Rozgorzała dyskusja wokół dziewczynki z konewką

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Dziewczynka z Konewką stała się jednym z ważniejszych symboli Białegostoku. Mural na Al. Piłsudskiego jest tak ważny, że budynek, na którym się znajduje nie mógł być sprzedany. Należy on bowiem do Uniwersytetu w Białymstoku, który przenosząc się na kampus wyprzedaje swoje nieruchomości w centrum. Na budynek wydziału chemii, na którym znajduje się Dziewczynka z konewką znalazł się kupiec, jednakże, kiedy okazało się jakie ma plany wobec wielkiego rysunku – błyskawicznie zablokowano możliwość zmiany elewacji. Inwestor się wycofał, Uniwersytet został z kłopotliwym symbolem.

 

W Radiu Białystok można było ostatnio usłyszeć dyskusję na temat: co mogłoby być pamiątką Białegostoku, która w wersji mini mogłaby być kupowana przez turystów. Magnesy z Pałacem Branickich, Śledzie czy własnie Dziewczynka z konewką?

 

Ten ostatni pomysł wydaje się być wręcz rewelacyjny. Pamiętamy zapewne wielką aferę z logo Białegostoku, które było bardzo łudząco podobne do logo nowojorskich środowisk LGBT. Straty wizerunkowe miasta mogły być wtedy tak wielkie, że postanowiono logo zmienić.

 

Dziewczynka z konewką mogłaby być dopełnieniem wizualnym. Miasto powinno masowo wypuścić przeróżne gadżety z muralem. Najpierw jednak powinno dojść do zabezpieczenia praw autorskich, bo wydaje się, że artystka, która stworzyła dzieło ma w ręku skarb. Warto porozumieć się z nią, by w przyszłości z wizerunku dziewczynki można było czerpać pełnymi garściami.