Ten las miejscowi omijają szerokim łukiem

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Powiat białostocki. Okolice Płonki Kościelnej. Mały las nazywany przez mieszkańców Sękowce od lat skrywa swoje tajemnice. Niedaleko od niego odnajdziemy Sanktuarium Matki Bożej Podlasia. Przepływa tam też rzeka Narew. Spacerowicze bez trudu dotrą też do kładki w Waniewie.

 

Przy lesie przed laty powstał szlachecki zaścianek. Nawiedziła go zaraza, którą przetrwała tylko jedna rodzina. Morowe powietrze miało być bożą karę za zasypanie źródełka. Inne wsie wyszły bowiem bez szwanku. Chorzy, wiedząc jaki los ich czeka, wykopali podłużny rów. Siadali przy nim, a gdy nadszedł ich kres bezwładnie staczali się do środka. Wieś wyludniła się. Po latach rozpoczęły się powroty krewnych, którzy postanowili upamiętnić tamte wydarzenia. Zaplanowano budowę kościoła na skraju lasu. Fundamenty jednak zapadły się pod ziemię a wokół lasu spadł ziemie. Uznano to za znak. Mieszkańcy wspomogli budowę innej świątyni.

 

W lesie dzieją się naprawdę niepokojące rzeczy. Wielu na polnej drodze widziało konia, który znikał niczym mgła. Wieczorami można spotkać złotą karetę z białymi końmi. Woźnicy jednak próżno szukać. Najbardziej znana jest historia o Żydzie, który niegdyś skupywał zwierzęta. Pewnego dnia zauważył on czarnego barana. Zapakował go na wóz, lecz koń nie dał rady odjechać. Zdziwiony mężczyzna udał się do wioski. Gdy wrócił jego pojazd wisiał na drzewie, a po zwierzętach nie było śladu.