Sklep i fabryka znikły. Pojawił się bar i galeria

Merino to od wielu lat bar mleczny, który na stałe wpisał się w parter skrzyżowania Grochowej i Kalinowskiego. Można tam zjeść jak “u mamy”. Jednak niewiele kto pamięta lub w ogóle wie, że bar Merino nie istnieje od zawsze, a sama nazwa została odziedziczona po poprzednim miejscu. Zanim powstał bar Merino, nad daszkiem sklepu znajdował się szary gruby napis “Merino”, charakterystyczny dla poprzedniej epoki. A niżej… można było kupić wszelkiego rodzaje koce, narzuty i inne pledy. Sklep funkcjonował równolegle z fabryką znajdującą się na ul. Augustowskiej.

 

W niej produkowano właśnie koce. Niestety nowy właściciel (z Niemiec) odkupił fabrykę, jednakże ważniejsze były dla niego chyba same maszyny, bo zaraz po przejęciu udziałów zwolnił pracowników, a fabryka została zamknięta na cztery spusty. Setki osób zostało bez pracy.

 

Teren po fabryce został zrównany z ziemią, a jakiś czas później powstała tam obecna galeria Biała. Sklep Merino również zniknął. A po przerwie, w lokalu pojawił się własnie bar mleczny, który do dziś karmi głodnych białostoczan.