Najlepsze trasy na długie spacery po Podlasiu

Najlepsze trasy na długie spacery po Podlasiu

Podlasie, ze swoją niespieszną aurą, szerokimi horyzontami i mozaiką krajobrazów, to idealna przestrzeń dla tych, którzy szukają długich, spokojnych spacerów z dala od zgiełku cywilizacji. Tutejsze ścieżki wiją się przez lasy pachnące żywicą, ciągną wzdłuż meandrujących rzek, mijają wiekowe cerkwie i drewniane chaty, których kolorowe zdobienia przypominają o wielokulturowych korzeniach regionu. Długi spacer po Podlasiu to nie tylko kontakt z przyrodą – to wędrówka przez czas, tradycję i przestrzeń, która niezmiennie zadziwia swoją autentycznością. Spośród wielu tras wybraliśmy te, które najlepiej oddają charakter tego niezwykłego regionu.

Na początek Kruszyniany

Meczet w Kruszynianach

Pierwszą z nich jest ścieżka, która powadzi przez Puszczę Knyszyńską, ale tak naprawdę jest spacerem przez historię. Szlak zaczyna się w tatarskiej wsi Kruszyniany, znanej z drewnianego meczetu i tatarskiego cmentarza (mizaru), i prowadzi przez pagórkowaty teren otoczony starymi sosnami i świerkami. Po drodze napotkamy także zalew. Trasa prowadzi przez Jaryłówkę, Bobrowniki, Chomontowce, Rudaki, Ozierany Wielkie i Ozierany Małe.

Powietrze jest tu rześkie, przesiąknięte zapachem igliwia, a cisza przerywana jedynie śpiewem ptaków. Trasa nie jest trudna, ale długa – idealna na powolny spacer z zatrzymywaniem się przy różnych ciekawych miejscach napotkanych po drodze Spacer kończy się tam, gdzie rozpoczął – w Kruszynianach, gdzie warto zakończyć dzień posłuchaniem lokalnego przewodnika o historii Tatarów, a także napiciem się herbaty spróbowaniem tatarskich przysmaków.

Narwiański Park Narodowy z dwóch stron

fot. Narwiański Park Narodowy

Chociaż wody w Narwi jest tyle co kot napłakał, to i tak warto jako drugie miejsce na spacer warto wybrać to, które zachwyca zarówno przyrodą, jak i spokojem. Mowa o trasie wzdłuż doliny Narwi – od miejscowości Waniewo do Śliwna. A w zasadzie to dwie trasy, bo słynna kładka łącząca dwie miejscowości po obu stronach rozlewiska (Waniewo i Śliwno) nie działa, z powodu wspomnianych niskich stanów wód.

Po jednej stronie mamy Kruszewo, Śliwno, Izbiszcze, Topilec, a po drugiej równie ciekawe Waniewo i Kurowo – z siedzibą Narwiańskiego Parku Narodowego. Pierwsza trasa to 12 km w jedną strnę, druga to 6 km. Idealne na dwa dni spacerów.

Przechodząc tędy, można poczuć się jak na wodnym safari – trzciny szumią, czaple przelatują nisko nad głową, a w oddali widać siedliska bobrów. To miejsce, gdzie woda i ląd przeplatają się nieustannie, a cały krajobraz żyje własnym rytmem. Idealne dla tych, którzy kochają przyrodę i chcą doświadczyć jej bliskości w niemal intymny sposób.

Wokół Wigier

fot. A. Tarasiuk

Trzeci szlak, który warto przejść, to pętla wokół jeziora Wigry. Znajduje się na terenie Wigierskiego Parku Narodowego, a trasa wiedzie przez zróżnicowany krajobraz – od lasów liściastych po wysokie pagórki z widokiem na taflę jeziora. Żeby obejść cały akwen należy się przygotować na dwa dni wyprawy, bo to łącznie około 50-60 km – w zależności ile chcemy zobaczyć, bo miejsc wartych zobaczenia tam nie brakuje.

Spacer zaczyna się zwykle przy klasztorze pokamedulskim w Wigrach, który sam w sobie jest miejscem wartym odwiedzenia, a potem prowadzi wzdłuż brzegu jeziora, gdzie co chwilę otwierają się nowe perspektywy – raz na trzcinowiska, innym razem na zatoczki, gdzie cumują łódki wędkarzy, a jeszcze innym razem kładki i gęsty las. To teren dla tych, którzy szukają zarówno przestrzeni, jak i kontaktu z historią oraz duchowością. Jego dopełnieniem niech będzie nocowanie w celach klasztoru.

Biebrza zaprasza

fot. P. Jakubczyk

Czwarta propozycja to długa wędrówka przez Biebrzański Park Narodowy, szczególnie zwiedzanie osobno Osowca-Twierdzy i chodzenia z Dolistowa Starego wzdłuż Biebrzy do Polkowa i z powrotem. Ta druga trasa w obie strony to 22 km.

Po drodze nie tylko będziecie mogli nacieszyć się widokiem jednej z ostatnich dzikich rzek Europy, ale też będziecie mogli przejść przez tereny, gdzie natura wciąż gra pierwsze skrzypce. Rozległe bagna, torfowiska, otwarte łąki i gęste olsy tworzą krajobraz niemal pierwotny. Po drodze można napotkać łosie, żurawie. Dla miłośników długich, nieco surowych wędrówek, to miejsce niemal mistyczne.

Bez Białowieży ani rusz!

Piąta i ostatnia trasa to zupełnie inna opowieść – to wędrówka przez Puszczę Białowieską, od Białowieży do rezerwatu ścisłego, gdzie potrzebny będzie przewodnik. Konieczne trzeba zobaczyć też rezerwat żubrów i szlak dębów królewskich. To będzie jedyne w swoim rodzaju doświadczenie. Wędrując wśród drzew mających kilkaset lat, można poczuć siłę i majestat przyrody, która trwa tu nieprzerwanie od wieków. Stare dęby, niektóre nazwane imionami dawnych władców Polski i Litwy, są niczym pomniki historii zaklęte w drewnie. To trasa, która skłania do refleksji i ciszy. Jej długość – w zależności od wariantu – pozwala na całodzienną wędrówkę, pełną przystanków, obserwacji i kontemplacji. Do tego jest jeszcze park pałacowy w Białowieży. Oj, jest gdzie chodzić.

Podlasie proponuje przestrzeń, w której można zwolnić, posłuchać własnych myśli i zanurzyć się w świecie, gdzie rytm wyznaczają ptaki, rzeki i drzewa. Długie spacery po tym regionie to nie tylko rekreacja – to sposób na spotkanie z czymś większym, spokojniejszym i bardziej prawdziwym.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Oto dlaczego Siemianówka zabija Narew. Nawet padający deszcz nie pomaga!


Wodowskazy IMGW w miejscowości Narew – pierwszym posterunku poniżej zapory zbiornika Siemianówka – pokazały, że lustro wody opadło do 32 cm, czyli poniżej połowy historycznej średnio-niskiej wody. Tak głębokiej niżówki nie da się już tłumaczyć chwilowym brakiem opadów, bo padało intensywnie cała noc i nic to nie dało. Pokazuje to tylko słabość konstrukcji, która miała Narwę przed suszą zabezpieczać – Zbiornika Siemianówka.

Siemianówka to zbiornik płytki i rozległy. Z powierzchniowej tafli paruje przeciętnie 350–400 mm wody rocznie. Przy trzydziestu kilometrach kwadratowych lustra Siemianówka traci zatem około 12 mln m³ na samym tylko parowaniu – dwadzieścia procent rocznego zapasu użytkowego. Im bardziej zbiornik wysycha, tym mniej ma do oddania w dół rzeki i tym szybciej ucieka pozostała część. Paradoksalnie więc obiekt, który miał „wstrzymywać” powodzie i wyrównywać przepływy w suszy, sam przyspiesza odwodnienie doliny.

Po spiętrzeniu Narwi zanikły długie, łagodne wiosenne wezbrania, a letnie niżówki stały się głębsze i częstsze; osłabły również kulminacje potrzebne do okresowego zalewania łąk Narwiańskiego Parku Narodowego. Obecnie Siemianówka jest jednym z głównych czynników niszczących wielokorytowe odcinki rzeki.

Do problemów hydrologicznych dochodzi jakość wody. Nad Siemianówką, latem regularnie zakwitają w niej sinice, które produkują toksyczne mikrocytyny. Badania wykazały, że te toksyny są wykrywalne nawet 130 km poniżej zapory, pogarszając parametry Narwi.

Współczesny bilans jest więc prosty: rezerwa wody maleje przez parowanie szybciej, niż mogłaby być wykorzystana w okresach suszy. Do tego zakwity sinic pogarszają jakość wody, a co za tym idzie całe środowisko naturalne. Zbiornik nie stanowi kluczowego źródła wody pitnej. Usunięcie zapory ziemnej oznaczałoby raczej koszt rozbiórki niż jakąś wartościową infrastrukturę.

Co w zamian? Powolne spuszczenie wody, odsłonięcie dawnego koryta i pozwolenie Narwi, by odzyskała naturalną dynamikę. W miejsce jednego dużego lustra powstałaby mozaika okresowych rozlewisk, które – tak jak dawniej – gromadziłyby wodę w torfowiskach i łęgach, naturalnie regulując rzekę. W obliczu coraz cieplejszych i suchszych lat Siemianówka działa jak olbrzymie sito, przez które woda ginie zamiast służyć dolinie. Otwarcie rzeki, odbudowa drobnej retencji w dopływach i przywrócenie naturalnych progów w korycie dadzą Narwi o wiele skuteczniejszą tarczę przed suszą niż siedem kilometrów ziemnej grobli. Im szybciej odetkniemy ten korek, tym więcej wody i życia zostawimy „polskiej Amazonce” – i tym pewniej będziemy patrzeć na lato bez strachu, że rzeka znów zniknie z wodowskazów.

Partnerzy portalu:

To miejsce, które zdaje się mówić ciszej, oddychać spokojniej, żyć swoim rytmem

To miejsce, które zdaje się mówić ciszej, oddychać spokojniej, żyć swoim rytmem

Gdzieś na granicy Podlaskiego – tam, gdzie Bug rysuje krętą linię dzieląc Podlasie na północ i południe, rozciąga się gmina Mielnik. Kamera z lotu ptaka ukazuje falujące wzgórza, przecinane smugami porannej mgły. Tu, na Wysoczyźnie Drohickiej, natura i człowiek od wieków współistnieją w harmonii. To miejsce, które zdaje się mówić ciszej, oddychać spokojniej, żyć swoim rytmem – rytmem Bugu.

Wędrując tutejszymi szlakami, człowiek niepostrzeżenie przenosi się w przeszłość. Wzgórza, jakby wyrwane z innej epoki, skrywają tajemnice geologiczne i historyczne, a śpiew ptaków miesza się z echem dawnych opowieści. Mówi się o nich: Bieszczady Podlasia. I nie bez przyczyny – to właśnie tutaj znajdują się najwyższe wzniesienia na wschód od Warszawy, porośnięte lasami, które zajmują ponad 60 proc. powierzchni gminy. W ich cieniu ukryte są rezerwaty – „Uszeście”, „Grąd Radziwiłłowski”, „Głogi” – chroniące rzadką roślinność i dzikie ostępy Doliny Bugu.

Ale Mielnik to nie tylko raj dla przyrodników. To także teren przesycony historią, która nie zginęła w kronikach, ale wciąż żyje w kamieniach, ruinach i opowieściach. Na wzgórzu – ruiny zamku litewskich książąt, z widokiem, który zapiera dech. W cieniu cerkwi i kościołów XIX i XV wieku – mury, które przetrwały wojny, pożary i zmiany granic. A na skraju miejscowości – unikat: jedyna w Polsce czynna kopalnia kredy, otwarta dla tych, którzy chcą zajrzeć pod powierzchnię ziemi, dosłownie.

Gmina Mielnik to miejsce, które nie krzyczy – ale przyciąga. Nie oferuje hałaśliwych atrakcji, ale pozwala wsłuchać się w siebie. Dla jednych – to weekend z dala od miasta. Dla innych – wędrówka przez czas, naturę i historię. A dla wszystkich – dowód na to, że są jeszcze miejsca, gdzie można po prostu być.

Partnerzy portalu:

Magiczna Noc Kupały – święto ognia, wody i miłości

Magiczna Noc Kupały – święto ognia, wody i miłości

Noc Kupały, znana także jako Kupalnocka, to jedno z najbardziej tajemniczych i radosnych świąt słowiańskich, obchodzone w najkrótszą noc roku – z 21 na 22 czerwca. To czas przesilenia letniego, kiedy ogień, woda, zioła, kwiaty i miłość łączą się w jedną wielką celebrację życia, płodności i natury. Tradycyjnie rozpalano ogniska, wróżono z ziół, poszukiwano legendarnego kwiatu paproci, a dziewczęta puszczały na wodę wianki ze świecami, by przepowiedzieć sobie miłość. Choć współczesne obchody mają często formę festynów, to wciąż można w nich odnaleźć dawny duch wspólnoty i tajemnicy.

Tak właśnie było w Narewce, gdzie tegoroczne obchody Kupały zgromadziły tłumy mieszkańców i gości. Uroczystość rozpoczął barwny przemarsz zespołów ludowych, śpiewających kultową pieśń „Kupalinka”, a dalsza część wieczoru przyniosła mnóstwo atrakcji: koncerty, konkurs na najpiękniejszy wianek, obrzęd puszczania wianków na rzece oraz efektowne fireshow. Na scenie pojawiły się zarówno lokalne zespoły folklorystyczne, jak i gwiazdy muzyki disco polo, a muzyka, taniec i śmiech towarzyszyły uczestnikom do późnej nocy.

Podsumowując – Noc Kupały to nie tylko widowiskowe wydarzenie kulturalne, ale przede wszystkim piękne nawiązanie do naszych słowiańskich korzeni. W Narewce udało się połączyć tradycję z nowoczesną oprawą artystyczną, przyciągając zarówno starszych, jak i młodszych uczestników. Tego typu święta przypominają nam, jak ważne są wspólne przeżycia, radość z natury i siła lokalnej wspólnoty.

Partnerzy portalu:

Kolejny rok ubywa mieszkańców Białegostoku. Musimy dotrwać do końca kadencji Truskolaskiego.

Kolejny rok ubywa mieszkańców Białegostoku. Musimy dotrwać do końca kadencji Truskolaskiego.

Kolejny rok z rzędu ubyło mieszkańców w Białymstoku. Najnowsze dane mówią, że w stolicy Podlaskiego żyje jest już 1300 osób mniej niż wcześniej. Smutne jest, że prezydent miasta Tadeusz Truskolaski zamiast cokolwiek z tym robić, woli wypierać swoją fatalną politykę. Na szczęście niewiele wskazuje, by fatalny włodarz rządził miastem w kolejnej kadencji, bo nadal w mocy jest ustawa o dwóch kadencjach w samorządzie, która w 2028 roku rozgoni na cztery wiary wszystkich tych, którzy niczym Aleksandr Łukaszenka trzymają swój stołek wójta, burmistrza, prezydenta od lat i już dawno bez kontaktu z rzeczywistością zarządzają lokalną ojczyzną.

Można argumentować, że jakby ktoś byłby zły, to ludzie by go nie wybierali. Prawda jest taka, że ludzie już zagłosowali – wyprowadzając się z Białegostoku do innych miast w Polsce lub za granicą. Poza tym ostatnie wybory samorządowe pokazały jak wysoki elektorat negatywny ma obecny prezydent miasta, który zaczynał jako bezpartyjny fachowiec.

Tymczasem jak czytamy w Radiu Białystok, Tadeusz Truskolaski wyjaśnia, że obecna liczba mieszkańców nie jest pełna, bo jest jeszcze kilkanaście tysięcy osób niezameldowanych – jak chociażby studenci. To prawda, tak samo można oszacować kolejne tyle z grupy na Facebooku, która dotyczy osób rosyjskojęzycznych żyjących w Białymstoku. Tylko warto przypomnieć, że te wszystkie osoby nie płacą w Białymstoku podatków.

Nie można powiedzieć, by też wydawały tu jakieś duże pieniądze na konsumpcję. Zarobki w mieście są fatalne, ceny ogromne. Wystarczy pojechać chociażby na Śląsk by zobaczyć jak stolica Podlaskiego skubie ze wszystkich pieniądze w handlu i usługach. Można też porównać zarobki z innymi regionami.

Gdyby Truskolaski to zrobił, to by zszedł na ziemię. Czy by coś się zmieniło? Raczej nie. Ten człowiek miał już swoje szanse, zmarnował je skupiając się wyłącznie na trzech sprawach – remontach dróg, betonowaniu wszystkich przestrzeni jakie tylko się da zabetonować oraz biernemu przyglądaniu się jak deweloperzy zniszczyli całkowicie dawną, piękną przestrzeń miasta.

Partnerzy portalu:

Siemianówka do natychmiastowej likwidacji! Pogrzeb Narwi już się zaczął.

Siemianówka do natychmiastowej likwidacji! Pogrzeb Narwi już się zaczął.

W Nowogrodzie wodowskaz na Narwi wskazuje zaledwie jeden centymetr. To nie błąd pomiarowy, lecz ponury symbol katastrofy hydrologicznej, która rozgrywa się na naszych oczach. Rzeka, która niegdyś płynęła szeroko i głęboko przez północno-wschodnią Polskę, dziś miejscami przypomina błotnistą strugę.

Mimo alarmów, problem nadal jest ignorowany przez decydentów. Siemianówką formalnie zarządzają Wody Polskie. Patoinstytucja, o której w zasadzie nie da się powiedzieć nic dobrego. Odkąd odebrano samorządom zarządzanie rzekami i zbiornikami wodnymi, a następnie przekazano to w ręce instytucji centralnej jest tylko gorzej. Tak jak za komuny – nic co centralne nie działało prawidłowo – tak samo i teraz.

Wody Polskie to instytucja niewydolna, scentralizowana i oderwana od realnych potrzeb lokalnych społeczności. Zamiast szybkich decyzji i reagowania na kryzysy, mamy do czynienia z biurokracją. To pokazuje, jak chybiona była reforma odbierająca samorządom kompetencje związane z wodami. To właśnie gminy i powiaty – znające lokalne uwarunkowania i potrzeby – powinny znów decydować o tym, jak zarządzać rzekami i zbiornikami.

I chociaż gmina Michałowo inwestuje w Siemianówkę i zachęca do plażowania w tej brudnej płytkiej kałuży, to kompetencje do jej likwidacji mają wspomniane Wody Polskie. Dlatego trzeba jak najmocniej naciskać na lokalnych parlamentarzystów, by zatrzymali pogrzeb Narwi, i by w trybie natychmiastowym spuszczono całą wodę z Siemianówki, a następnie rozpoczęto prace nad przywracaniem naturalnego koryta Narwi na całej jej długości.

Zalew Siemianówka powstał w latach 70. i 80. XX wieku. Czyli w PRL. W efekcie zatopiono kilka wsi, przesiedlono setki rodzin, zbudowano zaporę i stworzono orgomny zbiornik. Zalew zatrzymuje ogromne ilości wody, które wcześniej zasilały Narew na całej jej długości. W okresach suszy, gdy każda kropla wody jest na wagę złota, zbiornik pełni rolę hydrologicznego wampira – pobiera, ale nie oddaje.

Dolny bieg rzeki, pozbawiony regularnych zrzutów, wysycha. Giną ryby, zanika bioróżnorodność, ptaki tracą siedliska. Tymczasem Zalew Siemianówka sam staje się problemem: płytki, przegrzany, pełen sinic, coraz mniej przydatny zarówno dla przyrody, jak i dla człowieka. Nie pomogą doraźne działania. Nie wystarczy regulacja zrzutów, bo sam mechanizm zbiornika jest sprzeczny z naturalną dynamiką rzeki.

Próby ratowania Narwi przy jednoczesnym utrzymywaniu Zalewu to leczenie nowotworu plastrem. Jedynym realnym rozwiązaniem jest całkowite opróżnienie zbiornika, rozbiórka zapory i renaturyzacja górnego biegu Narwi. To proces trudny, kosztowny i czasochłonny – ale konieczny. Tylko przywracając rzece jej naturalny bieg i rytm, możemy zatrzymać postępującą degradację.

Współczesna polityka wodna nie może dłużej opierać się na logice lat 70. Czasy się zmieniły, klimat się zmienił, a nasze rzeki – jak Narew – nie są już zasobem do eksploatacji, lecz dobrem do ocalenia. Historia zalewu Siemianówka powinna stać się przestrogą: każde sztuczne spiętrzenie ma swoją cenę. I dziś właśnie tę cenę płacimy – wyschniętą Narwią. Jeśli chcemy znów zobaczyć rzekę, a nie koryto bez życia, czas działać. Innej drogi nie ma.

Partnerzy portalu:

Kolejny cios w Podlaskie. Kontrole na granicy z Litwą to tragedia dla regionu.
Granica Polski i Litwy. fot Darek Sołtysiński / Wikipedia

Kolejny cios w Podlaskie. Kontrole na granicy z Litwą to tragedia dla regionu.

Od 7 lipca 2025 r. Polska czasowo przywraca kontrole graniczne zarówno na granicy z Niemcami, jak i z Litwą. Ten drugi przypadek będzie szczególnie bolesny dla województwa podlaskiego. Decyzję ogłosił premier Donald Tusk podczas posiedzenia Rady Ministrów 1 lipca, podkreślając, że jest ona odpowiedzią na rosnącą presję migracyjną z Białorusi, Litwy i Łotwy. Kontrole mają zostać wprowadzone „z poszanowaniem interesów obywateli” i mają na celu „zminimalizowanie niekontrolowanych przepływów migrantów”. Tyle w teorii.

Służby – w tym Straż Graniczna, Wojska Obrony Terytorialnej i Policja – już prowadzą przygotowania logistyczne do uruchomienia punktów kontrolnych i mobilnych patroli. Kontrole będą wyrywkowe i dotyczyć będą zarówno przejść granicznych, jak i tzw. „zielonej granicy”.

Dla województwa podlaskiego, które latem liczy na gości z Litwy, to tragiczna informacja. Szczególnie, że Podlaskie miejsca turystyczne były zamknięte podczas pandemii, a potem gdy wybuchła wojna na Ukrainie, wielu turystów wystraszyło się odpoczynku w regionie przy granicy z zaangażowaną w konflikt Białorusią. Następny cios w Podlaskie nastąpił, gdy wybuchł kryzys migracyjny i znów ograniczono dostęp do turystyki ze względu na stan wyjątkowy i późniejszą budowę zapory.

Region od lat buduje swoją markę jako miejsce wypoczynku blisko natury, atrakcyjne dla zagranicznych turystów szukających spokoju, autentyczności i unikalnych krajobrazów. Litwini chętnie odwiedzają Augustów, Suwalszczyznę, Biebrzański Park Narodowy czy Puszczę Białowieską. Wprowadzenie kontroli może jednak znacząco ograniczyć ten ruch – już sama zapowiedź możliwych opóźnień czy dodatkowych formalności potrafi skutecznie zniechęcić turystów do podróży.

W sezonie letnim, kiedy każda rezerwacja ma znaczenie, nawet kilkuprocentowy spadek liczby gości może przełożyć się na konkretne straty finansowe. Branża turystyczna, w tym właściciele pensjonatów, restauratorzy czy organizatorzy spływów kajakowych, stoi przed realnym ryzykiem słabszego sezonu. Co więcej, powrót do kontroli może osłabić budowane przez lata poczucie swobody podróżowania, które było jednym z filarów popularności Podlasia wśród sąsiadów z północy.

Choć rząd zapewnia, że działania są tymczasowe i podyktowane bezpieczeństwem, ich konsekwencje mogą sięgnąć znacznie dalej, niż granica, na której staną posterunki. W regionie, który żyje z turystyki i współpracy transgranicznej, nawet chwilowe zamieszanie może mieć długofalowe skutki.

Partnerzy portalu:

Mońki i okolice na lato. Co tam warto zwiedzać?
fot. Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego

Mońki i okolice na lato. Co tam warto zwiedzać?

Mońki to spokojne, położone wśród zielonych pól i lasów miasto w województwie podlaskim, które stanowi idealne miejsce na rodzinny wypoczynek z dala od zgiełku dużych miast. Otoczone piękną przyrodą i bogate w ciekawe miejsca, stanowi znakomitą bazę wypadową do atrakcyjnych miejsc w regionie. Jeśli planujecie wypoczynek z dziećmi na łonie przyrody i nie chcecie całkowicie odcinać się od podstawowych usług typu stacja benzyna czy apteka, znajdziecie tu szereg interesujących aktywności, które sprawią radość zarówno młodszym, jak i starszym członkom rodziny.

Gdy zapragniecie aktywności na świeżym powietrzu, koniecznie odwiedźcie Biebrzański Park Narodowy, oddalony od Moniek zaledwie o kilkanaście kilometrów. To jeden z największych parków narodowych w Polsce, słynący z unikalnych ekosystemów bagiennych i różnorodnych gatunków ptaków. Dla rodzin z dziećmi szczególnie atrakcyjne będą ścieżki edukacyjne, które poprowadzą Was przez tereny mokradeł i lasów, jednocześnie umożliwiając poznanie niezwykłej fauny i flory regionu. Kto wie może napotkacie nawet łosia?

Warto również wyruszyć z Moniek do niedaleko położonej Twierdzy Osowiec, znanej z fascynującej historii wojskowej. Twierdza oferuje zwiedzanie z przewodnikiem, który opowiada historie pełne emocji, a także ciekawostek o życiu codziennym żołnierzy. Dzieci mogą zobaczyć prawdziwe bunkry, działa i fortyfikacje, które rozbudzają ich wyobraźnię i zachęcają do odkrywania historii. To wyjątkowa lekcja historii na świeżym powietrzu, dostosowana do każdego wieku.

Region Moniek i jego okolic to miejsce, w którym rodziny z dziećmi znajdą dla siebie wiele atrakcji o różnorodnym charakterze. Niezależnie od tego, czy planujecie weekendowy wypad, czy dłuższy wakacyjny pobyt – Mońki i ich okolice zdecydowanie mają czym Was pozytywnie zaskoczyć.

Partnerzy portalu:

Letnia oferta PKS Nova – nowości, zniżki i wygodne połączenia na wakacje

Letnia oferta PKS Nova – nowości, zniżki i wygodne połączenia na wakacje

Bilety bez limitu, darmowe przejazdy dla dzieci, wygodne kursy nad morze oraz nowoczesne rozwiązania dla turystów i mieszkańców regionu – tak prezentuje się wakacyjna oferta PKS Nova. Latem podróże mają być łatwiejsze, tańsze i dostępne dla każdego. PKS Nova stawia w tym sezonie na praktyczne promocje. Letnia oferta pozwala mieszkańcom i turystom planować codzienne dojazdy, rodzinne wypady i weekendowe wycieczki w elastyczny, wygodny i przystępny cenowo sposób.

Najciekawszą propozycją jest bilet OPEN. Czyli miesięczny bilet na nieograniczone przejazdy dla uczniów i studentów. Za 197 zł można korzystać ze wszystkich linii PKS Nova – także dalekobieżnych – bez limitu i bez ograniczeń tras. W cenie zawarte są m.in. połączenia do Gdańska z Białegostoku czy Suwałk. Inaczej mówiąc za 197 zł można zjeździć całą Polskę!

PKS Nova wspiera rodzinne podróże, oferując promocję 2+2. Wystarczy, że dwie osoby dorosłe kupią bilety, a jedno lub dwoje dzieci do 16. roku życia pojedzie z nimi bezpłatnie. Promocja obowiązuje na trasach prowadzących do najciekawszych zakątków województwa: Augustowa, Białowieży czy Tykocina. To idealna okazja na wspólną jednodniową wycieczkę – bez nadwyrężania domowego budżetu. Bilety będą dostępne od 1 lipca w kasach na dworcach oraz u kierowców.

Osoby korzystające z biletów miesięcznych nie zostają pominięte. Każdy pasażer, który zakupi bilety miesięczne na lipiec i sierpień, otrzyma wrześniowy bilet z 35 proc. zniżką. To ukłon w stronę pasażerów, którzy również latem pozostają aktywni zawodowo.

Z myślą o urlopowiczach, PKS Nova uruchomiła wygodne połączenia do Gdańska. Autobusy kursują: z Suwałk przez Giżycko, Mrągowo, Olsztyn i Elbląg, a także z Białegostoku przez Łomżę, Ostrołękę, Olsztyn i Elbląg.

Wakacyjną nowością jest również „Turystyczna Ósemka” – specjalna linia autobusowa łącząca Białystok z najciekawszymi atrakcjami regionu. Autobus kursuje codziennie do 31 sierpnia, wykonując trzy kursy (08:30, 11:00, 16:00). Na trasie znalazły się m.in. Tykocin, Kurowo, Choroszcz, Supraśl, Wasilków i Kopna Góra. Bilet dzienny za 8 zł pozwala na nielimitowane przejazdy w ciągu jednego dnia i dowolne wsiadanie/wysiadanie na trasie.

Dodatkowo, w niedziele o 11:00, podczas drugiego kursu, pasażerowie mogą skorzystać z bezpłatnego oprowadzania przez przewodnika PTTK, który opowiada o lokalnych atrakcjach i historii regionu.

Kolejna wakacyjna nowość to trasa Hajnówka – Białowieża, która pozwala na wygodne połączenie z siecią kolejową z miast takich jak Warszawa, Trójmiasto, Białystok, Olsztyn, Ełk czy Siedlce.
Po przyjeździe pociągiem do Hajnówki, bus podjeżdża w pobliże dworca i odwozi pasażera pod wskazany adres w Białowieży lub okolicach. Trasa działa w obie strony – również z Białowieży do Hajnówki, z możliwością dalszej podróży pociągiem.

Aby zamówić przejazd, wystarczy skorzystać z wyszukiwarki na stronie www.pksnova.pl i podać datę oraz trasę podróży. Po zakupie biletu, dzień przed wyjazdem pasażer otrzyma SMS z potwierdzeniem godziny i szczegółami przejazdu. Bilet kosztuje 20 zł. Usługa jest dostępna do 31 sierpnia 2025 roku. Bilety można kupić online, przez infolinię oraz w stacjonarnych punktach sprzedaży. Zakup u kierowcy nie jest możliwy – rezerwacji należy dokonać najpóźniej dzień przed podróżą.

Partnerzy portalu:

Piękny dworzec będzie remontowany. Znamy przybliżony termin.

Piękny dworzec będzie remontowany. Znamy przybliżony termin.

Dworzec kolejowy w Augustowie doczeka się modernizacji. Po latach oczekiwań i kilkukrotnych zmian właściciela, obiekt wreszcie trafił na ścieżkę inwestycyjną. Ministerstwo Infrastruktury poinformowało niedawno, że rozpoczęły się przygotowania do ogłoszenia przetargu na wykonanie dokumentacji projektowej. To pierwszy konkretny krok w kierunku remontu budynku, który od dawna jest w złym stanie technicznym i estetycznym.

Historia tego dworca jest złożona. W 2017 roku jego właścicielem stało się miasto Augustów, które przejęło nieruchomość od prywatnego właściciela. Ówczesne zapowiedzi były optymistyczne – planowano szybki remont, który miał przywrócić dworcowi funkcjonalność i historyczny wygląd. Jednak realizacja tych planów napotkała na trudności. Miasto przez sześć lat nie podjęło żadnych znaczących działań remontowych, a w 2023 roku bezpłatnie przekazało obiekt spółce Polskie Koleje Państwowe.

Od tamtego czasu temat przebudowy dworca przewijał się w interpelacjach poselskich, a mieszkańcy coraz częściej domagali się konkretnych działań. Zainteresowanie sprawą wyrażali m.in. podlascy parlamentarzyści, którzy pytali o plany modernizacji i termin ich realizacji. W odpowiedzi ministerstwo poinformowało, że jeszcze w 2025 roku ma zostać podpisana umowa z wykonawcą robót budowlanych, a wcześniej wyłoniona zostanie firma odpowiedzialna za przygotowanie dokumentacji projektowej.

