fot. IPN

Rocznica śmierci ks. Popiełuszki. Jego mordercy są od dawna na wolności

Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski oraz Leszek Pękala – to mordercy ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana warszawskiej Solidarności, który urodził się w małej wsi Okopy pod Suchowolą. Do okrutnej zbrodni na duchownym doszło 19 października 1984 roku. W 1974 roku, gdy ks. Jerzy był wikariuszem w podwarszawskich Ząbkach, służby bezpieczeństwa PRL próbowały zwerbować go na tajnego współpracownika. Ten odmówił im. 6 lat później został kapelanem warszawskiej Solidarności, w której słynął ze wsparcia dla prześladowanych i skrzywdzonych przez komunistów działających na rzecz totalitaryzmu PRL. Między innymi uczestniczył w procesach osób aresztowanych za przeciwstawianie się prawom stanu wojennego. Prowadził również działalność duszpasterską. Z głośniejszych działań było przeprowadzenie pogrzebu skatowanego przez milicję na śmierć Grzegorza Przemyka. Odprawił też mszę świętą na Jasnej Górze, gdzie zorganizował pierwszą pielgrzymkę ludzi pracy.

Wróg PRL

Swoimi działaniami zyskał duży autorytet opozycji, przez co władze PRL uznały go za swojego wroga. SB inwigilowało księdza. Został też wezwany na przesłuchanie do Komendy Stołecznej MO, gdzie usłyszał zarzuty posługiwania się kłamstwem i pomówieniami podczas kazań na mszach świętych, przez co miał nadużywać funkcji kapłana i szkodzić PRL. Ksiądz Popiełuszko był przesłuchiwany kilka godzin, a następnie przeprowadzono rewizję w jego mieszkaniu, gdzie rzekomo odnaleziono granaty łzawiące, naboje do karabinu, inne materiały wybuchowe i farby drukarskie. Oczywisty jest fakt, że zostały one podrzucone przez SB. Kapelan Solidarności został zatrzymany, lecz wypuszczony następnego dnia po interwencji arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego u ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka.

 

Dla władz PRL – ksiądz Jerzy Popiełuszko był coraz większym problemem. Dlatego zaczęto go coraz bardziej atakować. Wojciech Jaruzelski miał nakazać Kiszczakowi uciszenie Popiełuszki. Rzecznik rządu PRL – Jerzy Urban nazwał kazania Popiełuszki “seansami nienawiści”. Episkopat otrzymał pismo z Urzędu ds. Wyznań, by przestali tolerować wystąpienia Popiełuszki. Zaś sam zainteresowany otrzymywał listowne pogróżki. 13 października próbowano zamordować księdza pozorując wypadek. Duchowny wracał samochodem z Gdańska do Warszawy. W okolicach Olsztynka – SB-cy rzucili kamieniem w przednią szybę samochodu.

Morderstwo księdza

Tydzień później ksiądz Jerzy został porwany. Na trasie Toruń-Bydgoszcz zatrzymano golfa, którym poruszał się ks. Popiełuszko wraz ze swoim kierowcą. Duchownemu założono kajdanki i knebel. Następnie Piotrowski, Pękala i Chmielewski pobili go i nieprzytomnego wrzucili do bagażnika. Kierowca Popiełuszki uciekł z samochodu w czasie jazdy. Pod Toruniem funkcjonariusze otworzyli bagażnik, a duchowny próbował uciec. Wtedy został pobity do nieprzytomności. Założono mu też sznurek w taki sposób, że gdy spróbuje wyprostować nogi, to zaciśnie mu się pętla na szyi. W obawie przed złapaniem SB-cy przywiązali do nóg księdza worek kamieni. Usta zakleili plastrem. Następnie wyrzucili jeszcze żywego księdza do zalewu Wiślanego w okolicach Włocławka. Dzień później ciało kapelana wyłowiono zmasakrowane ciało. Sprawcy zostali skazani na 25, 15 i 14 lat więzienia. Wszyscy są już na wolności. Wychodzili kolejno w 1990, 1995 i 2001 roku.

fot. Andrzej Iwański

Do dziś uważa się, że ksiądz Popiełuszko został zamordowany na polecenie władz PRL. Dowodów na to nigdy nie znaleziono. Czesław Kiszczak tłumaczył, że kierownictwo MSW nic nie wiedziało o działaniach SB, a funkcjonariusze byli zbyt nadgorliwi. W pogrzebie Księdza Popiełuszki wzięło udział 800 tys. osób. Grób duchownego odwiedziło już 20 mln osób. 6 czerwca 2010 roku ks. Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany. Jest szansa, że nastąpi także kanonizacja.