Powstanie ekspresówka z Białegostoku do Augustowa?

Obiecanki – cacanki, a głupiemu radość. Takim powiedzeniem możemy skomentować zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, że powstanie ekspresówka łącząca Białystok z Augustowem, a dalej z Suwałkami. Jest kilka powodów, by sądzić, że to tylko puste obietnice.

Przede wszystkim zacznijmy od kontekstu. Dzisiejsza droga krajowa nr 8, która łączy Białystok z Augustowem to dalej niebezpieczna trasa, która ma po jednej jezdni z każdej ze stron. A ponadto jakoś tej drogi jest fatalna przez potężne natężenie ruchu, generowane przez TIR-y. Ósemka jest korytarzem międzynarodowym, który prowadzi do krajów Bałtyckich. To, że droga ekspresowa powinna tam powstać wiedzą wszyscy i postulują wszyscy. Jakoś tak się jednak złożyło, że podlascy politycy nigdy nie znaczyli zbyt wiele w wielkiej polityce i jedyne co im udało się przez te wszystkie lata realnie wybłagać to ekspresówka z Białegostoku do Warszawy, która wcześniej była nazywana drogą śmierci. Zginęło tam mnóstwo osób, doszło też do ogromnej katastrofy pod Jeżewem, gdzie zginęli młodzi maturzyści jadący na pielgrzymkę.

Kontynuacją tej samej drogi jest dalszy jej ciąg z Białegostoku do Suwałk. O ile Augustów z Suwałkami jakoś udało się po wielu latach jakąś lepszą drogą (aczkolwiek ruch na starej drodze wcale nie zmalał, wielu kierowców dalej woli dawną trasę), to drogę łączącą Augustów i Białystok trawi ten sam problem co dawniej. Fatalna jakość drogi. Dojazd do letniej stolicy Polski ze stolicy województwa to prawdziwa mordęga. Kto sprytniejszy, nadrabia kilometrów przez Sokółkę, Dąbrowę Białostocką i Lipsk. Tamtejsza droga wojewódzka jest nowa i nie ma na niej TIR-ów.
Wracając do obietnicy premiera Mateusza Morawieckiego. Przede wszystkim obiecywanie, że coś powstanie w 2030 roku z jego pozycji nie może być uznane za coś, do czego należy się przywiązywać. Przede wszystkim pozycja polityczna premiera jest słaba, nie wiadomo, czy dotrwa na swoim stanowisku do wyborów w 2023 roku. Ponadto same wybory mogą spowodować, że PiS straci władzę. Wszystkie sondaże od dawna pokazują, że to bardzo prawdopodobne.

Kolejna kwestia to stan polskich finansów. Jest gorzej niż źle, a brak pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy tylko pogłębia brak. Niestety istnienie roku wyborczego spowoduje także festiwal rozdawania pieniędzy, co jeszcze pogorszy sytuację finansową. Skąd więc ma się znaleźć kasa na budowę drogi? Ta ekspresówka będzie kosztować potężne pieniądze. Na wszystkie drogi ekspresowe i autostrady rząd chciałby przeznaczyć prawie 300 mld zł.

Dlatego realność tego przedsięwzięcia oceniamy na bardzo niską i radzimy nie przywiązywać się do słów Morawieckiego.