Do dyżurnego łomżyńskiej komendy wpłynęło zgłoszenie o kradzieży paliwa. Z informacji wynikało, że sprawca uciekający samochodem zakopał się i wrócił na miejsce przestępstwa z prośbą o pomoc.
Trzeba przyznać, że złodziej miał tupet. Na miejscu policjanci ustalili, że 28-letni mieszkaniec Łomży pod osłoną nocy wszedł na plac budowy, zerwał zabezpieczenia wlewu paliwa w spychaczu i spuścił około 150 litrów oleju napędowego. Straty wyceniono na około 1200 złotych. Zatrzymany mężczyzna był cały w błocie i było czuć od niego paliwo.
Interesujące były tłumaczenia złodzieja. Próbował wmówić mundurowym, że pomylił drogi i takim sposobem znalazł się na budowie. Jego wygląd, zapach i zawartość bagażnika (tak były 3 puste kanistry i jeden pełny) całkowicie przeczył tłumaczeniom. Dlatego 298-latek noc spędził w policyjnym areszcie, a wczoraj usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Zgodnie z kodeksem karnym grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności.