Chciał zrobić obiad. Wezwał diabła.

Chciał zrobić obiad. Wezwał diabła.

Niepozorne początki

Zakonnicy na ziemie Suwalszczyzny przybyli z Włoch. Jednym z nich był Brat Barnaba, zajmujący się sprawami kuchennymi. Codziennie musiał sporządzać dania, które miały zadowolić gust przeora.  Gdy ten przechodził raz obok kuchni ruszyła lawina niecodziennych wydarzeń.

Nadprzyrodzony pakt

Przeor spytał Barnabę co jutro przygotuje mu na obiad. Ten z racji postu nie miał dużego wyboru. Koniecznością była ryba. Przeor jednak zapragnął siei, której próżno szukać w miejscowym jeziorze. Barnaba potraktował sprawę poważnie. Wieczorem nie mógł spać. Uznał, że chyba tylko diabeł może mu pomóc. Słowa okazały się mieć wielką siłę. Przez okno wskoczył sam lucyfer. Barnaba początkowo przerażony,  podpisał cyrograf. W zamian za duszę diabeł miał mu przynieść świeżą rybę prostą z Włoch. Barnaba dał szatanowi tylko godzinę. W innym razie umowa miała przestać obowiązywać, a dusza zostać przy zakonniku. Diabeł przystał na propozycję. Barnabę ogarnęła niepewność. Płacz zakonnika usłyszał przeor. Zrobiło mu się żal, że za głupią rybę podpisał pakt z diabłem. Pocieszając brata zapewnił go, że Bóg na pewno im pomoże.

Kontratak

Zamyślony przeor zawędrował na wieżę klasztorną. Nie wiedział, że za nim podążał tez anioł stróż Barnaby. Spoglądając na jezioro zauważył unoszącego się nad wodą diabła. W pazurach trzymał obiecaną rybę. Anioł szepnął na ucho przeorowi aby złapał za sznur i zaczął bić w dzwon. Tak też zrobił. Zakonnicy zbiegli się na poranną modlitwę do kaplicy. Odgłos dzwona zdenerwował diabła, który nie mógł już wkroczyć do klasztornych murów. Upuścił rybę do jeziora i od tej pory sieja występuję w Wigrach. Jeśli na wodzie zobaczymy dużą falę, będzie to oznaczać, że to sprawka diabła.