Ulica Jana Kilińskiego w Białymstoku ta posiada unikalny charakter, gdyż jako jedyna w mieście zapewnia klimat prawdziwej starówki. Warto dowiedzieć się o niej trochę więcej. Do dzieła!
1. Jako jedyna ulica w Białymstoku obchodzi swoje imieniny. Nic w tym dziwnego. Tylko na niej zachował się klimat prawdziwej starówki. Co roku z tej okazji organizowane są występy muzyków czy pokazy taneczne. Nie brakuje nigdy wystaw malarskich i stoisk z wyrobami rzemieślniczymi.
2. Początki ulicy sięgają XVIII w. Droga była niegdyś zwykłą polną ścieżką, prowadząc od Rynku do Pałacu i dalej na Bojary. Posiadała więc charakter tranzytowy, łącząc dwie strony Białegostoku. Nazwę otrzymała dopiero na początku XIX wieku, gdy przy niej osiedliła się elita niemieckich bankierów. Stąd też nazwano ją Niemiecką. Po zakończeniu I wojny światowej zmieniono nazwę na Jana Kilińskiego, szewca uczestniczącego w Powstaniu Kościuszkowskim. Kolejna wojna to powrót do dawnej nazwy. Koniec niemieckiej okupacji przyniósł powrót do nazwy J. Kilińskiego, która funkcjonuje do dziś.
3. Ulica zmieniała coraz swoich właścicieli. Wpierw należała do dworu Branickich, potem do Niemców, lokalnej szlachty i Żydów. Ciekawe lokale, wysoka jakość usług i dostęp do kultury przyciągały nie tylko przemysłowych magnatów. Od lat 60. XIX wartość działek rosła w zastraszającym tempie. W dwie dekady podrożały dziesięciokrotnie. W czasach okupacji ulica została nazwana ”Niemiecką”.
4. Ze względu na swój prestiżowy charakter, zamieszkiwały przy niej znane postacie. Jedną z nich był Romuald Lenczewski. Ten wybitny architekt pochodzący ze wsi Leńce zaprojektował kościoły w Surażu, Wasilkowie i Dobrzyniewie Kościelnym. Był też członkiem Komitetu Budowy białostockiej ”Fary”.
5. W połowie XVIII w. na ul. Kilińskiego wzniesiono Pałacyk Gościnny, w którym to nocowały wybitne postacie ze świata polityki i kultury. Obecnie mieści się tam urząd stanu cywilnego. Nieopodal kościoła powstała wozownia, która została z czasem przekształcona w kamienicę, gdzie siedzibę miała loża masońska. Gwałtowny rozwój ulicy nastąpił głównie dzięki likwidacji otaczających ją stawów. Powstał chociażby hotel Ritz, który stał się wizytówką miasta.