Podlaskie drogi buduje. Prawie miliard w budżecie.

Podlaskie drogi buduje. Prawie miliard w budżecie.

Województwo Podlaskie planuje osiągnąć dochody na poziomie około 1 miliarda 800 milionów złotych, a jednocześnie wydać około 1 miliard 950 milionów złotych. Jak widać – na minusie będzie o około 150 milionów złotych. Te liczby mogą Wam nic nie mówić, poza tym że są wielkie. Warto tu jednak podkreślić, że w stosunku do ubiegłego roku dochody i wydatki powiększą się aż o jedną trzecią.

Najwięcej Województwo Podlaskie planuje wydać na inwestycje drogowe, bo aż 950 milionów złotych. Drogowcy mają wybudować obwodnice Ciechanowa i Kolna. Ponadto przebudować drogę wojewódzką nr 677 na odcinku Konarzyce-Śniadowo. Rozbudowana będzie też droga z Łomży do Mężenina, a także z Juszkowego Grodu do miejscowości Zwodzieckie (okolice Siemianówki). W tamtym rejonie drogowcy mają też zbudować drogę z Tarnopola do Siemianówki.

Najwięcej pieniędzy pochłonie jednak droga z Łap do Wysokiego Mazowieckiego. W budżecie zaplanowano na nią prawie 500 milionów w tym budżecie i 300 milionów dołożymy w kolejnym.

Featured Video Play Icon

Jest nowy film od Cząstki Podlasia. Odkrywa kulisy popularnego programu.

Autor popularnej serii „Cząstka Podlasia”, gdzie możemy podziwiać przepiękne podlaskie pejzaże, cudowne spektakle natury, wyjątkowe i nieznane, dzikie miejsca – to także ta sama osoba, która współtworzy Zasilanych – popularny program na YouTube, w którym Magdalena Gołaszewska i Petros Psyllos odwiedzają wiele zakątków i ludzi Podlasia. W ostatnim czasie na kanale wspomnianej „Cząstki Podlasia” pojawił się film „zza kulis” Zasilanych. To bardzo interesujący projekt – szczególnie, że nagrywany kamerą starego typu, co daje wyjątkowy klimat całemu przedsięwzięciu.

Magda i Petros wspólnie odbyli 99 podróży w ramach cyklu „Zasilani”. Dwójka prowadzących zwiedzała skrupulatnie region przez dwa lata, poznając niezwykłe miejsca i wyjątkowych ludzi, którzy tu mieszkają. Po zakończeniu programu Magda i Petros siadają w pewien piękny, letni dzień w Narewce, aby wrócić wspomnieniami do początku ich przygody. W tym filmie to oni sami wraz z ekipą – stają się bohaterami, którzy odkrywają kulisy realizacji programu.

A wszystko po to, by wierni widzowie „Zasilanych” – a bywało ich dziesiątki tysięcy – mieli ochotę ponownie wrócić do rozmów z gośćmi, których Magda i Petros spotkali na swojej drodze. A może znajdzie się też ktoś nowy, kto zechce poznać „Zasilanych”? I wrócić do ich pierwszej podróży?

Featured Video Play Icon

Najfajniejszy budynek w mieście. To wieża obietnic polityków.

Wieża ciśnień w Łomży – monumentalny świadek miejskiej historii, symbol, który miał być powodem do dumy, stał się smutnym dowodem na to, jak polityka potrafi pięknie obiecywać, a nic nie robić. Z każdym rokiem budowla coraz bardziej przypomina metaforę lokalnych działań: imponująca z oddali, ale pełna rys, pęknięć i zapomnienia, gdy spojrzymy z bliska.

Od ponad trzech dekad mieszkańcy słyszą to samo: „Wieża ciśnień? Tak, zrobimy coś!” Tylko pytanie brzmi: co? Wydaje się, że „coś” to najbardziej popularny polityczny slogan. „Coś” zmodernizujemy, „coś” naprawimy, „coś” przywrócimy do dawnej świetności. Ale to „coś” nigdy nie przybiera konkretnej formy – no, może poza kolejnymi przedwyborczymi spotkaniami, na których politycy z zapałem pokazują palcem na wieżę i z powagą deklarują, że ich kadencja przyniesie przełom.

A tymczasem wieża stoi. Stoi, rdzewieje, niszczeje i patrzy na te same wyświechtane obietnice. Można by pomyśleć, że remont wieży ciśnień to operacja na skalę lądowania na Marsie – bo jak inaczej wytłumaczyć, że przez trzy dekady nikomu nie udało się nic zrobić? Prawda jest jednak taka, że wieża ta od lat staje się jedynie rekwizytem w politycznym teatrze. Jest jak scenografia do niekończącej się sztuki: „Wybory lokalne. Tym razem na pewno!”

Co jest najgorsze? Że my, jako widzowie tego przedstawienia, dobrze wiemy, co się wydarzy. Znowu na kilka miesięcy przed wyborami pojawi się na plakatach uśmiechnięta twarz, palec wskazujący na wieżę i śmiałe obietnice: „Odbudujemy to, co zaniedbano przez lata!”. Kiedy po raz setny usłyszymy tę samą melodię, nie pozostaje nam nic innego, jak pokiwać głową z politowaniem. Bo przecież wszyscy wiemy, że jedyne „coś”, co na pewno się zmieni, to kolejne warstwy farby, które się zetrą z wieży, zanim doczekamy się jakiejkolwiek modernizacji.

Wieża ciśnień, zamiast być chlubą Łomży, stała się symbolem politycznej niemocy. Stała się pomnikiem zapomnianych obietnic i pokazowym przykładem tego, jak zarządzanie przez „obiecanki” wygląda w praktyce. Czy ktoś w końcu dotrzyma słowa? Czy mieszkańcy Łomży doczekają się tego remontu? A może wieża doczeka się statusu zabytku narodowego – pomnika największej liczby niespełnionych obietnic?

Featured Video Play Icon

Uciążliwy tranzyt wyprowadzony z centrum miasta. Powstał najdłuższy most w Podlaskiem.

Kierowcy mogą już korzystać z jednej jezdni obwodnicy Łomży, co znacznie ułatwi poruszanie się po północno-wschodniej Polsce. Dzięki temu uciążliwy tranzyt został wyprowadzony z centrum miasta, co odciąży lokalny ruch i poprawi komfort życia mieszkańców. Nowa trasa to część większego projektu Via Baltica, kluczowego korytarza transportowego, który łączy kraje bałtyckie z Europą Zachodnią.

Obecnie udostępniona jezdnia ma długość 12,9 km i pozwala na ruch w obu kierunkach. Trasa ta prowadzi od węzła Łomża Zachód do istniejącego węzła Kolno. Dzięki tej zmianie, zarówno pojazdy jadące w stronę Warszawy, jak i te zmierzające ku granicy z Litwą, mogą omijać Łomżę, co znacząco zmniejsza ruch ciężarowy w mieście. Dane z pomiaru ruchu wskazują, że przed otwarciem obwodnicy przez miasto przejeżdżało średnio ponad 14 000 pojazdów dziennie.

Ze względu na ograniczenia związane z trwającą budową, na udostępnionej jezdni obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h oraz zakaz wyprzedzania. Trasa nie ma ograniczeń tonażowych, co oznacza, że mogą z niej korzystać także ciężarówki. Pełne ukończenie dwujezdniowej „eski” wraz z oddaniem do użytku węzłów Nowogród i Łomża Północ planowane jest na 2025 rok.

Na szczególną uwagę zasługuje także 1205-metrowy most nad doliną Narwi, który stanowi niemal 1/10 całej długości obwodnicy. Jest to najdłuższy most w województwie podlaskim. Oprócz funkcji komunikacyjnej, most zapewnia również bezkolizyjne przejście dla zwierząt, a pod nim znajdują się drogi wewnętrzne oraz przejazd gospodarczy.

Cały projekt obwodnicy Łomży, obejmujący również fragmenty drogi krajowej nr 64, ma zakończyć się w drugiej połowie 2025 roku. Koszt realizacji tego odcinka to ponad 700 mln zł, z czego część środków pochodzi z dofinansowania unijnego w ramach funduszy na rozwój infrastruktury i ochrony środowiska.

Jak zwiedzać Podlaskie samochodem? Oto plan na kilkanaście godzin.

Jak zwiedzać Podlaskie samochodem? Oto plan na kilkanaście godzin.

Podlaskie to region pełen dzikiej przyrody, unikalnych krajobrazów i zabytkowych miejsc. Jeśli planujesz zwiedzanie naszego województwa samochodem, warto zaplanować trasę, która pozwoli maksymalnie wykorzystać czas, bez konieczności wracania po własnych śladach. Oto sugestia, jak zwiedzać Podlaskie w jeden ciągły, malowniczy przejazd, obejmujący najważniejsze atrakcje, od Białegostoku przez zachwycające zakątki przyrody aż po perły architektury. To plan na kilkanaście godzin zwiedzania i jeżdżenia po regionie.

Punktem startowym większości podróży po Podlasiu jest Białystok, największe miasto regionu i jego kulturalne centrum. Tu warto zatrzymać się na krótką wizytę w Pałacu Branickich – jednej z najlepiej zachowanych rezydencji magnackich w Polsce. Park otaczający pałac to doskonałe miejsce na krótki spacer, a w samym mieście jest szeroka baza noclegowa, więc warto coś wybrać gdy już będziecie wracać po całym dniu.

Po opuszczeniu Białegostoku, wyrusz w kierunku północnym, w stronę Tykocina – malowniczej miejscowości nad Narwią. Tykocin to prawdziwa perełka barokowej architektury, z majestatycznym kościołem Trójcy Świętej oraz imponującą synagogą. Miasto ma również bogatą historię, co można odkryć, odwiedzając zrekonstruowany zamek, będący niegdyś rezydencją królewską. Spacer po spokojnych uliczkach tego miasteczka przenosi w przeszłość i pozwala poczuć atmosferę dawnych lat.

Z Tykocina trasa wiedzie dalej na północ, w stronę Biebrzańskiego Parku Narodowego – jednego z największych i najdzikszych parków narodowych w Polsce. To idealne miejsce na krótką przerwę i obcowanie z naturą. Szlaki turystyczne prowadzą wzdłuż bagien, gdzie można obserwować unikalną faunę i florę. Szczególnie warto wybrać się na jedną z wież widokowych, skąd rozpościera się widok na rozległe tereny doliny Biebrzy.

Następnie warto przez Biebrzański Park Narodowy dojechać do Augustowa. Tam oczywiście największymi atrakcjami są jeziora i rzeki otaczające miasto – uzdrowisko. Zatrzymajcie się też nad śluzami Kanału Augustowskiego, by podziwiać ten cud techniki. Warto dodać, że chociaż to letnia stolica Polski, to przez cały rok jest tam naprawdę atrakcyjnie. Nie brakuje miejsc, które warto odwiedzić oraz przespacerować.

Następnie możecie pojechać przez Lipsk i Dąbrowę Białostocką do Sokółki, Krynek i Kruszynian. Odkryjecie tatarską kulturę, poczujecie magię wschodu, a nawet natraficie na dzikie stada żubrów. Kruszyniany to jedna z najważniejszych w Polsce wsi tatarskich. To miejsce szczególne nie tylko z uwagi na piękno przyrody, ale także ze względu na swoją unikalną historię i kulturę. Drewniany meczet w Kruszynianach oraz cmentarz muzułmański (mizar) przyciągają turystów z całego kraju. Tutaj możesz skosztować kuchni tatarskiej.

Jeśli wyruszysz dalej na południe, to przez miejscowość Jałówka i Bondary trasa prowadzi w kierunku Puszczy Białowieskiej – jednego z najważniejszych przyrodniczych skarbów Europy, wpisanego na listę UNESCO. Białowieża to idealne miejsce na kilkugodzinny spacer po dziewiczych lasach, gdzie można spotkać żubry i inne dzikie zwierzęta. Warto odwiedzić Rezerwat Pokazowy Żubrów, przejść szlakiem dębów królewskich, obejrzeć siedzibę parku oraz koniecznie zajrzeć na stację Białowieża Towarowa. Na koniec możecie wracając zahaczyć o Krainę Otwartych Okiennic – zwiedzając Trześciankę, Soce i Puchły.

Następnie z Zabłudowa kierujcie się do Michałowa, potem przez Gródek na Królowe Stojło i Wyżary. Dalej pojedziecie przez Radunin, Królowy Most, Kołodno, Cieliczankę do Supraśla podziwiając Puszczę Knyszyńską. Wyżary to piękne bagna i kładki leśne, Królowy Most z Kołodnem spodoba się Wam dzięki swoim Wzgórzom Świętojańskim, gdzie możecie wejść na wieżę widokową, by podziwiać panoramę Puszczy Knyszyńskiej. Następnie czeka Was Supraśl. Niewielkie, ale urokliwe miasteczko, które słynie z prawosławnego klasztoru. Oprócz tego warto odwiedzić Muzeum Ikon, które w oryginalny sposób przybliża bogactwo duchowego dziedzictwa prawosławia. Spacer nad rzeką Supraśl oraz odpoczynek na miasteczkowym rynku to miłe uzupełnienie wizyty. Potem możecie wracać do Białegostoku.

Podsumowując, wycieczka samochodowa po Podlasiu to nie tylko okazja do odwiedzenia najważniejszych historycznych miejsc i obcowania z dziką przyrodą, ale także szansa na poznanie różnorodności kulturowej tego regionu. Trasa obejmuje zarówno zabytki architektury, jak i malownicze parki narodowe, a jej układ pozwala na płynne poruszanie się po województwie bez konieczności wracania tą samą drogą. To idealny plan dla tych, którzy chcą zobaczyć jak najwięcej, bez zbędnego pośpiechu.

Już można! Grzyby w podlaskich lasach czekają.

Już można! Grzyby w podlaskich lasach czekają.

Podlaskie to prawdziwy raj dla miłośników grzybobrania, szczególnie w miesiącach jesiennych, kiedy lasy pełne są różnych gatunków grzybów. Nasz region wyróżnia się obfitością terenów leśnych, zalesionych wzgórz i malowniczych puszcz, które stanowią idealne warunki dla rozwoju grzybów. Każdy rok przynosi wyjątkowe doświadczenia grzybiarzom, a rok 2024, choć poprzedzony suszą, zapowiada się dobrze, zwłaszcza po ostatnich deszczach, które sprawiły, że grzyby zaczęły rosnąć intensywnie w wielu miejscach.

Podlasie oferuje bogactwo lasów, a najbardziej rekomendowane lokalizacje na grzybobranie to okolice Czarnej Białostockiej, Knyszyna, Grabówki oraz całej Puszczy Knyszyńskiej. Te tereny są znane z wysokiej jakości zbiorów, zwłaszcza borowików, podgrzybków, kurek i koźlarzy. W okolicach Białegostoku warto wybrać się w kierunku Gródka, Walił czy Supraśla, gdzie lasy od lat przyciągają grzybiarzy. Ponadto, na południu regionu, szczególnie w lasach w pobliżu Siemiatycz, Hajnówki oraz na zachodzie w okolicach Łomży, grzybiarze również znajdą bogate zasoby tych leśnych przysmaków.

Warto pamiętać, że sukces grzybobrania zależy nie tylko od miejsca, ale również od pory dnia. Doświadczeni grzybiarze radzą, by do lasu wyruszać wcześnie rano, najlepiej po ciepłej i deszczowej nocy, kiedy to grzyby pojawiają się najliczniej. Przepełnione grzybami kosze widziane u lokalnych grzybiarzy dowodzą, że październikowe poranki są szczególnie owocne.

Grzybobranie to jednak nie tylko sposób na zdobycie smacznych i zdrowych dodatków do dań, ale również doskonała okazja do spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Podlaskie lasy zachwycają jesiennymi barwami, a cisza i spokój, jakie tam panują, sprawiają, że każda wizyta w lesie staje się odprężającym doświadczeniem. Podczas spaceru po leśnych ścieżkach można nie tylko zebrać grzyby, ale także podziwiać piękno natury – spotkać dzikie zwierzęta, usłyszeć śpiew ptaków czy napawać się zapachem mokrego mchu i igliwia.

Do Łomży dojedzie pociąg. Na wschodzie kolej się zwija, na zachodzie rozwija.

Do Łomży dojedzie pociąg. Na wschodzie kolej się zwija, na zachodzie rozwija.

Na wschodzie Podlaskiego kolei się zwija, a na zachodzie rozwija. Marne są szanse na powstanie nowoczesnego szlaku kolejowego z Sokółki do Suwałk. Natomiast Łomża zostanie podłączona do szlaków kolejowych w połowie 2027 roku.

Dąbrowa Białostocka leży na kolejowym szlaku z Białegostoku do Augustowa i Suwałk przez Sokółkę. Wszystko wskazuje na to, że ten odcinek nie będzie remontowany. Przypomnijmy, że brakuje tam elektryfikacji, przez co od Sokółki do Suwałk może jechać wyłącznie lokomotywa spalinowa. W tym samym czasie intensywnie prowadzone są prace na szlaku Rail Baltica. Na podlaskim odcinku, z Suwałk do Białegostoku pojedziemy 160 km/h ale przez Ełk.

Przypomnijmy jednak, że Ełk leży już w innym województwie, toteż Województwo Podlaskie mogłoby intensywnie rozwijać ruch kolejowy w oparciu o odcinek przez Sokółkę. Póki co jest skazane na szynobusy i niską prędkość. Światełkiem w tunelu na elektryfikację i remont trasy miał być remont dworca kolejowego we wspomnianej Dąbrowie Białostockiej. Tymczasem PKP SA unieważniło przetarg na jego przebudowę. Chodzi o to, że inna spółka należąca do kolei PKP PLK – chce zlikwidować nastawnię będącą w budynku, co ma wpływać na całą koncepcję przebudowy dworca.

Powód kompletnie absurdalny prawda? A wystarczył do unieważnienia przetargu i porzucenia pomysłu remontu dworca. Wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby Podlaskie miało polityków, którzy w Warszawie coś znaczą. Tymczasem od wielu lat posłowie z regionu kompletnie nie potrafią pomyślnie lobbować za sprawami mieszkańców. Niezależnie od opcji rządzącej, wszystkie najważniejsze inwestycje omijają nas, a pieniądze ostatecznie płyną gdzie indziej. Równie dobrze moglibyśmy nikogo nie wybierać parlamentu. Bo i tak nie ma to żadnego znaczenia kto tam się dostanie.

A piszemy o tym w kontekście PKP SA i PKP PLK. To nie są firmy prywatne tylko państwowe, więc politycy jak najbardziej mają tam do powiedzenia dużo. Skoro zapadła decyzja o anulowaniu przetargu, to znaczy, że na to pozwolono, a pieniądze popłyną gdzieś indziej. Najbardziej rozczarowani są mieszkańcy Dąbrowy Białostockiej ponieważ miasto wykonało już wiele inwestycji wokół tego terenu. Powstaje właśnie ścieżka pieszo-rowerowa, odnowiona ulica, dodatkowe dojazdy.

I w tym kontekście warto zobaczyć jak wygląda skuteczność polityków łomżyńskich. Właśnie domykana Via Baltica przez Łomżę, a teraz trwają intensywne prace nad przywróceniem kolei do tego miasta. Pociągi będą jeździć do Białegostoku, Ostrołęki i Warszawy. Wszystko to w 2027 roku. Całość prac pochłonie 430 mln zł, z czego województwo podlaskie wyłoży na to 15 procent.

Remont słynnego mostu. To na nim nagrywano Wołyń.

Remont słynnego mostu. To na nim nagrywano Wołyń.

Mieszkańcy podłomżyńskiego Bronowa ze swoim słynnym mostem będą mieli utrudniony dostęp do swoich pól. Zaczyna się remont tej konstrukcji. Na szczęście prace polowe na wsiach już się zakończyły, więc na razie brak szybkiego dostępu do pola nie jest dużym problemem. A remont potrwa kilka miesięcy.

Warto dodać, że o remont apelowali sami rolnicy. Ich ciężkie maszyny jadące na pole uszkadzały słabą drewnianą nawierzchnię. Nowa ma być z kompozytu i dużo trwalsza. Ponadto w zakres prac wchodzi też renowacja podpór. Ponadto trzeba naprostować izbicę (konstrukcja zabezpieczająca podporę). Wójt zorganizował prace w ten sposób, by odbywały się one po zakończonych pracach polowych. Remont ma potrwać do lutego 2025. Miejmy nadzieję, że wszystko zakończy się na czas, bo bez tego mostu – wyprawa z Bronowa na pole wymaga dojechania najpierw do Wizny. A to kilkadziesiąt kilometrów drogi.

Ta sama konstrukcja “zagrała” w filmie Wojciecha Smarzowskiego pt. Wołyń. Warto wspomnieć, że pod mostem płynie Narew i to akurat w takim miejscu, gdzie koryto jest bardzo szerokie, w pobliżu są też rozlewiska tej rzeki. Cały teren jest przepiękny. W pobliżu są także jedyne w Podlaskiem wydmy. Znajdują się one około 7 km od mostu. Największą ciekawostką konstrukcji jest zachowanie pierwotnego wyglądu. Most powstał w 1986 roku dla rolników, korzystają z niego też turyści podróżujący pomiędzy Biebrzańskim Parkiem Narodowym a Łomżyńskim Parkiem Krajobrazowym Doliny Narwi. Przed 1986 rokiem w tym miejscu była przeprawa promowa. Jego obsługą zajmował się mieszkający nieopodal Aleksander Matejkowski (senior), a po wojnie Aleksander Matejkowski (junior). Ojciec został wywieziony przez Niemców do obozu koncentracyjnego i nigdy już nie wrócił. Wszystko dlatego, że pomagał w przeprawie partyzantom.

Co ciekawe konstrukcja to “tymczasowa przeprawa rzeczna”, która nie była budowana z uwzględnieniem wymogów technicznych, nie ma też dokumentacji. Natomiast jak widać, wszystko działa i ma się dobrze. Most utrzyma 10 ton. Jego podstawy są stalowe, tylko góra jest drewniana.

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi. Fantastyczne miejsce do zwiedzania.

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi. Fantastyczne miejsce do zwiedzania.

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to miejsce, gdzie przyroda stanowi oazę spokoju, idealną na ucieczkę od zgiełku codziennego życia. Park obejmuje dolinę Narwi oraz jej malownicze okolice, tworząc unikatowy krajobraz i dom dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Rzeka Narew, przepływająca przez park stanowi natomiast siedlisko dla licznych gatunków wodnych ptaków. Jest to jedno z kluczowych miejsc na trasie wędrówek wielu ptaków, a możliwość ich obserwacji w naturalnym środowisku to jedna z głównych atrakcji dla turystów.

Ścieżki spacerowe i rowerowe prowadzą przez urokliwe tereny, które szczególnie pięknie prezentują się wiosną i latem. Nie można im jednak odebrać uroku także jesienią. Wszystko to pozwala na pełne zanurzenie się w malowniczej scenerii i podziwianie jego walorów z różnych perspektyw​. Ścieżki, biegnące wzdłuż rzeki oraz przez lasy i łąki, są idealne zarówno dla rodzin, jak i bardziej doświadczonych turystów. Wielu z nich wybiera park jako punkt wyjścia do dłuższych wycieczek, ponieważ dolina oferuje liczne, często dzikie, miejsca, w których można odpocząć z dala od cywilizacji.

Koniecznie trzeba odwiedzić takie miejscowości jak Wizna, Grądy-Woniecko, Bronowo, Drozdowo, Piątnica, Stara Łomża czy Rybno. Po drodze zobaczymy niesamowite rozlewiska, wydmy, kompletnie dzikie tereny, stary drewniany most. Przyroda tutaj da nam odczuć swoją dzikość.

Ta bitwa przeszła do historii jako symbol polskiego oporu
Piechota niemiecka przed atakiem na przeprawę przez Narew pod Kurpikami / Joachim Döhler - Archiv Döhler / Wikipedia

Ta bitwa przeszła do historii jako symbol polskiego oporu

Bitwa pod Wizną, która miała miejsce w dniach 7-10 września 1939 roku, stała się jednym z symboli polskiego oporu podczas kampanii wrześniowej. Na linii umocnień strzegących przepraw przez Narew i Biebrzę, około 720 polskich żołnierzy pod dowództwem kapitana Władysława Raginisa (pośmiertnie awansowany do stopnia majora) stawiło czoła niemieckim siłom generała Heinza Guderiana, liczącym ponad 40 tysięcy żołnierzy wyposażonych w czołgi, artylerię i lotnictwo.

Warto dodać, że zgodnie ze sztuką wojenną – do przeprowadzenia działań ofensywnych potrzeba 3 do 5 razy więcej personelu niż posiada przeciwnik. Oznacza to, że niemiecki agresor posiadał do tej walki siłę ponad 10-krotnie wyższą. Dlatego dysproporcja była ogromna, a mimo to polscy żołnierze walczyli z determinacją, opóźniając niemieckie natarcie. Heroiczna postawa kapitana Raginisa, który przysiągł, że nie opuści bronionej pozycji, przyczyniła się do powstania legendy o „Polskich Termopilach”. Kiedy dalszy opór stał się niemożliwy, Raginis odebrał sobie życie, nie chcąc poddać się wrogowi. Bitwa pod Wizną jest symbolem polskiego bohaterstwa i oddania ojczyźnie, a coroczne obchody tego wydarzenia w Wiźnie są okazją do uczczenia pamięci żołnierzy, którzy walczyli za wolność Polski.

Ostatecznie Polska poniosła porażkę już w samej wojnie z armią niemiecką. Napaść armii rosyjskiej 17 września była już tylko gwoździem do trumny, który ostatecznie wpędził nasz kraj w 6-letnią okupację, a po II wojnie światowej w 50 lat niechcianego partnerstwa z ZSRR i komunizmu.

Featured Video Play Icon

Podróżuj do przeszłości. Skansen Kurpiowski w Nowogrodzie czeka!

Położony zaledwie kilkanaście kilometrów od Łomży, Skansen Kurpiowski im. Adama Chętnika w Nowogrodzie to miejsce, gdzie historia i tradycja regionu Kurpiowszczyzny ożywają w pełnej krasie. Ten wyjątkowy skansen stanowi swoistą kapsułę czasu, która przenosi odwiedzających w minione wieki, kiedy życie toczyło się w rytmie natury, a codzienne obowiązki były ściśle związane z tradycjami i obrzędami.

Skansen Kurpiowski to miejsce, które zaskakuje swoją różnorodnością i autentycznością. Na jego terenie napotkamy wiele drewnianych budynków, które zostały pieczołowicie przeniesione z różnych zakątków Kurpiowszczyzny. Wchodząc do środka każdej z tych chat, można poczuć, jakby czas zatrzymał się na przełomie XIX i XX wieku. Chałupa, która pełniła rolę mieszkania dla całej rodziny to może być szok poznawczy dla Waszych dzieci, przeważnie wychowanych w nowoczesnych domach czy mieszkaniach bloków.

Zamiast własnych pokoi z komputerami i półkami pełnymi zabawek i książek zobaczą niewielkie izby, meble i narzędzia codziennego użytku wykonane z naturalnych materiałów, głównie drewna.  A do tego zamiast kaloryferów tradycyjne piece, a zamiast mebli kuchennych ławy, stoły. Nie będzie też robota kuchennego tylko różnorodne sprzęty gospodarskie, które w tamtych czasach były nieodłącznym elementem codziennego życia. Na terenie skansenu znajduje się 25 dużych obiektów architektury drewnianej i kilkadziesiąt obiektów tzw. małej architektury (bramy, studnie, kapliczki). Skansen stanowi park etnograficzny, który nie odtwarza układu przestrzennego wsi, a prezentuje tradycyjne budownictwo drewniane Kurpiów Puszczy Zielonej.

Każdy, kto odwiedzi to miejsce, na długo zapamięta jego niezwykły klimat

Każdy, kto odwiedzi to miejsce, na długo zapamięta jego niezwykły klimat

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to jeden z najpiękniejszych zakątków przyrodniczych w województwie podlaskim, który urzeka zarówno mieszkańców, jak i turystów swoim naturalnym urokiem. Utworzony w 1994 roku, park obejmuje obszar o powierzchni około 20 tysięcy hektarów, ciągnąc się wzdłuż doliny Narwi na odcinku kilkunastu kilometrów. To miejsce, gdzie czas zdaje się płynąć wolniej, a natura wciąż rządzi się swoimi własnymi, nieskrępowanymi prawami.

Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów krajobrazu tego regionu są zakola rzeki Narew, które tworzą malownicze meandry, wijące się przez rozległe łąki i lasy. Rzeka, której nazwa w języku starosłowiańskim oznacza „szeroką”, jest główną arterią parku i kluczowym elementem ekosystemu. Woda, będąca tuż na wyciągnięcie ręki, jest domem dla niezliczonych gatunków ptaków, ryb i innych zwierząt. Dzięki zachowanym starorzeczom, które są pozostałościami dawnych koryt rzeki, teren ten jest szczególnie atrakcyjny dla ornitologów. Obserwacja ptaków to jedna z głównych atrakcji tego miejsca. Wczesnym rankiem, gdy mgła jeszcze unosi się nad wodą, można usłyszeć koncerty ptaków, które tworzą symfonię dźwięków przypominającą nieco pradawne, pierwotne pejzaże dźwiękowe.

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to także miejsce dla miłośników pieszych wędrówek i rowerowych eskapad. Sieć szlaków turystycznych prowadzi przez najbardziej urokliwe zakątki parku, umożliwiając odwiedzającym bliski kontakt z dziką przyrodą. Jeden z popularniejszych szlaków wiedzie przez tereny zalewowe, gdzie latem można podziwiać morza kwitnących kaczeńców, a jesienią barwne dywany liści. Dla bardziej wytrwałych turystów przewidziane są ścieżki prowadzące na pobliskie wzgórza, z których roztacza się widok na całą dolinę i wijącą się wstęgę Narwi. W pogodne dni widok ten potrafi zapierać dech w piersiach, ukazując jak harmonijnie mogą współistnieć człowiek i natura.

Nie można zapominać o roli, jaką pełni Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi w ochronie bioróżnorodności. Tereny te, z uwagi na swoje naturalne bogactwo, zostały objęte ochroną w ramach sieci Natura 2000. Oznacza to, że każdy element przyrody, od najmniejszej rośliny po największe drapieżniki, jest tu chroniony prawnie. W parku znajdują się także rezerwaty przyrody, takie jak rezerwat Kalinowo, który jest ostoją dla wielu gatunków ptaków wodnych, oraz rezerwat Las Jednaczewski, gdzie można podziwiać reliktowe fragmenty pierwotnych lasów liściastych. Dla odwiedzających parki te są nie tylko miejscami relaksu, ale również żywymi laboratoriami, w których można obserwować procesy przyrodnicze, jakie kształtowały ten region przez tysiąclecia.

Jednak Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to nie tylko przyroda, ale także ludzie i ich historia. W okolicach parku można znaleźć ślady dawnych osad, które świadczą o długiej obecności człowieka na tych terenach. Wiele z tych miejsc zachowało swój unikalny charakter, dzięki czemu odwiedzający mogą poczuć ducha przeszłości. A w teraźniejszości to raj dla miłośników natury, którzy chcą zanurzyć się w ciszy i spokoju, z dala od zgiełku cywilizacji. Każdy, kto odwiedzi to miejsce, na długo zapamięta jego niezwykły klimat i różnorodność, które czynią z Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi prawdziwą perłę Podlasia.

Pociągi Ostrołęka – Białystok cieszą się popularnością. Czy zostaną z nami na dłużej?

Pociągi Ostrołęka – Białystok cieszą się popularnością. Czy zostaną z nami na dłużej?

Białystok jest bardzo dobrze skomunikowany kolejowo z Warszawą i Ełkiem.  Jeżeli spojrzymy na rozkład jazdy, to z białostockiego dworca przez cała dobę odjeżdża do 11 różnych stacji 51 pociągów. 11 jedzie do Warszawy, 8 do Czyżewa, 7 do Ełku i tyle samo do Hajnówki, a 6 do Suwałk. Jeszcze mniej połączeń jest z Kuźnicą Białostocką (5). Na szarym końcu tej listy są połączenia do Ostrołęki – bo tylko dwa dziennie. Czy powinno być ich więcej?

Zacznijmy od tego, że samorząd województwa podlaskiego ocenia, że dotychczasowe zainteresowanie tym nowym połączeniem świadczy o sukcesie reaktywacji kursów na linii nr 36. Od 18 marca na tej 87-kilometrowej trasie skorzystało 14 tys. osób. Z tego odcinek z Łap do Ostrołęki (bardziej miarodajny) obsłużył 9,5 tys. pasażerów. To dane do 10 lipca 2024. Średnio więc na tym odcinku podróżuje 85 osób dziennie. Zatem statystycznie w każdej podróży uczestniczy około 20 osób. Szynobus – w zależności od marki i modelu przeciętnie mieści od 40 do 60 osób. A mówimy tu tylko o miejscach siedzących. Zatem najważniejsze, że pojazdy nie wożą powietrza. Umiarkowane zainteresowanie to dobry kapitał do rozbudowy w przyszłości. Szczególnie, że od 18 maja do 8 czerwca odbywały się remonty na torach i zamiast pociągów jeździły autobusy zastępcze.

I tu właśnie dochodzimy do dyskusji o tej przyszłości. Obecne połączenia są zakontraktowane prawie do połowy grudnia. Czy pojawią się też w 2025 roku? Generalnie z komunikacją publiczną jest tak, że jeżeli patrzylibyśmy wyłącznie na rachunek ekonomiczny, to komunikacja publiczna w ogóle nie ma racji bytu. To tak wielki system, w którym część połączeń jest rentowna, a część nigdy nie będzie, ale likwidacja tych nierentownych może doprowadzić do tego, że rentowne przestaną takie być. Bo oferta komunikacji musi być szeroka, a przede wszystkim stała przez wiele lat! A to dlatego, że ludzie układają swoje obowiązki pod rozkład jazdy. Jeżeli w kółko go zmieniamy, likwidujemy i przywracamy połączenia, to ludzie uznają, że ten środek transportu nie jest warty korzystania, bo nie jest stabilny. Trochę jak ze sklepami Żabka – działają od 7 do 23 i są niemalże na każdym kroku. To napędza ich popularność, mimo że mają wysokie ceny towarów.

Jeżeli spojrzymy na sąsiedztwo Ostrołęki, to przyszłość rysuje się następująco. Należy dążyć do utworzenia połączeń autobusowych z sąsiednimi miasteczkami. Łomża, Ostrów Mazowiecka, Maków Mazowiecki, Przasnysz, Myszyniec czy nawet Szczytno powinny być w szybkim zasięgu po wyjściu z szynobusu. Tylko, że województwo Podlaskie może podstawić autobusy wyłącznie z Łomży, w pozostałych kwestiach decydują władze województwa mazowieckiego. Dla przykładu pociąg z Białegostoku do Ostrołęki przyjeżdża o 9:43. Natomiast najbliższy autobus do Łomży mamy o 11:25. O 11:15 mamy kurs do Giżycka, a najszybciej o 10:40 do Kętrzyna.

Featured Video Play Icon

Czy Podlasie jest mistyczne? Oto połączenie, które wywołuje ducha puszczy.

Mistyczny – to słowo budzi w nas odczucia związane z tajemniczością, duchowością, zjawiskami nieuchwytnymi dla racjonalnego rozumu. To, co mistyczne, kryje w sobie coś więcej niż to, co widoczne gołym okiem, zaprasza do odkrywania nieznanego, zanurzenia się w głębię natury i historii. Podlasie, nasz ukochany region z pewnością można nazwać mistycznym. To miejsce, gdzie przeszłość splata się z teraźniejszością, a człowiek żyje w harmonii z naturą.

Podlasie leży na styku różnych kultur i religii, co nadaje mu wyjątkowy charakter. To tutaj spotykają się wpływy wschodnie i zachodnie, co widoczne jest zarówno w architekturze, jak i w duchowości mieszkańców. Drewniane domy, malownicze cerkwie, synagogi i meczety współistnieją z katolickimi kościołami, tworząc mozaikę, która zachwyca każdego, kto tu przybywa.

Centralnym punktem tego mistycznego krajobrazu jest Puszcza Białowieska, jeden z ostatnich i największych pierwotnych lasów nizinnych w Europie. Ten prastary las, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, jest domem dla niezliczonych gatunków roślin i zwierząt, w tym majestatycznego żubra. Spacerując po Białowieskim Parku Narodowym, można poczuć, jak czas zwalnia, a duch puszczy otacza nas swoją opieką. Szum drzew, śpiew ptaków i zapach wilgotnej ziemi przenoszą nas w inny wymiar, gdzie człowiek staje się częścią większej całości.

Nieco na północ od Puszczy Białowieskiej leży Puszcza Knyszyńska, równie bogata w faunę i florę, a także w legendy i opowieści historyczne przekazywane z pokolenia na pokolenie. Wędrując po jej ścieżkach, można natknąć się na stary, drewniany młyn czy opuszczone osady, które przypominają o minionych czasach i ludziach, którzy tu żyli. Puszcza Knyszyńska jest jak żywy skansen, gdzie natura i historia współistnieją w harmonii.

Podlasie to także Puszcza Augustowska, rozciągająca się na północnych krańcach regionu. Ta rozległa, zielona przestrzeń jest prawdziwym rajem dla miłośników przyrody. Liczne jeziora, rzeki i kanały tworzą unikalny ekosystem, w którym można spotkać rzadkie gatunki ptaków i zwierząt. W Puszczy Augustowskiej czas płynie inaczej, a każdy zakręt ścieżki może przynieść niespodziankę w postaci ukrytego jeziorka czy dzikiego zwierzęcia.

Ale warto wiedzieć, że Podlasie to nie tylko lasy. To także sieć parków narodowych, takich jak Narwiański i Biebrzański Park Narodowy. Narwiański Park Narodowy, znany jako „polska Amazonia”, to kraina meandrujących rozlewisk rzeki Narew, które tworzą labirynt wodny. Jest to raj dla ornitologów, którzy przybywają tu, by obserwować ptaki w ich naturalnym środowisku. Biebrzański Park Narodowy, największy park narodowy w Polsce, to kraina bagien i torfowisk, gdzie życie toczy się według odwiecznych rytmów natury.

Wszystkie te elementy – puszcze, parki narodowe, różnorodność religijna i kulturowa – tworzą obraz Podlasia jako miejsca mistycznego. Drewniana architektura, która przetrwała wieki, wciąż tętni życiem. Wędrując po podlaskich wsiach, można zobaczyć tradycyjne, malowane domy, które zdają się opowiadać historie swoich mieszkańców. Każdy dom, każda cerkiew, każdy meczet i synagoga ma swoje miejsce w tej mozaice kultur i religii, tworząc niepowtarzalny klimat regionu.

Podlasie to także ludzie – gościnni, otwarci, żyjący w zgodzie z naturą i tradycją. To miejsce, gdzie można zatrzymać się na chwilę, odpocząć od zgiełku wielkiego miasta i zanurzyć się w spokój i harmonię. Mistyczne Podlasie to nie tylko miejsce na mapie, to stan umysłu, który pozwala odkryć piękno w prostocie i odnaleźć spokój w otoczeniu natury.

Podróż na Podlasie to podróż w czasie i przestrzeni, która pozostawia niezatarte wrażenia i pragnienie powrotu. Każdy, kto choć raz odwiedzi ten region, będzie chciał tu wrócić, by ponownie poczuć magię i mistykę, która wypełnia każde drzewo, każdy kamień i każdy zakątek tej ziemi. Mistyczne Podlasie to miejsce, które zaprasza do odkrywania i doświadczania, gdzie duch puszczy otacza nas swoją opieką i przypomina o harmonii i pięknie świata.

Podlasie z kajaka: Czterodniowy spływ przez malownicze krajobrazy na długi weekend.

Podlasie z kajaka: Czterodniowy spływ przez malownicze krajobrazy na długi weekend.

Podlasie to region pełen naturalnych piękności, które najlepiej podziwiać z perspektywy kajaka. W ciągu czterech dni można odkryć jedną z trzech wyjątkowych tras kajakowych, która zapewni niezapomniane wrażenia, kontakt z dziką przyrodą oraz możliwość odpoczynku z dala od miejskiego zgiełku. Oto nasza propozycja na czterodniowy spływ kajakowy po Podlasiu.

Spływ rzeką Narew

Rzeka Narew, często nazywana polską Amazonką, oferuje kajakarzom niezwykłe widoki rozlewisk i meandrujących koryt. Dwudniowy spływ można rozpocząć w miejscowości Doktorce, by przepłynąć przez Suraż i zakończyć w Narwiańskim Parku Narodowym. Narew tworzy labirynt kanałów, który jest domem dla wielu gatunków ptaków, w tym bocianów, czapli i żurawi. Jest to raj dla miłośników ornitologii. W trakcie spływu można podziwiać dziką, niezmienioną ręką człowieka przyrodę, co czyni tę trasę wyjątkową na skalę europejską. Spływ kończy się w sercu parku, gdzie można zwiedzić kładkę Waniewo – Śliwno, odwiedzić siedzibę Parku w Kurowie i zobaczyć zerwany most w Kruszewie. Dalej możemy płynąć do Tykocina przez Złotorię, gdzie do Narwi wpada Supraśl. Nasz wypad możemy finiszować w miejscowości Wizna.

Cała trasa to około 120 km. Czyli po 40 km każdego dnia.

Spływ rzeką Biebrza

Biebrza słynie z malowniczych pejzaży i bogactwa fauny. Proponowana trasa rozpoczyna się w Lipsku, a kończy w Osowcu-Twierdza. Przepłyniemy przez Biebrzański Park Narodowy, który jest największym parkiem narodowym w Polsce. Oferuje on niesamowite widoki na torfowiska i łąki zalewowe. Rzeka Biebrza jest domem dla licznych gatunków ptaków, ssaków, w tym łosi. A ponadto warto podkreślić, że Biebrza jest bardziej dzika i mniej uczęszczana przez turystów, co zapewnia spokój i możliwość kontemplacji natury.

Cała trasa to około 70 km.

Spływ rzeką Supraśl

Kolejna propozycja to miejscowość Supraśl. W tym wypadku spływ może trwać cały długi weekend lub jeden dzień. To pozwoli na organizacje też innych aktywności. Zaczynamy w miejscowości Supraśl i kończymy w Wasilkowie lub płyniemy aż do Dobrzyniewa Fabrycznego, a nawet do Złotorii. Wybór należy do Was. Supraśl to miasteczko o bogatej historii, gdzie warto zwiedzić Muzeum Ikon oraz Monaster. Rzeka Supraśl przepływa przez malownicze tereny Puszczy Knyszyńskiej, oferując piękne widoki na lasy i łąki. Trasa jest łatwa i odpowiednia nawet dla początkujących kajakarzy, co czyni ją idealną dla kogoś, kto nie ma dużej kondycji do wiosłowania.

Czterodniowy spływ kajakowy po Podlasiu to doskonała okazja, by odkryć piękno tego regionu z perspektywy rzek. Można wybrać trasę na Narwi, Biebrzy i Supraśli, co zaowocuje unikalnymi doświadczeniami, kontaktem z dziką przyrodą i niezapomnianymi widokami. To idealny sposób na aktywne spędzenie długiego weekendu, który pozwoli na chwilę zapomnienia w objęciach natury. Zachęcamy do spakowania plecaka, wynajęcie kajaka i wyruszenia na wodną przygodę życia!

Featured Video Play Icon

W XIX wieku Białystok intensywnie się rozwijał, a jak było w „zagranicznej” Łomży?

Wiele się mówi i pisze o przedwojennym Białymstoku z racji wielokulturowości, intensywnego rozwoju dzięki byciu na granicy, a także przez wojska rosyjskie i niemieckie, które doszczętnie dzisiejszą stolicę Podlaskiego zrujnowały. A jak było w Łomży?

Choć zabór rosyjski sięgał także Łomży, to pomiędzy tym miastem a Białymstokiem była granica. Na wschodzie Imperium Rosyjskie, na zachodzie Kongresowe Królestwo Polski, całkowicie podległe i zarządzane przez cara. Zacznijmy od tego, że Kongresówka powstała w 1815 roku i do 1832 roku było wewnętrznie mocno niezależne. Na zewnątrz jednak uzależnione całkowicie od Imperium Rosyjskiego i cara Mikołaja I Romanowa. Który to nie przestrzegał konstytucji Królestwa Polskiego, a jego władze zaczęły prześladować Polaków. Dodatkowo car nie zamierzał spełnić obietnic zawartych na Kongresie Wiedeńskim, który to Kongresowe Królestwo Polski ustanowił.

To wszystko w 1830 roku doprowadziło do wybuchu Powstania Listopadowego. Polski zryw został stłumiony, a represje nasiliły się. Warto jednak dodać, że powstanie upadło przez nieudolnych polskich polityków, gdyż polska armia przez 2 lata dawała sobie świetnie radę. Brak reform doprowadził jednak do bolesnego upadku. Od 1832 roku jakakolwiek autonomia Polski została zlikwidowana.

Międzyczasie w 1815 roku w okręgu łódzkim rozwinął się silny przemysł włókienniczy. Ważnym ośrodkiem gospodarczym stała się także Warszawa, gdzie rozwinął się przemysł i handel. Znacznie rosła liczba ludności. W 1828 r. założono Bank Polski, który bezpośrednio organizował życie gospodarcze w Królestwie.

Intensywny rozwój gospodarczy został przerwany po upadku Powstania Listopadowego. W ramach represji nałożono na Kongresówkę szereg restrykcji, które blokowały zakłady włókiennicze. Te masowo zaczęły się przenosić tuż za granicę Królestwa. I tu dochodzimy do sedna czyli pogranicza Białegostoku i Łomży. Oba kraje rozdzielała rzeka Narew. Białystok znajdował się w Imperium Rosyjskim, Łomża w Kongresówce. I to Białystok, Supraśl, Choroszcz, Wasilków z peryferiów zaczęły się intensywnie zamieniać w prężny ośrodek przemysłowy. Wystarczyło 50 lat, by Białystok stał się największym miastem w regionie. Powstały piękne budowle na europejskim poziomie, rezydencje, pałace, kamienice, fabryki, kościoły.

Jak wyglądało życie po drugiej stronie granicy w Łomży? Przypomnijmy tylko, że początki Łomży sięgają X wieku. Prawa miejskie otrzymała w 1418 roku. Wówczas Białystok jeszcze nie istniał. W wyniku III i ostatecznego rozbioru Polski, Łomża znalazła się pod panowaniem Pruskim. W wyniku wojen napoleońskich został zwołany wcześniej wspominany Kongres Wiedeński, na mocy którego Powstało Kongresowe Królestwo Polski, które w swoich granicach miało takie miasta jak Mariupol, Augustów, Łomża, Płock, Warszawa, Siedlce, Radom, Lublin, Zamość, Sandomierz, Częstochowa czy Kalisz.

Zatem położenie Łomży było takie, że znajdowała się ona w wąskim pasie pomiędzy Imperium Rosyjskim a Prusami. Zatem to dogodna lokalizacja do rozwoju gospodarczego. Przez miasto prowadzi trakt z Warszawy do Moskwy, a także do Kowna i Petersburga co daje impuls rozwojowy. Powstają obiekty wojskowe, administracyjne, gospodarcze, mieszkalne czy publiczne. Liczba ludności zaczyna dynamicznie rosnąć.

A to nie było takie oczywiste. Po upadku Powstania Listopadowego rozwój gospodarczy Kongresówki zahamował. Nowa taryfa celna sięgała nawet 30 procent. Przy czym przywożenie towarów na teren Królestwa z Imperium było obłożone niskim cłem. Ponadto na słaby wynik gospodarczy wpływała też kontrabanda z Prus. Ostatecznie doszło do kryzysu w 1844 roku, który rozpoczął upadek wielu ośrodków fabrycznych. Ponadto w 1847 roku nastąpił kryzys nadprodukcji, a Kongresówka także to odczuwała.

W 1863 roku wybucha Powstanie Styczniowe, a Polacy zaliczają kolejną klęskę w starciu z zaborcą. Pociąga to za sobą bardzo ostre restrykcje, rozstrzeliwanie, wywózki na Syberię, rusyfikację. W 1866 roku Łomża zostaje stolicą guberni co pociąga za sobą dalszy rozwój społeczno-gospodarczy. Intensywny rozwój miasta trwał. Dynamicznie wzrastała liczba ludności, budowano nowe place i ulice, powstały dwa kościoły synagoga i cerkiew, a także wiele wspaniałych kamienic i obiektów użyteczności publicznej.

Zatem mimo niekorzystnej sytuacji Królestwa Kongresowego po powstaniach, Łomża była miejscem, które wyszło obronną ręką na zawirowaniach polityczno-wojennych. Wschodząc w XX wiek liczba ludności tego miasta oscylowała wokół 20 000 osób. Tymczasem w Białymstoku było to już co najmniej 66 500 osób. Przy czym w 1909 roku było 99 641 osób, więc intensywny rozwój dzisiejszej stolicy był bardzo silny.

 

 

Połączenie kolejowe Białystok – Ostrołęka znika na 3 tygodnie

Połączenie kolejowe Białystok – Ostrołęka znika na 3 tygodnie

Po 2 miesiącach nastąpi przerwa w kursowaniu kolei z Białegostoku do Ostrołęki. Od 18 maja wprowadzona zostanie na 3 tygodnie zastępcza komunikacja autobusowa. Zatem wszyscy rowerzyści czy osoby z wózkami muszą swoje plany odłożyć. Decyzja Polregio ma związek z pracami torowymi na stacji Łapy. Przypomnijmy, że trwa budowa Rail Baltici, dzięki której po zmodernizowanym szlaku pociągi będą mogły jeździć dużo szybciej niż obecnie.

Na uwagę jednak zasługuje fakt, że linia kolejowa Białystok – Ostrołęka została otwarta zaledwie dwa miesiące temu. Chociaż liczby pasażerów nie są znane, to mówi się o dużym zainteresowaniu linią. Dlatego szkoda tej przerwy, bo po niej frekwencja może spaść. Co ciekawe, wiele osób korzysta z tego połączenia by dojechać do Olsztyna, mimo że jest bezpośredni pociąg z Białegostoku, a czas jazdy w obu przypadkach jest podobny. Tyle, że po dojechaniu do Ostrołęki, trzeba przesiąść się w pociąg do Chorzeli, a dalej w autobus do Olsztyna. Chyba, że ktoś chce coś załatwić w Ostrołęce i nie przeszkadza mu czekanie na autobus bezpośredni do stolicy Warmi i Mazur.

Niestety zastępcza komunikacja jest wolniejsza o 40 minut. Ponadto zmienią się całkowicie godziny odjazdu. Miejmy nadzieję, że prace torowe potrwają bezproblemowo i za trzy tygodnie nie tylko wrócą pociągi na trasę, ale także i pasażerowie.

Featured Video Play Icon

Podlaskie wydmy kryją niezwykłą historię

Wcale nie trzeba jechać nad morze aby zobaczyć wydmy. Wystarczy udać się do powiatu zambrowskiego, w okolice wsi Grądów – Woniecko. Wędrujące wydmy stanowią cenny zabytek archeologiczny. Pozostawił je wycofujący się lądolód. Piasek bowiem pędzony wiatrem blisko powierzchni lub wleczony po niej zatrzymuje się za takimi przeszkodami jak głazy, zarośla czy nierówności gruntu. Specyficznie ukształtowany teren po lądolodzie stał się takim naturalnym miejscem, gdzie utworzyła się wydma. Pojedyncza składa się ze stoków dowietrznego i zawietrznego, które rozdzielają jej grzbiet. Stoki te są zazwyczaj asymetryczne. Nakładające się wydmy tworzą nieregularne, rozległe formy poprzeczne do kierunku wiatru – pola wydmowe.

Wydmy były zasiedlane już w epoce kamienia. Ślady po przodkach odnajdziemy do dziś.  W piasku dostrzeżemy kręgi po paleniskach, ale także części ceramicznych naczyń i niewielkich narzędzi z krzemienia. Najstarsze z nich pochodzą z epoki mezolitu, a znaczy to, że powstały około 8 – 5 tys. lat p.n.e. Odnaleziono ponadto pozostałości po późniejszym osadnictwie, przypadającym na okres kultury łużyckiej, czyli wczesnej epoki żelaza. Do dziś w tym miejscu odbywają się cykliczne badania archeologiczne. Oznacza to, że teren pozostaje jeszcze nie do końca odkryty.

I też doskonały do zwiedzania. W pobliżu znajduje się ogromny, naturalny basen z wylewem Narwi oraz miasteczko Wizna, które słynie przede wszystkim z bohaterskiej postawy majora Raginisa (wówczas kapitana). Został on heroicznym dowódcą obrony wspomnianej Wizny. Jego postawa pozwoliła opóźnić natarcie wroga. W pobliskiej Górze Strękowej możemy podziwiać miejsce pamięci tego wydarzenia. To miejsce nie jest przypadkowe, tam łączą się ze sobą dwie rzeki: Biebrza i Narew. Taki teren spowodował, że będzie to dobre stanowisko obronne.

Jeżeli mamy więcej czasu, to warto też rzutem na taśmę zwiedzić Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi. Piękna ścieżka przyrodnicza prowadzi przez Bronowo, Krzewo i Drozdowo, zaś powrót w stronę wydm może odbywać się przez Starą Łomżę, Siemień Nadrzeczny, Pniewo i Gać.

Featured Video Play Icon

Co za klimat! Co o regionie pokazywano w TV w latach 90?

Reforma administracyjna weszła w życie 1999 roku. To właśnie wtedy powstało Województwo Podlaskie, które zastąpiło trzy inne – białostockie, suwalskie i łomżyńskie. Zanim tak sie jednak stało, w 1998 roku na terenie tego ostatniego zrealizowano jeden z odcinków programy Wojciecha Nowakowskiego. Można na nim zobaczyć wyjątkowy klimat lat 90. w połączeniu z przyrodą. Czy coś się zmieniło?

Film zaczyna się od pokazania rozlewisk Biebrzy i żyjących tam ptaków, następnie widzimy skansen w Ciechanowcu. Znajdzie się też rzut okiem na Łomżę, Nowogród i Wiznę. Wszystko to ukazane jako idylliczna podróż po województwie łomżyńskim, a dzisiaj Podlaskiem. Jeżeli porównamy te miejsca pod kątem dzisiejszych czasów, to od razu możemy zauważyć, że niewiele tu się zmieniło. I to jest właśnie dobra informacja. Natura w Podlaskiem ma się cały czas świetnie, mimo że globalnie wszędzie jest dużo gorzej.

Weźmy na przykład rzeki – te wszędzie mają bardzo niskie stany w porównaniu z przeszłością, także i u nas. Doprowadziło do tego prostowanie rzek, by woda szybciej spływała i nie zalewała pól, doprowadziło do tego zabudowywanie betonem i budowa bloków. Jednak w Podlaskiem mamy to szczęście, że istnieje bardzo dużo mokradeł, dzięki czemu wody nie brakuje. W ostatnich 5 latach susza trwała praktycznie 3 lata pod rząd, teraz drugi rok z rzędu suszy nie ma. Z perspektywy miejsc, gdzie są wyprostowane rzeki i zabetonowane okolice koryta – tej wody brakuje zawsze, niezależnie czy jest susza czy nie, a tam gdzie sa mokradła – natura gromadzi wodę drugi rok z rzędu. To porządny zapas, który pozwoli przetrwać, gdy znów nastaną susze.

 

 

Połączenia Białystok – Ostrołęka okazały się sukcesem? Liczby to pokazują.

Połączenia Białystok – Ostrołęka okazały się sukcesem? Liczby to pokazują.

Minęły 2 tygodnie od uruchomienia pociągu na trasie Białystok – Ostrołęka, a na odcinku Łapy – Ostrołęka (czyli tam gdzie 2 dekady nie było połączeń kolejowych) skorzystało już 2100 osób. Zatem można mówić o sukcesie, gdyż średnio z połączenia korzysta 150 osób dziennie. A to dopiero początek, bo PKS Nova ma już plany podłączyć Łomżę do szlaku. Rozkład jazdy pomiędzy Śniadowem a Łomżą będzie dostosowany do połączeń kolejowych. W przyszłości pociągi pasażerskie wrócą także do Łomży.

Niestety w tym wszystkim jest też o co się przyczepić. To ceny biletów. Połączenie z Łomży do Śniadowa ma kosztować 15-17 zł. Bilet ze Śniadowa do Białegostoku to 14,85 zł. Zatem za około 30 zł w 2 godziny dojedziemy z Łomży do Białegostoku. Tymczasem za 32 złote dojedziemy w 1 godzinę i 40 minut autobusem bezpośrednio do stolicy województwa lub pośpiesznym w 1 godzinę i 20 minut za 34 złote.

Zatem jasne jest, że skoro ceny biletów są podobne, to bez sensu jest jechać najpierw do Śniadowa, by jechać dłużej do Białegostoku o nawet 40 minut. Dlatego jeżeli tego typy połączenie ma mieć sens, to bilet ze Śniadowa do Łomży musi być co najmniej 2 razy tańszy.

I tu dochodzimy do sedna problemu. Wszystkie spółki transportowe działają na zasadach rynkowych – czyli dążą do rentowności (jak im to wychodzi, to inna sprawa). Natomiast jeżeli transport nie będzie tani i szeroko dostępny, to ludzie będą masowo kupować samochody, a drogi będą nimi zapchane. Wtedy autobusy i pociągi wożą powietrze, a władze spółek likwidują połączenia. I tak wracamy do początku.

Zatem oczywiste jest, że powinniśmy rozdzielić przewóz osób i przewóz towarów. W tym drugim przypadku dążenie nie tylko do rentowności, ale też do zysków to coś naturalnego. Ale przewóz pasażerski nigdy się opłacać nie będzie, więc powinniśmy skończyć z próbą zarabiania na tym, a nawet próbom bilansowania na zero. Transport pasażerów jest usługą publiczną i to normalne, że powinniśmy dążyć do jak najniższych cen biletów, tak by nie zapychać miejskich ulic, dróg wojewódzkich i dróg krajowych. Gdyż to powoduje wyłącznie negatywne skutki.

Featured Video Play Icon

Co za piękne krajobrazy! Wyjątkowy film prosto z Łomży.

Poranne mgły, wschody słońca, przyroda i wiele innych rzeczy możemy podziwiać na filmie „Łomża. Miasto, w którym”. To wyjątkowy wideoprzewodnik z kanału „Po prostu Grzymkowski”. Możemy zobaczyć najciekawsze miejsca do odwiedzenia z miasteczka położonego na zachodzie województwa podlaskiego. Dowiemy się między innymi o historii powstania Łomży, a także o zabytkach.

Łomża, z jej malowniczym położeniem nad Narwią, stanowi atrakcyjny cel turystyczny, oferując bogactwo naturalne i kulturowe. Miasto, będące częścią Zielonych Płuc Polski, wyróżnia się nieskazitelną przyrodą i zachwycającymi krajobrazami, dzięki położeniu między Międzyrzeczem Łomżyńskim a Doliną Narwi, na terenie Niziny Północnomazowieckiej. Atrakcje takie jak przełom rzeki Narew, bliskość Narwiańskiego i Biebrzańskiego parków narodowych, zabytkowe forty w Piątnicy oraz kurpiowski skansen w Nowogrodzie podkreślają unikatowy charakter regionu. Dodatkowo, Łomża oferuje dostęp do licznych obszarów chronionych i parków krajobrazowych, w tym Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi, który zachwyca zmiennością krajobrazu i bogactwem flory i fauny, stanowiąc siedlisko dla wielu rzadkich gatunków. Taka różnorodność atrakcji czyni Łomżę i jej okolice wyjątkowym miejscem, które warto odkryć zarówno dla miłośników historii, jak i entuzjastów natury.

Oto mało znany i tajemniczy las w Podlaskiem. Warto go zwiedzić!
fot. Gmina Zambrów

Oto mało znany i tajemniczy las w Podlaskiem. Warto go zwiedzić!

Las Czerwony Bór to jeden z najmniej odkrytych kompleksów w Podlaskiem. Istnieje sobie w cieniu Puszczy Białowieskiej, Puszczy Knyszyńskiej i Puszczy Augustowskiej oraz czterech Parków Narodowych. Ponadto ze względu na funkcje jakie pełnił w przeszłości dziś jest nieco tajemniczy. A warto do niego się wybrać. Ba! Nawet jest doskonała okazja, gdyż funkcjonuje nowa linia kolejowa Białystok – Ostrołęka. Wysiadając w Śniadowie będziemy kilka kilometrów od kompleksu leśnego. Wystarczy zapakować rower i można zwiedzać! Dodatkowo warto wiedzieć, że las rośnie na terenie górzystym, więc to dodatkowa atrakcja.

Las nie jest popularny i mało tajemniczy, bo dawniej w obrębie Czerwonego Boru znajdował się poligon oraz tereny jednostek wojskowych. W stanie wojennym był tam wojskowy obóz dla internowanych. Obecnie na terenach byłej jednostki wojskowej funkcjonuje już tylko zakład karny.

Nazwa Czerwony Bór znana była już w średniowieczu. W ten sposób określano podłużny garb wzgórz morenowych zwanych pierwotnie Wielkimi lub Długimi Górami. I właśnie to ukształtowanie tereny powoduje, że warto tam się wybrać rowerem lub spacerem. Szczególnie, gdy jesteśmy miłośnikami przyrody.

W Czerwonym Borze napotkać możemy między innymi wydmy śródlądowe, suche wrzosowiska, górskie świeże łąki, ciepłolubne dąbrowy i oczywiście sosnowy bór chrobotkowy. Jeżeli chcielibyśmy spędzić tam więcej czasu to napotkamy bobry i wilki. Z ptaków cietrzewie, gąsiorki czy żurawie. Już same dźwięki w takim lesie wiosną powodują, że można spędzić tam wiele godzin. To po prostu czysty relaks.

Znany most będzie wyremontowany

Znany most będzie wyremontowany

Był dekoracją głośnego filmu, palił się, przyciągał turystów. Mowa o wyjątkowym moście w Bronowie nad rzeką Narew, który zostanie odremontowany.

Gdy się zapalił, musiał zostać na jakiś czas zamknięty. Oznaczało to dla rolników jechanie 30 km na swoje pola. Na szczęście straty odbudowano w 19 dni. Drewniany most w Bronowie mogliśmy też podziwiać w ostatniej scenie filmu Wołyń – Wojciecha Smarzowskiego. A gdy mostu jeszcze nie było, to piękna okolica Bronowa służyła za okolice „Taplar” w Konopielce. Ta wyjątkowa konstrukcja przyciąga turystów, którzy wiosną podziwiają z niej rozlewiska. Miejsce to jest równie atrakcyjne przez cały rok. Szczególnie dla tych, którzy jeżdżą po całej okolicy rowerem.

Zasłużony most czeka teraz generalny remont. Wynika on z faktu, że wymagał ciągłych napraw. Po zmianach będą nowe barierki, nowe podkłady drewniane i powłoki antykorozyjne na metalowych częściach. W tym czasie most nie będzie dostępny aż do grudnia obecnego roku. Oznacza to, że rolnicy w tym roku będą musieli się przemęczyć, a turyści poszukać innych miejsc widokowych w okolicy. Na szczęście tych nie brakuje.

Pierwsze bociany przyleciały na Podlasie!

Pierwsze bociany przyleciały na Podlasie!

Bocian, patrz, bocian! Jesteśmy uratowani, jak on żyję to znaczy, że my też możemy. – Każdy, kto oglądał kultową Seksmisję na pewno sobie ten tekst przypomina, gdy tylko po zimie pojawiają sie bociany. Dlatego możemy tak zakrzyknąć również w 2024 roku. Oto oficjalnie możemy ogłosić, że bociany wróciły z ciepłych krajów!

Nasze piękne ptaki zaobserwowano w Proniewiczach pod Bielskiem Podlaskim, Juchnowcu Kościelnym i w okolicach Łomży. Ornitolodzy zauważyli, że ptaki przyleciały około 2 tygodni wcześniej niż zwykle. Na szczęście jest już na tyle dużo pożywienia, że sobie poradzą. Szkoda tylko, że nie ma jeszcze zbyt ładnej pogody. Bociany na zimę odlatują nad jeziora afrykańskie. Niektóre lecą jeszcze dalej – wybierając dorzecze Kongo i dorzecza Zabezi i Limpopo. Niektóre dolatują nawet do RPA. Tutaj wszystko zależy od wiatru.

Dlaczego więc bociany wracają do Polski? Odpowiedź jest bardzo prosta. Bo są łasuchami. W czasie, gdy jest u nas wiosna i lato, to w Afryce rozpoczyna się pora sucha, co utrudnia zdobycie pożywienia. Zaś w Polsce w tym czasie jak w stołówce. Dlatego też to u nas bociany się rozmnażają, bo dzięki łatwemu zdobywaniu pożywienia bez problemu mogą wykarmić młode. Wbrew pozorom bociany nie jedzą samych żab (nie są przecież Francuzami tylko Polakami), tylko owady i mięso. Dlatego w menu każdego ptaka są pasikoniki, dżdżownice, ślimaki, gryzonie, małe ryby, żaby, węże, krety, łasicie, gronostaje, a nawet pisklęta ptaków i młode zające!

Co 4 bocian na świecie to Polak. Ptak w naszych warunkach przyrodniczych ma wielki wybór jeżeli chodzi o pożywienie. Tylko się cieszyć, że boćki mają się u nas dobrze.

Featured Video Play Icon

Co za piękne widoki! Zobacz wydmy i rozlewiska z drona.

Grądy-Woniecko w gminie Rutki (powiat zambrowski) to miejsce, gdzie znajduje się wyjątkowa atrakcja przyrodnicza. Pozostałości po lądolodzie ukształtowały teren, zaś wiatr utworzył na nim wydmy. A teraz, gdy wiosna nadciąga – dodatkowo są tam rozlewiska.

Wydmy to nie jest to taka zwyczajna góra piachu. Powstawanie wydmy jest ściśle związane z tym materiałem. Piasek bowiem pędzony wiatrem blisko powierzchni lub wleczony po niej zatrzymuje się za takimi przeszkodami jak głazy, zarośla czy nierówności gruntu. Specyficznie ukształtowany teren po lądolodzie stał się takim naturalnym miejscem, gdzie utworzyła się wydma. Pojedyncza składa się ze stoków dowietrznego i zawietrznego, które rozdzielają jej grzbiet. Stoki te są zazwyczaj asymetryczne. Nakładające się wydmy tworzą nieregularne, rozległe formy poprzeczne do kierunku wiatru – pola wydmowe.

Wydawałoby się, że trzeba jechać nad morze, by to wszystko oglądać. Tymczasem wystarczy wybrać się do miejscowości Grądy-Woniecko niedaleko Wizny. W pobliżu znajduje się także ogromny, naturalny basen z wylewem Narwi. Jeżeli mamy więcej czasu, to warto też rzutem na taśmę zwiedzić drewniany most w Bronowie (nie jedźcie najbliższą drogą tylko dookoła!), a także Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi. Piękna ścieżka przyrodnicza o tej porze roku, gdy wszystko budzi się do życia to naprawdę fantastyczne miejsce do zwiedzania.

Robi się ciepło. Uwaga na kleszcze w lasach!

Robi się ciepło. Uwaga na kleszcze w lasach!

Wystarczy kilka stopni na plusie, by uaktywniły się kleszcze. Szczególnie muszą o tym myśleć ci, którzy kochają chodzić po lasach. Dodatkowo czujni powinni być właściciele psów. Wspólny spacer powinien zakończyć się sprawdzeniem, czy nie ma intruza.

Najbardziej powinniśmy się obawiać kleszczowego zapalenia mózgu i opon mózgowo rdzeniowych. Tydzień po ukłuciu kleszcza może wystąpić gorączka. Jeżeli organizm sam sobie nie poradzi z wirusem, wtedy może dojść do zaburzeń neurologicznych. Cechą charakterystyczną ukłucia jest pojawienie się rozszerzającego rumienia. Podlaskie jest na pierwszym miejscu w Polsce pod względem zapadalności na kleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę.

Jak postępować, gdy złapiemy kleszcza? Przede wszystkim niczym nie smarować. Kleszcza należy usunąć. Można zgłosić się do apteki po specjalny przyrząd do tego. Gdy w taki się zaopatrzymy możemy go wyssać albo schwytać jak najbliżej skóry i wyciągnąć. Należy jednak pamiętać – gdy kleszcz napił się już krwi, to jest ona zainfekowana. Wciśnięcie brzucha owada z krwią spowoduje, że wpuścimy do swego organizmu zainfekowaną krew. Dlatego też najlepiej wtedy zgłosić się do lekarza.

Gdy uda się pozbyć intruza, to starannie dezynfekujemy miejsce i myjemy też ręce. Warto też żeby obejrzał nas lekarz, gdy już kleszcza się pozbędziemy. Pamiętajmy jednak, żeby nie odmawiać sobie przyjemności chodzenia po lesie z powodu kleszczy. Te występują wyłącznie na roślinach niskich i liściastych. Dlatego może się zdarzyć, że kleszcze zadomowią się też na łąkach i ogrodach. Jak magnes działają na kleszcze paprocie, mszaki, wysokie trawy, leszczyny, jeżyny, czarny bez, gęste krzewy. Jeżeli chcecie mieć pewność, że kleszczy nie spotkanie to spędzajcie czas wśród takich roślin jak kocimiętka, lawenda, rozmaryn, tymianek, czosnek, eukaliptus, mięta, pelargonie, piołuny, aksamitki.

Pociąg Białystok – Ostrołęka wraca na szlak! Nowy rozdział w podróżach regionalnych.

Pociąg Białystok – Ostrołęka wraca na szlak! Nowy rozdział w podróżach regionalnych.

Po niemal dwóch dekadach przerwy, mieszkańcy województwa podlaskiego i mazowieckiego mogą cieszyć się ponownie uruchomieniem połączenia kolejowego między Białymstokiem a Ostrołęką. Ta znacząca zmiana w nadchodzącej korekcie rozkładu jazdy pociągów, zaplanowana na 18 marca 2024 r., stanowi odpowiedź na rosnące potrzeby komunikacyjne regionu oraz dążenie do zwiększenia mobilności jego mieszkańców. Szczególnie, że podróż samochodem na tej trasie nie jest najwygodniejsza.

Kluczowym elementem tej inicjatywy jest niewątpliwie przywrócenie codziennych połączeń na 111-kilometrowej trasie między Białymstokiem a Ostrołęką. Zostaną uruchomione dwie pary pociągów dziennie, co nie tylko ułatwi podróżowanie między tymi miastami, ale również zwiększy liczbę dostępnych połączeń na odcinkach Białystok – Łapy i Łapy – Białystok, z 10 do 12 par pociągów dziennie.

Do obsługi nowych połączeń zostaną przeznaczone szynobusy przystosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Ważnym aspektem nowego rozkładu jazdy jest także zapewnienie dogodnych przesiadek w Ostrołęce dla osób podróżujących w kierunku Olsztyna oraz powracających do Białegostoku. Dzięki temu pasażerowie zyskują większą elastyczność w planowaniu swoich podróży, co może przyczynić się do wzrostu popularności połączeń regionalnych w tej części Polski.

Reaktywacja tej trasy kolejowej po 24 latach przerwy to bardzo dobra decyzja. Mamy świadomość, że jest ona związana z kwietniowymi wyborami samorządowymi, ale mamy nadzieję że po wyborach się utrzyma, bo jest to krok w stronę nie tylko ożywienia starych połączeń, ale również przemyślanego planowania przyszłości mobilności regionalnej, z naciskiem na trwałość i dostępność. W rezultacie, przywrócenie połączenia Białystok-Ostrołęka otwiera nowy rozdział w historii podróży kolejowych w regionie, oferując mieszkańcom oraz odwiedzającym zwiększone możliwości przemieszczania się i odkrywania uroków północno-wschodniej Polski.

Podlaskie to zielony raj na turystycznej mapie Polski

Podlaskie to zielony raj na turystycznej mapie Polski

Województwo podlaskie, często określane jako „Zielone Płuca Polski”, staje się coraz bardziej rozpoznawalnym punktem na turystycznej mapie kraju. Z jego dziewiczymi lasami, krystalicznie czystymi rzekami i niezwykłą różnorodnością biologiczną, region ten przyciąga miłośników przyrody, poszukiwaczy spokoju oraz entuzjastów aktywnego wypoczynku. Biebrzański Park Narodowy, z największym w Polsce kompleksem torfowisk i bagien, oferuje niepowtarzalne krajobrazy i możliwości obserwacji dzikiej fauny, w tym ptaków wodno-błotnych i ssaków takich jak łoś czy bobry. Równie atrakcyjna jest Puszcza Białowieska, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, dom dla żyjących na wolności żubrów.

Oprócz niezwykłej przyrody, Podlasie oferuje bogactwo kulturowe. Mieszanka kulturowa i religijna, widoczna w architekturze, obrzędach i festiwalach, stanowi unikatową wartość dodaną dla turystów. Szlak Tatarski, prowadzący przez miejscowości zamieszkałe przez polskich Tatarów, oferuje możliwość poznania ich kultury, kuchni i tradycji. Kruszyniany, Bohoniki, Sokółka czy Suchowola to miejscowości, które powinniśmy zdecydowanie odwiedzić.

Rozwój turystyki w województwie podlaskim jest nie tylko szansą na promocję regionu, ale również ważnym impulsem dla lokalnej gospodarki. Pensjonaty, restauracje serwujące regionalne potrawy, przewodnicy i organizatorzy aktywności na świeżym powietrzu – wszyscy oni odnoszą korzyści z rosnącej liczby turystów. Ponadto ktoś w pensjonatach, restauracjach musi sprzątać, gotować, dowozić towar, naprawiać. To całe koła zamachowe lokalnej gospodarki.

