Brama getta okazała się…kanałem

Z wielkiej chmury mały deszcz chciałoby się powiedzieć. Miały być pamiątkowe tablice i gabloty. Plany spełzły na niczym. Fragment drewnianej konstrukcji na ulicy Czystej w Białymstoku, uważany za bramę getta, to nic innego jak część kanału melioracyjnego. Tak mówią wyniki prac archeologicznych przeprowadzonych przez Muzeum Podlaskie.

 

Pierwotnie wszystko się zgadzało. Umiejscowienie pala, który został objęty szczególną ochroną, wskazywało na przełomowe odkrycie. Wstępne oględziny były obiecujące. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna.  Konstrukcja nie ma żadnego związku z gettem. Powstała według szacunków na początku XX wieku. Świadczą o tym chociażby wykopane obok belek monety z czasów cara Mikołaja II oraz polskie grosze z okresu międzywojennego.

 

Znalezisko nie posiada więc żadnej wartości archeologicznej. Może być jedynie gratką dla miłośników historii miejskiej melioracji. Po ostatnich opadach deszczu w Białymstoku za pewne wzrosła ich ilość…