Dworek wyszedł z długów. Po remoncie cieszy oko.

Bogdaniec to niewielka osada w powiecie białostockim. Nazwa może się Wam kojarzyć z powieścią Krzyżacy i ze słynnym Zbyszkiem z Bogdańca, ale niestety nie o tą miejscowość chodzi. Aż do XX w. nosiła nazwę Skrybicze. 500 lat temu powstał tam dworek w stylu barokowym, który posiadał majestatyczny ogród i aleję z ozdobnymi drzewami. Do połowy XIX w. cała osada była własnością Radziwiłów. Wiele inwestycji poczyniono głównie w okresie międzywojennym dzięki staraniom rodziny Karpowiczów.

 

Przede wszystkim doprowadzili oni do melioracji. W miejscu dawnej sadzawki został wykopany owalny staw. Dosadzono również nowe drzewa. Właściciele zmienili wówczas nazwę siedziby z Bogdańca na Skrybicze. Majątek posiadał w sumie powierzchnię 7 ha. Prace były możliwe dzięki zaciągnięciu kredytu. Niestety Karpowicze nie mieli środków by go spłacić. Dlatego też wkrótce Bogdaniec przejął bank.

 

II Wojna Światowa przyniosła ogrom zniszczeń. Z wszystkich budynków gospodarczych ocalał tylko spichlerz. Większość z drzew parku znikła. Po zakończeniu działań militarnych obiekt został przejęty przez PGR. Następnie mieściły się w nim zakłady wikliniarskie. Remontu dworek doczekał się w latach 50. Umieszczono w nim biura i mieszkania pracownicze. Nowy właściciel pod koniec ubiegłego millenium wzniósł nowy dwór, nawiązujący do pierwotnego obiektu. Obszar ogrodzono murowanymi kamieniami.