Urlop rowerowy w Podlaskiem? Można przejechać tu 800 km i zwiedzić dosłownie wszystko!

Urlop rowerowy w Podlaskiem? Można przejechać tu 800 km i zwiedzić dosłownie wszystko!

Podlasie na dwóch kółkach – brzmi jak wyzwanie? Wiele osób przyjeżdża do nas by przejechać słynną Green Velo. My jednak uważamy, że ta trasa jest po prostu słaba. Dlatego proponujemy własną. Jej przejechanie gwarantuje zobaczenie w naszym regionie wszystkiego – z czego słyniemy! Od malowniczych widoków, dzikiej natury, pięknej architektury po wspaniałych ludzi, małe wioseczki, drewniane chatki i mnóstwo innego kolorytu. Założyliśmy sobie, że urlop trwa dwa tygodnie. Pierwszy i ostatni dzień będzie dotyczył przyjazdu i wyjazdu (lub odpoczynku), więc średnio będzie robić po 66 km dziennie. Wystarczająco, by się nie zajechać. Noclegi możecie organizować sobie sami – w dowolnych punktach.

Pierwszym etapem jest dojechanie do miejscowości Biała Piska koleją. Rower jak najbardziej można zapakować do środka, a pociąg nazywa się „Biebrza”.  Gdy już będziemy na miejscu, to możemy ruszać na Rajgród, urokliwe miasteczko nad Jeziorem Rajgrodzkim. To raj dla miłośników sportów wodnych i plażowania. Dalej na trasie czeka Augustów – perła turystyczna Podlasia, słynąca z Kanału Augustowskiego, oferującego malownicze rejsy oraz licznych ścieżek rowerowych wokół jezior.

Kanał Augustowski

 

Kolejne miejsce to Wiżajny, zwane „polskim biegunem zimna”, z pięknymi pagórkowatymi krajobrazami przypominającymi wręcz górskie tereny. W Gibach warto zatrzymać się przy pomniku pamięci ofiar Obławy Augustowskiej – tragicznego wydarzenia z 1945 roku. Tu jednak mamy też cudowne, czyste jezioro Gieret. Następnie trasa prowadzi wzdłuż granicy przez Nowy Dwór i Krynki do Kruszynian – magicznej tatarskiej wsi, gdzie można odwiedzić drewniany meczet oraz spróbować wyśmienitej kuchni tatarskiej. Z Kruszynian szlak kieruje do Białowieży, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć Rezerwat Pokazowy Żubrów i słynną Puszczę Białowieską, wpisaną na listę UNESCO.

Białowieża

Dalej na trasie jest Mielnik, który oferuje piękny widok na dolinę Bugu oraz możliwość zwiedzenia odkrywkowej kopalni kredy. Stamtąd kierujemy się do Grabarki, najważniejszego prawosławnego sanktuarium w Polsce z niezwykłą atmosferą modlitwy i tysiącami krzyży przyniesionych przez pielgrzymów. Historyczny Drohiczyn, dawna stolica województwa podlaskiego, to miasto z imponującą panoramą na zakole rzeki Bug. Granne to idealne miejsce na chwilę relaksu nad rzeką, gdzie dawniej przebiegała królewska trasa do Wilna. Natomiast w Ciechanowcu koniecznie trzeba odwiedzić Muzeum Rolnictwa.

Dalej trasa prowadzi przez Pietkowo – z niesamowitymi stawami, gdzie będziemy mogli podziwiać dzikie ptactwo, a dalej do Waniewa, gdzie znajduje się niezwykła kładka przez rozlewiska Narwi, pozwalająca obserwować liczne gatunki ptaków. Kolejnym punktem jest Tykocin, miasteczko słynące z barokowej synagogi, zamku oraz urokliwego rynku. Kolejny punkt to Góra Strękowa i Wizna. To miejsca związane z bohaterską obroną podczas kampanii wrześniowej 1939 roku, nazywane polskimi Termopilami. W Starej Łomży, do której dojedziemy przez Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi znajdują się historyczne grodzisko oraz piękne widoki na wspomnianą dolinę.

Dalej kierujemy się na Biebrzański Park Narodowy. Przejeżdżając przez Dolistowo Stare, warto zatrzymać się nad Biebrzą, aby nacieszyć oczy dziką przyrodą Parku. Kolejny przystanek na mapie to Korycin, który słynie z sera korycińskiego, regionalnego przysmaku wartego spróbowania. To także królestwo truskawki. Dalej możemy już jechać do Puszczy Knyszyńskiej. Czarna Białostocka natomiast to miejsce startowe licznych szlaków turystycznych biegnących przez ogromny kompleks leśny.

biebrzanski-park-narodowy-panorama
Biebrzański Park Narodowy

Następny po drodze Supraśl zachwyci prawosławnym monasterem oraz klimatycznymi uliczkami pełnymi gastronomii. Następny punkt po drodze to Trześcianka. Serce Krainy Otwartych Okiennic – wiosek słynących z drewnianych, barwnie zdobionych domów. Potem jest Orla, kolejny przystanek. To klimatyczna wieś z historyczną synagogą i licznymi pamiątkami po społeczności żydowskiej. Bielsk Podlaski zachwyci cerkwią Narodzenia NMP oraz ciekawą architekturą sakralną. Dalej przez Turośń Kościelną, malowniczą wioskę idealną na krótki odpoczynek, docieramy do Choroszczy ze słynnym Pałacykiem Branickich.

Supraśl

Ostatnim etapem tej wyjątkowej podróży jest Białystok – stolica województwa, w której nie można pominąć Pałacu Branickich, Rynku Kościuszki.

Podlasie, pełne uroku i różnorodności, to idealny region na rowerowy urlop. Każdy kilometr to okazja do odkrywania niezwykłych miejsc, spotkań z historią, kulturą i przyrodą – czego można chcieć więcej na dwóch kółkach?

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Kraina Otwartych Okiennic na rowerze. Zwiedzisz więcej niż samochodem!

Kraina Otwartych Okiennic na Podlasiu to wyjątkowe miejsce, idealne do odkrywania na dwóch kółkach. Malownicze drewniane domy, ozdobne okiennice i spokojne, sielskie krajobrazy tworzą niezapomnianą atmosferę, która najlepiej smakuje z perspektywy rowerowego siodełka.

Wyprawę warto zacząć od Trześcianki, urokliwej wsi słynącej z intensywnych kolorów i bogato zdobionych domów. Jazda pozwala delektować się każdym detalem architektury – misternymi zdobieniami, ażurowymi ornamentami oraz kolorowymi, drewnianymi okiennicami, które zdają się opowiadać własne historie. Z Trześcianki, trasa poprowadzi nas do kolejnych miejscowości: Soc, Puchłów czy Ciełuszek, gdzie można podziwiać jeszcze więcej wyjątkowych domów, odpocząć przy starej drewnianej cerkwiach i ogólnie poznać lokalną kulturę.

Podróż rowerem po Krainie Otwartych Okiennic to nie tylko doznania estetyczne, ale także bliski kontakt z naturą. Ścieżki biegną przez pachnące łąki, kwitnące pola oraz sosnowe lasy, które oferują cień w upalne dni. Warto mieć ze sobą koszyk piknikowy i zatrzymać się nad brzegiem malowniczej rzeki Narew i wsłuchać się w ciszę przerywaną jedynie śpiewem ptaków.

Rowerowa wycieczka po Krainie Otwartych Okiennic to prawdziwa uczta dla zmysłów oraz sposób na aktywne spędzenie czasu, podczas którego poznasz jeden z najbardziej magicznych zakątków Podlasia

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Tak promowało się Podlaskie ponad 20 lat temu. Zobacz ile się zmieniło!

To niesamowite jak wszystko wokół nas się zmieniło od 2004 roku. Wtedy to powstał film promujący Podlaskie. 22-minutowy dokument opowiada potencjalnym turystom o wszelkich walorach naszego regionu. Dla lokalsów tematy są dobrze znane – Białystok, Puszcza Białowieska, Wigry, Kruszyniany, Biebrza… Ale warto na ten film spojrzeć z drugiej strony – jak na cudowną podróż do przeszłości, do świata sprzed dwóch dekad, takiego, którego już nie ma, bo został wchłonięty przez rozwój.

Obrazy w filmie mają niezwykłą moc przywoływania nostalgii. Oglądając kadry sprzed dwudziestu lat, dostrzegamy mniej ludzi, węższe drogi i nieodnowione jeszcze budynki, albo takie co całkowicie się zmieniły. Film pokazuje również ludzi – ich styl życia, ubiór. To przypomnienie, jak bardzo ewoluowaliśmy w ciągu zaledwie jednej generacji. Wtedy telefon komórkowy był rzadkością, a internet dopiero wchodził w codzienność mieszkańców Podlaskiego. Dziś trudno wyobrazić sobie choćby weekend bez zdjęć i relacji w mediach społecznościowych z odwiedzanych miejsc.

Tym bardziej warto przypomnieć sobie te czasy, by docenić piękno regionu oraz spojrzeć, jak szybko zmienia się świat wokół nas. Film jest nie tylko pamiątką historyczną, ale także punktem odniesienia do refleksji – jak wyglądać będzie Podlaskie za kolejne dwie dekady? Obyśmy nadal posiadali to co w naszym regionie najcenniejsze – dzika natura, wielokulturowość i niepowtarzalny klimat.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Rekordowy przyrost populacji żubrów w Puszczy Knyszyńskiej!

Co roku zimą w województwie podlaskim odbywa się inwentaryzacja żubrów. To kluczowy moment, w którym eksperci oraz pracownicy parków narodowych i nadleśnictw sprawdzają liczebność tych majestatycznych zwierząt. Najnowsze wyniki przyniosły rekordowy wzrost populacji w Puszczy Knyszyńskiej, podczas gdy w Puszczy Białowieskiej zaobserwowano nieznaczny spadek liczby osobników.

Tegoroczna inwentaryzacja odbyła się 4 i 5 lutego, ale obserwacje prowadzone są przez cały rok. Pracownicy Lasów Państwowych oraz naukowcy wykorzystują nie tylko tradycyjne metody naziemne, ale również nowoczesne technologie, takie jak drony, które pozwalają na bardziej precyzyjne obliczenia bez niepokojenia zwierząt. W tym roku w Puszczy Knyszyńskiej odnotowano aż 562 żubry, co oznacza znaczący wzrost w porównaniu do ubiegłego roku, gdy liczba osobników wynosiła 322. To rekordowy przyrost, który wskazuje na bardzo dobre warunki dla żubrów w tym rejonie.

W Puszczy Białowieskiej odnotowano 870 żubrów, w tym 107 cieląt. To nieco mniej niż przed rokiem, gdy populacja liczyła 892 osobniki. Spadek liczebności wynika jednak głównie z naturalnych migracji – około 120-130 żubrów przeniosło się na teren Nadleśnictwa Żednia, co zostało potwierdzone telemetrycznie. To pierwszy udokumentowany przypadek przemieszczania się nie tylko pojedynczych byków, ale także całych grup mieszanych, co świadczy o zdrowym przepływie genów między populacjami.

Tegoroczne wyniki inwentaryzacji potwierdzają, że populacja podlaskich żubrów rozwija się w naturalny sposób, a zarządzanie ich siedliskami przynosi wymierne korzyści. Ochrona tego gatunku, choć nadal wymagająca, zdaje się przebiegać w dobrym kierunku.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Podlaskie miejsca, które zachwycają

Podlasie, malowniczy region Polski, kryje w sobie wiele nieodkrytych skarbów, które zachwycą każdego turystę. Odwiedzając tę część kraju, warto zwrócić uwagę na miejsca takie jak Supraśl, ruiny kościoła w Jałówce, Dąb Dunin oraz okolice Grądów-Woniecka.​

Supraśl – perła Podlasia

Supraśl to niewielkie miasteczko położone nad rzeką o tej samej nazwie, otoczone lasami Puszczy Knyszyńskiej. Jego historia sięga XV wieku, kiedy to powstał tu prawosławny monaster, który stał się centrum duchowym i kulturalnym regionu. Dziś Supraśl przyciąga turystów nie tylko ze względu na swoje walory historyczne, ale także jako uzdrowisko oferujące spokój i relaks w otoczeniu przyrody.​

Najważniejszym zabytkiem miasta nadal jest monaster, który zachwyca swoją architekturą i bogatą historią. W jego murach mieści się Muzeum Ikon, prezentujące jedną z najbogatszych kolekcji ikon w Polsce. Spacerując po Supraślu, warto zwrócić uwagę na urokliwe drewniane domy z XIX wieku oraz Pałac Buchholtzów, będący przykładem secesyjnej architektury.​ Najprzyjemniej spędza się czas na bulwarach im. Wiktora Wołkowa, a także w całej leśnej okolicy.

Ruiny kościoła w Jałówce – świadectwo historii

Jałówka to niewielka wieś położona blisko granicy z Białorusią, która kryje w sobie niezwykły zabytek – ruiny kościoła św. Antoniego. Świątynia została zbudowana na początku XX wieku w stylu neogotyckim, jednak podczas I wojny światowej została poważnie uszkodzona i nigdy jej nie odbudowano. Dziś ruiny stanowią malownicze miejsce, które przyciąga miłośników historii i fotografii. Spacerując pośród ceglanych ścian i strzelistych łuków, można poczuć ducha minionych czasów i zastanowić się nad burzliwymi losami tego miejsca.​

Dąb Dunin – strażnik Puszczy Białowieskiej

W okolicach wsi Przybudki rośnie imponujący Dąb Dunin, nazywany również Strażnikiem Puszczy. To potężne drzewo o obwodzie pnia wynoszącym około 700 cm i wysokości około 13 metrów jest symbolem siły i długowieczności przyrody Podlasia. 400-letnie drzewo w 2022 roku zdobyło tytuł Europejskiego Drzewa Roku, co świadczy o jego wyjątkowości i znaczeniu dla lokalnej społeczności oraz miłośników przyrody. Odwiedzając to miejsce, można nie tylko podziwiać majestatyczny Dąb, ale także poczuć więź z naturą i historią regionu.​

Grądy-Woniecko i okolice – kraina wydm nad Narwią

Grądy-Woniecko to niewielka miejscowość położona w dolinie Narwi, otoczona unikalnym krajobrazem wydm śródlądowych. Te piaszczyste wzniesienia, porośnięte sosnowymi lasami, tworzą niepowtarzalny pejzaż, który zachęca do pieszych wędrówek i obserwacji przyrody. Okolice Grądów-Woniecka są również siedliskiem wielu gatunków ptaków, co czyni je atrakcyjnym miejscem dla ornitologów i miłośników dzikiej fauny. Spacerując po tych terenach, można poczuć się jak na nadmorskiej plaży, mimo znacznej odległości od morza.​

Ciekawe są także wiosenne rozlewiska – gdy nie ma suszy. Jak widać na powyższym filmie – woda potrafi pozostawić zaledwie cienkie pasy drogi. Niesamowity klimat przyciąga wiele osób, które nie mogą sobie odmówić interesującej fotografii w tym miejscu.

Podlasie to region pełen kontrastów i niezwykłych miejsc, które warto odkryć. Supraśl zachwyca swoją historią i architekturą, ruiny kościoła w Jałówce przypominają o burzliwych dziejach tych ziem, Dąb Dunin symbolizuje potęgę przyrody, a okolice Grądów-Woniecka oferują unikalne krajobrazy wydmowe. Odwiedzając te miejsca, można doświadczyć różnorodności i bogactwa kulturowego oraz przyrodniczego Podlasia, które na długo pozostaną w pamięci każdego turysty.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Holubcie to podlaskie gołąbki. Znacie je?

Podlasie to region, w którym tradycja i smak idą w parze. W tutejszych domach od pokoleń przygotowuje się dania, które przetrwały próbę czasu, nie tylko ze względu na prostotę składników, ale i na niezrównany smak. Jednym z takich specjałów są holubcie – podlaska odmiana gołąbków, których podstawą jest farsz z ziemniaków, otulony miękkimi liśćmi kapusty. To potrawa, którą trudno pomylić z innymi – lekko kwaśna, aromatyczna i niezwykle sycąca.

Gołąbki w różnych wersjach są popularne w wielu zakątkach Europy Wschodniej, ale na Podlasiu przybrały unikalną formę. Tradycyjnie przygotowywano je z ziemniaków, ponieważ to właśnie one, obok kapusty, stanowiły podstawę diety mieszkańców regionu. Mięso było rzadziej dostępne, a gospodynie musiały wykazywać się pomysłowością w przygotowywaniu sycących potraw dla całej rodziny. Dawniej holubcie były bardziej kwaśne niż te, które znamy dzisiaj. Starsi mieszkańcy Podlasia wspominają, że ich babcie przechowywały gołąbki w beczkach z kiszoną kapustą, gdzie nabierały intensywnego smaku. Dziś kwaśność nadaje im dodatek kiszonej kapusty, który sprawia, że danie staje się bardziej wyraziste.

Podlaskie gołąbki to potrawa, która łączy pokolenia. Kiedyś były symbolem prostoty i codziennej kuchni, dziś wracają na stoły jako kulinarny skarb regionu. Ich smak to mieszanka delikatnej kapusty, ziemniaczanego farszu i charakterystycznej kwaśnej nuty kiszonej kapusty. Jeśli chcesz poczuć prawdziwy smak Podlasia, warto spróbować przygotować je samemu. To doskonały sposób, by przenieść się do kuchni naszych babć i doświadczyć prawdziwego, regionalnego smaku.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Ostatnie dni karnawału na Podlasiu – jakie tradycje przetrwały do dziś?

Karnawał to czas radości, zabawy i świętowania, który przez wieki miał na Podlasiu wyjątkowy charakter. Choć dziś kojarzy się głównie z balami i ostatkami, dawne zwyczaje były znacznie bogatsze i pełne lokalnych rytuałów. Jak świętowano kiedyś, a jak wygląda to dziś? Czy tradycje karnawałowe na Podlasiu przetrwały w niezmienionej formie, czy może zmieniły się wraz z upływem czasu?

W dawnych czasach karnawał na Podlasiu był okresem pełnym zabawy i biesiad, szczególnie na wsiach, gdzie ludzie cieszyli się ostatnimi chwilami przed okresem Wielkiego Postu. Organizowano wesela, kuligi, a także wieczory pełne śpiewu i tańca. Nie brakowało też obrzędów związanych z przepędzaniem zimy – to właśnie na Podlasiu można było zobaczyć grupy przebierańców, które odwiedzały domostwa, śpiewając i psocąc, w zamian za poczęstunek.

Dziś te tradycje są mniej popularne, ale wciąż można je spotkać w niektórych miejscowościach. Nie brakuje w regionie zabaw karnawałowych w nowoczesnym wydaniu – z DJ-em zamiast kapeli ludowej, ale wciąż z dużą dawką radości i tańców do białego rana. Jedną z najbardziej charakterystycznych tradycji karnawałowych na Podlasiu są kuligi. Dawniej były one nieodłącznym elementem zimowego świętowania – orszaki sanek, ciągniętych przez konie, przemierzały zaśnieżone drogi, a uczestnicy popijali grzane wino lub herbatę z miodem. Po przejażdżce odbywały się ogniska, podczas których śpiewano i biesiadowano. Dziś niestety nie można na to liczyć ze względu na brak śniegu.

Tłusty czwartek to jedno z najważniejszych wydarzeń karnawałowych, znane w całej Polsce, ale na Podlasiu miał on swoje lokalne odmiany. Oprócz pączków popularne były również chrusty (faworki), racuchy i pampuchy. W wielu domach ostatni tydzień karnawału był czasem szczególnej obfitości jedzenia. Pieczono placki, smażono skwarki, a na wsiach organizowano wspólne gotowanie i biesiady.

Dziś przeważnie świętowanie Tłustego czwartku ogranicza się do wystania w ogromnej kolejce, by kupić mnóstwo pączków. Aczkolwiek, jeżeli nie chcemy jeść dziadostwa z marketu, tylko pożądne wypieki, to ceny przysmaku przyprawiają o zawrót głowy. Wiele osób stawia jednak na jakość, a nie ilość. Co też ma znaczenie dla naszego zdrowia.

Partnerzy portalu:

Jak przyroda budzi się po zimie? Przed nami miesiąc przejściowy.

Jak przyroda budzi się po zimie? Przed nami miesiąc przejściowy.

Marzec to miesiąc przejściowy w przyrodzie – zima powoli ustępuje miejsca wiośnie, choć noce bywają jeszcze mroźne, a w głębi lasów można spotkać śnieżne połacie. To czas, gdy przyroda na Podlasiu budzi się do życia, a wędrowcy i miłośnicy natury mogą dostrzec pierwsze oznaki nadchodzącej zmiany. Co warto wypatrywać podczas spacerów po podlaskich lasach w marcu?

Już w pierwszej połowie marca, na obrzeżach lasów, w wilgotnych miejscach i pod osłoną starych drzew, można dostrzec pierwsze kwiaty. Przebiśniegi i śnieżyce wiosenne to jedne z pierwszych roślin, które przebijają się przez resztki śniegu. W dolinach rzek oraz w pobliżu mokradeł mogą pojawiać się kaczeńce – ich żółte kwiaty stanowią piękny kontrast do jeszcze szaroburego krajobrazu.

Marzec to czas, gdy do podlaskich lasów powracają pierwsze ptaki wędrowne. Można już usłyszeć śpiew skowronków i czajek, które zwiastują nadchodzącą wiosnę. Do swoich lęgowisk wracają także bociany – pierwsze osobniki można zaobserwować już pod koniec lutego. W koronach drzew zaczynają być bardziej aktywne dzięcioły, które stukaniem w pnie oznajmiają rozpoczęcie okresu lęgowego. To również czas, gdy w borach sosnowych można usłyszeć charakterystyczne nawoływania żurawi, które przylatują na rozlewiska Narwi i Biebrzy.

Pod koniec marca, gdy temperatura wzrośnie powyżej 10 stopni, można zobaczyć pierwsze owady. Szczególnie warto wypatrywać cytrynków – żółtych motyli, które jako jedne z pierwszych budzą się z zimowego letargu. W ciepłe dni nad leśnymi polanami zaczynają się pojawiać pszczoły oraz trzmiele, które szukają pierwszych kwitnących roślin.

Jelenie i sarny zaczynają zmieniać zimową sierść na letnią. Ich futro staje się jaśniejsze i mniej puszyste. To również czas, gdy można zauważyć młode sarny, które uczą się samodzielności i powoli odłączają się od matek. Choć wilki i rysie są trudne do spotkania, ich ślady można jeszcze dostrzec na resztkach śniegu. Marzec to czas, gdy młode wilki zaczynają większą samodzielność i oddalają się od stada. Drapieżniki w tym okresie mają mniej łatwej zdobyczy, ponieważ inne zwierzęta stają się bardziej czujne i aktywne.

Partnerzy portalu:

To ostatnia szansa na zimowy spacer po Podlasiu. Gdzie się wybrać?

To ostatnia szansa na zimowy spacer po Podlasiu. Gdzie się wybrać?

Podlasie to region pełen dzikiej przyrody, rozległych lasów i malowniczych dolin rzek. Nawet zimą można tu znaleźć wyjątkowe trasy spacerowe, które pozwalają podziwiać uroki tej krainy w nieco surowszej, ale niezwykle klimatycznej odsłonie. Gdzie warto wybrać się na zimowy spacer?

Puszcza Białowieska

To jeden z najbardziej oczywistych wyborów, ale też jeden z najlepszych. Puszcza Białowieska zimą wygląda bajecznie (nawet, gdy nie ma śniegu) – przyroda, dzikie zwierzęta i wyjątkowa cisza sprawiają, że to doskonałe miejsce na spokojny spacer. Można wybrać się na trasę do Rezerwatu Pokazowego Żubrów albo przejść się po rozległym Parku Pałacowym.

Narwiański Park Narodowy

Narwiański Park Narodowy zimą jest niemniej malowniczy niż latem. Niestety w tym roku nie możemy liczyć na rozlewiska rzeki Narwi, bo o mamy susze hydrologiczną. Ponadto rzeka ta została zniszczona przez powstanie zalewu Siemianówka. Ale i tak warto jechać, by zobaczyć i posłuchać pierwszych przybyłych z ciepłych krajów ptaków. Ogólnie, świetnym miejscem na spacer jest kładka Śliwno-Waniewo (teraz trwa tam remont), dlatego warto objechać rzekę od Kruszewa, Śliwna, Topilca, przez Waniewo i Kurowo. Szczególnie wcześnie rano, gdy słońce wschodzi – jest tam magicznie.

Suwalszczyzna

To propozycja dla tych, którzy szukają nieco bardziej surowych krajobrazów. Suwalszczyzna zimą jest piękna, a trasa wokół Hańczy – najgłębszego jeziora w Polsce (obecnie zamarzniętego) – oferuje wyjątkowe widoki. Można tu podziwiać klify i taflę jeziora, a w pobliżu znajdują się punkty widokowe, z których rozciąga się panorama na całą okolicę.

Dolina Biebrzy

Biebrza zimą wygląda zupełnie inaczej niż latem – krajobraz jest surowy, ale jednocześnie niesamowicie malowniczy. Spacer po jednym z drewnianych pomostów w Biebrzańskim Parku Narodowym pozwala poczuć prawdziwy spokój i obcować z dziką przyrodą. Słuchanie dzikich ptaków czy spacery wzdłuż rzeki dzikimi terenami od Dolistowa do Polkowa – to coś, co warto odbyć przed pełną wiosną.

Rezerwat Antoniuk w Białymstoku

Jeśli nie masz czasu na dłuższą wyprawę, warto wybrać się na spacer do Rezerwatu Antoniuk w Białymstoku. To idealne miejsce na zimową przechadzkę blisko miasta – można w ciszy podziwiać różne drzewa oraz cieszyć się świeżym powietrzem.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

To hobby dla wytrwałych. Zrzuty poroży przyciągają chętnych.

To hobby dla wytrwałych. Zrzuty poroży przyciągają chętnych. Gdy tylko wiosenne słońce zaczyna rozgrzewać lasy i łąki, pasjonaci tropienia ruszają w teren, licząc na znalezienie unikalnych trofeów. Marzec i kwiecień to czas, gdy jelenie szlachetne gubią swoje imponujące poroża, dając naturze znak, że zima odchodzi w zapomnienie, a cykl życia zaczyna się od nowa. Tymczasem mamy luty, a w internecie można już zobaczyć pierwszych z trofeami.

Każdy tropiciel wie, że to zadanie wymaga cierpliwości i wytrwałości. Samo przejście kilku kilometrów przez las nie gwarantuje sukcesu – trzeba znać zwyczaje zwierząt, rozumieć ich szlaki i wiedzieć, gdzie najczęściej przebywają w okresie linienia. Jelenie, zmęczone zimowym wysiłkiem, szukają teraz spokoju i obfitego pożywienia, a to oznacza, że najlepsze miejsca na znalezienie poroży to śródleśne polany, gęste zagajniki i okolice wodopojów.

Niektórym udaje się znaleźć pojedyncze tyki, inni trafiają na pary, które są marzeniem każdego zbieracza. Każde poroże to ślad natury, unikalna pamiątka i dowód na siłę oraz zdrowie zwierzęcia. Dla wielu to nie tylko kolekcjonerska pasja, ale także okazja do obserwacji przyrody i wędrówek wśród budzącego się lasu.

Idzie wiosna, a z nią nowy początek. Jelenie wkrótce rozpoczną budowanie nowego poroża, które stanie się jeszcze większe i potężniejsze. Tymczasem ich zeszłoroczne korony stają się trofeum dla tych, którzy potrafią patrzeć uważnie, szanować naturę i podążać jej śladami.

Partnerzy portalu:

Zapora na granicy już kompletna. Zakończono montaż ostatnich elementów.

Zapora na granicy już kompletna. Zakończono montaż ostatnich elementów.

W tym roku po zimie przekonamy się ostatecznie czy skuteczna jest zapora na granicy polsko-białoruskiej, zbudowana w Podlaskiem. Przypomnijmy dotychczas ona nie działała i świadczyły o tym twarde dane z granicy niemieckiej. Międzyczasie poprawiono 5,5 metrowy płot, który dało się rozchylać lewarkiem. Do tego zamontowano 500 słupów – a na nich 1300 kamer, po to by uniemożliwić przekraczanie granicy rzeką. Czy to będzie skuteczne? Ten „sezon na przekroczenia” pokaże. W tamtym roku łącznie było to 30 000 prób. Póki co, zimową porą – w tym roku odnotowano zaledwie 240 prób. Kluczowe będzie jednak lato, gdy pogoda nielegalnej migracji i koczowaniu w białoruskich lasach sprzyja.

Na ten moment nie da się przesądzić czy usprawnienie zapory coś dało, ale jedno jest pewne – Straż Graniczna ma o wiele bardziej zaawansowane narzędzie niż wcześniej. Na początku był sam płot, a funkcjonariusze o przekroczeniu dowiadywali się dopiero gdy ono już następowało. Teraz wiedzą to już dużo wcześniej, a patrol mogą skierować jeszcze przed samą próbą przekroczenia granicy. Problemem był brak fizycznej zapory na rzekach. Teraz – dzięki czujnikom i kamerom może się to zmienić. Ale to pokażą dopiero wyniki zatrzymań na granicy polskiej oraz na granicy niemieckiej.

Na 206 km granicy z Białorusią bariera stoi już od trzech lat. 186 km to płot, a już na całości bariera elektroniczna, która teraz także funkcjonuje na rzekach. Inwestycja na pewno utrudniła przekraczanie granicy, ale do tej pory problemu całkowicie nie rozwiązała.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Wiosny nie ma, a są już rozlewiska na Podlasiu!

Gdy myślimy o zimowym krajobrazie, wyobrażamy sobie najczęściej zaspy śniegu, zamarznięte jeziora i ciszę przenikającą lasy. Niestety, to w dużej mierze nasze wyobrażenia z dawnych czasów, bo takich zim nie ma nawet i na Podlasiu. Ale na szczęście jesteśmy położeni na mokradłach, przez co zimą magiczne potrafią być rozlewiska rzeki. Dolina Narwi, kojarzona głównie z wiosennymi i letnimi wędrówkami wśród bagiennych ostępów i ptasich odgłosów, zimą odkrywa swoje zupełnie nowe, zaskakujące oblicze. To właśnie wtedy staje się miejscem, gdzie cisza nabiera szczególnego znaczenia, a zimowa pustka pozwala dostrzec to, co w innych porach roku często umyka.

Podczas tej pory roku, gdy temperatura spadnie poniżej zera, woda która latem i wiosną rozlewa się po szerokich terenach doliny, stopniowo zamarza. Powstają tu różnorodne wzory lodowe, które przypominają artystyczne dzieła tworzone przez naturę. Mróz skuwa nie tylko powierzchnię rozlewisk, ale też wprowadza niezwykłą harmonię w krajobrazie – białe połacie śniegu ciągną się aż po horyzont, a gdzieniegdzie wystające trzciny czy nagie drzewa tworzą graficzne akcenty na tej spokojnej scenerii. To idealny moment na długie spacery, ponieważ szlaki, zwykle otoczone wodą, teraz stają się bardziej dostępne i ciche. I mówimy tu o sytuacji, gdzie tego śniegu nie musi spaść zbyt dużo.

Największą atrakcją dla miłośników natury pozostaje jednak ptactwo. Choć wiosną i latem rozlewiska Narwi pełne są ptaków migrujących, to zimą również można spotkać wiele interesujących gatunków, takich jak łabędzie krzykliwe czy bieliki majestatycznie szybujące nad rzeką. Ptaki drapieżne, jak myszołowy czy pustułki, patrolują teren w poszukiwaniu małych gryzoni, co daje możliwość unikalnych obserwacji. Warto jednak dodać, że w tym roku wiosenne powietrze przyciągnęło już dzikie gęsi. Mimo, że mamy styczeń.

Nie trzeba być zagorzałym przyrodnikiem, by docenić piękno zimowych rozlewisk Narwi. To miejsce, które działa na zmysły, niezależnie od tego, czy jest się doświadczonym podróżnikiem, czy osobą szukającą chwili wytchnienia od codziennego zgiełku. Cisza, przestrzeń i naturalne piękno sprawiają, że zima nad Narwią jest nie tylko przygodą, ale także sposobem na odnalezienie wewnętrznego spokoju. Wyruszajcie!

Partnerzy portalu:

Żubr zaatakował człowieka! Podszedł z telefonem zwierzęciu niemalże pod sam nos.

Żubr zaatakował człowieka! Podszedł z telefonem zwierzęciu niemalże pod sam nos.

Samotnik, wyrzucony przez własne stado może być niebezpieczny dla otoczenia. Nie oznacza to, że tak musi być bezwzględnie. Jedno jest pewne – bez stada zwierzę zawsze czuje się bardziej zagrożone. Tymczasem pewna osoba, Pan Waldemar – postanowił podejść blisko dzikiego zwierzęcia, został zaatakowany i jeszcze to nagrał. Następnie opublikował w YouTube ku przestrodze. Oto co napisał:

To wyłącznie moja wina bo za blisko podszedłem. Wszystko dobrze się skończyło a film umieszczam ku przestrodze żeby Was ostrzec że nie wolno tak robić. Ja mimo ogromnego doświadczenia w spotkaniach z żubrami zostałem zaskoczony jego zachowaniem. Obserwując żubry należy zawsze zachować szczególną ostrożność. Nie należy zbliżać się ani tym bardziej płoszyć i niepokoić tych zwierząt.

Żubry z natury nie są agresywne wobec ludzi, ale w sytuacji, gdy czują się zagrożone mogą zaatakować Typowe zachowanie żubra przed atakiem to spuszczona nisko głowa, podniesiony do góry ogon oraz energicznie wierzganie przednimi racicami. Należy wtedy jak najszybciej zwiększyć dystans dzielący nas od żubra – czyli uciekać! Do tego najlepiej, jeśli to możliwe, zejść mu z pola widzenia. Do ataków najczęściej dochodzi na otwartej przestrzeni wtedy, gdy żubr nie może uciec do lasu i w poczuciu zagrożenia decyduje się na obronę przez atak. Na szczęście takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko, jednak nie należy ich lekceważyć.
Pamiętajmy o szacunku i respekcie do żubrów.

Niech powyższy film będzie nauczką dla wszystkich, którzy koniecznie chcą mieć „selfie” z żubrem.

Partnerzy portalu:

Co się dzieje z Podlaską koleją? 139 kursów odwołanych!

Co się dzieje z Podlaską koleją? 139 kursów odwołanych!

Mało kto wie, że istnieje taka strona na Facebooku jak „Czy ZKA w Podlaskim dziś wyjechało?”. Jedno jest pewne – musi być ona solą w oku Polregio i Urzędu Marszałkowskiego. Ten duet w ostatnim czasie stanowił antyreklamę kolei, a wspomniana strona boleśnie o tym przypominała niemalże każdego dnia.

139 kursów odwołanych

Żeby zrozumieć tą skomplikowaną sytuację, potrzebny jest szerszy kontekst. Tylko od 24 listopada 2024 roku do 24 stycznia 2025 roku odwołanych zostało 139 kursów pociągiem. Polregio zapewnia, że utrudnienia w ruchu już nie występują. Ale ile napsuli krwi pasażerom, to zostanie z nami jeszcze na długo. Warto jednak dodać, że do obsługi połączeń kolejowych województwo użycza spółce Polregio 17 pojazdów szynowych. Jednak tabor, którego właścicielem jest województwo, nie zabezpiecza w pełni obsługi wszystkich zaplanowanych kursów (potrzeba do tego 24 pojazdy – dop. red). Zgodnie z umową, operator jest zobowiązany do uzupełnienia brakującego taboru we własnym zakresie.

Jak zapewnia Polregio, problemy na liniach z trakcją spalinową wynikały z niezbędnych przeglądów technicznych połączonych z modernizacją szynobusów, co wiąże się z potrzebą wyłączenia pojazdów z ruchu. – poinformowała nas Renata Gerasimiuk – specjalista z działu handlowego POLREGIO S.A. Dodatkowe problemy wynikały z konieczności przeprowadzenia napraw gwarancyjnych oraz powypadkowych. – dodała. Widać jak na dłoni, że Polregio ma za małą liczbę pociągów do swojej dyspozycji, skoro 17 maszyn użycza jej Województwo Podlaskie, a do tego niezbędne przeglądy i naprawy paraliżują funkcjonowanie  kolejowych przewozów pasażerskich w naszym regionie. Bo nie oszukujmy się, jeżeli ktoś kupił bilet na pociąg – to chce jechać pociągiem, a nie autobusem. Zatem podstawianie komunikacji zastępczej nie jest rozwiązaniem. Polregio powinno dysponować takim taborem, by przeglądy czy naprawy nie powodowały odwoływania kursów.

To całkiem poważny problem, bo przez właśnie takie sytuacje parkingi w miastach puchną od samochodów, a ruch na wszystkich drogach się nasila. Nic dziwnego – skoro cztery osoby w rodzinie (ojciec, matka, córka, syn) muszą mieć cztery osobne samochody. Gdyby mogli liczyć na solidną komunikację – być może potrzebowaliby ich mniej.

Przyszłość pod znakiem zapytania

Zapytaliśmy Polregio o to jak planuje rozwiązać problem w przyszłości. W odpowiedzi czytamy, że spółka planuje wypuścić w trasę… wagon piętrowy. Tak, to nie jest żart. Weźmy na to 16 stycznia 2025. Tego dnia odwołane zostały: PR 10441 Czeremcha 06:44 – Hajnówka 07:10, PR 10430 Hajnówka 07:45 – Czeremcha 08:12, PR 10415 Czeremcha 10:28 – Białystok 11:45, PR 10404 Białystok 15:05 – Czeremcha 16:24, PR 10302 Białystok 16:15 – Ostrołęka 18:07, na odcinku Łapy – Ostrołęka, PR 10312 Ostrołęka 18:33 – Białystok 20:32, na odcinku Ostrołęka – Łapy. Chociaż spółka zapewnia, że utrudnienia w ruchu już nie występują – co przytaczaliśmy powyżej – to przecież nie znaczy, że już takich utrudnień nie będzie. I co wtedy ma dać jeden wagon?

Na szczęście, Polregio jest świadome, że trzeba coś robić przyszłościowo. Priorytetem obecnych władz POLREGIO jest – obok stałego rozwijania oferty spółki – wymiana najstarszych i najbardziej wyeksploatowanych pojazdów. Pozyskanie nowego taboru jest kluczowe dla poprawy sytuacji i komfortu pasażerów. Zarząd spółki jest w trakcie rozmów dotyczących finansowania takiego zakupu. Jego wartość w skali wszystkich zakładów POLREGIO szacowana jest na wiele miliardów złotych, co sprawia, że proces ten jest ogromnym wyzwaniem i wymaga czasu. Mamy nadzieję, że prowadzone obecnie rozmowy zakończą się pomyślnie. My też mamy nadzieję, ale życie nadzieją to trochę jednak za mało.

Co na to marszałek?

O sytuację z tak wielką liczbą odwołanych połączeń kolejowych zapytaliśmy tego, kto płaci naszymi pieniędzmi za przewozy czyli Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego. Zgodnie z umową o świadczenia usług publicznych w zakresie kolejowych przewozów pasażerskich, finansuje jedynie zrealizowane połączenia. W przypadku niewykonania przewozów operator nie otrzymuje rekompensaty i dodatkowo jest naliczana kara umowną za każdy niezrealizowany kurs. – napisała nam w mailu Barbara Likowska-Matys, Zastępca Dyrektora Departamentu Polityki Informacyjnej i dodaje – Jeżeli jest to komunikacja zastępcza – autobusowa, to traktujemy to jako zrealizowanie kursu, przy czym nakładamy karę w związku niedotrzymaniem warunków umowy. 

Na koniec warto się zastanowić jak to jest, że spółka, która ma wystarczającej liczby taboru (brakuje pociągów przy przeglądach i naprawach, musi też „pożyczać” od województwa), nie dość, że realizuje połączenia dla województwa podlaskiego, to jeszcze może wygrać kolejne konkursy na przewozy. Zgodnie z najnowszą umową z listopada 2024 – Polregio ma zapewniać usługi naszemu województwu aż do 2030 roku. W dni robocze na trasy kolejowe Podlaskiego pociągi powinny wyjechać 75 razy. Tabor do obsługi połączeń w regionie to 24 pojazdy. Firma obsługuje 94 stacje i przystanki osobowe, a podczas wakacji 99.

Jak można rozwiązać ten problem?

Wystarczy popatrzeć na Koleje Dolnośląskie. Można stawiać je za wzór. W styczniu 2024 roku z jej usług skorzystało prawie 1,9 miliona pasażerów. W ponad 15-letniej historii przewoźnika jego pociągi nigdy nie przewiozły tak wielu osób w ciągu jednego miesiąca. Rekordy popularności biją także Koleje Wielkopolskie. Jaki jest wspólny mianownik obu? Tam samorządy województw nie zlecają nikomu przewozów pasażerskich tylko organizują je same. Dlatego nie mamy wątpliwości, że w 2030 roku żadnej z umowy z Polregio ani nikim innym podpisywać nie powinniśmy. Za to muszą powstać Koleje Podlaskie.

Dlaczego to ważne? Bo samorząd realizuje zadania publiczne i nie musi jak spółka – zarabiać. Wystarczy bilansować się na zero. To wystarczy – by komunikacja publiczna działała naprawdę dobrze. Ponadto nie jest zrozumiałe dlaczego – mimo tak okazałej infrastruktury kolejowej – w Białymstoku i całej aglomeracji nie ma kolei miejskiej? Taką usługę mogłyby również prowadzić wspomniane Koleje Podlaskie. Wystarczą decyzje polityczne i można działać. Warto jednak pamiętać, że politycy sami z siebie nigdy nic nie robią – zawsze potrzebna jest presja społeczna.

Partnerzy portalu:

Białowieża jak wymarła. Spotkać kogoś – to jak spotkać ducha.

Białowieża jak wymarła. Spotkać kogoś – to jak spotkać ducha.

Jak wiadomo na Podlasiu – świętuje się dwa razy – najpierw obchodziliśmy Boże Narodzenie i Nowy Rok – 25 grudnia i 1 stycznia, by 7 stycznia obchodzić Boże Narodzenie, a 13 stycznia Nowy Rok. Zgodnie z kalendarzem gregoriańskim oraz juliańskim. W takim okresie ludzie zajęci są swoimi sprawami, więc nie jest to dobry czas na obserwacje tego „jak jest”. Ale gdy już czasy świąteczne minęły i wróciła zwykła codzienność, to jak najbardziej można jakieś wnioski wysuwać. Postanowiliśmy pojechać do Białowieży, by zobaczyć jak się ma turystyczna wieś po covidzie, kryzysie migracyjnym na granicy, stanach wyjątkowych, budowach płotów.

Na wyprawę wybraliśmy weekendową sobotę – bo wtedy ludzie mają wolne i czas na wyjazdy. Już jadąc z Białegostoku do Białowieży można było poczynić pierwsze obserwacje. Na krajowej 19 – pomiędzy Białymstokiem a Zabłudowem był spory ruch. Na dalszym odcinku – Zabłudów – Hajnówka niemalże pusto. Samochody można było policzyć na palach obu rąk. Dopiero w samej Hajnówce można było zobaczyć ożywienie. Ruch samochodowy był naprawdę spory. Następnie odcinek Hajnówka – Białowieża – znów puściutki. Samochodów tyle co kot napłakał.

Po drodze do Białowieży rzuca się w oczy także to – o co było wiele politycznych kłótni – całe stosy powalonych drzew. Jak wiadomo droga jest bardzo wąska, więc trzeba jechać ostrożnie. Po obu stronach jezdni mamy dziką Puszczę. A to znaczy, że człowiek w nią nie ingeruje. W praktyce wygląda to tak jakby przez las przeszło jakieś tornado, bo pomiędzy rosnącymi drzewami – leży mnóstwo starych powalonych mniejszych i większych drzew. Widok dość zaskakujący – bo w lasach gospodarczych (tam gdzie można prowadzić wycinkę na handel drewnem) panuje pod tym kątem duży porządek. Czy to źle, że po drodze do Białowieży jest odwrotnie? Pod względem przyrodniczym – idealnie. W takich warunkach panuje gigantyczna bioróżnorodność. Natura w czystej postaci!

Dojeżdżamy do Białowieży, by zacząć od spaceru po Parku Pałacowym. Po drodze napotykamy kilka osób. Co ciekawe – mimo kompletnego braku turystów dwie rzeczy działają – jarmark z pamiątkami oraz płatny parking. Okoliczna gastronomia pozamykana na cztery spusty. Kolejny punkt to Białowieża Towarowa. Tam napotykamy dwie osoby. Restauracja z hotelem w dawnej stacji jest otwarta. Samochody na parkingu też stoją. Co ciekawe, po drodze widzimy nowoczesne osiedle z domami typu bliźniak. Jak widać i do Białowieży dotarli już deweloperzy.

Kolejny punkt, który zdążymy odwiedzić przed szybko przychodzącym zachodem słońca to rezerwat pokazowy żubrów. Tam również jarmark działa w najlepsze, ale ludzi niewiele. Na parkingu tylko kilka samochodów. Kilku spacerujących widać też na drodze do Dębów Królewskich. Tam już nie jedziemy, bo za chwile będzie się ściemniać.

Czy można z tego wyciągać wnioski absolutne? Oczywiście, że nie, ale jak widzimy Białowieżę i jej okolice jako miejsce niemalże wymarłe, to wiadome jest że brakuje turystów i to mocno. Jeżeli będziemy tak się dalej przyglądać – to nikt nie będzie chciał tam prowadzić biznesu. Tym bardziej nie będzie sensu remontować linii kolejowej – co jest w planach – ani budować nowych ścieżek rowerowych. Turyści pojadą tam, gdzie jest modnie. A Białowieża po wszystkich swoich „przygodach” modna nie jest. Wszyscy, którym zależy na tym, by wróciła turystyka na Podlasie, muszą ten trend odwrócić.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Czy na Podlasiu mówi się jeszcze „po swojomu”?

Ponad 10 lat minęło od umieszczenia na YouTube powyższego filmu. To dobra okazja, by sobie zadać pytanie o jego aktualność. czy Podlaska mowa, w poprzednich latach mocno obecna we wschodnich miasteczkach i wsiach Podlasia jest jeszcze obecna? Upływ czasu robi swoje, więc pytanie dotyczy w zasadzie tego czy młodzież kultywuje dawne tradycje. Szczególnie, że nasz region się wyludnia.

W Białymstoku w zasadzie już to zjawisko zanikło. W jaki sposób to w ogóle można sprawdzić? Wystarczy chodzić i słuchać – na giełdzie, ryneczkach, przystankach autobusowych. Dwie dekady temu w stolicy województwa podlaskiego „prosty język” można było usłyszeć na każdym kroku, dziś już prawie nigdzie. Wszyscy, którzy go na co dzień używali – albo już powymierali albo są już bardzo starzy i przeważnie nie wychodzą z domu. Kolejne pokolenia mówiły już tak samo jak na zachodzie Podlaskiego i reszty Polski.

W Bielsku Podlaskim, Sokółce, Michałowie czy też Gródku do dziś można usłyszeć jeszcze gwarę, ale również nie jest to tak powszechne jak kiedyś. Kolejne pokolenia, które zostały na Podlasiu, albo jeszcze stąd nie wyjechały – „tradycji” już nie przejęły. Warto jednak pamiętać, że to może być uczucie subiektywne, gdyż nikt stałych badań nad tym nie prowadzi. Tak czy inaczej zjawisko zanikania prostej mowy było zauważane – także na wschodzie województwa już dekadę temu.

Wszystko sprowadza się do poczucia tożsamości kulturowej. Kaszubi, Ślązacy taką posiadają i swoje tradycje dumnie pielęgnują. Na Podlasiu tego niestety nie ma i chyba nigdy nie było. Warto jednak z uznaniem uwzględnić, że dość dobrze „trzyma się” mniejszość białoruska – czyli obywatele Polski, narodowości Białoruskiej, posługujący się językiem białoruskim. Warto tu dodać, że Republika Białorusi jest pod tak silnym rosyjskim wpływem, że tam powszechnie mówi się po rosyjsku, zaś białoruski jest tak samo językiem mniejszości jak w Polsce.

Miejscem, gdzie możemy na co dzień obcować z językiem białoruskim jest Hajnówka. Warto mocno podkreślić, że Białoruski należy do wschodniosłowiańskiej grupy języków, wywodzi się z prasłowiańskiego, który był wspólnym językiem przodków wszystkich Słowian. Jego rozwój był ściśle związany z historią Wielkiego Księstwa Litewskiego, gdzie język ruski (przodkowie dzisiejszych białoruskiego, ukraińskiego i części rosyjskiego) pełnił rolę urzędową od XIV do XVI wieku. W kolejnych wiekach, pod wpływem polskim i rosyjskim, język białoruski ulegał zmianom, jednak zachował unikalne cechy, takie jak miękkie brzmienie czy charakterystyczne słownictwo. Współczesny język białoruski ukształtował się w XIX wieku, kiedy zaczęto świadomie promować jego literacką formę jako wyraz tożsamości narodowej.

Ważne by ten język przetrwał. Dlaczego? Bo język prosty wywodzi się z mieszanki języków wschodniosłowiańskich, głównie białoruskiego właśnie, a także wpływów polskich i ukraińskich. O ile Polska czy Ukraina (mimo wojny) nie jest zagrożona zaniknięciem swoich języków, tak Białoruś niestety jest. Jeżeli dożyjemy czasów przemian politycznych na Białorusi, gdy odrodzi się tam silna tożsamość narodowa u większości społeczeństwa, a następnie nastąpi powrót do języka białoruskiego to można będzie wtedy ze spokojem uznać, że element dziedzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego  ciągle żyje. Dlatego każdemu Polakowi powinno zależeć na tym, by języki podlaskich mniejszości nie zanikały.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Zimowy spektakl wśród majestatu puszcz – żubry wychodzą z lasów

W miarę jak kończy się rok, natura nieubłaganie zapisuje kolejną stronę swojego cyklu. Puszcza Białowieska i Puszcza Knyszyńska – dwie perły dzikiej przyrody w sercu Podlasia – budzą się do życia w zupełnie inny sposób. Najpierw szron, a później śnieg pokryje ziemię jak puszysta kołdra, drzewa coraz częściej stają się posągowe w swojej bezlistnej prostocie, a w tym chłodnym pejzażu rozgrywa się fascynujące zjawisko – żubry opuszczają głębokie zakamarki lasu i ruszają w poszukiwaniu pożywienia.

Wczesny poranek, gdy słońce nieśmiało przebija się przez zamglone horyzonty, to najlepszy czas na wyprawę do puszczy. Na skraju lasu, wśród otwartych polan i młodników, można dostrzec pierwsze ślady – głębokie odciski racic. Ślady te prowadzą wprost do ich majestatycznych właścicieli. Żubry, największe ssaki lądowe Europy, przemierzają otwarte przestrzenie w poszukiwaniu traw, krzewów i resztek zeszłorocznych zbiorów. Ich ciche kroki zdają się odbijać echem w spokojnym krajobrazie, jakby przyroda wstrzymywała oddech, by nie zakłócić tego widowiska.

Spotkanie z żubrem w jego naturalnym środowisku to przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Te potężne zwierzęta, choć wyglądają na groźne i nieco surowe, emanują spokojem i dostojnością. Żyją w harmonii z otoczeniem, a ich obecność jest przypomnieniem o potędze dzikiej przyrody, która przetrwała wieki. W Puszczy Białowieskiej i Knyszyńskiej można je zobaczyć, jak powoli przemierzają polany.

Przełom roku to najlepszy moment, by zanurzyć się w zimowej scenerii puszcz i spróbować dostrzec żubry. Mniej liści na drzewach i zaszronione, a czasem i śnieżne otoczenie sprawiają, że te zwierzęta są łatwiejsze do wypatrzenia. Ponadto, zimowe słońce, choć krótkie, rzuca miękkie światło, które podkreśla piękno puszczańskiego krajobrazu. Ale obserwacja żubrów to nie tylko okazja do bliskiego kontaktu z naturą. To również szansa na chwilę refleksji, na zatrzymanie się w biegu codzienności i na nowo odkrycie świata, który tętni życiem nawet w najzimniejszym okresie roku. Spacer po puszczy, dźwięki łamania butem lekko zmarzniętych traw, albo skrzypiącego śniegu, odgłos żubra chrupiącego pożywienie – wszystko to tworzy doświadczenie, które pozostaje w pamięci na zawsze.

Wyruszając w podróż, pamiętaj, by odpowiednio się przygotować. Ciepłe ubrania, termos z herbatą i lornetka to podstawowe wyposażenie. Na przełomie roku Puszcza Białowieska i Puszcza Knyszyńska zamieniają się w magiczną krainę, w której natura otwiera przed nami swoje tajemnice. To czas, gdy majestatyczne żubry wychodzą z cienia lasu, a my mamy okazję, choć na chwilę, stać się częścią ich świata. Warto więc spakować plecak i wyruszyć w podróż, która dostarczy niezapomnianych wrażeń – bo gdzie indziej, jeśli nie w sercu dzikiego Podlasia, można tak blisko poczuć puls życia?

Partnerzy portalu:

Bezpośrednie połączenie kolejowe Białystok – Lublin. Wiemy kiedy może powstać!
fot. Archiwum PKP PLK SA - po prawej mapa Magistrali Wschodniej

Bezpośrednie połączenie kolejowe Białystok – Lublin. Wiemy kiedy może powstać!

Mieszkańcy województwa podlaskiego wciąż muszą jechać do Lublina pociągiem przez Warszawę z przesiadką. To wszystko może zmienić się już w 2029 roku, bo wtedy ma powstać ostatni – 106 kilometrowy odcinek torów z elektryfikacją. To ostatni, brakujący element, dzięki któremu pociągi dalekobieżne mogłyby jeździć aż do Lublina. Teraz jest to możliwe, ale tylko lokomotyw spalinowych lub z możliwością zmiany. Połączenie ściany wschodniej jest konieczne. O Magistrali Wschodniej mówi się już od 10 lat. Pozwoliłoby to połączyć ze sobą kolejowo Olsztyn – Białystok – Lublin i Rzeszów.

Projekt „Elektryfikacja linii kolejowej nr 30 Łuków – Lublin” realizowany jest już od roku. Inwestycja zakłada elektryfikację między Łukowem a Lublinem poprzez Radzyń Podlaski, Parczew, Lubartów.

Być może zauważyliście, w tytule napisaliśmy „wiemy kiedy MOŻE powstać”. Otóż inwestycja nie jest realizowana po to, by łączyć Podlaskie z Lubelskim, a by usprawnić połączenia między Lubelskiem a Mazowszem. Zatem ewentualne połączenie Białegostoku i Lublina i dopełnienie Magistrali Wschodniej zależy w dużej mierze od porumień między politykami, którzy rządzą koleją. Jedni lepiej, drudzy gorzej, a jeszcze inni doprowadzając spółki kolejowe do ruiny.

Dlatego przed wszystkimi, którym zależy na połączeniu tych miast kolejowo, czeka bardzo ważne zadanie. Przede wszystkim – najbliższe 5 lat zainteresowanie tym tematem nie może zniknąć. A poza tym – po wyborach do Sejmu w 2027 roku trzeba będzie cisnąć o to wszystkich podlaskich i lubelskich polityków. Należy pamiętać, że ci sami z siebie nigdy nic nie zrobią.

Partnerzy portalu:

Latem to popularne miejsce w Podlaskiem. Można już tam dojechać pociągiem!
fot. PKP PLK S.A.

Latem to popularne miejsce w Podlaskiem. Można już tam dojechać pociągiem!

Na co dzień ułatwi dojazdy do pracy i szkoły, a latem wypady nad wodę – to nowy przystanek Repczyce w powiecie hajnowskim na kolejowej mapie Podlasia. Od 15 grudnia, wraz z wejściem w życie nowego rocznego rozkładu jazdy, mogą z niego korzystać podróżni.

Pociągi regionalne jadące z Czeremchy do Białegostoku zatrzymują się w nowym miejscu – na przystanku Repczyce w gminie Kleszczele, który powstał przy wsi i zalewie o tej samej nazwie. Zbudowano wysoki peron, dzięki czemu łatwo wsiadać i wysiadać – także dla osób, które mają ograniczoną mobilność. Jest też antypoślizgowy chodnik i ścieżki naprowadzające. Jeżeli ktoś chce na przykład dojechać lub podwieźć kogoś na stację samochodem, to przygotowano 4 miejsca parkingowe – w tym jedno dla niepełnosprawnych. Rowerzystom pozostawiono stojaki. Warto też dodać o okolicy. Pobliski przejazd kolejowy został wyposażony w sygnalizację świetlną, co na pewno podniesie bezpieczeństwo w tym miejscu. Łączny koszt prac to ok 2 mln zł.

Przypomnijmy, że na tej samej linii kolejowej z Czeremchy do Białegostoku, w odpowiedzi na społeczne zapotrzebowanie, rok temu powstał także nowy przystanek Gregorowce Południowe. Repczyce zamykają pulę piętnastu przystanków kolejowych w regionie, które zyskały lepszy standard dzięki inwestycjom z aktualnej edycji programu przystankowego. Prace objęły pięć lokalizacji na linii Białystok – Czeremcha i dziesięć na trasie Sokółka – Suwałki. Uzupełnieniem inwestycji jest budowa siedmiu parkingów. Łączny koszt prac w ramach programu w województwie to około 28,2 mln zł.

Partnerzy portalu:

Do Białowieży dojedzie pociąg? Wiele na to wskazuje!

Do Białowieży dojedzie pociąg? Wiele na to wskazuje!

Starostwa Hajnowski o za tą sprawą chodził od wielu lat, aż wszystko na to wskazuje, że w końcu wychodził. Przypomnijmy, że ostatnia szansa na to była, gdy marszałkiem województwa był jeszcze Artur Kosicki z PiS, który przyznając dofinansowania, pominął wniosek Powiatu Hajnowskiego. Dodajmy też, że ten temat jest trudny, bo struktura właścicielska obecnych zdezelowanych torów na odcinku z Hajnówki do Białowieży jest skomplikowana. Zatem to nie jest tak, że wystarczy dać pieniądze i budować.

Sprawa wymagała współdziałania Starosty Hajnowskiego, Marszałka Województwa, PKP PLK. Udało się dokonać podziałów nieruchomości, które starostwo przejęło w 2007 roku. Trwają jeszcze inne formalności z tym związane, których finałem ma być porozumienie trójstronne. Wtedy można będzie remontować tory i wypuszczać pociągi.

Cała sprawa była poza zasięgiem finansowym Powiatu Hajnowskiego, więc jasne było że potrzebne będzie dofinansowanie i uporządkowanie tematu własności. To, w co nie chciał angażować się poprzedni zarząd województwa z Arturem Kosickim na czele, zajął się obecny zarząd z marszałkiem Łukaszem Prokorymem. Na przewozy pasażerskie w województwie podlaskim Polregio w latach 2026-2030 otrzyma blisko 400 mln zł.

Co ciekawe, pociągi nie dojadą do stacji Białowieża Towarowa, gdzie w dawnym budynku dworca znajduje się obecnie restauracja. PKP wybuduje perony i cała resztę w okolicach przejazdu kolejowego.  Dokładna data nie jest jeszcze znana, ale można przypuszczać że pociągi dojadą tam jeszcze przed 2030 rokiem.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Jest nowy film od Cząstki Podlasia. Odkrywa kulisy popularnego programu.

Autor popularnej serii „Cząstka Podlasia”, gdzie możemy podziwiać przepiękne podlaskie pejzaże, cudowne spektakle natury, wyjątkowe i nieznane, dzikie miejsca – to także ta sama osoba, która współtworzy Zasilanych – popularny program na YouTube, w którym Magdalena Gołaszewska i Petros Psyllos odwiedzają wiele zakątków i ludzi Podlasia. W ostatnim czasie na kanale wspomnianej „Cząstki Podlasia” pojawił się film „zza kulis” Zasilanych. To bardzo interesujący projekt – szczególnie, że nagrywany kamerą starego typu, co daje wyjątkowy klimat całemu przedsięwzięciu.

Magda i Petros wspólnie odbyli 99 podróży w ramach cyklu „Zasilani”. Dwójka prowadzących zwiedzała skrupulatnie region przez dwa lata, poznając niezwykłe miejsca i wyjątkowych ludzi, którzy tu mieszkają. Po zakończeniu programu Magda i Petros siadają w pewien piękny, letni dzień w Narewce, aby wrócić wspomnieniami do początku ich przygody. W tym filmie to oni sami wraz z ekipą – stają się bohaterami, którzy odkrywają kulisy realizacji programu.

A wszystko po to, by wierni widzowie „Zasilanych” – a bywało ich dziesiątki tysięcy – mieli ochotę ponownie wrócić do rozmów z gośćmi, których Magda i Petros spotkali na swojej drodze. A może znajdzie się też ktoś nowy, kto zechce poznać „Zasilanych”? I wrócić do ich pierwszej podróży?

Partnerzy portalu:

Jak zwiedzać Podlaskie samochodem? Oto plan na kilkanaście godzin.

Jak zwiedzać Podlaskie samochodem? Oto plan na kilkanaście godzin.

Podlaskie to region pełen dzikiej przyrody, unikalnych krajobrazów i zabytkowych miejsc. Jeśli planujesz zwiedzanie naszego województwa samochodem, warto zaplanować trasę, która pozwoli maksymalnie wykorzystać czas, bez konieczności wracania po własnych śladach. Oto sugestia, jak zwiedzać Podlaskie w jeden ciągły, malowniczy przejazd, obejmujący najważniejsze atrakcje, od Białegostoku przez zachwycające zakątki przyrody aż po perły architektury. To plan na kilkanaście godzin zwiedzania i jeżdżenia po regionie.

Punktem startowym większości podróży po Podlasiu jest Białystok, największe miasto regionu i jego kulturalne centrum. Tu warto zatrzymać się na krótką wizytę w Pałacu Branickich – jednej z najlepiej zachowanych rezydencji magnackich w Polsce. Park otaczający pałac to doskonałe miejsce na krótki spacer, a w samym mieście jest szeroka baza noclegowa, więc warto coś wybrać gdy już będziecie wracać po całym dniu.

Po opuszczeniu Białegostoku, wyrusz w kierunku północnym, w stronę Tykocina – malowniczej miejscowości nad Narwią. Tykocin to prawdziwa perełka barokowej architektury, z majestatycznym kościołem Trójcy Świętej oraz imponującą synagogą. Miasto ma również bogatą historię, co można odkryć, odwiedzając zrekonstruowany zamek, będący niegdyś rezydencją królewską. Spacer po spokojnych uliczkach tego miasteczka przenosi w przeszłość i pozwala poczuć atmosferę dawnych lat.

Z Tykocina trasa wiedzie dalej na północ, w stronę Biebrzańskiego Parku Narodowego – jednego z największych i najdzikszych parków narodowych w Polsce. To idealne miejsce na krótką przerwę i obcowanie z naturą. Szlaki turystyczne prowadzą wzdłuż bagien, gdzie można obserwować unikalną faunę i florę. Szczególnie warto wybrać się na jedną z wież widokowych, skąd rozpościera się widok na rozległe tereny doliny Biebrzy.

Następnie warto przez Biebrzański Park Narodowy dojechać do Augustowa. Tam oczywiście największymi atrakcjami są jeziora i rzeki otaczające miasto – uzdrowisko. Zatrzymajcie się też nad śluzami Kanału Augustowskiego, by podziwiać ten cud techniki. Warto dodać, że chociaż to letnia stolica Polski, to przez cały rok jest tam naprawdę atrakcyjnie. Nie brakuje miejsc, które warto odwiedzić oraz przespacerować.

Następnie możecie pojechać przez Lipsk i Dąbrowę Białostocką do Sokółki, Krynek i Kruszynian. Odkryjecie tatarską kulturę, poczujecie magię wschodu, a nawet natraficie na dzikie stada żubrów. Kruszyniany to jedna z najważniejszych w Polsce wsi tatarskich. To miejsce szczególne nie tylko z uwagi na piękno przyrody, ale także ze względu na swoją unikalną historię i kulturę. Drewniany meczet w Kruszynianach oraz cmentarz muzułmański (mizar) przyciągają turystów z całego kraju. Tutaj możesz skosztować kuchni tatarskiej.

Jeśli wyruszysz dalej na południe, to przez miejscowość Jałówka i Bondary trasa prowadzi w kierunku Puszczy Białowieskiej – jednego z najważniejszych przyrodniczych skarbów Europy, wpisanego na listę UNESCO. Białowieża to idealne miejsce na kilkugodzinny spacer po dziewiczych lasach, gdzie można spotkać żubry i inne dzikie zwierzęta. Warto odwiedzić Rezerwat Pokazowy Żubrów, przejść szlakiem dębów królewskich, obejrzeć siedzibę parku oraz koniecznie zajrzeć na stację Białowieża Towarowa. Na koniec możecie wracając zahaczyć o Krainę Otwartych Okiennic – zwiedzając Trześciankę, Soce i Puchły.

Następnie z Zabłudowa kierujcie się do Michałowa, potem przez Gródek na Królowe Stojło i Wyżary. Dalej pojedziecie przez Radunin, Królowy Most, Kołodno, Cieliczankę do Supraśla podziwiając Puszczę Knyszyńską. Wyżary to piękne bagna i kładki leśne, Królowy Most z Kołodnem spodoba się Wam dzięki swoim Wzgórzom Świętojańskim, gdzie możecie wejść na wieżę widokową, by podziwiać panoramę Puszczy Knyszyńskiej. Następnie czeka Was Supraśl. Niewielkie, ale urokliwe miasteczko, które słynie z prawosławnego klasztoru. Oprócz tego warto odwiedzić Muzeum Ikon, które w oryginalny sposób przybliża bogactwo duchowego dziedzictwa prawosławia. Spacer nad rzeką Supraśl oraz odpoczynek na miasteczkowym rynku to miłe uzupełnienie wizyty. Potem możecie wracać do Białegostoku.

Podsumowując, wycieczka samochodowa po Podlasiu to nie tylko okazja do odwiedzenia najważniejszych historycznych miejsc i obcowania z dziką przyrodą, ale także szansa na poznanie różnorodności kulturowej tego regionu. Trasa obejmuje zarówno zabytki architektury, jak i malownicze parki narodowe, a jej układ pozwala na płynne poruszanie się po województwie bez konieczności wracania tą samą drogą. To idealny plan dla tych, którzy chcą zobaczyć jak najwięcej, bez zbędnego pośpiechu.

Partnerzy portalu:

Już można! Grzyby w podlaskich lasach czekają.

Już można! Grzyby w podlaskich lasach czekają.

Podlaskie to prawdziwy raj dla miłośników grzybobrania, szczególnie w miesiącach jesiennych, kiedy lasy pełne są różnych gatunków grzybów. Nasz region wyróżnia się obfitością terenów leśnych, zalesionych wzgórz i malowniczych puszcz, które stanowią idealne warunki dla rozwoju grzybów. Każdy rok przynosi wyjątkowe doświadczenia grzybiarzom, a rok 2024, choć poprzedzony suszą, zapowiada się dobrze, zwłaszcza po ostatnich deszczach, które sprawiły, że grzyby zaczęły rosnąć intensywnie w wielu miejscach.

Podlasie oferuje bogactwo lasów, a najbardziej rekomendowane lokalizacje na grzybobranie to okolice Czarnej Białostockiej, Knyszyna, Grabówki oraz całej Puszczy Knyszyńskiej. Te tereny są znane z wysokiej jakości zbiorów, zwłaszcza borowików, podgrzybków, kurek i koźlarzy. W okolicach Białegostoku warto wybrać się w kierunku Gródka, Walił czy Supraśla, gdzie lasy od lat przyciągają grzybiarzy. Ponadto, na południu regionu, szczególnie w lasach w pobliżu Siemiatycz, Hajnówki oraz na zachodzie w okolicach Łomży, grzybiarze również znajdą bogate zasoby tych leśnych przysmaków.

Warto pamiętać, że sukces grzybobrania zależy nie tylko od miejsca, ale również od pory dnia. Doświadczeni grzybiarze radzą, by do lasu wyruszać wcześnie rano, najlepiej po ciepłej i deszczowej nocy, kiedy to grzyby pojawiają się najliczniej. Przepełnione grzybami kosze widziane u lokalnych grzybiarzy dowodzą, że październikowe poranki są szczególnie owocne.

Grzybobranie to jednak nie tylko sposób na zdobycie smacznych i zdrowych dodatków do dań, ale również doskonała okazja do spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Podlaskie lasy zachwycają jesiennymi barwami, a cisza i spokój, jakie tam panują, sprawiają, że każda wizyta w lesie staje się odprężającym doświadczeniem. Podczas spaceru po leśnych ścieżkach można nie tylko zebrać grzyby, ale także podziwiać piękno natury – spotkać dzikie zwierzęta, usłyszeć śpiew ptaków czy napawać się zapachem mokrego mchu i igliwia.

Partnerzy portalu:

Zwiedzasz Puszczę Białowieską? Zacznij od Hajnówki!

Zwiedzasz Puszczę Białowieską? Zacznij od Hajnówki!

Wiele osób chcąc zwiedzać Puszczę Białowieską od razu kieruje się do jej serca – czyli Białowieży. Tymczasem warto zacząć od bramy tego cudownego przybytku. Mowa tu o Hajnówce, położonej na skraju jednej z najstarszych puszcz w Europie. To ona pełni rolę tej bramy. Ta niezwykła kraina, wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, to unikatowy skarb natury, który zachwyca różnorodnością fauny i flory. Park stanowi ostatni fragment pierwotnej puszczy, która niegdyś rozciągała się na większość Europy. Jego sercem jest rezerwat ścisły, gdzie natura rządzi się własnymi prawami, a człowiek jest jedynie obserwatorem. Ale warto zobaczyć więcej!

Przede wszystkim możecie dojechać do Hajnówki samochodem, pociągiem, autobusem. Następnie możecie pieszo lub rowerem dojechać do Białowieży. Dojazd samochodem to drogą przez mękę – zamiast skupiać się na pięknie przyrody, będziecie cały czas uważać, by nie zderzyć się z nikim, bo jezdnia prowadząca jest bardzo wąska. Nikt nie zamierza bowiem ciąć drzew dla wygody kierowców.

Strażnikiem Białowieskiego Parku Narodowego jest żubr – największy ssak lądowy Europy. W Puszczy żyje jego największa wolna populacja, co czyni to miejsce unikatowym na skalę światową. Możliwość zobaczenia tych majestatycznych zwierząt w ich naturalnym środowisku jest jednym z głównych powodów, dla których turyści przyjeżdżają do Białowieży. Żubry, choć wydają się być powolne i ospałe, są zwierzętami o wyjątkowej sile i gracji. W naturalnym środowisku można je podziwiać wybierając się po okolicy. Można też pojechać do rezerwatu pokazowego żubrów.

Jednak Białowieski Park Narodowy to nie tylko żubry. To także bogactwo roślinności i inne gatunki zwierząt. Na terenie Puszczy żyją też wilki, rysie, łosie, a także niezliczone gatunki ptaków, które uczyniły z kompleksu swoje schronienie. Drzewa, niektóre mające po kilkaset lat, są świadkami długiej historii tego miejsca. Wysokie świerki, potężne dęby i rozłożyste lipy tworzą naturalną katedrę, w której panuje cisza i spokój, przerywane jedynie dźwiękami natury.

Dla tych, którzy pragną zgłębić tajemnice lasu, przygotowano liczne szlaki turystyczne. Najbardziej znanym jest Szlak Dębów Królewskich, prowadzący przez obszary, gdzie zachowały się imponujące okazy dębów, nazwane na cześć historycznych władców. Każdy z nich ma swoją historię, a niektóre liczą sobie ponad 400 lat. Wędrówka tym szlakiem to nie tylko obcowanie z naturą, ale także podróż w czasie, do epoki, kiedy te lasy były miejscem polowań królów i książąt.

Puszcza Białowieska jest także miejscem wyjątkowych zjawisk przyrodniczych. Spacerując jej ścieżkami, można napotkać martwe drzewa pozostawione w naturalnym rozkładzie, co jest rzadkością w innych lasach gospodarczych. Ten proces gnicia i odnawiania się lasu stanowi o jego unikatowości i jest kluczowy dla zachowania bioróżnorodności. To tutaj możemy obserwować, jak natura sama dba o równowagę, bez ingerencji człowieka.

Hajnówka, będąca bramą do tego niezwykłego miejsca, oferuje turystom nie tylko bazę wypadową, ale również możliwość zgłębienia kultury i historii regionu. Warto tutaj zatrzymać się na dłużej, by doświadczyć gościnności Podlasia, spróbować lokalnej kuchni i posłuchać opowieści mieszkańców o dawnych czasach. Bliskość natury i spokój tego miejsca sprawiają, że jest to idealne miejsce na odpoczynek i wyciszenie, z dala od zgiełku miasta.

Partnerzy portalu:

Historia Krainy Otwartych Okiennic jest niezwykła.

Historia Krainy Otwartych Okiennic jest niezwykła.

Historia Krainy Otwartych Okiennic jest niezwykła, podobnie jak sam region. To miejsce, gdzie czas zdaje się płynąć wolniej, a tradycja harmonijnie współistnieje ze współczesnością. Aby zrozumieć, jak powstała ta kraina, trzeba cofnąć się do czasów, gdy Podlasie było regionem wielokulturowym, zamieszkiwanym przez różne grupy etniczne i religijne. To właśnie ta różnorodność sprawiła, że Kraina Otwartych Okiennic stała się miejscem o unikatowej tożsamości.

Podlasie, położone na wschodnich krańcach Polski, było przez wieki obszarem przenikania się kultur. Wpływy polskie, białoruskie, litewskie, ukraińskie i żydowskie tworzyły mozaikę, która odzwierciedlała się w architekturze, języku i obyczajach. Kraina Otwartych Okiennic, obejmująca wiele wiosek. Za serce tejże krainy uznaje się trzy wsie: Trześciankę, Soce i Puchły. To jeden z najlepszych przykładów kulturowej mieszanki.

Skąd się wziął ten cud na Podlasiu?

Już w XIX wieku tereny te były znane z pięknych, bogato zdobionych domów, które stały się znakiem rozpoznawczym regionu. Podlasie zamieszkiwała społeczność, która była w dużej mierze samowystarczalna i związana z ziemią. Drewno było podstawowym materiałem budowlanym, a zdobienie domów stało się naturalnym przedłużeniem rzemiosła i sztuki ludowej. Rzemieślnicy i cieśle, którzy budowali domy, czerpali inspirację z otaczającej ich przyrody, lokalnych legend, a także z motywów religijnych. Wzory zdobiące domy, takie jak kwiaty, gwiazdy czy motywy geometryczne, miały nie tylko znaczenie estetyczne, ale także symboliczne, często wiązane z wierzeniami i obrzędami ludowymi.

Charakterystyczne dla tego miejsca są drewniane chaty z malowanymi na jaskrawe kolory okiennicami, nadokiennikami i narożnikami. Wzory zdobiące domy – kwiaty, gwiazdy, geometryczne motywy – nawiązują do religii, tradycji ludowej, ale też do wpływów innych kultur. Każdy dom to małe dzieło sztuki, świadczące o kunszcie i wyobraźni jego twórców. Kolory okiennic i zdobień na domach często są tożsame z kolorami cerkwi. A te mają znaczenie – zielone, niebieskie, pomarańczowe – każda z nich ma swojego patrona – konkretnego świętego, Ducha Świętego, czy Bożą Rodzicielkę.

Cerkiew w Puchłach w 2024 roku

Symboliczne otwieranie okiennic

Nazwę „Kraina Otwartych Okiennic” zawdzięcza ta część Podlasia charakterystycznemu stylowi architektonicznemu, w którym okiennice pełniły nie tylko funkcję praktyczną, ale również dekoracyjną. W czasach, gdy okna były niewielkie i często jedynym źródłem światła w domach, otwieranie okiennic miało znaczenie symboliczne – oznaczało otwartość na świat i gościnność mieszkańców. Tradycja zdobienia okiennic wywodzi się z chęci uczynienia domów piękniejszymi, a także z potrzeby wyrażenia indywidualności. W dawnych czasach właściciele starali się wyróżnić swoje domy, dodając im niepowtarzalny charakter. Warto pamiętać, że w czasach, gdy powstawały pierwsze domy nie było multum architektów jak dziś. Gdyby nie zdobienia, każdy dom byłby dosłownie identyczny.

Wioski tworzące Krainę Otwartych Okiennic były zamieszkane przez ludność prawosławną, co również miało wpływ na rozwój regionu. Religia ta odegrała kluczową rolę w kształtowaniu się lokalnej kultury i tradycji. W każdej z wiosek znajdziemy cerkiew – w Puchłach, uważaną za jedno z najpiękniejszych miejsc sakralnych na Podlasiu, w Trześciance i w Socach (tu w formie kaplicy). Te drewniane świątynie, z bogato zdobionymi ikonostasami, są nie tylko miejscem kultu, ale także ważnym elementem krajobrazu kulturowego Krainy Otwartych Okiennic.

Na przestrzeni lat region ten przeszedł wiele zmian. W okresie zaborów, gdy Podlasie znalazło się pod panowaniem rosyjskim, dochodziło tu do prób rusyfikacji, które wpłynęły na rozwój i tożsamość miejscowej ludności. W XX wieku z kolei, wraz z dynamicznymi zmianami społeczno-gospodarczymi, wiele tradycyjnych wiosek zaczęło się wyludniać. Jednak mimo tych przeobrażeń Kraina Otwartych Okiennic zachowała swój wyjątkowy charakter.

Trześcianka

Serca ludzi otwarte na tradycje

Dziś Kraina Otwartych Okiennic to swoisty skansen żywej kultury.  Dzięki wysiłkom lokalnych społeczności i organizacji, wiele z zabytkowych chat zostało odrestaurowanych, a tradycja zdobienia domów jest wciąż kultywowana. Turyści odwiedzający te tereny mogą zobaczyć, jak wyglądało życie na Podlasiu przed laty, a także poznać bogatą historię tego miejsca. Region ten stał się również inspiracją dla artystów i rzemieślników, którzy czerpią z niego natchnienie do swoich prac.

Kraina Otwartych Okiennic jest doskonałym przykładem, jak historia, tradycja i kultura mogą współistnieć w harmonii z naturą. To miejsce, gdzie piękno tkwi w prostocie i gdzie można poczuć ducha dawnych czasów. Spacerując po wioskach Trześcianka, Soce i Puchły, ma się wrażenie, że czas się zatrzymał, a życie toczy się tu w rytmie wyznaczonym przez pory roku i przyrodę.

Choć wiele się zmieniło na przestrzeni lat, Kraina Otwartych Okiennic pozostała wierna swoim korzeniom. Dzięki temu wciąż możemy podziwiać unikatowe dziedzictwo kulturowe Podlasia, które stanowi nieocenioną wartość dla przyszłych pokoleń. Ta kraina to nie tylko piękne drewniane domy i zdobione okiennice, ale przede wszystkim ludzie, którzy pielęgnują tradycję i przekazują ją dalej. To oni tworzą żywy pomnik historii, który wciąż zachwyca i inspiruje.

Partnerzy portalu:

Rytm życia żubra. Spotkaj się z królem w Puszczy Białowieskiej.

Rytm życia żubra. Spotkaj się z królem w Puszczy Białowieskiej.

W Puszczy Białowieskiej, jednym z ostatnich miejsc w Europie, gdzie można jeszcze doświadczyć pierwotnego lasu, żyje majestatyczny żubr – prawdziwy król tej prastarej puszczy. Hajnówka, będąca jednym z najważniejszych miast w regionie, stanowi idealne miejsce na rozpoczęcie wyprawy w poszukiwaniu tych imponujących zwierząt. Spacerując po leśnych ścieżkach można zbliżyć się do natury i spróbować stanąć oko w oko z tym niezwykłym symbolem siły i wytrwałości.

Żubr, który kiedyś niemal wyginął, dziś dumnie kroczy po białowieskich łąkach, a jego oddech w porannych mgłach dodaje magii temu dziewiczemu krajobrazowi. W latach powojennych podjęto heroiczne działania, aby przywrócić tę ikonę przeszłości do polskich lasów. W Hajnówce oraz w całej Puszczy Białowieskiej każdy krok przypomina o kruchości przyrody i ludzkich starań, by zachować to, co najcenniejsze. Spotkanie z żubrem to nie tylko okazja do zobaczenia największego ssaka Europy, ale także do refleksji nad tym, jak wiele zawdzięczamy staraniom leśników i przyrodników.

Życie żubra toczy się w rytmie natury, który od stuleci pozostaje niezmienny. W ciągu dnia żubry przemierzają puszczańskie polany, wygrzewając się w słońcu i poszukując pożywienia. To zwierzę, mimo swojego potężnego wyglądu, jest bardzo płochliwe i stroni od ludzi. Dlatego spotkanie z nim wymaga cierpliwości i pewnej dozy szczęścia. Najlepsze szanse na zobaczenie żubrów są o świcie lub zmierzchu, gdy opuszczają swoje kryjówki w gęstwinie lasu, by wyruszyć na żer.

Powiat hajnowski oferuje turystom wiele możliwości, by zbliżyć się do tych majestatycznych zwierząt. Jednym z najpopularniejszych miejsc do obserwacji żubrów jest Pokazowy Rezerwat Żubrów, położony na skraju Puszczy Białowieskiej. To tam, w kontrolowanych warunkach, można zobaczyć żubry z bliska i dowiedzieć się więcej o ich zachowaniach oraz historii ochrony gatunku. Dla bardziej cierpliwych i doświadczonych miłośników przyrody Białowieża czy Hajnówka stanowią idealną bazę wypadową do wyprawy na teren dzikiej części puszczy, gdzie żubry żyją na wolności.

Spotkanie z żubrem w jego naturalnym środowisku to przeżycie, które na długo pozostaje w pamięci. W ciszy prastarego lasu, gdzie czas zdaje się płynąć inaczej, każdy dźwięk nabiera nowego znaczenia. Szmer liści, trzask łamanej gałęzi, odgłos szurającego po mchu kopyta – to wszystko tworzy tło dla tego niezwykłego spotkania. Zdarza się, że nagle, znikąd, wyłania się potężny cień – to żubr, który nieświadomy swojej roli, staje się bohaterem tego leśnego spektaklu.

Jednak nie tylko żubr przyciąga uwagę turystów odwiedzających powiat hajnowski. Wędrówka po Puszczy Białowieskiej pozwala odkryć różnorodność przyrody tego unikatowego ekosystemu. Obserwacja dzikich zwierząt, takich jak wilki, rysie czy liczne gatunki ptaków, stanowi fascynującą przygodę. Każda pora roku Puszczy Białowieskiej przynosi nowe wrażenia – wiosną las tętni życiem, latem zielone korony drzew dają schronienie przed słońcem, jesienią złociste liście tworzą malowniczy krajobraz, a zimą śnieg dodaje puszczy bajkowego klimatu.

Żubr, mimo że jest symbolem Puszczy Białowieskiej, jest również świadectwem wytrwałości i siły, które pozwoliły mu przetrwać w tak trudnych warunkach. Powiat hajnowski, w którym znajduje się Puszcza, oferuje możliwość zanurzenia się w świat natury, który, choć tak blisko, wydaje się być oddalony o całe stulecia. To miejsce, gdzie człowiek może poczuć prawdziwą harmonię z przyrodą, zrozumieć jej znaczenie i docenić jej piękno w całej okazałości. Dlatego każda podróż w te okolice to nie tylko wyprawa w głąb lasu, ale także w głąb historii, która wciąż pisze się na kartach tego wyjątkowego regionu.

Partnerzy portalu:

Dlaczego Puszcza Białowieska jest taka wyjątkowa? Widać tu to, co w innych miejscach świata zostało dawno zapomniane.

Dlaczego Puszcza Białowieska jest taka wyjątkowa? Widać tu to, co w innych miejscach świata zostało dawno zapomniane.

Puszcza Białowieska to jedno z najważniejszych miejsc na przyrodniczej mapie Europy. Ta pradawna puszcza, rozciągająca się na pograniczu Polski i Białorusi, jest nie tylko najstarszym lasem na naszym kontynencie, ale również miejscem, gdzie przyroda zachowała swój pierwotny charakter. W sercu Europy, gdzie rozwój cywilizacji zdaje się nie mieć końca, Puszcza Białowieska stanowi oazę dzikiej przyrody, której wyjątkowość przyciąga zarówno naukowców, jak i miłośników natury z całego świata.

Raj dla miłośników dzikiej przyrody

Historia Puszczy Białowieskiej sięga tysięcy lat wstecz, gdy północno-wschodnie tereny dzisiejszej Polski pokrywały nieprzebyte lasy. To właśnie w tym miejscu zachowały się jedne z ostatnich fragmentów pierwotnych lasów liściastych i mieszanych, które nie zostały dotknięte przez intensywną działalność człowieka. Dzięki temu Puszcza Białowieska stanowi unikatowy rezerwat, gdzie można obserwować naturalne procesy ekologiczne, które w innych miejscach świata zostały dawno zapomniane.

Jednym z najważniejszych skarbów Puszczy Białowieskiej jest jej różnorodność biologiczna. Znajduje się tu ponad 12 tysięcy gatunków roślin, zwierząt i grzybów. Na szczególną uwagę zasługują majestatyczne żubry – symbol Puszczy i jednocześnie największe ssaki lądowe Europy. Te potężne zwierzęta, które zostały niemal całkowicie wytępione na początku XX wieku, dzięki staraniom polskich i międzynarodowych organizacji przyrodniczych, zdołały powrócić do swojej dawnej ojczyzny. Obecnie w Puszczy Białowieskiej żyje największa na świecie populacja wolno żyjących żubrów, co czyni to miejsce prawdziwym rajem dla miłośników dzikiej przyrody.

Wielkie drzewa i piękne leśne koncerty

Puszcza Białowieska to także raj dla ornitologów. W gęstwinach lasów można spotkać rzadkie i chronione gatunki ptaków, takie jak bocian czarny, dzięcioł trójpalczasty czy sóweczka. Niezwykle bogaty świat ptaków sprawia, że Puszcza jest idealnym miejscem do obserwacji ptaków w ich naturalnym środowisku. To tutaj, w zaciszu leśnych ostępów, można usłyszeć niepowtarzalne ptasie koncerty, które dopełniają obraz tego wyjątkowego ekosystemu.

Nie można zapomnieć o roślinności Puszczy Białowieskiej, która jest równie imponująca co jej fauna. Wiekowe dęby, jesiony, graby i lipy tworzą niesamowite krajobrazy, które przenoszą nas w czasie do epoki, gdy lasy pokrywały większość Europy. Spacerując po puszczańskich ścieżkach, można poczuć ducha przeszłości, który przetrwał tutaj mimo upływu wieków. Warto również zwrócić uwagę na bogactwo runa leśnego, pełnego rzadkich i chronionych gatunków roślin, takich jak storczyki czy lilia złotogłów.

Ochrona Puszczy Białowieskiej stanowi ogromne wyzwanie, ale również wielki sukces. Dzięki staraniom naukowców, ekologów i lokalnych społeczności, udało się zachować ten unikalny ekosystem w niemal niezmienionym stanie. Puszcza Białowieska została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, co dodatkowo podkreśla jej wyjątkową wartość dla całej ludzkości. Współczesne wyzwania związane z ochroną przyrody, takie jak zmiany klimatyczne czy presja urbanizacyjna, stawiają przed nami konieczność ciągłego monitorowania i adaptacji działań ochronnych, aby przyszłe pokolenia mogły cieszyć się pięknem tego miejsca. O ile tamte rejony nie rozwijają się na tyle, by zaszkodzić Puszczy, o tyle rozwój świata wpływa także na Puszczę Białowieską. Powodem są często nawracające susze, niskie stany wód i nieustające zagrożenie pożarowe. Kompleks leśny jest nieustannie monitorowany, bo pewnego dnia może spłonąć.

Miejsce królów

Puszcza Białowieska to nie tylko skarb przyrodniczy, ale również miejsce pełne historii i legend. Przez wieki las ten był świadkiem licznych wydarzeń, które kształtowały losy regionu. Dawne ścieżki, po których dziś wędrują turyści, niegdyś przemierzali królowie i myśliwi, a także prości ludzie, dla których Puszcza była źródłem utrzymania. Wiele z tych opowieści przetrwało do dziś, nadając Puszczy Białowieskiej niepowtarzalny klimat i tajemniczość.

Zwiedzając Puszczę Białowieską, warto również odwiedzić lokalne miejscowości, takie jak Hajnówka, które stanowią doskonałą bazę wypadową do odkrywania uroków tego wyjątkowego miejsca. Hajnówka, znana również jako „brama do Puszczy Białowieskiej”, oferuje liczne atrakcje turystyczne i kulturalne, które uzupełniają wrażenia z wizyty w puszczy. To tutaj można spróbować tradycyjnych potraw regionalnych, poznać lokalne rzemiosło czy uczestniczyć w festiwalach i wydarzeniach promujących dziedzictwo kulturowe regionu. Szczególnie interesujące jest mieszanie się tu kultur polskiej i białoruskiej. Ponadto kolebką Puszczy jest Białowieża, gdzie znajduje się siedziba Parku Narodowego oraz liczne rezerwaty. Warto sobie też zwiedzić północną część kompleksu – od strony Masiewa. A także zagłębić się w lesie na przykład w miejscowości Topiło, gdzie dojedziemy kolejką wąskotorową.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Sekrety kuchni podlaskiej: Co sprawia, że jest wyjątkowa?

Podlasie słynie nie tylko z malowniczych krajobrazów i bogatej historii, ale również z wyjątkowej kuchni, która łączy w sobie smaki wielu kultur. Co sprawia, że kuchnia podlaska jest tak wyjątkowa? Odpowiedź na to pytanie kryje się w historii, różnorodności wpływów i miłości do naturalnych składników.

Jednym z największych skarbów kulinarnych Podlasia są pierogi, które w różnych odmianach można spotkać na stołach w całym regionie. Pierogi na Podlasiu wyróżniają się nie tylko kształtem, ale przede wszystkim farszem. Tradycyjne receptury przekazywane z pokolenia na pokolenie łączą w sobie różnorodne nadzienia – od klasycznych z kapustą i grzybami, przez mięso, po słodkie warianty z jagodami czy serem. Sekret tkwi w delikatnym cieście, które dzięki odpowiednim proporcjom mąki, wody i jajek jest jednocześnie miękkie i elastyczne, co sprawia, że każda porcja to prawdziwa uczta dla podniebienia.

Wielokulturowość na talerzu

Nie można mówić o kuchni podlaskiej bez wspomnienia o jej wielokulturowych korzeniach. Nasz region był miejscem, gdzie przez wieki przenikały się wpływy białoruskie, ukraińskie, litewskie, rosyjskie i żydowskie. Każda z tych kultur wnosiła swoje smaki i tradycje, które z czasem tworzyły unikalną mozaikę kulinarną. Na przykład, babka ziemniaczana, znana również jako kartoflak, jest potrawą, która łączy w sobie wpływy białoruskie i polskie. To proste danie, składające się z tartych ziemniaków, cebuli i boczku, zapieczone w piecu, zyskało ogromną popularność dzięki swojemu bogatemu smakowi i sycącej naturze.

W kuchni podlaskiej ogromną rolę odgrywają również dzikie rośliny i grzyby, które można znaleźć w pobliskich lasach. Mieszkańcy od pokoleń zbierają jagody, maliny, borówki i grzyby, które stanowią podstawę wielu tradycyjnych potraw i ciast. Sosy grzybowe, nalewki z jagód czy dżemy z dzikich owoców to tylko niektóre z przysmaków, które można znaleźć na podlaskich stołach. Dodatkowo, stosowanie lokalnych ziół i przypraw, takich jak czosnek niedźwiedzi, koper czy majeranek, nadaje potrawom niepowtarzalny aromat i smak.

Delikatne mięso

Mięso również odgrywa kluczową rolę w kuchni podlaskiej. Tradycyjne wędliny, kiełbasy, boczek czy kaszanka są wytwarzane według starych receptur, które wymagają czasu i precyzji. Wędzenie na dymie z drzew owocowych nadaje mięsom niepowtarzalny smak, a proces dojrzewania sprawia, że stają się one niezwykle aromatyczne i delikatne. Szczególną dumą regionu są sery korycińskie, które produkowane są z mleka krowiego, a ich unikalny smak zawdzięczają zarówno lokalnym ziołom, jak i unikalnym metodom produkcji.

Podlasie to również miejsce, gdzie tradycja spotyka się z nowoczesnością. Coraz więcej młodych kucharzy eksperymentuje z tradycyjnymi przepisami, wprowadzając do nich nowoczesne techniki kulinarne i składniki. Dlatego możemy napotkać wiele wariantów babki ziemniaczanej czy kartaczy.

Kuchnia naszego regionu to prawdziwa podróż w czasie i przestrzeni, gdzie każdy posiłek opowiada historię. Smaki, które można tu znaleźć, są efektem wielowiekowego dziedzictwa, miłości do natury i szacunku dla tradycji. To, co sprawia, że kuchnia jest tak wyjątkowa, to nie tylko różnorodność składników i potraw, ale przede wszystkim pasja i serce, które mieszkańcy wkładają w każde przygotowywane danie. Każdy, kto odwiedzi Podlasie i spróbuje lokalnych specjałów, z pewnością zrozumie, co sprawia, że nasza kuchnia jest tak wyjątkowa i dlaczego warto do niej wracać.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Podlaskie lato młodymi ziemniakami stoi. Co z nich zrobić?

Ziemniaki to na Podlasiu temat bardzo wdzięczny, gdyż kuchnia regionalna bardzo mocno o nie się opiera. Tłumy turystów przyjeżdżają, by zasmakować babki ziemniaczanej, kartaczy czy placków ziemniaczanych. Bo nawet jeżeli jakieś potrawy znają ze swoich regionów, to u nas i tak smakują wyjątkowo. A to dlatego, że na walory smakowe wpływa wiele czynników. Na przykład jakość ziemi uprawnej, intensywność nawożenia, położenie gruntów względem innych obiektów „cywilizacyjnych”.

Oczywiście nie można też zapominać o świeżym powietrzu i jakości wody. I tak ziemniaki pochodzące z upraw w rolnictwie wielkoobszarowych, komercyjnym, zarządzanym mechanicznie przez korporacje, trafiające do marketów nie mogą równać się w smaku z tymi, które wyrosły w małym gospodarstwie na podlaskiej ziemi, daleko od cywilizacji, przy czystych wodach gruntowych i dobrym powietrzu, a także przy bardzo słabym nawożeniu. Smak takiego ziemniaka jest wyraźny i rozbudza kubki smakowe.

Dlatego teraz, gdy mamy pełnie lata, z młodych ziemniaczków z podlaskiego pola można czynić prawdziwe cuda. Oprócz wspomnianych placków czy babki ziemniaczanej, które smakują bosko, można tez pokusić się też na ziemniaczane danie z pieczarkami. Do tego samodzielnie uprawiane cebula, koper, czosnek i pietruszka dodadzą ogromnej intensywności smaku. Każdy kęs będzie wyśmienity. A jak wykonać takie danie? Zobaczycie na filmie powyżej.

Partnerzy portalu:

Podlaski Szlak Bociani. To najlepsza trasa do zwiedzania regionu!

Podlaski Szlak Bociani. To najlepsza trasa do zwiedzania regionu!

Są miejsca na mapie, gdzie natura i człowiek harmonijnie splatają swoje losy, tworząc niezapomniane historie. Podlaski Szlak Bociani to właśnie takie miejsce, magiczna trasa rozciągająca się na 412 kilometrów przez serce Podlasia, oferująca nie tylko widoki, ale i niezliczone opowieści czekające na odkrycie. Podlaski Szlak Bociani to więcej niż trasa rowerowa lub samochodowa. To podróż przez serce natury i kultury, gdzie każdy kilometr to nowa historia, a każdy krok to odkrycie. To miejsce, gdzie bociany, symbol Podlasia, towarzyszą nam na każdym kroku, przypominając o pięknie i magii tego niezwykłego regionu.

Nasza podróż zaczyna się w sercu pradawnej Puszczy Białowieskiej, w Białowieży, gdzie szlak bierze swój początek. To miejsce, gdzie czas zdaje się stać w miejscu, a szelest liści i śpiew ptaków przenoszą nas w inną epokę. Wędrujemy przez pałacowy park, gdzie przyroda splata się z historią, a drewniane domy opowiadają szeptem swoje tajemnice. Opuszczając Białowieżę, ruszamy w kierunku Narewki, gdzie drewniane cerkwie i kolorowe murale przywołują atmosferę dawnych lat. Wchodząc na teren prawosławnej pustelni w Odrynkach, czujemy duchowy spokój miejsca, odciętego od świata meandrującymi wodami Narwi. Kraina Otwartych Okiennic wita nas barwami i wzorami, które zdobią drewniane domy Trześcianki, Puchłów i Ciełuszek. Tu, w sercu tradycji, każde otwarte okno to zaproszenie do świata gościnnych ludzi i ich bogatej kultury.

Przemierzając Narwiański Park Narodowy, zatrzymujemy się na chwilę przy malowniczych rozlewiskach, gdzie kładki w Śliwnie i Waniewie oraz pychówki w Kurowie stają się naszym mostem do nowych przygód. A Tykocin, z jego żydowską historią, wita nas synagogą i renesansowym zamkiem, skrywając opowieści minionych wieków. W Biebrzańskim Parku Narodowym, na carskiej drodze, obserwujemy ptaki z wież widokowych i podziwiamy dziką przyrodę. Osowiec-Twierdza i Goniądz to kolejne punkty na naszej mapie, gdzie historia splata się z naturą, a widoki na biebrzańskie bagna zapierają dech w piersiach.

Wjeżdżając w Puszczę Augustowską, czujemy moc natury, która towarzyszy nam aż do Wigierskiego Parku Narodowego. Kanał Augustowski z jego zabytkowymi śluzami i klasztor pokamedulski w Wigrach to miejsca, gdzie czas zdaje się płynąć wolniej, a my chłoniemy każdą chwilę. Suwalszczyzna, z jej polodowcowymi krajobrazami, to nasz ostatni przystanek. Pagórki, jeziora i szutrowe drogi prowadzą nas do Suwalskiego Parku Krajobrazowego, gdzie Cisowa Góra i jezioro Hańcza ukazują piękno natury w najczystszej formie.

Podlaski Szlak Bociani kończy się w Stańczykach, gdzie majestatyczne mosty nad rzeką tworzą niezwykłą panoramę. To tutaj, na skraju Suwalszczyzny, nasza wędrówka dobiega końca, ale opowieści i wspomnienia, które zbieraliśmy po drodze, pozostaną z nami na zawsze.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

To dobry pomysł na jednodniową wycieczkę. Rowerem, samochodem, a nawet i piechotą!

Połączenie zwiedzania Białegostoku z Krainą Otwartych Okiennic może być świetnym pomysłem na jednodniową, szybką wycieczkę samochodem, wyprawę rowerową, a nawet pieszy rajd! Trasa pomiędzy stolicą Podlaskiego a Trześcianką, Socami i Puchłami to około 35 km – bezpieczną dla pieszych i rowerzystów trasą. Samochodem jedzie się jeszcze krócej.

Zwiedzanie możemy zacząć od ul. Św. Rocha w Białymstoku, a dalej Lipowej, Rynku Kościuszki, Kilińskiego. Tam po drodze napotkamy piękny neoklasycystyczny kościół Św. Rocha. Na Lipowej zobaczymy  Pałacyk Nowika i charakterystyczne pierzeje budynków zaprojektowane przez Stanisława Bukowskiego (witraże jego żony zdobią sufit kościoła Św. Rocha). Dalej jest cerkiew Św. Mikołaja z wyjątkowym ikonostasem, budynek ratusza, gdzie nie urzęduje prezydent a dyrektor Muzeum Podlaskiego i cały Rynek Kościuszki. Potem dojdziemy do klasztoru Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego obok pomnika Józefa Piłsudskiego. Zaś te oba punkty znajdują się przy neogotyckiej katedrze. Dalej możemy iść do ul. Kilińskiego – gdzie zwiedzimy dawną siedzibę loży masońskiej, słynną instalację z kolorowymi parasolkami, by zwieńczyć tą część przy Pałacyku Ślubów. Potem możemy przejść bramą z zegarem (to jeden z najstarszych budynków w mieście) do Pałacu Branickich. Po zwiedzaniu wnętrz udajmy się jeszcze do ogrodu, by zakończyć odpoczynkiem przy fontannach w Parku Planty.

W zależności od środka transportu – teraz po szybkim zwiedzaniu Białegostoku możemy wybrać się do Krainy Otwartych Okiennic. Samochodem – najlepiej z nawigacją do miejscowości Trześcianka, a dalej Soce i Puchły. Rowerem udamy się z Plant na pobliską ul. Mickiewicza, by dojechać do jej końca i kontynuować ścieżką rowerową aż do Stanisławowa. Potem możemy przez Halickie, Skrybicze i Kudrycze i Kowalowce bezpiecznie dojechać dojechać do Zabłudowa. Alternatywnie możemy też wybrać się przez Nowe Miasto, Juchnowiec Kościelny i Janowicze Kolonia. Obie trasy w zdecydowanej większości prowadzą ścieżkami rowerowymi lub mało uczęszczanymi przez samochody drogami. Dlatego też możecie się tymi samymi trasami pokusić się o pieszy rajd.

Gdy dojedziecie do Zabłudowa, to drogą rowerową można dojechać do samej Trześcianki. Dalej pozostanie tylko zwiedzanie miejscowości Soce i Puchły. Wszędzie tam spotkamy piękne drewniane domy, kolorowe okiennice i przepiękne drewniane kolorowe cerkwie. Jeżeli będziecie mieli okazję, koniecznie zajrzyjcie do wnętrz cerkwi w Puchłach. Wnętrza wyglądają wprost obłędnie! Na tyle dobrze się prezentują, że nawet zagrały w filmie pt. „My name is Sara”.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Strefa buforowa zaczyna działać. Mocno spadła liczba prób przekroczeń granicy.

Od 13 czerwca obowiązuje strefa buforowa na polsko-białoruskiej granicy. W praktyce oprócz fizycznej zapory, w Podlaskiem na co dzień pracuje nie tylko Straż Graniczna, ale też stacjonuje wojsko. Do tego jest wsparcie policji. Mimo tego wszystkiego od kilku miesięcy znów zaczęła się presja migracyjna na granicy. Dodatkowo doszło do wielu fizycznych ataków przez migrantów na funkcjonariuszy. Jeden polski żołnierz został zabity, byli też ranni. Sytuacja zaczęła się zaogniać na tyle, że rząd wprowadził strefę buforową. Na najbardziej niebezpiecznych odcinkach nie można się zbliżać do pasa bez przepustki.

Straż Graniczna podsumowała pierwszy tydzień strefy buforowej. Od 13 do 19 czerwca odnotowano 750 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Tydzień wcześniej było to łącznie 1100 prób. Mamy więc spadek o 30 proc. Wzrosła natomiast liczba ataków na funkcjonariuszy. Z 5 w tygodniu przed obowiązywaniem ograniczeń do 19. w tygodniu z ograniczeniami. Warto też odnotować, że zmieniło się podejście władz do mediów. Poprzednicy nie dopuszczali dziennikarzy do strefy buforowej, którzy mogliby swobodnie relacjonować wydarzenia z granicy. Teraz udzielono aż 28 przepustek.

Warto jednak zastanowić się co dalej. O tym, że będzie rosła presja na granicę funkcjonariusze wiedzieli z wyprzedzeniem, gdyż białoruskie służby zaczęły wiosną gromadzić migrantów przy pasie granicznym tworząc większe skupiska. Od tamtej pory do dziś znajduje się tam wiele koczowisk, w których obcokrajowcy czekają na sygnał, by zacząć przekraczać granicę. Należy też podkreślić, że to dla nich śmiertelna pułapka, gdyż nie mogą zrezygnować czy wrócić. Służby białoruskie przemocą zmuszają ich do wielokrotnych przekroczeń.

Wśród migrantów znajdują się też współpracownicy służb, którzy są tylko po to by atakować. Wymieszani w tłumie tych, którzy wpadli w pułapkę. Do tego są też osoby, które trafiły pod granicę na własną rękę (bez przemytników). Dlatego też dochodzi do sporów w polskim społeczeństwie. Są bowiem zwolennicy twardego traktowania wszystkich bez wyjątku, są też nieformalne grupy ludzi, które próbują pomagać zagubionym w lasach i bagnach po polskiej stronie. Niektórzy są też oskarżani o pomoc w unikaniu polskich służb. Na tych, którzy są kierowani przez przemytników – po polskiej stronie czekają tez kurierzy, którzy są regularnie wyłapywani. Najczęściej to obcokrajowcy. Wielu z nich to Ukraińcy czy Gruzini.

Partnerzy portalu:

Zaczynamy wakacje! Oto idealny czas na relaks i przygodę.
Białowieski Park Narodowy

Zaczynamy wakacje! Oto idealny czas na relaks i przygodę.

Czy marzyliście kiedyś o ucieczce od zgiełku miasta i zanurzeniu się w spokoju natury? Podlaskie to idealne miejsce na wakacyjny wypad, który pozwoli Wam na relaks i przygodę w jednym. Oto nasz plan na perfekcyjny wyjazd w naszym malowniczym regionie.

Rozpocznij swój weekend od zwiedzania stolicy województwa, Białegostoku. Spacer po Plantach, a następnie wizyta w Pałacu Branickich – znanego jako „Wersal Podlaski” to doskonały wstęp. Ten barokowy zespół pałacowo-parkowy zachwyca swoją architekturą i pięknymi ogrodami. Po wszystkim koniecznie przejdź od ul. Kilińskiego przez Rynek Kościuszki i Lipową aż do Kościoła Św. Rocha. To wyjątkowa świątynia. Dodatkowo jest tam możliwość wejścia na taras widokowy.

Kolejny krok to szybka prosta do centrum przesiadkowego przy dworcu kolejowym. Tam czeka linia 500, którą dojedziecie do Supraśla. Tam na Was czeka Muzeum Ikon, gdzie możesz podziwiać wyjątkowe ikony prawosławne i zgłębić tajemnice tego niezwykłego miejsca. Po wizycie w muzeum, wybierz się na spacer po urokliwym miasteczku i zatrzymaj się w jednej z lokalnych restauracji na obiad z tradycyjnymi podlaskimi potrawami. Koniecznie przejdźcie całe bulwary i też leśną ścieżkę Puszczy Knyszyńskiej.

Kolejny dzień rozpocznijcie od wizyty w Biebrzańskim Parku Narodowym – jednym z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Spacer po jednym z licznych szlaków turystycznych, obserwacja ptaków i dzikiej przyrody to doskonały sposób na relaks i odprężenie. Sfinalizujcie swój pobyt w Rajgrodzie. Już sama nazwa wiele wskazuje o tym miejscu. Będzie tam cudownie!

Po przygodach na łonie natury, udajcie się do historycznego Tykocina. Zamek oraz Wielka Synagoga to miejsca, które przeniosą Cię w czasie. Nie zapomnij odwiedzić lokalnych knajpek, aby spróbować regionalnych specjałów. Po wszystkim warto też przejść się ścieżką spacerową wzdłuż rzeki Narew. Podczas swojego wypadu nie możecie pominąć Narwiańskiego Parku Narodowego. Śliwno i Waniewo to doskonałe miejsca do spacerów po kładkach rozciągających się nad rozlewiskami Narwi, gdzie możesz podziwiać unikalne krajobrazy i bogatą faunę. Kurowo i Kruszewo to idealny dodatek, gdzie podziwiać będziecie dzikość natury. Może nawet pokusicie się o płynięcie pychówką?

Podlasie to także majestatyczna Puszcza Białowieska. W Białowieży odwiedźcie Białowieski Park Narodowy, rezerwat pokazowy żubrów, Szlak dębów królewskich. Następnie udajcie się do Hajnówki, skąd możecie wyruszyć w podróż kolejką wąskotorową do miejscowości Topiło. Ta malownicza trasa przez serce puszczy to idealny sposób na bliskie spotkanie z dziką przyrodą.

Zakończcie swój wypad wakacyjny w Augustowie, mieście położonym nad malowniczymi jeziorami i rzekami połączonymi Kanałem Augustowskim. Wybierzcie się na rejs statkiem po kanale do Studzienicznej, aby podziwiać piękne krajobrazy i zabytkowe śluzy. Spacer po Augustowie, plażowanie i degustacja lodów i innych specjałów to doskonały relaks. Po wszystkim koniecznie wybierzcie się jeszcze kajaki. Wyprawa Rospudą dostarczy Wam wiele wrażeń.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Podlaskie żniwa. Ten film jest pełen uroku, bo jest „po svojomu”.

Wśród falujących morzem kłosów, gdzie horyzont zlewa się z błękitem nieba, rodzi się podlaska opowieść. To czas żniw, gdy ziemia oddaje swoje złote skarby, a rolnik, niczym dawne legendy, zbiera plony z szacunkiem i dumą. Słońce, jak matka ciepłym uśmiechem, rozpieszcza łany pszenicy, żyta i owsa. Każdy dzień to niekończąca się symfonia natury, pełna dźwięków szelestu liści, śpiewu ptaków i melodyjnych odgłosów pracujących rąk i maszyn. Ziemia Podlasia, bogata w historię i tradycję, staje się tłem dla tego odwiecznego rytuału.

Wieczorny wiatr niesie zapach świeżo skoszonych zbóż, mieszając go z wonią ziemi i letnich kwiatów. Pola, niczym złote płótna, malowane są promieniami zachodzącego słońca. Cisza, przerywana tylko odgłosami pracy, przynosi spokój, jakby czas zatrzymał się w tym magicznym momencie. Ludzie Podlasia, z twarzami opalonymi słońcem, z dłońmi twardymi jak kora starych drzew, przekazują sobie wiedzę z pokolenia na pokolenie. Każdy gest, każdy ruch sierpa i kosa, to wyraz szacunku dla przodków, którzy przed nimi uprawiali tę ziemię. Teraz tylko symbolicznie, bo już od dawna w żniwach wyręczają człowieka maszyny. Ale w oczach rolnika nadal odbija się mądrość natury, a w sercach – głęboka więź z ojczyzną.

Podlaskie żniwa to nie tylko czas zbiorów, ale i święto życia. To pieśń o harmonii człowieka z przyrodą, o miłości do ziemi, która daje chleb i poczucie przynależności. To czas, gdy każdy dzień przynosi nowe wyzwania, ale i nowe powody do radości. W blasku wschodzącego słońca, rolnik znów staje na skraju pola, gotów do pracy, z wdzięcznością spoglądając na złote łany. W sercu nosi nadzieję, że kolejne żniwa będą równie obfite, a Podlasie zawsze będzie tą krainą, gdzie ziemia i człowiek żyją w zgodzie, spleceni w wiecznym tańcu natury.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Czy Podlasie jest mistyczne? Oto połączenie, które wywołuje ducha puszczy.

Mistyczny – to słowo budzi w nas odczucia związane z tajemniczością, duchowością, zjawiskami nieuchwytnymi dla racjonalnego rozumu. To, co mistyczne, kryje w sobie coś więcej niż to, co widoczne gołym okiem, zaprasza do odkrywania nieznanego, zanurzenia się w głębię natury i historii. Podlasie, nasz ukochany region z pewnością można nazwać mistycznym. To miejsce, gdzie przeszłość splata się z teraźniejszością, a człowiek żyje w harmonii z naturą.

Podlasie leży na styku różnych kultur i religii, co nadaje mu wyjątkowy charakter. To tutaj spotykają się wpływy wschodnie i zachodnie, co widoczne jest zarówno w architekturze, jak i w duchowości mieszkańców. Drewniane domy, malownicze cerkwie, synagogi i meczety współistnieją z katolickimi kościołami, tworząc mozaikę, która zachwyca każdego, kto tu przybywa.

Centralnym punktem tego mistycznego krajobrazu jest Puszcza Białowieska, jeden z ostatnich i największych pierwotnych lasów nizinnych w Europie. Ten prastary las, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, jest domem dla niezliczonych gatunków roślin i zwierząt, w tym majestatycznego żubra. Spacerując po Białowieskim Parku Narodowym, można poczuć, jak czas zwalnia, a duch puszczy otacza nas swoją opieką. Szum drzew, śpiew ptaków i zapach wilgotnej ziemi przenoszą nas w inny wymiar, gdzie człowiek staje się częścią większej całości.

Nieco na północ od Puszczy Białowieskiej leży Puszcza Knyszyńska, równie bogata w faunę i florę, a także w legendy i opowieści historyczne przekazywane z pokolenia na pokolenie. Wędrując po jej ścieżkach, można natknąć się na stary, drewniany młyn czy opuszczone osady, które przypominają o minionych czasach i ludziach, którzy tu żyli. Puszcza Knyszyńska jest jak żywy skansen, gdzie natura i historia współistnieją w harmonii.

Podlasie to także Puszcza Augustowska, rozciągająca się na północnych krańcach regionu. Ta rozległa, zielona przestrzeń jest prawdziwym rajem dla miłośników przyrody. Liczne jeziora, rzeki i kanały tworzą unikalny ekosystem, w którym można spotkać rzadkie gatunki ptaków i zwierząt. W Puszczy Augustowskiej czas płynie inaczej, a każdy zakręt ścieżki może przynieść niespodziankę w postaci ukrytego jeziorka czy dzikiego zwierzęcia.

Ale warto wiedzieć, że Podlasie to nie tylko lasy. To także sieć parków narodowych, takich jak Narwiański i Biebrzański Park Narodowy. Narwiański Park Narodowy, znany jako „polska Amazonia”, to kraina meandrujących rozlewisk rzeki Narew, które tworzą labirynt wodny. Jest to raj dla ornitologów, którzy przybywają tu, by obserwować ptaki w ich naturalnym środowisku. Biebrzański Park Narodowy, największy park narodowy w Polsce, to kraina bagien i torfowisk, gdzie życie toczy się według odwiecznych rytmów natury.

Wszystkie te elementy – puszcze, parki narodowe, różnorodność religijna i kulturowa – tworzą obraz Podlasia jako miejsca mistycznego. Drewniana architektura, która przetrwała wieki, wciąż tętni życiem. Wędrując po podlaskich wsiach, można zobaczyć tradycyjne, malowane domy, które zdają się opowiadać historie swoich mieszkańców. Każdy dom, każda cerkiew, każdy meczet i synagoga ma swoje miejsce w tej mozaice kultur i religii, tworząc niepowtarzalny klimat regionu.

Podlasie to także ludzie – gościnni, otwarci, żyjący w zgodzie z naturą i tradycją. To miejsce, gdzie można zatrzymać się na chwilę, odpocząć od zgiełku wielkiego miasta i zanurzyć się w spokój i harmonię. Mistyczne Podlasie to nie tylko miejsce na mapie, to stan umysłu, który pozwala odkryć piękno w prostocie i odnaleźć spokój w otoczeniu natury.

Podróż na Podlasie to podróż w czasie i przestrzeni, która pozostawia niezatarte wrażenia i pragnienie powrotu. Każdy, kto choć raz odwiedzi ten region, będzie chciał tu wrócić, by ponownie poczuć magię i mistykę, która wypełnia każde drzewo, każdy kamień i każdy zakątek tej ziemi. Mistyczne Podlasie to miejsce, które zaprasza do odkrywania i doświadczania, gdzie duch puszczy otacza nas swoją opieką i przypomina o harmonii i pięknie świata.

Partnerzy portalu:

Jutro rusza strefa buforowa. Będzie krótka i bez miejscowości!

Jutro rusza strefa buforowa. Będzie krótka i bez miejscowości!

Poprzednia mocno oprotestowana, została zawieszona i konsultowana. Od czwartku 13 czerwca wraca już jako obowiązująca w innej formie. Dużo łagodniejszej niż pierwotnie zakładano. Mowa tu o strefie buforowej na granicy polsko-białoruskiej, gdzie w ostatnim czasie na sile przybrały działania hybrydowe, które przerodziły się w agresywne ataki na polskich funkcjonariuszy i żołnierzy. Jeden z nich, 21-letni Mateusz ciężko raniony stracił życie. Sama wzmożona obecność funkcjonariuszy to za mało. O tym, że potrzebna jest strefa buforowa potwierdzają nie tylko agresywne ataki, ale też filmy w mediach społecznościowych, które udostępniają nielegalni migranci. Na jednym z nich – wykonanym w czerwcu – grupa mężczyzn wsiada do ciemnego citroena na… polskich rejestracjach. Oczywiście nie oznacza, że w przemycie muszą pomagać Polacy. Jest taka możliwość, ale dotąd zatrzymani kurierzy przeważnie okazują się obywatelami innych krajów.

Sama strefa buforowa będzie obowiązywać tylko na 60 km i nie będzie obejmować żadnych miejscowości. Przeważnie będą to obszary do 200 metrów. W niektórych miejscach nawet od 2 do 2,5 km. Można się domyślać, że chodzi o tereny w okolicach Siemianówki, gdzie nikt się nie zapuszcza – bo to są zwykłe bagna. Warto dodać, że na niektórych obszarach wyłączonych będą znajdować się jakieś zabudowania, natomiast jeżeli ktoś chciałby wybrać się do turystycznych miejscowości, to bez problemu to zrobi. Nie będzie tak jak za poprzedniej władzy, że Białowieża czy Kruszyniany na długo pozostaną bez turystów i pomocy.

Na chwilę obecną nie są podane szczegóły strefy buforowej. Biorąc jednak pod uwagę, że wejdzie ona w życie jutro, to niedługo je poznamy.

 

Partnerzy portalu:

Rząd zawiesza zamknięcie terenów przygranicznych! To zasługa samorządów.
fot. Straż Graniczna

Rząd zawiesza zamknięcie terenów przygranicznych! To zasługa samorządów.

Po fali krytyki ze strony lokalnych mieszkańców, aktywistów oraz wielu organizacji, rząd wstrzymał się z zamknięciem terenów przygranicznych. Należy się spodziewać, że zakaz wejdzie w życie, ale później oraz po konsultacjach, tak by nie uderzało to w przygraniczny biznes. Wojna hybrydowa na białorusko-polskiej granicy cały czas trwa. Migranci stali się agresywni, zaczęli atakować funkcjonariuszy, kilku z nich trafiło do szpitali. Jeden w stanie ciężkim po uderzeniu konarem. Na tyle poważna jest sytuacja, że zorganizowano dla niego zbiórki krwi.

Jak ostatecznie będzie wyglądać strefa zamknięta i kiedy wejdzie w życie? Tego na chwilę obecnie nie da się przesądzać. Będą konsultacje z samorządowcami, Parkiem Narodowym, organizacjami społecznymi. Do końca tygodnia wszystko powinno się wyklarować.

Ostatecznie można się spodziewać, że restrykcje nie będą tak mocne jak pierwotnie zakładano. Najbardziej niebezpiecznie (dla funkcjonariuszy pilnujących granicy) jest w powiecie hajnowskim. Dlatego zakazy wstępu do strefy nadgranicznej będą skupiać się wokół tego terytorium. Ważnym postulatem powinno być, by wszelkie zakazy były jak najdalej od turystycznej Białowieży i Białowieskiego Parku Narodowego.

Partnerzy portalu:

Szokujący film. Tak nielegalni migranci szturmowali granicę. Polscy żołnierze odpierali atak.

Szokujący film. Tak nielegalni migranci szturmowali granicę. Polscy żołnierze odpierali atak.

Być może myślicie, że od czasu, gdy powstała zapora, na granicy zrobiło się spokojnie. Nic bardziej mylnego. Gdy tylko zrobiło się ciepło, polscy pogranicznicy zauważyli, że pod barierę Białorusini przywożą coraz większe grupy nielegalnych migrantów. Było już wiadomo w kwietniu, że reżim „coś szykuje”. Mamy koniec maja i to „coś” właśnie się materializuje. Zaczęło się od zwiększenia intensywności prób przekroczenia granicy dużymi grupami. Jak widać na powyższym nagraniu – doszło także do szturmu granicy i starć z polskimi żołnierzami, którzy zgodnie z przepisami nie mogą strzelać do nacierających ludzi. Stąd też – stosują środki adekwatne do sytuacji – używając miotaczy gazu.

Niestety, sytuacja może niebezpiecznie eskalować. Póki co migranci mają najwyżej noże – od których pojawili się pierwsi ranni polscy żołnierze. Co będzie jak będą mieli pistolety? Miejmy nadzieję, że polskie służby są na taką sytuacje gotowe. Jak widać ponowne zamknięcie pasa granicy przez rząd Donalda Tuska nie jest bezpodstawne. Agresywne działania ze strony Białorusi muszą być powstrzymane.

Póki co polski rząd zostawił sobie możliwość zamknięcia ostatniego przejścia granicznego z Białorusią w Terespolu. Można powiedzieć, że byłaby to opcja „atomowa”, bo pośrednio uderzyłaby także w Chiny – eksportujące do Europy gigantyczne ilości towarów. Dlatego, dopóki Białoruś otwarcie nie angażuje się w wojnę, raczej nie należy się spodziewać zamknięcia granicy. Natomiast w Podlaskiem żadne przejście nie jest otwarte, na czym cierpi mocno handel. Zamknięcie pasa przygranicznego uderzy teraz w turystykę. Szczególnie, że ten, kto do nas się wybiera, nie analizuje czy strefa zamknięta jest blisko czy daleko jego miejsca wypoczynku. Po prostu rezygnuje z przyjazdu na Podlasie. Zatem to uderza w cały nasz region.

Partnerzy portalu:

Kraina Otwartych Okiennic to nie tylko 3 miejscowości, a 100 km trasy!

Kraina Otwartych Okiennic to nie tylko 3 miejscowości, a 100 km trasy!

Niemalże każdy przewodnik turystyczny mówiący o Krainie Otwartych Okiennic skupia się wyłącznie na trzech miejscowościach – Trześcianka, Soce i Puchły. Jeżeli posiedzimy na wiejskiej ławce w którejś z miejscowości, to zobaczymy jak wiele turystów przez nie się przewija. Rowerzyści, samochody osobowe, kampery – to wszystko nieustannie się pojawia we wsiach. Tymczasem Kraina Otwartych Okiennic to większy obszar.

Dziś jeżeli budujemy dom, to albo zamawiamy projekt u architekta albo kupujemy gotowy, powielając budynek jak z szablonu. Dlatego jadąc przez przedmieścia Białegostoku czy innych większych miast możemy zauważyć ogromną różnorodność architektoniczną całego obszaru. W czasach, gdy powstawały dawne wioski, wszystkie domy budowano identycznie. Wynikało to przede wszystkim z braku wyboru. Na danym obszarze była dostępna jedna osoba, która miała wiedzę architektoniczną i wszyscy w oparciu o ten jeden wzór budowali. Dlatego jeżeli byście jeździli po Podlaskiem od wsi do wsi, to po architekturze doskonale byście zauważyli jak zmieniacie subregiony. Na północy województwa, gdzie były wpływy pruskie – jest zupełnie inne budownictwo, a na południu i wschodzie gdzie były wpływy rosyjskie jeszcze inne, a na zachodzie gdzie były wpływy mieszane także inne.

Dlatego to nie jest tak, że tylko w trzech miejscowościach zbudowano domy w określonym wzorze. Zbudowano je w znacznie większej liczbie wsi. My na poniższej mapie zaznaczyliśmy dla Was 19 takich miejscowości a i tak lista może być znacznie dłuższa, bo w dalszych obszarach nadal możemy napotkać domy z pięknymi okiennicami i ornamentami, ale znacznie rzadziej. Dlatego jeżeli chcielibyście wybrać się na zwiedzanie Krainy Otwartych Okiennic – zacznijcie w Narwi, a następnie jedźcie do Doktorc, by następnie wrócić do Narwi inną drogą. Jedna droga będzie po północnej stronie rzeki Narew, druga po południowej.

Partnerzy portalu:

Sąd zatrzymał szaleństwo wójta i jego pracownika. Nie będzie fotowoltaiki w środku Puszczy Białowieskiej.
Puszcza Białowieska to obszar bardzo cenny przyrodniczo, dla którego przyjeżdżają turyści z całego świata. Fot. ilustracyjne.

Sąd zatrzymał szaleństwo wójta i jego pracownika. Nie będzie fotowoltaiki w środku Puszczy Białowieskiej.

Wojewódzki Sąd Administracyjny zablokował pomysł budowy farmy fotowoltaicznej na polanie w Puszczy Białowieskiej. Na pomysł produkcji prądu wpadł pracownik Urzędu Gminy w Białowieży, który o pozwolenie zwrócił się do swojego szefa – wójta Białowieży Alberta Litwinowicza. Ten się zgodził. I wtedy zrobiło się głośno o sprawie, bo o wszystkim media zaalarmowali wstrząśnięci mieszkańcy z okolic dziwacznej inwestycji. Region Podlasia, który żyje z turystyki miałby nagle turystom prezentować… farmę fotowoltaiczną? Jednak nie o estetykę tylko chodzi. Puszcza Białowieska to wyjątkowe miejsce, bo dzikie i naturalne. To prastary las, gdzie żyją żubry, orliki i inne chronione gatunki.

Farma miała zajmować pół hektara, co według skarżących wiązałoby się z dewastacją cennych przyrodniczo obszarów. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku dwukrotnie wydawała negatywną opinię co do lokalizacji tej inwestycji. Zignorował to wójt Albert Litwinowicz i swojemu pracownikowi dawał zgodę na inwestycję. Tu warto zaznaczyć, że sam pracownik tłumaczył w lokalnej prasie, że to jego ziemia i nie ma innej.

Najpierw zaskarżona decyzja wójta trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które nie stwierdziło uchybień po stronie Litwinowicza i jego decyzję utrzymało w mocy. Społecznicy złozyli więc pozew do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który miałby wydać decyzję ostateczną. I wydał negatywną dla inwestora. Przesądziło o tym, że wójt wydając decyzje nie skonsultował jej z mieszkańcami, zignorował negatywną decyzję RDOŚ, a także zignorował Plan Zadań Ochronnych dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska.

To zamyka sprawę, a pracownik gminy może ziemię sprzedać i kupić pół hektara tam (albo i więcej), gdzie fotowoltaika przeszkadzać nikomu nie będzie.

 

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Majówka 2024 last minute! Co zwiedzać? Oto 5 najlepszych pomysłów.

Majówka 2024 to idealny czas na odwiedziny w województwie podlaskim, regionie pełnym naturalnych skarbów i kulturowego dziedzictwa. Oto pięć miejsc, które warto odwiedzić, aby w pełni doświadczyć uroków Podlasia.

Białowieski Park Narodowy i okolice

Białowieski Park Narodowy to jeden z najstarszych parków narodowych w Polsce, słynący z najlepiej zachowanej puszczy nizinnej w Europie, gdzie można podziwiać żubry, symbole parku. Park oferuje różnorodne trasy turystyczne, a jego biologiczne bogactwo zostało przez UNESCO wpisane jako Światowe Dziedzictwo. Warto odwiedzić także Muzeum Przyrodniczo-Leśne w Białowieży, gdzie można dowiedzieć się więcej o historii i bioróżnorodności regionu. Dla miłośników historii kolejnictwa poleca się przejażdżkę wąskotorową koleją z Hajnówki do miejscowości Topiło, oferującą malownicze widoki na puszczańską przyrodę.

Supraśl i okolice

Supraśl znany jest z pięknie odrestaurowanego zespołu klasztornego, który jest perłą architektury sakralnej regionu. W pobliżu Supraśla warto odwiedzić Arboretum w Sokołdzie, które prezentuje bogactwo roślinne, tamtejszą zagrodę z żubrami. Jest też Silvarium w Poczopku, gdzie podziwiać będziemy rośliny, głazy, i sowy. Krynki i Kruszyniany to miejscowości, gdzie można zetknąć się z dawnym dziedzictwem Żydów oraz poczuć ciągle żyjącą kulturą tatarską, smakując tradycyjne potrawy i zwiedzając zabytkowy meczet i mizar.

Kładka Śliwno-Waniewo i okolice

Kładka Śliwno-Waniewo to przeprawa nad rozlewiskami Narwi, która pozwala na przemierzenie malowniczej rzeki, oferując niezwykłe widoki i bliskość natury, a także nabycie sprawności. Trzeba okazać trochę siły, by przepłynąć specjalnymi czterema platformami pomiędzy fragmentami kładki. Wizytę w tej okolicy można połączyć z odkrywaniem uroków Tykocina, znanego z zabytkowej synagogi i zamku, oraz spokojnych wsi jak Kruszewo i Kurowo, które zachwycają regionalną architekturą.

Biebrzański Park Narodowy i okolice

fot. P. Jakubczyk

Biebrzański Park Narodowy to raj dla ornitologów i miłośników bagnistych krajobrazów, oferujący możliwość obserwacji ptaków w ich naturalnym środowisku. Dodatkową atrakcją jest Twierdza Osowiec, umocnienie z czasów I wojny światowej, oraz malownicze miejscowości jak Goniądz czy Dolistowo Stare. Warto dodać, że po remoncie wróciła kładka Długa Łuka, gdzie często można napotkać łosia.

Kanał Augustowski i okolice

Kanał Augustowski, inżynieryjne dzieło z XIX wieku, to idealne miejsce dla miłośników żeglugi i historii. Zwiedzając ten region, można odwiedzić liczne śluzy i zabytkowe obiekty hydrotechniczne. Okoliczne wsie jak Mikaszówka, Rygol, Paniewo, Płaska oferują spokój i piękno krajobrazów wodnych oraz widoki na śluzy. Sam Augustów to taka wisienka na torcie, gdzie możecie wybrać się w rejs nad Rospudę lub wspomnianym kanałem do Studzienicznej.

Podlaskie w majówkę to prawdziwa uczta dla ciała i ducha, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie – od głębokiego relaksu w łonie natury, po ekscytujące przygody historyczne i kulturowe. Nie przegap okazji, by odkryć te wyjątkowe miejsca wiosną 2024 roku!

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Majówka 2024 w Podlaskiem. Rowerem wzdłuż granicy Polski.

To zdecydowanie najlepsza propozycja dla tych, którzy chcieliby spędzić majówkę 2024 w sposób aktywny. Pogoda ma być, więc możecie odkurzać rowery i na przykład objechać Podlaskie wzdłuż granicy Polski. Połączenia kolejowe przebiegają tak, że możecie zacząć w Suwałkach albo Siemiatyczach. My podpowiadamy tą pierwszą opcję, bo będziecie wtedy mieli na początku – gdy jeszcze będziecie mieli najwięcej sił – górzyste tereny, by potem mieć coraz bardziej płaskie.

Cała trasa z Suwałk do Siemiatycz przez granicę wschodnią to 434 km. Dojeżdżamy pociągiem do Suwałk, następnie udajemy się na trójstyk granicy w Wiżajnach. Potem kierujemy się na miejscowość Hołny Mejera – przy granicy z Litwą. Następnie wzdłuż granic z Litwą i Białorusią dojeżdżamy do Kuźnicy, Jałówki i Białowieży. Potem ostatni odcinek do Niemirowa i Siemiatycz, gdzie mamy pociąg powrotny.

Taki kilometraż dla średnio zaawansowanych rowerzystów najlepiej rozłożyć na 5 dni. Gdyby przejechać rowerem trasę na raz ze średnią prędkością 18 km/h (czyli nie za szybko, ale też nie wolno) to zajęłoby to nam 24 godziny. Zatem rozbicie tego na 5 dni oznacza średnio 5 godzin dziennie samego pedałowania. Idealnie na majówkowe, rekreacyjne wycieczki.

A co po drodze ciekawego zobaczymy? W Suwałkach już sam dworzec kolejowy wygląda bardzo interesująco. Warto objechać w tym mieście centrum miasta czy Zalew Arkadia. Oprócz tego będziemy jechać wzdłuż jeziora Hańcza, które jak zapewne pamiętacie z lekcji geografii jest najgłębszym w Polsce. We wspomnianych wcześniej Wiżajnach zobaczymy odgrodzony trójstyk granic. Po agresywnych zachowaniach Rosji – Obwód Królewiecki został odgrodzony fizyczną barierą od Polski i Litwy. Kolejny przystanek możecie zrobić przy jeziorze Szelment, które ma fantastyczną, kameralną plażę i wyciąg nart wodnych. Do tego można tam wynająć bez żadnych uprawnień małą łódkę z napędem silnikowym. Jest też wieża widokowa i park linowy.

Następnie w Trakiszkach znajduje się osada prusko-jaćwieska, potem napotkamy jezioro Gaładuś na granicy Polski i Litwy. Będzie też jezioro Hołny. Kolejny, ale mniej zauważalny będzie trójstyk Polski, Litwy i Białorusi w Szlamach. Ciekawiej będzie w Rudawce, gdzie znajduje się graniczny kanał Augustowski. Następnie miniemy wieś będącą obiektem żartów – Stare Leśne Bohatery. Następnie przed nami Kuźnica i tamtejsze zamknięte przejście graniczne z Białorusią.

Kolejne miejscowości po drodze to Krynki ze słynnym rondem niczym z Paryża, dużym cmentarzem żydowskim i innymi zabytkami. Potem tatarska wieś Kruszyniany z drewnianym meczetem i mizarem (cmentarzem). Następna w kolejce jest Jałówka z ruinami kościoła katolickiego. Potem czeka nas trochę wody – nad zalewem Siemianówka, by ostatecznie dojechać do lasu i to nie byle jakiego. Przywita nas Puszcza Białowieska i Białowieża. Następnie będziemy jechać przez Hajnówkę, gdzie warto skorzystać z kolejki leśnej do miejscowości Topiło, a także zjeść lokalne przysmaki w tym ciasto Marcinek.

Z pełnymi brzuchami możemy jechać do Kleszczel, gdzie napotkamy zabytkową 124-letnią stację kolejową, a następnie do Niemirowa gdzie będziemy w ostatnim już trójstyku granic. Tym razem województw podlaskiego, mazowieckiego i lubelskiego. Do tego jest tam granica Polski i Białorusi. Gdy już zaliczymy ten punkt czas wybierać się na stację kolejową w Siemiatyczach. Alternatywnie możecie jeszcze przejechać wzdłuż Bugu aż do miejscowości Granne, a następnie do Ciechanowca i Czyżewa – gdzie też jest stacja kolejowa.

Partnerzy portalu:

Majówka 2024. To będzie bardzo długi weekend. Nasze 9 propozycji.

Majówka 2024. To będzie bardzo długi weekend. Nasze 9 propozycji.

Podlasie, z jego dziką i niezwykłą przyrodą, staje się idealnym miejscem na długi, majowy weekend. Ta malownicza część Polski, z różnorodnością kulturową i naturalnym pięknem, zachwyca i inspiruje do eksploracji.

Wigierski Park Narodowy

Pierwszym miejscem, które warto odwiedzić, jest Wigierski Park Narodowy. Znany z malowniczego krajobrazu, który został ukształtowany przez lodowiec tworząc malownicze doliny i jeziora, z największym – Wigry. Park Narodowy jest także domem dla mnóstwa gatunków zwierząt, unikatowych gatunków roślin.

Dla miłośników przyrody i aktywności na świeżym powietrzu, park oferuje mnóstwo tras turystycznych, idealnych dla spacerowiczów, rowerzystów i kajakarzy. Warto zwrócić uwagę na to, że park słynie z czystości swoich jezior i różnorodności szlaków, co sprawia, że jest to doskonałe miejsce dla osób poszukujących relaksu na łonie natury. Ponadto, park zachęca do odwiedzenia miejsc takich jak zabytkowy klasztor, gdzie w 1999 roku przebywał Jan Paweł II. Przez park przepływają również  rzeki, w tym malownicza Czarna Hańcza, stwarzając doskonałe warunki dla kajakarstwa​.

Podczas planowania wizyty, warto pamiętać, że Wigierski Park Narodowy jest miejscem, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od preferencji – od spokojnego odpoczynku nad wodą, przez obserwację dzikiej przyrody, aż po aktywności na świeżym powietrzu. To doskonały start dla Twojej 9-dniowej przygody po Podlasiu.

Augustów i Kanał Augustowski

Następnym przystankiem w naszej podróży po Podlasiu jest Augustów i Kanał Augustowski. Kanał, będący dziełem inżynierii z pierwszej połowy XIX wieku, stanowi unikatowy zabytek na skalę europejską. Jego historia zaczyna się w 1823 roku, gdy generał Ignacy Prądzyński zaprojektował szlak wodny mający omijać pruskie komory celne i ułatwić transport zboża do Gdańska. Mimo zmieniających się funkcji i przeznaczeń przez lata, Kanał Augustowski zachował swój oryginalny kształt i dziś stanowi jedną z największych atrakcji turystycznych regionu​.

Długość kanału wynosi 101 km, z czego 82 km przebiega przez Polskę, łącząc system rzeczny Wisły z Bałtykiem. Malownicze położenie kanału, otoczonego Puszczą Augustowską oraz przepięknymi polami i łąkami, sprawia, że jest to idealne miejsce dla miłośników kajakarstwa oraz żeglarstwa. Odwiedzając Augustów i Kanał Augustowski, z pewnością doświadczysz nie tylko historycznego dziedzictwa regionu, ale także niezrównanej bliskości z naturą. To miejsce, gdzie można aktywnie spędzić czas, podziwiając piękno krajobrazów i ciesząc się spokojem wodnej podróży.

Biebrzański Park Narodowy

Osowiec-Twierdza

Kontynuując naszą dziewięciodniową wycieczkę po Podlasiu, warto zwrócić uwagę na Biebrzański Park Narodowy – prawdziwą perłę regionu i największy park narodowy w Polsce. Oferuje niesamowite krajobrazy i bogactwo przyrodnicze, w tym rozległe torfowiska, które są domem dla wielu rzadkich gatunków ptaków i zwierząt, jak łosie i bobry​. To wyjątkowe miejsce, umożliwiające bezpośredni kontakt z naturą. Spacerując po jego terenach, można podziwiać malownicze rozlewiska rzeki Biebrzy, a dla miłośników aktywnego wypoczynku dostępnych jest mnóstwo oznakowanych szlaków turystycznych, w tym pieszych, rowerowych i kajakowych. Warto także rozważyć lot balonem, by podziwiać park z lotu ptaka i doświadczyć niezapomnianych widoków​.

Odwiedzając Biebrzański Park Narodowy, możemy zanurzyć się w niezwykłej różnorodności ekosystemów, które przyciągają nie tylko naukowców i fotografów przyrody, ale również tych, którzy szukają spokoju i ucieczki od codzienności. Dla zainteresowanych głębszym poznaniem parku i jego mieszkańców, liczne punkty informacji turystycznej oraz centra edukacyjne oferują szeroki zakres wiedzy i usług przewodnickich​​.

Warto zaplanować kilkudniowy pobyt w regionie, by móc w pełni docenić piękno i spokój Biebrzańskiego Parku Narodowego oraz korzystać z licznych atrakcji, które oferuje. Bez względu na to, czy preferujesz leniwe popołudnie na łonie natury, aktywny wypoczynek na szlakach turystycznych, czy edukacyjną przygodę z przewodnikiem – Biebrza dostarczy niezapomnianych wrażeń.

Narwiański Park Narodowy

Kontynuując naszą podróż po Podlasiu, warto zwrócić uwagę na Narwiański Park Narodowy, który oferuje wyjątkowe doświadczenia związane z naturą dzięki swoim zróżnicowanym krajobrazom i bogatej bioróżnorodności. Narew często nazywana „polską Amazonką” ze względu na swój złożony system rzeczny i rozległe mokradła​​. Serce parku stanowi właśnie rzeka Narew, która tworzy system rzeki rozgałęzionej, tworząc mozaikę terenów zalewowych, bagien i różnorodnych siedlisk lądowych oraz wodnych. Ta unikatowa cecha nadaje parkowi jego odrębny charakter, czyniąc go kluczowym obszarem dla szerokiej gamy flory i fauny. Park jest znany ze znaczącej populacji ptaków, co czyni go istotnym miejscem dla entuzjastów obserwacji ptaków. Jest również domem dla różnorodnych gatunków ssaków, w tym łosi, wydr i bobrów.

Dla zainteresowanych zabytkami, park nie zawodzi. Warto zobaczyć zabytkowy dworek w Kurowie​. Park oferuje również unikalne atrakcje, takie jak przejazdy łodziami płaskodennymi oraz kładka, łącząca wsie Waniewo i Śliwno, oferująca spektakularne widoki na otaczającą przyrodę.

Aktywni turyści mogą cieszyć się kajakarstwem, podążając dwoma szlakami wodnymi oferującymi unikatową perspektywę na krajobrazy parku. Chociaż w parku nie ma tras rowerowych z powodu jego bagiennego i często zalewanego terenu, dwa malownicze szlaki rowerowe przebiegają przez otulinę parku, łącząc go z innymi znaczącymi miejscami przyrodniczymi w regionie​.

Narwiański Park Narodowy, z bogactwem naturalnych, kulturowych i rekreacyjnych zasobów, jest miejscem obowiązkowym dla każdego, kto eksploruje Podlasie podczas przedłużonego weekendu majowego. Niezależnie od tego, czy interesuje Cię obserwacja ptaków, kajakarstwo, czy po prostu cieszenie się spokojem natury, park oferuje wciągające doświadczenie w jednym z najczystszych środowisk Polski.

Tykocin

 

Podróżując po Podlasiu, warto odwiedzić Tykocin – miasteczko z bogatą historią, które zachowało przedwojenny klimat żydowskiego miasta. Tykocin oferuje urokliwe brukowane uliczki, piękne drewniane domy, ceglane rezydencje oraz historyczne budynki. Znaczący wkład w historię Tykocina wnieśli Żydzi, którzy osiedlili się tu na początku XVI wieku. Do dnia dzisiejszego zachowała się ceglana synagoga, będąca cennym zabytkiem tamtych czasów. Piękna zarówno w środku jak i odnowiona na zewnątrz w oryginalnych kolorach – łososiowym i miętowym.

Tykocin, nazywany również perłą baroku, skrywa w sobie wiele atrakcji. Jedną z nich jest rynek, który stanowi serce miasta. Na rynku znajduje się pomnik hetmana Stefana Czarnieckiego oraz barokowy kościół Świętej Trójcy. Warto zwrócić uwagę na zabytkowe organy oraz charakterystyczną fasadę inspirowaną magnackimi rezydencjami regionu. Tykocin, choć mały, ma bogatą ofertę turystyczną, zachęcającą do odwiedzin zarówno miłośników historii, jak i przyrody.

Tykocin to tylko jedno z wielu miejsc, które warto odwiedzić podczas wycieczki po Podlasiu. Kolejnym wartym uwagi miastem jest Białystok, stolica regionu, oferująca równie bogatą historię, która powoli zaczyna zanikać pod presją deweloperów. Białystok, będący największym miastem w północno-wschodniej Polsce, oferuje bogate dziedzictwo kulturowe i architektoniczne. Jego historia sięga XIII wieku, a przez wieki miasto było ważnym ośrodkiem dla wielu kultur i narodowości, w tym dla Polaków, Białorusinów, Żydów i Rosjan. To wielokulturowe dziedzictwo można dostrzec w architekturze miasta, w tym w zabytkowych kościołach, pałacach i kamienicach.

Jednym z najważniejszych punktów w Białymstoku jest Pałac Branickich. Budynek jest doskonałym przykładem barokowej architektury i otoczony jest przepięknymi ogrodami. Obecnie siedziba Uniwersytetu Medycznego, Pałac Branickich jest otwarty dla zwiedzających. Miasto stanowi doskonałą bazę wypadową do dalszych podróży po Podlasiu, umożliwiając łatwy dostęp do innych atrakcji regionu.

Czarna Białostocka i Supraśl

Czarna Białostocka, położona w otulinie Knyszyńskiej Puszczy, oferuje bogatą ofertę turystyczną dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku. Znajdują się tu liczne szlaki piesze i rowerowe, które prowadzą przez malownicze tereny leśne. Największą atrakcją jest zalew, wokół którego możemy spacerować i wypoczywać. Można też podglądać przyrodę z wieży widokowej.

Supraśl to kolejna perła Podlasia, znana przede wszystkim z imponującego monastyru prawosławnego, który jest jednym z najważniejszych ośrodków religijnych w Polsce. Ponadto, miasteczko to oferuje zalew, tereny do spacerów, tężnie oraz liczne kawiarnie i restauracje, w których można spróbować regionalnych specjałów.

Kopna Góra, Poczopek, Krynki, Kruszyniany

Podlasie to region bogaty w kulturę tatarską, co najlepiej można zobaczyć w miejscowościach takich jak Kruszyniany. To właśnie tutaj znajduje się jeden z dwóch meczetów w Polsce, a lokalna społeczność Tatarów pielęgnuje swoje tradycje i kulturę. Wizyta w Kruszynianach to nie tylko lekcja historii, ale również okazja do spróbowania tatarskiej kuchni.

Kraina Otwartych Okiennic

Jedną z najbardziej malowniczych atrakcji Podlasia jest Kraina Otwartych Okiennic, obejmująca wsie Trześcianka, Soce i Puchły. Charakterystyczne dla tej okolicy są tradycyjne, drewniane domy z kolorowymi okiennicami. To idealne miejsce na spokojny odpoczynek, daleko od miejskiego zgiełku, a także okazja do poznania tradycyjnej podlaskiej architektury.

Białowieża, Puszcza Białowieska, Hajnówka

Nie można mówić o Podlasiu bez wspomnienia o Puszczy Białowieskiej – ostatnim tak rozległym fragmencie pierwotnej puszczy, jaka niegdyś pokrywała europejskie niziny. Białowieża, położona w sercu puszczy, jest nie tylko domem dla żubrów, ale także miejscem, gdzie można poczuć niepowtarzalną atmosferę dzikiej, niezgłębionej natury. Koniecznie odwiedźcie Szlak Dębów Królewskich, by poczuć majestat potężnych jak wieżowce drzew. Hajnówka, będąca bramą do Puszczy Białowieskiej, oferuje liczne atrakcje związane z naturą i kulturą regionu. Do tego niewątpliwie warto tam spróbować ciasto Marcinek z lokalnej cukierni, a także przejechać się kolejką wąskotorową do miejscowości Topiło w sercu Puszczy.

Podlasie to region, w którym historia przeplata się z naturą, a kultura i tradycja są żywe i dostępne na każdym kroku. Warto poświęcić czas, aby odkryć te i wiele innych miejsc, które sprawią, że podróż po tym regionie Polski będzie niezapomnianym doświadczeniem.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

To ciasto króluje na podlaskich stołach podczas świąt. Jak zrobić Marcinka?

Marcinek to ciasto składające się z wielu cienko rozwałkowanych placków przełożonych śmietaną. Najbardziej znane jest w regionie Puszczy Białowieskiej, można je nazwać też hajnowskim specjałem. Warto jednak wiedzieć, że popularność tego wypieku ciągle rośnie, przez co można je dostać także w białostockich cukierniach. Na Podlasiu to ciasto obowiązkowe na wszelkich uroczystościach: weselach, chrztach, urodzinach oraz oczywiście świętach.

Od razu ostrzegamy, ciasto jest czasochłonne. Rozwałkowanie i upieczenie 15 placków zajmie około 2 godziny. A jeszcze trzeba przygotować krem. Ten powstaje ze śmietany kremówki i kwaśnej śmietany. Do smaku potrzebna będzie też cytryna lub aromat migdałowy (w zależności od tego co preferujecie). Placki, początkowo kruche, chłoną krem śmietankowy jak gąbka, dlatego ciasto jest najlepsze dopiero kolejnego dnia po złożeniu.

Składniki na ciasto (15 cienkich placków):

  • 125 g masła
  • 90 g drobnego cukru do wypieków
  • 1 duże jajko
  • 1 żółtko
  • 125 ml (pół szklanki) kwaśnej śmietany 18%
  • szczypta soli
  • pół łyżeczki sody oczyszczonej
  • 16 g cukru wanilinowego (1 opakowanie)
  • 400 g mąki pszennej np. tortowej

Składniki na krem:

  • 1200 ml śmietany 30% lub 36%
  • 400 g kwaśnej śmietany 18%
  • 1 niepełna szklanka cukru pudru
  • świeżo wyciśnięty sok z 1 cytryny (nieobowiązkowo)
  • 16 g cukru wanilinowego (1 opakowanie) lub kilka kropel migdałowego aromatu do ciast

Jak zrobić placki Marcinka:

Najpierw wymieszamy śmietanę z sodą oczyszczoną, odstawiamy na chwilę, aż wszystko zwiększy swoją objętość dwukrotnie. Odstawiamy to na bok. Następnie masło, cukier i cukier wanilinowy umieszczamy w misie miksera i miksujemy do otrzymania jasnej i puszystej masy. W kolejnym kroku dodajemy jajko, następnie samo żółtko, nie przerywając miksowania. Potem dodajemy śmietanę z sodą, którą przygotowaliśmy wcześniej, następnie mąkę, sól i miksujemy do połączenia. Powinno powstać gęste, miękkie, sprężyste ciasto.

Zagniecione ciasto rolujemy w wałek i kroimy na 15 części. Następnie potrzebować będziemy tortownicy lub innej okrągłej blaszki. Z podanego ciasta każdy kawałek powinien móc stworzyć placek o średnicy 23 cm. Wykładamy pod ciasto papier do pieczenia. Każdą odkrojoną część ciasta lekko rozwałkowujemy, następnie rozciągając ciasto wylepiamy nim dno formy. Ciasto będzie bardzo cienkie. Trzeba jeszcze widelcem gęsto nakłuwać ciasto. Jeśli podczas naciągania porobią się małe dziurki, to nic nie szkodzi.

Placki pieczemy w temperaturze 190 st. C przez około 10 do 15 minut. Znakiem, że trzeba wyjmować będzie zarumienienie się. W taki sam sposób należy wypiec 15 placków.  Na koniec czekamy aż wystygną.

Jak zrobić krem:

Do misy miksera wlewamy śmietanę kremówkę, kwaśną śmietanę i cukier. Ubijamy do powstania gęstego kremu. Pod sam koniec ubijania dodajemy sok z cytryny lub migdałowy aromat.

Jeżeli chcemy wykonać dekorację, to robimy osobny krem, który użyjemy do boków i wierchu tortu. Potrzebować będziemy okruszki biszkoptów, ciastka, wafelki, zmielone migdały, wiórki kokosowe, kakao, kawę lub cappuccino do oprószenia.

Jak wykonać całe ciasto:

Na paterze układamy kolejno wystudzone placki, jeden po drugim i przekładamy je kremem. Po przełożeniu wszystkich placków na wierzch tortu należy położyć lekką deseczkę lub coś podobnego do dociśnięcia ciasta. Następnie odstawiamy naszego Marcina na 1 godzinę do lodówki. Po tym czasie zdejmujemy obciążenie, a boki i i wierzch tortu pokrywamy pozostałym kremem. Następnie pokrywamy boki i górę dekoracją.

Wstawiamy ciasto do schłodzenia. Będzie gotowe do spożycia po 6 godzinach lub dnia kolejnego. Ciasto Marcinek przechowujemy w lodówce.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Szukasz pomysłu na weekend? Oto 10 propozycji do zwiedzania.

Wszystkie te propozycje znajdują się niedaleko siebie, bo na południowej i wschodniej części Podlasia. Każda z tych propozycji jest warta uwagi. Podróż zaczynamy w Drohiczynie, który niegdyś był najważniejszym miejscem na Podlasiu, ale też bardzo ważnym łącznikiem pomiędzy Królestwem Polski a Wielkim Księstwem Litewskim. Miejsce nie przypadkowe, bo położone na wzniesieniach, przez co ciężko je było podbić. Dziś można chodzić tam i oglądać widoki z góry.

Kolejnym interesującym miejscem jest Kasztelik. To prywatny zamek, zbudowany z kamieni tylko przez jednego człowieka. Naprawdę imponujące osiągnięcie. Kolejny punkt to Święta Góra Grabarka. Mistyczne miejsce, które pełne jest krzyży. Każdy z nich przyniesiony przez inną osobę zawiera w sobie inną intencje.

Z powiatu siemiatyckiego przenosimy się do powiatu hajnowskiego. A tam oczywiście Białowieża, rezerwat żubrów, kładka wśród dębów królewskich, Białowieski Park Narodowy i Biały Pałac. Każde z tych miejsc zasługuje na osobne opisanie. Natomiast my skupimy się tylko na dębach, bo często są pomijane, a to błąd. Niektóre drzewa są tak samo wysokie jak wieżowce. Zobaczyć coś takiego na własne oczy to niesamowite przeżycie.

 

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Po tym filmie można się zakochać z Podlasiu! Koniecznie zobacz Tryptyk.

W sercu wschodniej Polski, gdzie nieskażona natura łączy się z bogactwem kulturowym, narodził się projekt, który przenosi widzów w niezwykłą podróż przez Podlasie. „Tryptyk Podlaski” to trzyczęściowe dzieło, które oferuje nie tylko wizualne, ale i muzyczne doznania, prowadząc nas przez malownicze zakątki regionu w towarzystwie żubra – Króla Puszczy.

Film zabiera nas w głąb lasów pierwotnych, gdzie czas wydaje się płynąć inaczej, a natura rządzi niepodzielnie. Dzięki wyjątkowym ujęciom Pawła Jankowskiego i Zdzisława Folgi odkrywamy ukryte zakamarki tych dzikich ostępów, przemierzając ścieżki niezbadane przez większość z nas. Obecność Króla Puszczy, symbolicznej postaci oprowadzającej widza, dodaje podróży tajemniczości i głębi. Dzieło ukazuje także podróż wzdłuż najpiękniejszych rzek Podlasia. To tu, na brzegach krystalicznie czystych wód, można doświadczyć harmonii i spokoju, które są tak charakterystyczne dla naszego regionu. Film ukazuje nie tylko naturalne piękno rzek, ale także żyjące w ich pobliżu społeczności ptaków i zwierząt, które od pokoleń czerpią z nich życie i inspirację. „Tryptyk Podlaski” to także wizyta w malowniczych miejscach regionu wschodniego, gdzie tradycja i zwyczaje jeszcze mają się dobrze. To podróż przez miejsca, które mogą zaskoczyć niejednego podróżnika swoją unikalnością i urodą. Zaciszne wioski, kolorowe domy, wyjątkowa atmosfera. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

„Tryptyk Podlaski” to nie tylko film – to uczta dla zmysłów, która pozwala zanurzyć się w niezwykłości Podlasia bez wychodzenia z domu. Dzieło to, zrealizowane z pasją i wielką dbałością o szczegóły, można traktować jak wizytówkę regionu, która przyciąga do niego turystów z całego świata, spragnionych autentycznych wrażeń i bliskości z naturą.

Partnerzy portalu:

Robi się ciepło. Uwaga na kleszcze w lasach!

Robi się ciepło. Uwaga na kleszcze w lasach!

Wystarczy kilka stopni na plusie, by uaktywniły się kleszcze. Szczególnie muszą o tym myśleć ci, którzy kochają chodzić po lasach. Dodatkowo czujni powinni być właściciele psów. Wspólny spacer powinien zakończyć się sprawdzeniem, czy nie ma intruza.

Najbardziej powinniśmy się obawiać kleszczowego zapalenia mózgu i opon mózgowo rdzeniowych. Tydzień po ukłuciu kleszcza może wystąpić gorączka. Jeżeli organizm sam sobie nie poradzi z wirusem, wtedy może dojść do zaburzeń neurologicznych. Cechą charakterystyczną ukłucia jest pojawienie się rozszerzającego rumienia. Podlaskie jest na pierwszym miejscu w Polsce pod względem zapadalności na kleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę.

Jak postępować, gdy złapiemy kleszcza? Przede wszystkim niczym nie smarować. Kleszcza należy usunąć. Można zgłosić się do apteki po specjalny przyrząd do tego. Gdy w taki się zaopatrzymy możemy go wyssać albo schwytać jak najbliżej skóry i wyciągnąć. Należy jednak pamiętać – gdy kleszcz napił się już krwi, to jest ona zainfekowana. Wciśnięcie brzucha owada z krwią spowoduje, że wpuścimy do swego organizmu zainfekowaną krew. Dlatego też najlepiej wtedy zgłosić się do lekarza.

Gdy uda się pozbyć intruza, to starannie dezynfekujemy miejsce i myjemy też ręce. Warto też żeby obejrzał nas lekarz, gdy już kleszcza się pozbędziemy. Pamiętajmy jednak, żeby nie odmawiać sobie przyjemności chodzenia po lesie z powodu kleszczy. Te występują wyłącznie na roślinach niskich i liściastych. Dlatego może się zdarzyć, że kleszcze zadomowią się też na łąkach i ogrodach. Jak magnes działają na kleszcze paprocie, mszaki, wysokie trawy, leszczyny, jeżyny, czarny bez, gęste krzewy. Jeżeli chcecie mieć pewność, że kleszczy nie spotkanie to spędzajcie czas wśród takich roślin jak kocimiętka, lawenda, rozmaryn, tymianek, czosnek, eukaliptus, mięta, pelargonie, piołuny, aksamitki.

Partnerzy portalu:

Podlaskie to zielony raj na turystycznej mapie Polski

Podlaskie to zielony raj na turystycznej mapie Polski

Województwo podlaskie, często określane jako „Zielone Płuca Polski”, staje się coraz bardziej rozpoznawalnym punktem na turystycznej mapie kraju. Z jego dziewiczymi lasami, krystalicznie czystymi rzekami i niezwykłą różnorodnością biologiczną, region ten przyciąga miłośników przyrody, poszukiwaczy spokoju oraz entuzjastów aktywnego wypoczynku. Biebrzański Park Narodowy, z największym w Polsce kompleksem torfowisk i bagien, oferuje niepowtarzalne krajobrazy i możliwości obserwacji dzikiej fauny, w tym ptaków wodno-błotnych i ssaków takich jak łoś czy bobry. Równie atrakcyjna jest Puszcza Białowieska, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, dom dla żyjących na wolności żubrów.

Oprócz niezwykłej przyrody, Podlasie oferuje bogactwo kulturowe. Mieszanka kulturowa i religijna, widoczna w architekturze, obrzędach i festiwalach, stanowi unikatową wartość dodaną dla turystów. Szlak Tatarski, prowadzący przez miejscowości zamieszkałe przez polskich Tatarów, oferuje możliwość poznania ich kultury, kuchni i tradycji. Kruszyniany, Bohoniki, Sokółka czy Suchowola to miejscowości, które powinniśmy zdecydowanie odwiedzić.

Rozwój turystyki w województwie podlaskim jest nie tylko szansą na promocję regionu, ale również ważnym impulsem dla lokalnej gospodarki. Pensjonaty, restauracje serwujące regionalne potrawy, przewodnicy i organizatorzy aktywności na świeżym powietrzu – wszyscy oni odnoszą korzyści z rosnącej liczby turystów. Ponadto ktoś w pensjonatach, restauracjach musi sprzątać, gotować, dowozić towar, naprawiać. To całe koła zamachowe lokalnej gospodarki.

Władze regionu i lokalni przedsiębiorcy powinni wspólnie, intensywnie pracować nad rozbudową infrastruktury turystycznej, tak aby była ona przyjazna dla środowiska i zrównoważona. Jeszcze więcej nowych ścieżek rowerowych, szlaków pieszych, punktów widokowych oraz centrów edukacji przyrodniczej powinno powstawać tak szybko jak się da. Jest co zwiedzać, tylko turyści muszą wiedzieć jak to robić.

Wizyta w województwie podlaskim to nie tylko okazja do wypoczynku w otoczeniu nieskażonej przyrody, ale też do głębokiego zanurzenia się w kulturowej mozaice, jaką jest to unikatowe miejsce na mapie Polski. To zaproszenie do świata, gdzie harmonia między człowiekiem a przyrodą jest jeszcze żywa i gdzie każdy odwiedzający może znaleźć coś dla siebie.

Partnerzy portalu:

Ciekawe miejsca na Podlasiu. Oto 10 punktów obowiązkowych.

Ciekawe miejsca na Podlasiu. Oto 10 punktów obowiązkowych.

Niektóre są dobrze znane, inne niekoniecznie. Mowa o podlaskich miejscach, które można odwiedzać. Pierwsze z nich to wyjątkowy pomysł. Nad Bugiem istnieje bowiem specjalna tuba, do której możemy wejść i słuchać wszystkie dźwięki natury, które zbiera. Naprawdę świetny pomysł! Warto też odwiedzić ruiny kościoła w Jałówce. Dawno nie było o nich mowy, bo sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie była ciekawa. Teraz, gdy wszystko się uspokoiło można zobaczyć świątynie stojącą tuż przy pasie granicznym.

Warto też wybrać się na Świętą Górę Grabarkę. Mimo, że to miejsce religii prawosławnej, to nie powinno być aż tak jednoznacznie kojarzone ani z prawosławiem ani religią. To po prostu fantastyczne miejsce, gdzie można poczuć duchowość miejsca, niezależnie od naszych wierzeń i przekonań. Naprawdę czuć atmosferę tego miejsca.

Pozostałe pozycje to dobrze znane Kruszyniany, Białowieża czy Kraina Otwartych Okiennic. Wszystkie te pozycje są dobre do odwiedzania na każdy dzień.

Partnerzy portalu:

Cała Puszcza Białowieska zostanie Parkiem Narodowym? Co na to mieszkańcy?

Cała Puszcza Białowieska zostanie Parkiem Narodowym? Co na to mieszkańcy?

Od wielu lat toczy się dyskusja na temat tego czy Puszcza Białowieska nie jest zbyt słabo chroniona. Wszystko przez rozdrobnienie na cztery podmioty, które zarządzają prastarym lasem po polskiej stronie. Mamy słynny Białowieski Park Narodowy oraz trzy nadleśnictwa. Po ostatniej zmianie władzy ku uciesze miłośników przyrody ogłoszono, że Puszcza Białowieska ma być zarządzana tylko przez jeden podmiot. Domyślnie chodzi o to, by Park Narodowy rozszerzał swoje granice, a nadleśnictwa zaprzestały tam gospodarki leśnej. W praktyce niepokoi to mieszkańców. Jak podał serwis Hajnówka Nasze Miasto – chcą przeprowadzenia referendum lokalnego. W tej sprawie nie będzie jednoznacznego poparcia społecznego, dlatego to na pewno dobry pomysł.

Zacznijmy od tego, że ochrona przyrody to nie jest byle co. Mało kto zdaje sobie sprawę, że jest ona wpisana do Konstytucji RP. Art.5 mówi, że Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolność i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju. Tak, dobrze rozumiecie – przyroda w Polsce jest zestawiona na równi z polską niepodległością, nienaruszalnością terytorium, wolnością czy prawami człowieka. Ponadto Konstytucja mówi, że Władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom.

Jeżeli spojrzymy na to zadanie pod kątem Puszczy Białowieskiej to od razu wiemy jedno. Agresywna wycinka, jaka miała miejsce za czasów poprzedniej władzy była czymś, co nie powinno mieć miejsca. Przyszłe pokolenia powinny również cieszyć się możliwością korzystania z Puszczy Białowieskiej, lasu który jest światowym dziedzictwem UNESCO. Jeżeli byśmy nie reagowali zupełnie na to co się działo przed zmianą rządu, to kolejne pokolenia korzystałyby ze zwykłego lasu gospodarczego.

A obecna Puszcza to bogactwo roślin, zwierząt, ptaków i innych stworzeń. W zwykłym lesie gospodarczym, bez mokradeł i różnorodności nie miałyby szans na przetrwanie. Ciężko by było żyć również wilkom, żubrom czy jeleniom. Te pierwsze kontrolują populację w lesie, a pozostałe żywią się roślinami. W lasach gospodarczych znajdują się te drzewa, na które jest popyt – a nie na te, które służą zwierzętom.

Jednak ochrona przyrody nie może sprowadzać się do zakazów. Mieszkańcy w ochronie przyrody muszą partycypować. Ważne jest, by przekonać do tego ludzi, że zmiana czasem jest nieunikniona. I w tym przypadku odejście od gospodarki leśnej taką zmianą jest. Ale nie może to się odbywać ekspresowo. Na razie mowa jest o projekcie, który wyznacza kierunek zmian. Jakie daleko idące mają być, wyjdzie w toku dyskusji. Przejście z gospodarki leśnej na turystykę – bo o takim kształcie najprawdopodobniej mówimy – powinno odbywać się płynnie na przestrzeni lat. Ponadto warto pamiętać, że do Białowieży prowadzi bardzo wąska droga, a połączenie kolejowe z Hajnówki wymaga całkowitej odbudowy. Zatem bez tego o szerokiej turystyce, która skutecznie zastąpi gospodarkę leśną nie może być mowy.

Jeżeli Puszcza Białowieska ma stać się Parkiem Narodowym jako całość to realnie powinno się to odbyć w ciągu 10 lat. Zaczynając od infrastruktury po wypłatę mieszkańcom pieniędzy na przekwalifikowanie się. Dopiero po tym można wprowadzać pełną ochronę przyrodniczą.

Wracając na koniec do tematu referendum. Dobrze jest się zapytać mieszkańców czy taki kierunek popierają. Bo czas wywozu drewna do Chin powinien się skończyć. W zasadzie to drewno nie powinno wyjeżdżać z Polski. Tu zapotrzebowanie jest ogromne, a ceny surowca przez nadmierny eksport – zbyt wysokie. Dlatego ewentualne głosowanie powinno rozstrzygać tą kwestię – czy w lasach Puszczy Białowieskiej ma być nadal cięte drewno na użytek polskiego rynku czy też lepiej, by przyjechali turyści i zostawili tu swoje pieniądze podczas podziwiania prastarego lasu.

Partnerzy portalu: