Jak musi być fatalnie w innych miastach, skoro Białystok dostaje nagrody.

Jak musi być fatalnie w innych miastach skoro Białystok przepełniony pustymi lokalami “do wynajęcia” jest na 3 miejscu w klasyfikacji Forbes w kategorii miast przyjaznych dla biznesu. Być może dlatego, że to w kategorii – miasta do 299 tys. mieszkańców. Całe szczęście, że nie jest nas o tysiąc więcej, bo mogłoby nie być zbyt wesoło Tadeuszowi Truskolaskiemu, który w imieniu miasta odbierał dyplom, ale zupełnie jak Jerzy Brzęczek, który nic konkretnego nie zrobił, by Białystok był dla biznesu rzeczywiście przyjazny. No chyba, że chodzi o developerów. Tutaj bezapelacyjnie pierwsze miejsce!

 

Białystok według Forbesa znajduje się na 10 miejscu wśród najbardziej innowacyjnych miast w Polsce. Ciekawe co u nas jest najbardziej innowacyjne. Być może świadczy o tym całkowicie zabetonowane centrum miasta, które trzeba chłodzić kurtynami wodnymi, a podczas ulew wyciągać łódki. Jak fatalnie musi być w innych miastach, skoro tylko 9 przed nami jest jeszcze bardziej innowacyjne. To całkowite szaleństwo, że jednocześnie segregujemy śmieci, by uprawiać recykling oraz wylewamy potężne ilości wody bo zabetonowaliśmy centrum i podczas upałów wszystko się nagrzewa jak w piekarniku. Może jednak niepotrzebnie zlikwidowano zieleń na Rynku Kościuszki? Jeżeli termometry pokazują 32 stopnie – to jest to temperatura w cieniu. A gdzie on jest? Na pewno nie na deptaku. Warto przypomnieć, że kiedyś był.

Brak wody

Tak to już jest, że gdy narobimy głupot to nie zawsze od razu widać, czasem wychodzi to po jakimś czasie. To tak samo jak z Białymstokiem zrobił Tadeusz Truskolaski. Na Lipowej i Alei Piłsudskiego w godzinach szczytu nie da się oddychać od tych jego innowacji. W upały nie da się chodzić wszędzie tam gdzie wyrzucono zieleń, a zamiast drzew i trawników mamy “innowacyjne” płyty. Nowocześnie też zgodzono się na zabudowanie okolic rzeki Białej, przez co po każdej ulewie wszystko mamy podtopienia!

 

Aż strach pomyśleć co się dzieje w innych miastach, skoro to my dostajemy nagrody. Tam musi być prawdziwe piekło. Klimat się zmienia. Udawanie, że nie ma problemu może skończyć się tak samo jak w Skierniewicach. Brakiem wody. Dalej bezmyślnie wylewajmy ją na beton. Tak w ogóle czy nie jest go za mało w mieście? Przypomnijmy więc o pomysłach, które włodarze chcieli realizować w 2016 roku. Wówczas otrzymali zgodę na wysypanie kruszywa na ścieżki w… rezerwacie jakim jest Las Zwierzyniecki. Miało tam się również pojawić oświetlenie. Te wszystkie głupoty, które Tadeusz Truskolaski zafundował w Białymstoku będą widoczne dopiero po jakimś czasie.

Białystok za 15 lat

Rzeka Biała wtedy może przestać istnieć. Bowiem istotną rolę w gromadzeniu wody odgrywają rzeki. Im bardziej są one naturalne tym lepiej. Poprzedni mieszkańcy Białegostoku regulując rzekę spowodowali, że nurt jest szybszy, a woda się nie gromadzi na danym obszarze. Nie ma też naturalnych terenów zalewowych. Warto też pamiętać, że na rzece tworzą się siedliska zwierząt i roślin. Te drugie są swoistym filtrem. Rośliny absorbują fosfor i azot. Dla człowieka to zanieczyszczenie, zaś dla rośliny to pokarm.

 

Już teraz zmagamy się ze smogiem. Jeżeli będziemy dalej biernie się przyglądać, to za 15 lat bez maski zimą nie będzie można wyjść na ulicę. Latem zaś upały będą jeszcze większe niż obecnie. 40 stopni w cieniu, a dużo więcej na słońcu również spowoduje że nie będzie można wyjść z domu – gdzie obowiązkowo będzie zamontowana klimatyzacja. Za 15 lat dzisiaj nowa kanalizacja deszczowa będzie już stara. Coraz większe ulewy spowodują, że podtopienia będą coraz częstsze oraz coraz bardziej dokuczliwe. Białystok może nie być zdatny do życia. Ciekawe czy te wszystkie “zacofane” miasta też. Być może im gorzej tym lepiej?

 

fot. główne: Wschodzący Białystok. Tadeusz Truskolaski odbiera dyplom.