Według obecnych założeń, remont dworca PKP w Augustowie ma potrwać do końca 2027 roku. Szczegółowy zakres prac nie został jeszcze ujawniony, ale wiadomo, że celem jest kompleksowa modernizacja, obejmująca zarówno poprawę funkcjonalności obiektu, jak i odnowienie jego zabytkowej architektury. Budynek ma szansę odzyskać dawny blask, szczególnie że jest ważnym punktem komunikacyjnym i reprezentacyjnym miasta.

Obecny stan dworca oceniany jest jako bardzo zły. Nieużytkowany przez wiele lat, niszczeje i odstrasza zarówno mieszkańców, jak i przyjezdnych. Tymczasem dla wielu turystów właśnie ten obiekt jest pierwszym kontaktem z miastem i całym regionem. Augustów, znany z walorów przyrodniczych i turystyki wodnej, potrzebuje nowoczesnej infrastruktury, która będzie współgrała z jego wizerunkiem. Odnowiony dworzec ma szansę stać się nie tylko węzłem transportowym, ale również ważnym elementem miejskiej przestrzeni publicznej.

Partnerzy portalu:

Św. Rocha będzie wkrótce deptakiem? A co z Lipową?

Św. Rocha będzie wkrótce deptakiem? A co z Lipową?

Chociaż władze Białegostoku, polskiego miasta, nie wiadomo dlaczego używają holenderskiego słowa, my napiszemy je po polsku. Nie żaden „woonerf”, a deptak powstanie przy ul. Św. Rocha. Tak czy inaczej po zmianach nadal będą mogły wjechać tam samochody. Trudno bowiem odciąć mnóstwo lokali usługowych od dojazdu. Na czym więc polegać będzie zmiana, skoro będzie i deptak ale i samochody?

W pierwotnych założeniach planowano realizację przestrzeni miejskiej z priorytetem dla pieszych i rowerzystów, gdzie ruch samochodowy jest ograniczony. Wiceprezydent Tomasz Klim spotkał się jednak z przedsiębiorcami i mieszkańcami, a następnie zapadła decyzja, że koncepcja ta zostanie zmodyfikowana, tak aby umożliwić zwiększenie dostępności miejsc parkingowych. Tak czy inaczej wszyscy chcą modernizacji ul. Św. Rocha. Nie ma co się dziwić, jest w fatalnym stanie.

Jako, że  obecnie Miasto Białystok nie posiada docelowej koncepcji rozwiązań układu drogowego, a jedynie wstępne założenia, które projektant powinien uwzględnić przy opracowaniu dokumentacji projektowej, to pozwolimy przypomnieć koncepcję, którą proponujemy od lat.

Zakłada ona utworzenie deptaka od Kilińskiego (połączonego z Plantami i Zwierzyńcem) po dworzec kolejowy. Jeżeli przyjrzymy się obecnemu stanowi to do takiej realizacji brakuje tylko wspomnianej przebudowy św. Rocha i zamknięcia ul. Lipowej dla ruchu kołowego, z możliwością wjazdu dla autobusów. Przypomnijmy, że miasto planowało budować alternatywną trasę od Sienkiewicza przez Częstochowską, Waryńskiego po wyjazd przy Abramowicza. Wiele lat temu utknęli w połowie drogi.

Co do św. Rocha to tu jest wiele problemów do rozwiązania. Przede wszystkim do ul. Sukiennej w zasadzie nie da się zamknąć ulicy, bo odcięłoby to drogę dla tysięcy osób. Natomiast od Krakowskiej do Sukiennej takich przeszkód nie ma. Warto też pamiętać, że zainteresowani chcą pozostawienia parkingów. Obecnie miejsc do pozostawienia samochodu jest tam mnóstwo.

Problem Sukiennej można by było rozwiązać przebijając się przez tereny obecnego Zespołu Szkół Metalowo – Drzewnych. Prawdopodobieństwo tego rozwiązania jest jednak bliskie zera. Tak samo jak budowa tunelu łączącego Bohaterów Monte Cassino z Sukienną (albo ogólnie zmianę św. Rocha w tunel). Ale jest jedno rozwiązanie, które jest realne.

Najlepszym sposobem byłoby utworzenie wielkiego parkingu pomiędzy Bohaterów Monte Cassino a Sukienną i zamknięcie ruchu od Sukiennej do Krakowskiej. Do tego wystarczyłaby wąska, jednokierunkowa droga z Sukiennej do Bohaterów Monte Cassino. Takie rozwiązanie ma same plusy pod warunkiem, że zamkniemy też Lipową. Bo tworzenie deptaka z dziurą po środku trochę mija się z celem.

Partnerzy portalu:

Sensacja! Fotopułapka złapała niedźwiedzia blisko Białegostoku!
fot. Nadleśnictwo Czarna Białostocka

Sensacja! Fotopułapka złapała niedźwiedzia blisko Białegostoku!

To nie żart! Dzisiejszej nocy fotopułapka Nadleśnictwa Czarna Białostocka sfotografowała niedźwiedzia! Lesnicy na miejscu sprawdzili jaka bya długość niedźwiedzia i wyliczyli, że był długi na 2 metry – bez wliczania łap. Jak to możliwe że znalazł się właśnie u nas?

Niedawno widziano tropy w Puszczy Augustowskiej, a tam pojawił się z terenu Litwy lub Białorusi. Co ciekawe, w Czarnej Białostockiej był już kiedyś widziany niedźwiedź, który nocą miał się kąpać w zbiorniku wodnym na terenie jednej z firm. Póki przyjechał patrol policji, zwierzęcia już nie było. Tym razem udało się udokumentować obecność zwierzęcia w Puszczy Knyszyńskiej.

Nasze lasy i prowadzona przez leśników gospodarka leśna sprzyja różnorodności co widać na załączonym zdjęciu. Warto pamiętać, że w Polsce niedźwiedzie są pod ochroną, zaś na Białorusi nie. I może to być jeden z powodów dla których przywędrował do nas od setek lat niespotykany tutaj zwierz.

Partnerzy portalu:

W Podlaskiem powstaną nowe rezerwaty przyrody

W Podlaskiem powstaną nowe rezerwaty przyrody

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku przygotowuje się do utworzenia serii nowych rezerwatów przyrody na terenie województwa podlaskiego. Łącznie planowanych jest 14 obszarów o łącznej powierzchni przekraczającej 1500 hektarów. Miejsca te zostały wytypowane już wcześniej przez specjalistów i wpisane listę szczególnie cennych przyrodniczo terenów.

Wśród lokalizacji znajdują się między innymi „Źródliska nad Szeszupą” w gminie Jeleniewo, „Czarna Rzeczka” na terenie Puszczy Knyszyńskiej oraz „Osada wydmowa” w gminie Rutki w powiecie zambrowskim. Największy z planowanych rezerwatów — „Kozi Rynek” w gminie Sztabin — ma objąć powierzchnię ponad 430 hektarów.

Choć docelowo projekt obejmuje około 30 lokalizacji, na obecnym etapie najbardziej zaawansowane działania prowadzone są w odniesieniu do połowy z nich. Część z nowych rezerwatów będzie zlokalizowana na terenach trudno dostępnych, jednak w zamyśle mają one być otwarte zarówno dla mieszkańców regionu, jak i dla odwiedzających turystów.

Dotychczas projekty zostały wstępnie omówione z Lasami Państwowymi. W najbliższym czasie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zamierza przeprowadzić szerokie konsultacje społeczne, aby umożliwić mieszkańcom i innym zainteresowanym osobom wyrażenie swojego zdania. Szczegółowe informacje na ten temat będą publikowane na stronie internetowej RDOŚ.

Partnerzy portalu:

Obwodnica Bielska Podlaskiego prawie gotowa. Od Haciek aż po Boćki!
fot. GDDKiA Białystok

Obwodnica Bielska Podlaskiego prawie gotowa. Od Haciek aż po Boćki!

Dobiega końca budowa zachodniej obwodnicy Bielska Podlaskiego. Nowa trasa to łącznie 21 kilometrów drogi ekspresowej S19, podzielonej na dwa fragmenty: z Haćków do Bielska Podlaskiego (9 km) oraz z Bielska do Bociek (12 km).

Na trasie powstało łącznie 11 obiektów inżynieryjnych. Wiadukty nad ekspresówką są już gotowe i oddane do użytku, a na jednym z odcinków trwają ostatnie prace – do ułożenia została jedynie finalna warstwa nawierzchni na prawej jezdni. Nowa obwodnica została zaprojektowana z myślą o pełnym ruchu ciężkim i spełnia wszystkie współczesne normy techniczne, w tym wymagania dotyczące obciążenia 11,5 tony na oś. Po otwarciu oba odcinki połączą się, tworząc zachodnią obwodnicę miasta, która odciąży centrum Bielska Podlaskiego, przekierowując ruch tranzytowy na trasie północ–południe między Białymstokiem a Lublinem, a w szerszym ujęciu – pomiędzy granicami Polski z Litwą i Słowacją.

Koszty inwestycji to 325 milionów złotych za odcinek Haćki–Bielsk Podlaski Zachód i 309 milionów za fragment Bielsk Podlaski Zachód–Boćki. Droga ma zostać udostępniona kierowcom w październiku, po uzyskaniu wymaganych zezwoleń.

Partnerzy portalu:

Polscy Tatarzy świętują Święto Ofiarowania – Kurban Bajram

Polscy Tatarzy świętują Święto Ofiarowania – Kurban Bajram

W meczetach w Bohonikach, Kruszynianach i Białymstoku rozpoczęły się uroczystości związane z Kurban Bajram – jednym z dwóch najważniejszych świąt w islamie. Przez cztery dni polscy Tatarzy będą celebrować Święto Ofiarowania, pielęgnując tradycje, które przetrwały w Polsce od ponad 300 lat.

Polscy Tatarzy to unikatowa wspólnota, której historia sięga XVII wieku, kiedy to osiedlili się na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Choć od pokoleń są Polakami, to zachowali własną tożsamość kulturową i religijną. Największe skupiska tej społeczności znajdują się dziś w województwie podlaskim – zwłaszcza w Kruszynianach, Bohonikach i Białymstoku. Tam też znajdują się jedyne w Polsce drewniane, zabytkowe meczety oraz mizary – muzułmańskie cmentarze, które stanowią świadectwo ich wielowiekowej obecności.

Kurban Bajram, to święto przypominające historię proroka Abrahama, który według przekazu muzułmańskiego był gotów poświęcić życie swojego syna w posłuszeństwie wobec Boga. Współczesnym wyrazem tej ofiary jest rytualny ubój zwierzęcia – najczęściej owcy lub krowy – którego mięso dzielone jest na trzy części: dla rodziny, bliskich i potrzebujących. Rozdawanie mięsa to nie tylko gest solidarności, ale również jeden z filarów islamu – jałmużna.

Partnerzy portalu:

Dlaczego warto mieć kominek w domu – trzy zalety, które czuje się sercem

Dlaczego warto mieć kominek w domu – trzy zalety, które czuje się sercem

Agnieszka nie planowała kominka. Miała w domu ogrzewanie gazowe, nowoczesny piec, programowalny termostat i pełne zaufanie do technologii. Wszystko działało… aż do pierwszej zimowej awarii. Nagle zamarznięte kaloryfery, lodowata cisza i brak prądu uświadomiły jej jedno – komfort to nie tylko liczby na wyświetlaczu, ale ciepło, które można poczuć i zobaczyć. Miesiąc później w salonie stanął kominek – nie z kaprysu, ale z potrzeby. I wtedy odkryła, że to nie tylko źródło ciepła, ale coś znacznie więcej.

Kominek to więcej niż ogień

Źródło niezależnego ciepła – gdy technologia zawiedzie

Kominek to jak zapasowy silnik w samolocie – nie korzystasz z niego codziennie, ale gdy zawiedzie wszystko inne, jesteś uratowany. Niezależny od prądu, gazu czy internetu – wystarczy drewno i zapałki. Własne źródło ciepła daje coś więcej niż komfort – daje spokój. Agnieszka zrozumiała to, gdy przy kolejnej awarii jej dzieci siedziały przy kominku z kubkami kakao, a nie w kurtkach pod kocami.

Magnes rodzinnych chwil – bo ogień łączy

Telewizor może grać w tle, ale to ogień w kominku przyciąga wzrok i zatrzymuje rozmowy. Jest coś pierwotnego w siedzeniu wokół ognia – ludzie robią to od tysięcy lat. Kominek zamienia salon w miejsce spotkań, nawet jeśli wcześniej każdy siedział w osobnym pokoju. Ogień nie potrzebuje Wi-Fi – jego obecność wystarczy, żeby stworzyć atmosferę. Agnieszka mówi, że odkąd mają kominek, kolacje przy stole zdarzają się częściej niż wcześniej. I nie ma w tym nic magicznego – to po prostu ciepło, które przyciąga.

Wartość dodana do domu – i duszy, i portfela

Kominek podnosi wartość nieruchomości. To fakt. Ale nie tylko dlatego warto go mieć. On też nadaje domowi charakteru – tworzy klimat, buduje to „coś”, co sprawia, że dom staje się miejscem, do którego chce się wracać. Architekci to wiedzą – dlatego kominki wracają w nowoczesnych projektach. Agnieszka nie sądziła, że zwykły kawałek ściany z szybą i drewnianą półką zmieni tak wiele. Ale zmienił. Nawet sąsiadka z naprzeciwka teraz przychodzi „na ogień” – i zostaje na herbatę.

Nie tylko dla romantyków

Kominek to nie luksus. To praktyczne, trwałe i emocjonalne rozwiązanie. Daje ciepło w kryzysie, zbiera ludzi w jedno miejsce, buduje wartość domu i atmosferę życia. Agnieszka dziś nie wyobraża sobie zimy bez jego trzasku w tle. A jeśli zastanawiasz się, czy to rozwiązanie dla Ciebie – zajrzyj do specjalistów, którzy doradzą Ci w BTH Elmes przy ul. Nowowarszawskiej 59 w Białymstoku.  Pomogą dobrać odpowiedni model, styl, sposób montażu i zabezpieczenia. Kominek to decyzja na lata – warto ją podjąć mądrze i z sercem.

Materiał partnera

Partnerzy portalu:

Dlaczego warto zabezpieczyć goły beton w garażu?

Dlaczego warto zabezpieczyć goły beton w garażu?

Kiedy Tomek pierwszy raz zauważył ciemne plamy na podłodze swojego garażu, zignorował temat. „To pewnie tylko wilgoć po deszczu” – pomyślał. Z czasem jednak pojawiły się pierwsze rysy w betonie, a zapach stęchlizny zaczął przeszkadzać nawet jego psu, który dotąd uwielbiał tam spać. Tomek nie był wyjątkiem – wielu właścicieli garaży zapomina, że ta przestrzeń również wymaga zabezpieczenia. Na szczęście rozwiązania są proste i dostępne dla każdego – kluczem jest właściwe użycie chemii budowlanej.

3 sposoby, by garaż służył na lata

Impregnacja posadzki – beton też potrzebuje ochrony

Posadzka w garażu to pierwsza linia frontu. Wchodzi na nią błoto, sól drogowa, kapie olej z silnika, a koła ścierają ją dzień po dniu. Impregnat do betonu działa jak niewidzialna tarcza – wnika głęboko i chroni przed wnikaniem wody oraz chemikaliów. Dzięki temu beton nie pyli, nie nasiąka, a brud można zmyć wilgotną szmatką. Tomek zdecydował się na impregnat do stosowania pędzlem – wystarczyło jedno popołudnie i podłoga wyglądała jak nowa.

Hydroizolacja ścian – suchy garaż, spokojna głowa

Wilgoć w garażu to nie tylko problem estetyczny – prowadzi do pleśni, grzybów i niszczenia konstrukcji. Jeśli ściany przylegają do gruntu, a fundament nie był odpowiednio zabezpieczony, woda znajdzie drogę. Tu z pomocą przychodzą masy uszczelniające i szlamy mineralne, które tworzą elastyczną barierę. Tomek wybrał hydroizolację na bazie polimerów – szybkoschnącą i bezwonną. Efekt? Ani kropli wody, nawet po ulewnej burzy.

Uszczelnianie pęknięć – mała szczelina, duży problem

Pęknięcie w betonie? Większość z nas je ignoruje. Tymczasem woda wnika, zamarza, rozszerza szczelinę i powoduje dalsze uszkodzenia. Najlepszym rozwiązaniem są elastyczne masy poliuretanowe lub żywice, które nie tylko uszczelniają, ale też wzmacniają strukturę. Tomek wstrzyknął żywicę w kilka pęknięć przy bramie – od tamtej pory żadnych niespodzianek.

Gdzie po pomoc?

Dziś garaż Tomka nie przypomina wilgotnego schowka z betonową podłogą. Pachnie świeżością, a narzędzia wiszą w równym rzędzie. Wszystko dlatego, że zrozumiał, że dobra chemia budowlana to inwestycja, nie wydatek. Jeśli chcesz zabezpieczyć swój garaż, ale nie wiesz, od czego zacząć – zajrzyj do sklepu Hydroflex w Białymstoku, przy ul. Zwycięstwa 18. To nowe miejsce, w którym znajdziesz nie tylko szeroki wybór profesjonalnych środków, ale i ludzi, którzy doradzą z pasją i konkretem. Twój garaż Ci za to podziękuje – może nawet pies też wróci tam spać.

Materiał partnerski

Partnerzy portalu:

To bardzo szkodliwa inwestycja. Została wstrzymana. Oby na zawsze!

To bardzo szkodliwa inwestycja. Została wstrzymana. Oby na zawsze!

Prace przy pogłębianiu wejścia do portu w Łomży są wstrzymane. To wynik kontroli Wód Polskich. Cały plan pogłębienia wejścia do portu na Narwi w Łomży budzi poważne obawy dotyczące negatywnego wpływu na środowisko. Takie ingerencje w naturalny ekosystem rzeczny mogą przyczynić się do dalszego obniżenia poziomu wód, które już obecnie są wyjątkowo niskie. Naukowe badania jasno wskazują, że pogłębianie i odmulanie koryt rzecznych zakłóca naturalny przepływ osadów i prowadzi do zwiększenia ryzyka suszy hydrologicznej w całym regionie.

Usunięcie 200 metrów sześciennych materiału z dna rzeki nie tylko zaburza równowagę ekologiczną, ale może także powodować długoterminowe konsekwencje, takie jak degradacja siedlisk roślin i zwierząt. Co więcej, tego typu inwestycje służą wyłącznie niewielkiej grupie użytkowników, ignorując dobro całego społeczeństwa, które na dłuższą metę ponosi koszt szkód środowiskowych.

Pogłębianie dna rzeki, choć przedstawiane jako sposób na aktywizację turystyczną, nie może usprawiedliwiać niszczenia cennych ekosystemów wodnych. Miejmy nadzieję, że zgoda na tę inwestycję nie zostanie wydana, a prace zostaną definitywnie wstrzymane dla ochrony przyrody i dobra społecznego.

Partnerzy portalu:

Będzie więcej połączeń kolejowych z Białegostoku do Wilna

Będzie więcej połączeń kolejowych z Białegostoku do Wilna

Od grudnia pociągi z Polski do Wilna przyspieszą, a liczba połączeń wzrośnie. Dzięki współpracy PKP Intercity i litewskiego LTG Link podróż z Warszawy do Wilna skróci się o godzinę i potrwa docelowo poniżej 7 godzin. Początkowo uruchomione zostaną trzy połączenia, a w przyszłości ich liczba wzrośnie do czterech dziennie, kursujących co 4 godziny.

Pasażerowie jadący do Wilna będą musieli tak jak do tej pory tylko raz przesiąść się na stacji Mockawa po stronie litewskiej, z pociągu normalnotorowego do szerokotorowego. Czas tej przesiadki wyniesie maksymalnie 20 minut.

Przewoźnicy zapewnią wysoki standard usług, w tym Wi-Fi, gniazdka elektryczne, klimatyzację oraz możliwość zakupu posiłków na pokładzie. Zakup biletów ma być możliwy w jednej transakcji przez strony internetowe lub aplikacje mobilne obu przewoźników, z możliwością rezerwacji miejsc.

W planach jest także wspólna obsługa przyszłej linii Rail Baltica, która połączy Polskę z Litwą, Łotwą i Estonią. Do końca 2025 roku PKP Intercity i LTG Link przygotują wspólny model obsługi tych połączeń oraz ustalą szczegóły dotyczące taboru kolejowego.

Partnerzy portalu:

Tykocin to fantastyczne miejsce do zwiedzania. Każda okazja jest dobra!

Tykocin to fantastyczne miejsce do zwiedzania. Każda okazja jest dobra!

Położony malowniczo nad Narwią, Tykocin to jedno z najstarszych i najpiękniejszych miasteczek Podlasia. Jego bogata historia, barokowa architektura i wielokulturowe dziedzictwo przyciągają turystów z całej Polski. Spacerując brukowanymi uliczkami, można poczuć ducha przeszłości i odkryć liczne zabytki, które czynią Tykocin wyjątkowym miejscem na mapie Polski. Dodatkowo można spacerować wzdłuż rzeki, a także po niej pływać!

Na pewno zwraca na siebie uwagę Zamek w Tykocinie, pierwotnie wzniesiony w XV wieku przez Jonasza Gasztołda, był ważnym punktem strategicznym Rzeczypospolitej. W XVI wieku został rozbudowany przez króla Zygmunta II Augusta, stając się królewską rezydencją i głównym arsenałem koronnym. Po śmierci króla jego ciało przez 14 miesięcy spoczywało w zamku, oczekując na wybór nowego władcy. Dzisiejszy zamek to imitacja poprzednika. Nie jest to zabytek, a prywatna inicjatywa.

Prawdziwym zabytkiem za to jest wzniesiona w 1642 roku Wielka Synagoga w Tykocinie to jedna z najstarszych i najlepiej zachowanych synagog w Polsce. Podczas II wojny światowej została zdewastowana przez nazistów, a po wojnie służyła jako magazyn. Dzięki pracom restauracyjnym w latach 70. XX wieku odzyskała swój dawny blask i obecnie mieści muzeum prezentujące historię żydowskiej społeczności Tykocina.

Dominującym elementem Placu Czarnieckiego jest Kościół Trójcy Przenajświętszej, wzniesiony w latach 1742–1750 z fundacji hetmana Jana Klemensa Branickiego. Świątynia zachwyca monumentalną fasadą, bogato zdobionym wnętrzem oraz rokokowymi organami z XVIII wieku. Jest to doskonały przykład barokowej architektury sakralnej na Podlasiu.

Centralnym punktem Tykocina jest Plac Czarnieckiego, otoczony niską, barokową zabudową. Na środku placu stoi pomnik hetmana Stefana Czarnieckiego, jeden z najstarszych świeckich pomników w Polsce, ufundowany w 1763 roku przez Jana Klemensa Branickiego.

Alumnat, zbudowany w latach 1633–1647, był miejscem schronienia dla weteranów wojennych. Obecnie w jego murach mieści się hotel i restauracja.

Warto też dodać, że w Tykocinie można spróbować wyjątkowych smaków w restauracjach, które nie idą „w masówkę”, tylko oferują bogate smakowo potrawy, związane z historią Podlasia i ludzi, którzy tu zamieszkiwali przez lata.

Partnerzy portalu:

Jak połączyć rowerową trasą Białystok z Łomżą? Brakuje 30 km

Jak połączyć rowerową trasą Białystok z Łomżą? Brakuje 30 km

Od wielu lat powtarzamy, że to nie jest poważne, gdy od 1999 roku Białystok, Łomża i Suwałki są w jednym województwie, a tak naprawdę koegzystują obok siebie. Inaczej mówiąc, nie robi się nic – by trzy największe miasta w regionie były ze sobą połączone na wszelkie możliwe sposoby. Białystok z Suwałkami jako tako połączone są kolejowo, a Białystok z Łomżą dopiero będzie po wielu , wielu latach kompletnie ignorowania tego tematu. Ale o budowaniu torów między Łomżą, a Grajewem już nikt nawet nie rozmawia. Bo po co łączyć Suwałki z Łomżą kolejowo, prawda?

Połączenia drogowe między Białymstokiem a Łomżą, Białymstokiem i Suwałkami to totalny żart. Również niewiele zrobiono w tym temacie. W tym pierwszym połączeniu sytuację tylko trochę ratuje ekspresówka do Warszawy ze stolicy województwa.

Pomiędzy Suwałkami a Łomżą od niedawna funkcjonuje droga ekspresowa. Ale to też zbudowano tylko dlatego, by odciążyć krajową ósemkę od ruchu międzynarodowego. TIR-y z krajów bałtyckich rozjeżdżały fatalną drogę między Suwałkami a Białymstokiem, przez co ósemka była nazywana „drogą śmierci”. Liczba wypadków wypadków była tam zatrważająca.

A co z rowerami? Do Suwałk da się dojechać bezpiecznie z Białegostoku przez Biebrzański Park Narodowy i Puszczę Augustowską. Oczywiście w ramach rekreacji, bo to 140 km – jeżeli nie chcemy wdychać spalin i modląc się by nie zginąć jadąc razem z samochodami. Do Łomży z Białegostoku można by było dojechać bezpiecznie przez Tykocin i Strękową Górę, ale pomiędzy tą miejscowością a Wizną nie ma bezpiecznej drogi. 30 km odcinek mógłby zostać przebudowany o drogę dla rowerów. Wtedy przez Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi dojechalibyśmy w spokoju.

A Łomża z Suwałkami rowerem? Tu większego problemu nie ma. Akurat tereny pomiędzy tymi miastami są bardzo słabo zurbanizowane, dzięki czemu 99 proc. trasy jest bardzo bezpieczna.

Reasumując, od 1999 roku minęło już 26 lat, więc trudno powiedzieć na co jeszcze czekamy. Trzeba zabierać się za robotę i w końcu z Podlaskiego stworzyć prawdziwie połączony ze sobą region. Bez tego nie ma wspólnego rozwoju. Chyba, że nie mamy się rozwijać…

 

Partnerzy portalu:

Ruska sonda uderzy w Podlasie?

Ruska sonda uderzy w Podlasie?

W najbliższych dniach w atmosferę Ziemi wejdzie niekontrolowanie sowiecki lądownik Kosmos 482, który od ponad 50 lat krąży na orbicie. Choć większość takich obiektów spada do oceanów, eksperci nie wykluczają, że tym razem szczątki mogą spaść na ląd — a wśród możliwych miejsc lądowania pojawia się także Podlasie.

Moduł lądownika, zaprojektowany, by wytrzymać ekstremalne warunki na Wenus, może częściowo przetrwać wejście w atmosferę, co rodzi obawy o bezpieczeństwo ludzi. Dokładne miejsce upadku będzie znane dopiero na kilka godzin przed deorbitacją. Mieszkańcy regionu mogą spogladać w niebo.

Partnerzy portalu:

Zimna Zośka nadeszła

Zimna Zośka nadeszła

Zimna Zośka, znana też jako Zimni Ogrodnicy, to ludowe określenie kilku majowych dni, kiedy tradycyjnie występuje nagłe ochłodzenie, często z przymrozkami. Według kalendarza, przypada to zwykle między 12 a 15 maja, a Zośka – 15 maja – jest ostatnim z tych dni. W tym roku jednak chłód i spadek temperatur pojawiły się wyjątkowo wcześnie, bo już tydzień przed tradycyjnym terminem, zaskakując ogrodników i działkowców.

 

Partnerzy portalu:

Praczki po remoncie. Teraz to Różanka.

Praczki po remoncie. Teraz to Różanka.

Praczki na Plantach ponownie otwarta dla mieszkańców i turystów. To wyjątkowe miejsce, w którym można będzie podziwiać prawie 3000 róż. Ma szansę stać się stałym punktem na spacerowych trasach w mieście.

Nowa aranżacja różanki obejmuje m.in. układ kwater z różami otoczonymi roślinami jednorocznymi. Łącznie posadzono tu 2970 róż – na rabatach znalazło się 17 gatunków (2570 sztuk), a wzdłuż trejaży 8 gatunków róż pnących (400 sztuk). Rośliny podlewane są dzięki automatycznemu systemowi nawadniania.

Zakres prac obejmował nie tylko nasadzenia, ale także modernizację alejek i wymianę nawierzchni, przebudowę sieci deszczowej i energetycznej, montaż nowego oświetlenia (18 lamp), budowę trejaży, a także posadzenie drzew i krzewów, w tym 40 żywotników. Dla komfortu odwiedzających powstały podjazdy dla osób z niepełnosprawnościami oraz rodziców z wózkami.

Co istotne, konstrukcję podjazdów zmieniono z posadowionych bezpośrednio na gruncie na podwieszane na słupach, aby chronić korzenie pobliskich drzew. Odnowiono także zbiornik wodny przy pomniku „Praczek”, a w parku pojawiły się nowe ławki i kosze na śmieci.

Różanka to część większego projektu rewaloryzacji Parku Planty i Bulwarów Kościałkowskiego. Kompleksowy remont całego terenu potrwa do lutego 2026 r. Łączny koszt projektu wynosi 32,13 mln zł, z czego prace przy różance pochłonęły około 4 mln zł.

Partnerzy portalu:

Jak naprawić konstrukcje betonowe? Poznaj materiały i techniki

Jak naprawić konstrukcje betonowe? Poznaj materiały i techniki

Beton to jeden z najtrwalszych materiałów budowlanych, jednak nawet on z czasem ulega uszkodzeniom. Pęknięcia, ubytki, odpryski czy korozja zbrojenia to problemy, które pojawiają się zarówno w starszych, jak i nowszych konstrukcjach. Dobra wiadomość? Większość z nich można skutecznie naprawić, pod warunkiem zastosowania odpowiednich materiałów i technologii.

Pierwszym krokiem w naprawie betonu jest diagnoza uszkodzenia. Należy ocenić, czy problem jest powierzchniowy (np. mikropęknięcia, odpryski), czy głębszy, związany z nośnością konstrukcji i korozją zbrojenia. Kluczowe jest też określenie przyczyny – wilgoć, agresywne środowisko chemiczne czy błędy wykonawcze. Dopiero na tej podstawie wybiera się odpowiednie materiały.

Do mniejszych napraw stosuje się najczęściej zaprawy naprawcze cementowe lub polimerowe, które charakteryzują się wysoką przyczepnością i odpornością na warunki atmosferyczne. W przypadku większych ubytków warto sięgnąć po zaprawy konstrukcyjne, często o właściwościach tiksotropowych (czyli nie spływające z powierzchni pionowych). Jeśli problemem jest korozja zbrojenia, konieczne będzie jego oczyszczenie, zastosowanie inhibitorów korozji, a dopiero potem odbudowa otuliny betonowej.

Coraz popularniejsze są również technologie natryskowe (torkretowe), które pozwalają szybko i efektywnie naprawiać większe powierzchnie, np. mosty, wiadukty czy hale przemysłowe. Do zabezpieczenia powierzchni po naprawie stosuje się natomiast powłoki ochronne, np. na bazie żywic epoksydowych czy poliuretanowych, które zwiększają odporność betonu na wodę, sole i promieniowanie UV.

Wybór odpowiedniej technologii i materiałów nie zawsze jest oczywisty, dlatego po fachowe porady można zgłosić się do Sklepu Hydroflex, ul. Zwycięstwa 18, 15-703 Białystok, www.hydroflex24.pl. Eksperci pomogą dobrać najlepsze rozwiązanie do rodzaju uszkodzenia i warunków, w jakich pracujemy.

