W mieście będą stały ule. Urzędnicy chcą, by pszczoły znalazły się pośród mieszkańców mieszkańców

Podobnie jak w Warszawie i Lublinie – w Siemiatyczach napotkać będzie można ule. Nie będzie to hodowla prywatna… tylko miejska. Samorząd Województwa wyłożył pieniądze, zaś gmina ma się pszczołami zajmować. Zanim podjęto decyzję – przeprowadzono badania jakości miodu tworzonego w warunkach miejskich. Okazało się, że ten nie zawiera substancji toksycznych, ani metali ciężkich.

 

Dlatego też pięć uli stanie na ulicach Siemiatycz. Samorząd przeznaczył 5000 zł. Gmina będzie musiała opiekować się nad ulami i rodzinami pszczół, w razie wyrojenia się – podjąć interwencję, będzie też musiała kupować i aplikować preparaty lecznicze, a także środki dzięki którym pszczoły nie zginą przez zimę. Faktyczną opiekę nad pszczołami będą sprawować doświadczeni pszczelarze. W przyszłości zostaną zamontowane też kamery w ulach – by można było podglądać ich życie online.

 

Warto wiedzieć, że kiedy zginie na kuli ziemskiej ostatnia pszczoła, ludzkości pozostaną tylko cztery lata życia. Dlatego warto dbać o to, by pszczół było jak najwięcej. Tak naprawdę ule w Siemiatyczach będą raczej o tym przypominać, by rzetelnie zadbać o pszczoły – ule powinny znajdować się w każdej gminie. Wbrew pozorom – realizacja takiego planu to byłby koszt – około 10 mln zł. W skali kraju? Grosze. Efekt – bezcenny.

 

fot. Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego