Paliło się tam w kwietniu, a także pożar drewnianego domu obserwowaliśmy jeszcze 3 czerwca. Mowa o okolicy ulicy Bema i Angielskiej w Białymstoku. 24 czerwca 2021 roku Rafał Rudnicki – wiceprezydent Białegostoku – wydał decyzję zezwalającą na budowę w tym miejscu bloków. Powstaną dwa. Miasto zmienia się bardzo dynamicznie, z zawrotną prędkością wręcz. Inwestycję będzie realizować spółka komandytowa „Apartamenty Rogowski”.


Można powiedzieć, że nadchodzi zmierzch pewnej ery w Białymstoku. Drewniana i zabytkowa architektura na raty odchodziła w zapomnienie na rzecz „apartamentowców”. Wiele domów najpierw płonęło w dzielnicy Bojary, następnie płonęły domy w okolicach ul. Bema. To, co na świecie uznane zostałoby za pewien fenomen, u nas zostało spalone i zniszczone. A tym fenomenem było przeplatanie się tych wszystkich domów z nowoczesną architekturą. Wystarczyło odpowiednio o to zadbać i zagospodarować.
Ludzie muszą gdzieś mieszkać, to fakt. Jednak nie ma naszej akceptacji do tego, co się działo na przestrzeni lat. Najgorsze jest to, że wszyscy udawali, że nie ma tematu. Nie ma żadnego winnego pożaru, żadnych oskarżonych, a białostockie uchwały Rady Miejskiej – plany zagospodarowania przestrzennego wręcz zachęcały do palenia kolejnych domów.
Proceder zaczął się jeszcze zanim Tadeusz Truskolaski został prezydentem. Jest nim już 15 lat. Miał mnóstwo czasu – tak jak i wszyscy radni, którzy dotąd zasiadali w radzie – by zainicjować zmiany w lokalnym prawie, by bandyckie wypalanie domów nie miało żadnego sensu. Tak się jednak nie stało.