Pamiętajmy, że prawidłowo wykonana naprawa betonu nie tylko przywraca estetykę, ale przede wszystkim zabezpiecza konstrukcję przed dalszą degradacją, wydłużając jej żywotność nawet o kilkadziesiąt lat. To inwestycja, która się opłaca – zwłaszcza gdy wykonujemy ją zgodnie ze sztuką budowlaną i przy wsparciu specjalistów.

Materiał partnera

Partnerzy portalu:

Dom czy mieszkanie? Wady i zalety.

Dom czy mieszkanie? Wady i zalety.

Decyzja o tym, czy wybrać dom, czy mieszkanie, to jedno z ważniejszych pytań, przed którym stajemy przy poszukiwaniach idealnej nieruchomości. Obie opcje mają swoje plusy i minusy, a to, co będzie najlepsze, zależy od indywidualnych potrzeb i stylu życia. W tym artykule rozważymy wady i zalety zarówno domów, jak i mieszkań, aby pomóc Ci podjąć świadomą decyzję.

Styl życia a wybór pomiędzy mieszkaniem a domem.

Przed podjęciem decyzji o wyborze między domem a mieszkaniem warto zastanowić się nad własnymi potrzebami, zaletami i niestety wadami każdej z tych opcji. Warto też poszukać biura nieruchomości, które oprócz sprzedaży mieszkań i domów ma też dział doradców. W dobrych i odpowiedzialnych firmach znajdziesz możliwość doradztwa w kwestii nieruchomości np. tutaj: https://www.area-nieruchomosci.pl/

Doradcy otwarcie rozwieją Twoje wątpliwości, bo choć domy, jak i mieszkania mają swoje niezaprzeczalne atuty, istnieją również aspekty, które mogą stanowić wyzwanie, a o których możesz nie wiedzieć i tu jest nieoceniona rola doświadczonych doradców. Atuty są oczywiste w każdym przypadku, co jednak z wyzwaniami? Przyjrzyjmy się potencjalnym niedogodnościom związanym z oboma typami nieruchomości.

Mieszkanie – wygoda, lokalizacja, czyli… same zalety?

Mieszkanie to najczęściej wybór osób, które cenią sobie bliskość do centrum miasta, szybszy dostęp do pracy czy rozrywki.

Nawiązując do słów eksperta z firmy Area Nieruchomości: „Mieszkanie to opcja, która idealnie sprawdza się w przypadku osób szukających wygody i lokalizacji blisko miasta. Warto jednak pamiętać o kwestiach związanych z przestrzenią i prywatnością, które są różne od tych w domu jednorodzinnym” – mówimy- zalety mieszkania są oczywiste. Zwykle lokale mieszkalne znajdują się w dobrze skomunikowanych miejscach, co oznacza łatwy dostęp do sklepów, szkół czy punktów usługowych. Dla osób, które nie lubią codziennego dbania o przestrzeń zewnętrzną, mieszkanie jest wygodnym rozwiązaniem, ponieważ większość obowiązków związanych z utrzymaniem nieruchomości spoczywa na administratorze budynku.

mieszkanie w bloku

Wady mieszkania

Mieszkanie to też czasami pewne niedogodności, chociaż, nie wszyscy tak je postrzegają, to trzeba podkreślić, że mieszkanie to:

  • czasami nieco mniejsza przestronność, szczególnie w porównaniu do domu jednorodzinnego.
  • mniejsza prywatność – w bloku łatwiej o hałas od sąsiadów, a na pewno częściej się tych sąsiadów słyszy, widzi niż w przypadku domu jednorodzinnego.
  • Ograniczona możliwość personalizacji przestrzeni, chociaż deweloperzy coraz bardziej otwierają takie możliwości.

Dom – przestronność i swoboda

Decydując się na dom, zyskujesz większą przestronność, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Ekspert z Area Nieruchomości mówi wprost: „Dom to opcja dla osób, które szukają przestrzeni i swobody. Należy jednak pamiętać o dodatkowych kosztach i obowiązkach związanych z utrzymaniem nieruchomości. Ogród, prace elewacyjne, koszenie trawnika itp. co może być uciążliwe, szczególnie w przypadku dużych domów i mniejszej ilości czasu”.

Domy to opcja, która sprawdza się dla rodzin z dziećmi czy osób, które cenią sobie prywatność i wolność w aranżowaniu przestrzeni. Własny ogród to także ogromny atut – możesz stworzyć przestrzeń do wypoczynku, uprawiać rośliny, a także zapewnić dzieciom miejsce do zabawy.

Jakie są wady domu?

Tak, własny dom ma również ciemne strony:

  • Wyższe koszty utrzymania – ogrzewanie, prąd, woda, remonty oraz konieczność dbania o zewnętrzne przestrzenie.
  • Zazwyczaj większa odległość od centrum miasta, co może wiązać się z dłuższym czasem dojazdu do pracy, czy z utrudnionym transportem dzieci do szkól, przedszkoli, na zajęcia pozalekcyjne.
  • Większa odpowiedzialność za konserwację i naprawy niż w przypadku mieszkania.

koszenie trawnika

Co wybrać? Dom czy mieszkanie?

Ostateczny wybór zależy od Twoich indywidualnych potrzeb i priorytetów. Jeśli cenisz sobie wygodę, bliskość do miasta i mniejsze obowiązki związane z utrzymaniem, mieszkanie będzie lepszym rozwiązaniem. Natomiast, jeśli marzysz o większej przestrzeni, kusi Cię możliwość posiadania własnego ogrodu i nieco większa prywatności, dom może okazać się idealnym wyborem.

To Ty decydujesz o tym czym dla Ciebie jest komfort życia.

Jeśli zastanawiasz się nad kupnem domu, zapoznaj się z ofertą dostępnych nieruchomości w zaufanym linku i miejscu: https://www.area-nieruchomosci.pl/oferty/domy. W ofercie Area Nieruchomości znajdziesz szeroki wybór domów, które spełnią Twoje oczekiwania, mieszkań, które odpowiedzą na Twoje miejskie potrzeby.

Decyzja jest wyzwaniem, ale z odpowiednią pomocą ekspertów na pewno znajdziesz nieruchomość, która spełni Twoje marzenia.

Materiał partnera

Partnerzy portalu:

Wróciły pociągi do Walił! Kiedy odjeżdżają?

Wróciły pociągi do Walił! Kiedy odjeżdżają?

Majówka była tym czasem, gdy do Walił wróciły pociągi z Białegostoku. Miłośnicy Puszczy Knyszyńskiej teraz co weekend aż do końca września będą mogli wybrać się tam na wycieczkę. Warto wiedzieć, że popularnym sposobem jest zabranie ze sobą roweru. Trasa w tamtych lasach jest wprost wyśmienita.

Niedaleko są też tatarskie Kruszyniany, gdzie możemy obejrzeć zabytkowy meczet, mizar czy spróbować tamtejszej kuchni.

W każdy weekend do 28 września będą kursowały dwie pary pociągów. Składy wyruszą z Białegostoku o godz. 9:00 i 16:20, a na miejscu będą odpowiednio o 9:46 i 17:05. Podróż powrotną zaplanowano na godz. 10:16 i 17:17. W Białymstoku będziecie o 11:02 i 18:02.

Partnerzy portalu:

Majówka 2025 na łonie przyrody? Tylko te 3 miejsca w pełni się nadają.

Majówka 2025 na łonie przyrody? Tylko te 3 miejsca w pełni się nadają.

Topiło w Puszczy Białowieskiej, Wyżary, Supraśl i Puszcza Knyszyńska po Sokółkę, Rajgród – to miejscowości, gdzie strefa stanów rzek jest określana jako średnia. W pozostałych miejscowościach stan rzek jest niski. Oznacza to, że jeżeli planujecie majówkę w na łonie przyrody w pobliżu rzeki, to przeważnie zobaczycie suche koryta. Dlatego w tegoroczną majówkę warto przejechać się kolejką wąskotorową z Hajnówki do Topiła, wybrać się rowerem przez rezerwaty przyrody w pobliżu Wyżar, Supraśla, Dworzyska aż po Sokółkę. Albo wypożyczyć sprzęt wodny i popływać po jeziorze Rajgrodzkim.

Każde z tych miejsc oferuje wyjątkowe doznania przyrodnicze. Topiło to ukryta w sercu Puszczy Białowieskiej osada, otoczona torfowiskami, stawami i lasami, w których można spotkać żubry, jelenie i liczne gatunki ptaków. Trasa kolejki wąskotorowej sama w sobie jest atrakcją – to podróż przez dziką puszczę, gdzie niemal każda mijana polana zachęca do krótkiego postoju i odpoczynku w cieniu drzew.

Rejon Wyżar to z kolei mozaika lasów, bagien i łąk, a pobliskie rezerwaty, to prawdziwe oazy ciszy i kontaktu z naturą. Supraśl, z zabytkowym monasterem i malowniczymi ścieżkami, łączy historię z krajobrazem. Rowerowa trasa Supraśl – Sokółka to nie tylko przyjemna droga przez Puszczę Knyszyńską, ale też możliwość obserwacji bocianów, saren i dzików na tle ciągnących się wzgórz i wąwozów.

W Rajgrodzie i okolicach z kolei króluje woda – Jezioro Rajgrodzkie jest jednym z najczystszych w regionie. To idealne miejsce na kajak czy rowerek wodny wśród malowniczych okoliczności przyrody.

Niestety, mimo tych naturalnych bogactw, wiele rzek w regionie cierpi z powodu niskich stanów wód. Susze, regulacje koryt oraz osuszanie terenów pod uprawy sprawiły, że niegdyś tętniące życiem strumienie dziś stają się tylko wspomnieniem. Dlatego coraz więcej mówi się o konieczności renaturyzacji rzek – przywracania im naturalnych meandrów, odbudowy mokradeł i odtwarzania łąk zalewowych. Tylko dzięki takim działaniom możliwe będzie zachowanie wodnej bioróżnorodności, poprawa mikroklimatu i przywrócenie życia wielu miejscom, które dziś wysychają na naszych oczach.

Partnerzy portalu:

Będzie nowa atrakcja. Rusza już na początku maja.
fot. MOSiR Łomża

Będzie nowa atrakcja. Rusza już na początku maja.

W Łomży rusza projekt mający tchnąć życie w port nad Narwią. W planach jest utworzenie w tej okolicy miejskiej plaży, a już niebawem mieszkańcy będą mogli wypożyczyć tam kajaki, rowery wodne oraz elektryczne motorówki.

Zanim jednak to się stanie, zostanie udrożnione wejście do portu, które obecnie zamula nanoszony przez rzekę piasek. Na ten cel radni miejscy przeznaczyli 60 tys. zł. Dzięki tym pracom z dna rzeki zostanie usunięte około 200 metrów sześciennych piasku, co umożliwi korzystanie z portu mniejszym jednostkom pływającym. Większe łodzie i tak nie mają tam wstępu ze względu na niski poziom wód.

Wypożyczalnia sprzętu wodnego ma ruszyć już na początku maja. To część szerszego planu ożywienia portu i pobliskich bulwarów, które mają przejąć funkcję miejsca wypoczynku i rekreacji po tym, jak w związku z budową bulwarów zniknie plaża przy moście Hubala. Właśnie w rejonie portu powstanie nowa strefa miejskiego plażowania.

Partnerzy portalu:

Strażacy opanowali pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Pali się, ale nie rozprzestrzenia.

Strażacy opanowali pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Pali się, ale nie rozprzestrzenia.

To już trzeci dzień, gdy wiele służb – w tym przede wszystkim strażacy walczą z ogromnym pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. Mogli spędzać czas z rodziną przy wielkanocnych stołach, ale przez jednego idiotę lub rosyjskiego dywersanta do dziś gaszą ogromny, cenny areał w ogniu.

Stan na 22 kwietnia 2025, na godz. 7.00 jest taki, że pożar objął objął 450 hektarów powierzchni, jednak na tę chwilę nie rozprzestrzenia się. W działaniach bierze udział około 300 strażaków, 100 żołnierzy WOT oraz 60 pracowników Biebrzańskiego Parku Narodowego. Do tego z powietrza akcję wspiera 5 śmigłowców Lasów Państwowych, które do tej pory zrzuciły 125 000 litrów wody. Natomiast policyjny Black Hawk tylko w poniedziałek wykonał 73 loty gaśnicze spuszczając 219 000 litrów wody.

Warto dodać, że największy – 6-dniowy pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego miał miejsce w 2020 roku. Wówczas apelowano do rządu o pomoc, ale przez pierwsze dni ówczesna władza była na to głucha. Tym razem rząd zadziałał dużo szybciej, bo następnego poranka (pożar wybuchł w nocy). Czy w związku z tym była jakaś różnica? W 2020 roku spłonęło 5500 hektarów największego Parku Narodowego w Polsce, teraz ogień nie rozprzestrzenia się po 450 hektarach.

W 2020 roku, samoloty gaśnicze pojawiły się po wielu dniach, strażacy nie byli w stanie dotrzeć do trudno dostępnych, dzikich miejsc. Teraz mimo silnego wiatru, który tak jak i wtedy rozdmuchiwał pożar, strażacy mieli do dyspozycji mnóstwo sprzętu, a akcja gaśnicza trwała zarówno z lądu jak i powietrza.

Dodatkowo warto zwrócić uwagę na pomoc WOT. Perełka ówczesnej władzy (Ten typ wojska jest pod kontrolą ministerstwa) mogła pomagać narażając się na poparzenia, bo bez większego wyposażenia. Do dziś możemy oglądać zdjęcia jak żołnierze ubijali ogień łopatami. Tym razem WOT stworzył magistralę wodną, wykorzystując odległe naturalne zbiorniki – dzięki czemu woda była dostarczana bezpośrednio do ogniska pożaru.

Niewątpliwie po 5 latach widać, że jeszcze wiele nam brakuje, by chronić Biebrzański Park Narodowy. Najprawdopodobniej głównym problemem są zaniedbania Biebrzańskiego Parku Narodowego, który powinien łąki regularnie wykaszać. Zamiast tego dzierżawi tereny, przez co formalnie przerzuca obowiązek (i ogromne ilości biomasy do użytku). Tymczasem wiele razy wychodziło, że żadnego koszenia na łąkach nie ma.  Dlatego jasne jest, by Biebrzański Park Narodowy powinien jak najszybciej wszystkie umowy dzierżawy wypowiedzieć i bezpośrednio dbać o koszenie na całym obszarze. Szczególnie teraz, gdy mamy suszę hydrologiczną i te pożary, w tych warunkach będą się powtarzać.

Partnerzy portalu:

Wasilków z odnowionym zalewem. Ogromny plac zabaw i dwie plaże.
W zaznaczonych miejscach będą funkcjonować punkty gastronomiczne. Fot. Gmina Wasilków.

Wasilków z odnowionym zalewem. Ogromny plac zabaw i dwie plaże.

Chociaż tłumy są już tak każdego dnia, to oficjalne wielkie otwarcie będzie miało miejsce już 14 czerwca. Wasilkowski zalew zyskuje nowe życie. Obecnie do dyspozycji mieszkańców jest plaża nad rzeką, po drugiej stronie mostu był wyciąg nart wodnych z małą strefą gastronomiczną. Wszystko to jednak w starym, zapuszczonym otoczeniu. Teraz wszystko się jednak zmieniło. Finał Dni Wasilkowa, zaplanowany na 14 czerwca pod hasłem „Wasilkowskie Lato”, będzie okazją do oficjalnego zaprezentowania mieszkańcom zupełnie odmienionej przestrzeni rekreacyjnej. Na gości czekają koncerty i liczne atrakcje, które mają zachęcić do wspólnego świętowania i korzystania z nowych udogodnień.

Dodatkowo gmina Wasilków rozstrzygnęła przetarg na trzyletnią dzierżawę terenów przy zalewie, przeznaczonych na działalność gastronomiczną, handlową i usługową. Spośród trzech oferentów zwyciężyła białostocka spółka ROKOKO Group Sp. z o.o. Firma zapowiedziała, że już w maju rozpocznie przygotowania do uruchomienia punktów obsługi odwiedzających. Warto dodać – że na miejscu będzie można kupić alkohol – co nie wszystkim się nie podoba. Istnienie placu zabaw i terenów do rekreacji w otoczeniu osób pijących nie jest najlepszym połączeniem.

Na wspomnianym placu zabaw jest wiele atrakcji – piętrowe zjeżdżalnie, tory przeszkód, huśtawki. Do tego jest wiele ławek i leżaków z parasolami. Można odpoczywać patrząc nad zalew. Wyłożony został też żółty piasek, więc – jeżeli zostanie oczyszczone też wejście do wody z zarośli, to będzie można kąpać się nie tylko nad rzeką po drugiej stronie mostu. Ale warto dodać, że nie ma tu ratownika. Podsumowując, dobrze że takie miejsce powstało – choć daleko mu do ideału.

Partnerzy portalu:

Wielkanoc razem, ale inaczej. Podlasie świętuje po katolicku i prawosławnie w jednym czasie.

Wielkanoc razem, ale inaczej. Podlasie świętuje po katolicku i prawosławnie w jednym czasie.

Na Podlasiu, w miejscach takich jak Białystok, Hajnówka, Bielsk Podlaski czy Sokółka, wiosna nie przychodzi jedynie z topniejącym śniegiem i pierwszymi kwiatami. Przychodzi z zapachem wosków, święconego chleba i kadzidła. W 2025 roku wyjątkowo – zarówno katolicy, jak i prawosławni obchodzą Wielkanoc w tym samym czasie. Taka zbieżność nie zdarza się często. Dla wielu mieszkańców regionu to nie tylko logistyczna ulga, ale i głęboko symboliczny moment, w którym to, co na co dzień równoległe, przez chwilę biegnie wspólnym rytmem.

W sobotę przed wielkanocną niedzielą można wyjść na ulice Białegostoku i niemal równocześnie natknąć się na katolicką rodzinę niosącą koszyczek do kościoła oraz prawosławnych mieszkańców przygotowujących się do wieczornego nabożeństwa w cerkwi. Choć symbolika wielu gestów jest podobna – święcenie pokarmów, zapalanie świec, dzwony oznajmiające Zmartwychwstanie – to różnią się one formą, rytmem, a często także kolorem i nastrojem.

W katolickim kościele Wigilia Paschalna odbywa się w sobotni wieczór. Światło Paschału wnosi wiernych w przestrzeń święta, które wybucha radością zmartwychwstania. Pieśni są uroczyste, radosne, niekiedy wręcz triumfalne. Tymczasem w cerkwiach Podlasia, nabożeństwo paschalne zaczyna się później, czasem dopiero o północy. Cerkiew wypełnia półmrok, a pieśni – śpiewane a cappella – powoli budują atmosferę duchowego napięcia.

Mimo różnic, wiele rodzin na Podlasiu ma zarówno katolickich, jak i prawosławnych członków. Dzieci idą w sobotę z tatą do kościoła, w niedzielę z babcią do cerkwi. Albo odwrotnie. Nikt nie pyta, która forma jest „właściwsza”. To, co ważniejsze, dzieje się poza murami świątyń – przy stołach, w domach, w czułych gestach. Wspólny stół, choć może różnić się detalami symbolizuje tę samą radość: życie zwyciężyło śmierć.

Wielkanoc 2025 roku ma więc na Podlasiu wymiar wyjątkowy. To nie tylko święto religijne, ale także społeczne. Pokazuje, że różnice nie muszą dzielić, a wręcz przeciwnie – mogą być źródłem bogactwa. Liturgia w kościele i cerkwi nie jest taka sama, ale obie prowadzą do tego samego – do światła, które rozprasza mrok. I choć raz do roku ich rytmy się zsynchronizują, to duch współistnienia trwa tu przez cały rok.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Szlaki piesze i rowerowe w Łomżyńskim Parku Krajobrazowym – jak zaplanować idealną wycieczkę?

Są w Polsce miejsca, które nie rzucają się w oczy od razu. Nie przyciągają neonami ani rozległymi parkingami dla autokarów. Czasem trzeba zejść z głównej drogi, żeby znaleźć coś naprawdę wyjątkowego. Jednym z takich miejsc jest Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi – rozległa, falująca kraina łąk, starorzeczy i lasów, gdzie powietrze pachnie miętą wodną, a niebo drży od śpiewu ptaków. Park rozciąga się wzdłuż meandrującej Narwi – rzeki, która tworzy unikalny, wielokorytowy system wodny. To właśnie ta zmienność, ta naturalna złożoność krajobrazu sprawia, że poruszanie się po nim przypomina podróż przez żywe muzeum przyrody.

Szlaki rowerowe przecinają park jak delikatna siatka, zapraszając do odkrywania różnych jego oblicz. Mamy tu mozaikę terenów – od łąk, przez zarośla wierzbowe, po podmokłe olsy. A innym razem przechodzimy przez obszary szczególnie atrakcyjne dla ptaków – czaple, kormorany, błotniaki i żurawie są tu codziennością. Wiosną i jesienią teren zamienia się w scenę przelotów – dziesiątki tysięcy ptaków zatrzymują się w dolinie Narwi, by odpocząć i żerować. Trudno o lepszy moment na spakowanie lornetki i termosu z herbatą.

Rowerzyści mają tutaj raj – jeżdżąc przez wiejskie drogi, skraje lasów, a czasem polnymi ścieżkami biegnącymi wzdłuż rzeki. Choć nie jest to trasa wyczynowa, wymaga pewnej kondycji – zwłaszcza jeśli planujemy pokonać ją w całości. Po drodze czekają jednak miejsca, które rekompensują wysiłek – punkty widokowe, wioski i ogrom przyrody.

Szlaki piesze i rowerowe w Łomżyńskim Parku Krajobrazowym to propozycja dla tych, którzy szukają ciszy, przyrody i autentyczności. Nie znajdziemy tu komercyjnych atrakcji, ale znajdziemy coś znacznie cenniejszego – możliwość prawdziwego kontaktu z naturą. W świecie, który coraz częściej pędzi bez opamiętania, taki spacer lub przejażdżka może stać się chwilą oddechu. A może nawet czymś więcej – początkiem regularnych powrotów do krainy, która żyje własnym rytmem.

Partnerzy portalu:

Powstanie nowy szlak turystyki w Podlaskiem. Będzie aktywnie!
graf. Gmina Wizna

Powstanie nowy szlak turystyki w Podlaskiem. Będzie aktywnie!

Dobra wiadomość dla turystów i miłośników aktywnego wypoczynku! Gmina Wizna przystępuje do projektu, który sprawi, że rzeki Pisa i Narew staną się jeszcze bardziej atrakcyjne dla wszystkich, którzy lubią spędzać czas blisko natury. Projekt „Pisa-Narew – szlak aktywnej turystyki wodnej” to wspaniała okazja, by odkrywać uroki regionu z kajaka, łodzi, a nawet podczas pieszych spacerów wzdłuż rzeki.

W ramach inicjatywy, na terenie Wizny powstanie nowoczesna i przyjazna turystom infrastruktura. Już niedłoczo, spacerując od ulicy Kopernika aż do ulicy Kombatantów, będziemy mogli przejść się malowniczą promenadą, częściowo pływającą, podziwiając piękno Narwi. Obok istniejącego boiska pojawi się komfortowe miejsce wypoczynku z dużą wiatą, przestrzenią na piknik, ognisko oraz grillem. Zostanie także przygotowana przestrzeń dla foodtrucków, sanitariaty oraz wygodne miejsca postojowe.

To jednak nie wszystko! Miłośnicy wodnych przygód będą mogli skorzystać ze specjalnie przygotowanego pomostu do cumowania kajaków i łodzi oraz slipu kajakowego. Dodatkowo planowana jest przebudowa istniejących schodów i dróg dojazdowych. Również w pobliskiej miejscowości Ruś powstanie kameralna przestrzeń do relaksu nad samą rzeką.

Projekt, którego zakończenie przewidziano na 2026 rok, to inwestycja na poziomie około 6,5 mln zł. To część szerszego przedsięwzięcia obejmującego wiele gmin z województw podlaskiego, warmińsko-mazurskiego i mazowieckiego. Dzięki temu cały region zyska kompleksowy szlak turystyczny, oferujący nie tylko aktywny wypoczynek, ale także możliwość podziwiania unikalnych walorów przyrodniczych, historycznych i kulturowych. Dla turystów oznacza to jeszcze więcej powodów, by odwiedzać piękne okolice Wizny i cieszyć się tym, co najlepsze – naturą, aktywnością i odpoczynkiem w przyjaznym otoczeniu.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Czas wyciągać rower. Nasypało śniegu, ale będzie mocne ocieplenie!

Chociaż w nocy z 10 na 11 kwietnia nasypało sporo śniegu na Podlasiu, to wiosna ma tu przewagę. Już po weekendzie temperatura ma wzrosnąć aż o 20 stopni od tej, która teraz trzyma resztki śniegu. A to znak, że można wyciągać rower, nasmarować, wyczyścić i ruszać w drogę. Bo w regionie jest gdzie jeździć!

Dzięki rozwiniętej sieci ścieżek rowerowych można objechać nie tylko sam Białystok, ale także wyruszyć dalej, w kierunku podmiejskich gmin i malowniczych miasteczek. Bezpieczne trasy prowadzą między innymi do pełnego zabytków Tykocina, urokliwego Supraśla czy Czarnej Białostockiej, która przyciąga spokojem puszczańskich szlaków. Na krótsze wypady świetnie nadaje się Wasilków, a kto szuka różnorodności, powinien skierować się do Choroszczy lub do malowniczo położonego Juchnowca Kościelnego. Każdy z tych kierunków oferuje coś unikalnego – od przyrodniczych perełek przez historyczne ciekawostki po lokalne smaki. Wystarczy wsiąść na rower i ruszyć przed siebie!

Dłuższe wycieczki rowerowe wokół Białegostoku to także doskonała okazja, by połączyć sport z turystyką krajoznawczą. W Tykocinie warto zatrzymać się, by obejrzeć słynny barokowy kościół, synagogę czy zamek. Supraśl z kolei słynie z prawosławnego monasteru, a także Muzeum Ikon, które fascynuje odwiedzających niepowtarzalną atmosferą sztuki sakralnej. Trasa do Czarnej Białostockiej prowadzi wprost przez las Puszczy Knyszyńskiej, gdzie na cyklistów czeka świeże powietrze i malowniczy leśny trakty i rezerwaty przyrody.

Warto pamiętać także o trasach prowadzących do mniej znanych, ale równie ciekawych miejsc. Choroszcz urzeka pięknym pałacykiem Branickich, otoczonym rozległym parkiem, który wiosną i latem aż kipi zielenią. Wasilków oferuje z kolei wspaniałe widoki nad rzeką Supraśl oraz liczne punkty rekreacyjne, w których można odpocząć przed dalszą jazdą. Juchnowiec Kościelny to idealna opcja dla tych, którzy chcą odkryć sielskie, podlaskie pejzaże z dala od miejskiego zgiełku.

Wszystkie te miejscowości połączone są z Białymstokiem bezpieczną i wygodną siecią ścieżek rowerowych lub leśnych dróg, dzięki czemu można bez obaw podróżować nawet z rodziną. Niezależnie od tego, czy planujesz szybki popołudniowy wypad, czy długą weekendową wycieczkę, Podlasie wiosną zaprasza na rower.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Rzeka Rospuda – ostatni dziki nurt i jego wpływ na bioróżnorodność regionu

W północno-wschodnim zakątku Polski, tam gdzie przyroda mówi własnym, niespiesznym językiem, płynie rzeka, która od lat fascynuje naukowców, przyrodników i wszystkich tych, którzy szukają kontaktu z czymś autentycznym. Rospuda. Niezwykła, dzika, kapryśna. Wije się na południe przez lasy, torfowiska i doliny. To właśnie ten nieskrępowany nurt, brak większych regulacji i minimalna ingerencja człowieka sprawiają, że Rospuda jest pierwotną przyrodą. To nie jest tylko rzeka – to żywy system przyrodniczy, który funkcjonuje według praw zapisanych dużo wcześniej, niż pojawiły się tu drogi, osiedla czy granice.

Jednak najbardziej niezwykłe w Rospudzie jest to, jak bardzo jej dzikość wpływa na cały region. To właśnie naturalny bieg rzeki reguluje stosunki wodne w okolicznych terenach, zapewniając odpowiedni poziom wód gruntowych i ograniczając skutki suszy. W czasach, gdy coraz częściej mówi się o problemie stepowienia niektórych obszarów Polski, obecność takiego systemu retencji naturalnej staje się bezcenna. Rospuda w swoim niezabudowanym korycie potrafi wchłaniać nadmiar wody, a potem oddawać ją powoli, wspomagając ekosystemy nawet w okresach bezdeszczowych.

Patrząc z perspektywy jak urzędnicy zniszczyli Narew, jak niskie stanu są na Bugu, to wyjątkowy ekosystem Rospudy będzie trzymać całą okolicę przy życiu jeszcze długie lata. Dziś cała dolina pozostaje miejscem, gdzie człowiek może poczuć się gościem, a nie gospodarzem. Można wynająć kajak, popłynąć, można usiąść na brzegu, zanurzyć dłonie w czystej wodzie i po prostu być. Bez ekranów, bez hałasu, bez pośpiechu.

Rzeka Rospuda to nie tylko przyrodniczy fenomen. To także opowieść o tym, że dzika natura wciąż może istnieć obok nas, jeśli tylko pozwolimy jej być sobą. W regionie takim jak Podlasie, gdzie człowiek od wieków żył blisko lasów, jezior i rzek, ten szacunek do przyrody jest głęboko zakorzeniony. Ale i tu dociera „nowoczesność”, która przyrodę degraduje. Na szczęście nie na Rospudzie.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Zniszczyli Ziemię Sokólską, teraz chcą niszczyć okolice Puszczy Knyszyńskiej

Ziemia Sokólska – dawniej słynęła z przepięknych krajobrazów. Teraz to kompletnie zniszczone miejsce przez wszędobylskie żwirownie. Czy taki sam los czeka gminę Wasilków? W Studziankach – znajdujących się w pobliżu otuliny Puszczy Knyszyńskiej jest planowana budowa żwirowni. Jeżeli ktoś myśli, że pozwolenie na budowę jednej spowoduje, że nie powstaną kolejne, to jest w kompletnym błędzie. Te żwirownie to Puszka Pandory. Gigantyczne pieniądze ma z niej tylko właściciel i gmina, a mieszkańcy pozostają ze zniszczoną i totalnie zdegradowaną przyrodą.

O tym jak piękna jest Puszcza Knyszyńska można by było rozwodzić się godzinami. A czym jest otulina? To wydzielony obszar ochronny wokół chronionego przyrodniczo terenu, zabezpieczający go przed zagrożeniami zewnętrznymi wynikającymi z działalności człowieka. Warto skupić się na kruczkach prawnych. Otulina to nie forma ochrony przyrody. Inwestor nie musiał sporządzać raportu oddziaływania na środowisko żwirowni. Po analizie jego wniosku prawie wszystkie organy – czyli burmistrz Wasilkowa, Sanepid, Wody Polskie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska zgodziły się, że w tym przypadku inwestycja nie wymaga długotrwałych i kosztownych badań wpływu na środowisko. Jedynie Nadleśnictwo Czarna Białostocka zaprotestowało, które chciało, by inwestor był zobowiązany do opracowania raportu, obawiając się m.in. o skutki dla pobliskiej otuliny Puszczy Knyszyńskiej.

Inwestycji sprzeciwia się też grupa mieszkańców Studzianek i Ożynnik, którzy zauważyli, że wniosek inwestora wskazuje na powierzchnię wydobycia tylko o 5 arów mniejszą niż powierzchnia od której obligatoryjnie wymagane byłoby sporządzenie pełnego raportu odziaływania na środowisko. I o ile pod względem legalności, nie można tu niczego zarzucić, to tak jak wspomnieliśmy – wkrótce zapewne pojawią się kolejne żwirownie, które wspólnie zniszczą krajobraz otuliny i piękny krajobraz. Gmina Wasilków zyska jałową, wyeksplatowaną pustynię.

