Asfaltowa droga w środku Puszczy Białowieskiej? Takie mają plany

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Puszcza Białowieska krzyżuje dwa interesy. Jeden z nich to interes mieszkańców drugi to interes środowiska. Ich połączenie to jak próba połączenia wody i ognia, o czym mogliśmy się przekonać nie raz, gdy ktoś podejmował decyzję w interesie mieszkańców lub właśnie przeciwko nim. Jak bowiem pogodzić fakt, że stuletnie drzewo (skarb przyrodniczy) wisi nad drogą i może w każdej chwili runąć i kogoś zabić? Co z takim drzewem zrobić musiał zadecydować wójt Białowieży. Nakazał drzewo ściąć za co “z Polski” posypały się na wójta gromy, a mieszkańcy byli wdzięczni. Warto też przypomnieć różne protesty w Puszczy Białowieskiej dotyczące wycinki. To że jest takowa prowadzona poza obszarem rezerwatu, dla mieszkańców nie jest niczym nowym, bowiem pozyskują oni drewno na własny użytek właśnie z przydomowego lasu. Z ich perspektywy nakaz importu drewna brzmi kuriozalnie. Dla “reszty Polski” brak cięć i utworzenie rezerwatu na całym obszarze Puszczy to konieczność.

 

Najnowszy problem to tak zwana “droga Narewkowska” czyli leśna, szeroka droga prowadząca z północy Puszczy Białowieskiej na Południe. Droga biegnie przez sam środek polskiej części lasu. Teraz dla wygody mieszkańców, którzy drogi tej używają najczęściej (także po deszczu i gdy leży śnieg) władze chcą wyasfaltować. Co na to “reszta Polski”? Zacytujmy białostocką Gazetę Wyborczą: „Jej wyasfaltowanie to karygodne lekceważenie wymogów ochrony przyrody i prawa środowiskowego” – napisali do ministra Kowalczyka przed kilkoma dniami naukowcy i organizacje pozarządowe.

 

Tak naprawdę ten problem nie dotyczy asfaltu. To problem znacznie głębszy, bowiem należy zadać sobie pytanie – ile mogą mieszkańcy Puszczy Białowieskiej? Czy mają takie same prawa jak mieszkańcy innych gmin? Na pierwszy rzut oka widać, że nie. Od razu rodzi się pytanie – “skoro im to przeszkadza, to po co tam mieszkają”. Otóż należy jeszcze raz powtórzyć – co nie jest zabronione, jest dozwolone. Mieszkanie w Puszczy Białowieskiej jest tak samo dozwolone jak mieszkanie w Warszawie. Nie ma żadnych formalnych zakazów ani ograniczeń dla mieszkańców z tego powodu, że tam mieszkają. Skoro Puszcza Białowieska w całości nie jest rezerwatem, to mieszkańcy mają prawo żyć tak, jak inni.

 

Czy powinniśmy na to się zgodzić? To trudne pytanie. Gdybyśmy zrobili referendum – czy Puszcza Białowieska w całości powinna stać się rezerwatem, to czyja siła głosu byłaby ważniejsza – mieszkańców, których dotyczy interes czy “reszty Polski”? Problem jest trudny do rozwiązania. Warto jednak zauważyć, że od 1915 roku obszar Puszczy – a dokładnie Hajnówka stała się obszarem przemysłowym, w którym przetwarzano drewno. Rozpoczęli to jeszcze Niemcy, którzy okupowali tamte tereny. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości praktycznie cały przemysł przeszedł w ręce państwa, zaś w rejony Hajnówki zaczęli napływać ludzie z całego kraju, którzy chcieli tam pracować.

 

W tym roku mija 100 lat od odzyskania przez Polskę Niepodległości. Jak widzimy, eksploatowanie przez człowieka Puszczy i środowiska w ciągu 100 ostatnich lat nie jest aż tak szkodliwe jakby się “reszcie Polski” wydawało. Na zakończenie warto jako przeciwwagę do zdania “reszty Polski” zacytować też samych mieszkańców, którzy powtarzają: “Nikt nie zadba o Puszczę tak, jak ludzie, którzy mieszkają tu od zawsze”.