Władze regionu i lokalni przedsiębiorcy powinni wspólnie, intensywnie pracować nad rozbudową infrastruktury turystycznej, tak aby była ona przyjazna dla środowiska i zrównoważona. Jeszcze więcej nowych ścieżek rowerowych, szlaków pieszych, punktów widokowych oraz centrów edukacji przyrodniczej powinno powstawać tak szybko jak się da. Jest co zwiedzać, tylko turyści muszą wiedzieć jak to robić.

Wizyta w województwie podlaskim to nie tylko okazja do wypoczynku w otoczeniu nieskażonej przyrody, ale też do głębokiego zanurzenia się w kulturowej mozaice, jaką jest to unikatowe miejsce na mapie Polski. To zaproszenie do świata, gdzie harmonia między człowiekiem a przyrodą jest jeszcze żywa i gdzie każdy odwiedzający może znaleźć coś dla siebie.

Featured Video Play Icon

Piękne widoki na rzekach! Gdzie są najlepsze rozlewiska?

Obfita zima spowodowała, że rzeki wypełnione są wodą. To dobra informacja dla wszystkich, którzy chcą obserwować piękne widoki. W Podlaskiem utworzyły się rozlewiska. Szczególnie niesamowicie wygląda to tak, gdzie Biebrza łączy się z Narwią. Ale nie tylko tam jest pięknie. Warto zobaczyć też rozlewiska Narwi na południu województwa. Podobnie sprawa ma się z Bugiem – tam również jest na co popatrzeć.

Strękowa Góra, Ruś, Wizna, Grądy-Woniecko – to miejscowości, które warto odwiedzić – by spoglądać na pięknie widoki. Samo ujście Biebrzy do Narwi znajduje się w Kalinówce. W samej Wiźnie jest natomiast taras widokowy. Ciekawym miejscem jest też Osada Wydmowa. Jednak wszystkie z nich bije na głowę Grądy-Woniecko, gdzie będziemy mogli podziwiać rozlewiska z wąskiej drogi szutrowej – zalanej po obu stronach. Należy jednak pamiętać, by nie próbować wszędzie dojeżdżać samochodem, bo może o się skończyć zatopieniem go w grząskim gruncie. Zdecydowanie lepiej dojechać do jednego punktu (na przykład do miejscowości Ruś – która jest bezpośrednio przy drodze Łomża – Białystok), a dalej zwiedzać pieszo.

Rozlewiska przyciągają nie tylko ludzi, ale też ptaki. To doskonałe dla nich warunki. Rozlewiska są dla nich jak jedna, wielka stołówka. Toteż na Biebrzy, Narwi, ale też innych rozlewiskach będziemy mogli obserwować gatunki, które są tylko przelotem.

Będzie pociąg z Białegostoku do Ostrołęki! Rusza już w marcu.

Będzie pociąg z Białegostoku do Ostrołęki! Rusza już w marcu.

To wielka szansa nie tylko dla mieszkańców powiatu łomżyńskiego, ale też dla samej Łomży i Zambrowa. W marcu 2024 samorząd województwa zamierza uruchomić regularne połączenie kolejowe z Białegostoku do Ostrołęki.

Szynobus ma wyjeżdżać z rana ze stolicy Podlaskiego, a następnie po dotarciu do Ostrołęki powrócić. Później ma się odbyć jeszcze kurs popołudniowy. Będzie to działać podobnie jak połączenie Białystok – Waliły. Tyle, że nie w weekendy, ale cały tydzień. Ma to być połączenie testowe, które pozwoli ocenić zainteresowanie transportem kolejowym na tej trasie. I tak naprawdę to wielka szansa dla mieszkańców. Jeżeli szynobus nie będzie wozić powietrza, to połączenie zapewne się utrzyma.

Pociąg z Białegostoku pojedzie do miejscowości Sokoły, następnie zatrzyma się w Kuleszach Kościelnych, Kołakach Kościelnych, Śniadowie i Kurpiach Dworskich. Ostatnią stacją będzie Ostrołęka. Czy połączenie utrzyma się na dłużej? Dowiemy się na koniec roku. Decyzję o tym będzie podejmować już nowy marszałek województwa.

Warto jednak podkreślić, że to ogromna szansa dla mieszkańców regionu, którzy dotychczas od kolei byli odcięci. Otóż wszystkie wymienione stacje kolejowe znajdują się w małych miejscowościach, dlatego do sukcesu linii mogą przyczynić się mieszkańcy Łomży, Kolna, Zambrowa i Ostrołęki. Żeby jednak chcieli pojechać, godziny odjazdów autobusów muszą być skomunikowane z godziną przyjazdu pociągu.

Podróż z Białegostoku do Ostrołęki potrwa około 2 godzin.

 

Featured Video Play Icon

Zimowa magia przyrody. Piękna aura jeszcze się utrzyma.

Za oknem panuje typowa zimowa sceneria i nic nie wskazuje na to, by w ciągu najbliższych dwóch miesięcy coś się zmieniło. Przymrozek skutecznie maluje drzewa na biało, a śnieg przykrywa ziemię miękką, cichą kołderką. Według prognoz, ta urokliwa aura zimy będzie trwać do końca lutego. Ale czy zastanawialiśmy się kiedyś, jak przyroda radzi sobie w tych mroźnych warunkach? Dlaczego zima jest tak istotna dla prawidłowego funkcjonowania kolejnych pór roku?

Lasy, które latem były pełne życia, w okresie zimy przekształcają się w miejsce spokoju i ciszy. Drzewa, które wiosną i latem dostarczały cieni i schronienia dla dzikiego życia, teraz odpoczywają. Liście opadły, a gałęzie pokryły się warstwą śniegu, co pomaga w ochronie przed mrozem. Drzewa ograniczają także utratę wody przez transpirację, co jest istotne w sezonie zimowym, kiedy dostęp do wody z deszczu jest ograniczony. Zima jest kluczowym okresem dla lasów, ponieważ pozwala na ich regenerację. Śnieg działa jako naturalna izolacja, chroniąc korzenie drzew i rośliny przed ekstremalnymi temperaturami. Głębszy pokład śniegu to także zasobnik wody, który zasili strumienie i rzeki w okresie wiosennego topnienia.

Rzeki, które płynęły dynamicznie latem, teraz w zimie ulegają przemianie. Przymrozek sprawia, że powierzchnia wód zamarza, tworząc magiczne krajobrazy lodowych formacji. To stanowi wyzwanie dla ryb i innych organizmów wodnych, ale także wpływa na ekosystem rzeczny. W okresie zimy ryby dostosowują się do warunków, zmniejszając swoją aktywność i obniżając metabolizm. Niektóre gatunki, takie jak pstrągi, szukają schronienia w głębszych i mniej zamrożonych miejscach rzeki. W miarę topnienia lodu wiosną, życie w rzekach budzi się do życia, a ryby wracają do aktywności.

Zima to dla dzikich zwierząt czas wyzwań i walki o przetrwanie. Niska temperatura i ograniczone źródła pożywienia sprawiają, że zwierzęta muszą być sprytne i oszczędne w zużyciu energii. Niektóre gatunki hibernują, co pozwala im przetrwać okresy, kiedy pożywienia jest niewiele. Ptaki migrują na cieplejsze tereny, gdzie mogą znaleźć dostęp do pożywienia. Inne zwierzęta, takie jak wilki czy jelenie, zmieniają swoje zwyczaje żerowania, przemieszczając się w poszukiwaniu młodych pędów drzew i innych roślin. Żubry można napotkać na polach rolników.

Featured Video Play Icon

Podlasie zimą. Zamarznięte piękno i dzikie zwierzęta na wyciągnięcie reki.

Zimowy krajobraz Podlasia to spektakularne połączenie surowego mrozu i niepowtarzalnego piękna. Kiedy termometry pokazują 20 stopni poniżej zera, natura przybiera zupełnie nową postać. Wszystko wokół zamienia się w krystaliczny świat, gdzie drzewa pokryte szronem tworzą bajkowe sceny, a pola i łąki zamieniają się w lśniące połacie śniegu.

Warunki zmuszają dzikie zwierzęta do zmiany swoich zachowań. Z lasów na otwarte przestrzenie wyłaniają się liczne gatunki zwierząt w poszukiwaniu pożywienia. Nie brakuje króla podlaskiej kniei – żubra. To idealny czas dla miłośników natury i fotografów, aby podziwiać te dzikie stworzenia w ich naturalnym środowisku. Rano, gdy słońce wschodzi, rozświetlając mroźne krajobrazy, można też zaobserwować sarny, jelenie czy dziki, które ostrożnie przemierzają śnieżne pola. Jeżeli będziemy mieli trochę szczęścia to napotkamy również wilki.

Jeżeli zdecydujemy się na wycieczkę, warto bardzo ciepło się ubrać. Podczas wyprawy w teren odpowiedni strój jest kluczowy. Blisko pól wieje wiatr, a gdy jesteśmy niedaleko rzeki, to zimno będzie spotęgowane od wilgoci. Aby cieszyć się pięknem zimowej przyrody bez ryzyka przemarznięcia, należy pamiętać o kilku warstwach ubioru. Przyda się bielizna termoaktywna, która odprowadzi wilgoć z ciała. Do tego izolująca swetrem czy polarem, a na na to jeszcze wodoodporna kurtka. Ważne jest też mieć czapkę, rękawicę, ciepłe zimowe i wodoodporne buty. Nie ma co też wzgardzać termosem z herbatą i czymś słodkim. Taka wyprawa energię i ciepło będzie z nas wysysać powoli, ale skutecznie. Mimo wszystko dla takich widoków jakie mamy – warto.

Featured Video Play Icon

Powstał nowy dokument historyczny. Śladami Powstania Styczniowego.

To gratka dla fanów lokalnej historii. Powstał film dokumentalny Śladami Powstania Styczniowego. W Polsce niestety dyskusje o historii są zdominowane przez wydarzenia II wojny światowej i w ostatnich latach też trochę mówi się o odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości. Tymczasem jest wiele ważnych wydarzeń poprzedzających wybuch I i II wojny światowej, dzięki której nasz znów ma swoje miejsce na mapie i jest podmiotem. Jednych z takich wydarzeń jest Powstanie Styczniowe. Szczególnie upamiętnianie w województwie podlaskim.

Powstanie Styczniowe z 1863 roku było przeciwko Imperium Rosyjskiemu, ogłoszone Manifestem 22 stycznia wydanym w Warszawie przez Tymczasowy Rząd Narodowy. Wybuchło 22 stycznia 1863 w Królestwie Polskim i 1 lutego 1863 na Litwie, trwało do jesieni 1864, zasięgiem objęło ziemie zaboru rosyjskiego, tj. Królestwo Polskie i ziemie zabrane, zyskując także szerokie poparcie wśród ludności litewskiej i częściowe pośród białoruskiej. Było największym i najdłużej trwającym polskim powstaniem narodowym, spotkało się z poparciem międzynarodowej opinii publicznej. Miało charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono ok. 1200 bitew i potyczek. Przez oddziały powstania styczniowego przewinęło się około 200 tys. osób, zarówno z rodzin szlacheckich, jak też w mniejszym stopniu z chłopstwa i mieszczaństwa.

Pomimo klęski militarnej powstanie styczniowe osiągnęło część celów politycznych, zwłaszcza długofalowych, jakie stawiali sobie jego organizatorzy. Powstanie przyczyniło się do korzystniejszego niż w dwóch pozostałych zaborach i w etnicznej Rosji uwłaszczenia chłopów, zarówno w Królestwie, jak i na ziemiach zabranych. Konsekwencją był w końcowych trzech dekadach XIX wieku gwałtowny skok demograficzny, niemniej potężny wzrost produkcji przemysłowej, wzrost urbanizacji, podniesienie się stopy życiowej. Tym gospodarczym procesom towarzyszył bujny rozwój czasopiśmiennictwa, literatury pięknej, teatru, malarstwa. Na wsi zaczęło się szerzyć czytelnictwo polskie. W Królestwie Polskim nastąpił progres na drodze kapitalistycznego rozwoju. Zaś podstawową przesłanką tego rozwoju był radykalny charakter reformy uwłaszczeniowej ogłoszonej w 1864 roku.

Po upadku powstania znaczna część patriotów, w tym uczestników powstania zwróciła się ku pracy organicznej, zaś pamięć o powstańcach stała się ważnym motywem w literaturze (np. Bolesław Prus, Eliza Orzeszkowa, Stefan Żeromski) i malarstwie (min. Artur Grottger, Jan Matejko, Maksymilian Gierymski) oraz motywacją dla nowego pokolenia działaczy niepodległościowych (np. skupionych wokół Józefa Piłsudskiego).

5 najlepszych podlaskich miejscówek do zwiedzania w śnieżną zimę

5 najlepszych podlaskich miejscówek do zwiedzania w śnieżną zimę

Podlaskie, kraina pełna naturalnego piękna i historycznej głębi, odkrywa swoje prawdziwe oblicze zimą, gdy pada intensywny śnieg. Wtedy to region zamienia się w baśniową krainę, gdzie zarówno miłośnicy przyrody, jak i entuzjaści historii oraz aktywnego wypoczynku znajdą coś dla siebie. Oto pięć najlepszych miejsc, które trzeba odwiedzić, aby poczuć magię tej wyjątkowej zimy.

1. Białowieski Park Narodowy

Jest to park narodowy w województwie podlaskim, znany z ochrony najlepiej zachowanej części Puszczy Białowieskiej, ostatniego fragmentu pierwotnego lasu, który kiedyś rozciągał się na całą Nizinę Europejską. Park jest domem dla największej populacji żubrów w Europie i został uznany przez UNESCO za Światowe Dziedzictwo. Warto jednak też pamiętać, że jest on przepełniony wspaniałymi atrakcjami. Mamy tu rezerwat ścisły – dostępny tylko z przewodnikiem, mamy też piękny park do spacerów, drewniane zabytki, wspaniałą kuchnię regionalną oraz mnóstwo miejsca do zimowych spacerów.

2. Narty na Suwalszczyźnie (w Szelmencie) i w okolicach Łomży (w Rybnie)

To propozycja dla tych, którzy lubią narty lub chcą je polubić. Podlaskie oferuje aż dwa miejsca, w których możemy szusować. Jeżeli chcemy zatrzymać się na kilka dni, to warto też zwiedzić okolicę Szelmentu oraz Rybna. Na Suwalszczyźnie czekają na nas zapierające dech w piersiach górzyste krajobrazy. Rybno położone jest w otulinie Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi. Dlatego warto zwiedzić cała okolicę. Przyrodniczo jest to przepiękne miejsce.

Szelment

Fantastyczny ośrodek na Suwalszczyźnie, który działa cały rok. Latem – wyciąg nart wodnych i plaża, zimą wyciąg narciarski i możliwość zjeżdżania różnymi trasami. Do tego baza hotelowa i restauracja z bardzo dobrym jedzeniem. Od razu należy zaznaczyć, chętnych jest tak wielu, że jeżeli chcecie nocować na miejscu, to nie planujcie wyjazdu spontanicznie tylko z wyprzedzeniem. Z dojazdem łatwo się pomylić, gdyż jest miejscowość Szelment oraz Jezioro Szelment. Wpisywanie w nawigację pokaże nam miejscowość. Dlatego należy wpisać “WOSIR SZELMENT”. Tak czy inaczej na miejsce dojedziemy kierując się z Suwałk na granicę z Litwą. Gdy miniemy Żubryn, to 2 km dalej będzie skrzyżowanie. Wtedy jedziemy w lewo i już nie powinniśmy się dalej zgubić. Gdy pogoda będzie kapryśna w Szelmencie dośnieżają stok. Oczywiści na miejscu wypożyczymy sprzęt, a także będziemy mogli skorzystać z serwisu – gdy mamy własny. Atrakcje jakie oferuje WOSiR Szelment to Narty, snowboard, snowtubing (zjeżdżanie na dmuchanych kołach), a także sauna.

Rybno:

Podłomżyńska miejscowość oferuje warunki do uprawiania białego szaleństwa dla całej rodziny. Tak jak w powyższych przypadkach w razie kiepskiej pogody dośnieżane jest wszystko sztucznie. Trasy narciarskie mają łączną długość 2300 metrów. Wszystkie są łatwe i sprzyjają narciarstwu rodzinnemu. Na miejscu dostępne są trzy wyciągi, wypożyczalnia sprzętu, a także instruktorzy jazdy na nartach. Nie brakuje oczywiście baru i… pięknych widoków na dolinę Narwi. Zimą jest tak jak w bajce!

fot. WOSiR Szelment
fot. WOSiR Szelment

3. Supraśl i Puszcza Knyszyńska

Puszcza Knyszyńska, druga co do wielkości po Puszczy Białowieskiej w Nizinie Podlaskiej, zajmuje obszar około 1050 km². Znajduje się tu wiele gatunków drzew, takich jak sosna, świerk, brzoza, olcha i dąb. W puszczy żyją żubry, jelenie, wilki, łosie i wiele innych dzikich zwierząt, które można napotkać przy zwiedzaniu. A jest gdzie chodzić. Zwiedzenie samego Supraśla i okolicznych lasów może nam zająć nawet cały dzień. Do tego są jeszcze okoliczne miejscowości takie jak Podsokołda z przepięknym Arboretum. Do tego jest Poczopek. Te obie miejscowości razem ze śniegiem tworzą prawdziwie magiczną krainę.

W Puszczy Knyszyńskiej pod Supraślem znajduje się także wspaniały szlak leśny, a w nim Góry Krzemienne. Trasa jest przede wszystkim ciekawa krajobrazowo. Szlak rozpoczyna się w Grabówce i wiedzie przez najciekawsze fragmenty Puszczy Knyszyńskiej, przez Supraśl – centrum turystyczne Puszczy Knyszyńskiej i skupisko zabytków XVII-XIX- wiecznych, a kończy się w Kopnej Górze, gdzie dodatkową atrakcją jest możliwość obejrzenia arboretum. Z uwagi na fakt, że jest on stosunkowo łatwy do przebycia (więcej trudności może sprawić jedynie pokonanie Krzemiennych Gór) mogą go przemierzać turyści zarówno zaawansowani jak i początkujący. Piękne bory w dorzeczu Supraśli oraz mocno pofałdowany teren w okolicach Krzemiennego to największe atuty tego szlaku.

W małej, zapomnianej wsi Kołodno (gdzie kończy się droga) można wspiąć się na najwyższy szczyt w województwie podlaskim. Mówimy tutaj dokładnie o Wzgórzach Świętojańskich składających się z Góry Kopnej, Góry Św. Jana oraz Góry Św. Anny. Ta druga jest najwyższa, bo znajduje się 209 metrów n.p.m. Ostatnia góra jest 7 metrów niższa. Trafić na górę jest bardzo łatwo. Można to zrobić aż trzema drogami. Pierwsza znajduje się jeszcze w Królowym Moście, a w zasadzie na jego granicy. Idziemy szeroką drogą, a w pewnym momencie w lewo wydeptaną ścieżką zaczynamy się wspinać w górę. Druga droga znajduje się w Kołodnie i prowadzi prosto na górę Św. Anny, do mogiły Powstańców. Stamtąd już blisko do wieży widokowej. Trzecie wejście jest lepsze jako zejście – gdyż prowadzi leśną drogą do asfaltowej ulicy. Niestety jest ona kręta i idąc pod górę łatwiej się zgubić. Na pierwszy raz warto wybrać wejście w Kołodnie. Widoki z dwupiętrowej wieży są piękne przez cały rok.

4. Podglądanie żubrów (Sokółka, Szudziałowo, Krynki, Kruszyniany, Bobrowniki)

Jesienno-zimowy okres jest najlepszym czasem na obserwację żubrów, ponieważ wtedy opuszczają lasy w poszukiwaniu pożywienia na polach i łąkach. Nie jest to jednak łatwe, by napotkać dziko żyjące żubry. Musi być dobra pora dnia oraz sprawdzona miejscówka. Tych w regionie jest sporo, ale najpopularniejsze to trasa wiodąca z Sokółki do Szudziałowa i Krynek, a dalej Kruszynian i Bobrownik. Szansa na sukces jest największa, gdy wstaniemy przed świtem i w okolicach wschodu słońca wyruszymy z Sokółki w trasę. Nawet jak żubrów nie spotkamy, to przy pięknej słonecznej pogodzie i tak widoki będą nieziemskie.

Miejscowości nad Bugiem (Niemirów, Drohiczyn, Mielnik, Siemiatycze)

  • Drohiczyn: Miasteczko powstało na początku XI wieku. Oprócz odpoczynku nad Bugiem, można zwiedzać tam zespoły poklasztorne i kościoły. Interesującym miejscem jest Góra Zamkowa z widokiem na dolinę Bugu.
  • Niemirów: Mała wioska, granica między Polską a Białorusią, oferuje wyjątkowe widoki na rzekę.
  • Mielnik i Sutno: Mielnik znany jest z kopalni kredy, tarasów widokowych oraz góry zamkowej. Sutno oferuje piękne widoki wyspy na Bugu, zwłaszcza o wschodzie słońca.

Jest także dobra propozycja na wędrówkę trasą Siemiatycze – Grabarka – Mielnik. Po drodze miniemy górzyste tereny, będziemy mogli podziwiać przepiękne widoki na Bug z góry zamkowej, klasztor przyciągający pielgrzymów z całej Polski, a także inne osobliwe miejsca jak miejscowość Końskie Góry. Cała trasa to lekko ponad 30 km – czeka nas cały dzień drogi, ale dla tych widoków warto!

Województwo podlaskie to prawdziwa perła zimowego zwiedzania, oferująca nie tylko wspaniałe krajobrazy, ale także bogate dziedzictwo kulturowe i historyczne. Od narciarskich szaleństw na malowniczych stokach, poprzez spacery po puszczy i obserwacje żubrów, aż po zabytkowe miasteczka pełne historii – każdy odwiedzający znajdzie tu coś dla siebie. Podlasie zimą to nie tylko miejsce na mapie, to przede wszystkim niezapomniane przeżycia i odkrycia, które pozostaną w sercu na długo po powrocie do domu.

Featured Video Play Icon

Czy zobaczymy jeszcze śnieg zimą? To zależy od nas.

Pełno śniegu oraz temperatura minus 17 stopni. Jeszcze 5 lat temu tak wyglądała podlaska zima. Czy są szanse, że taka pogoda jeszcze wróci?

Zacznijmy od wyjaśnienia marudom, co śniegu nie lubią, jak bardzo ważne jest, by spadło jak najwięcej puchu i poleżało do wiosny. Przede wszystkim każde anomalie pogodowe zaburzają ekosystem. Jeżeli nie spadnie śnieg, namnażać się będą wszelkiej maści owady. A latem odczujemy tego skutek. Ponadto brak śniegu spowoduje, że wiosną nie będzie miało się co rozpuszczać i zasilać gruntów i rzek. Inaczej mówiąc – jeżeli wiosną nie będzie regularnych opadów po zimie, to nastanie susza. Wówczas ceny polskiego jedzenia skoczą do góry i będziemy skazani na importowane, które delikatnie mówiąc nie smakuje zbyt dobrze i jest przepełnione chemią.

Brak śniegu to także więcej gatunków roślin i zwierząt inwazyjnych, które w Polsce normalnie nie występują. Zatem długotrwały brak zim może doprowadzić do całkowitej zmiany naszego ekosystemu. Ostatecznie będzie coraz mniej drzew, zanikną rzeki, a krajobraz w Polsce będzie przypominał taki, jaki mamy w Bieszczadach – czyli niska roślinność i dużo kamieni. Do tego zaadaptowane do takiego klimatu owady i zwierzęta. Czy wyobrażacie sobie Podlaskie choćby bez łosi, które kochają bagna i wysokie trawy?

Należy sobie zadać pytanie czy coś w ogóle możemy zrobić. Ależ owszem, nie tylko nasz region, ale cały nasz kraj powinien obfitować w zbiorniki retencyjne, w których gromadzić będziemy deszcz. Ponadto trzeba naprawić to, co zniszczył PRL – a mianowicie koryta rzek. Otóż wówczas urzędnicy próbując rozwiązać problem powojennego głodu, udrożnili i wyprostowali koryta rzek tak, by woda szybko spływała do morza. W efekcie odsłonięto nowe pola, które mogli zasiać rolnicy. Dziś w XXI wieku, gdy jedzenia nie brakuje – koryta rzek muszą zostać przywrócone, by znów woda w nich mogła powoli meandrować i zasilać szeroko całą okolicę wodą. W efekcie będziemy mieli bujną roślinność w Podlaskiem.

W tamtym roku śnieg zasypał całą okolicę tylko na jeden dzień. Jeżeli chcielibyśmy, by padało dłużej i utrzymywało się wszystko częściej, to musimy przestać emitować tak dużo ciepła jak obecnie. To nie tylko globalny problem, to także trzeba rozwiązywać lokalnie. Wystarczy wziąć termometr i przejechać się z centrum Białegostoku do okolicznych miejscowości, by zobaczyć jak bardzo zabetonowanie stolicy województwa wpływa na temperaturę. Te wszystkie samochody spalinowe, które Unia Europejska chce zlikwidować, nie są winne tego, że urzędnicy wylali miliony ton betonu w Europie. Nawet mocno pro-ekologiczna Kopenhaga, stolica Danii jest mocno zabetonowana. Pozytywnie natomiast można wyrazić się pod tym względem od Wiedniu – czyli stolicy Austrii. Tam kierunek jest odwrotny – nie walczy się z samochodami, tylko betonem właśnie.

Dlatego i my powinniśmy iść drogą Wiednia. Odbetonować Białystok i inne miasta, nasadzić ile się da i gdzie się da oraz poczekać aż cała okolica się schłodzi. Wtedy będzie przyjemnie latem i zobaczymy śnieg zimą.

Ten most „zagrał w filmie” Wołyń. Jest potrzebny rolnikom i turystom.

Ten most „zagrał w filmie” Wołyń. Jest potrzebny rolnikom i turystom.

Ten most dla rolników jest bardzo ważny. Dzięki niemu nie muszą do swoich pól jechać okrężną drogą 30 km. Jakiś czas temu wybuchł na nim pożar. Na szczęście latem wszystko wróciło do normy. Ta sama konstrukcja „zagrała” w filmie Wojciecha Smarzowskiego pt. Wołyń. Warto wspomnieć, że pod mostem płynie Narew i to akurat w takim miejscu, gdzie koryto jest bardzo szerokie, w pobliżu są też rozlewiska tej rzeki. Cały teren jest przepiękny. W pobliżu są także jedyne w Podlaskiem wydmy. Znajdują się one około 7 km od mostu.

Największą ciekawostką konstrukcji jest zachowanie pierwotnego wyglądu. Most powstał w 1986 roku dla rolników, korzystają z niego też turyści podróżujący pomiędzy Biebrzańskim Parkiem Narodowym a Łomżyńskim Parkiem Krajobrazowym Doliny Narwi. Przed 1986 rokiem w tym miejscu była przeprawa promowa. Jego obsługą zajmował się mieszkający nieopodal Aleksander Matejkowski (senior), a po wojnie Aleksander Matejkowski (junior). Ojciec został wywieziony przez Niemców do obozu koncentracyjnego i nigdy już nie wrócił. Wszystko dlatego, że pomagał w przeprawie partyzantom.

Co ciekawe konstrukcja to „tymczasowa przeprawa rzeczna”, która nie była budowana z uwzględnieniem wymogów technicznych, nie ma też dokumentacji. Natomiast jak widać, wszystko działa i ma się dobrze. Aczkolwiek niektóre deski wymagają wymiany. Podobnie jak poręcze. Warto wiedzieć, że od strony Bronowa stoi na moście znak „Zakaz wjazdu”, który nie dotyczy rolików. Most utrzyma 10 ton. Jego podstawy są stalowe, tylko góra jest drewniana.

Featured Video Play Icon

Kładka Śliwno-Waniewo, Tykocin, Łosiostrada – to prawdziwy raj dla rowerzystów

Jadąc z Białegostoku do Osowca-Twierdzy, przez Śliwno, Waniewo, Tykocin oraz Carski Trakt, przemierzymy 100 km. Akurat na całodzienną podróż. Jeżeli chcemy mieć łatwiej, to powinniśmy najpierw wybrać się do Osowca, a następnie wrócić do Białegostoku. Niezależnie od opcji, którą wybierzecie – obie miejscowości połączone są koleją, więc powrót można sobie zagwarantować bez konieczności robienia drugiej setki pedałując. Warto jednak się upewnić, że da się pokonać kładkę Śliwno-Waniewo, bo w ostatnim czasie coraz gorzej z poziomem Narwi, a przez to atrakcja turystyczna jest często nieczynna.

Kładka Śliwno-Waniewo to popularna atrakcja turystyczna. Przejście nią w obie strony to 3 km wspaniałego spaceru pośród pięknych rozlewisk, śpiewu ptaków (gdy nie ma zimy) – oraz wyróżniających się odgłosów dzikich gęsi. Można też obserwować klucze innych ptaków. Dodatkowo jest wiele miejsc, gdzie można sobie posiedzieć. Wcześniej była to tylko jedna wieża. Teraz mamy do wyboru 3 takie miejsca plus wieża w samym Waniewie. Nawet teraz, gdy mamy jesień i zbliża się zima, to chyba nikogo specjalnie nie musimy namawiać na wyjazd do Śliwna bądź Waniewa. Każda okazja jest dobra, a czas tam spędzony nie będzie czasem straconym. Byleby tylko woda w Narwi była i można się wybierać.

Tykocin natomiast jest otoczony malowniczymi, kolorowymi domkami, stanowi idealne miejsce na spacery i odpoczynek. Podobnie jak pobliska rzeka Narew i prowadzące wokół niej bulwary. To tutaj można poczuć niepowtarzalny klimat tego miejsca. Na rynku i w jego okolicy znajduje się wiele urokliwych kawiarni, restauracji, gdzie można spróbować regionalnych przysmaków, poznać kuchnię żydowską czy litewską.

Kościół Przenajświętszej Trójcy to kolejne ważne miejsce na mapie Tykocina. Jest to budowla o niezwykłej urodzie i znaczeniu historycznym. Prezentuje styl barokowy – charakterystyczny dla Pałacu Branickich w Białymstoku. I nie jest to przypadek, bo świątynia została ufundowana przez Jana Klemensa Branickiego. Wnętrze świątyni urzeka bogactwem dekoracji. Warto wspomnieć o znajdującym się tam, jedynym w Polsce portrecie Matki Boskiej Szlacheckiej. Na terenie kościoła znajduje się także wyjątkowy klasztor, będący przedłużeniem świątyni.

Jest też pobliski Alumnat. To kolejny zabytek Tykocina, który zasługuje na uwagę turystów. Jest to jedyne takie miejsce w Polsce, które funkcjonowało do pierwszej wojny światowej od XVII wieku. Był to przytułek i szpital dla żołnierzy weteranów pochodzenia szlacheckiego i wyznania katolickiego.

Carskim Traktem dojedziemy do Osowca-Twierdzy, po drodze mijając kładkę na bagna i wieże widokowe. W Osowcu, wchodząc w mroczne korytarze twierdzy, wrócimy do czasów wojennych zmagań. Certyfikowani przewodnicy oprowadzą nas przez fortyfikacje, pokazując broń, mundury i inne elementy, które odzwierciedlają historię tego miejsca. Ścieżki edukacyjne wokół Twierdzy pozwalają nam poznać ją również od zewnątrz. Warto też obejrzeć cała okolicę – kładki czy bunkry. Na koniec możemy wrócić do Białegostoku pociągiem.

 

Zwiedzanie miasta późną jesienią. Co można robić, gdy pogoda jest brzydka?

Zwiedzanie miasta późną jesienią. Co można robić, gdy pogoda jest brzydka?

Tak, wiemy że mówi się iż nie ma brzydkiej pogody, tylko źle ubrani ludzie. Natomiast nie oszukujmy się, kiedy od rana do wieczora jest ciemno za oknem, to chęci na robienie czegokolwiek maleją do zera. Problem polega na tym, że taka aura potrafi się utrzymywać tygodniami, a nie ma takiej ilości czipsów i innych przekąsek, popijanych herbatą i kawą, której człowiek by nie był w stanie zjeść pod ciepłym kocem. Skutki później są jednak tragiczne. W styczniu siłownie przeżywają kilkutygodniowy szturm, dietetycy uwijają się jak w ukropie, a my zaczynamy kalkulacje – czy coś zacząć ze sobą robić czy przetrwać te kilka tygodni wstydu na plaży, gdy będzie lato. Dlatego, jeżeli jesteś mądrym Polakiem przed szkodą, to koniecznie powinieneś zapoznać się z tym poradnikiem. Przekaże Ci jak przetrwać późną jesień w mieście.

Odkryj tajemnicze kafejki i restauracje

Deszczowa pogoda to doskonały pretekst, aby odwiedzić lokalne kafejki i restauracje. W wielu miastach można znaleźć miejsca o unikalnym charakterze, które serwują wykwintne potrawy i napoje. To idealna okazja, aby spróbować regionalnych specjałów i zanurzyć się w miejscowej kuchni. Nie musicie się martwić, że przytyjecie. Porcje w restauracjach są takie, jakby kot napłakał.

Muzea i galerie sztuki

Muzea i galerie sztuki to doskonałe miejsce na schronienie przed deszczem. Wnętrza tych miejsc często kryją niezwykłe dzieła sztuki, które mogą zapewnić Ci niezapomniane wrażenia. Dzięki nim poznasz historię miasta i jego kulturalne bogactwo. Tak się składa, że w Białymstoku niedawno otwarto świetne Muzeum Pamięci Sybiru, w Supraślu jest zapierające dech w piersiach Muzeum Ikon. Interesujące propozycje mają też placówki w Suwałkach i Łomży.

Spacer po starej części miasta

Deszczowa pogoda dodaje staremu mieście tajemniczości. I chociaż Białystok starówki nie ma, to odbudowany z gruzów po wojnie, Rynek Kościuszki doskonale taką udaje. Suwałki i Łomża też mają miejsca do dreptania. I tak się składa, że wszędobylski beton w taką pogodę zbytnio się nie nagrzewa. Spacer po uliczkach miasta w deszczu może dostarczyć niezapomnianych wrażeń. Pamiętaj tylko o odpowiednim ubraniu i parasolu. Starówki są często pełne urokliwych kafejek, małych sklepików i historycznych budynków, które czekają na odkrycie.

Spacer nad rzeką lub zalewem

Tak się składa, że wszystkie 3 największe miasta Podlaskiego mają miejsce, gdzie można pochodzić nad wodą. Białystok ma bulwary nad Białą i zalew w Dojlidach, Łomża – rzekę Narew i wiele interesujących na niej punktów, a Suwałki słyną z zalewu Arkadia. Mało kto pamięta, że przez miasto przepływa też rzeka Czarna Hańcza. Zatem deszczowa pogoda może nadać tym miejscom specjalnego uroku. Spacer wzdłuż brzegu w deszczu może być niezwykle romantyczny i relaksujący.

Festiwale i wydarzenia kulturalne

Wiele miast organizuje wydarzenia kulturalne, nawet w deszczową pogodę. Przejrzyj różne kalendarze imprez czy w okolicy nie odbywają się festiwale, wystawy, koncerty lub inne wydarzenia. To doskonała okazja do poznania innych mieszkańców. Na pewno w grudniu atrakcją będą jarmarki świąteczne.

Spacer po parkach i ogrodach

Parki i ogrody wciąż zachowują swój urok. Spacer po nich w deszczu i po deszcze może dostarczyć unikalnych wrażeń, a aura sprawi, że otoczenie będzie wydawało się jeszcze bardziej zielone i soczyste. Nie zapomnijcie o kaloszach, bo tam nikt betonu nie wylewał.

Jak widzicie, deszczowa pogoda nie musi zniechęcać do zwiedzania miasta. Wręcz przeciwnie, może ona dostarczyć wyjątkowych wrażeń i okazji do poznania Podlaskiego w inny sposób. Nie zapomnijcie tylko odpowiednio ubrać się i zabrać parasola lub innej ochrony przed zimnem i deszczem. Cieszcie się tajemniczych zakątków miast, odkrywajcie je, bo deszczowej aurze mogą wydawać się jeszcze bardziej urocze.

Jesień na Podlasiu. Zakochaj się w kolorowych pejzażach.

Jesień na Podlasiu. Zakochaj się w kolorowych pejzażach.

Podlaskie, region w północno-wschodniej Polsce, to miejsce o niezwykle zróżnicowanej przyrodzie i bogatej kulturze. Jednak to jesień nadaje naszemu regionowi wyjątkowy urok, kiedy lasy, jeziora i miasta przemieniają się w malownicze krajobrazy o bogatych kolorach. Oto przewodnik po tym, co można zwiedzać w Podlaskiem jesienią i dlaczego to jest najlepszy czas na odwiedziny.

Zacznijmy od samej stolicy regionu czyli Białegostoku. Tutaj bezapelacyjnie trzeba wybrać się na spacer zaczynając od ogrodów w Pałacu Branickich, przez Planty, po Park i Las Zwierzyniecki. Szczególnie przepięknie prezentuje się ten ostatni. To bowiem rezerwat przyrody niemalże w centrum miasta! Wszędzie po drodze krajobraz będzie skąpany złotem, czerwienią oraz innymi barwami.

Kolejny pomysł wart zrealizowania to wyjazd do Puszczy Białowieskiej. Jeden z najstarszych lasów na świecie jest prawdziwą skarbnicą przyrodniczą. Jesienią drzewa liściaste zmieniają swoje oblicze, kryjąc się za odcieniami czerwieni, pomarańczy i złota. Spacer po tutejszych ścieżkach jest niezapomnianym doświadczeniem, które pozwala na obcowanie z przyrodą w jej pełnej okazałości. Szczególnie pięknie jest na terenie Białowieskiego Parku Narodowego.

Następna doskonała propozycja to Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi. Miejscowości znajdujące się wokół rzeki Narew od Łomży, Piątnicy po Drozdowo, Bronowo, Gać, Pniewo i Starą Łomżę. Najpiękniejsze miejsce jakie tam spotkanie to z pewnością Muzeum Przyrody – Dwór Lutosławskich. Wspaniała kładka drewniana, parkowa aleja z drzewami to takie cuda, których nie zapomnicie długo.

Niezależnie od tego, czy jesteś miłośnikiem przyrody, historii czy kultury, w Podlaskiem znajdziesz coś dla siebie. Dlatego właśnie jesień to doskonały czas, by odkryć uroki tego regionu i cieszyć się jego niezwykłą atmosferą.

Powstaną nowe ścieżki rowerowe w regionie

Powstaną nowe ścieżki rowerowe w regionie

Supraśl połączony zostanie z Podsokołdą, a Nowogród ze Zbójną. W Augustowie powstanie kładka dla rowerów nad kanałem, zaś Bielsk Podlaski zostanie połączony z miejscowościami Augustowo i Biała. Warto dodać, że w przyszłości ze Zbójnej trasa rowerowa powiedzie dalej. Będzie to tak zwana Kurpiowska Ścieżka Rowerowa im. Adama Chętnika. Dzięki niej rowerzyści będą mogli jeździć z Mazowsza w Podlaskiem do Kurpi w województwie mazowieckim.

Ważne będzie także połączenie Supraśla z Podsokołdą. Obecnie kierowcy jadący w stronę Krynek lub z tej miejscowości do Supraśla, mijają bardzo wielu rowerzystów. To bardzo duże zagrożenie dla tych drugich. W Polsce kierowcy nie są nauczeni korzystać z dróg razem z rowerzystami. Dochodzi do wielu wypadków z winy kierowców samochodów. Głównym problemem jest brak należytego dystansu przy wymijaniu. Bardzo często zdarza się, że kierowca jednośladu dzieli centymetry od pojazdu. Prowadzący samochody często robią to złośliwie, bo brakuje im rozumu. Inni nie mają umiejętności, bo gdy zdawali egzamin na prawo jazdy, to nie istniało takie zjawisko jak rowerzysta na drodze.

Wszyscy czekają także na ogłoszenie budowy trasy dla rowerów z Hajnówki do Białowieży. Obecnie jezdnia prowadząca pomiędzy dwoma miastami jest bardzo wąska, przez co mijające się samochody robią to bardzo blisko siebie. Jeżeli dodamy do tego jeszcze rowerzystów, to ryzyko wypadku znacząco wzrasta. Na szczęście jest leśna alternatywa dla kierowców jednośladów. Problem polega na tym, że podczas upałów w lasach jest susza, a po deszczu błoto. Wtedy nie da się tamtędy przejechać.

Featured Video Play Icon

Atrakcje Podlaskiego i wspaniały występ młodej orkiestry. To Podlaskie zasilane muzyką.

Podlaskie zasilane muzyką – to film promujący Województwo Podlaskiego jako region pełen walorów przyrodniczych i kulturowych. Jest też pokazana starannie pielęgnowana tradycja istnienia w regionie orkiestr dętych. Na powyższym filmie pokaz umiejętności daje Młodzieżowa Orkiestra Dęta GOK w Szepietowie.

Podczas ich występu możemy podziwiać między innymi prywatny zamek w Tykocinie, muzycy występują także w ogrodzie na dachu Opery i Filharmonii Podlaskiej. Możemy także podziwiać kładkę w Waniewie i Śliwnie, Skansen w Nowogrodzie, jest także Góra Zamkowa w Drohiczynie i Katedra Trójcy Przenajświętszej. Jest także Twierdza w Łomży, Pałac Branickich w Białymstoku i także Archikatedra. Nie zabrakło również Monasteru z Supraśla.

Wszystkie te miejsca przyciągają turystów jak magnes, toteż warto je promować dalej. Taki przyjemny, muzyczny film na pewno jest tu odpowiedni.

Featured Video Play Icon

Narew – to jedyna taka rzeka w Europie. Czy niedługo pozostanie wspomnieniem?

Na białoruskich bagnach, tuż przy polsko-białoruskiej granicy, swój bieg zaczyna rzeka Narew. Warto dodać, że rozlewa się wieloma korytami i jest to unikat w skali europejskiej. Bardzo często porównywana jest do innej, znanej na świecie rzeki – Amazonki. W okolicach Siemieniakowszczyzny przepływa przez Polskę i wpada aż do Zalewu Zegrzyńskiego na Mazowszu. Po drodze jest cały podlaski odcinek, gdzie wokół rzeki istnieje mnóstwo atrakcji. Niestety, za jakiś czas może po nich pozostać wspomnienie. Przez złą gospodarkę wodną rzeka zaczyna umierać. Pierwszy przystanek, gdzie jest taka przeszkoda, to Zalew Siemianówka. Bardzo płytki i ogromny powoduje, że w gorące dni woda z niego paruje, a mogłaby zasilać Narew. Tak tracimy cenną wodę już na wstępie.

Następnie rzeka płynie przez niemalże dzikie tereny Podlaskiego i dociera do Narwiańskiego Parku Narodowego.  Wita nas w jednym z najmniejszych miast w Polsce – Surażu, gdzie jest góra zamkowa i piękne przyrodniczo tereny. Dalej przez rzekę można przejść spacerując odnowioną kładką Śliwno-Waniewo, gdzie czekają aż 4 przeprawy na pływających platformach. Po drodze są też wieże widokowe, dzięki którym dostrzeżemy liczne ptactwo. Można też siedzieć i nasłuchiwać odgłosów natury. Lato to także doskonały czas na spływ kajakowy. Niestety miejsce to coraz częściej jest niedostępne właśnie z powodu niskich stanów rzek.

Kurowo i Kruszewo są natomiast po dwóch stronach rzeki, niegdyś były złączone zerwanym mostem. Legenda głosi, że za każdym razem, gdy mieszkańcy go odbudowywali, to wybuchała wojna. Trzeciej nikt nie chce, więc pozostaje zerwany. Po stronie Kruszewa możemy posmakować wspaniałych ogórków i skorzystać z prywatnej wieży widokowej. Natomiast w Kurowie – jest siedziba Narwiańskiego Parku Narodowego, ośrodek edukacji przyrodniczej, nadrzeczne kładki i możliwość pływania pychówkami – czyli łodziami z wielkim wiosłem. Niczym gondolierzy z Wenecji możecie przemierzać kręte ścieżki Narwi. Tu też nie zawsze jest możliwość pływania, czasem wody jest tak mało, że łódź z człowiekiem w środku nie jest w stanie się unosić na tafli wody.

Jest także Tykocin z przepiękną historią podlaskich Żydów, barokową architekturą i rzeką Narew wokół której możecie spacerować ścieżką spacerową. Na tym odcinku woda jest piętrzona na specjalnych jazach. Jeden jest właśnie remontowany. Niestety piękne przyrodnicze miejsce wygląda przez to jak śmietnik.

fot. Czytelnik

Dalej mamy natomiast Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi, miejsce absolutnie przyrodniczo piękne i wyjątkowe. Jeszcze przed Parkiem jest miejscowość Wizna, gdzie rzeka Narew jest zasilana dodatkowo Biebrzą. Na wielkich rozlewiskach ta druga kończy swój bieg. W Podlaskiem Narew jeszcze warto podziwiać w Nowogrodzie, gdzie jest absolutnie fantastyczne muzeum. Jest to Skansen Kurpiowski.

Featured Video Play Icon

Nowa ekspresówka w Podlaskiem prawie cała dostępna. Ogromny odcinek gotowy.

Dobra wiadomość dla wszystkich turystów i mieszkańców województwa podlaskiego, którzy często podróżują po regionie. Aż do granicy z Litwą w Budzisku do miejscowości Stawiski (pomiędzy Kolnem a Łomżą) można jechać nieprzerwanie ekspresówką. To ogromny kawałek powstającej Via Baltici. Docelowo droga S61 dojdzie jeszcze do Łomży, a dalej przez Śniadowo połączy się z ekspresową ósemką w Ostrowi Mazowieckiej. Do zamknięcia inwestycji zostały jeszcze tylko te dwa odcinki czyli Stawiski – Łomża oraz Śniadowo – Ostrowia Mazowiecka.

Jeżeli chodzi o podlaskie drogi, to w przygotowaniu będzie jeszcze droga krajowa 16, która zamieni się w ekspresową. Połączy Ełk z Białymstokiem. Te rozwiązanie wyrzuci większość TIR-ów z krajowej ósemki łączącej Białystok z Augustowem. Ponadto będzie jeszcze ekspresowa 19 prowadząca po starodrożu z przygranicznej Kuźnicy do Białegostoku, a dalej zamiast przez osiedle Piasta i Dojlidy jak teraz, pojedziemy przez Dobrzyniewo, Choroszcz, Księżyno, a dalej zupełnie nową drogą w kierunku Plosek i dalej na Bielsk Podlaski, Siemiatycze i Lublin. To jednak melodia dalekiej przyszłości.

W tych wszystkich planach dróg brakuje ekspresowego połączenia Białegostoku i Augustowa. Pierwotnie tędy miała przebiegać Via Baltica, ale politycy tak szarpali się o tę drogę, że ostatecznie wygrało „lobby łomżyńskie”, które skutecznie przekonało kolejne rządy, że jak Via Baltica nie powstanie na zachodniej części Podlaskiego, to będą poszkodowani. Jako, że białostoccy politycy od lat są bardzo nieskuteczni i w kolejnych rządach nigdy nie mieli nic do powiedzenia, to łomżyńscy i suwalscy dla swoich „podregionów” za rządowe pieniądze załatwili bardzo wiele.

I teraz widzimy tego efekty. Białystok w 2023 roku to miasto, do którego można dojechać łatwo i przyjemnie tylko z Warszawy. Dyskusje o lotnisku, a także o nowoczesnym połączeniu z Białegostoku do Augustowa trwają kilka dekad i nic się nie zmienia. Krajowa 19 i krajowa 16 są w przygotowaniu, a to oznacza, że każda kolejna ekipa jaka dojdzie do władzy jesienią – może plany wyrzucić do kosza albo zamrozić na wiele lat. W przetargu jest obecnie mało znaczący odcinek z Sokółki do Białegostoku. O ile, dla mieszkańców ważny, o tyle przejście graniczne z Białorusią w Kuźnicy jest zamknięte do odwołania (zapewne co najmniej do czasu śmierci Łukaszenki), więc tranzyt na tej trasie jest znikomy. Jedyne prace jakie się toczą to budowa węzła w Dobrzyniewie pod przyszłe dwie drogi, które mogą nie powstać jeżeli tak zadecyduje nowa ekipa polityczna. Także budowany jest odcinek od Kuźnicy do Sokółki, który jeszcze bardziej nie ma obecnie znaczenia niż z Sokółki do Białegostoku.

Pod tym kątem perspektywy dla stolicy województwa podlaskiego są rujnujące. Białystok jest w dziesiątce największych miast w kraju, zaś przez zaniedbania i brak mocy sprawczej kolejnych polityków doprowadziło do tego, że obecnie nie ma nawet perspektyw na lepsze życie w mieście, w najbliższych latach. W porównaniu z innymi dużymi miastami, jesteśmy wykluczeni transportowo i będziemy jeszcze przez wiele lat.

Gdzie z dziećmi można spędzić czas? Oto 6 miejsc, w których będą zachwycone.

Gdzie z dziećmi można spędzić czas? Oto 6 miejsc, w których będą zachwycone.

Gdzie z dziećmi można spędzić czas w województwie Podlaskim? Nasz wyjątkowy rejon Polski, oferuje wiele atrakcji dla rodzin z dziećmi. Bogata historia, malownicza przyroda i unikalne miejsca sprawiają, że podróżujący tutaj mogą spędzić czas aktywnie, ale i edukacyjnie. Przedstawiamy fascynujące miejsca, które warto odwiedzić w Podlaskim z pociechami, tak by pokazać, że place zabaw i ekrany komórek i tabletów to nie jedyne dla nich rozrywki. Zapraszamy do świata, gdzie można eksplorować.

Park Kulturowy Korycin – Milewszczyzna

Park Kulturowy Korycin to miejsce, które przenosi nas w podróż w czasie o tysiąc lat wstecz. Jest to autentyczny pomnik historii, tradycji i dziedzictwa kulturowego naszych przodków. To unikatowe miejsce na skalę kraju, które pozwala poznać dawne zwyczaje i obrzędy regionu. Spacerując po parku, można przenieść się w świat naszych przodków i zrozumieć, jak wyglądało życie w przeszłości. Do dyspozycji mamy wyjątkowy wiatrak i grodzisko. Możemy również spróbować swoich sił w tkactwie. Mniejsze dzieci będą miały gdzie się wybiegać, a starsze czegoś się nauczyć i czymś zainteresować.

fot. milewszczyzna.pl

Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej (Muzeum Wsi) w gminie Wasilków

Muzeum Kultury Ludowej to skansen, czyli muzeum na wolnym powietrzu. Dla dzieci będzie to interesujące miejsce z kilku powodów. Przede wszystkim mogą nie być świadomi, że ludzie dawniej tak właśnie żyli. Ponadto, jeżeli oglądają jakieś historyczne lub fantastyczne, to podobne obiekty widzieć mogli na ekranie. Młodsi będą mogli grać w berka i chowanego. Miejsc do ganiania i ukrywania tam nie brakuje. To także miejsce, w którym dzieci mogą poznać tradycje i zwyczaje swoich przodków. Niektóre z budynków można odwiedzić od środka, co stanowi szczególnie interesujące doświadczenie.

fot. Gumisza / Wikipedia

Muzeum-Skansen Kurpiowski im. Adama Chętnika w Nowogrodzie

Skansen Kurpiowski w Nowogrodzie to wyjątkowe muzeum, które prezentuje pierwszy etap rozwoju myśli skansenowskiej w Polsce. Założony w 1927 roku, jest drugim pod względem wieku muzeum budownictwa ludowego w kraju. Usytuowany na stromej nadnarwiańskiej skarpie, skansen zachwyca malowniczym urokiem i jest jednym z głównych atrakcji turystycznych regionu. Przyjeżdżający tu turyści mają okazję nie tylko poznać kulturę kurpiowską, ale także zachwycić się niepowtarzalnym pięknem tego miejsca. I tutaj również nie walor edukacyjny jest najważniejszy. To się wydarzy przy okazji na zasadzie zainteresowania danym tematem. Nasze pociechy na pewno skupią się na naprawdę wyjątkowej architekturze i to w bardzo pięknym przyrodniczo miejscu.

Pokamedulski Klasztor na Wigrach

Ten sakralny kompleks to idealne miejsce dla osób poszukujących duchowego wyciszenia i odnowienia, ale też dzieci, które lubią spacerować po wyjątkowych miejscach, gdzie architektura znacznie różni się od tej w miastach. Klasztor położony jest w malowniczym otoczeniu, wśród przepięknej natury Wigier. To także miejsce o bogatej historii. To wszystko, czego będzie można tam się dowiedzieć w połączeniu z widokami na pewno zainspiruje Was, by zabrać dzieciaki także na wycieczkę po całych Wigrach, kończąc na jakiejś plaży.

fot. Krzysztof Mizera / Wikipedia

Kanał Augustowski

Kanał Augustowski to unikatowe dzieło budownictwa wodnego z XIX wieku, które zachwyca turystów z całej Europy. Wasze dzieci, które będą mogły obserwować obsługę ogromnych, drewnianych śluz będą zachwycone. Jeżeli są większe, to możecie wybrać się kajakami i poczuć to wszystko z poziomu tafli wody. Urok Kanału Augustowskiego tkwi w malowniczym krajobrazie, którym przepływa oraz w fascynującej historii związanej z celami jego budowy. Obecnie Kanał Augustowski pełni funkcję malowniczego szlaku wodnego, idealnego dla miłośników kajakarstwa. Spacerując wzdłuż kanału, można obserwować piękne jeziora i urokliwe krajobrazy.

Kładka Waniewo – Śliwno

Ta ponad kilometrowa drewniana kładka turystyczno-edukacyjna łączy dwie miejscowości: Śliwno i Waniewo oraz prezentuje walory przyrodnicze Narwiańskiego Parku Narodowego. To idealne miejsce na spacer, który pozwala poznać bogactwo fauny i flory regionu. Kładka jest nie tylko atrakcją turystyczną, ale także unikalnym obiektem architektonicznym, dostosowanym do ochrony środowiska. Spacerując po niej, można wspaniale spędzić czas na łonie natury. Największą atrakcją dla dzieci będą 4 przeprawy specjalnymi platformami, które ręcznie trzeba będzie przeciągnąć na drugi brzeg.

Województwo Podlaskie to miejsce, które oferuje wiele atrakcji dla rodzin z dziećmi. Malownicza przyroda, bogata historia i unikatowe muzea sprawiają, że każda podróż tutaj staje się ciekawym doświadczeniem. Dzień spędzony na tych atrakcjach zaliczycie do udanego, a Wasze dzieciaki oderwą się od ekranów i monotonnych placów zabaw. To doskonałe miejsca, aby rodzinnie spędzić czas, odkrywać tajemnice przeszłości i zachwycać się urodą natury. Niezależnie od wieku, w tym regionie każdy znajdzie coś dla siebie.

Pojedziemy do Łomży pociągiem. W okolicach 2028 roku.

Pojedziemy do Łomży pociągiem. W okolicach 2028 roku.

Jest umowa na odbudowę linii kolejowej do Łomży. Inwestycja będzie kosztować blisko pół miliarda złotych i powstanie do 2029 roku. Ostatni pociąg pasażerski odjechał z Łomży w 1993 roku. W praktyce za kilka lat do sieci kolejowych połączeń zyska dostęp ponad 80 tys. osób.

Linia kolejowa prowadzić będzie tak jak dawniej z Białegostoku do Łap, a następnie przez Śniadowo do Łomży. Co ciekawe, dzisiaj pomiędzy dwoma dawnymi miastami wojewódzkimi można dojechać samochodem w godzinę, autobusem jedną godzinę i 20 minut, zaś podróż do Łomży pociągiem potrwa 1 godzinę i 35 minut. Zatem już wiadomo, że prędkością takie połączenie nie wygra, a jedynie wygodą i możliwością przesiadania się na inne linie.

Warto jednak podkreślić, że to bardzo ważna inwestycja. Połączenie z Białymstokiem i Łapami zyska nie tylko Łomża czy Śniadowo, ale też dostęp do pociągów będą mieli mieszkańcy Konarzyc, Kozików, Czach-Kołaków, Kuleszy Kościelnych i Sokołów.

Featured Video Play Icon

Nie tylko Białystok ma ogrody pałacowe. Drozdowo ma kilka styli!

Wizytówką Białegostoku jest Pałac Branickich, który razem z ogrodami tworzy przepiękny zakątek miasta. Tymczasem w Podlaskiem to nie jest jedyny pałac. Jest ich więcej, ale tylko Drozdowo może poszczycić się tak wspaniałymi ogrodami. Te białostockie są uporządkowane w jednym – francuskim stylu, natomiast te w Drozdowie mają w sobie coś nie tylko z Francji, ale też Włoch i Wielkiej Brytanii. To wszystko w Dworze Lutosławskich.

W 1786 roku Franciszek Lutosławski, syn Jana wziął za żonę Antoninę Burską. Postanowili zamieszkać w Drozdowie niedaleko Łomży. Ród ten pochodził z okolic Sieradza i pieczętował się herbem Jelita. Małżeństwo po 7 latach doczekało się syna Wincentego Jakóba. Żył on do 1855 roku, ukończył Szkołę Prawa i Administracji. Na początku żył w Rembielinie. Natomiast po ślubie z Józefą Grabowską osiadł w Drozdowie. Małżeństwo miało aż 4 dzieci: Edwarda, Zofię Józefę, Emilię Antoninę, Franciszka Dionizego. Mimo, że Wincent Jakób nieustannie borykał się z problemami finansowymi, to bardzo dbał, by swoje dzieci wykształcić. W dzisiejszych czasach najbardziej znany pozostał ks. Kazimierz Lustosławski, który był synem Franciszka.

Ks. Kazimierz studiował w Anglii, a po święceniach kapłańskich oddał się także harcerstwu, którego ideą zaraził się właśnie za granicą. Pięknie śpiewał, był świetnym mówcą i zawsze miał mnóstwo pomysłów, a propagowana przez niego praca nad sobą owocowała wspaniałym pokoleniem dzielnych Polaków. Ksiądz Lutosławski działał w harcerstwie do czasu konferencji zjednoczeniowej, w dniach 1-2 listopada 1918 roku, w czasie której wszystkie organizacje harcerskie z zaboru pruskiego, Małopolski, Rusi i Rosji, Królestwa Kongresowego i Litwy złączyły się w Związek Harcerstwa Polskiego. Ksiądz Kazimierz Lutosławski był niewątpliwie jednym z głównych ideologów ruchu skautowego w Polsce.

Wracając do dworku w Drozdowie. Lutosławscy mieszkali tam od czasów Wincentego – czyli od 1786 roku do 1939 roku. Po drodze budowano nowe budynki. Posiadłość dzieliła się na Górny i Dolny Dwór. Ten pierwszy nie przetrwał, zaś ten drugi jest siedzibą Muzeum Przyrody w Drozdowie.

Wawel Truck odwiedzi Łomżę i Suwałki!

Wawel Truck odwiedzi Łomżę i Suwałki!

Już w najbliższą sobotę (24 czerwca) Wawel Truck, interaktywna ciężarówka pełna wyjątkowych słodyczy i dobrej zabawy, pojawi się na wydarzeniu Odlotowe Suwałki Air Show. A w najbliższą niedzielę (25 czerwca) wyjątkowy pojazd pojawi się na wydarzeniu Zasmakuj w Łomży. Wawel Truck będzie stacjonował na lotnisku Suwałki w godzinach 13:00-19:00. W Łomży będzie stacjonował na Starym Rynku w godzinach 9:00-15:00. Jak zawsze, na odwiedzających czeka wiele niezwykłych atrakcji!

W magicznym wnętrzu Wawel Trucka towarzyszami podróży będą zabawne Michałki, czyli postacie nawiązujące do kultowego produktu marki Wawel. Każdy odwiedzający interaktywną ciężarówkę będzie mógł zrobić sobie z nimi zdjęcie, a następnie wysłać na swój adres e-mail.

Każde dziecko będzie mogło spróbować również swoich sił w animowanych grach zręcznościowych i zrobić dobry uczynek. Dzięki specjalnym okularom VR, które zabiorą nas do zaczarowanego wnętrza fabryki czekolady, będzie można poznać największe tajniki jej produkcji oraz dowiedzieć się więcej o dobrych składnikach słodyczy marki Wawel. Całość zabawy w Wawel Trucku będzie wieńczyć wejście do królewskiej strefy słodkości, gdzie każdy będzie mógł skomponować mix swoich ulubionych słodyczy, który następnie zabierze ze sobą w dalszą drogę.

Informacje o kolejnych wydarzeniach z udziałem Wawel Trucka można śledzić na oficjalnych profilach marki Wawel na Instagramie i Facebooku.

Materiał partnerski

Featured Video Play Icon

Zaczyna się najlepszy czas na obserwację bocianów!

Jakoś tak się przyjęło, że ludzie wypatrują bocianów wczesną wiosną, gdy te przylatują z krajów Afryki do Polski. Warto jednak zaznaczyć, że okres od połowy czerwca do połowy sierpnia jest przeznaczony w rolnictwie na żniwa. To niezwykle ważne wydarzenie, które łączy tradycję, technologię i naturalne cykle przyrody. W trakcie sezonu rolnicy zbierają owoce swojej ciężkiej pracy, które później trafią także na nasze stoły. W tym samym czasie będą towarzyszyć im właśnie nie kto inny, a bociany.

Wiele czynników wpływa na wybór odpowiedniego momentu do rozpoczęcia żniw, takich jak wilgotność gleby, pogoda i stan dojrzałości roślin. Każdego roku rolnicy starają się wykorzystać optymalny okres do zebrania plonów, aby zapewnić jak najwyższą jakość i ilość zbiorów. Podczas tych zmagań, na polach można dostrzec innych niezwykłych uczestników – bociany. Ptaki te są znane z tego, że często wybierają pola w trakcie żniw jako dogodne miejsce do poszukiwania pożywienia. Ich obecność budzi ciekawość i zainteresowanie. To szczególna atrakcja dla turystów, którzy w większości regionów Polski takich ptaków nie mają.

W trakcie żniw rolnicy obracają ziemię, co ułatwia dostęp bocianom do różnego rodzaju bezkręgowców i małych ssaków, które są ich naturalnym pokarmem. Szukając pożywienia, bociany mogą wykorzystywać towarzyszący żniwom ruch i hałas, które wywołują maszyny rolnicze. Przypomina to leśną nagonkę, podczas której myśliwi, by upolować zwierzynę najpierw tworzą hałas. To powoduje spłoszenie zwierzęcia i wystawienie na strzał.

Pola żniw to także doskonałe miejsce do wyszukiwania odpadków, takich jak niezebrane ziarna lub resztki po żniwach. To dla bocianów łatwe źródło pożywienia, które gwarantuje ich obecność na polach przez dłuższy czas.

Warto podkreślić, że obecność bocianów na polach podczas żniw ma swoje pozytywne strony. Bociany odgrywają ważną rolę w ekosystemie. Ich obecność na polach rolnych może pomóc w ograniczeniu populacji gryzoni i szkodników, które uszkadzają uprawy. Dlatego warto docenić harmonię między aktywnością rolniczą a obecnością tych pięknych ptaków. Dlatego czas żniw w rolnictwie to niezwykle ważny okres, który wymaga współpracy między człowiekiem a naturą. Obserwacja bocianów na polach stanowi doskonałą przypominajkę, że nasze działania mają wpływ na całe środowisko, a harmonijne współistnienie z dziką przyrodą przynosi korzyści dla nas wszystkich. Warto docenić piękno tych chwil i dostrzec, że rolnictwo i ochrona przyrody mogą i powinny iść ze sobą w parze.

Featured Video Play Icon

5 dniu twardych walk na długie lata poszło w zapomnienie.

Obrona Nowogrodu to jedna z bardziej zapomnianych, lokalnych bitew II wojny światowej. Wszyscy doskonale pamiętają Wiznę i kapitana Raginisa, jednak Niemcy w tym samym czasie nacierali na Nowogród. A tam – podobnie jak pod Wizną dosyć mocno się wykrwawili. To niestety zostało zapomniane na długie lata.

W pierwszych dniach września 1939 roku 33. Pułk Strzelców Kurpiowskich pod dowództwem ppłk. Lucjana Sianka bronił pozycji obronnych na odcinku Narwi pod Łomżą i Nowogrodem, o długości ponad 60 km. Pułk ten, wzmocniony przez III dywizjon 18. pułku artylerii lekkiej, musiał rozdzielać swoje siły, aby obsadzić odcinek obronny, który znacznie przekraczał przyjęte normy. Niemcy zamierzali zdobyć Nowogród nocnym atakiem, lecz obrońcy byli czujni i przeprowadzili skuteczne ogniowe odparcie. Walka trwała przez cztery godziny, podczas których powstrzymano wszystkie próby zdobycia pozycji przez niemieckie oddziały.

W kolejnym dniu Niemcy przeprowadzili silne bombardowania pozycji, jednak załogi miasta Łomży skutecznie odpierały natarcia. Obrona Nowogrodu była szczególnie zacięta, ale po trzecim natarciu Niemcom udało się zdobyć niektóre punkty oporu. Polacy przerzucili jednak dodatkowe oddziały, co pozwoliło odbić utracone pozycje, ale straty były znaczne.

Decydująca bitwa miała miejsce 10 września, gdy niemiecka 21. dywizja piechoty zaatakowała Nowogród. Mimo heroicznego oporu polskich żołnierzy, obrona załamała się pod ciężkim ogniem artylerii i wsparciem lotnictwa. Dowódca pułku poległ, a schrony bojowe zostały zdobyte przez wroga. Jednak polski 42. pułk piechoty zdołał wyrzucić Niemców z pozycji i odebrać im większą liczbę jeńców. Niestety ostatecznie pułk, z dużymi stratami wycofał się za Czerwony Bór, 25 km dalej.

Po zakończeniu twardych, 5-dniowych walk dowództwo SGO „Narew” zapomniało, tak jak i historycy o bohaterskiej obronie 33. Pułku Strzelców Kurpiowskich. Dopiero po 33 latach, w 1972 roku, nadano im order Virtuti Militari. 33 żołnierze odebrali go za swoje zasługi. Również mieszkańcy Nowogrodu, którzy pomagali w budowie fortyfikacji i wspierali obrońców, zostali uhonorowani Orderem Krzyża Grunwaldu.

Majówka 2023. Mamy dla Was 10 propozycji na długi weekend!

Majówka 2023. Mamy dla Was 10 propozycji na długi weekend!

Na majówkę będziemy mieli 30 stopni. 10 w poniedziałek, 10 we wtorek i 10 w środę. Jeszcze tydzień temu taki scenariusz był bardzo realny. Na szczęście realne prognozy są lepsze. Ma być pomiędzy 14 – 18 stopni. W sam raz żeby wyjść na zewnątrz i trochę się poruszać, ciut za mało żeby gdzieś dłużej posiedzieć. Dlatego też nasze majówkowe propozycje będą uwzględniały aktywność. Dużo aktywności! W tym roku majówka ułożyła się tak, że zaczyna się w piątek 28 kwietnia po południu, a kończy pomiędzy 4 a 7 maja – w zależności czy mamy jakieś urlopy, które możemy wykorzystać. Co zatem robić 10 dni w Podlaskiem? Trzeba skorzystać z naszych 10 propozycji.

Pociągiem do Walił

Wycieczka pociągiem do Walił i powrót do Białegostoku przez Supraśl to doskonała propozycja dla wszystkich tych, którzy planują trochę porowerować lub cały dzień chodzić pieszo. Łączna trasa wynosi 35 km. Zajeżdżamy wpierw pociągiem do Walił, następnie idziemy na Sianożątka i Wyżary, gdzie podziwiać będziemy przepiękne bagna i sztuczny zbiornik w lesie. Potem wędrujemy leśnymi drogami przez Sofipol, Kuberkę i Przechody do Królowego Mostu. Następny przystanek to Kołodno i wieża na Wzgórzach Świętojańskich. Kończymy w Supraślu, z którego linią 500 możemy wrócić do Białegostoku.

Czeremchowa Tryba

Kolejna wycieczka, którą możemy zwiedzić przepiękne tereny Puszczy Knyszyńskiej, to trasa z Czarnej Białostockiej do Supraśla. Do tej pierwszej miejscowości można dojechać i pociągiem i autobusem. Z tej drugiej wrócicie do Białegostoku linią 500. Po drodze możemy zahaczyć o Wiatę pod Dębami, gdzie można legalnie palić ognisko. Po trasie zwiedzimy między innymi Czeremchową Trybę – przepiękne bagna. Wystarczy trzymać się starej linii kolejki wąskotorowej, którą znajdziemy zaraz za zajazdem w Czarnej Białostockiej.

Kładka Śliwno-Waniewo wraca po remoncie

Narwiański Park Narodowy to nadal atrakcyjne miejsce. Oprócz sławnej Kładki, która w pełnej okazałości wraca po remoncie, będzie także nowa wieża widokowa, z której można będzie podziwiać ptaki przez lornetkę. Pamiętajcie, by nie skupiać się wyłącznie na Waniewie i Śliwnie, ale także odwiedzić Kruszewo – gdzie również jest wieża widokowa (prywatna) oraz Kurowo, gdzie znajdują się kolejne piękne tereny do zwiedzania na terenie siedziby Narwiańskiego Parku Narodowego. Do tego warto zajechać do jednego z najmniejszych miast w Polsce – Suraża. Tam również nie braknie Wam pięknych widoków.

Jak majówka to Augustów!

Letnia stolica Polski intensywnie się zmienia. W ostatnich latach powstało tam mnóstwo nowych terenów do spacerowania i odpoczywania. Koniecznie wybierzcie się więc na plażę, z której możecie spory kawałek wędrować wzdłuż jeziora Necko. Oprócz tego grzech nie popływać statkami nad Rospudę oraz Kanałem Augustowskim do Studzienicznej. Samo centrum miasta też oferuje wiele atrakcyjnych miejsc, gdzie można pochodzić, zjeść i odpocząć. Jeżeli przyjedziecie rano, to być może załapiecie się na słynne jagodzianki.

Białowieża ciągle żywa

Piękny, ścisły rezerwat przyrody można zwiedzać wyłącznie z przewodnikiem. Ci czekają w gotowości, w okolicach wejścia do Białowieskiego Parku Narodowego. Dlatego oprócz samego parku, dobrze jest przejść się także w najbardziej dziką część Białowieży. Nie odpuszczajcie sobie także stacji kolejowej Białowieża Towarowa. Tam również jest bardzo klimatycznie a i atrakcji nie brakuje.

Hajnówka też ma ofertę!

Kolejka wąskotorowa z Hajnówki do Topiła to wspaniała atrakcja akurat na majówkę, niezależnie jaka będzie pogoda! Do tego koniecznie zasmakujcie regionalnego jadła, a na deser koniecznie zjeździe sławnego Marcinka!

Nadbużańskie tereny czekają!

Rzeka Bug i górzyste tereny w okolicy to doskonały plan na dłużą wycieczkę od Niemirowa po Mielnik, Drohiczyn, Grabarkę. W okolicę możecie dojechać pociągiem. Gdy tylko wysiądziecie, to bardzo blisko znajduje się Kasztelik – prywatny, kamienny zamek, wybudowany rękoma jednego człowieka.

Dalej możecie się kierować do rzeki Bug, do której jest 4 km. Droga wzdłuż brzegu do przygranicznego Niemirowa to około 30 km.

Halo Biebrza!

fot. P. Jakubczyk

Biebrzański Park Narodowy to także miejsce, które ma wiele do zaoferowania. Nieustannie zachwyca wycieczka z Osowca-Twierdzy, gdzie dojedziecie pociągiem do Suchowoli, z której wrócimy autobusem. Jeżeli 40 km to za dużo na Wasze nogi, to rozbijcie wycieczkę na dwa dni. Po drodze w Dolistowie Starym warto jest przenocować nad Biebrzą. Po drodze będzie też Goniądz, który warto również zwiedzić.

Jeżeli preferujecie jazdę rowerem, to najbliższy pociąg jest w Dąbrowie Białostockiej – 20 km od Suchowoli.

Piękna przyroda w okolicach Łomży

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to piękne tereny, którymi można spacerować cały dzień. Po drodze przyroda pokaże nam naprawdę wiele – szczególnie teraz, gdy wszystko rozkwita!

Tutaj też przyda się rower albo samochód, bo przejście dookoła Parku jest zbyt ciężkie na 1 dzień. Kółko wykonane z Łomży to ponad 55 km. Chyba, że także rozbijecie wszystko na 2 dni. Wtedy będzie przyjemnie. Warto jednak pokusić się o jakiś środek lokomocji, bo w okolicy można też dodatkowo zwiedzić Grądy-Woniecko, Wiznę, Ruś czy Górę Strękową. Wtedy mamy drogę otwartą na Biebrzański Park Narodowy.

Wycieczka wschodnią ścianą

Przepiękne i dzikie tereny na wschodniej ścianie doskonale nadają się do tego, by je objechać przez cały dzień samochodem. Z Niemirowa do Wiżajn przez Hajnówkę, Białowieżę, Siemianówkę, Jałówkę, Kruszyniany, Krynki, Sokółkę, Dąbrowę Białostocką, Lipsk, Giby i Szypliszki będzie doskonałą odskocznią dla tych, którzy uwielbiają czas spędzać za kierownicą samochodu oraz lubią szybkie zwiedzanie na zasadzie „zaliczania punktów”. Wszystkie wymienione miejscowości oferują ciekawe atrakcje, doskonałe jadło i piękne widoki.