Partnerzy portalu:

Dobra wiadomość! Więcej połączeń kolejowych Białystok – Wilno

Dobra wiadomość! Więcej połączeń kolejowych Białystok – Wilno

Ministerstwo Infrastruktury oraz PKP Intercity zapowiedziały zmiany w ofercie międzynarodowych połączeń kolejowych, które zaczną obowiązywać od grudnia tego roku. Szczególnie interesująco przedstawia się oferta dotycząca województwa podlaskiego oraz połączeń z Wilnem.

Najważniejszą informacją dla pasażerów z Podlasia jest zwiększenie liczby kursów na trasie prowadzącej przez polsko-litewskie przejście graniczne w Trakiszkach. Do dotychczasowego pociągu „Hańcza”, łączącego Kraków z Litwą przez Warszawę, Białystok i Suwałki, dołączy kolejna para połączeń. Nowy pociąg będzie kursował w relacji Warszawa – Mockava z popołudniowym wyjazdem z Warszawy w kierunku Wilna oraz porannym powrotem do stolicy Polski.

Na litewskiej stacji przygranicznej Mockava zostanie utrzymany dotychczasowy system przesiadkowy. Oznacza to, że pasażerowie będą musieli przesiąść się do składów obsługiwanych przez litewskiego przewoźnika LTG Link, które zapewnią bezpośrednie połączenie do Wilna przez Kowno. Dzięki temu podróżni z województwa podlaskiego oraz pozostali pasażerowie korzystający z tej trasy będą mieli większy wybór dogodnych połączeń na Litwę.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Niesamowity klimat Białegostoku zaraz powróci. Może tak być cały rok!

Już lada moment powrócą ogródki na Rynek Kościuszki, a z nimi niesamowity klimat Białegostoku. To po raz kolejny dobra okazja, by przypomnieć i zaapelować, że tak mogłoby być cały rok. Chociażby w Krakowie sezon na ogródki na starówce trwa przez 12 miesięcy.

Tymczasem w Białymstoku, mimo potencjału i coraz większego zainteresowania mieszkańców oraz turystów, zimą Rynek pustoszeje (z wyjątkiem krótkiego jarmarku). A przecież odpowiednio zaaranżowane, ogrzewane ogródki mogłyby tętnić życiem również w chłodniejszych miesiącach – serwując gorącą czekoladę, grzane wino i regionalne przysmaki w świątecznej atmosferze. Wielu przedsiębiorców byłoby na pewno gotowych zainwestować w całoroczne konstrukcje, gdyby tylko podejście urzędników z Tadeuszem Truskolaskim na czele były bardziej elastyczne. Mówimy tu nie tylko o potencjale gastronomicznym, ale o budowaniu marki miasta jako miejsca otwartego, tętniącego kulturą i spotkaniami bez względu na porę roku.

Całoroczne ogródki to nie tylko kwestia estetyki czy klimatu – to konkretne korzyści dla miasta, mieszkańców i przedsiębiorców. Przede wszystkim, stała obecność ogródków to impuls dla lokalnej gospodarki. Więcej miejsc pracy, większy ruch w centrum, większe obroty dla restauratorów – to wszystko przekłada się na dodatkowe wpływy z podatków i ożywienie miejskiej przestrzeni. Z perspektywy mieszkańców, to również większy komfort życia. Możliwość spotkań w centrum nie tylko latem, ale także zimą, w otoczeniu dekoracji, świateł i przyjemnej atmosfery, sprzyja integracji społecznej. Z kolei turyści – a tych z roku na rok przybywa – zapamiętują miasto jako gościnne, żywe i nowoczesne, gdzie coś się dzieje niezależnie od pory roku.

Nie można też zapominać o aspekcie symbolicznym – całoroczne życie na Rynku to byłby dowód, że Białystok nie boi się iść do przodu, stawia na rozwój i nową jakość przestrzeni miejskiej. To inwestycja nie tylko w gastronomię, ale w tożsamość miasta, które coraz śmielej pokazuje, że może być równie atrakcyjne jak Kraków, Wrocław czy Gdańsk. Czas spojrzeć szerzej. Rynek Kościuszki nie musi być piękny tylko latem. Przy odrobinie dobrej woli może stać się prawdziwym sercem Białegostoku – pulsującym przez 12 miesięcy, a nie tylko kilka.

Partnerzy portalu:

Wraca temat lotniska na Krywlanach. Drzew nikt nie wyciął, a są już plany rozbudowy.

Wraca temat lotniska na Krywlanach. Drzew nikt nie wyciął, a są już plany rozbudowy.

Trochę to kuriozalne, że jest lotnisko na Krywlanach, ale nie można korzystać z pasa startowego w całej długości. Wszystko przez przeszkody lotnicze – czyli las rosnący przy podejściu do lądowania od strony ul. Ciołkowskiego. Przypomnijmy, że sprawa się wlecze, bo mieszkający w pobliżu lotniska robią wszystko, by lotnisko nie działało. Ale Naczelny Sąd Administracyjny oddalił 22 października 2024 skargę kasacyjną Stowarzyszenia Okolica powiązanego z tymi mieszkańcami. Po tym Tadeusz Truskolaski zapowiadał wznowienie postępowania dotyczącego usunięcia przeszkód lotniczych i zintensyfikowanie prac nad tym, by jak najszybciej odblokować wykorzystywanie lotniska. Zaraz minie pół roku od tamtej sprawy. I co? I nic.

Międzyczasie oczywiście sprawa lotniska istniała – ale w postaci produkowania nowych dokumentów. Drzewa jak stały, tak stoją i są przeszkodą lotniczą. W ostatnim czasie o Krywlanach debatowano w podlaskim sejmiku. Marszałek województwa (Województwo ma być z Miastem w jednej spółce dot. tego przedsięwzięcia) poinformował, że w przygotowaniu jest kilka wersji uruchomienia lotniska: wariant startowy, czyli uruchomienie lotniska w ramach obecnie istniejącej infrastruktury, wariant drugi zakładający rozbudowę infrastruktury (m.in. chodzi o budowę stacji tankowania) i wariant dalekosiężny, który zakłada możliwość wydłużenia pasa startowego z 1350 m do maksymalnie 1780 m. Według założonego harmonogramu może to nastąpić już jesienią br., a spółka mogłaby się ukonstytuować do końca 2025 roku oraz rozpocząć procedurę przejęcia zarządzania lotniskiem.

Oznacza to, że realnie w 2026 być może coś się zadzieje. Z naciskiem na być może, bo w dzisiejszych szalonych czasach jest to tak odległa przyszłość, że równie dobrze możemy wróżyć z fusów.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Niedźwiedzie z zoo już się obudziły. Przyleciał też bociany. Wiosna na całego!

Wiosna zawitała na dobre na całe Podlasie! Pierwszymi zwiastunami nowej pory roku są już obudzone ze snu zimowego niedźwiedzie z białostockiego zoo oraz bociany, które licznie przyleciały na Podlasie. To doskonała wiadomość i prawdziwa gratka dla wszystkich miłośników przyrody oraz tych, którzy lubią obserwować życie zwierząt.

Niedźwiedzie brunatne, które jeszcze niedawno spokojnie spały, teraz coraz aktywniej spędzają czas na wybiegach, przyciągając uwagę odwiedzających. Można obserwować, jak powoli odzyskują energię po długich miesiącach snu, z zaciekawieniem badając otoczenie i ciesząc się pierwszymi, wiosennymi promieniami słońca, które od czasu do czasu zajrzą przez chmury. To doskonała okazja, by wraz z rodziną odwiedzić zoo, ciesząc się widokiem zwierząt budzących się do życia.

Równie dużym zainteresowaniem cieszą się przyloty bocianów na Podlasie. Te majestatyczne ptaki, będące symbolem wiosny i nowego życia, już zajęły swoje gniazda na polach i łąkach. Ich charakterystyczne klekotanie oraz elegancki lot przypominają mieszkańcom regionu o tym, że zima już za nami. Spacerując po podlaskich wsiach i miasteczkach, możemy natknąć się na liczne gniazda, gdzie bociany już rozpoczęły przygotowania do tegorocznego sezonu lęgowego.

Dla miłośników natury i fotografów przyrody to idealny moment na wycieczkę po regionie. Wiosna na Podlasiu, z jej wyjątkowym bogactwem flory i fauny, daje wiele możliwości obserwacji i niezapomnianych chwil w otoczeniu budzącej się do życia natury.

Partnerzy portalu:

Kultowy most już tak nie wygląda. Zobacz jak się zmienił.

Kultowy most już tak nie wygląda. Zobacz jak się zmienił.

Bronowo w gminie Wizna dotychczas słynęło z pięknego mostu. To już przeszłość, bo uroczyście otwarto nowy most nad Narwią, który zastąpił starą, drewnianą konstrukcję. Obiekt został całkowicie przebudowany – teraz to przeprawa z betonu i materiałów kompozytowych. Choć most nie leży na głównych trasach komunikacyjnych, ma kluczowe znaczenie dla lokalnych rolników. Umożliwia im bezproblemowe dotarcie do pól po obu stronach rzeki, bez konieczności nadrabiania kilkudziesięciu kilometrów do najbliższego mostu w Wiźnie.

Historia przeprawy sięga lat 80., kiedy to mieszkańcy – przy wsparciu saperów i lokalnych władz – zbudowali drewniany most, który przez dekady służył rolnikom, turystom i nawet ekipom filmowym. Z czasem jednak konstrukcja ulegała coraz większym uszkodzeniom, a w 2023 roku została częściowo spalona, co przesądziło o decyzji o jej całkowitej wymianie.

Nowy most, oprócz wzmocnionej nośności (z 10 do 15 ton), został wyposażony w monitoring, oświetlenie oraz infrastrukturę wspierającą szlak wodny. Koszt inwestycji wyniósł ponad 6,2 miliona złotych – większość środków pochodziła z rządowego programu Polski Ład, resztę dołożyła gmina. Uroczystość otwarcia zgromadziła licznych gości, samorządowców i przedstawicieli władz. Przeprawa została poświęcona, a jej wytrzymałość sprawdzona przez przejazd ciężkich maszyn rolniczych i wozu strażackiego.

A tak teraz wygląda:

Partnerzy portalu:

Podlaski Bon Turystyczny ruszy w okolicach Wielkanocy. Czy to coś zmieni?

Podlaski Bon Turystyczny ruszy w okolicach Wielkanocy. Czy to coś zmieni?

Właściciele pensjonatów, hoteli, kwater agroturystycznych czy kempingów z województwa podlaskiego mogą już zgłaszać chęć udziału w nowym programie wspierającym lokalną turystykę. Ruszyła właśnie rejestracja do programu Podlaski Bon Turystyczny, którego celem jest zachęcenie turystów z całej Polski do odwiedzin naszego regionu. Aby dołączyć do inicjatywy, właściciele obiektów noclegowych powinni wypełnić formularz online dostępny na stronie podlaskibonturystyczny.pl. Wymagane jest m.in. podanie linku do strony internetowej lub profilu w mediach społecznościowych, zawierającego zdjęcia obiektu wpisanego do ewidencji obiektów hotelarskich. Warunkiem udziału w programie jest także brak zaległości wobec ZUS i Urzędu Skarbowego.

Czas na zgłoszenia mija 11 kwietnia. Następnie oferty będą weryfikowane, a od 20 kwietnia lista dostępnych miejsc pojawi się w systemie, z którego będą mogli korzystać turyści. Każdy turysta otrzyma bon w formie cyfrowej – na numer telefonu podany przy rejestracji. Warunkiem skorzystania z dofinansowania są co najmniej dwa noclegi. Wysokość dopłat uzależniona będzie od standardu noclegu. Za pobyt w kempingu, schronisku lub gospodarstwie agroturystycznym turysta otrzyma 200 zł wsparcia. Nocleg w pensjonacie, apartamencie lub hotelu 1-2-gwiazdkowym to 300 zł dofinansowania, natomiast za pobyt w hotelach o wyższym standardzie – 3, 4 lub 5-gwiazdkowych – przewidziano 400 zł dopłaty.

Swoją drogą powinno być odwrotnie – bo państwo powinno mocniej wspierać najmniejszych przedsiębiorców, gdyż to ich funkcjonowanie jest najbardziej zagrożone. Tymczasem największe dopłaty dostaną najbogatsi. Oczywiście, te obiekty ponoszą też ogromne koszty, ale mimo wszystko – najbogatsi potrafią sobie radzić dużo lepiej niż najmniejsi, bo system jest jednakowy i dla jednych i dla drugich.

Wprowadzony tego typu Bon turystyczny w czasach covidu na pewno pomógł branży HoReCa, ale sytuacja gospodarcza w Polsce jest kiepska. Toteż nie wiadomo czy znajdzie się wielu chętnych na wyjazdy do naszego regionu. Mamy co zaoferować, ale ludzie zwyczajnie mogą nie mieć pieniędzy na takie kilkudniowe wycieczki.

Program ruszy jeszcze przed Wielkanocą. Już wtedy pierwsi turyści będą mogli wykorzystać bony na wypoczynek w Podlaskiem. Na realizację projektu przeznaczono 2 miliony złotych z budżetu województwa, które będą rozdysponowywane stopniowo, w zależności od miesiąca.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Osada jaćwiesko-pruska. To coś, co warto zobaczyć w Podlaskiem.

Osada jaćwiesko-pruska w Oszkiniach niedaleko Puńska w powiecie sejneńskim, to wyjątkowe miejsce, które w formie skansenu rekonstruuje historyczne budowle i życie dawnych plemion Jaćwingów oraz Prusów. Ta prywatna inicjatywa ekoturystyczna, założona i prowadzona przez Piotra Łukaszewicza od 2001 roku, znajduje się na obszarze obejmującym około ośmiu hektarów lasu.

Obiekty na terenie osady powstały w zgodzie z dawnymi technikami budowlanymi, bez użycia współczesnych materiałów takich jak gwoździe. Wśród charakterystycznych budowli można zobaczyć domy wykonane z bali, palisady, fosy, mosty kamienne, wieże strażnicze i drewniane płoty. Szczególną atrakcją są również duże głazy narzutowe, na których wygrawerowano nazwy plemion w kilku językach, podkreślając wielokulturowy charakter miejsca. Odwiedzający mogą poznać autentyczne zwyczaje dawnych Sudawi, spróbować tradycyjnych regionalnych potraw, a także wziąć udział w obchodach świąt plemiennych, takich jak popularna Noc Kupały, odbywających się przy kamiennym ołtarzu.

Dla osób poszukujących niecodziennych wrażeń osada oferuje możliwość noclegu w warunkach bliskich naturze. Dostępne są także różnorodne aktywności, jak obserwacja ptaków z wieży widokowej czy strzelanie z łuku na specjalnie przygotowanej strzelnicy.

Unikalność Osady jaćwiesko-pruskiej w Oszkiniach została doceniona zarówno przez media polskie, jak i zagraniczne, w tym ekipy filmowe z Ameryki Północnej i Południowej, Hiszpanii oraz Korei Południowej. O osadzie powstał również pełnometrażowy film fabularny emitowany w polskiej telewizji. Ponadto inicjatywa została wyróżniona nagrodą II stopnia w konkursie „Sposób na Sukces”, który promuje rozwój społeczności lokalnych.

Partnerzy portalu:

Urlop rowerowy w Podlaskiem? Można przejechać tu 800 km i zwiedzić dosłownie wszystko!

Urlop rowerowy w Podlaskiem? Można przejechać tu 800 km i zwiedzić dosłownie wszystko!

Podlasie na dwóch kółkach – brzmi jak wyzwanie? Wiele osób przyjeżdża do nas by przejechać słynną Green Velo. My jednak uważamy, że ta trasa jest po prostu słaba. Dlatego proponujemy własną. Jej przejechanie gwarantuje zobaczenie w naszym regionie wszystkiego – z czego słyniemy! Od malowniczych widoków, dzikiej natury, pięknej architektury po wspaniałych ludzi, małe wioseczki, drewniane chatki i mnóstwo innego kolorytu. Założyliśmy sobie, że urlop trwa dwa tygodnie. Pierwszy i ostatni dzień będzie dotyczył przyjazdu i wyjazdu (lub odpoczynku), więc średnio będzie robić po 66 km dziennie. Wystarczająco, by się nie zajechać. Noclegi możecie organizować sobie sami – w dowolnych punktach.

Pierwszym etapem jest dojechanie do miejscowości Biała Piska koleją. Rower jak najbardziej można zapakować do środka, a pociąg nazywa się „Biebrza”.  Gdy już będziemy na miejscu, to możemy ruszać na Rajgród, urokliwe miasteczko nad Jeziorem Rajgrodzkim. To raj dla miłośników sportów wodnych i plażowania. Dalej na trasie czeka Augustów – perła turystyczna Podlasia, słynąca z Kanału Augustowskiego, oferującego malownicze rejsy oraz licznych ścieżek rowerowych wokół jezior.

Kanał Augustowski

 

Kolejne miejsce to Wiżajny, zwane „polskim biegunem zimna”, z pięknymi pagórkowatymi krajobrazami przypominającymi wręcz górskie tereny. W Gibach warto zatrzymać się przy pomniku pamięci ofiar Obławy Augustowskiej – tragicznego wydarzenia z 1945 roku. Tu jednak mamy też cudowne, czyste jezioro Gieret. Następnie trasa prowadzi wzdłuż granicy przez Nowy Dwór i Krynki do Kruszynian – magicznej tatarskiej wsi, gdzie można odwiedzić drewniany meczet oraz spróbować wyśmienitej kuchni tatarskiej. Z Kruszynian szlak kieruje do Białowieży, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć Rezerwat Pokazowy Żubrów i słynną Puszczę Białowieską, wpisaną na listę UNESCO.

Białowieża

Dalej na trasie jest Mielnik, który oferuje piękny widok na dolinę Bugu oraz możliwość zwiedzenia odkrywkowej kopalni kredy. Stamtąd kierujemy się do Grabarki, najważniejszego prawosławnego sanktuarium w Polsce z niezwykłą atmosferą modlitwy i tysiącami krzyży przyniesionych przez pielgrzymów. Historyczny Drohiczyn, dawna stolica województwa podlaskiego, to miasto z imponującą panoramą na zakole rzeki Bug. Granne to idealne miejsce na chwilę relaksu nad rzeką, gdzie dawniej przebiegała królewska trasa do Wilna. Natomiast w Ciechanowcu koniecznie trzeba odwiedzić Muzeum Rolnictwa.

Dalej trasa prowadzi przez Pietkowo – z niesamowitymi stawami, gdzie będziemy mogli podziwiać dzikie ptactwo, a dalej do Waniewa, gdzie znajduje się niezwykła kładka przez rozlewiska Narwi, pozwalająca obserwować liczne gatunki ptaków. Kolejnym punktem jest Tykocin, miasteczko słynące z barokowej synagogi, zamku oraz urokliwego rynku. Kolejny punkt to Góra Strękowa i Wizna. To miejsca związane z bohaterską obroną podczas kampanii wrześniowej 1939 roku, nazywane polskimi Termopilami. W Starej Łomży, do której dojedziemy przez Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi znajdują się historyczne grodzisko oraz piękne widoki na wspomnianą dolinę.

Dalej kierujemy się na Biebrzański Park Narodowy. Przejeżdżając przez Dolistowo Stare, warto zatrzymać się nad Biebrzą, aby nacieszyć oczy dziką przyrodą Parku. Kolejny przystanek na mapie to Korycin, który słynie z sera korycińskiego, regionalnego przysmaku wartego spróbowania. To także królestwo truskawki. Dalej możemy już jechać do Puszczy Knyszyńskiej. Czarna Białostocka natomiast to miejsce startowe licznych szlaków turystycznych biegnących przez ogromny kompleks leśny.

biebrzanski-park-narodowy-panorama
Biebrzański Park Narodowy

Następny po drodze Supraśl zachwyci prawosławnym monasterem oraz klimatycznymi uliczkami pełnymi gastronomii. Następny punkt po drodze to Trześcianka. Serce Krainy Otwartych Okiennic – wiosek słynących z drewnianych, barwnie zdobionych domów. Potem jest Orla, kolejny przystanek. To klimatyczna wieś z historyczną synagogą i licznymi pamiątkami po społeczności żydowskiej. Bielsk Podlaski zachwyci cerkwią Narodzenia NMP oraz ciekawą architekturą sakralną. Dalej przez Turośń Kościelną, malowniczą wioskę idealną na krótki odpoczynek, docieramy do Choroszczy ze słynnym Pałacykiem Branickich.

Supraśl

Ostatnim etapem tej wyjątkowej podróży jest Białystok – stolica województwa, w której nie można pominąć Pałacu Branickich, Rynku Kościuszki.

Podlasie, pełne uroku i różnorodności, to idealny region na rowerowy urlop. Każdy kilometr to okazja do odkrywania niezwykłych miejsc, spotkań z historią, kulturą i przyrodą – czego można chcieć więcej na dwóch kółkach?

Partnerzy portalu:

Z Białegostoku rowerem dojedziemy bezpiecznie do Krynek! Najpierw pierwszy etap.

Z Białegostoku rowerem dojedziemy bezpiecznie do Krynek! Najpierw pierwszy etap.

Województwo podlaskie zyska kolejną atrakcję dla miłośników dwóch kółek. Trwają przygotowania do budowy pierwszego odcinka ścieżki rowerowej, która połączy Białystok z Krynkami. Do Supraśla droga dla rowerów istnieje już od dawna. Teraz przyszedł czas na kolejny odcinek do Podsokołdy. To trasa o długości 7,5 km, łącząca wieś z uzdrowiskowym Supraślem.

Nowy odcinek stanie się przedłużeniem już istniejącej drogi rowerowej z Białegostoku do Supraśla. Trasa rozpocznie się w pobliżu cmentarza przy wyjeździe z miasta i będzie prowadzić wzdłuż prawej strony drogi. Ścieżka będzie miała szerokość 2,5 metra i zostanie odsunięta od jezdni, aby zapewnić większe bezpieczeństwo rowerzystom i pieszym. Teraz na drodze wojewódzkiej pośród licznych rozpędzonych samochodów można napotkać wielu użytkowników jednośladów.

Dzięki współpracy z Nadleśnictwem Supraśl część terenu pod inwestycję została już przygotowana. Niestety, dalsze prace będą musiały zostać wstrzymane ze względu na rozpoczynający się okres lęgowy ptaków. Wszelkie działania związane z wycinką i przygotowaniem terenu, których nie udało się ukończyć przed 15 marca, będą mogły być wznowione dopiero po 31 sierpnia. Według wstępnych ustaleń, nadleśnictwo postara się odpowiednio wcześniej przygotować teren, by we wrześniu wykonawca mógł rozpocząć budowę.

W najbliższym czasie zostanie ogłoszony przetarg na realizację tej inwestycji. Szacuje się, że budowa odcinka z Supraśla do Podsokołdy potrwa około 8 miesięcy. Jeśli chodzi o dalszą część trasy prowadzącą do Krynek, na razie trwają formalności związane z dokumentacją, a termin rozpoczęcia prac nie jest jeszcze znany. Warto jednak podkreślić, że obecnie z Supraśla da się bezpiecznie dojechać do Krynek rowerem, omijając drogę wojewódzką. Droga prowadzi przez Cieliczankę, Kołodno, Nowosiółki, a dalej przez głęboką Puszczę Knyszyńską do Nowej Świdziałówki, Ostrów Północny i Rachownik. Ze względu na to, że to tereny dzikie nie rekomendujemy tej trasy osobom niedoświadczonym w długich, leśnych trasach bez znajomości poruszania się po szlakach.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Siemiatycze w 1985 roku. Dostały tytuł Mistrza Gospodarności. Jak wtedy wyglądały?

Takie powroty do przeszłości to zawsze coś pięknego. Siemiatycze, to jedno z wielu miast, które w czasach PRL miały się dobrze, a po okresie transformacji ustrojowej niestety wręcz odwrotnie. Dziś to małe i spokojne miasteczko bez większych perspektyw. Ale warto zobaczyć jak tu było w 1985 roku.

W tamtych czasach Siemiatycze były miejscem wyjątkowo przyjaznym dla mieszkańców. Tereny rekreacyjne nad zalewem, dużo zieleni, nowoczesne inwestycje. Miasteczko było zadbane, a zieleń miejska sprawiała, że życie codzienne toczyło się w sympatycznej atmosferze. Dziś trudno oprzeć się wrażeniu, że ten dawny urok został nieco zapomniany, a przecież Siemiatycze wciąż mają ogromny potencjał. Nadal mamy zalew czy zieleń, ale miasto mogłoby odnowić to, co najlepsze w przeszłości, a jednocześnie stworzyć przestrzeń dla turystów. Gdyby Siemiatycze zdecydowały się na taką przemianę, mogłyby znów zabłysnąć na turystycznej mapie regionu. W czasach, kiedy ludzie coraz bardziej cenią sobie kameralność, autentyczność i lokalny koloryt, miasto mogłoby śmiało wykorzystać te atuty.

Bo o Siemiatyczach dziś można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to – że to ciekawy kierunek turystyczny. Mielnik, Drohiczyn, Grabarka – owszem, ale same Siemiatycze już nie do końca. Sam zalew nie jest wystarczającym powodem, by tam jechać. Na pewno trzeba by było coś zrobić z dobrym dojazdem. Obecnie stacja kolejowa od miasta jest oddalona o 8 km. Można by było utworzyć na przykład turystyczny szlak dla pieszych i turystów, który sam w sobie byłby już atrakcją. Obecnie po drodze ze stacji do Siemiatycz możemy minąć Kasztelik – prywatny zamek zbudowany z kamienia, dawne schrony, żwirownię. Jest też pokaźny las. Połączenie tych wszystkich miejsc wspólną trasą turystyczną byłoby dobre na początek.

Drugim ważnym aspektem zmiany powinny być same Siemiatycze. Tam musi się coś dziać – festiwale, koncerty i inne wydarzenia artystyczne. Ale nie mówimy tu wyłącznie o lokalnych artystach, którzy są na wielu takich regionalnych imprezach. Tu trzeba metodycznej zmiany – by Siemiatycze miały coś swojego. Tak jak jest Rock na bagnach, Pływanie na byle czym czy Siabrouskaja biasieda. Można by było to połączyć z imprezą 500 kajaków, która przyciąga z całej Polski ludzi latem, by z sąsiedniego Drohiczyna płynąć po Bugu.

Możliwości jest wiele, trzeba tylko mieć pomysł. A tego wyraźnie brak. Bo wegetowanie to żaden pomysł.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Pałac Ossolińskich w Rudce – perła neobarokowej architektury Podlasia

Położony w malowniczej miejscowości Rudka pod Ciechanowcem, Pałac Ossolińskich to jeden z najbardziej okazałych zabytków województwa podlaskiego. Otoczony zabytkowym parkiem, przyciąga miłośników historii, architektury i przyrody, oferując wyjątkową podróż w czasie do epoki świetności polskiej arystokracji.

Historia rezydencji sięga XVI wieku, kiedy to Rudka stała się własnością wojewody podlaskiego Mikołaja Kiszki. Jednak obecny kształt pałacu to wynik przebudowy dokonanej w latach 1913–1914 według projektu Jana Heuricha, który nadał mu neobarokowy charakter. Po II wojnie światowej, mimo znacznych zniszczeń, pałac został odbudowany i obecnie mieści się tu Zespół Szkół Rolniczych im. ks. Krzysztofa Kluka. Mimo tej funkcji, budynek i jego otoczenie pozostają atrakcyjne dla turystów.

Pałac zachwyca elegancką fasadą, bogatym detalem architektonicznym oraz piętrową konstrukcją z wyższym pseudoryzalitem i alkierzami. Wnętrza kryją w sobie Salę Rycerską, w której można poznać historię pałacu i dawnej szkoły dworskiej. To doskonałe miejsce dla pasjonatów historii i kultury szlacheckiej.

Jednym z największych atutów pałacu jest otaczający go park w stylu angielsko-francuskim, założony w 1763 roku, a później przekomponowany w XX wieku. Stare dęby, klony i majestatyczne platany tworzą malownicze alejki, które zachęcają do długich spacerów. W parku można podziwiać również historyczną oranżerię oraz zabytkowe oficyny, które stanowiły dawną część pałacowego kompleksu.

Rudka to świetna baza wypadowa do odkrywania uroków Podlasia. W pobliżu znajdują się liczne atrakcje, takie jak Białowieski Park Narodowy, rezerwat Krzemianka czy malownicze szlaki rowerowe i piesze. Region ten słynie także z bogatej kultury, tradycyjnej drewnianej architektury oraz wyjątkowej gościnności lokalnych mieszkańców.

Pałac w Rudce to miejsce, gdzie historia splata się z naturą, a bogata przeszłość jest wciąż obecna w otaczających go murach. To idealny cel dla tych, którzy szukają spokojnej podróży w głąb historii, pięknych krajobrazów i niepowtarzalnej atmosfery arystokratycznej rezydencji. Niezależnie od tego, czy jesteś pasjonatem historii, miłośnikiem przyrody czy po prostu szukasz wyjątkowego miejsca na weekendowy wypad – Pałac Ossolińskich w Rudce na pewno Cię zachwyci!

Partnerzy portalu:

Wraca połączenie kolejowe Białystok – Waliły
Wyżary znajdują się nieopodal Walił

Wraca połączenie kolejowe Białystok – Waliły

9 marca wszedł w życie nowy rozkład jazdy Polregio. Wśród najważniejszych zmian znajdują się zaplanowane, sezonowe połączenia kolejowe z Białegostoku do Walił oraz dodatkowy pociąg na trasie Białystok-Suwałki. Sezonowe pociągi z Białegostoku do Walił będą kursowały w soboty i niedziele od 3 maja do 28 września. W długi majowy weekend oraz w okresie letnim, od 19 czerwca do 31 sierpnia, na trasie Białystok-Suwałki pojawi się dodatkowy pociąg, który będzie kursował w piątki, soboty i niedziele.

Trasa kolejowa Białystok-Waliły ma 36 km, a pociąg zatrzymuje się na stacji Białystok Fabryczny oraz w Kurianach i Zajeziercach. To doskonała propozycja dla miłośników przyrody, ponieważ linia prowadzi przez serce Puszczy Knyszyńskiej – jednego z największych kompleksów leśnych w Polsce. Waliły są świetnym punktem startowym do pieszych i rowerowych wypraw po rezerwatach i ścieżkach edukacyjnych.

Podróżując na trasie Białystok-Suwałki, również można znaleźć wiele ciekawych miejsc do zwiedzania. Suwałki stanowią doskonałą bazę wypadową do Wigierskiego Parku Narodowego, który zachwyca malowniczymi jeziorami, ścieżkami rowerowymi i klasztorem pokamedulskim w Wigrach. Turyści mogą także udać się do Suwalskiego Parku Krajobrazowego, gdzie znajduje się najgłębsze jezioro w Polsce – Hańcza, oraz Góra Cisowa, zwana „Suwalską Fudżijamą”, skąd rozciąga się wspaniała panorama regionu.

Podróżni planujący aktywne zwiedzanie mogą zabrać ze sobą rower – zarówno Puszcza Knyszyńska, jak i tereny wokół Suwałk oferują liczne szlaki rowerowe, które pozwalają dotrzeć do miejsc niedostępnych dla samochodów. Warto skorzystać z tej możliwości i połączyć podróż koleją z wycieczką rowerową, aby w pełni cieszyć się urokami przyrody Podlasia i Suwalszczyzny.

W nowym rozkładzie uwzględniono także niewielkie zmiany w godzinach odjazdów i przyjazdów na trasach Białystok-Czyżew, Białystok-Ełk i Białystok-Ostrołęka.

Nowe rozkłady są dostępne na stacjach i przystankach kolejowych, w kasach biletowych, na stronach internetowych polregio.pl i portalpasazera.pl oraz poprzez całodobową infolinię Polregio, pod numerem 22 474 00 44.

Partnerzy portalu: