Czy Lotnisko Krywlany wystartuje szybciej? Prezydent ma 3 możliwości.

Prezydent Tadeusz Truskolaski chciał, by kto inny zadecydował o tym ile drzew wyciąć na potrzeby białostockiego lotniska na Krywlanach. Zwrócił się w tej sprawie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które zadecydowało, że to jednak nie kto inny a Prezydent Truskolaski musi sam zadecydować ile lasu wycinać. O ile nie zabraknie mu odwagi, to Krywlany wystartują szybciej.

 

Zacznijmy od tego, że lotnisko na Krywlanach ma tyle samo przeciwników co zwolenników. Przed wyborami samorządowymi jednak Truskolaski będąc w opozycji do radnych z PiS przycisnął ich. Musieli zadecydować o tym, czy wziąć dotację z od zarządu Województwa Podlaskiego, który był obsadzone przez sprzymierzeńców Truskolaskiego z PO. Doskonale wiedzieli, że zagłosowanie “przeciw” byłoby katastrofą wizerunkową, zaś na żadne inne lotnisko niż na Krywlanach nie ma szans odkąd minister Bieńkowska za czasów Platformy zakręciła kurek z kasą europejską na lotniska regionalne.

 

Po wyborach zmienił się krajobraz. W Białymstoku radni są z Platformy (czy też teraz Koalicji Obywatelskiej), zaś zarząd Województwa Podlaskiego z PiS. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by budować mityczne lotnisko regionalne, za którym optują gorąco politycy PiS. Wystarczy przegłosować i działać. Problem w tym, że jakoś po wyborach nikt z PiS nie wspomina już o lotnisku regionalnym. Dlatego też po czasie widać, że lotnisko na Krywlanach to dobra inwestycja, bo jedyna możliwa. Jednak żeby ją uruchomić trzeba usunąć “przeszkody lotnicze” – czyli wyciąć duży kawałek lasu. Ktoś musi oszacować ile dokładnie i wydać decyzję o wycince. Zgodnie z przepisami musi to zrobić prezydent Truskolaski. Każdy dobrze wie, że wycinanie lasu nie będzie jednak wizerunkowo korzystne. Już pojawiła się petycja w sieci by nie wycinać. Zaraz zawiąże się jakiś Komitet Obrony Lasu i będzie trzeba się użerać. Dlatego prezydent chciał by to inny organ wydał decyzję, bo on mógłby nie być w tym obiektywny, bezstronny i takie tam. Przede wszystkim jednak by dostał gotową decyzję do realizacji i przeciwnikom by odpowiedział, że taka jest decyzja niezależna i on nic nie może zrobić.

 

Problem w tym, że w matematyce nie ma subiektywnych opinii, są tylko fakty więc trudno o nieobiektywną decyzję w sprawie wycinki lasu. Są parametry techniczne określone liczbami, które to gwarantują, że podczas lądowania samolotu będzie bezpiecznie. Nie ma tu opcji, że prezydent wyjdzie i powie – “no to żeby było miło przeciwnikom wycinki, to wytnę tylko połowę”. Dlatego też jeżeli trzeba wyciąć 80 hektarów lasu (zaznaczony fragment na mapie) to nie będzie tutaj negocjacji. Warto jednak zaznaczyć, że las znajduje się również po drugiej stronie pasa.

Truskolaski ma trzy możliwości. Może wziąć na klatę to co sam forsował przed wyborami samorządowymi i podjąć szybko decyzję o wycince lasu. Przeciwników i tak nie przekona, a zwolennicy wiedzieli przecież o wycince lasu od początku, więc gdyby im to przeszkadzało to by byli przeciwnikami. Jeżeli nie prezydent Truskolaski nie będzie zwlekać, to wtedy lotnisko wystartuje w przyszłym roku i będzie można rozmawiać z przewoźnikami oraz budować halę odpraw i wieżę kontroli lotów.

 

Jest też druga możliwość. Prezydent może zaskarżyć decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i upierać się, by to na przykład prezydent innego miasta decydował o wycince dla jakiejś wymyślonej “bezstronności”. Taki ruch wydłużyłby całe uruchomienie lotniska i skompromitowałby prezydenta Truskolaskiego w oczach swoich zwolenników. Trzecia możliwość to gra na czas. Jeżeli Truskolaski zamierza startować do Parlamentu jesienią, to wtedy kto inny będzie musiał martwić się wycinką. Ponadto gdyby taki scenariusz byłby realizowany, to po ewentualnych wygranych wyborach mógłby podjąć decyzję o wycince na odchodne nie martwiąc się już przeciwnikami.

 

Jeżeli więc Tadeusz Truskolaski nigdzie nie zamierza startować, to szybka decyzja w sprawie Krywlan byłaby wskazana. W polityce różnie bywa. Teraz w radzie prezydent nie ma opozycji, to powinien korzystać. Wycinać las i budować dalszą infrastrukturę lotniska. Nie raz i nie dwa różne koalicje się rozpadały. W Białymstoku też może tak być. Zauważalna jest w ostatnim czasie aktywność wiceprezydenta Adama Musiuka ze swoją ekipą radnych. Zaczęli budować swój wizerunek, z którego przywiązanie do Koalicji Obywatelskiej nie jest już tak oczywiste.