Zielarka zamieniła mężczyzn w dziki. Jeden żyje do dziś.

Rzeź w Puszczy

W białowieskim Parku Pałacowym odnajdziemy pomnik upamiętniający jedno z polowań króla Augusta III Sasa. Obława na zwierzęta była jak na tamte czasy przeprowadzona spektakularnie. Ponad pięćset wynajętych osób kilka miesięcy zapędzało żubry, łosie, sarny czy dziki do wielkiej zagrody. Wiele zwierząt padło przed przyjazdem królewskiego orszaku. Król osobiście dokonał egzekucji na połowie zgromadzonych okazów. Jego uwagę przyciągnął dzik z czarnym krzyżem na grzbiecie. Nietypowe umaszczenie miało wiązać się ze sprowadzeniem zakonu krzyżackiego.

Siła zaklęcia

Jak wiadomo, zamiast w pokoju chrystianizować plemiona, krzyżacy wybrali drogi miecza. Pewnego lata czterech zakonników zapuściło się do Puszczy. Po drodze korzystali z życia wykorzystując kobiety i zabijając zwierzynę dla samego sportu. W jednej z karczm dowiedzieli się o kobiecie o imieniu Ksantypa. Wiodła ona życie pustelnika. Znając doskonale specyfikę miejscowych ziół zajmowała się uzdrawianiem. Żądni krwi poganina bracia zakonni wyruszyli nad rzekę Łutownia. Po drodze mijali martwe ptaki i węże. Puszczyki nawoływały niczym nocą. Starali się jednak ignorować wyraźne znaji. Na miejsce dotarli przed nocą Kupały, kiedy to według wierzeń, zaklęcia działają ze szczególną mocą. Ksantypa oszukała śmierć. Nim ostrza przeszyły ją na wylot, zdążyła wypowiedzieć magiczną formułkę. Krzyżacy zostali przemieni w dziki. Podobno jeden z nich z charakterystycznym krzyżem na grzbiecie, kilka lat temu był  widziany w miejscu mocy pod Hajnówką. Legenda głosi, że jeśli ktoś go ubije, pradawni bogowie powrócą na ziemię.