Featured Video Play Icon

Co za klimat Białegostoku! Na filmie stragany na Suraskiej i sprawa bananów.

Centrum Białegostoku dziś wygląda zupełnie inaczej niż 15 lat temu. W 2010 roku nastąpiła przebudowa Rynku Kościuszki. Usunięto mini-park przy ratuszu, przesunięto fontannę bliżej ulicy – czyli tam gdzie stała pierwotnie przed wojną, a do tego przeniesiono pomnik Józefa Piłsudskiego na drugą stronę ulicy, wycięto i przesadzono wiele drzew. Najważniejsza zmiana to zamknięcie ulic na stałe – Rynku Kościuszki, a także Suraskiej.

W tym artykule skupimy się na tej drugiej ulicy. Dziś to mała uliczka, która służy głównie za parking. Dawniej, gdy była jeszcze przejezdna działo się tam o wiele więcej. Znajdował się tam między innymi bazarek. Co możecie zobaczyć na powyższym filmie. A to nie jest zwykły film. Znany dziennikarz telewizyjny Wojciech Koronkiewicz prowadził w TVP Białystok “Magazyn osobliwości”, gdzie prezentował zabawne filmy, ciekawe rozmowy i nietuzinkowe miejscowości w regionie. A dodatkowo nagrywał także zabawne filmy na ulicach miasta. Między innymi ten o bananach.

Zaczyna się niewinnie od pytania skąd się biorą banany. Później w trakcie rozmowy z mieszkańcami dziennikarz dowiaduje się między innymi o robakach w bananach. Gdy zaczyna drążyć ten temat, to robi się coraz poważniej. Film kończy się konkluzją, że zdania mieszkańców na temat bananów są bardzo podzielone.

Featured Video Play Icon

W Białymstoku nadchodzi czas fontann! Uruchomienie miejskich atrakcji już przed majówką.

Wiosna to czas, kiedy Białystok tętni życiem, a jednym z jego symboli są bez wątpienia miejskie fontanny. Już 26 kwietnia mieszkańcy i odwiedzający miasto będą mogli cieszyć się estetyką wodnych przedstawień, które ozdabiają miasto. Warto zaznaczyć, że ze względu na trwające prace, fontanna przy Malmeda zostanie uruchomiona nieco później niż pozostałe. Przygotowania do uruchomienia fontanna obejmują szereg działań konserwacyjnych w tym czyszczenia.

Białystok może pochwalić się 13 fontannami rozmieszczonymi w takich punktach miasta jak Rynek Kościuszki czy Park im. Jadwigi Dziekońskiej. Największa z nich, zlokalizowana w Parku Planty, w dni powszednie będzie oferowała prosty program wodny, tworząc kształt kwiatu i dwóch kół z wody. Natomiast weekendy zarezerwowane są na bardziej spektakularne pokazy, z większą ilością figur wodnych i kolorowymi światłami wieczorową porą. To idealna okazja, aby spędzić czas na świeżym powietrzu, delektując się zarówno naturą, jak i sztuką. Dla miłośników miejskich spacerów, przygotowano również dwa zdroje uliczne, dostępne na Rynku Kościuszki oraz w Parku Konstytucji 3 Maja, który oferuje także wodny plac zabaw dla dzieci.

Choć prace przygotowawcze do sezonu fontannowego mogą wydawać się rutyną, są one kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa i estetyki. Każda fontanna przed napełnieniem wodą przechodzi dokładne czyszczenie, naprawy oraz montaż niezbędnych urządzeń. Najważniejsze jednak to to, że uruchomienie fontann jest pierwszym zwiastun lata w mieście.

UM Siemiatycze

Platformy widokowe wracają po remoncie. Piękny klimat.

W Siemiatyczach, malowniczym mieście w województwie podlaskim, przeprowadzono gruntowną modernizację platform widokowych znajdujących się nad popularnym zalewem nr 2. Te estetyczne i funkcjonalne konstrukcje stały się kluczowym elementem siemiatyckiego molo, przyciągając zarówno mieszkańców, jak i turystów pragnących cieszyć się urokami lokalnej przyrody. Modernizacja platform widokowych miała na celu nie tylko poprawę ich bezpieczeństwa i trwałości, ale również zwiększenie komfortu użytkowników. Prace remontowe objęły wzmocnienie struktury platform, co zapewnia ich długotrwałe użytkowanie bez obaw o uszkodzenia. Dodatkowo, zmodernizowane platformy zyskały na estetyce – nowoczesne materiały i świeży design sprawiają, że stanowią one teraz prawdziwą ozdobę mola.

Warto podkreślić, że zmodernizowane platformy widokowe nie tylko zwiększają atrakcyjność turystyczną regionu, ale także umożliwiają odwiedzającym pełne doświadczenie piękna naturalnego krajobrazu. Od teraz, każdy spacerujący po molo może zatrzymać się na chwilę relaksu, podziwiając widoki na zalew i otaczającą go bujną roślinność.

Geograficznie, Siemiatycze leżą na malowniczej Wysoczyźnie Drohiczyńskiej, nad rzeką Kamianką. Idealne dla turystów szukających kontaktu z naturą​.

Połączenia Białystok – Ostrołęka okazały się sukcesem? Liczby to pokazują.

Minęły 2 tygodnie od uruchomienia pociągu na trasie Białystok – Ostrołęka, a na odcinku Łapy – Ostrołęka (czyli tam gdzie 2 dekady nie było połączeń kolejowych) skorzystało już 2100 osób. Zatem można mówić o sukcesie, gdyż średnio z połączenia korzysta 150 osób dziennie. A to dopiero początek, bo PKS Nova ma już plany podłączyć Łomżę do szlaku. Rozkład jazdy pomiędzy Śniadowem a Łomżą będzie dostosowany do połączeń kolejowych. W przyszłości pociągi pasażerskie wrócą także do Łomży.

Niestety w tym wszystkim jest też o co się przyczepić. To ceny biletów. Połączenie z Łomży do Śniadowa ma kosztować 15-17 zł. Bilet ze Śniadowa do Białegostoku to 14,85 zł. Zatem za około 30 zł w 2 godziny dojedziemy z Łomży do Białegostoku. Tymczasem za 32 złote dojedziemy w 1 godzinę i 40 minut autobusem bezpośrednio do stolicy województwa lub pośpiesznym w 1 godzinę i 20 minut za 34 złote.

Zatem jasne jest, że skoro ceny biletów są podobne, to bez sensu jest jechać najpierw do Śniadowa, by jechać dłużej do Białegostoku o nawet 40 minut. Dlatego jeżeli tego typy połączenie ma mieć sens, to bilet ze Śniadowa do Łomży musi być co najmniej 2 razy tańszy.

I tu dochodzimy do sedna problemu. Wszystkie spółki transportowe działają na zasadach rynkowych – czyli dążą do rentowności (jak im to wychodzi, to inna sprawa). Natomiast jeżeli transport nie będzie tani i szeroko dostępny, to ludzie będą masowo kupować samochody, a drogi będą nimi zapchane. Wtedy autobusy i pociągi wożą powietrze, a władze spółek likwidują połączenia. I tak wracamy do początku.

Zatem oczywiste jest, że powinniśmy rozdzielić przewóz osób i przewóz towarów. W tym drugim przypadku dążenie nie tylko do rentowności, ale też do zysków to coś naturalnego. Ale przewóz pasażerski nigdy się opłacać nie będzie, więc powinniśmy skończyć z próbą zarabiania na tym, a nawet próbom bilansowania na zero. Transport pasażerów jest usługą publiczną i to normalne, że powinniśmy dążyć do jak najniższych cen biletów, tak by nie zapychać miejskich ulic, dróg wojewódzkich i dróg krajowych. Gdyż to powoduje wyłącznie negatywne skutki.

Majówka 2024. To będzie bardzo długi weekend. Nasze 9 propozycji.

Podlasie, z jego dziką i niezwykłą przyrodą, staje się idealnym miejscem na długi, majowy weekend. Ta malownicza część Polski, z różnorodnością kulturową i naturalnym pięknem, zachwyca i inspiruje do eksploracji.

Wigierski Park Narodowy

Pierwszym miejscem, które warto odwiedzić, jest Wigierski Park Narodowy. Znany z malowniczego krajobrazu, który został ukształtowany przez lodowiec tworząc malownicze doliny i jeziora, z największym – Wigry. Park Narodowy jest także domem dla mnóstwa gatunków zwierząt, unikatowych gatunków roślin.

Dla miłośników przyrody i aktywności na świeżym powietrzu, park oferuje mnóstwo tras turystycznych, idealnych dla spacerowiczów, rowerzystów i kajakarzy. Warto zwrócić uwagę na to, że park słynie z czystości swoich jezior i różnorodności szlaków, co sprawia, że jest to doskonałe miejsce dla osób poszukujących relaksu na łonie natury. Ponadto, park zachęca do odwiedzenia miejsc takich jak zabytkowy klasztor, gdzie w 1999 roku przebywał Jan Paweł II. Przez park przepływają również  rzeki, w tym malownicza Czarna Hańcza, stwarzając doskonałe warunki dla kajakarstwa​.

Podczas planowania wizyty, warto pamiętać, że Wigierski Park Narodowy jest miejscem, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od preferencji – od spokojnego odpoczynku nad wodą, przez obserwację dzikiej przyrody, aż po aktywności na świeżym powietrzu. To doskonały start dla Twojej 9-dniowej przygody po Podlasiu.

Augustów i Kanał Augustowski

Następnym przystankiem w naszej podróży po Podlasiu jest Augustów i Kanał Augustowski. Kanał, będący dziełem inżynierii z pierwszej połowy XIX wieku, stanowi unikatowy zabytek na skalę europejską. Jego historia zaczyna się w 1823 roku, gdy generał Ignacy Prądzyński zaprojektował szlak wodny mający omijać pruskie komory celne i ułatwić transport zboża do Gdańska. Mimo zmieniających się funkcji i przeznaczeń przez lata, Kanał Augustowski zachował swój oryginalny kształt i dziś stanowi jedną z największych atrakcji turystycznych regionu​.

Długość kanału wynosi 101 km, z czego 82 km przebiega przez Polskę, łącząc system rzeczny Wisły z Bałtykiem. Malownicze położenie kanału, otoczonego Puszczą Augustowską oraz przepięknymi polami i łąkami, sprawia, że jest to idealne miejsce dla miłośników kajakarstwa oraz żeglarstwa. Odwiedzając Augustów i Kanał Augustowski, z pewnością doświadczysz nie tylko historycznego dziedzictwa regionu, ale także niezrównanej bliskości z naturą. To miejsce, gdzie można aktywnie spędzić czas, podziwiając piękno krajobrazów i ciesząc się spokojem wodnej podróży.

Biebrzański Park Narodowy

Osowiec-Twierdza

Kontynuując naszą dziewięciodniową wycieczkę po Podlasiu, warto zwrócić uwagę na Biebrzański Park Narodowy – prawdziwą perłę regionu i największy park narodowy w Polsce. Oferuje niesamowite krajobrazy i bogactwo przyrodnicze, w tym rozległe torfowiska, które są domem dla wielu rzadkich gatunków ptaków i zwierząt, jak łosie i bobry​. To wyjątkowe miejsce, umożliwiające bezpośredni kontakt z naturą. Spacerując po jego terenach, można podziwiać malownicze rozlewiska rzeki Biebrzy, a dla miłośników aktywnego wypoczynku dostępnych jest mnóstwo oznakowanych szlaków turystycznych, w tym pieszych, rowerowych i kajakowych. Warto także rozważyć lot balonem, by podziwiać park z lotu ptaka i doświadczyć niezapomnianych widoków​.

Odwiedzając Biebrzański Park Narodowy, możemy zanurzyć się w niezwykłej różnorodności ekosystemów, które przyciągają nie tylko naukowców i fotografów przyrody, ale również tych, którzy szukają spokoju i ucieczki od codzienności. Dla zainteresowanych głębszym poznaniem parku i jego mieszkańców, liczne punkty informacji turystycznej oraz centra edukacyjne oferują szeroki zakres wiedzy i usług przewodnickich​​.

Warto zaplanować kilkudniowy pobyt w regionie, by móc w pełni docenić piękno i spokój Biebrzańskiego Parku Narodowego oraz korzystać z licznych atrakcji, które oferuje. Bez względu na to, czy preferujesz leniwe popołudnie na łonie natury, aktywny wypoczynek na szlakach turystycznych, czy edukacyjną przygodę z przewodnikiem – Biebrza dostarczy niezapomnianych wrażeń.

Narwiański Park Narodowy

Kontynuując naszą podróż po Podlasiu, warto zwrócić uwagę na Narwiański Park Narodowy, który oferuje wyjątkowe doświadczenia związane z naturą dzięki swoim zróżnicowanym krajobrazom i bogatej bioróżnorodności. Narew często nazywana “polską Amazonką” ze względu na swój złożony system rzeczny i rozległe mokradła​​. Serce parku stanowi właśnie rzeka Narew, która tworzy system rzeki rozgałęzionej, tworząc mozaikę terenów zalewowych, bagien i różnorodnych siedlisk lądowych oraz wodnych. Ta unikatowa cecha nadaje parkowi jego odrębny charakter, czyniąc go kluczowym obszarem dla szerokiej gamy flory i fauny. Park jest znany ze znaczącej populacji ptaków, co czyni go istotnym miejscem dla entuzjastów obserwacji ptaków. Jest również domem dla różnorodnych gatunków ssaków, w tym łosi, wydr i bobrów.

Dla zainteresowanych zabytkami, park nie zawodzi. Warto zobaczyć zabytkowy dworek w Kurowie​. Park oferuje również unikalne atrakcje, takie jak przejazdy łodziami płaskodennymi oraz kładka, łącząca wsie Waniewo i Śliwno, oferująca spektakularne widoki na otaczającą przyrodę.

Aktywni turyści mogą cieszyć się kajakarstwem, podążając dwoma szlakami wodnymi oferującymi unikatową perspektywę na krajobrazy parku. Chociaż w parku nie ma tras rowerowych z powodu jego bagiennego i często zalewanego terenu, dwa malownicze szlaki rowerowe przebiegają przez otulinę parku, łącząc go z innymi znaczącymi miejscami przyrodniczymi w regionie​.

Narwiański Park Narodowy, z bogactwem naturalnych, kulturowych i rekreacyjnych zasobów, jest miejscem obowiązkowym dla każdego, kto eksploruje Podlasie podczas przedłużonego weekendu majowego. Niezależnie od tego, czy interesuje Cię obserwacja ptaków, kajakarstwo, czy po prostu cieszenie się spokojem natury, park oferuje wciągające doświadczenie w jednym z najczystszych środowisk Polski.

Tykocin

 

Podróżując po Podlasiu, warto odwiedzić Tykocin – miasteczko z bogatą historią, które zachowało przedwojenny klimat żydowskiego miasta. Tykocin oferuje urokliwe brukowane uliczki, piękne drewniane domy, ceglane rezydencje oraz historyczne budynki. Znaczący wkład w historię Tykocina wnieśli Żydzi, którzy osiedlili się tu na początku XVI wieku. Do dnia dzisiejszego zachowała się ceglana synagoga, będąca cennym zabytkiem tamtych czasów. Piękna zarówno w środku jak i odnowiona na zewnątrz w oryginalnych kolorach – łososiowym i miętowym.

Tykocin, nazywany również perłą baroku, skrywa w sobie wiele atrakcji. Jedną z nich jest rynek, który stanowi serce miasta. Na rynku znajduje się pomnik hetmana Stefana Czarnieckiego oraz barokowy kościół Świętej Trójcy. Warto zwrócić uwagę na zabytkowe organy oraz charakterystyczną fasadę inspirowaną magnackimi rezydencjami regionu. Tykocin, choć mały, ma bogatą ofertę turystyczną, zachęcającą do odwiedzin zarówno miłośników historii, jak i przyrody.

Tykocin to tylko jedno z wielu miejsc, które warto odwiedzić podczas wycieczki po Podlasiu. Kolejnym wartym uwagi miastem jest Białystok, stolica regionu, oferująca równie bogatą historię, która powoli zaczyna zanikać pod presją deweloperów. Białystok, będący największym miastem w północno-wschodniej Polsce, oferuje bogate dziedzictwo kulturowe i architektoniczne. Jego historia sięga XIII wieku, a przez wieki miasto było ważnym ośrodkiem dla wielu kultur i narodowości, w tym dla Polaków, Białorusinów, Żydów i Rosjan. To wielokulturowe dziedzictwo można dostrzec w architekturze miasta, w tym w zabytkowych kościołach, pałacach i kamienicach.

Jednym z najważniejszych punktów w Białymstoku jest Pałac Branickich. Budynek jest doskonałym przykładem barokowej architektury i otoczony jest przepięknymi ogrodami. Obecnie siedziba Uniwersytetu Medycznego, Pałac Branickich jest otwarty dla zwiedzających. Miasto stanowi doskonałą bazę wypadową do dalszych podróży po Podlasiu, umożliwiając łatwy dostęp do innych atrakcji regionu.

Czarna Białostocka i Supraśl

Czarna Białostocka, położona w otulinie Knyszyńskiej Puszczy, oferuje bogatą ofertę turystyczną dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku. Znajdują się tu liczne szlaki piesze i rowerowe, które prowadzą przez malownicze tereny leśne. Największą atrakcją jest zalew, wokół którego możemy spacerować i wypoczywać. Można też podglądać przyrodę z wieży widokowej.

Supraśl to kolejna perła Podlasia, znana przede wszystkim z imponującego monastyru prawosławnego, który jest jednym z najważniejszych ośrodków religijnych w Polsce. Ponadto, miasteczko to oferuje zalew, tereny do spacerów, tężnie oraz liczne kawiarnie i restauracje, w których można spróbować regionalnych specjałów.

Kopna Góra, Poczopek, Krynki, Kruszyniany

Podlasie to region bogaty w kulturę tatarską, co najlepiej można zobaczyć w miejscowościach takich jak Kruszyniany. To właśnie tutaj znajduje się jeden z dwóch meczetów w Polsce, a lokalna społeczność Tatarów pielęgnuje swoje tradycje i kulturę. Wizyta w Kruszynianach to nie tylko lekcja historii, ale również okazja do spróbowania tatarskiej kuchni.

Kraina Otwartych Okiennic

Jedną z najbardziej malowniczych atrakcji Podlasia jest Kraina Otwartych Okiennic, obejmująca wsie Trześcianka, Soce i Puchły. Charakterystyczne dla tej okolicy są tradycyjne, drewniane domy z kolorowymi okiennicami. To idealne miejsce na spokojny odpoczynek, daleko od miejskiego zgiełku, a także okazja do poznania tradycyjnej podlaskiej architektury.

Białowieża, Puszcza Białowieska, Hajnówka

Nie można mówić o Podlasiu bez wspomnienia o Puszczy Białowieskiej – ostatnim tak rozległym fragmencie pierwotnej puszczy, jaka niegdyś pokrywała europejskie niziny. Białowieża, położona w sercu puszczy, jest nie tylko domem dla żubrów, ale także miejscem, gdzie można poczuć niepowtarzalną atmosferę dzikiej, niezgłębionej natury. Koniecznie odwiedźcie Szlak Dębów Królewskich, by poczuć majestat potężnych jak wieżowce drzew. Hajnówka, będąca bramą do Puszczy Białowieskiej, oferuje liczne atrakcje związane z naturą i kulturą regionu. Do tego niewątpliwie warto tam spróbować ciasto Marcinek z lokalnej cukierni, a także przejechać się kolejką wąskotorową do miejscowości Topiło w sercu Puszczy.

Podlasie to region, w którym historia przeplata się z naturą, a kultura i tradycja są żywe i dostępne na każdym kroku. Warto poświęcić czas, aby odkryć te i wiele innych miejsc, które sprawią, że podróż po tym regionie Polski będzie niezapomnianym doświadczeniem.

Featured Video Play Icon

Niesamowity film z Białegostoku. Tworzyło go wiele osób.

Kiedy widzi się tego typu filmy, to serce się raduje że komuś się chce. A w tym przypadku chciało się wielu osobom, by powstało oto takie unikatowe dzieło. Niewątpliwie inspiracja przyszła z mediów społecznościowych, bo tego typu film można było już zobaczyć z Paryża. A generalnie chodzi o sprytne użycie techniki “hyperlapse”, dzięki której mamy wrażenie jakbyśmy latali po mieście przenikając przez ściany. W praktyce to bardzo dynamiczna animacja poklatkowa. Tyle, że w białostockiej wersji rozbudowana o inne elementy.

Na początku widzimy mężczyznę, który obraca globusem, zatrzymuje palec gdzieś w Europie. Następnie widzimy animację, która przenosi nas prosto do Białegostoku. Od animacji przenoszącej nas z wysokiego nieba do dachu ratusza wyruszamy w dalszą drogę. A dalej mamy już ujęcia typu “slow motion”, które to polegają na zwalnianiu tempa w kluczowym momencie, po wspomniane “hyperlapse” czyli animacji poklatkowej. A na deser dostajemy jeszcze akordeonistę, tancerzy, pokaz ognia oraz mężczyznę skaczącego na desce. I to właśnie cały ten komplet powoduje, że film z Białegostoku jest tak bardzo niesamowity, że już stał się viralem – czyli takim, który wszyscy wszędzie udostępniają.

A tutaj mamy oryginał:

Featured Video Play Icon

Co słychać na podlaskiej kolei? Ciągle budują!

Na stacji Białystok wsiadający do pociągów podróżni mogą zobaczyć powstające kolejne zadaszenia peronów. Stylizowana wiata zabezpiecza już perony nr 1 i 2, jej następna część jest budowana wraz z nowym peronem nr 3. Zabetonowana została ostatnia część przejścia podziemnego, gotowe są już szyby wind i ruchomych schodów. W zależności od umiejscowienia, schody ruchome będą miały 12 lub 15 m długości i 80 cm szerokości. Tunel, schody i windy zapewnią funkcjonalne ciągi komunikacyjne podróżnym, w tym osobom o ograniczonej zdolności poruszania.

Do tej pory na stacji zbudowano ponad 33 km nowych torów oraz 100 rozjazdów. Przebudowano m.in. tory, na które odstawiane będą pociągi towarowe. Zmiana układu torowego zakłada budowę nowego toru nr 6, który zostanie zlokalizowany w bezpośrednim sąsiedztwie parkingu, za budynkiem poczty. Takie rozwiązanie zwiększy możliwości stacji i zapewni dodatkowe możliwości prowadzenia ruchu pociągów regionalnych.

Cała inwestycja to nowoczesna infrastruktura na odcinku Czyżew – Białystok. Jej wartość to prawie 3,4 mld zł. Zakończenie prac w Białymstoku wyznaczono na koniec 2024 r.

Featured Video Play Icon

Oto magia podlaskich rozlewisk. Prawdziwy spektakl przyrody.

Górny bieg rzeki Narew niedaleko miejscowości Zajączki to bardzo niepozorne miejsce. Położone na popularnej alternatywnej trasie Białystok – Bielsk Podlaski przez Juchnowiec Kościelny zachwyca szczególnie wiosną. By tam dotrzeć, wystarczy trochę zboczyć z trasy. Ogólnie rzecz biorąc cała okolica – od Zajączek do Plosek jest fantastyczna do zwiedzania. Można tam spacerować, jeździć rowerem czy poruszać się samochodem. A dlaczego warto?

Bo wiosenne rozlewiska to prawdziwy spektakl przyrody, który ożywia krajobrazy po zimowym uśpieniu. Są one niczym żywe płótna, na których przyroda maluje swoje najpiękniejsze obrazy. Wiosną, kiedy śnieg topnieje i rzeki wzbierają, tworzą się rozlewiska, które stają się tymczasowymi domami dla wielu gatunków roślin i zwierząt, tworząc niezwykle dynamiczne ekosystemy. Woda, rozlewając się po łąkach i lasach, tworzy lustra, w których odbijają się pierwsze promienie wiosennego słońca, dodając krajobrazom niezwykłego blasku. Powierzchnia wody mieni się różnymi odcieniami niebieskiego i zielonego, a przy brzegach pojawiają się pierwsze wiosenne kwiaty, takie jak zawilce, krokusy czy przebiśniegi, które przebijają się przez ostatnie płaty śniegu, dodając kolorów i życia.

Ptaki wracające z ciepłych krajów znajdują tu obfite źródła pożywienia i miejsca do gniazdowania. Słychać ich radosne trele, które wypełniają powietrze, tworząc wiosenną symfonię. Kaczki, czaple, a nawet rzadziej spotykane gatunki, takie jak bociany czy żurawie, mogą być obserwowane, jak żerują w płytkich wodach rozlewisk. Woda w rozlewiskach, pełna życia, staje się domem dla wielu gatunków ryb i płazów. Żaby i ropuchy, korzystając z obfitości wody, rozpoczynają swój wiosenny koncert, który wieczorami wypełnia całą okolicę charakterystycznym rechotem. Wśród roślinności wodnej, takiej jak trzciny, pałki wodne czy rogatek, rozwijają się larwy owadów, które z kolei przyciągają ptaki wodne.

Wiosenne rozlewiska to również zmieniające się krajobrazy. Woda, której poziom z dnia na dzień może się zmieniać, odsłania nowe tereny, tworząc tymczasowe wyspy i półwyspy, które stają się oazami dla dzikiej przyrody. Słońce, coraz wyżej wznoszące się na niebie, oświetla te krajobrazy, tworząc grę świateł i cieni, która dodaje głębi i kontrastu. Odwiedzając rozlewiska wiosną, można doświadczyć nie tylko niezwykłego piękna przyrody, ale i uczestniczyć w życiu budzącego się do życia ekosystemu. To czas, kiedy każdy dzień przynosi coś nowego, każda chwila jest jedyna w swoim rodzaju, a przyroda ukazuje swoje niezwykłe oblicze, pełne życia, radości i nieustającej zmienności.

Featured Video Play Icon

Co za piękne krajobrazy! Wyjątkowy film prosto z Łomży.

Poranne mgły, wschody słońca, przyroda i wiele innych rzeczy możemy podziwiać na filmie “Łomża. Miasto, w którym”. To wyjątkowy wideoprzewodnik z kanału “Po prostu Grzymkowski”. Możemy zobaczyć najciekawsze miejsca do odwiedzenia z miasteczka położonego na zachodzie województwa podlaskiego. Dowiemy się między innymi o historii powstania Łomży, a także o zabytkach.

Łomża, z jej malowniczym położeniem nad Narwią, stanowi atrakcyjny cel turystyczny, oferując bogactwo naturalne i kulturowe. Miasto, będące częścią Zielonych Płuc Polski, wyróżnia się nieskazitelną przyrodą i zachwycającymi krajobrazami, dzięki położeniu między Międzyrzeczem Łomżyńskim a Doliną Narwi, na terenie Niziny Północnomazowieckiej. Atrakcje takie jak przełom rzeki Narew, bliskość Narwiańskiego i Biebrzańskiego parków narodowych, zabytkowe forty w Piątnicy oraz kurpiowski skansen w Nowogrodzie podkreślają unikatowy charakter regionu. Dodatkowo, Łomża oferuje dostęp do licznych obszarów chronionych i parków krajobrazowych, w tym Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi, który zachwyca zmiennością krajobrazu i bogactwem flory i fauny, stanowiąc siedlisko dla wielu rzadkich gatunków. Taka różnorodność atrakcji czyni Łomżę i jej okolice wyjątkowym miejscem, które warto odkryć zarówno dla miłośników historii, jak i entuzjastów natury.

Featured Video Play Icon

Zabrakło 3 dni, by pojawiła się na mapie. Po 9 latach powstania gminy Grabówka już nic nie powinno zatrzymać.

9 lat to bardzo długo, więc zacznijmy od przypomnienia sprawy. Obecnie Grabówka leży w gminie Supraśl. Problem polega na tym, że pomiędzy miejscowościami Grabówką a Supraślem jest Puszcza Knyszyńska i nie ma żadnego dobrego połączenia. Droga przez Ciasne pozostawia wiele do życzenia, droga przez Majówkę nie jest dostępna dla samochodów. Jedyna dobra droga prowadzi przez Białystok.

Drugi problem jaki mają mieszkańcy Grabówki to poczucie krzywdy, gdyż Supraśl to uzdrowisko, więc mają odczucie, że swoimi podatkami sponsorują rozwój tego miasta, a nie swojej miejscowości. Dlatego też dekadę temu doszło do referendum. 55 proc. głosujących było przeciwnych utworzeniu gminy, ale gdy wzięto pod uwagę tylko głosy mieszkańców Grabówki, bez Supraśla, to wygrana tego pomysłu była bardzo wyraźna. Ostatecznie po konsultacjach ówczesny minister z rządu PO-PSL zezwolił na utworzenie nowej gminy. Decyzja miała wejść w życie 1 stycznia 2016 roku.

Tymczasem w grudniu 2015 roku po wyborach parlamentarnych zaprzysięgnięto rząd Beaty Szydło. Jedną z pierwszych decyzji było anulowanie utworzenia gminy Grabówka. Stało się to 28 grudnia 2015 czyli 3 dni przed wejściem w życie o utworzenia 2478 gminy w Polsce. I tak w 2024 roku, gdy znów jest nowy rząd, składający się częściowo z poprzednich opcji politycznych, wracamy do utworzenia gminy Grabówka. Warto tu jednak dodać, że tym razem nie jest to działanie na przekór poprzednikom i postawienie na swoim. Po anulowaniu decyzji poprzedniego rządu sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. A ten orzekł, że uchylenie decyzji o utworzeniu nowej gminy jest niezgodna z Konstytucją. Tyle, że jak pamiętamy – poprzednia władza stosowała tylko te wyroki, które chciała. Dlatego też realizacja postanowień wyroku doczekała aż do 2024 roku.

W marcu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zajęło się ponownym powołaniem gminy Grabówka.

BiKeR powrócił na ulice Białegostoku i gmin sąsiednich

Białystok, Juchnowiec Kościelny, Choroszcz, Supraśl i Wasilków – to miejscowości, w których można wypożyczyć lub oddać BiKeR-a czyli rower miejski. Właśnie, z początkiem kwietnia rozpoczął się nowy sezon. Jest aż 60 stacji, w których łącznie znajduje się 550 rowerów. W tym 470 standardowych, 50 z fotelikiem dla dziecka, 10 tandemów oraz 20 dziecięcych. Pierwsze 25 minut można jechać za darmo. Wystarczy założone i doładowane konto w systemie. Sezon potrwa do 1 października. W ubiegłym roku miejskie rowery wypożyczono ponad 450 tysięcy razy. Nowe konto w systemie założyło wtedy 11 000 osób. BiKeR w Białymstoku jest niezwykle popularny. I cieszy się zainteresowaniem mieszkańców już od wielu lat.

Warto tu wspomnieć o sąsiednich gminach, które z biegiem lat dołączały do systemu. Teraz dzięki stacjom w Juchnowcu, Choroszczy, Supraślu czy Wasilkowie – rowery można wykorzystać nie tylko jako alternatywny do autobusu transport, ale także do zwiedzania. Do wszystkich wspomnianych miejscowości prowadzą drogi rowerowe. Zaś dopłata za przekroczenie 25 minut jest raczej symboliczna. Wiele osób jeżdżąc po Białymstoku po prostu zmienia rowery, by móc jeździć za darmo.

Featured Video Play Icon

To ciasto króluje na podlaskich stołach podczas świąt. Jak zrobić Marcinka?

Marcinek to ciasto składające się z wielu cienko rozwałkowanych placków przełożonych śmietaną. Najbardziej znane jest w regionie Puszczy Białowieskiej, można je nazwać też hajnowskim specjałem. Warto jednak wiedzieć, że popularność tego wypieku ciągle rośnie, przez co można je dostać także w białostockich cukierniach. Na Podlasiu to ciasto obowiązkowe na wszelkich uroczystościach: weselach, chrztach, urodzinach oraz oczywiście świętach.

Od razu ostrzegamy, ciasto jest czasochłonne. Rozwałkowanie i upieczenie 15 placków zajmie około 2 godziny. A jeszcze trzeba przygotować krem. Ten powstaje ze śmietany kremówki i kwaśnej śmietany. Do smaku potrzebna będzie też cytryna lub aromat migdałowy (w zależności od tego co preferujecie). Placki, początkowo kruche, chłoną krem śmietankowy jak gąbka, dlatego ciasto jest najlepsze dopiero kolejnego dnia po złożeniu.

Składniki na ciasto (15 cienkich placków):

  • 125 g masła
  • 90 g drobnego cukru do wypieków
  • 1 duże jajko
  • 1 żółtko
  • 125 ml (pół szklanki) kwaśnej śmietany 18%
  • szczypta soli
  • pół łyżeczki sody oczyszczonej
  • 16 g cukru wanilinowego (1 opakowanie)
  • 400 g mąki pszennej np. tortowej

Składniki na krem:

  • 1200 ml śmietany 30% lub 36%
  • 400 g kwaśnej śmietany 18%
  • 1 niepełna szklanka cukru pudru
  • świeżo wyciśnięty sok z 1 cytryny (nieobowiązkowo)
  • 16 g cukru wanilinowego (1 opakowanie) lub kilka kropel migdałowego aromatu do ciast

Jak zrobić placki Marcinka:

Najpierw wymieszamy śmietanę z sodą oczyszczoną, odstawiamy na chwilę, aż wszystko zwiększy swoją objętość dwukrotnie. Odstawiamy to na bok. Następnie masło, cukier i cukier wanilinowy umieszczamy w misie miksera i miksujemy do otrzymania jasnej i puszystej masy. W kolejnym kroku dodajemy jajko, następnie samo żółtko, nie przerywając miksowania. Potem dodajemy śmietanę z sodą, którą przygotowaliśmy wcześniej, następnie mąkę, sól i miksujemy do połączenia. Powinno powstać gęste, miękkie, sprężyste ciasto.

Zagniecione ciasto rolujemy w wałek i kroimy na 15 części. Następnie potrzebować będziemy tortownicy lub innej okrągłej blaszki. Z podanego ciasta każdy kawałek powinien móc stworzyć placek o średnicy 23 cm. Wykładamy pod ciasto papier do pieczenia. Każdą odkrojoną część ciasta lekko rozwałkowujemy, następnie rozciągając ciasto wylepiamy nim dno formy. Ciasto będzie bardzo cienkie. Trzeba jeszcze widelcem gęsto nakłuwać ciasto. Jeśli podczas naciągania porobią się małe dziurki, to nic nie szkodzi.

Placki pieczemy w temperaturze 190 st. C przez około 10 do 15 minut. Znakiem, że trzeba wyjmować będzie zarumienienie się. W taki sam sposób należy wypiec 15 placków.  Na koniec czekamy aż wystygną.

Jak zrobić krem:

Do misy miksera wlewamy śmietanę kremówkę, kwaśną śmietanę i cukier. Ubijamy do powstania gęstego kremu. Pod sam koniec ubijania dodajemy sok z cytryny lub migdałowy aromat.

Jeżeli chcemy wykonać dekorację, to robimy osobny krem, który użyjemy do boków i wierchu tortu. Potrzebować będziemy okruszki biszkoptów, ciastka, wafelki, zmielone migdały, wiórki kokosowe, kakao, kawę lub cappuccino do oprószenia.

Jak wykonać całe ciasto:

Na paterze układamy kolejno wystudzone placki, jeden po drugim i przekładamy je kremem. Po przełożeniu wszystkich placków na wierzch tortu należy położyć lekką deseczkę lub coś podobnego do dociśnięcia ciasta. Następnie odstawiamy naszego Marcina na 1 godzinę do lodówki. Po tym czasie zdejmujemy obciążenie, a boki i i wierzch tortu pokrywamy pozostałym kremem. Następnie pokrywamy boki i górę dekoracją.

Wstawiamy ciasto do schłodzenia. Będzie gotowe do spożycia po 6 godzinach lub dnia kolejnego. Ciasto Marcinek przechowujemy w lodówce.

Featured Video Play Icon

Szukasz pomysłu na weekend? Oto 10 propozycji do zwiedzania.

Wszystkie te propozycje znajdują się niedaleko siebie, bo na południowej i wschodniej części Podlasia. Każda z tych propozycji jest warta uwagi. Podróż zaczynamy w Drohiczynie, który niegdyś był najważniejszym miejscem na Podlasiu, ale też bardzo ważnym łącznikiem pomiędzy Królestwem Polski a Wielkim Księstwem Litewskim. Miejsce nie przypadkowe, bo położone na wzniesieniach, przez co ciężko je było podbić. Dziś można chodzić tam i oglądać widoki z góry.

Kolejnym interesującym miejscem jest Kasztelik. To prywatny zamek, zbudowany z kamieni tylko przez jednego człowieka. Naprawdę imponujące osiągnięcie. Kolejny punkt to Święta Góra Grabarka. Mistyczne miejsce, które pełne jest krzyży. Każdy z nich przyniesiony przez inną osobę zawiera w sobie inną intencje.

Z powiatu siemiatyckiego przenosimy się do powiatu hajnowskiego. A tam oczywiście Białowieża, rezerwat żubrów, kładka wśród dębów królewskich, Białowieski Park Narodowy i Biały Pałac. Każde z tych miejsc zasługuje na osobne opisanie. Natomiast my skupimy się tylko na dębach, bo często są pomijane, a to błąd. Niektóre drzewa są tak samo wysokie jak wieżowce. Zobaczyć coś takiego na własne oczy to niesamowite przeżycie.

 

fot. Gmina Zambrów

Oto mało znany i tajemniczy las w Podlaskiem. Warto go zwiedzić!

Las Czerwony Bór to jeden z najmniej odkrytych kompleksów w Podlaskiem. Istnieje sobie w cieniu Puszczy Białowieskiej, Puszczy Knyszyńskiej i Puszczy Augustowskiej oraz czterech Parków Narodowych. Ponadto ze względu na funkcje jakie pełnił w przeszłości dziś jest nieco tajemniczy. A warto do niego się wybrać. Ba! Nawet jest doskonała okazja, gdyż funkcjonuje nowa linia kolejowa Białystok – Ostrołęka. Wysiadając w Śniadowie będziemy kilka kilometrów od kompleksu leśnego. Wystarczy zapakować rower i można zwiedzać! Dodatkowo warto wiedzieć, że las rośnie na terenie górzystym, więc to dodatkowa atrakcja.

Las nie jest popularny i mało tajemniczy, bo dawniej w obrębie Czerwonego Boru znajdował się poligon oraz tereny jednostek wojskowych. W stanie wojennym był tam wojskowy obóz dla internowanych. Obecnie na terenach byłej jednostki wojskowej funkcjonuje już tylko zakład karny.

Nazwa Czerwony Bór znana była już w średniowieczu. W ten sposób określano podłużny garb wzgórz morenowych zwanych pierwotnie Wielkimi lub Długimi Górami. I właśnie to ukształtowanie tereny powoduje, że warto tam się wybrać rowerem lub spacerem. Szczególnie, gdy jesteśmy miłośnikami przyrody.

W Czerwonym Borze napotkać możemy między innymi wydmy śródlądowe, suche wrzosowiska, górskie świeże łąki, ciepłolubne dąbrowy i oczywiście sosnowy bór chrobotkowy. Jeżeli chcielibyśmy spędzić tam więcej czasu to napotkamy bobry i wilki. Z ptaków cietrzewie, gąsiorki czy żurawie. Już same dźwięki w takim lesie wiosną powodują, że można spędzić tam wiele godzin. To po prostu czysty relaks.

Featured Video Play Icon

Podlaski Szlak Bociani dla wytrawnych rowerzystów. Po drodze same podlaskie perełki.

Podlaski Szlak Bociani to szlak rowerowy o długości 449 km. Podczas trasy rowerzyści pokonają aż 4710 m podjazdów i 4688 m zjazdów. Najwyższy punkt szlaku jest na wysokości 270.0 m n.p.m. Dlatego jeżeli kochacie zwiedzać jednośladem to jest to dla Was wspaniałą przygoda na kilka dni. Pierwszy dogodny moment już się zbliża. Tegoroczna majówka zaczyna się w środku tygodnia, a zatem wystarczy odpowiednio zaplanować urlop i można będzie całe 9 dni odpoczywać.

A że niektórzy odpoczywają aktywnie, to właśnie dla nich jest proponowany Podlaski Szlak Bociani. Jego trasa zaczyna się tuż za granicą województwa w Stańczykach, gdzie możecie podziwiać dawne kolejowe, wysokie akwedukty. Na miejsce prowadzi cudowna, długa aleja z drzewami po obu stronach. Kolejny punkt wycieczki to Bachanowo już w Podlaskiem na Suwalszczyźnie. Ta miejscowość słynie z głazowiska, które są pamiątką po lądolodzie sprzed dziesiątek tysięcy lat. Później na trasie będziemy mijać Wodziłki, gdzie znajduje się wyjątkowa świątynia zwana Molenną. Należy do wiernych Wschodniego Kościoła Staroobrzędowego.

Kolejny punkt to Wigierski Park Narodowy z klasztorem. Tego miejsca specjalnie przedstawiać nie trzeba. Dodajmy tylko, że to dobre miejsce by odpocząć po zwiedzaniu pierwszego dnia. Wyśpimy się we wspaniałych okolicznościach przyrody, to też dobrze podjemy na kolejny dzień podróży.

Następny dzień zaczynamy od dojechania do Rudawki. To miejsce wyjątkowo podwójnie. Raz, że znajduje się tam początek polskiej części Kanału Augustowskiego, a dwa że przez sytuacje na granicy i stan wyjątkowy nie było można tam się dostać. W kolejnym miejscu przywita nas wielkie jajo stojące na jednym z rond. Mowa tu oczywiście o Lipsku. To także początek pięknej trasy po Biebrzańskim Parku Narodowym. Po drodze czeka nas jazda wzdłuż rzeki, przyrodnicze cuda, twierdza, bunkry i carski trakt – czyli bardzo długa, prosta droga przez las. Kto wie, może po drodze napotkacie łosie. Trasa będzie wyjątkowo długa, więc po drodze możecie zaplanować nocleg.

Kolejny etap podróży to już droga nad Narwiański Park Narodowy. Pierwszy punkt to Tykocin, gdzie czeka na Was wiele atrakcji. Będziecie mogli spacerować po rynku, a także ścieżką wokół rzeki. Do tego zobaczycie wyjątkowy barokowy kościół, synagogę czy zamek. A następnie będziecie mogli wybrać się w dalszą drogę. Konkretnie to do Kurowa. Jest to siedziba Narwiańskiego Parku Narodowego, gdzie znajduje się ośrodek edukacji oraz kładka. Nieopodal znajduje się kolejna kładka – bardziej znana. Prowadząca z Waniewa do Śliwna. Po drodze będziecie mogli przeprowadzić się aż 4 platformami nad rozlewiskami rzeki. Ostatecznie, by kontynuować szlak – trzeba będzie wrócić do Waniewa.

Następny punkt, gdzie po raz kolejny będziecie myśleć o noclegu to Suraż. Jedno z najmniejszych miast w Polsce. Gdy się solidnie wyśpicie, to czeka Was kolejny wspaniały dzień podróży. Dla poczucia klimatu możecie przeczytać lub obejrzeć Konopielkę. Bo będziecie jechać przez słynne z powieści “Taplary”, czyli wsie położone przy Narwi. Kolejny przystanek to Kraina Otwartych Okiennic. Ciełuszki, Trześcianka, Soce, Puchły. W tej ostatniej znajduje się znana i podziwiana niebieska cerkiew. Prawdziwe cudo architektoniczne.

W kolejnym kroku możecie jechać zgodnie ze szlakiem albo zboczyć z trasy nad Zalew Siemianówka. Aczkolwiek, naszym zdaniem nie warto. Poza tym że to wielki zbiornik wodny, gdzie wiosną można napotkać wiele ptaków, to nie ma tam nic więcej interesującego. Za to ciekawie będzie w Puszczy Białowieskiej. Bo to właśnie przez jej serce dojedziecie do końca szlaku czyli do samej Białowieży. To królestwo żubra i babki ziemniaczanej. Akurat by odpocząć i nabrać sił na powrót. Jeżeli przyjechaliście rowery pociągiem, to najbliższa stacja znajduje się w Hajnówce. Dojedziecie tam także leśną ścieżką.

Featured Video Play Icon

Po tym filmie można się zakochać z Podlasiu! Koniecznie zobacz Tryptyk.

W sercu wschodniej Polski, gdzie nieskażona natura łączy się z bogactwem kulturowym, narodził się projekt, który przenosi widzów w niezwykłą podróż przez Podlasie. “Tryptyk Podlaski” to trzyczęściowe dzieło, które oferuje nie tylko wizualne, ale i muzyczne doznania, prowadząc nas przez malownicze zakątki regionu w towarzystwie żubra – Króla Puszczy.

Film zabiera nas w głąb lasów pierwotnych, gdzie czas wydaje się płynąć inaczej, a natura rządzi niepodzielnie. Dzięki wyjątkowym ujęciom Pawła Jankowskiego i Zdzisława Folgi odkrywamy ukryte zakamarki tych dzikich ostępów, przemierzając ścieżki niezbadane przez większość z nas. Obecność Króla Puszczy, symbolicznej postaci oprowadzającej widza, dodaje podróży tajemniczości i głębi. Dzieło ukazuje także podróż wzdłuż najpiękniejszych rzek Podlasia. To tu, na brzegach krystalicznie czystych wód, można doświadczyć harmonii i spokoju, które są tak charakterystyczne dla naszego regionu. Film ukazuje nie tylko naturalne piękno rzek, ale także żyjące w ich pobliżu społeczności ptaków i zwierząt, które od pokoleń czerpią z nich życie i inspirację. “Tryptyk Podlaski” to także wizyta w malowniczych miejscach regionu wschodniego, gdzie tradycja i zwyczaje jeszcze mają się dobrze. To podróż przez miejsca, które mogą zaskoczyć niejednego podróżnika swoją unikalnością i urodą. Zaciszne wioski, kolorowe domy, wyjątkowa atmosfera. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

“Tryptyk Podlaski” to nie tylko film – to uczta dla zmysłów, która pozwala zanurzyć się w niezwykłości Podlasia bez wychodzenia z domu. Dzieło to, zrealizowane z pasją i wielką dbałością o szczegóły, można traktować jak wizytówkę regionu, która przyciąga do niego turystów z całego świata, spragnionych autentycznych wrażeń i bliskości z naturą.

Białystok będzie miał nowe ścieżki rowerowe, a niektóre istniejące będą przebudowane.

Najpierw przetarg na dokumentację, a potem budowa. Chodzi o wiele dróg rowerowych w mieście. Na liście do przebudowy i budowy są 600-metrowy fragment na Antoniuku, który połączy Świętokrzyską z Wierzbową i Antoniukowską. Kierowcy jednośladów otrzymają tam także nową sygnalizację świetlną. Ale to nie wszystko. Miasto planuje także budować ścieżkę rowerową na Nowym Mieście na ul. Sławińskiego, na Al. Jana Pawła II i Konstytucji 3 Maja (Wysoki Stoczek), ul. Komisji Edukacji Narodowej (TBS), Sikorskiego (Słoneczny Stok).

W Białymstoku zostaną też przebudowane drogi rowerowe. Dotyczyć to będzie Branickiego – od Elektrycznej do Świętojańskiej, Piastowskiej od Branickiego do Sybiraków. Będzie też przejazd rowerowy z sygnalizacją świetlną na Al. Piłsudskiego w rejonie Banku Millenium oraz w rejonie ul. Kościelnej.

W tym kontekście warto też wspomnieć o Warszawie, gdzie przy budowie nowych dróg obowiązuje podwyższony standard, dzięki któremu każda przebudowa wymaga budowy dróg dla rowerów. W Białymstoku sieć dróg dla rowerów jest rozwijana poza jezdniami, a razem z chodnikami. W praktyce rowerzyści muszą jechać ostrożnie z prędkością zbliżoną do pieszych. Gdyby drogi były w jezdni, mogliby trasę pokonywać dużo szybciej.

Wreszcie! Wracają nocne autobusy do Białegostoku.

Komunalne Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Białymstoku, które jest spółką należącą do miasta zakupiła pięć autobusów Solaris Alpino. Są to modele krótsze i węższe od autobusów jeżdżących do tej pory po ulicach Białegostoku. W związku z tym zakupem prezydent miasta Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że od 1 maja, pilotażowo ponownie uruchomione zostaną linie nocne. Na tą decyzję czekały setki białostoczan, którzy domagali się przywrócenia nocnej komunikacji.

Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że o ile będzie zainteresowanie ze strony pasażerów, to komunikacja nocna zostanie z nami na dłużej. Zakupione autobusy mogą zabierać na pokład ponad 50 osób. Mają specjalnie zaprojektowane miejsca siedzące odpowiadające dłuższym przejazdom, są także miejsca dla osób z niepełnosprawnościami. Wyposażone są też w pełną informację pasażerską oraz klimatyzację.

Po wprowadzeniu ich do użytku wycofane zostaną 17-letnie autobusy Man z 2007 roku, które są już znacznie wyeksploatowane. Jeśli nowe autobusy sprawdzą się w użytkowaniu, rozważona zostanie możliwość zakupu kolejnych. Ten model był najkrótszym z rodziny Solaris Urbino i został skonstruowany z myślą o operowaniu na liniach gdzie nie ma bardzo dużej liczby pasażerów.  Autobusy sprawdzają się na wąskich ulicach osiedlowych i w centrach miast.

Rozpoczęła się budowa kolejnego fragmentu ekspresowej 19.

To będzie krótki fragment, ale bardzo ważny, bo połączy ze sobą dwa szlaki komunikacyjne. Mowa o rozpoczęciu budowy kawałka ekspresowej 19 w Krynicach na północ od Białegostoku. Obecnie przebiega tamtędy Szosa Ełcka, do której dobudowany zostanie węzeł drogowy.

Plac budowy jest już przekazany, więc oficjalnie budowa się rozpoczęła. Drogowcy wybudują 10-kilometrowy odcinek z Krynic do Dobrzyniewa. Najpierw zaczęli od wycinki drzew, ale przed nimi stworzenie 13 obiektów inżynieryjnych – dwóch mostów, które będą znajdować się nad rzeką Supraśl i Białą. Ponadto trzeba będzie wybudować wiadukt kolejowy dla pociągów jadących pomiędzy Białymstokiem a Ełkiem. Najważniejszym przedsięwzięciem będzie wybudowanie pełnego węzła w kształcie koniczyny.

Budowa ekspresowej dziewiętnastki w Podlaskiem jest podzielona na 15 etapów. 6 z nich jest już w budowie. Prace w Krynicach mają zakończyć się w 2026 roku. Droga ekspresowa S19 przebiegać ma docelowo przez całą wschodnią Polskę. pomiędzy przejściem granicznym z Białorusią w Kuźnicy Białostockiej a granicą ze Słowacją w Barwinku. Jej łączna długość jest szacowana na ok. 570 km. Trasa, poza odcinkiem Kuźnica Białostocka – Białystok w całości jest fragmentem szlaku Via Carpatia.

Znany most będzie wyremontowany

Był dekoracją głośnego filmu, palił się, przyciągał turystów. Mowa o wyjątkowym moście w Bronowie nad rzeką Narew, który zostanie odremontowany.

Gdy się zapalił, musiał zostać na jakiś czas zamknięty. Oznaczało to dla rolników jechanie 30 km na swoje pola. Na szczęście straty odbudowano w 19 dni. Drewniany most w Bronowie mogliśmy też podziwiać w ostatniej scenie filmu Wołyń – Wojciecha Smarzowskiego. A gdy mostu jeszcze nie było, to piękna okolica Bronowa służyła za okolice “Taplar” w Konopielce. Ta wyjątkowa konstrukcja przyciąga turystów, którzy wiosną podziwiają z niej rozlewiska. Miejsce to jest równie atrakcyjne przez cały rok. Szczególnie dla tych, którzy jeżdżą po całej okolicy rowerem.

Zasłużony most czeka teraz generalny remont. Wynika on z faktu, że wymagał ciągłych napraw. Po zmianach będą nowe barierki, nowe podkłady drewniane i powłoki antykorozyjne na metalowych częściach. W tym czasie most nie będzie dostępny aż do grudnia obecnego roku. Oznacza to, że rolnicy w tym roku będą musieli się przemęczyć, a turyści poszukać innych miejsc widokowych w okolicy. Na szczęście tych nie brakuje.

Niesamowite zdjęcia Białegostoku. Co przy Pałacu Branickich robi rozbity samolot?

Rozbity samolot przy Pałacu Branickich, czarny ratusz, Hotel Ritz, postój autobusowy na dzisiejszym Rynku Kościuszki, wieża kościoła św. Rocha w budowie i wiele innych znanych miejsc w zaskakujących kadrach. To wszystko możemy podziwiać na starych zdjęciach Białegostoku, które są z czasów okupacji, ale i nie tylko. Przypomnimy, że Białystok był okupowany najpierw przez nazistowskie Niemcy, następnie po ataku z drugiej strony przez Rosję. Miasto dla tych drugich zostaje oficjalnie przekazane w Pałacu Branickich. Następnie przedstawiciele obu okupantów wybierają się na na Raut do Hotelu Ritz. To wszystko możecie zobaczyć na poniższym filmie. Natomiast zdjęcia znajdują się tuż pod nim.

 

Featured Video Play Icon

Magia Puszczy Knyszyńskiej w pełnej krasie. Zobacz wyjątkowy film.

Szczepan Skibicki niewątpliwie jest jednym z najlepszych podlaskich twórców, który potrafi pokazać piękno naszego regionu. W swoim dorobku ma przede wszystkim film “Go Podlasie”, w którym zawiera się samo piękno. Żeby to zrobić wykonał bardzo ciężką pracę poprzez stworzenie poklatkowych animacji wschodów i zachodów słońca oraz pokazania wszelkich cudów jakie oferuje nasza natura. Na bazie sukcesu tego filmu (do obejrzenia pod tekstem) zaczęły powstawać kolejne podobne filmy.

Najnowszy skupia się wyłącznie na Puszczy Knyszyńskiej. Mimo, że jest ona piękna, oferuje przeogromne bogactwo naturalne, to w świadomości bardzo wielu osób istnieje w cieniu popularnej na cały świat Puszczy Białowieskiej. Film Puszcza Knyszyńska to krótka podróż po jednym z najciekawszych leśnych terenów w Polsce. To opowieść o wybranych ciekawych miejscach, rezerwatach, źródliskach, mokradłach, terenach pagórkowatych, florze i faunie. Nie mogło też zabraknąć tematu różnych aktywności sportowych i rekreacyjnych. Film zawiera także skrótowy zarys historii, kultury oraz zjawisk na niebie jakie możemy w tym miejscu obserwować. Wszystko to pokazane w rytmie różnych pór roku, dnia i nocy za pomocą różnych technik filmowych.

Autor przyzwyczaił nas już do niesamowitej jakości swego dzieła. Niemal każdy obraz zapiera dech w piersiach, a dzikość Podlasia jest na wyciągnięcie ręki. Bardzo istotnym atutem jest także muzyka i lektorka, która przez podróż Puszczą nas prowadzi.

Film Go Podlasie:

Pierwsze bociany przyleciały na Podlasie!

Bocian, patrz, bocian! Jesteśmy uratowani, jak on żyję to znaczy, że my też możemy. – Każdy, kto oglądał kultową Seksmisję na pewno sobie ten tekst przypomina, gdy tylko po zimie pojawiają sie bociany. Dlatego możemy tak zakrzyknąć również w 2024 roku. Oto oficjalnie możemy ogłosić, że bociany wróciły z ciepłych krajów!

Nasze piękne ptaki zaobserwowano w Proniewiczach pod Bielskiem Podlaskim, Juchnowcu Kościelnym i w okolicach Łomży. Ornitolodzy zauważyli, że ptaki przyleciały około 2 tygodni wcześniej niż zwykle. Na szczęście jest już na tyle dużo pożywienia, że sobie poradzą. Szkoda tylko, że nie ma jeszcze zbyt ładnej pogody. Bociany na zimę odlatują nad jeziora afrykańskie. Niektóre lecą jeszcze dalej – wybierając dorzecze Kongo i dorzecza Zabezi i Limpopo. Niektóre dolatują nawet do RPA. Tutaj wszystko zależy od wiatru.

Dlaczego więc bociany wracają do Polski? Odpowiedź jest bardzo prosta. Bo są łasuchami. W czasie, gdy jest u nas wiosna i lato, to w Afryce rozpoczyna się pora sucha, co utrudnia zdobycie pożywienia. Zaś w Polsce w tym czasie jak w stołówce. Dlatego też to u nas bociany się rozmnażają, bo dzięki łatwemu zdobywaniu pożywienia bez problemu mogą wykarmić młode. Wbrew pozorom bociany nie jedzą samych żab (nie są przecież Francuzami tylko Polakami), tylko owady i mięso. Dlatego w menu każdego ptaka są pasikoniki, dżdżownice, ślimaki, gryzonie, małe ryby, żaby, węże, krety, łasicie, gronostaje, a nawet pisklęta ptaków i młode zające!

Co 4 bocian na świecie to Polak. Ptak w naszych warunkach przyrodniczych ma wielki wybór jeżeli chodzi o pożywienie. Tylko się cieszyć, że boćki mają się u nas dobrze.

Featured Video Play Icon

Co za piękne widoki! Zobacz wydmy i rozlewiska z drona.

Grądy-Woniecko w gminie Rutki (powiat zambrowski) to miejsce, gdzie znajduje się wyjątkowa atrakcja przyrodnicza. Pozostałości po lądolodzie ukształtowały teren, zaś wiatr utworzył na nim wydmy. A teraz, gdy wiosna nadciąga – dodatkowo są tam rozlewiska.

Wydmy to nie jest to taka zwyczajna góra piachu. Powstawanie wydmy jest ściśle związane z tym materiałem. Piasek bowiem pędzony wiatrem blisko powierzchni lub wleczony po niej zatrzymuje się za takimi przeszkodami jak głazy, zarośla czy nierówności gruntu. Specyficznie ukształtowany teren po lądolodzie stał się takim naturalnym miejscem, gdzie utworzyła się wydma. Pojedyncza składa się ze stoków dowietrznego i zawietrznego, które rozdzielają jej grzbiet. Stoki te są zazwyczaj asymetryczne. Nakładające się wydmy tworzą nieregularne, rozległe formy poprzeczne do kierunku wiatru – pola wydmowe.

Wydawałoby się, że trzeba jechać nad morze, by to wszystko oglądać. Tymczasem wystarczy wybrać się do miejscowości Grądy-Woniecko niedaleko Wizny. W pobliżu znajduje się także ogromny, naturalny basen z wylewem Narwi. Jeżeli mamy więcej czasu, to warto też rzutem na taśmę zwiedzić drewniany most w Bronowie (nie jedźcie najbliższą drogą tylko dookoła!), a także Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi. Piękna ścieżka przyrodnicza o tej porze roku, gdy wszystko budzi się do życia to naprawdę fantastyczne miejsce do zwiedzania.

Co za zaskoczenie! W Biebrzańskim Parku Narodowym pojawiły się… żubry.

Biebrzański Park Narodowy to bez wątpienia królestwo łosi. Tymczasem zaobserwowano tam w ostatnim czasie żubry. Zwierzęta pojawiają się tam regularnie. A wszystko to z dwóch powodów. Kilka lat temu założono nową populację tego zwierzęcia w Puszczy Augustowskiej. Do tej pory tego gatunku zwierzęcia w lasach na północy Podlasia nie było. Ponadto stada w Puszczy Knyszyńskiej rozrastają się i naturalnie szukają nowych miejsc.

Pamiętajmy, że żubr to dzikie zwierze. Spłoszone zbyt bliską obecnością człowieka może zaatakować. Uderzenia tak ciężkiego osobnika można nie przeżyć. Dlatego przestrzegamy przed próbami robienia sobie “selfie z żubrem”, bo może się to skończyć bardzo źle. Dlatego jeżeli chcecie podglądać dzikie zwierzęta w przyrodzie, róbcie to przez lornetki z bezpiecznych odległości. A jeżeli zależy Wam na zdjęciu, to są specjalne uchwyty, które łączą wbudowany obiektyw komórki z lornetką.

W Biebrzańskim Parku Narodowym jest wiele dobrych miejsc do obserwacji dzikich zwierząt. Najlepiej robić to tam, gdzie są wieże widokowe. Te znajdują się w Osowcu-Twierdza, Goniądzu i Wilczej Górze. Jeżeli zależy nam na obserwacji ptaków, dobrze wybrać się na wycieczkę od Goniądza przez Dolistowo Stare, Polkowo, Jagłowo, Rogowo, kończąc na Jaminacj. Po drodze jest wiele interesujących punktów, między innymi śluza Kanału Augustowskiego – Dębowo.

Robi się ciepło. Uwaga na kleszcze w lasach!

Wystarczy kilka stopni na plusie, by uaktywniły się kleszcze. Szczególnie muszą o tym myśleć ci, którzy kochają chodzić po lasach. Dodatkowo czujni powinni być właściciele psów. Wspólny spacer powinien zakończyć się sprawdzeniem, czy nie ma intruza.

Najbardziej powinniśmy się obawiać kleszczowego zapalenia mózgu i opon mózgowo rdzeniowych. Tydzień po ukłuciu kleszcza może wystąpić gorączka. Jeżeli organizm sam sobie nie poradzi z wirusem, wtedy może dojść do zaburzeń neurologicznych. Cechą charakterystyczną ukłucia jest pojawienie się rozszerzającego rumienia. Podlaskie jest na pierwszym miejscu w Polsce pod względem zapadalności na kleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę.

Jak postępować, gdy złapiemy kleszcza? Przede wszystkim niczym nie smarować. Kleszcza należy usunąć. Można zgłosić się do apteki po specjalny przyrząd do tego. Gdy w taki się zaopatrzymy możemy go wyssać albo schwytać jak najbliżej skóry i wyciągnąć. Należy jednak pamiętać – gdy kleszcz napił się już krwi, to jest ona zainfekowana. Wciśnięcie brzucha owada z krwią spowoduje, że wpuścimy do swego organizmu zainfekowaną krew. Dlatego też najlepiej wtedy zgłosić się do lekarza.

Gdy uda się pozbyć intruza, to starannie dezynfekujemy miejsce i myjemy też ręce. Warto też żeby obejrzał nas lekarz, gdy już kleszcza się pozbędziemy. Pamiętajmy jednak, żeby nie odmawiać sobie przyjemności chodzenia po lesie z powodu kleszczy. Te występują wyłącznie na roślinach niskich i liściastych. Dlatego może się zdarzyć, że kleszcze zadomowią się też na łąkach i ogrodach. Jak magnes działają na kleszcze paprocie, mszaki, wysokie trawy, leszczyny, jeżyny, czarny bez, gęste krzewy. Jeżeli chcecie mieć pewność, że kleszczy nie spotkanie to spędzajcie czas wśród takich roślin jak kocimiętka, lawenda, rozmaryn, tymianek, czosnek, eukaliptus, mięta, pelargonie, piołuny, aksamitki.

Jest nowa ścieżka dla rowerzystów. Bardzo poprawi bezpieczeństwo!

Każdy, kto z Białegostoku jechał do Supraśla przez Wasilków i Dąbrówki doskonale sobie zdaje sprawę, że problematyczny był fragment od Dąbrówek do Puszczy Knyszyńskiej. Rowerzyści mieli za plecami mijające samochody, a to niebezpieczne, bo w Polsce niestety nie istnieje kultura współistnienia kierowców różnych pojazdów na drodze.

6 marca oficjalnie otwarto ścieżkę pieszo-rowerową z Wasilkowa do Dąbrówek. Dzięki temu rowerzyści będą mogli bezpiecznie jechać trasą Białystok – Wasilków – Dąbrówki – Supraśl – Ogrodniczki – Białystok. Praktycznie cała trasa przebiega obecnie drogą dla rowerów. Mieszkańcy Dąbrówek o swój fragment zabiegali od dłuższego czasu. Koszt kilometrowej ścieżki wyniósł około 2 mln zł. Nowa droga prowadzi od ul. Piłsudskiego w Wasilkowie i prowadzi wzdłuż ulic 11 Listopada i Starowiejskiej.

Obecnie fragment trasy bez ścieżki znajduje się wyłącznie w Studziankach. Warto jednak dodać, że ruch jest tam znikomy. Dlatego to bardzo dobra wiadomość, że rowerzyści mogą zrobić ogromną pętlę bez duszy na ramieniu aż przez trzy gminy – Białystok, Wasilków i Supraśl.

Pociąg Białystok – Ostrołęka wraca na szlak! Nowy rozdział w podróżach regionalnych.

Po niemal dwóch dekadach przerwy, mieszkańcy województwa podlaskiego i mazowieckiego mogą cieszyć się ponownie uruchomieniem połączenia kolejowego między Białymstokiem a Ostrołęką. Ta znacząca zmiana w nadchodzącej korekcie rozkładu jazdy pociągów, zaplanowana na 18 marca 2024 r., stanowi odpowiedź na rosnące potrzeby komunikacyjne regionu oraz dążenie do zwiększenia mobilności jego mieszkańców. Szczególnie, że podróż samochodem na tej trasie nie jest najwygodniejsza.

Kluczowym elementem tej inicjatywy jest niewątpliwie przywrócenie codziennych połączeń na 111-kilometrowej trasie między Białymstokiem a Ostrołęką. Zostaną uruchomione dwie pary pociągów dziennie, co nie tylko ułatwi podróżowanie między tymi miastami, ale również zwiększy liczbę dostępnych połączeń na odcinkach Białystok – Łapy i Łapy – Białystok, z 10 do 12 par pociągów dziennie.

Do obsługi nowych połączeń zostaną przeznaczone szynobusy przystosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Ważnym aspektem nowego rozkładu jazdy jest także zapewnienie dogodnych przesiadek w Ostrołęce dla osób podróżujących w kierunku Olsztyna oraz powracających do Białegostoku. Dzięki temu pasażerowie zyskują większą elastyczność w planowaniu swoich podróży, co może przyczynić się do wzrostu popularności połączeń regionalnych w tej części Polski.

Reaktywacja tej trasy kolejowej po 24 latach przerwy to bardzo dobra decyzja. Mamy świadomość, że jest ona związana z kwietniowymi wyborami samorządowymi, ale mamy nadzieję że po wyborach się utrzyma, bo jest to krok w stronę nie tylko ożywienia starych połączeń, ale również przemyślanego planowania przyszłości mobilności regionalnej, z naciskiem na trwałość i dostępność. W rezultacie, przywrócenie połączenia Białystok-Ostrołęka otwiera nowy rozdział w historii podróży kolejowych w regionie, oferując mieszkańcom oraz odwiedzającym zwiększone możliwości przemieszczania się i odkrywania uroków północno-wschodniej Polski.

Czy wielkie tuje na Plantach muszą zostać wycięte? Społecznicy chcą to zablokować.

Szczerze powiedziawszy mało przekonujący są urzędnicy, którzy uparcie dążą do wycinki 100-letnich tui na Plantach. Zabawne jest także, że mówią o tej wycince jako “rewitalizacji”. Samo to słowo oznacza ożywienie, przywrócenie do życia. Tymczasem społecznicy ze Stowarzyszenia Okolica, którzy protestują,uważają że rośliny są w dobrej formie. Dlatego zbierają podpisy, by wstrzymać wycinkę. Warto jeszcze wspomnieć o opinii dendrologicznej, na której swój upór opierają miejscy urzędnicy.

Generalnie, warto tu wyjaśnić wszystkim, którzy nie interesują dendrologią, że są dwa sposoby gospodarki leśnej – surowcowe – nastawiony na intensywną uprawę plonów, gdzie wszystkie słabe, umierające rośliny są natychmiast eliminowane. Jest też drugi rodzaj, gdzie ważna jest bioróżnorodność. Zgodnie z opinią naukowców, nie każde zamieranie drzew wskutek działania owadów czy patogenicznych grzybów jest szkodą. W lesie potrzebna jest także “zdrowa ilość” choroby. Jeżeli na etapie uprawy mamy dziesięć tysięcy drzew na hektarze, to do wieku rębności dotrwa
mniej niż 5 proc. spośród z nich. Pozostałe 95 proc. i tak musi obumrzeć. Czy padną od piły czy od czynników naturalnych zależy od tego, jak postrzegamy naszą rolę w gospodarowaniu lasami.

I teraz od nauki wracamy do zdrowego rozsądku. Po co gospodarować Plantami w sposób, jaki się to robi w gospodarce leśnej? To czysty absurd. Miejmy nadzieję, że słynących z uporu białostockich urzędników, społecznicy utemperują, a tuje pozostaną na Plantach.

Tak się prezentuje kładka Śliwno-Waniewo! Zobacz zdjęcia, albo jedź od razu!

Wystarczyło trochę słońca, by przepiękne rozlewiska Narwi pomiędzy podlaskimi Śliwnem i Waniewem nabrały dodatkowego piękna. Ta malownicza część Polski, która często kusi turystów swą dzikością i urodą, ukazała się w zupełnie nowym świetle pod wpływem promieni słońca. Kończąca się zima sprawia, że nie ma jeszcze pogody idealnej, ale, kiedy chmury rozstąpią się jak kurtyna w teatrze, widok rozlewisk staje się po prostu oczarowujący. Woda, która wcześniej wydawała się ciemna i mętna, teraz lśni, odbijając niebo niczym lustrzane lustro. Ptaki wzbiły się w powietrze, tworząc misterny taniec w przestworzach, dodając jeszcze więcej życia i ruchu temu już i tak żywemu krajobrazowi. Zabierajcie lornetki, ciepłe ubrania i spędźcie ze sobą miło czas.

Spacerujący po kładce Narwiańskiego Parku Narodowego możecie cieszyć się nie tylko pięknem przyrody, ale również dzikim życiem, które tu pulsuje. To właśnie te momenty sprawiają, że ten zakątek Podlaskiego jest tak niezwykle pociągający dla miłośników przyrody i fotografii. Każdy ruch, każdy dźwięk, każdy promień słońca uchwycony na obiektywie stanowi niepowtarzalną historię, która przemawia do serc pasjonatów przyrody.

Tak więc, choć rozlewiska Narwi między Śliwnem i Waniewem zawsze są piękne, to właśnie pod wpływem pięknej pogody, ukazują swoje najbardziej magiczne oblicze nad wymiar bujnie. Dla tych, którzy potrafią docenić urodę natury i czerpać radość z prostych przyjemności, to miejsce stanowi prawdziwy raj na ziemi.

Kładka Waniewo-Śliwno znów dostępna! Obserwuj piękne rozlewiska.

Dobre wieści dla fanów lokalnych wycieczek, przyrody i wiosennych rozlewisk. Kładka Waniewo – Śliwno jest dostępna dla zwiedzających! W trakcie wizyty pamiętajcie, że jesteście na terenie parku narodowego, a tu najważniejsza jest przyroda, szanujmy ją.

Ważne jest też zachować zasady bezpieczeństwa. Po pierwsze poziom Narwi jest wysoki, rozlewiska są ogromne, a przez to kładka może być mokra i śliska. Zachowajcie czujność, szczególnie schodząc i wchodząc na platformy do przepraw wodnych. Ponadto pamiętajcie, by podczas przeprawy ciągnąć za łańcuch, a nie za stalową linę. Zwróćcie też uwagę na limity. Jednocześnie na platformie może przebywać 5 osób dorosłych.

Szanujcie przyrodę! Śmieci zabierajcie ze sobą. Pamiętajcie też o kupieniu biletu wstępu do parku. Zrobicie to osobiście przez Ośrodek Edukacji Przyrodniczej “Młynarzówka” w pobliskim Kurowie (dojazd samochodem przez Baciuty lub Jeżewo – jeżeli jedziecie z Białegostoku). Można też zapłacić przez internet – na stronie https://npn.eparki.pl

Podlaskie to zielony raj na turystycznej mapie Polski

Województwo podlaskie, często określane jako “Zielone Płuca Polski”, staje się coraz bardziej rozpoznawalnym punktem na turystycznej mapie kraju. Z jego dziewiczymi lasami, krystalicznie czystymi rzekami i niezwykłą różnorodnością biologiczną, region ten przyciąga miłośników przyrody, poszukiwaczy spokoju oraz entuzjastów aktywnego wypoczynku. Biebrzański Park Narodowy, z największym w Polsce kompleksem torfowisk i bagien, oferuje niepowtarzalne krajobrazy i możliwości obserwacji dzikiej fauny, w tym ptaków wodno-błotnych i ssaków takich jak łoś czy bobry. Równie atrakcyjna jest Puszcza Białowieska, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, dom dla żyjących na wolności żubrów.

Oprócz niezwykłej przyrody, Podlasie oferuje bogactwo kulturowe. Mieszanka kulturowa i religijna, widoczna w architekturze, obrzędach i festiwalach, stanowi unikatową wartość dodaną dla turystów. Szlak Tatarski, prowadzący przez miejscowości zamieszkałe przez polskich Tatarów, oferuje możliwość poznania ich kultury, kuchni i tradycji. Kruszyniany, Bohoniki, Sokółka czy Suchowola to miejscowości, które powinniśmy zdecydowanie odwiedzić.

Rozwój turystyki w województwie podlaskim jest nie tylko szansą na promocję regionu, ale również ważnym impulsem dla lokalnej gospodarki. Pensjonaty, restauracje serwujące regionalne potrawy, przewodnicy i organizatorzy aktywności na świeżym powietrzu – wszyscy oni odnoszą korzyści z rosnącej liczby turystów. Ponadto ktoś w pensjonatach, restauracjach musi sprzątać, gotować, dowozić towar, naprawiać. To całe koła zamachowe lokalnej gospodarki.

Władze regionu i lokalni przedsiębiorcy powinni wspólnie, intensywnie pracować nad rozbudową infrastruktury turystycznej, tak aby była ona przyjazna dla środowiska i zrównoważona. Jeszcze więcej nowych ścieżek rowerowych, szlaków pieszych, punktów widokowych oraz centrów edukacji przyrodniczej powinno powstawać tak szybko jak się da. Jest co zwiedzać, tylko turyści muszą wiedzieć jak to robić.

Wizyta w województwie podlaskim to nie tylko okazja do wypoczynku w otoczeniu nieskażonej przyrody, ale też do głębokiego zanurzenia się w kulturowej mozaice, jaką jest to unikatowe miejsce na mapie Polski. To zaproszenie do świata, gdzie harmonia między człowiekiem a przyrodą jest jeszcze żywa i gdzie każdy odwiedzający może znaleźć coś dla siebie.

planty-w-bialymstoku-idealne-miejsce-na-spacer

Będzie wielka wycinka na Plantach! Radni wezwali prezydenta żeby tego nie robił.

Czy kojarzycie wielkie tuje na białostockich Plantach? Niestety miasto planuje je wyciąć. Oczywiście, nie chcemy wprowadzać nikogo w błąd i od razu napiszemy, że te ogromne rośliny są spróchniałe i w środku puste. Natomiast stowarzyszenie “Okolica” zaapelowało do prezydenta, by mimo wszystko je pozostawić. Za społecznikami poszli w ślad białostoccy radni, którzy podjęli stanowisko – by odstąpić od wycinki. Miasto nie chce jednak o tym słyszeć, bo rozpoczęło “rewitalizację” na Plantach.

I tu pojawia się dylemat – czy skoro tuje wyglądają dobrze, to powinno się je zostawić, czy skoro są spróchniałe to je wyciąć. Jedno jest pewne – Planty bez tych gigantycznych roślin nie będą już takie same. Przypomnijmy, że część z nich już zniknęła jakiś czas temu na kawałku Plant między Akademicką a Podleśną.

Z naszej perspektywy największym problemem na Plantach nie są tuje, a stare asfaltowe chodniki. Można by było je zastąpić czymś bardziej eleganckim, ale pod żadnym pozorem nie powinno się całkowicie betonować płytami Plant – tak jak zrobiono to na Rynku Kościuszki. Piękny białostocki park to prawdziwa, zielona wizytówka miasta i taka ma pozostać. Im mniej tam betonu tym lepiej.

Ciekawe miejsca na Podlasiu. Oto 10 punktów obowiązkowych.

Niektóre są dobrze znane, inne niekoniecznie. Mowa o podlaskich miejscach, które można odwiedzać. Pierwsze z nich to wyjątkowy pomysł. Nad Bugiem istnieje bowiem specjalna tuba, do której możemy wejść i słuchać wszystkie dźwięki natury, które zbiera. Naprawdę świetny pomysł! Warto też odwiedzić ruiny kościoła w Jałówce. Dawno nie było o nich mowy, bo sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie była ciekawa. Teraz, gdy wszystko się uspokoiło można zobaczyć świątynie stojącą tuż przy pasie granicznym.

Warto też wybrać się na Świętą Górę Grabarkę. Mimo, że to miejsce religii prawosławnej, to nie powinno być aż tak jednoznacznie kojarzone ani z prawosławiem ani religią. To po prostu fantastyczne miejsce, gdzie można poczuć duchowość miejsca, niezależnie od naszych wierzeń i przekonań. Naprawdę czuć atmosferę tego miejsca.

Pozostałe pozycje to dobrze znane Kruszyniany, Białowieża czy Kraina Otwartych Okiennic. Wszystkie te pozycje są dobre do odwiedzania na każdy dzień.

źródło: biuro projektowe METEOR ARCHITECTS

Kampus uniwersytecki jest rozbudowywany

Nauki humanistyczne będą prowadzone w nowoczesnym budynku na kampusie uniwersyteckim przy ul. Ciołkowskiego. Rozpoczęła się jego budowa obok planetarium i biblioteki, z których będzie połączenie specjalnym przeszklonym mostkiem, by przejść pomiędzy budynkami bez wychodzenia na zewnątrz. Do nowego obiektu przeniosą się Wydział Filologiczny, Historii, Filozofii, Studiów Kulturowych oraz Studiom Praktycznej Nauki Języków Obcych, które teraz mieszczą się przy Placu NZS w dawnym Domu Partii oraz przy ul. Świerkowej w Białymstoku.

O ile zmiana dla studiujących na Świerkowej będzie delikatna, bo kampus znajduje się nieopodal, to dla pozostałych – studiujących na Placu NSZ oznacza to zmianę diametralną. Trzeba będzie zamienić wygodne centrum miasta na kampus, do którego ciężko jest dojechać, na którym oprócz infrastruktury uczelnianej nie ma miejsc na rozrywkę, kulturę. Inaczej mówiąc – po zajęciach nie ma sensu zostawać na kampusie, bo ani tam nie ma akademików ani niczego, by miło spędzić czas. To największy minus lokalizacji na Ciołkowskiego.

Plusem jest to, że studenci będą mogli pobierać nauk w komfortowych warunkach, bo nie oszukujmy się “Dom Partii” to komunistyczny moloch, który niepotrzebnie został wpisany na listę zabytków. Lepiej by było tego potworka rozebrać i zbudować coś bardziej nowoczesnego i eleganckiego. Oczywiście nie mamy tu na myśli pseudoapartamentów od patodeweloperki, która w Białymstoku ma się wyśmienicie. Otóż dobrym pomysłem byłoby wybudowanie nowoczesnego budynku instytucji użyteczności publicznej. Mamy na myśli takie centrum aktywności społecznej z dużą widownią, gdzie można by było organizować konferencje, wykłady. Obecnie tego typu “imprezy” mają miejsce najczęściej w dawnym Kinie Ton, które jest w stanie pomieścić wiele osób. Natomiast warunki tam panujące nie są najlepsze. Jedno jest pewne, nic takiego tam nie powstanie, bo obecny budynek jest już w rękach prywatnych. Co tam urządzi? Czas pokaże, gdy studenci przeniosą się na kampus.

Featured Video Play Icon

Niesamowite rozlewiska w Ploskach! Czegoś takiego dawno tam nie było.

Każdy, kto regularnie jeździ krajową 19 z Białegostoku do Bielska Podlaskiego (lub odwrotnie) mija przepiękny, zabytkowy most w Ploskach. W tym roku, pierwszy raz od wielu lat z jego okolicy można podziwiać nie tylko małe koryto rzeki Narew, ale także ogromne rozlewiska. Nasza podlaska rzeka jest obecnie szeroka niczym Wisła! To wszystko jest możliwe dzięki obfitej w deszcz i śnieg zimie. Jeżeli pogoda dopisze, to lato będzie naprawdę przepiękne!

Najpierw wiosna delikatnie wprowadzi nas w kolory, bo zaroi się od pęków kwiatów, a także żółtych mleczy. Lato, gdy nie ma suszy prezentuje się także bajkowo. Wszędzie jest zielono, kwiaty są w pełnym rozkwicie, a słońce oświetla wszystko dokładnie. Zatem nawet jak po wiośnie znikną rozlewiska, miejsce, które widzicie na powyższym filmie będzie nadal przepiękne. To, co jest obecnie żółte i suche ustąpi na rzecz świeżych i zielonych pędów. Będzie można godzinami spędzać czas wpatrując się w spokojnie płynącą rzekę.

Teraz, gdy są rozlewiska – warto zwiedzać rzekę w różnych miejscach – od powiatu hajnowskiego po łomżyński. Nie brakuje rozlewisk nigdzie. Oprócz Plosek, najciekawiej prezentują się obecnie w Tykocinie, Strękowej Górze czy Grądach-Woniecko. Warto też odwiedzić Narwiański Park Narodowy z jego miejscowościami – Waniewo, Śliwno, Kurowo i Kruszewo.

Featured Video Play Icon

Tak wyglądał zniszczony Białystok w czasie okupacji. Zobacz film.

Zniszczone miasto, budująca się wieża kościoła św. Rocha, uśmiechnięci chłopcy na Rynku Kościuszki, a nawet cerkiew w Wasilkowie. Tyle udało się rozpoznać na długim, bo aż 11 minutowym filmie dokumentującym zniszczony Białystok oraz żołnierzy niemieckich. Nagrywającym prawdopodobnie był żołnierz okupanta. Można tak sądzić po tym co znajduje się na ujęciach. Przypuszczamy, że nie wszystkie jednak ujęcia pochodzą ze stolicy Podlaskiego.

Na pewno jednak widać, że zostały ujęte czasy Getta, gdyż Żydzi mieli charakterystyczne żółte gwiazdy przypięte do ubrań. Chciałoby się powiedzieć, że bez ich noszenia groziła im śmierć. Tyle, że przecież i tak wszystko skończyło się holocaustem niezależnie od tych przypiętych gwiazd.

Niezależnie ile w tym filmie jest z Białegostoku i okolic, na pewno jest to świetny film, by zobaczyć jak wyglądała niemiecka okupacja w czasie II wojny światowej. Widać, że w niektórych ujęciach Żydzi byli zmuszani do określonych poz. I tu właśnie wychodzi wspomniane zainteresowanie nagrywającego. Mniej go interesowały budynki, a bardziej ludzie.

Cała Puszcza Białowieska zostanie Parkiem Narodowym? Co na to mieszkańcy?

Od wielu lat toczy się dyskusja na temat tego czy Puszcza Białowieska nie jest zbyt słabo chroniona. Wszystko przez rozdrobnienie na cztery podmioty, które zarządzają prastarym lasem po polskiej stronie. Mamy słynny Białowieski Park Narodowy oraz trzy nadleśnictwa. Po ostatniej zmianie władzy ku uciesze miłośników przyrody ogłoszono, że Puszcza Białowieska ma być zarządzana tylko przez jeden podmiot. Domyślnie chodzi o to, by Park Narodowy rozszerzał swoje granice, a nadleśnictwa zaprzestały tam gospodarki leśnej. W praktyce niepokoi to mieszkańców. Jak podał serwis Hajnówka Nasze Miasto – chcą przeprowadzenia referendum lokalnego. W tej sprawie nie będzie jednoznacznego poparcia społecznego, dlatego to na pewno dobry pomysł.

Zacznijmy od tego, że ochrona przyrody to nie jest byle co. Mało kto zdaje sobie sprawę, że jest ona wpisana do Konstytucji RP. Art.5 mówi, że Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolność i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju. Tak, dobrze rozumiecie – przyroda w Polsce jest zestawiona na równi z polską niepodległością, nienaruszalnością terytorium, wolnością czy prawami człowieka. Ponadto Konstytucja mówi, że Władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom.

Jeżeli spojrzymy na to zadanie pod kątem Puszczy Białowieskiej to od razu wiemy jedno. Agresywna wycinka, jaka miała miejsce za czasów poprzedniej władzy była czymś, co nie powinno mieć miejsca. Przyszłe pokolenia powinny również cieszyć się możliwością korzystania z Puszczy Białowieskiej, lasu który jest światowym dziedzictwem UNESCO. Jeżeli byśmy nie reagowali zupełnie na to co się działo przed zmianą rządu, to kolejne pokolenia korzystałyby ze zwykłego lasu gospodarczego.

A obecna Puszcza to bogactwo roślin, zwierząt, ptaków i innych stworzeń. W zwykłym lesie gospodarczym, bez mokradeł i różnorodności nie miałyby szans na przetrwanie. Ciężko by było żyć również wilkom, żubrom czy jeleniom. Te pierwsze kontrolują populację w lesie, a pozostałe żywią się roślinami. W lasach gospodarczych znajdują się te drzewa, na które jest popyt – a nie na te, które służą zwierzętom.

Jednak ochrona przyrody nie może sprowadzać się do zakazów. Mieszkańcy w ochronie przyrody muszą partycypować. Ważne jest, by przekonać do tego ludzi, że zmiana czasem jest nieunikniona. I w tym przypadku odejście od gospodarki leśnej taką zmianą jest. Ale nie może to się odbywać ekspresowo. Na razie mowa jest o projekcie, który wyznacza kierunek zmian. Jakie daleko idące mają być, wyjdzie w toku dyskusji. Przejście z gospodarki leśnej na turystykę – bo o takim kształcie najprawdopodobniej mówimy – powinno odbywać się płynnie na przestrzeni lat. Ponadto warto pamiętać, że do Białowieży prowadzi bardzo wąska droga, a połączenie kolejowe z Hajnówki wymaga całkowitej odbudowy. Zatem bez tego o szerokiej turystyce, która skutecznie zastąpi gospodarkę leśną nie może być mowy.

Jeżeli Puszcza Białowieska ma stać się Parkiem Narodowym jako całość to realnie powinno się to odbyć w ciągu 10 lat. Zaczynając od infrastruktury po wypłatę mieszkańcom pieniędzy na przekwalifikowanie się. Dopiero po tym można wprowadzać pełną ochronę przyrodniczą.

Wracając na koniec do tematu referendum. Dobrze jest się zapytać mieszkańców czy taki kierunek popierają. Bo czas wywozu drewna do Chin powinien się skończyć. W zasadzie to drewno nie powinno wyjeżdżać z Polski. Tu zapotrzebowanie jest ogromne, a ceny surowca przez nadmierny eksport – zbyt wysokie. Dlatego ewentualne głosowanie powinno rozstrzygać tą kwestię – czy w lasach Puszczy Białowieskiej ma być nadal cięte drewno na użytek polskiego rynku czy też lepiej, by przyjechali turyści i zostawili tu swoje pieniądze podczas podziwiania prastarego lasu.

Featured Video Play Icon

Dolina Biebrzy. Ostatnie dzikie mokradła Europy.

Dolina rzeki Biebrzy to jeden z najpiękniejszych i przyrodniczo najcenniejszych miejsc na Podlasiu. Tutejsze mokradła stanowią ostoję największej w Polsce populacji łosia oraz cel wiosennych migracji tysięcy wędrownych ptaków wodno-błotnych. Obecnie zaczyna się najlepszy czas na zwiedzanie. Migrujące ptaki od bladego świtu dają prawdziwy koncert. Każdy gatunek inny. To też dobry czas na wędrówki i odczuwanie przyrody pełną parą. Szczególnie, że po obfitej zimie można obserwować niezwykłe rozlewiska.

Na pewno nie może zabraknąć w punktach Waszej wycieczki Strękowej Góry oraz pobliskiego ujścia Biebrzy do Narwi w Samborach. Powinniście też zobaczyć Osowiec-Twierdzę, Dolistowo, Goniądz czy Wroceń. Koniecznie wybierzcie się też drogą do Polkowa wzdłuż rzeki. Piękne też są miejsca od strony północnej Biebrzańskiego Parku Narodowego czyli Tajenko, Woźnawieś czy Ciszewo.

Chcemy jednak przestrzec przed zapuszczaniem się głębiej w tereny parku. Można tam utknąć w bagnach i się zgubić. Problematyczne będzie też wezwanie pomocy przy dość słabym zasięgu. Dlatego obserwujcie wszystko co piękne z oficjalnych dróg, miejsc widokowych lub skraju Parku.

Featured Video Play Icon

Białystok 1943 – wyjątkowy film z czasów okupacji

W ostatnim czasie natrafiliśmy na ciekawy film nagrany w Białymstoku – prawdopodobnie pod koniec lata w 1943 roku. Nie mamy tu pewności, ponieważ widać na nim wejście do Getta przy ul. Kupieckiej (dziś Malmeda) przy słynnym sklepie z  tekstyliami Willy Benson. Jednak zauważalnie brakuje wysokiej bramy wjazdowej. Z historycznych zdjęć wynika, że film został nagrany pomiędzy 1942 – 1944. W nocy z 15 na 16 sierpnia 1943 roku Niemcy przystąpili do drugiej, ostatecznej akcji likwidacyjnej getta w Białymstoku. Na nagraniu jest lato, nie ma bramy, nie ma też chodzących po ulicy niemieckich żołnierzy – okupantów. Zatem można przypuszczać, że film nagrano po akcji likwidacyjnej. Ale jeszcze przed 1944 rokiem, gdy uciekający przed radziecką armią Niemcy totalnie zniszczyli, spalili prawie cały Białystok.

W ogóle ten film to zręczna propaganda. Gdyby spojrzeć na zdjęcia miasta, to można by było zobaczyć jak bardzo jest zniszczone. Tymczasem na filmie wygląda tak jakby nikt w nim nic nie zbombardował i nie spalił. Najpierw widzimy hotel Ritz, który to rzeczywiście był przydatnym, luksusowym obiektem noclegowym dla niemieckich dowódców. Następnie widzimy Pałac Branickich, gdzie urzędowali urzędnicy okupanta zarządzający Okręgiem Białystok – włączonym do Rzeszy w 1941 roku.

Kolejne ujęcie to wspomniane Getto (prawdopodobnie po likwidacji). Na ujęciu obok sklepu z tekstyliami Willy Benson widzimy brak bramy wjazdowej, natomiast na zdjęciach archiwalnym ona jeszcze jest. Kolejne ujęcie to widok na cerkiew św. Mikołaja.

Następnie widzimy zręczne ujęcie. Oto idzie uśmiechnięta kobieta, która mija gigantyczną mapę okupacji niemieckiej w Europie. W tle jest katedra. Gdyby tak kamerą ruszyć w prawo to zobaczylibyśmy zniszczone budynki. Dlatego w filmie nie ma szerokich planów. Autor nagrania skupił się wyłącznie na detalach, by nie pokazywać nędzy jaką spowodowali niemieccy okupanci. Ponadto warto zaznaczyć, że na filmie nie widzimy też żołnierzy. Na zdjęciach historycznych ich nie brakuje.

W dalszej części filmu zobaczymy ujęcia na katedrę oraz kościół Św. Rocha. Do tego widzimy też “Capitol”, który prawdopodobnie jest kinem lub teatrem. Trudno jednak ustalić jego lokalizację.

Featured Video Play Icon

Białystok w 1968 roku. Zobacz film o tym jak wyglądała “rzeczywistość” w PRL.

PRL to okres, o którym wiele osób wolałoby zapomnieć. Szczególnie tych, które mają coś za uszami. Jednak warto wspomnieć, że zdecydowana większość ludzi starała się wówczas po prostu przeżyć. Rzeczywistość w Polsce po II wojnie światowej nie była kolorowa. Zapóźnienia rozwojowe wszak odczuwamy niekiedy do dziś. Chociaż nie są one tak odczuwalne jak dawniej. Bardziej objawiają się w wysokich rachunkach. Wtedy ludzie pieniądze mieli, ale nie mogli za nie kupować czego chcieli.

Dla jednych rzeczywistością był zwykły dzień, poświęcony na zajmowanie się domem i opiekę nad dzieckiem, inni natomiast radzili na kolejnych zebraniach PZPR. Pomiędzy nimi byli jeszcze zwykli ludzie pracujący w zakładach pracy, które coś produkowały. Inni byli rolnikami i produkowali sami – żywność, by nie było głodu. Na filmie widać coś jeszcze – spokój ducha wśród ludzi. Socjalistyczne państwo nie obarczało ich problemami ze świata ani kraju. I ludzie nieświadomie żyli sobie tak aż spadła wielka bomba w postaci pustych półek w sklepach i bolesnej transformacji gospodarczej.

Film pokazuje życie Białegostoku w roku 1968. To schyłek czasów Gomułki, który pozostawił po sobie bardzo czarną historię walki aparatu władzy z Polakami. Cenzura, inwigilacja, walka z kościołem, areszty polityczne, brutalne pacyfikacje, ucieczka Żydów z Polski i odebranie im obywatelstwa. Ogólnie mówiąc jeden, wielki kryzys. Jak widać powyższy film był jednym z tych, które słodko uspakajały obywateli, że jest pięknie. Na tym polega właśnie propaganda.

Featured Video Play Icon

Co za piękne widoki! Bielsk Podlaski skąpany w rozlewiskach.

Bielsk Podlaski, malownicze miasteczko położone w sercu Podlasia, przez wielu turystów jest pomijane na rzecz Hajnówki i Białowieży. Tymczasem zwiedzanie go razem z tymi dwoma – daje świetny efekt. Bo oto na południowym wschodnie województwa mamy same przyrodnicze perły, piękną drewnianą architekturę oraz wyjątkowych ludzi, z którymi można zarówno porozmawiać “po swojomu” jak i po białorusku, co jest ewenementem bo nawet na Białorusi ten język zanika na rzecz rosyjskiego.

Przedwiosenna aura sprawia, że krajobrazy wokół Bielska Podlaskiego nabierają wyjątkowego uroku, a rozlewiska rzeki Białej przemieniają okolicę w prawdziwy raj dla obserwatorów ptaków i zwolenników spokojnego wypoczynku na łonie natury. Rozlewiska rzeki Białej, które w okresie wiosennym po dobrej zimie rozlewają się na szerokie obszary, tworzą naturalne labirynty wodne, kusząc widokami miłośników pieszych wędrówek. Woda, zalewając okoliczne łąki, tworzy idealne warunki dla wielu gatunków ptaków, które tu przylatują, aby odpocząć i zbudować gniazda. Tereny te, bogate w różnorodność biologiczną, są nie tylko wspaniałym miejscem do obserwacji fauny i flory, ale również stanowią oazę spokoju i relaksu.

W najbliższym czasie czeka nas też kolejny spektakl. Wiosna to także czas, gdy przyroda obudzi się do życia z zimowego snu, a Bielsk Podlaski i jego okolice zaprezentują się z tej okazji w pełnej krasie. Drzewa i krzewy ozdobią się młodymi, soczysto zielonymi liśćmi, a łąki pokryją się kolorowym dywanem kwiatów. Rzeka Biała, zasilana wiosennymi roztopami, wzbogaci krajobraz o dynamiczny element, dodając scenerii żywiołowości. Będzie przyjemnie ciepło, kolorowo i radośnie od śpiewu ptaków.

Featured Video Play Icon

Tak harcują jelenie na polanie. Wiosna zbliża się wielkimi krokami!

W miarę jak ostatnie płatki śniegu topnieją, a pierwsze promienie wiosennego słońca lada moment będą przebijać się przez nagie gałęzie drzew, królestwo przyrody budzi się do życia po zimowym śnie. Jednym z najbardziej fascynujących aspektów tego przebudzenia jest życie jeleni, tych majestatycznych mieszkańców naszych lasów, które w przedwiośniu rozpoczynają swój unikalny cykl życia.

Jeleń, zwierzę o silnie zaznaczonych porach aktywności sezonowej, w okresie przedwiośnia przechodzi szereg zmian adaptacyjnych i behawioralnych. To czas, kiedy jelenie zrzucają swoje zimowe futra, zastępując je lżejszą, letnią sierścią, która lepiej odprowadza ciepło i zapewnia kamuflaż w zmieniającym się środowisku. Kluczowym elementem życia jeleni w tym okresie jest odżywianie. Po miesiącach, kiedy pokarm był ograniczony, jelenie intensywnie poszukują świeżych pędów, traw i pierwszych wiosennych kwiatów, które stanowią niezbędne źródło energii i składników odżywczych. Te pierwsze, odżywcze posiłki są fundamentem do odbudowy sił po zimie i przygotowania do nadchodzących miesięcy, kiedy to rozpocznie się okres godowy i wychowywania młodych.

W przedwiośniu obserwujemy także fascynujący proces zrzucania poroża przez samce jeleni. Ten unikatowy dla gatunków jeleniowatych cykl jest kluczowym elementem ich cyklu życiowego. Zrzucone poroże, często znalezione przez spacerowiczów w lesie, stanowi świadectwo nieustannej walki o dominację i prawo do rozrodu. Wkrótce po zrzuceniu starego poroża, rozpoczyna się proces wzrostu nowego, co jest możliwe dzięki bogatej sieci naczyń krwionośnych, które odżywiają rozwijającą się strukturę.

Interakcje społeczne w stadach jeleni również ulegają zmianie. Po zimowym okresie, kiedy jelenie często tworzą większe grupy dla lepszej ochrony przed drapieżnikami i łatwiejszego dostępu do ograniczonego pokarmu, w przedwiośniu stada zaczynają się rozpraszać. Samice z młodymi często tworzą mniejsze grupy, podczas gdy samce mogą prowadzić bardziej samotniczy tryb życia, przygotowując się do nadchodzącego okresu godowego. Przedwiośnie to również czas, kiedy młode jelenie z poprzedniego roku zaczynają eksplorować świat poza opieką matki, ucząc się samodzielności i umiejętności niezbędnych do przetrwania w dzikiej przyrodzie. To okres prób i błędów, podczas którego młode jelenie uczą się, jak unikać drapieżników, znajdować pokarm i nawigować w złożonym środowisku leśnym.

Obserwowanie tych majestatycznych zwierząt, jak poruszają się z gracją i siłą przez budzący się las, jest nie tylko przyjemnością dla oka, ale i przypomnieniem o głębokim połączeniu, jakie dzielimy z naturalnym światem.

Featured Video Play Icon

Jak się zwiedza Podlasie podczas śnieżnej zimy? Ten film to pokazuje.

Podlasie to wielokulturowa i wielowymiarowa kraina, dlatego zwiedzanie jej za każdym razem daje zupełnie inny rezultat. Zupełnie, gdy potrząśniemy kalejdoskopem. Dlatego jak spojrzymy na powyższy film to będziemy mogli zobaczyć jak się zwiedza ten wspaniały region zimą. I to taką pełnokrwistą – z ogromem śniegu. Jak się wtedy prezentują największe atrakcje? Czy da się to wszystko zobaczyć w 2 dni? Ten film na te pytania odpowiada.

Warto dodać, że to co widzicie jest tylko pierwszą częścią, podczas której jednego dnia autor zwiedził zaledwie Tykocin, Supraśl i Białystok. Nie zabrakło spaceru po miastach, zwiedzania zabytków. W Tykocinie niewątpliwie warto jest odwiedzić kościół, który stoi przy głównym rynku. Warto też przejść się wzdłuż rzeki Narew, do której nie dawno dobudowano wygodny chodnik. Nie ma wątpliwości, że miasteczko słynie też z dziedzictwa żydowskiego. Piękna różowo-zielona synagoga i inne budynki wokół stanowią wspaniałe miejsce. Na osobną uwagę zasługuje też klasztor, który często jest pomijany przez wiele osób. A to błąd, bo jest naprawdę ciekawym miejscem.

Jeżeli chodzi o Supraśl, to tu atrakcji nie brakuje nawet na wiele dni. W końcu to uzdrowisko, które swoim kuracjuszom oferuje mnóstwo miejsc do spacerów, zabytki i inne atrakcje. Głównym i najważniejszym miejscem jest Monaster, w którym jest także Muzeum Ikon. Do tego są bulwary, ścieżki do spacerów wokół systemu wodnego rzeki Supraśl, jest też Puszcza Knyszyńska i jej rezerwaty przyrody oraz atrakcje w nich. Jedną z najnowszych jest zagroda z Żubrami w Kopnej Górze obok Arboretum. Jest też Poczopek ze swoim Silvarium i Krynki z rondem jak w Paryżu i ogromnym cmentarzem żydowskim.

Na koniec zostawiamy Białystok. To miasto, o którym można się rozpisywać na wiele stron. Dlatego przypomnijmy najważniejsze atrakcje w centrum miasta: Pałac Branickich z ogrodem, katedra, Rynek Kościuszki, Planty, Opera, Kościół Św. Rocha, dawne fabryki, a nawet drewniane domy.

Nowy wiadukt nad torami. To ułatwi życie mieszkańcom.

Mieszkańcy gminy Szepietowo zyskali kolejne bezkolizyjne skrzyżowanie drogi z torami. Kierowcy, piesi i rowerzyści korzystają z nowego wiaduktu zbudowanego przy przystanku kolejowym Szymbory. Nowy wiadukt znajduje się nad torami linii kolejowej Warszawa – Białystok.

Co najważniejsze można przechodzić na jedną i drugą stronę, bez konieczności czekania przed zamkniętymi rogatkami przejazdu kolejowo-drogowego. Wiadukt nad linią kolejową i równoległymi drogami ma 95 m długości i jezdnię o szerokości 7 metrów, po jednym pasie w każdą stronę. Piesi korzystają z chodnika, rowerzyści – z przygotowanej dla nich ścieżki. Wiadukt to element większej całości – wraz z dwupoziomowym skrzyżowaniem zbudowano około 1 km dróg dojazdowych. Na przystanku kolejowym mieszkańcy korzystają z nowych peronów, a wygodne łączenie podróży pociągiem i samochodem umożliwia budowa parkingu na 42 miejsca, w tym 2 dla niepełnosprawnych.

Łącznie na podlaskim odcinku linii kolejowej Rail Baltica Czyżew – Białystok powstanie 25 dwupoziomowych skrzyżowań – wiaduktów i tuneli. Po oddaniu do użytku wiaduktu w Szymborach w budowie pozostaje 13 obiektów, z których większość jest na ukończeniu. Inwestycja prowadzona jest w ramach projektu „Prace na linii E75 na odcinku Czyżew – Białystok”. Wartość prac to prawie 3,4 mld zł,  ich zakończenie zaplanowano na ten rok.

Featured Video Play Icon

To dzikie tereny Górnej Narwi. Mieszkają tu tylko nieliczni.

Pewnie wiele razy przejeżdżaliście przez tą miejscowość, nawet nie wiedząc jak piękna i dzika to okolica. Koźliki to jeden z wielu punktów na mapie prowadzący z Zabłudowa do Bielska Podlaskiego. Miejscowość położona jest niedaleko za Rybołami w Dolinie Górnej Narwi. Żyją tam półdzikie konie, czerwone krowy będące gatunkiem w odbudowie (w rolnictwie zanikła na rzecz bardziej wydajnych) oraz takie ptaki jak czajki, rycyki, dubelty i krwawodzioby. Warto tam się wybrać zwiedzając wschodnią Białostocczyznę.

Teraz, gdy jest zima możemy obserwować tam przepiękne rozlewiska. Szczególnie, że nie brakowało śniegu, więc poziomy rzek są naprawdę wysokie. A to wszystko wkrótce przyciągnie mnóstwo ptaków, gdy tylko zrobi się cieplej. Pierwsze już na Podlasie przylatują z dalekich, ciepłych krajów. Zarówno w Dolinie Górnej Narwi jak i w wielu innych miejscach – takich jak Biebrzański Park Narodowy czy Narwiański Park Narodowy – będziemy mogli każdego poranka obserwować niesamowite widowisko.

Promienie słoneczne będą nie tylko nagrzewać otoczenie, ale też nadawać mu przepięknych barw. Na dzikich terenach, gdzie nie ma hałasu miejskiego zgiełku będziemy słyszeć tylko naturę. Nie zabraknie kukania kukułki, śpiewu słowików, trylu dzierlatki, klangoru żurawi, krzyku orlika czy klekotania bociana. Oprócz tego nie zabraknie też szumu wody i wiatru. Wystarczy ciepło się ubrać, wziąć podręczny, materiałowy fotel, rozsiąść się wygodnie patrzeć i słuchać.

Featured Video Play Icon

Zenon Martyniuk – Będę zawsze tam gdzie Ty

Zenon Martyniuk nie marnuje czasu. Po premierze świetnego kawałka “Dziki zachód” wypuścił kolejną nowość. Tym razem na teledysku możemy zobaczyć jak wspólnie z żoną Danutą spędza miło czas w pięknej, wielka rezydencji. Po architekturze sądząc akcja dzieje się w USA – podobnie jak poprzednia piosenka. Tyle, że teraz nie mamy już dzikiego zachodu, a klimat niczym z hitowego serialu lat 90. Dynastia. Zenon to Blake, a Danuta to Alexis? Oj chyba nie. Na osobną uwagę zasługuje też piesek państwa Martyniuk, który doskonale sprawdza się w roli małego figlarza.

Cała piosenka to w zasadzie jedno wielkie wyznanie miłosne. I tu pozytywna zmiana. Pokazanie własnej żony i wyznanie jej miłości przed milionami widzów to niezwykły gest. To miło patrzeć jak miłość pomiędzy Zenonem a Danutą rozkwita. Niech to daje innym  przykład. Już niedługo walentynki, zatem wiele osób może sobie dzięki tej piosence przypomni jak powiedzieć drugiej osobie – kocham Cię. Warto też robić to na co dzień, a nie tylko od święta.

Można też śpiewać za refrenem piosenki – będę zawsze tam gdzie Ty, to wiem na pewno. Świat jest piękny wtedy gdy, gdy jesteś ze mną. Z Tobą chcę na jawie śnić, bez Ciebie nie ma nic. Tylko z Tobą pragnę być. Autorem tego tekstu jest Marzanna Zrajkowska, muzykę skomponował Marek Zrajkowski. Te nazwiska być może nie mówią niektórym nic. Warto wspomnieć, że Pani Marzanna to autorka wielu tekstów, które stały się hitami, gdy zaśpiewał je Zenon Martyniuk. Pani Marzanna z Panem Markiem tworzą natomiast zespół Kolor. Także warto posłuchać.

 

Podlaskie będzie połączone kolejowo ze wszystkimi krajami bałtyckimi!

Tory istnieją od bardzo dawna, ale pociągów łączących Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię nie było. To wszystko zaczyna się powoli zmieniać. Już na wiosnę 2024 będziemy mogli dojechać z Białegostoku pociągami do Tallina – stolicy Estonii, a dalej promem dopłynąć aż do Helsinek.

Od 2022 roku możemy jeździć z Białegostoku (konkretnie to z Krakowa przez Warszawę) do Wilna. Pod koniec 2023 roku ruszył pociąg łączący ze sobą stolicę Litwy ze stolicą Łotwy. Z Wilna do Rygi dojedziemy w 4 godziny nowoczesnymi, klimatyzowanymi pociągami. Naładujemy w nich urządzenia elektryczne, skorzystamy ze strefy ciszy, przewieziemy rowery, kupimy jedzenie. To jednak nie koniec Łotysze przymierzają się do połączenia swojej stolicy z miastem Tartu w Estonii. Te natomiast jest skomunikowane już z Tallinem. A stolica Estonii z Helsinkami w Finlandii (promem). I tak dobrze planując – możemy w tym roku (prawdopodobnie wiosną) bez samochodu, wyjeżdżając z Białegostoku zwiedzić Litwę, Łotwę, Estonię i Finlandię. Możemy też zabrać ze sobą rower, by objechać atrakcje we wszystkich stolicach.

Szacunkowe ceny biletów to:
Białystok – Wilno – 85 zł
Wilno – Ryga – 100 zł
Ryga – Tartu – przypuszczalnie 100 zł
Tartu – Tallin – 50 zł
Tallin – Helsinki – 100 zł

Zatem cała wycieczka wyniesie nas około 900 zł w obie strony. Nie obejdzie się bez noclegów, bo póki co nie da się dojechać. Dlatego póki co, to raczej “zabawa” dla pasjonatów. Warto jednak wiedzieć, że możliwości są.

Praca na Podlasiu – gdzie najłatwiej o znalezienie zatrudnienia?

Województwo podlaskie zazwyczaj kojarzy się z rozwiniętym rynkiem rolniczym. Znajdziesz tutaj jednak wiele innych sektorów gospodarki, a konkurencja jest duża. Sprawdź, gdzie szukać pracy w województwie podlaskim.

Praca podlaskie – jak wygląda rynek pracy?

Pomimo że w województwie podlaskim zauważalne są zmiany w strukturze zatrudnienia, to nadal utrzymuje się tam wyższa stopa bezrobocia niż w ogóle kraju. W grudniu wyniosła ona aż 7,0%, gdzie w Polsce było to 5,1%. Warto jednak zauważyć, że z każdym rokiem ten procent spada, a więc i maleje liczba bezrobotnych. Oznacza to zatem zwiększającą się liczbę miejsc pracy.

Dobrą sytuację na rynku pracy zauważyć można w powiecie bielskim. Niewielki odsetek bezrobotnych znajdziesz również w powiecie łomżyńskim czy suwalskim. Bezrobocie na poziomie 5,1% utrzymuje się również w stolicy województwa, czyli Białymstoku.

Przeciętne zarobki w sektorze przedsiębiorstw wyniosły natomiast 6891 zł, gdzie najwyższym średnim wynagrodzeniem mogą cieszyć się pracownicy działający w obszarze informacji i komunikacji. Na drugim miejscu uplasowali się natomiast pracownicy sektora budowlanego.

Praca na Podlasiu – jakie zawody poszukiwane?

Praca na Podlasiu to temat, który należy analizować pod kilkoma względami. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na strukturę aktualnie poszukiwanych zawodów. W stolicy województwa największe zapotrzebowanie zauważa się w gronie elektryków i spawaczy.

W 2023 najczęściej poszukiwani byli pracownicy w zawodach robotników wykwalifikowanych oraz niewykwalifikowanych. Przede wszystkim deficyt zauważony był w rolnictwie, przemyśle spożywczym, handlu czy gastronomii. Szczególnie poszukiwani są również pracownicy biurowi oraz magazynowi.

Województwo podlaskie jest znane z przetwórstwa mleczarskiego oraz uboju zwierząt. Nie brakuje zatem ofert pracy dla osób specjalizujących się w tych sektorach. Osoby z wyższym wykształceniem są natomiast poszukiwane w gronie zawodów takich jak nauczyciel przedszkola, psycholog czy pielęgniarka. Jeżeli więc szukasz pracy w województwie podlaskim, skorzystaj między innymi z wyszukiwarki ofert na stronie: https://www.gowork.pl/praca/region/podlaskie.

Struktura zatrudnienia – gdzie szukać pracy na Podlasiu?

Jeśli zastanawiasz się, gdzie szukać pracy na Podlasiu, możesz zacząć poszukiwania od największych pracodawców w regionie. Od lat na rynku dominuje Spółdzielnia Mleczarska Mlekovita, która zatrudnia średnio 5 tys. pracowników. Na drugim miejscu plasuje się natomiast Mlekpol, który również zajmuje się przetwórstwem mleczarskim.

Jeśli poszukujesz pracy w branży budownictwa, warto przyjrzeć się ofercie stanowisk w firmie Danwood z Bielska Podlaskiego, która zajmuje się wytwarzaniem domów prefabrykowanych. W podobnej branży funkcjonuje również polska grupa budowlana Unibep, która zajmuje się budownictwem mieszkaniowym.

Jeśli wyszukasz frazę „praca podlaskie”, możesz liczyć na długą listę poszukiwanych stanowisk. W szczególności nie musisz się martwić w tym regionie o brak ofert w przemyśle przetwórczym i budownictwie. Wykorzystaj okazję, że województwo podlaskie dąży do ciągłego rozwoju.

Artykuł sponsorowany

Wiera Popławska – znana “Szeptucha z Orli” nie żyje

Wiera Popławska, mieszkanka Orli, znana szerzej jako “Szeptucha z Orli”, a lokalnie jako “Pani Wala” nie żyje. Miała 98 lat.

Mimo szeroko rozwiniętej medycyny, nie brakowało ludzi, którzy w różnych sytuacjach wybierali się do Pani Wali po modlitwę oraz inne niekonwencjonalne metody uzdrawiania. Przyjeżdżali do Orli nie dlatego, że nie wierzyli w lekarza. Po prostu często znajdowali się w sytuacji, gdy medycyna już rozkładała ręce. Wiele osób zgłaszało się też bez problemów zdrowotnych, ale na przykład z duchowymi.

Rolą Pani Wali – czy też innych Szeptuch (bo to niejedyna w Podlaskiem) było za pomocą szeptu specjalnych formułek i modlitw – proszenie Boga o uzdrowienie. W Orli – przed Panią Wierą – Szeptuchą była jej matka Zofia. Bez wątpienia, w lokalnej społeczności, ale też i poza nią – Pani Wiera Popławska była osobą powszechnie znaną i szanowaną. Chodziła na nabożeństwa, póki zdrowie pozwalało. Śpiewała w chórze – jeszcze w okresie przedwojennym.

1 lutego odbędzie się Panichida – czyli żałobne nabożeństwo. W piątek – 2 lutego – o 8.30 odbędzie pogrzeb. Pani Wiera Popławska – spocznie na cmentarzu parafialnym w Orli w grobie przy swoim mężu. Rodzina zwróciła się do wszystkich, którzy będą uczestniczyć w pogrzebie, by zamiast kwiatów i wieńców – składano odiary do skarbonki. Zebrane pieniądze będą przekazane do monasteru żeńskiego w Zaleszanach na dokończenie budowy cerkwi św. wielkiej męczennicy Katarzyny i Męczenników Podlaskich.