przez Żydów. Po tragicznych momentach historii, zostało po dawnych mieszkańcach niewiele. Jedną z takich pamiątek jest XIX-wieczna nekropolia w Zambrowie. Jest nieco zarośnięta, ale zachowane są alejki.

Pierwsze wzmianki o ludności żydowskiej mieszkającej w Zambrowie pochodzą z XVII wieku, jednak aż do schyłku XVIII wieku było ich niewielu. 32 osoby stanowiły 5,8 proc. mieszkańców miasta. Z biegiem lat zaczęło ich przybywać coraz więcej. Przyjeżdżali z pobliskiej miejscowości Jabłonka. Początkowo Żydzi skupieni byli wokół gminy w Tykocinie. W późniejszych latach zaczęli migrować po całej okolicy. Kluczową inwestycją, która zachęcała do przenosin była synagoga, wokół toczyło się całe życie. Ta w Zambrowie powstała w 1895 roku. W kolejnych latach napływ ludności żydowskiej przybrał na sile, zaś liczba mieszkańców zwiększyła się dziesięciokrotnie. Do wybuchu II wojny światowej Żydzi stanowili już niemal połowę mieszkańców.

Zwiększająca się przewaga nad liczbą chrześcijan zaczęła powodować konflikty. W latach 30. XX wieku dochodziło do prób blokowania żydowskich sklepów przez endeków. Na nic to się jednak nie zdało. Zambrów dzięki Żydom rozkwitał, którzy zajmowali się nie tylko handlem, ale też rozwijali życie społeczne, polityczne i sportowe. Co ciekawe – Żydzi brali również udział w obchodach rocznic patriotycznych, zaś lokalny garnizon miał rabina.

Historia Żydów w Zambrowie skończyła się tak samo jak w pozostałych miastach. W 1941 roku Niemcy zajęli miasto i zaczęli zabijać ludzi w lasach. Tak życie odebrali ponad 2 tys. osobom tylko dlatego, że byli Żydami. Pozostali czekali na egzekucję w gettcie. Ostatecznie trafiając do niemieckich obozów zagłady. Osoby, które przeżyły uciekły do Palestyny lub do obu Ameryk. Po Żydach zambrowskich nie pozostał niemal żaden ślad. Zostało jedynie kilkanaście kamienic z przełomu XIX i XX wieku oraz kirkut.

Cmentarze żydowskie znajdują się w całym regionie. Najbardziej znane i dobrze zachowane są w Białymstoku i Krynkach. W wielu miejscowościach są zaniedbane i znajdują się ukryte w zaroślach.

Zapomniany i zaniedbany. Ten cmentarz założono w 1662 roku.

Cmentarz żydowski w Krynkach czyli kirkut jest jednym z największych cmentarzy tego typu w północno-wschodniej Polsce. Na ponad 2 hektarach jest “cmentarz stary” założony w 1662 roku oraz powiększona część “nowego cmentarza” z XVIII i XIX wieku. Ta część jest ogrodzona murem. Dawniej znajdowała się jeszcze brama główna.

Żydowskie groby nazywamy macewami. Są one wykonane głównie z betonu, granitu czy piaskowca. Większość jest klasyczna, posiada uproszczoną symbolikę oraz epitafium. Wiele macew na nekropolii charakteryzuje się misternym liternictwem i zróżnicowaną techniką rysunku. Podczas II wojny światowej wiele macew zostało zużytych do budowy mleczarni. Wtedy też Niemcy zniszczyli kaplice cmentarne. Dziś cmentarz w dużej części jest mocno zarośnięty i zaniedbany. To co widzicie na zdjęciach jest częścią odsłoniętą, gdzie dało się fizycznie w ogóle dostać.

Żeby tam dojechać należy na słynnym rondzie w Krynkach kierować się tam gdzie prowadzi znak “Granica Państwa”. Następnie skręcamy w lewo oraz w pierwszą, wąską uliczkę przy domu w prawo. Będzie też prowadził przy niej znak “cmentarz żydowski”. Potem jedziemy prosto aż za gospodarstwa. W pewnym momencie ujrzymy mur i tablicę cmentarza.

Wyjątkowy cmentarz. Tu spoczywają dwa wielkie rody!

Supraśl to jedno z niewielu miejsc w regionie, gdzie znajduje się cmentarz ewangelicki. Stoi na nim bardzo charakterystyczna budowa – grobowiec rodziny Buchholtzów oraz kaplica grobowa rodziny Zachertów. Obie familie odcisnęły swój ślad w rozwoju Supraśla. Dlatego też oba budynki na nekropolii są bardzo okazałe i przyciągają wiele turystów zwiedzających miasteczko. Kaplica grobowa Zachertów jest skromniejsza. Powstała w 1885 roku zaprojektowana przez Henryka Żydoka. Wybudowano ją w stylu neoklasycystycznym, murowana z piaskowca. Nad jej wejściem widnieje herb rodziny.

Kaplica Buchholtzów wybudowana została w 1904 roku, a zaprojektował ją Hugo Kuder w stylu neogotyckim. Uważa się, że jest to jedna z najciekawszych budowli w kraju! Kaplica murowana jest z piaskowca. Warto zwrócić uwagę na mozaikę składająca się na obraz Chrystusa. Oba budynki są przepiękne i przykuwają wiele osób. Choć cmentarz jest bardzo mały, to i tak niewątpliwie jest atrakcją i pamiątką po wielokulturowym Podlasiu.

Po drugiej stronie ulicy, na przeciwko cmentarza ewangelickiego znajduje się natomiast cmentarz katolicki z drewnianą kaplicą. W Supraślu, za mostem znajduje się także cmentarz prawosławny.

Najstarszy grób na Podlasiu pochodzi z 1699 roku

Tak wygląda najstarszy grób na Podlasiu

Pochodzi z 1699 roku i znajduje się na tatarskim cmentarzu w Kruszynianach. Mowa tu o najstarszym grobie na Podlasiu. Warto dodać, że nie jest on najstarszy w Polsce. Ten bowiem należy do Mojżesza Isserlesa, krakowskiego rabina, który pochowany został w 1572 roku. Kto konkretnie jest pochowany w Kruszynianach – tego nie wiadomo.

Warto dodać, że cmentarz muzułmański na Podlasiu czyli Mizar jest obiektem unikalnym w skali całego kraju. Został on uznany za pomnik historii. A ta była następująca: Mizar w Kruszynianach założony został prawdopodobnie w 2. połowie XVII wieku po osiedleniu się Tatarów w Kruszynianach, a w XVIII wieku został ogrodzony kamiennym murem. W takiej postaci cmentarz przetrwał do 1983 roku, kiedy to teren od południa poszerzono i wybudowano nowe bramy w murze zachodnim. Fragment pierwotnego ogrodzenia od południa zachowano jako świadka dawnego przebiegu granic.

Nekropolia znajduje się w pobliżu meczetu. Prowadzi do niej droga pod górę ze świątyni. Najstarsze nagrobki to nieciosane kamienie bez inskrypcji. Najstarszy to z powyższego zdjęcia. Widnieje na nim data 1699. Najliczniejszą grupę stanowią natomiast nagrobki pochodzące z XIX wieku. Jest ich ponad 300. Możemy znaleźć na nich napisy po arabsku, polsku, a także pisane cyrylicą. Najnowsze nagrobki wzorowane są na pomnikach chrześcijańskich. Trzeba przyznać, że niektóre prezentują się wyjątkowo pięknie.

fot. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Białymstoku

Kaplica Bazylewskich stała się zabytkiem. To nie jedyny powód, dla którego warto odwiedzić Dubiny.

Grobowiec rodzinny księdza Parteniusza Bazylewskiego ww Dubinach, wybudowany w 1898 roku został wpisany do rejestru zabytków. Jest to jedyna w całym regionie kaplica, która została wzniesiona dla duchownego prawosławnego. Od razu stała się miejscem kultu. Kaplica została zbudowana w stylu eklektycznym z wyraźnymi wpływami stylu cerkiewno–bizantyjskiego. Kaplicę założono na rzucie zbliżonym do kwadratu, o boku 4,5 m. Jest to obiekt murowany z cegły czerwonej, na podmurówce z kamienia. Szeroki, dekoracyjnie opracowany gzyms koronujący zdobią szczyciki w formie kokosznika, charakterystycznego dla budownictwa cerkiewnego przełomu XIX i XX wieku.

 

Kaplicę rodziny Bazylewskich, która obecnie nazywana jest kaplicą p.w. Św. Tomasza w Dubinach wpisano do rejestru zabytków województwa podlaskiego ze względu na zachowane wartości artystyczne zawarte w bryle budynku. Szczególnie ma tu znaczenie styl eklektyczny z wyraźnymi wpływami stylu cerkiewno – bizantyjskiego. Ponadto wpisano również do rejestru zabytków cmentarz oraz jego ogrodzenie. Dopisano je ze względu na wartości historyczne o zasięgu lokalnym, jako autentyczny, materialny dokument świadczący o historii prawosławnej parafii w Dubinach.

 

Dubiny to wieś w powiecie hajnowskim. Jest jedną z niewielu, gdzie mieszkają jeszcze Podlaszuki czyli wschodniosłowiańska autochtoniczna grupa etniczna zamieszkująca obszar Podlasia. Część Podlaszuków posługuje się własnym archaicznym dialektem, wywodzącym się z języka ruskiego. Pod względem wyznaniowym na północnym Podlasiu (w województwie podlaskim) przeważają prawosławni, natomiast na Podlasiu południowym głównie katolicy (konwertyci z prawosławia). Istnieją grupy Podlaszuków przyjmujących białoruską, ukraińską bądź polską tożsamość narodową, istnieje również grupa Podlaszuków nieutożsamiających się z jakimkolwiek z narodów.

 

Dlatego jeżeli będziecie odwiedzać Puszczę Białowieską warto również przyjechać do Dubin. Nie tylko będziecie mogli zobaczyć na żywo zabytkową kaplicę, ale też porozmawiać z wyjątkowymi mieszkańcami Dubin.

na podst. informacji Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku

 

Ostatni cmentarz białostockich Żydów. Dziś to piękny, lecz zamknięty zabytek.

Mimo, że jest zabytkiem to na co dzień jest zamknięty. Mowa tu o jednym cmentarzu żydowskim w Białymstoku, który przetrwał do naszych czasów. Drugi – jeszcze starszy zakopany jest w samym centrum miasta. Nad nim znajduje się Park Centralny. Trzeci cmentarz jest miejscem pamięci – dokładnie to odgrodzony teren przy budynku ZUS.

 

Cmentarz na ul. Wschodniej w Białymstoku to w zasadzie ostatnia pamiątka po dawnych mieszkańcach naszego miasta. Spoczywają na nim przedstawiciele znanych rodów, które przed XX-wieczną zawieruchą żyły w Białymstoku. Łącznie na 10 hektarach cmentarza znajduje się 6 tysięcy macew. Najstarsza pochodzi z 1876 roku. Nekropolia oficjalnie jednak została otwarta później bo w 1890 roku. Wówczas ogrodzono ją ceglanym murem z bramą. W 1906 roku miał miejsce pogrom ludności żydowskiej. W centralnej części cmentarza znajduje się marmurowy obelisk upamiętniający tragiczną śmierć 80 Żydów. W 1922 roku ku czci białostockiego rabina Chaima Herzoga Halperna nowojorscy żydzi ufundowali ohel (namiot).

 

Po II Wojnie Światowej cmentarz był zaniedbany i systematycznie dewastowany. Nie ma już pierwotnego ogrodzenia. To co pozostało jest cennym zabytkiem naszego miasta. Nekropolia bowiem ma wartości historyczne ale też artystyczne. Niestety cmentarza nie można zwiedzać kiedy się chce. Miejsce pochówku białostockich Żydów jest zamknięte na kłódkę. Nie bez przyczyny. W 2008 jacyś idioci zniszczyli nagrobki oraz pomazali je sprayem. Żydzi stanowili większość mieszkańców Białegostoku i jest to fakt niezaprzeczalny. Gdyby nie Holocaust zapewne niektórzy z nich mieszkaliby w stolicy Podlaskiego do tej pory. Macewy to niezaprzeczalne świadectwo historii Białegostoku. Kto z tym walczy – walczy z tożsamością własnego miasta.

 

Żeby wejść na teren nekropolii trzeba wcześniej zadzwonić do Lucy Lisowskiej, która sprawuje opiekę nad zabytkiem. Jest to prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej Polska – Izrael. Nr kontaktowy to: + 48 501 458 792

Dzieła sztuki na cmentarzu. Przepiękne wielkie rzeźby pod Białymstokiem

Dziś odwiedzamy groby bliskich, stawiamy znicze by uczcić ich pamięć. Wieczorami cmentarze zamieniają się natomiast w przepiękne morza świateł. Wiele osób wtedy wybiera się, by zobaczyć efektowny wygląd białostockich nekropolii. My natomiast proponujemy również wybrać się w dzień. Konkretnie do Wasilkowa. Znajdujący się tam obiekt jest bardzo piękny za sprawą wielkich rzeźby jakie stoją obok siebie. Figury aniołów oraz Jezusa mają również przesłanie dla wszystkich.

 

Cmentarz w Wasilkowie to największy zabytek gminy. Znajduje się on na wylocie z miasta w kierunku na Świętą Wodę. Nekropolia powstała pod koniec XIX wieku i zajmuje powierzchnię 4,5 hektara. Łącznie na terenie obiekty znajduje się siedem grup rzeźb. Wszystkie nawiązują do Pasji i Zmartwychwstania Jezusa. Ponadto są też dwie fontanny i 60 zabytkowych nagrobków. Najstarszy pochodzi z 1896 roku.

 

Oprócz wielkich rzeźb na cmentarzu znajdują się również wyryte w murach wersety z Pisma Świętego. Ponadto zwiedzając wasilkowską nekropolię natkniemy się również na okazały nagrobek ks. Wacława Rabczyńskiego, którego dokonania na rzecz lokalnej społeczności są ogromne. Duchowny nie tylko przyczynił się do wybudowania kościoła pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Matki Miłosierdzia, ale również dzięki niemu powstała kaplica w Świętej Wodzie. To właśnie także za sprawą ks. Rabczyńskiego możemy podziwiać przepiękne rzeźby na cmentarzu.

 

Na cmentarzu znajduje się również grób legionistów polskich Aleksandra i Michała Żukowskich, nagrobek z 1896 r., grób 34 mieszkańców Wasilkowa i Studzianek rozstrzelonych w 1943 r. oraz groby ofiar II wojny światowej. Warto zaznaczyć również, że nekropolia jest obfita w małą architekturę. Wszystko razem przepięknie się komponuje.

Miejsce straceń. 3000 białostoczan zostało tutaj rozstrzelanych.

eII Wojna Światowa to okrutne czasy także dla Białegostoku. Oprócz spalenia całej synagogi z setkami ludzi w środku, Niemcy mordowali także wielokrotnie w lesie pomiędzy Bacieczkami a Leśną Doliną. Rozstrzelano tam 3000 osób pd 1941 do 1943 roku. Potem żeby zatrzeć ślady swoich zbrodni, wydobyli zwłoki osób i je spalili. Dziś znajduje się w tym miejscu symboliczny cmentarz wraz z pomnikiem upamiętniającym tamte wydarzenie.


Niemcy zabijali tutaj osoby z tak zwanego “podziemia”, ale też prosto z łapanki. Można było zginąć w lesie za to, że po prostu przechodziliśmy chodnikiem. Na potwierdzenie zbrodni niemieckich w Lasku Bacieczki był wyrok z 11 lipca 1943 roku.
Na tablicach ogłoszeń i ścianach domów w Białymstoku ukazały się ogłoszenia następującej treści: ,,W celu zadośćuczynienia rosnących w ostatnim czasie napadów na Niemców i ludność miejscową w Białymstoku, zarządziłem rozstrzelanie w dniu 10 lipca 1943 roku 85 osób z miejscowej ludności przeważnie inteligencji, jako wyrazicieli polskiej niepodległości”. Ogłoszenie zostało podpisane przez szefa bezpieczeństwa na okręg białostocki.

W ostatnim czasie miejsce to zostało odwiedzone przez naszego Czytelnika Adama Nowaczuka – za co bardzo dziękujemy. Przesłał nam fotorelację za co bardzo dziękujemy. Zachęcamy też inne osoby do korzystania z naszego formularza INFORMACJA OD CZYTELNIKA.

Featured Video Play Icon

Upór się opłacił. Szukali mogił powstańców. Dziś możemy upamiętniać ich czyny na cmentarzu

188 lat temu pod Supraślem w Kopnej górze odbyła się jedna z walk Powstania Listopadowego. Dopiero kilka lat temu odnaleziono szczątki żołnierzy walczących z zaborcą rosyjskim, dzięki czemu mógł powstać cmentarz. Pamięć po tym wydarzeniu jest pielęgnowana co roku przez lokalne władze, a także służby mundurowe, harcerzy czy uczniów. Zanim było wiadomo, gdzie znajdują się mogiły powstańców – bardzo angażował się w ich odnalezienie Radosław Dobrowolski, historyk a dziś burmistrz Supraśla. Potencjalne tereny mogił były wielokrotnie przeczesywane georadarem, który pokazuje anomalia pod ziemią. Można powiedzieć, że poszukiwanie ukrytych grobów było jak szukanie igły w stogu siana, ale w końcu się to udało pod koniec 2009 roku.

 

Jak szukano mogił cz. 1

 

Ekshumacje odbyły się w 2010 roku. Zaś cmentarz dopiero w 2013 roku. Odnaleziono mogiły 56 żołnierzy. Każdy z nich dostał metr kwadratowy ziemi, o którą walczył. Dziś cmentarz w Kopnej Górze to jedyne i niepowtarzalne miejsce. W przekładach dawnych mieszkańców Kopnej Góry wiadomo, że bitwa była bardzo krwawa. Jeszcze przez wielee lat okoliczna rzeka Sokołda miała mieć czerwoną barwę.

 

„Roku Pańskiego tysiącznego osiemsetnego trzydziestego pierwszego miesiąca czerwca dwudziestego piątego dnia rano we wsi Sokołdzie wojsko polskie w przechodzie na spoczynku rozlokowane, napadnięte przez wojsko rossyjskie, w części pobite, w części potopione w rzece Sokołdzie. Wojsko polskie pobite, grzebanem było bez żadnej zwłoki zaraz w różnych miejscach wsi Sokołdy przez sołdatów wojska rosyjskiego. Jednemu tylko żołnierzowi polskiemu ciężko ranionemu uprosiłem pozwolenia dać ostatnią absolucyją i namaszczenie Oleju Świętego jako przypadkowie iadący do chorego i tamże w Sokołdzie zachwycony. Potopieni żołnierze w liczbie pięćdziesiąt sześciu pochowani zostali w innej mogile na tej stronie rzeki przed groblą do rzeki, idąc po prawej stronie pod górą. Niech odpoczywają w pokoju.
Ksiądz Andruszkiewicz

 

Te słowa były napisane przez proboszcza parafii w Szudziałowie – świadka tamtych wydarzeń. To dzięki niemu pamięć o powstańcach przetrwała do dziś, co nie było łatwe, bo Rosja za swoje zbrodnie nigdy Polski nie przeprosiła.

 

Jak szukano mogił cz. 2

 

Ścisłe centrum Białegostoku może się zmienić! Kontrowersyjny pomysł, który warto zrealizować.

Około 1000 macew spoczywa pod ziemią w samym centrum miasta. Jakiś czas temu chcieli je odkopać. Czy to dobry moment, by wrócić do tego pomysłu? Czy Park Centralny z problematycznym pomnikiem na czele powinny zniknąć z białostockiego krajobrazu? Czy zatęchła siedziba Uniwersytetu powinna stać się nowoczesnym biurowcem? Zaś pod placem parking podziemny. To wszystko warto zrealizować. Potrzeba tylko śmiałej decyzji.

 

Cmentarz żydowski z lotu ptaka. Zdjęcie lotnicze z 1939 roku.

 

W dawnym Białymstoku między ul. Sosnową, Odeską, Surażską oraz Mińską znajdował się cmentarz żydowski. W 1890 roku otwarto nową nekropolię na ul. Wschodniej. Zaś ten między czterema ulicami stał zamknięty. W 1939 roku przyszła II wojna światowa. Niemcy spalili lub wywieźli praktycznie wszystkich żydów w mieście. W 1945 roku Polska stała się krajem komunistycznym. Zaraz po wojnie cmentarz był miejscem, gdzie wysypywano śmieci a także urządzano libacje alkoholowe. W latach 1952 – 1954 głównym architektem w mieście był Michał Bałasz. To on, gdy pełnił swoją funkcję zasugerował białostockim władzom by cmentarz zasypać, by uchronić go przed dalszą dewastacją. Nikt żadnej oficjalnej decyzji nie podjął. Po prostu cmentarz zasypano. Bez ruszania nagrobków. Dlatego też przechodząc przez centrum miasta natrafiamy na park położony dużo wyżej niż reszta terenu. Pod ziemią bowiem spoczywają szczątki 1000 dawnych mieszkańców. Charakterystyczna jest też mała górka, z której każdej zimy dzieci zjeżdżają na sankach. Prawdopodobnie pod jej powierzchnią znajdują się kolejne nagrobki. Czy decyzja o zasypani cmentarza była dobra? Sądząc po tym z czego składał się dawny murek przy białostockim ratuszu, sucha fontanna na Plantach, czy też niektóre drogi – tak. Dla tych, którzy nie pamiętają – przypomnimy – wszystkie wymienione składały się z rozbitych na części macew. Jaki los spotkałby te 1000 grobów, gdyby ich nie zasypano? Zapewne taki sam.

 

Pomnik w latach PRL, autor nieznany

 

W 1972 władze zorganizowały konkurs na projekt obiektu, który miałby upamiętnić białostoczan walczących o Ziemie Białostocką podczas II Wojny Światowej. I tak w 1975 roku powstał Pomnik Bohaterów Ziemi Białostockiej, który stanął na krawędzi zasypanego cmentarza. W 1990 roku czyli już po transformacji ustrojowej postanowiono “odkomunizować” pomnik. Przybyli kapłani katoliccy oraz prawosławni, poświęcili pomnik, zaś u podnóża pomnika na kamieniu zmieniono napis. “W hołdzie bohaterom Ziemi Białostockiej poległym w walce o Polskę Ludową – Mieszkańcy Ziemi Białostockiej” został zastąpiony na “Poległym i pomordowanym za Wolną Polskę”. Doczepiono też orła w koronie. Po 25 latach od tego wydarzenia dostawiono jeszcze na wielkim głazie obok kolejne napisy “Chwała i cześć żołnierzom I i II Armii Wojska Polskiego, którzy walczyli i zginęli za wolność i niepodległość ojczyzny”. W 2011 roku członkowie Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych oraz Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego podjęli się bez pytania o jakąkolwiek zgodę modyfikacji pomnika. Jak widać dodanie napisów na kolejnym kamieniu to byłoby za mało. Dlatego doczepiono napisy “Bóg Honor Ojczyzna” zaś orzeł na górze pomnika zyskał koronę. Generalnie akcja wywołała oburzenie tylko części mieszkańców. Sam autor pomnika również wyraził swój sprzeciw. Ostatecznie sprawa rozeszła się po kościach, zaś napisy pozostały. Na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości – kolejne osoby postanowiły doczepić kolejny napis – Niepodległość. I tak każdy po swojemu pomnik modyfikował.

 

Obecny pomnik – 2018

 

Mówi się, że modyfikowano pomnik, by go “odkomunizować”. Tak naprawdę, to jeżeli ktoś chciałby podjąć się “odkomunizowania”, to musiałby zająć się całym otoczeniem. Sam pomnik, stojący obok dawny “Dom partii”, a także siedziba sądu są wybudowane w stylu socrealistycznym – czyli charakterystycznym dla czasów polskiego komunizmu. Wszystko to szare, monumentalne budynki, które dodatkowo stały się zabytkami. Dlatego też wszystko co stoi wokół Placu NZS (dawniej Uniwersyteckiego) jest jednym wielkim pomnikiem komunizmu w centrum Białegostoku. O ile wyburzenie budynku sądu byłoby problematyczne, to zmiana elewacji na podobną – jaką ma Sąd przy ul. Mickiewicza już nie takie straszne. Zamiast “Domu partii” wybudowanie w tym miejscu normalnego, nowoczesnego biurowca także nie byłoby takie straszne. A pomnik? Wyburzyć i postawić nowy – Pomnik Bohaterów Białegostoku – przy, którym znalazłoby się miejsce do upamiętnienia wszystkich tych, którzy walczyli o Białystok. Do którego doczepianoby kolejne tablice czy inne kamienie za każdym razem, gdy będzie trzeba. Sam pomnik natomiast powinien stanąć na środku Placu NZS.

 

Park Centralny należałoby natomiast rozkopać, macewy wyczyścić, a teren symbolicznie ogrodzić tworząc lapidarium. Warto tutaj dodać, że nekropolia ta powstała w 1760 roku, zatem byłoby to odkopanie prawdziwego 258-letniego zabytku, a nie pamiątek po komunie. Takie lapidarium z miejsca stałoby się wielką atrakcją turystyczną. A wszyscy, którzy przyjeżdżają do Tykocina – nie omijaliby też Białegostoku.

 

Pomysł całkowitej zmiany ścisłego centrum miasta być może jest śmiały, ale warty realizowania nawet nie w imię ideałów “odkomunizowania”, lecz z racjonalnego punktu widzenia. Przede wszystkim – Uniwersytet chce się pozbyć śmierdzącego jaja – jakim jest dawny “Dom partii”. Dlaczego śmierdzącego? Bo taniej jest ten zatęchły budynek wyburzyć niż wyremontować. Poza tym nie oszukujmy się, nie jest to żadna perła architektury tylko zwykły, betonowy kloc. Pomnik? Stał się własną karykaturą. Nawet jeżeli intencje pomysłodawców doczepiania do niego były słuszne, to wykonanie spowodowało, że obecnie coś co ma upamiętniać bohaterów prezentuje się komicznie szare, brudne, betonowe kloce z tymi wszystkimi napisami – złotymi, srebrnymi w różnych stylach. A na tym wszystkim czarny orzeł w koronie.

 

 

Sam park też jest bezużyteczny. Wspomniana górka, pod którą zapewne są szczątki służy do zjeżdżania na sankach zimą. Ławeczki najczęściej odwiedzane przez meneli. Taki wniosek można wyciągnąć po ilości i częstotliwości patroli tego miejsca. Jest też plac zabaw – jeden z wielu. O tym, jak beznadziejny jest ten park może świadczyć pewna “afera” z 2014 roku. Rządząca wtedy miastem Platforma Obywatelska chciała w parku tym urządzić piknik z okazji częściowo wolnych wyborów – 4 czerwca. Wywołało to oburzenie ze względu właśnie na spoczywające szczątki. Ostatecznie z pomysłu się wycofano. Z tego też samego powodu wybuchła “afera”, gdy na Rynku Siennym zorganizowano pokazy mody i dużą imprezę. A to wszystko na szczątkach dawnych mieszkańców miasta – ewangelików. Dziś to teren pusty i ogrodzony, gdzie podobno miał powstać jakiś pomnik i miejsce zadumy. Na razie nic się nie dzieje.

 

Podsumowując należy zadać sobie pytanie – co jest atrakcyjniejsze? Betonowe kloce, zatęchły budynek przypominające komunizm i bezużyteczny park? Czy też prawie 260-letni zabytek, nowoczesny biurowiec oraz pomnik bardziej funkcjonalny i zaprojektowany na nowo przez artystę, który ma poczucie estetyki a nie samozwańczych dekomunizatorów? Warto też zbudować w końcu parking podziemny – pod placem – do czego przekonywaliśmy w innym tekście.  Pomysł jest kontrowersyjny, ale warto go zrealizować.

 

fot. główne: Autor: T. Sumiński, źródło: http://www.ladniej.uwb.edu.pl/

Ten cmentarz ma 217 lat. Jest na nim pełno zabytków!

Za nami Wszystkich Świętych oraz Zaduszki. Nie tylko mieszkańcy Podlaskiego, ale oczywiście całej Polski w tych dniach tłumnie odwiedzali groby swoich bliskich. Przy okazji na cmentarzach odbywały się kwesty, dzięki którym można ratować zabytkowe groby. Warto tutaj od razu zaznaczyć, że te groby diametralnie różnią się od dzisiejszych. Warto ten typ architektury utrzymywać od zapomnienia. Cmentarz Katedralny w Łomży jest jednym z najstarszych w Polsce i liczy sobie 217 lat! Na terenie nekropolii znajduje się tam aż 300 grobów, które trzeba uratować przed zniszczeniem. Warto tutaj pochwalić mieszkańców Łomży, którzy w tym roku rekordowo zrzucili się na odnowę zabytków. Do puszek trafiło 52 tysiące złotych. W ubiegłym roku była to kwota w wysokości 40 tys. zł.

 

Łomżyńska nekropolia składa się z grobów rzymskokatolickich, prawosławnych oraz ewangelickich. Te pierwsze pojawiły się już w 1801 roku, zaś 30 lat później dołączyły te drugie, a na sam koniec te trzecie. Po jakimś czasie granice między nimi się zatarły i dziś jest to zespół cmentarny, na którym znajduje się 560 zabytkowych nagrobków w stylach klasycystycznym, neoklasycystycznym, neogotyckim, eklektycznym a nawet neorenesansowe. Na Cmentarzu Katedralnym znajdują się Dom Grabarza z 1853 roku, Kaplica Śmiarowskich z 1838 roku, Dzwonnica z 1886 roku, Kaplica ewangelicka z 1844 roku, Kaplica prawosławna z 1906 roku, a także ogrodzenie z 1879 roku. Na zabytkowej nekropolii nie chowa się już zmarłych, poza nielicznymi wyjątkami.

 

Jeżeli kogoś interesuje “nekroturystyka”, to na Podlasiu warto zwiedzić jeszcze inne cmentarze – rzymskokatolicki Farny w Białymstoku, a także nekropolię w Wasilkowie. Ponadto cmentarze żydowskie w Białymstoku i w Krynkach oraz cmentarze ewangelickie w Białymstoku – przy ul. Produkcyjnej oraz Wasilkowskiej. Warto także zobaczyć cmentarz tatarski w Bohonikach oraz Kruszynianach.

 

fot główne: Patryk Korzeniecki (Wikipedia)

Dawne cmentarze w Białymstoku. Zamienione w bazary, parkingi i miejsca rozrywki

Nawet najbardziej prymitywne plemiona na świecie, po śmierci swoich bliskich urządzają jakiś rodzaj ceremoniału pożegnalnego. Dzisiaj opowiemy o tym jak rozwijał się Białystok, a wraz z nim nekropolie, których na początku XX wieku było w mieście aż 9! Dzisiaj na dawnych cmentarzach znajdują się 2 kościoły, Park Centralny, Opera, zamykany właśnie parking przy ZUS-ie i odgrodzony pusty teren przy Młynowej. W przeszłości były też bazary, amfiteatr i parkingi dla taksówek bagażowych. Zaś macewy z żydowskich cmentarzy można było znaleźć na podwórkach okolicznych domów i… w rozebranym już murku przy białostockim ratuszu.

Białystok przypominał wieś

W Białymstoku przez swoją historię, sąsiadowały ze sobą różnie wyglądające cmentarze. Historię białostockich nekropolii zaczniemy od XVIII wieku. Warto przypomnieć, że wcześniej na mapie w okolicy były ważniejsze miasta takie jak Suraż, Tykocin czy Grodno. Zaś Białystok był malutkim drewnianym miasteczkiem przypominającym wieś. Dzisiejsza stolica województwa podlaskiego zaczęła się rozbudowywać na początku XVIII wieku właśnie. Zaczęli tu przyjeżdżać katolicy, a także Żydzi. Miasto zamieszkiwali również ewangelicy, którzy pracowali na dworze Jana Klemensa Branickiego. Wtedy to miasteczko było jeszcze w Polsce, lecz należy pamiętać, że w kolejnych dekadach nastąpiły czasy rozbiorów. Dlatego też w 1795 roku, po III rozbiorze Białystok został włączony do Prus Nowowschodnich, później był częścią Imperium Rosyjskiego. W tym czasie Białystok intensywnie się rozwijał. Miasto było zamieszkiwane w większości przez Żydów, Polaków, Niemców, a później też Rosjan, Białorusinów, Litwinów i Tatarów.

 

W ciągu 100 lat przez Białystok przewinęła się niesamowita liczba osób o różnych kulturach, narodowościach czy wyznaniach. Ludzie tu się rodzili, ale też umierali. Stąd też powstawały kolejne cmentarze. W okolicach dzisiejszego centrum Białegostoku było aż 5 nekropolii! Niemalże obok siebie funkcjonowały dwa cmentarze żydowskie, prawosławny, ewangelicki oraz dwa katolickie. Jeden z nich znajdował się wokół dzisiaj już najstarszego budynku w mieście – kościoła pw. Wniebowzięcia N.M.P. Teraz stoi tam między innymi Bazylika Mniejsza (Katedra). Drugi cmentarz zorganizowany był wokół kaplicy Św. Rocha (dzisiaj to Kościół Św. Rocha). W tym pierwszym najpierw chowano parafian, zaś później tylko wybitnych mieszkańców – w tym, w krypcie, hetmanową Izabelę Branicką. Cmentarza przestano używać w latach 70. XVIII wieku. 130 lat później na tym terenie zaczęto wznosić neogotycką dobudówkę. Natomiast cmentarz przy kaplicy św. Rocha (kościół zaczął istnieć od 1925 roku) funkcjonował mniej więcej od 1750 roku. Co ciekawe, nekropolia ta wówczas był poza granicami Białegostoku. Dzisiaj skrzyżowanie Św. Rocha i H. Dąbrowskiego to niemalże ścisłe centrum stolicy województwa podlaskiego! Cmentarz był przepełniony już około 1760 roku. W tym samym roku powstał też pierwszy żydowski cmentarz przy ul. Sosnowej (dzisiaj to Park Miejski przy Teatrze Lalek). Wcześniej osoby wyznania mojżeszowego były chowane prawdopodobnie w Tykocinie. Niezależna od tego miasta białostocka Gmina Żydowska powstała dopiero w 1745 roku.

Manchester północy

W kolejnych latach zmieniła się struktura wyznaniowa miasta. W 1796 roku, Białystok został ustanowiony stolicą departamentu Prus Nowowschodnich. Do miasteczka przyjechało około 1000 osób. Urzędnicy, rzemieślnicy, a także wojskowi z rodzinami. U schyłku XVIII wieku władze pruskie utworzyły cmentarz wielowyznaniowy na Wzgórzu św. Marii Magdaleny. Wiemy o nim nieco więcej, gdyż od 2002 roku archeolodzy badali jego tereny aż 3 krotnie. Najpierw przy przyłączaniu wodociągu do cerkwi na wzgórzu, później przy rozbiórce amfiteatru i budowie Opery, zaś ostatni raz w 2010 roku – gdy przebudowywano ul. Kalinowskiego. W wyniku ostatnich badań odkryto 387 grobów oraz szczątki 398 osób. Warto zaznaczyć, że w tamtych czasach Białystok zamieszkiwało około 3500 osób. Było 1500 katolików, 1500 Żydów, a także 500 unitów – o których niewiele wiadomo. Dzięki badaniom wiemy, że mieszkańców nie zawsze chowano w trumnach. Przy pracach archeologicznych odkopano także metalowe i szklane guziki oraz tryptyki podróżne i mosiężne unickie krzyżyki. Naukowcy odkryli również fragment bramy cmentarnej oraz aleję prowadzącą do kaplicy i cerkwi.

 

W 1807 roku Białystok był pod zaborem rosyjskim. To spowodowało, że do miasta zaczęli napływać prawosławni. W ciągu 30 kolejnych lat zamieszkało tu około 500 osób tego wyznania. Nasze miasto mocno się rozrastało. Dlatego też potrzeba było nowych miejsc na cmentarze. Szczególnie, że kolejne 50 lat miasto rozwijało się wręcz gwałtownie. Wszystko dlatego, że Białystok w 1834 był granicą celną pomiędzy Królestwem Polski a Imperium Rosyjskim.

 

 

W 1843 roku cmentarz na wzgórzu św. Marii Magdaleny stał się nekropolią prawosławną. Granica celna została zniesiona w 1851 roku, lecz nie zahamowało to rozwoju miasta. Fabrykanci z Łodzi zaczęli przenosić się masowo do Białegostoku. Wtedy miasto zostało okrzyknięte “Manchesterem północy”. W 1860 roku miasto liczyło już 16500 mieszkańców. W ciągu 60 lat wzrost populacji wyniósł 400 procent! To wszystko spowodowało, że ówczesne władze musiały zacząć myśleć o nowych cmentarzach poza miastem.

Nowy cmentarz po epidemii cholery

Miasta nie wyludniła nawet epidemia cholery, która w 1831 roku zabrała ze sobą na tamten świat 2000 osób. Po masowej śmierci tylu osób powstał cmentarz żydowski przy ul. Bema, gdyż to głównie wyznawców wiary mojżeszowej dotknęła choroba.

 

Miasto rozwijało się tak mocno, że w latach 80. XIX wieku zaplanowano 4 różne cmentarze przy dzisiejszej ul. Wasilkowskiej, Wysockiego, Wschodniej i Raginisa. Pierwszy pochówek odbył się w 1885 roku – na cmentarzu ewangelickim (którego tylko fragment istnieje do dziś). Cmentarz prawosławny przeniesiono w 1887 roku. W tym samym roku powstał też nowy cmentarz przy dzisiejszej ul. Raginisa. Najpóźniej chowano Żydów na dzisiejszej ul. Wschodniej, bo dopiero od 1890 roku.

 

 

Cmentarze w centrum miasta, choć już nieczynne istniały jeszcze przed 1939 rokiem. II Wojna Światowa zmieniła Białystok na zawsze. Dzisiejsza stolica województwa podlaskiego mimo utraty dawnych obywateli nie utraciła swojego wielokulturowego i wielowyznaniowego ducha. Obecnie zamieszkiwana jest głównie przez katolików i prawosławnych, a także z garstką mieszkańców wyznających inne religie.

Zapomniany cmentarz sąsiaduje z centrum handlowym

Cmentarz ten zajmuje niespełna pół hektara. W jego pobliżu odnajdziemy wielkie centra handlowe. Białostocka nekropolia na ulicy Produkcyjnej należy do zapominanych obiektów w mieście. Powstał on najprawdopodobniej w połowie XIX wieku. Cmentarz założyła grupa niemieckich tkaczy z Saksonii, których sprowadzono do fabryk włókienniczych zlokalizowanych w Choroszczy.  22 rodziny zamieszkały w północnej dzielnicy miasta, na terenie dzisiejszego osiedla Bacieczki. 

 

Na cmentarzu niemieckim w Białymstoku odnajdziemy tylko kilka nagrobków. Na trzech z nich można odczytać nazwiska zmarłych. Największy, z figurą Jezusa, pozbawiony jest głowy. Reszta to betonowe obramowania mogił. Ostatni pochówek na cmentarzu przy ulicy Produkcyjnej odbył się  po II wojnie światowej. W 2009 roku urząd miasta nieco uporządkował nekropolię.