Odkryj Wzgórza Sokólskie i okoliczne rezerwaty
Droga prowadząca na cmentarz w Bohonikach

Odkryj Wzgórza Sokólskie i okoliczne rezerwaty

Przyroda w okolicach Sokółki jest równie fascynująca, jak historia i kultura tego regionu. Wzgórza Sokólskie to malownicze formacje krajobrazowe. Stanowią doskonałe miejsce do pieszych wędrówek i rowerowych wycieczek, oferując przepiękne widoki na okoliczne lasy, pola i łąki. Wystarczy zejść z głównej drogi, odwiedzić liczne wioski, by zobaczyć to cudo.

Podczas spaceru po Wzgórzach Sokólskich można spotkać wiele interesujących gatunków roślin i zwierząt. Wiosną i latem kwitną tu liczne gatunki dzikich kwiatów, a jesienią krajobraz nabiera ciepłych, złotych barw. Wszystko to doskonale łączy się z bogato zdobionymi ogrodami w wielu gospodarstwach. Podróżując w tamtych okolicach można napotkać duże, dziko żyjące stada żubrów. W lasach żyją też sarny, dziki czy lisy. Nie brakuje różnorodnych ptaków, które mogą być atrakcją dla miłośników ornitologii. Często można tu usłyszeć śpiew skowronków czy zobaczyć majestatyczne bociany przelatujące nad łąkami. Szczególnie teraz, gdy trwają sejmiki przed odlotem do ciepłych krajów – jest ich mnóstwo.

Wzgórza Sokólskie to także miejsce, które oferuje doskonałe warunki do fotografii krajobrazowej. Piękne wschody i zachody słońca, mgły unoszące się nad dolinami oraz zmieniające się pory roku tworzą idealne warunki dla pasjonatów fotografii, którzy mogą tu uchwycić niesamowite obrazy natury.

Masz dość betonu na białostockim Rynku? Oto zielone oazy.

Masz dość betonu na białostockim Rynku? Oto zielone oazy.

Białystok, stolica województwa podlaskiego, to miasto, które dawniej była wzorem jeżeli chodzi o bogactwo zieleni. Dziś zamienia się w betonową pustynię otoczoną blokowiskami dumnie zwanymi “apartamentowcami”, które chciwi deweloperzy zaczęli wciskać w każdą możliwą pustą dziurę. Na szczęście w sercu tego pseudo rozwoju można jeszcze znaleźć prawdziwe oazy zieleni – parki i skwery, które nie tylko stanowią miejsce wypoczynku dla mieszkańców, ale także pełnią kluczową rolę w zachowaniu lokalnej bioróżnorodności. Bo w Białymstoku nie mieszkają tylko ludzie, są tu także ptaki i zwierzęta.

Jednym z najważniejszych miejsc na mapie zielonych przestrzeni Białegostoku jest Park i Las Zwierzyniecki. Jest on domem dla wielu gatunków roślin i zwierząt, które w innych częściach miasta nie miałyby szans na przetrwanie. Przechadzając się jego alejkami, można podziwiać starodrzew, który stanowi schronienie dla ptaków, wiewiórek i innych małych ssaków. Park Zwierzyniecki to także miejsce, gdzie znajduje się ogród zoologiczny. Równie istotnym miejscem na mapie zielonych przestrzeni Białegostoku jest Park Planty. Jest on najpopularniejszym miejscem spotkań i wypoczynku w zieleni. W jego sąsiedztwie znajduje się przepiękny ogród Pałacu Branickich. Wszystko to stanowi doskonałą całość do zwiedzania. Innym istotnym elementem zielonej infrastruktury Białegostoku jest Park Antoniuk, który wyróżnia się swoją wielofunkcyjnością. Oprócz tradycyjnych terenów zielonych i placów zabaw, park ten oferuje także ścieżkę przy rzece Białej. Jest także Park Centralny na miejscu dawnego żydowskiego cmentarza, który także oferuje drzewa, ścieżki i plac zabaw.

Z większych terenów, w których uchowała się zarówno zieleń jak i drzewa to w zasadzie tyle. Pozostałe miejsca znajdują się już na obrzeżach lub zostały zorganizowane od zera zupełnie sztucznie. Tak jak różne skwery czy parki kieszonkowe. W dobie rosnącej urbanizacji, utrzymanie i rozwój zielonych przestrzeni w miastach staje się coraz większym wyzwaniem. Wcale się nie zdziwimy, gdy chciwi deweloperzy będą próbowali wkraczać ze swoimi blokowiskami także i w te miejsca. Skoro nad Bałtykiem można coraz bardziej zabudowywać okolice plaży, by mieć widok na morze, to kto zabroni wpychać się z blokami do parków? Przecież to już się powoli dzieje. We wspomnianym Parku Antoniukowskim po sąsiedzku powstały gigantyczne bloki. Obecność rzeki Białej w pobliżu w żaden sposób nie przeszkadzało.

Pamiętajmy, że te zielone oazy w sercu miasta nie tylko poprawiają jakość życia mieszkańców, ale także stanowią ważne siedliska dla lokalnej fauny i flory. Dlatego strzeżmy naszego skarbu, póki go jeszcze mamy.

Featured Video Play Icon

Jezioro Hańcza – najgłębsze jezioro Polski, perła Suwalszczyzny

Jezioro Hańcza to miejsce o wyjątkowej urodzie i znaczeniu przyrodniczym, które przyciąga zarówno miłośników natury, jak i badaczy. To najgłębsze jezioro w Polsce, z maksymalną głębokością sięgającą 108,5 metra, jest nie tylko unikalnym akwenem wodnym, ale również skarbem o ogromnej wartości ekologicznej i geologicznej.

Naturalne dziedzictwo jeziora Hańcza

Jezioro Hańcza powstało tysiące lat temu, w okresie ostatniego zlodowacenia, kiedy to gigantyczny lądolód przetaczał się przez obszar dzisiejszej Suwalszczyzny, rzeźbiąc jej krajobraz w sposób, który do dziś budzi podziw. Hańcza znajduje się w polodowcowym zagłębieniu i otoczona jest stromymi wzgórzami morenowymi, które tworzą malowniczy krajobraz. Te ukształtowania terenu są echem surowych sił natury, które kształtowały tę ziemię tysiące lat temu.

Jednym z najbardziej fascynujących aspektów jeziora Hańcza jest jego czystość. Woda w jeziorze jest krystalicznie przejrzysta, co sprzyja rozwojowi bogatego ekosystemu podwodnego. Żyje tu wiele gatunków ryb. Jezioro jest również domem dla skorupiaków, których obecność świadczy o wysokiej jakości wód.

Turystyka i rekreacja

Hańcza przyciąga turystów z różnych zakątków Polski i świata. Jednym z najbardziej popularnych sposobów na eksplorację jeziora jest kajakarstwo. Pływanie po jego powierzchni pozwala na pełne zanurzenie się w ciszy i spokoju, jakie oferuje ten zakątek Suwalszczyzny. Woda jest na tyle czysta, że w słoneczne dni można podziwiać dno jeziora (oczywiście nie w najgłębszym punkcie, gdzie nie dociera zbyt wiele światła).

Dla bardziej ciekawych jest nurkowanie. A w Hańczy to nie lada wyzwanie, nawet dla doświadczonych miłośników tego sportu. Ze względu na głębokość jeziora i przejrzystość wód, nurkowie mogą odkrywać podwodny świat. Wspaniałe widoki i unikalne warunki sprawiają, że Hańcza jest uznawana za jedno z najlepszych miejsc do nurkowania w Polsce. Oprócz wodnych atrakcji, okolice jeziora oferują liczne szlaki piesze i rowerowe, które prowadzą przez malownicze tereny Suwalszczyzny. Jednym z najbardziej znanych szlaków jest trasa prowadząca na Górę Cisową, z której rozciąga się niesamowity widok na piękne okolice.

Geologiczna i ekologiczna wartość historyczna

Jezioro Hańcza jest także miejscem o wyjątkowej wartości geologicznej. W jego okolicach znajdują się liczne głazowiska, takie jak słynne Głazowisko Bachanowo, które jest unikalnym w skali europejskiej rezerwatem przyrody. Te gigantyczne głazy narzutowe, przetransportowane tu przez lodowiec ze Skandynawii, stanowią niezwykły pomnik potęgi natury. Zbiornik, oprócz swojej wartości przyrodniczej, ma również znaczenie historyczne. W jego okolicach znaleziono ślady obecności człowieka z czasów neolitu, co wskazuje, że już tysiące lat temu miejsce to było zamieszkiwane i cenione przez ludzi.

Featured Video Play Icon

Augustów to także brama do Puszczy. Poznaj szlaki turystyczne i atrakcje.

Augustów, malowniczo położony na skraju Puszczy Augustowskiej, jest miastem, które przyciąga turystów o każdej porze roku. To właśnie dzięki tej bliskości do jednego z największych kompleksów leśnych w Polsce, stał się swoistą bramą do świata dzikiej przyrody i niepowtarzalnych krajobrazów. Puszcza Augustowska, rozciągająca się na przestrzeni tysięcy hektarów, oferuje nieskończone możliwości dla miłośników turystyki aktywnej, ale także dla tych, którzy pragną spokoju i bliskości natury.

Pierwszym przystankiem na trasie każdego odwiedzającego powinna być sama Puszcza Augustowska. Ten rozległy kompleks leśny, będący mieszanką borów sosnowych, grądów i olsów, jest domem dla wielu gatunków zwierząt, w tym wilków, rysi, od niedawna też żubrów, a także licznych gatunków ptaków. Wędrówka po puszczy to nie tylko spotkanie z dziką przyrodą,  bo niektóre partie lasu są praktycznie nietknięte przez człowieka.

Zwiedzaj szlaki i rezerwaty

Puszcza Augustowska jest poprzecinana licznymi szlakami turystycznymi, które pozwalają na odkrywanie jej piękna na różne sposoby. Jednym z najpopularniejszych szlaków jest Szlak Tatarski, prowadzący z Augustowa do Sokółki, który przecina puszczę na całej jej długości. Dla tych, którzy preferują rower od pieszej wędrówki, Puszcza Augustowska oferuje rozbudowaną sieć tras rowerowych. Jednym z bardziej malowniczych szlaków jest Green Velo, trasa wschodniego szlaku rowerowego, która prowadzi przez najbardziej urokliwe zakątki puszczy. Trasa ta jest doskonale przystosowana zarówno dla doświadczonych rowerzystów, jak i dla rodzin z dziećmi. Jazda przez pachnące sosnowe lasy, obok cichych jezior i przez małe wioski, to doświadczenie, które na długo pozostaje w pamięci.

Na terenie puszczy znajduje się kilka rezerwatów przyrody, z których najciekawszy jest rezerwat “Perkuć”. Znajduje się tutaj jezioro  Krzywe. To miejsce, które doskonale pokazuje, jak piękna i różnorodna może być przyroda. Dla turystów, którzy szukają jeszcze bardziej dzikich miejsc, poleca się odwiedzenie rezerwatu “Starożyn”. Jest to jeden z najbardziej odległych zakątków puszczy, gdzie można poczuć prawdziwą dzikość i spokój. Znajduje się tutaj niezwykła ścieżka edukacyjna, prowadząca przez starodrzewy i bagna, która wprowadza w tajemnice tego unikalnego ekosystemu. Jest to idealne miejsce na odpoczynek w ciszy, z dala od zgiełku turystycznych miejscowości. Uważajcie, by się nie zgubić! Pamiętajcie o naładowanym telefonie, kompasie i papierowej mapie.

Poznaj Kanał Augustowski

Augustów, jako brama do Puszczy Augustowskiej, pełni także funkcję bazy wypadowej dla miłośników turystyki wodnej. Przez miasto przepływa rzeka Netta, która dalej wpada do Biebrzy i tworzy unikatowy system wodny, będący częścią Kanału Augustowskiego. Spływy kajakowe po tych rzekach pozwalają na odkrywanie puszczy z innej perspektywy. Wypływając z Augustowa, można w dotrzeć na przykład do Doliny Rospudy, jednego z najbardziej dzikich zakątków puszczy, gdzie przyroda jest praktycznie nietknięta przez człowieka.

Kolejnym niezwykłym sposobem na odkrywanie Puszczy Augustowskiej jest wyprawa wzdłuż Kanału Augustowskiego. Ten zabytek inżynierii wodnej z początku XIX wieku, który łączy dorzecze Wisły z dorzeczem Niemna, jest nie tylko świadectwem kunsztu technicznego, ale także jednym z najbardziej malowniczych szlaków turystycznych w Polsce. Kanał, z jego licznymi śluzami, pozwala na spokojne i relaksujące spływy kajakowe, podczas których można podziwiać zarówno przyrodę, jak i zabytkowe obiekty hydrotechniczne. Możecie też trasę przejechać rowerem czy samochodem zaliczając kolejne śluzy.

Każdy, kto odwiedzi to miejsce, na długo zapamięta jego niezwykły klimat

Każdy, kto odwiedzi to miejsce, na długo zapamięta jego niezwykły klimat

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to jeden z najpiękniejszych zakątków przyrodniczych w województwie podlaskim, który urzeka zarówno mieszkańców, jak i turystów swoim naturalnym urokiem. Utworzony w 1994 roku, park obejmuje obszar o powierzchni około 20 tysięcy hektarów, ciągnąc się wzdłuż doliny Narwi na odcinku kilkunastu kilometrów. To miejsce, gdzie czas zdaje się płynąć wolniej, a natura wciąż rządzi się swoimi własnymi, nieskrępowanymi prawami.

Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów krajobrazu tego regionu są zakola rzeki Narew, które tworzą malownicze meandry, wijące się przez rozległe łąki i lasy. Rzeka, której nazwa w języku starosłowiańskim oznacza „szeroką”, jest główną arterią parku i kluczowym elementem ekosystemu. Woda, będąca tuż na wyciągnięcie ręki, jest domem dla niezliczonych gatunków ptaków, ryb i innych zwierząt. Dzięki zachowanym starorzeczom, które są pozostałościami dawnych koryt rzeki, teren ten jest szczególnie atrakcyjny dla ornitologów. Obserwacja ptaków to jedna z głównych atrakcji tego miejsca. Wczesnym rankiem, gdy mgła jeszcze unosi się nad wodą, można usłyszeć koncerty ptaków, które tworzą symfonię dźwięków przypominającą nieco pradawne, pierwotne pejzaże dźwiękowe.

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to także miejsce dla miłośników pieszych wędrówek i rowerowych eskapad. Sieć szlaków turystycznych prowadzi przez najbardziej urokliwe zakątki parku, umożliwiając odwiedzającym bliski kontakt z dziką przyrodą. Jeden z popularniejszych szlaków wiedzie przez tereny zalewowe, gdzie latem można podziwiać morza kwitnących kaczeńców, a jesienią barwne dywany liści. Dla bardziej wytrwałych turystów przewidziane są ścieżki prowadzące na pobliskie wzgórza, z których roztacza się widok na całą dolinę i wijącą się wstęgę Narwi. W pogodne dni widok ten potrafi zapierać dech w piersiach, ukazując jak harmonijnie mogą współistnieć człowiek i natura.

Nie można zapominać o roli, jaką pełni Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi w ochronie bioróżnorodności. Tereny te, z uwagi na swoje naturalne bogactwo, zostały objęte ochroną w ramach sieci Natura 2000. Oznacza to, że każdy element przyrody, od najmniejszej rośliny po największe drapieżniki, jest tu chroniony prawnie. W parku znajdują się także rezerwaty przyrody, takie jak rezerwat Kalinowo, który jest ostoją dla wielu gatunków ptaków wodnych, oraz rezerwat Las Jednaczewski, gdzie można podziwiać reliktowe fragmenty pierwotnych lasów liściastych. Dla odwiedzających parki te są nie tylko miejscami relaksu, ale również żywymi laboratoriami, w których można obserwować procesy przyrodnicze, jakie kształtowały ten region przez tysiąclecia.

Jednak Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to nie tylko przyroda, ale także ludzie i ich historia. W okolicach parku można znaleźć ślady dawnych osad, które świadczą o długiej obecności człowieka na tych terenach. Wiele z tych miejsc zachowało swój unikalny charakter, dzięki czemu odwiedzający mogą poczuć ducha przeszłości. A w teraźniejszości to raj dla miłośników natury, którzy chcą zanurzyć się w ciszy i spokoju, z dala od zgiełku cywilizacji. Każdy, kto odwiedzi to miejsce, na długo zapamięta jego niezwykły klimat i różnorodność, które czynią z Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi prawdziwą perłę Podlasia.

Rytm życia żubra. Spotkaj się z królem w Puszczy Białowieskiej.

Rytm życia żubra. Spotkaj się z królem w Puszczy Białowieskiej.

W Puszczy Białowieskiej, jednym z ostatnich miejsc w Europie, gdzie można jeszcze doświadczyć pierwotnego lasu, żyje majestatyczny żubr – prawdziwy król tej prastarej puszczy. Hajnówka, będąca jednym z najważniejszych miast w regionie, stanowi idealne miejsce na rozpoczęcie wyprawy w poszukiwaniu tych imponujących zwierząt. Spacerując po leśnych ścieżkach można zbliżyć się do natury i spróbować stanąć oko w oko z tym niezwykłym symbolem siły i wytrwałości.

Żubr, który kiedyś niemal wyginął, dziś dumnie kroczy po białowieskich łąkach, a jego oddech w porannych mgłach dodaje magii temu dziewiczemu krajobrazowi. W latach powojennych podjęto heroiczne działania, aby przywrócić tę ikonę przeszłości do polskich lasów. W Hajnówce oraz w całej Puszczy Białowieskiej każdy krok przypomina o kruchości przyrody i ludzkich starań, by zachować to, co najcenniejsze. Spotkanie z żubrem to nie tylko okazja do zobaczenia największego ssaka Europy, ale także do refleksji nad tym, jak wiele zawdzięczamy staraniom leśników i przyrodników.

Życie żubra toczy się w rytmie natury, który od stuleci pozostaje niezmienny. W ciągu dnia żubry przemierzają puszczańskie polany, wygrzewając się w słońcu i poszukując pożywienia. To zwierzę, mimo swojego potężnego wyglądu, jest bardzo płochliwe i stroni od ludzi. Dlatego spotkanie z nim wymaga cierpliwości i pewnej dozy szczęścia. Najlepsze szanse na zobaczenie żubrów są o świcie lub zmierzchu, gdy opuszczają swoje kryjówki w gęstwinie lasu, by wyruszyć na żer.

Powiat hajnowski oferuje turystom wiele możliwości, by zbliżyć się do tych majestatycznych zwierząt. Jednym z najpopularniejszych miejsc do obserwacji żubrów jest Pokazowy Rezerwat Żubrów, położony na skraju Puszczy Białowieskiej. To tam, w kontrolowanych warunkach, można zobaczyć żubry z bliska i dowiedzieć się więcej o ich zachowaniach oraz historii ochrony gatunku. Dla bardziej cierpliwych i doświadczonych miłośników przyrody Białowieża czy Hajnówka stanowią idealną bazę wypadową do wyprawy na teren dzikiej części puszczy, gdzie żubry żyją na wolności.

Spotkanie z żubrem w jego naturalnym środowisku to przeżycie, które na długo pozostaje w pamięci. W ciszy prastarego lasu, gdzie czas zdaje się płynąć inaczej, każdy dźwięk nabiera nowego znaczenia. Szmer liści, trzask łamanej gałęzi, odgłos szurającego po mchu kopyta – to wszystko tworzy tło dla tego niezwykłego spotkania. Zdarza się, że nagle, znikąd, wyłania się potężny cień – to żubr, który nieświadomy swojej roli, staje się bohaterem tego leśnego spektaklu.

Jednak nie tylko żubr przyciąga uwagę turystów odwiedzających powiat hajnowski. Wędrówka po Puszczy Białowieskiej pozwala odkryć różnorodność przyrody tego unikatowego ekosystemu. Obserwacja dzikich zwierząt, takich jak wilki, rysie czy liczne gatunki ptaków, stanowi fascynującą przygodę. Każda pora roku Puszczy Białowieskiej przynosi nowe wrażenia – wiosną las tętni życiem, latem zielone korony drzew dają schronienie przed słońcem, jesienią złociste liście tworzą malowniczy krajobraz, a zimą śnieg dodaje puszczy bajkowego klimatu.

Żubr, mimo że jest symbolem Puszczy Białowieskiej, jest również świadectwem wytrwałości i siły, które pozwoliły mu przetrwać w tak trudnych warunkach. Powiat hajnowski, w którym znajduje się Puszcza, oferuje możliwość zanurzenia się w świat natury, który, choć tak blisko, wydaje się być oddalony o całe stulecia. To miejsce, gdzie człowiek może poczuć prawdziwą harmonię z przyrodą, zrozumieć jej znaczenie i docenić jej piękno w całej okazałości. Dlatego każda podróż w te okolice to nie tylko wyprawa w głąb lasu, ale także w głąb historii, która wciąż pisze się na kartach tego wyjątkowego regionu.

Dlaczego Puszcza Białowieska jest taka wyjątkowa? Widać tu to, co w innych miejscach świata zostało dawno zapomniane.

Dlaczego Puszcza Białowieska jest taka wyjątkowa? Widać tu to, co w innych miejscach świata zostało dawno zapomniane.

Puszcza Białowieska to jedno z najważniejszych miejsc na przyrodniczej mapie Europy. Ta pradawna puszcza, rozciągająca się na pograniczu Polski i Białorusi, jest nie tylko najstarszym lasem na naszym kontynencie, ale również miejscem, gdzie przyroda zachowała swój pierwotny charakter. W sercu Europy, gdzie rozwój cywilizacji zdaje się nie mieć końca, Puszcza Białowieska stanowi oazę dzikiej przyrody, której wyjątkowość przyciąga zarówno naukowców, jak i miłośników natury z całego świata.

Raj dla miłośników dzikiej przyrody

Historia Puszczy Białowieskiej sięga tysięcy lat wstecz, gdy północno-wschodnie tereny dzisiejszej Polski pokrywały nieprzebyte lasy. To właśnie w tym miejscu zachowały się jedne z ostatnich fragmentów pierwotnych lasów liściastych i mieszanych, które nie zostały dotknięte przez intensywną działalność człowieka. Dzięki temu Puszcza Białowieska stanowi unikatowy rezerwat, gdzie można obserwować naturalne procesy ekologiczne, które w innych miejscach świata zostały dawno zapomniane.

Jednym z najważniejszych skarbów Puszczy Białowieskiej jest jej różnorodność biologiczna. Znajduje się tu ponad 12 tysięcy gatunków roślin, zwierząt i grzybów. Na szczególną uwagę zasługują majestatyczne żubry – symbol Puszczy i jednocześnie największe ssaki lądowe Europy. Te potężne zwierzęta, które zostały niemal całkowicie wytępione na początku XX wieku, dzięki staraniom polskich i międzynarodowych organizacji przyrodniczych, zdołały powrócić do swojej dawnej ojczyzny. Obecnie w Puszczy Białowieskiej żyje największa na świecie populacja wolno żyjących żubrów, co czyni to miejsce prawdziwym rajem dla miłośników dzikiej przyrody.

Wielkie drzewa i piękne leśne koncerty

Puszcza Białowieska to także raj dla ornitologów. W gęstwinach lasów można spotkać rzadkie i chronione gatunki ptaków, takie jak bocian czarny, dzięcioł trójpalczasty czy sóweczka. Niezwykle bogaty świat ptaków sprawia, że Puszcza jest idealnym miejscem do obserwacji ptaków w ich naturalnym środowisku. To tutaj, w zaciszu leśnych ostępów, można usłyszeć niepowtarzalne ptasie koncerty, które dopełniają obraz tego wyjątkowego ekosystemu.

Nie można zapomnieć o roślinności Puszczy Białowieskiej, która jest równie imponująca co jej fauna. Wiekowe dęby, jesiony, graby i lipy tworzą niesamowite krajobrazy, które przenoszą nas w czasie do epoki, gdy lasy pokrywały większość Europy. Spacerując po puszczańskich ścieżkach, można poczuć ducha przeszłości, który przetrwał tutaj mimo upływu wieków. Warto również zwrócić uwagę na bogactwo runa leśnego, pełnego rzadkich i chronionych gatunków roślin, takich jak storczyki czy lilia złotogłów.

Ochrona Puszczy Białowieskiej stanowi ogromne wyzwanie, ale również wielki sukces. Dzięki staraniom naukowców, ekologów i lokalnych społeczności, udało się zachować ten unikalny ekosystem w niemal niezmienionym stanie. Puszcza Białowieska została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, co dodatkowo podkreśla jej wyjątkową wartość dla całej ludzkości. Współczesne wyzwania związane z ochroną przyrody, takie jak zmiany klimatyczne czy presja urbanizacyjna, stawiają przed nami konieczność ciągłego monitorowania i adaptacji działań ochronnych, aby przyszłe pokolenia mogły cieszyć się pięknem tego miejsca. O ile tamte rejony nie rozwijają się na tyle, by zaszkodzić Puszczy, o tyle rozwój świata wpływa także na Puszczę Białowieską. Powodem są często nawracające susze, niskie stany wód i nieustające zagrożenie pożarowe. Kompleks leśny jest nieustannie monitorowany, bo pewnego dnia może spłonąć.

Miejsce królów

Puszcza Białowieska to nie tylko skarb przyrodniczy, ale również miejsce pełne historii i legend. Przez wieki las ten był świadkiem licznych wydarzeń, które kształtowały losy regionu. Dawne ścieżki, po których dziś wędrują turyści, niegdyś przemierzali królowie i myśliwi, a także prości ludzie, dla których Puszcza była źródłem utrzymania. Wiele z tych opowieści przetrwało do dziś, nadając Puszczy Białowieskiej niepowtarzalny klimat i tajemniczość.

Zwiedzając Puszczę Białowieską, warto również odwiedzić lokalne miejscowości, takie jak Hajnówka, które stanowią doskonałą bazę wypadową do odkrywania uroków tego wyjątkowego miejsca. Hajnówka, znana również jako “brama do Puszczy Białowieskiej”, oferuje liczne atrakcje turystyczne i kulturalne, które uzupełniają wrażenia z wizyty w puszczy. To tutaj można spróbować tradycyjnych potraw regionalnych, poznać lokalne rzemiosło czy uczestniczyć w festiwalach i wydarzeniach promujących dziedzictwo kulturowe regionu. Szczególnie interesujące jest mieszanie się tu kultur polskiej i białoruskiej. Ponadto kolebką Puszczy jest Białowieża, gdzie znajduje się siedziba Parku Narodowego oraz liczne rezerwaty. Warto sobie też zwiedzić północną część kompleksu – od strony Masiewa. A także zagłębić się w lesie na przykład w miejscowości Topiło, gdzie dojedziemy kolejką wąskotorową.

To mało znany rezerwat przyrody. Jeśli kochasz ptaki, musisz tam pojechać!

To mało znany rezerwat przyrody. Jeśli kochasz ptaki, musisz tam pojechać!

Rezerwat przyrody Kózki w województwie lubelskim, na samej granicy z województwem podlaskim i powiatem siemiatyckim to miejsce, gdzie natura nie tylko zachwyca swoim pięknem, ale również pełni kluczową rolę w ochronie unikalnych ekosystemów. Historia tego rezerwatu sięga lat 80. XX wieku, kiedy to podjęto decyzję o ochronie cennych przyrodniczo terenów w dolinie rzeki Bug. Rezerwat został utworzony w celu zachowania naturalnych siedlisk oraz różnorodności biologicznej, które są unikalne dla tego regionu Polski.

Rezerwat Kózki zajmuje powierzchnię około 82 hektarów i jest domem dla wielu gatunków roślin i zwierząt, które znajdują się pod ochroną. Jest to miejsce, gdzie można spotkać zarówno rzadkie gatunki ptaków, jak i rośliny, które są unikalne dla krajobrazu Podlasia. Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów rezerwatu jest mozaika siedlisk, w której przenikają się łąki, bagna i lasy, tworząc złożony ekosystem pełen życia.

Odwiedzając rezerwat Kózki, warto zwrócić uwagę na różnorodność gatunkową ptaków. Wśród nich znajdują się zarówno gatunki lęgowe, jak i te, które zatrzymują się tutaj podczas migracji. Często można spotkać sieweczkę obrożną, sieweczkę rzeczną, dzięcioły, czajki, rybitwy białoczelne. Zatrzymują się tu ponadto nur czarnoszyi, pliszka żółta podgatunku skandynawskiego oraz świergotek rdzawogardły. Bogactwo awifauny sprawia, że rezerwat jest prawdziwym rajem dla ornitologów i miłośników przyrody.

Rola rezerwatu Kózki w ochronie przyrody w regionie jest nie do przecenienia. Stanowi on nie tylko oazę dzikiej przyrody, ale także miejsce, gdzie można zrozumieć, jak ważne jest zachowanie naturalnych ekosystemów. Z pewnością, jest to miejsce, które każdy miłośnik przyrody powinien odwiedzić. Oferuje ono nie tylko możliwość obcowania z dziką naturą, ale także uczy szacunku do przyrody i pokazuje, jak ważna jest jej ochrona.

Krytyczny poziom Narwi. Kiedy zlikwidują Siemianówkę?
Rzeka Narew wpada do Bugu, Serock. fot. Marcin Polak / flickr.com

Krytyczny poziom Narwi. Kiedy zlikwidują Siemianówkę?

Rzeka Narew po raz kolejny cierpi na istnieniu Zalewu Siemianówka. Tym razem w okolicach Piątnicy woda opadła ponad krytyczne minimum, a niski stan wód ciągnie się już od Plosek. W dalszych partiach Narwi, może być za chwilę zupełnie bez wody! W każdym przypadku istnienie Siemianówki negatywnie wpływa na rzekę Narew. Podczas suszy – nie ma w niej wody, gdy spiętrzymy ją nad zalewem – też w rzece nie ma wody. W przypadku utrzymywania średniego poziomu wody nad zalewem – pojawiają się sinice, które degradują przyrodę. Pod wpływem zmian klimatycznych, problemy zaczęły się nasilać. Skutki w przyszłości będą naprawdę tragiczne.

Likwidacja Zalewu Siemianówka oraz naprawienie naturalnego koryta rzeki spowodowałoby, że Narew nie borykałaby się z problemami niskich stanów. To problem, który pogłębia się od wielu lat. A to dlatego, że Zalew Siemianówka w praktyce jest zbyt wielki. Powierzchnia zalewu wynosi 3250 ha (Jezioro Wigry jest mniejsze o ponad 1000 ha).

Siemianówka powstała u schyłku PRL. W 1987 roku pod budowę zalewu wykupiono i wywłaszczono 289 gospodarstw z ośmiu wsi. Po kilku latach istnienia zalewu zauważono intensywny rozwój sinic. W celu ich likwidacji postanowiono wymienić wodę, struktury ryb i roślinności przybrzeżnej. Dodatkowo uprzątnięto linię brzegową. W związku z tym doprowadzono do obniżenia poziomu wody. Efektem tych bezmyślnych działań było pozbawienie miejsc lęgowych wielkiej ilości ptactwa i ryb. Woda została dopiero podniesiona w roku 2007. W 2015 roku mieliśmy bardzo gorące lato i brak opadów. Susza w regionie doprowadziła do tego, że nad Siemianówką można było zobaczyć stare koryto rzeki.

Dziwić może fakt, że z nieszczęsnego zalewu, który trzeba zlikwidować, władze Michałowa czynią atrakcję turystyczną, w którą inwestują pieniądze. Mimo, że woda w zalewie jest mętna i brudna, a całość tak degraduje środowisko naturalne.

Darmowe autobusy do atrakcji w Puszczy. Jest jeden minus – można nie pojechać.
fot. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku

Darmowe autobusy do atrakcji w Puszczy. Jest jeden minus – można nie pojechać.

To potencjalnie dobra wiadomość, ale sposób organizacji wiele psuje. Mowa tu o najnowszej inicjatywie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku i PKS Nova. Od najbliższej soboty 13 lipca ruszają weekendowe autobusy, które za darmo zawiozą chętnych do Kopnej Góry i Poczopka – gdzie znajduje się wiele fantastycznych atrakcji, do których zwykle docierają tylko zmotoryzowani i rowerzyści. Problem w tym, że autobus nie jest z gumy i ma tylko 30 miejsc, zaś to – czy odjedziemy – “wyjdzie w praniu”.

Może się okazać, że po prostu zabraknie dla nas miejsca. Jak to możliwe? Zamiast wprowadzić system rezerwacji darmowych wejściówek – tak jak na XXI wiek przystało – to tu działa zasada, kto pierwszy ten lepszy. Wyobraźcie sobie, że zaplanowaliście wspólny wyjazd z rodziną. Dwie osoby dorosłe i dwójka dzieci. Łącznie zajmiecie cztery miejsca. Ale nie pojedziecie, bo zostały wolne tylko trzy.

Pozostanie Wam zabrać dzieci najwyżej do słynnej amerykańskiej restauracji na przeciwko dworca autobusowego w Białymstoku. Jeszcze większy problem będą mieli ci, którzy będą czekać na przystanku przy rzece Białej na Sienkiewicza oraz w Supraślu przy klasztorze. Oczywiście to hipotetycznie, bo wcale nie musi być tak dużego obłożenia na linii, ale o to właśnie chodzi. Cała inicjatywa może być porażką, bo wiele osób pesymistycznie podejdzie do sprawy i z góry uzna, że nie ma co planować, bo pewnie wszystkie miejsca będą pozajmowane. A wtedy zamiast chętnych turystów autobusy będą wozić powietrze.

Jeżeli jednak będziecie tymi szczęściarzami co wejdą na pokład, to macie szansę zwiedzić atrakcje Nadleśnictwa Supraśl i Nadleśnictwa Krynki. W tym pierwszym, w miejscowości Kopna Góra znajduje się wyjątkowe i przepiękne Arboretum – czyli taki ogród botaniczny, miejsce, gdzie napotkamy wiele gatunków roślin i drzew w jednym miejscu, co prezentuje się niesamowicie.  Oprócz tego od zimy funkcjonuje obok nowa atrakcja – zagroda pokazowa z żubrami. Po rozległym terenie można chodzić i oglądać te zwierzęta. Jest też wieża widokowa, by popatrzeć na żubry z wysokości.

Kolejne miejsce, do którego dojedzie autobus to Poczopek. Na terenie nadleśnictwa Krynki znajduje się ogród leśny “Silvarium”, który naprawdę warto zwiedzić. Bo oprócz samego lasu są tam sowy, kładki, wyjątkowe kamienie i inne ciekawe rzeczy do oglądania.

W Narwiańskim Parku Narodowym rozwiązano problem niskiego poziomu wody
fot. Narwiański Park Narodowy

W Narwiańskim Parku Narodowym rozwiązano problem niskiego poziomu wody

Kładka Waniewo-Śliwno to najważniejsza atrakcja Narwiańskiego Parku Narodowego, ogromne tłumy przyjeżdżają by przepłynąć czterema platformami na rozlewiskach Narwi by przejść od jednej do drugiej miejscowości drewnianą kładką i suchą stopą. A po drodze są piękne wieże widokowe, z których możemy obserwować liczne gatunki ptaków lub po prostu sobie posiedzieć i odpocząć.

Niestety cała atrakcja do tej pory była uzależniona od poziomu wody, ale ten w ostatnich czasach z powodu zmian klimatycznych drastycznie uległ obniżeniu. Normalnie, po każdych deszczach stan rzeki powinien przybrać i  zasilić koryto. Tylko przez wspomniane zmiany klimatu zmienił się sposób padania deszczu. Zamiast zwykłych, spokojnych opadów, te są intensywne i ulewne. Zamiast spokojnego przybierania poziomu wody w korycie, rzeka szybko się podnosi i równie szybko opada, bo wyschnięta ziemia nie jest w stanie wchłonąć ogromnych ilości opadu w tak krótkim czasie. Dodatkowym problemem jest wymyślone w PRL prostowanie rzek i usuwanie z ich dna wszelkich naturalnych przeszkód. Przez co koryta dziś działają jak rynny. A zgodnie z naturą – powinny meandrować, rozlewać się, wtedy zapasy wody byłyby w całej okolicy. Tylko, że w czasach PRL potrzebowano jak największych obszarów do obsiania pól, a nie nadmiarów wody. W dzisiejszych czasach jest odwrotnie.

Dlatego, nie czekając aż Rząd RP wyda miliardy, by przywróci Narew na całej długości do naturalnego wyglądu, w Parku Narodowym zrobiono “prowizorkę”, która tymczasowo rozwiązała problem niskiego stanu wody. Oto dodatkowe schodki na platformie pływającej, dzięki czemu nie trzeba wspinać się na kładkę. Skuteczne i tanie prawda? I chwała im za to, że turyści znów mogą cieszyć się całością atrakcji.

Tylko, nie zmienia to faktu, że z takich “prowizorek” był zbudowany cały nasz kraj w czasach po PRL-owskich, gdy skończyły się pieniądze. I od tego trzeba w końcu zacząć odchodzić. Polska to naprawdę już na tyle bogate i dumne europejskie państwo, że może sobie pozwolić na przywrócenie rzek do stanu sprzed zniszczenia, a także by trzymać wodę na czasy suszy. Wylewanie wody pitnej do Bałtyku, gdzie przestaje być pitna to nie tylko marnotrawstwo, ale w czasach zmian klimatycznych i narastającego kryzysu wojennego zwyczajna głupota.

Featured Video Play Icon

To wyjątkowy zakątek na Podlasiu! Kiedyś to było gwarne miejsce.

Jagłowo w województwie podlaskim to malownicza położona nad Biebrzą wieś o nie spotykanym nigdzie indziej układzie ruralistycznym. Zabudowania gospodarcze (stodoły, obory) położone są w pobliżu rzeki co tworzy wyjątkowy klimat tego miejsca, w którym mogłoby się wydawać – czas się zatrzymał. Jagłowo, jak wspominają jego starsi mieszkańcy było kiedyś gwarne, wtedy kiedy żyła rzeka, a wraz z nią ludzie, którzy zajmowali się tutaj rybołówstwem.

Film został zrealizowany w ramach projektu „7 spotkań, 7 historii”. To filmowo-animacyjny projekt Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, kontynuacja muzealnych badań terenowych, prowadzonych od lat 60 do 80. XX w. przez etnografów – Piotra Szackiego i Krzysztofa Chojnackiego. Zrealizowali oni wtedy kilkadziesiąt filmów etnograficznych, które prezentowały głównie zanikające już wówczas rzemiosła oraz wiejskie relikty, jak np. domowy wypiek chleba wygniatanego w dzieży i piecu. Po kilkudziesięciu latach, w 2018 roku, w ramach projektu „Muzeum w terenie” muzealnicy wrócili w te miejsca i okazało się, że temat jest wciąż bardzo aktualny, choć oczywiście ewoluował i otworzył się na nowe kontakty z miejscami, w których byli poprzedni badacze.

Oglądanie powyższego filmu może sprawić, że zakręci się łezka w oku z tęsknoty za światem, który praktycznie już nie istnieje. Dlatego warto wybrać się do Jagłowa, by zobaczyć jak się żyje we wsi, w sercu Biebrzańskiego Parku Narodowego.

Podlasie z kajaka: Czterodniowy spływ przez malownicze krajobrazy na długi weekend.

Podlasie z kajaka: Czterodniowy spływ przez malownicze krajobrazy na długi weekend.

Podlasie to region pełen naturalnych piękności, które najlepiej podziwiać z perspektywy kajaka. W ciągu czterech dni można odkryć jedną z trzech wyjątkowych tras kajakowych, która zapewni niezapomniane wrażenia, kontakt z dziką przyrodą oraz możliwość odpoczynku z dala od miejskiego zgiełku. Oto nasza propozycja na czterodniowy spływ kajakowy po Podlasiu.

Spływ rzeką Narew

Rzeka Narew, często nazywana polską Amazonką, oferuje kajakarzom niezwykłe widoki rozlewisk i meandrujących koryt. Dwudniowy spływ można rozpocząć w miejscowości Doktorce, by przepłynąć przez Suraż i zakończyć w Narwiańskim Parku Narodowym. Narew tworzy labirynt kanałów, który jest domem dla wielu gatunków ptaków, w tym bocianów, czapli i żurawi. Jest to raj dla miłośników ornitologii. W trakcie spływu można podziwiać dziką, niezmienioną ręką człowieka przyrodę, co czyni tę trasę wyjątkową na skalę europejską. Spływ kończy się w sercu parku, gdzie można zwiedzić kładkę Waniewo – Śliwno, odwiedzić siedzibę Parku w Kurowie i zobaczyć zerwany most w Kruszewie. Dalej możemy płynąć do Tykocina przez Złotorię, gdzie do Narwi wpada Supraśl. Nasz wypad możemy finiszować w miejscowości Wizna.

Cała trasa to około 120 km. Czyli po 40 km każdego dnia.

Spływ rzeką Biebrza

Biebrza słynie z malowniczych pejzaży i bogactwa fauny. Proponowana trasa rozpoczyna się w Lipsku, a kończy w Osowcu-Twierdza. Przepłyniemy przez Biebrzański Park Narodowy, który jest największym parkiem narodowym w Polsce. Oferuje on niesamowite widoki na torfowiska i łąki zalewowe. Rzeka Biebrza jest domem dla licznych gatunków ptaków, ssaków, w tym łosi. A ponadto warto podkreślić, że Biebrza jest bardziej dzika i mniej uczęszczana przez turystów, co zapewnia spokój i możliwość kontemplacji natury.

Cała trasa to około 70 km.

Spływ rzeką Supraśl

Kolejna propozycja to miejscowość Supraśl. W tym wypadku spływ może trwać cały długi weekend lub jeden dzień. To pozwoli na organizacje też innych aktywności. Zaczynamy w miejscowości Supraśl i kończymy w Wasilkowie lub płyniemy aż do Dobrzyniewa Fabrycznego, a nawet do Złotorii. Wybór należy do Was. Supraśl to miasteczko o bogatej historii, gdzie warto zwiedzić Muzeum Ikon oraz Monaster. Rzeka Supraśl przepływa przez malownicze tereny Puszczy Knyszyńskiej, oferując piękne widoki na lasy i łąki. Trasa jest łatwa i odpowiednia nawet dla początkujących kajakarzy, co czyni ją idealną dla kogoś, kto nie ma dużej kondycji do wiosłowania.

Czterodniowy spływ kajakowy po Podlasiu to doskonała okazja, by odkryć piękno tego regionu z perspektywy rzek. Można wybrać trasę na Narwi, Biebrzy i Supraśli, co zaowocuje unikalnymi doświadczeniami, kontaktem z dziką przyrodą i niezapomnianymi widokami. To idealny sposób na aktywne spędzenie długiego weekendu, który pozwoli na chwilę zapomnienia w objęciach natury. Zachęcamy do spakowania plecaka, wynajęcie kajaka i wyruszenia na wodną przygodę życia!

Featured Video Play Icon

Koniki polskie znad Narwi to ewenement. Żyją pół dziko.

Żadne przewodniki turystyczne o tym nie mówią (i chyba dobrze). Dolina Górnej Narwi to miejsce bardzo wyjątkowe na Podlasiu. Tak bardzo dzikie, że pomijane przez wszystkich. To doskonałe warunki, by mieszkały tam półdzikie konie. Ale nie tylko. Występują tu także takie ptaki jak czajki, rycyki, dubelty i krwawodzioby.

Tylko gdzie to dokładnie jest? Mówimy o wschodniej Białostocczyźnie. Od Michałowa po Jałówkę znajdują się rozlewiska. To w ich sąsiedztwie są rezerwaty przyrody i maleńka wieś Kalitnik. To taka maleńka wieś, która jest punktem orientacyjnym. Jest tam także stacja terenowa Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. I to także tam znajdują się konie, które żyją pół dziko. Co ważne, mają też ważne zadanie do wykonania. Dzięki nim mogą bytować ptaki. Na kilkuset hektarach zwierzęta i inne stworzenia mają jak w raju.

Jeżeli chcielibyście to wszystko zobaczyć na własne oczy, to warto zorganizować większą wycieczkę wzdłuż Doliny Górnej Narwi, odwiedzając Gródek, Michałowo, Siemianówkę, Jałówkę i wszystkie maleńkie wioseczki pomiędzy nimi. Czegoś takiego jak tam nie widzieliście jeszcze nigdy. Bo żyje tam garstka osób, więc odnosi się wrażenie że to kompletne odludzie. Nawet jak na Podlasie, gdzie pełno jest ciekawych atrakcji turystycznych i przyrodniczych, to miejsce warte odwiedzin.

Featured Video Play Icon

Podlaskie wydmy kryją niezwykłą historię

Wcale nie trzeba jechać nad morze aby zobaczyć wydmy. Wystarczy udać się do powiatu zambrowskiego, w okolice wsi Grądów – Woniecko. Wędrujące wydmy stanowią cenny zabytek archeologiczny. Pozostawił je wycofujący się lądolód. Piasek bowiem pędzony wiatrem blisko powierzchni lub wleczony po niej zatrzymuje się za takimi przeszkodami jak głazy, zarośla czy nierówności gruntu. Specyficznie ukształtowany teren po lądolodzie stał się takim naturalnym miejscem, gdzie utworzyła się wydma. Pojedyncza składa się ze stoków dowietrznego i zawietrznego, które rozdzielają jej grzbiet. Stoki te są zazwyczaj asymetryczne. Nakładające się wydmy tworzą nieregularne, rozległe formy poprzeczne do kierunku wiatru – pola wydmowe.

Wydmy były zasiedlane już w epoce kamienia. Ślady po przodkach odnajdziemy do dziś.  W piasku dostrzeżemy kręgi po paleniskach, ale także części ceramicznych naczyń i niewielkich narzędzi z krzemienia. Najstarsze z nich pochodzą z epoki mezolitu, a znaczy to, że powstały około 8 – 5 tys. lat p.n.e. Odnaleziono ponadto pozostałości po późniejszym osadnictwie, przypadającym na okres kultury łużyckiej, czyli wczesnej epoki żelaza. Do dziś w tym miejscu odbywają się cykliczne badania archeologiczne. Oznacza to, że teren pozostaje jeszcze nie do końca odkryty.

I też doskonały do zwiedzania. W pobliżu znajduje się ogromny, naturalny basen z wylewem Narwi oraz miasteczko Wizna, które słynie przede wszystkim z bohaterskiej postawy majora Raginisa (wówczas kapitana). Został on heroicznym dowódcą obrony wspomnianej Wizny. Jego postawa pozwoliła opóźnić natarcie wroga. W pobliskiej Górze Strękowej możemy podziwiać miejsce pamięci tego wydarzenia. To miejsce nie jest przypadkowe, tam łączą się ze sobą dwie rzeki: Biebrza i Narew. Taki teren spowodował, że będzie to dobre stanowisko obronne.

Jeżeli mamy więcej czasu, to warto też rzutem na taśmę zwiedzić Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi. Piękna ścieżka przyrodnicza prowadzi przez Bronowo, Krzewo i Drozdowo, zaś powrót w stronę wydm może odbywać się przez Starą Łomżę, Siemień Nadrzeczny, Pniewo i Gać.

Featured Video Play Icon

Co za klimat! Co o regionie pokazywano w TV w latach 90?

Reforma administracyjna weszła w życie 1999 roku. To właśnie wtedy powstało Województwo Podlaskie, które zastąpiło trzy inne – białostockie, suwalskie i łomżyńskie. Zanim tak sie jednak stało, w 1998 roku na terenie tego ostatniego zrealizowano jeden z odcinków programy Wojciecha Nowakowskiego. Można na nim zobaczyć wyjątkowy klimat lat 90. w połączeniu z przyrodą. Czy coś się zmieniło?

Film zaczyna się od pokazania rozlewisk Biebrzy i żyjących tam ptaków, następnie widzimy skansen w Ciechanowcu. Znajdzie się też rzut okiem na Łomżę, Nowogród i Wiznę. Wszystko to ukazane jako idylliczna podróż po województwie łomżyńskim, a dzisiaj Podlaskiem. Jeżeli porównamy te miejsca pod kątem dzisiejszych czasów, to od razu możemy zauważyć, że niewiele tu się zmieniło. I to jest właśnie dobra informacja. Natura w Podlaskiem ma się cały czas świetnie, mimo że globalnie wszędzie jest dużo gorzej.

Weźmy na przykład rzeki – te wszędzie mają bardzo niskie stany w porównaniu z przeszłością, także i u nas. Doprowadziło do tego prostowanie rzek, by woda szybciej spływała i nie zalewała pól, doprowadziło do tego zabudowywanie betonem i budowa bloków. Jednak w Podlaskiem mamy to szczęście, że istnieje bardzo dużo mokradeł, dzięki czemu wody nie brakuje. W ostatnich 5 latach susza trwała praktycznie 3 lata pod rząd, teraz drugi rok z rzędu suszy nie ma. Z perspektywy miejsc, gdzie są wyprostowane rzeki i zabetonowane okolice koryta – tej wody brakuje zawsze, niezależnie czy jest susza czy nie, a tam gdzie sa mokradła – natura gromadzi wodę drugi rok z rzędu. To porządny zapas, który pozwoli przetrwać, gdy znów nastaną susze.

 

 

Featured Video Play Icon

Obłędne widoki, klimat jak w bajce. Oto podlaska wieś Koźliki.

Kto by się spodziewał, że niepozorna wieś Koźliki kryje w sobie tyle piękna wiosną. Pomiędzy Zabłudowem a Bielskiem Podlaskim położonych jest wiele wsi pomiędzy rozlewiskami Narwi. Widać to szczególnie wiosną, gdy cały obszar od nadmiaru wody zamienia się w przepiękną, bajkową krainę. Jeszcze kolorowe chaty z charakterystycznymi ornamentami i otwartymi okiennicami robią efekt “wow” podwójnie. Z miejsca można się zakochać.

Mało kto wie, ale w Koźlikach oprócz tych pięknych widoków znajduje się także skansen. Niepozorny drewniany budynek z wiatrakiem, ruską banią, stajnią, stodołą, spichlerzem i pomostem nad Narew dla kajaków to doskonałe miejsce, by sobie miło spędzić czas w ciszy i spokoju z dala od miejskiego zgiełku. Jest tam również miejsce na ognisko. Na miejscu jest także łódź pychówka. Sam skansem położony jest dokładnie 1 km od Koźlików. Obok zagrody przebiegają wytyczone szlaki piesze, rowerowe i konne, a rzeka Narew jest szlakiem kajakowym.

Warto wiedzieć, że w pobliżu Koźlik znajduje się także inna wieś o takiej samej nazwie, która jest bliżej Zabłudowa, gdzie jednak nie ma rzeki i rozlewisk. Zatem lepiej sprawdźcie w nawigacji czy jedziecie na pewno tam gdzie chcecie dojechać. Na Podlasiu, pośród setek maleńkich magicznych wsi łatwo się zagubić.

Featured Video Play Icon

Oto magia podlaskich rozlewisk. Prawdziwy spektakl przyrody.

Górny bieg rzeki Narew niedaleko miejscowości Zajączki to bardzo niepozorne miejsce. Położone na popularnej alternatywnej trasie Białystok – Bielsk Podlaski przez Juchnowiec Kościelny zachwyca szczególnie wiosną. By tam dotrzeć, wystarczy trochę zboczyć z trasy. Ogólnie rzecz biorąc cała okolica – od Zajączek do Plosek jest fantastyczna do zwiedzania. Można tam spacerować, jeździć rowerem czy poruszać się samochodem. A dlaczego warto?

Bo wiosenne rozlewiska to prawdziwy spektakl przyrody, który ożywia krajobrazy po zimowym uśpieniu. Są one niczym żywe płótna, na których przyroda maluje swoje najpiękniejsze obrazy. Wiosną, kiedy śnieg topnieje i rzeki wzbierają, tworzą się rozlewiska, które stają się tymczasowymi domami dla wielu gatunków roślin i zwierząt, tworząc niezwykle dynamiczne ekosystemy. Woda, rozlewając się po łąkach i lasach, tworzy lustra, w których odbijają się pierwsze promienie wiosennego słońca, dodając krajobrazom niezwykłego blasku. Powierzchnia wody mieni się różnymi odcieniami niebieskiego i zielonego, a przy brzegach pojawiają się pierwsze wiosenne kwiaty, takie jak zawilce, krokusy czy przebiśniegi, które przebijają się przez ostatnie płaty śniegu, dodając kolorów i życia.

Ptaki wracające z ciepłych krajów znajdują tu obfite źródła pożywienia i miejsca do gniazdowania. Słychać ich radosne trele, które wypełniają powietrze, tworząc wiosenną symfonię. Kaczki, czaple, a nawet rzadziej spotykane gatunki, takie jak bociany czy żurawie, mogą być obserwowane, jak żerują w płytkich wodach rozlewisk. Woda w rozlewiskach, pełna życia, staje się domem dla wielu gatunków ryb i płazów. Żaby i ropuchy, korzystając z obfitości wody, rozpoczynają swój wiosenny koncert, który wieczorami wypełnia całą okolicę charakterystycznym rechotem. Wśród roślinności wodnej, takiej jak trzciny, pałki wodne czy rogatek, rozwijają się larwy owadów, które z kolei przyciągają ptaki wodne.

Wiosenne rozlewiska to również zmieniające się krajobrazy. Woda, której poziom z dnia na dzień może się zmieniać, odsłania nowe tereny, tworząc tymczasowe wyspy i półwyspy, które stają się oazami dla dzikiej przyrody. Słońce, coraz wyżej wznoszące się na niebie, oświetla te krajobrazy, tworząc grę świateł i cieni, która dodaje głębi i kontrastu. Odwiedzając rozlewiska wiosną, można doświadczyć nie tylko niezwykłego piękna przyrody, ale i uczestniczyć w życiu budzącego się do życia ekosystemu. To czas, kiedy każdy dzień przynosi coś nowego, każda chwila jest jedyna w swoim rodzaju, a przyroda ukazuje swoje niezwykłe oblicze, pełne życia, radości i nieustającej zmienności.

Featured Video Play Icon

Podlaski Szlak Bociani dla wytrawnych rowerzystów. Po drodze same podlaskie perełki.

Podlaski Szlak Bociani to szlak rowerowy o długości 449 km. Podczas trasy rowerzyści pokonają aż 4710 m podjazdów i 4688 m zjazdów. Najwyższy punkt szlaku jest na wysokości 270.0 m n.p.m. Dlatego jeżeli kochacie zwiedzać jednośladem to jest to dla Was wspaniałą przygoda na kilka dni. Pierwszy dogodny moment już się zbliża. Tegoroczna majówka zaczyna się w środku tygodnia, a zatem wystarczy odpowiednio zaplanować urlop i można będzie całe 9 dni odpoczywać.

A że niektórzy odpoczywają aktywnie, to właśnie dla nich jest proponowany Podlaski Szlak Bociani. Jego trasa zaczyna się tuż za granicą województwa w Stańczykach, gdzie możecie podziwiać dawne kolejowe, wysokie akwedukty. Na miejsce prowadzi cudowna, długa aleja z drzewami po obu stronach. Kolejny punkt wycieczki to Bachanowo już w Podlaskiem na Suwalszczyźnie. Ta miejscowość słynie z głazowiska, które są pamiątką po lądolodzie sprzed dziesiątek tysięcy lat. Później na trasie będziemy mijać Wodziłki, gdzie znajduje się wyjątkowa świątynia zwana Molenną. Należy do wiernych Wschodniego Kościoła Staroobrzędowego.

Kolejny punkt to Wigierski Park Narodowy z klasztorem. Tego miejsca specjalnie przedstawiać nie trzeba. Dodajmy tylko, że to dobre miejsce by odpocząć po zwiedzaniu pierwszego dnia. Wyśpimy się we wspaniałych okolicznościach przyrody, to też dobrze podjemy na kolejny dzień podróży.

Następny dzień zaczynamy od dojechania do Rudawki. To miejsce wyjątkowo podwójnie. Raz, że znajduje się tam początek polskiej części Kanału Augustowskiego, a dwa że przez sytuacje na granicy i stan wyjątkowy nie było można tam się dostać. W kolejnym miejscu przywita nas wielkie jajo stojące na jednym z rond. Mowa tu oczywiście o Lipsku. To także początek pięknej trasy po Biebrzańskim Parku Narodowym. Po drodze czeka nas jazda wzdłuż rzeki, przyrodnicze cuda, twierdza, bunkry i carski trakt – czyli bardzo długa, prosta droga przez las. Kto wie, może po drodze napotkacie łosie. Trasa będzie wyjątkowo długa, więc po drodze możecie zaplanować nocleg.

Kolejny etap podróży to już droga nad Narwiański Park Narodowy. Pierwszy punkt to Tykocin, gdzie czeka na Was wiele atrakcji. Będziecie mogli spacerować po rynku, a także ścieżką wokół rzeki. Do tego zobaczycie wyjątkowy barokowy kościół, synagogę czy zamek. A następnie będziecie mogli wybrać się w dalszą drogę. Konkretnie to do Kurowa. Jest to siedziba Narwiańskiego Parku Narodowego, gdzie znajduje się ośrodek edukacji oraz kładka. Nieopodal znajduje się kolejna kładka – bardziej znana. Prowadząca z Waniewa do Śliwna. Po drodze będziecie mogli przeprowadzić się aż 4 platformami nad rozlewiskami rzeki. Ostatecznie, by kontynuować szlak – trzeba będzie wrócić do Waniewa.

Następny punkt, gdzie po raz kolejny będziecie myśleć o noclegu to Suraż. Jedno z najmniejszych miast w Polsce. Gdy się solidnie wyśpicie, to czeka Was kolejny wspaniały dzień podróży. Dla poczucia klimatu możecie przeczytać lub obejrzeć Konopielkę. Bo będziecie jechać przez słynne z powieści “Taplary”, czyli wsie położone przy Narwi. Kolejny przystanek to Kraina Otwartych Okiennic. Ciełuszki, Trześcianka, Soce, Puchły. W tej ostatniej znajduje się znana i podziwiana niebieska cerkiew. Prawdziwe cudo architektoniczne.

W kolejnym kroku możecie jechać zgodnie ze szlakiem albo zboczyć z trasy nad Zalew Siemianówka. Aczkolwiek, naszym zdaniem nie warto. Poza tym że to wielki zbiornik wodny, gdzie wiosną można napotkać wiele ptaków, to nie ma tam nic więcej interesującego. Za to ciekawie będzie w Puszczy Białowieskiej. Bo to właśnie przez jej serce dojedziecie do końca szlaku czyli do samej Białowieży. To królestwo żubra i babki ziemniaczanej. Akurat by odpocząć i nabrać sił na powrót. Jeżeli przyjechaliście rowery pociągiem, to najbliższa stacja znajduje się w Hajnówce. Dojedziecie tam także leśną ścieżką.

Featured Video Play Icon

Po tym filmie można się zakochać z Podlasiu! Koniecznie zobacz Tryptyk.

W sercu wschodniej Polski, gdzie nieskażona natura łączy się z bogactwem kulturowym, narodził się projekt, który przenosi widzów w niezwykłą podróż przez Podlasie. “Tryptyk Podlaski” to trzyczęściowe dzieło, które oferuje nie tylko wizualne, ale i muzyczne doznania, prowadząc nas przez malownicze zakątki regionu w towarzystwie żubra – Króla Puszczy.

Film zabiera nas w głąb lasów pierwotnych, gdzie czas wydaje się płynąć inaczej, a natura rządzi niepodzielnie. Dzięki wyjątkowym ujęciom Pawła Jankowskiego i Zdzisława Folgi odkrywamy ukryte zakamarki tych dzikich ostępów, przemierzając ścieżki niezbadane przez większość z nas. Obecność Króla Puszczy, symbolicznej postaci oprowadzającej widza, dodaje podróży tajemniczości i głębi. Dzieło ukazuje także podróż wzdłuż najpiękniejszych rzek Podlasia. To tu, na brzegach krystalicznie czystych wód, można doświadczyć harmonii i spokoju, które są tak charakterystyczne dla naszego regionu. Film ukazuje nie tylko naturalne piękno rzek, ale także żyjące w ich pobliżu społeczności ptaków i zwierząt, które od pokoleń czerpią z nich życie i inspirację. “Tryptyk Podlaski” to także wizyta w malowniczych miejscach regionu wschodniego, gdzie tradycja i zwyczaje jeszcze mają się dobrze. To podróż przez miejsca, które mogą zaskoczyć niejednego podróżnika swoją unikalnością i urodą. Zaciszne wioski, kolorowe domy, wyjątkowa atmosfera. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

“Tryptyk Podlaski” to nie tylko film – to uczta dla zmysłów, która pozwala zanurzyć się w niezwykłości Podlasia bez wychodzenia z domu. Dzieło to, zrealizowane z pasją i wielką dbałością o szczegóły, można traktować jak wizytówkę regionu, która przyciąga do niego turystów z całego świata, spragnionych autentycznych wrażeń i bliskości z naturą.

Featured Video Play Icon

Magia Puszczy Knyszyńskiej w pełnej krasie. