Zgubiła go pazerność. Mógł mieć miłość, dostał śmierć.

Zgubiła go pazerność. Mógł mieć miłość, dostał śmierć.

Czarna magia

Nad brzegiem Narwi koło Łomży stał niegdyś zamek. Mieszkał w nim król, który poślubił kobietę z odległych krain. Trudy panowania osładzała mu ukochana córka. Umierając pozostawił poddanych w rozpaczy. Królowa, która przejęła rządy okazała się okrutna. Praktykowała też czarną magię. Swoim pracownicom zakazała oglądać się za siebie gdy wracały z zamku. Te, które posłuchały mogły liczyć na pieniądze. Jeśli nie, zamiast monet dostawały żaby i węże.

Zemsta z zazdrości

Na wzgórzu tymczasem stał zamek jej brata. Był on całkowitym przeciwieństwem kobiety. Zazdrosna o szacunek, jakim go obdarzała miejscowa ludność, postanowiła go zabić. Dziki koń miał go rozszarpać na strzępy. Książę został jednak uratowany przez jednego z wieśniaków. Wyleczył go siemieniem. Mieszkańcy żądali ustąpienia czarownicy z tronu. Ta postanowiła wrócić do rodzinnej krainy. Córka jednak była przywiązana do swych poddanych i nie miała zamiaru jechać z królową. Matka ją przeklęła a zamek zapadł się z dziewczyną pod ziemię. Złe moce powodowały, że nikt nie dał rady odwalić kamienia.

Trudny wybór

Królewnę postanowił uwolnić jeden z rycerzy, który daleki był od zuchwałości. Przynajmniej tak było na początku. Dostawszy się do lochów, odnalazł tam śpiącą królewnę i wyniósł ją na zewnątrz. Młoda królewna otworzyła swoje oczy. Rycerz nie miał jednak chęci na amory. Opanował go zły czar. Opętany bogactwami, jakie pozostały w ruinach wrócił do środka. Zamek zapadł się już do końca. Mężczyzna zginął przygnieciony przez konstrukcję. Królewna pogrążyła się w rozpaczy i rozpłynęła się niczym mgła.Do dziś u podnóża góra płyną ponoć jej zły.