Featured Video Play Icon

Chatka z LEGO czyli o tym jak kochamy radosne informacje. Nie ma znaczenia czy są prawdziwe.

Pandemia, wojna, zbrodnie, inflacja, bombardowania, drastyczne podwyżki rachunków, bankructwa restauracji. Każdego dnia jesteście karmieni tego typu sprawami na różnych portalach informacyjnych. Normalne jest więc, że gdy czytacie artykuł o podlaskiej chatce z klocków LEGO, że wystarczy dać “lajka” czy “zagłosować w internecie” aby produkt miał szansę trafić na półki sklepowe, to bardzo szybko klikacie, bo nic to Was przecież nie kosztuje. Problem w tym, że nikt Wam w tych wszystkich artykułach nie napisał, że nie można stwierdzić, iż pomiędzy oddaniem lajków czy też głosów a trafieniem na półki sklepowe jest długa droga. Prawda jest taka, że tej drogi zupełnie nie ma.

Poddajmy teraz krytycznej analizie cały proces. Czy wydaje się Wam, że w takiej firmie LEGO pracują ludzie, którzy nie kierują się interesem ekonomicznym? Że wystarczy kliknąć, by firma wprowadziła produkt na rynek? Niestety życie nie jest taką bajką. Produkt trafi do sprzedaży nie dlatego, że grupa osób skrzyknęła się w internecie by coś kliknąć, ale tylko wtedy, jeżeli spełni wiele warunków.

Najważniejsze jest to, że LEGO ma swoje pomysły i swoje zestawy. Dlatego taki projekt nie może być wobec nich konkurencyjny. Przykładowo – gdyby ktoś z Was stworzył zamek, to nie miałby żadnych szans na realizację, bo LEGO ma swoje zamki. Co z chatą? To jedyny plus tego projektu, jest taki, że jest on unikalny. Gdyby miał w ogóle trafić na produkcję, to i tak firmowi projektanci zrobiliby go zupełnie po swojemu i mógłby w ogóle nie przypominać pierwowzoru. Niestety szansa, że zobaczymy go na półkach jest praktycznie zerowa. A to dlatego, że wkrótce będzie miała premiera innego zestawu, gdzie będzie chatka.

Oczywiście nie chcemy odbierać nadziei, ale też piszemy o tym w konkretnym celu. Żeby przypomnieć Wam, że życie w internecie i tutejsza aktywność nie mają zbyt dużego wpływu na rzeczywistość. Dlatego wszelkie zbieranie lajków pod jakimiś pomysłami, zbieranie internetowych podpisów pod petycjami, pisanie komentarzy, żeby zdobyć IPhone, który rzekomo nie może być sprzedany, bo nie ma folii niestety nie działa. Nikt się tym nie przejmuje, nikt Wam nic nie da i nikt sobie z tym nic nie robi.

Przykładem mogą być trwające Mistrzostwa Świata w Katarze. Mówi się, że organizacja pochłonęła tysiące ofiar, że użyto łapówek by móc w ogóle być organizatorem, że pora roku nieodpowiednia i wiele innych. I co? I nic. Wszyscy oglądają, wszyscy się emocjonują.

Dlatego, jeżeli czytacie w internecie, a szczególnie w mediach jakieś informacje, o czymś co ładnie wygląda, że ma to może kiedyś szansę na realizację, to podchodźcie do tego z dużą ostrożnością.