Featured Video Play Icon

Persewal, Astra i Albatros wisiały nad Białymstokiem. Te wielkie maszyny zrzucały bomby.`

Balony napełniane helem czy innym gazem lżejszym od powietrza unoszą się do góry. Wie to chyba każdy rodzic, który kupował taką zabawkę swojemu dziecku. Analogicznie wie to też każde dziecko, które taką zabawkę otrzymało i zapytało rodziców – dlaczego ten balon może latać. Wiedzieli to także ludzie w XIX wieku. Postanowili swoją wiedzę jednak wykorzystać nie do zabawy, ale dla służby ludzkości. Jak to z wynalazkami bywa – również balony napełniane gazem lżejszym od powietrza wykorzystano do celów wojskowych. W tym przypadku pompowano do wielkich balonów wodór.

 

Sterowce potrafiły mierzyć nawet 80 metrów długości i być szerokie na 14 metrów. Te wielkie balony służyły rosyjskiemu carowi do zrzucania bomb podczas I Wojny Światowej. Persewal, Astra i Albatros stacjonowały w lesie Pietrasze w Białymstoku. Dziś teren jest zasłonięty stuletnimi sosnami oraz innymi zaroślami. Dlatego też jedyne pozostałości to betonowe kloce oraz wiele okopów i stanowisk strzeleckich. Być może spacerując po Pietraszach – natraficie na nie przypadkiem. Wtedy już ich obecność nie będzie dla Was zagadką. Betonowe kloce służyły do cumowania statków powietrznych. Oprócz nich w 1914 roku istniały również bazy, hangary, dźwigi czy też zbiorniki na wodór. Same sterowce mogły też transportować osoby. Zabierały 7 osób. Warto zaznaczyć iż statki nie tylko mogły zrzucać bomby, ale też były uzbrojone w karabiny.

 

Jedna z takich maszyn poleciała na teren Prus – bombardując dworzec kolejowy w Ełku. Inny statek powietrzny uległ zniszczeniu podczas katastrofy. Maszyna 16 sierpnia przyleciała do Białegostoku z Petersburga. Następnie carskie wojsko przeprowadziło misję zwiadowczą. Sterowiec miał być wykorzystany do rozpoznania okolic Olsztyna. Statek powietrzny nie doleciał tam jednak, gdyż zerwała się wichura. Ostatecznie zbombardowano drogi prowadzące do Osowca. Silny i porywisty wiatr spowodował, że sterowiec uderzył o ziemię.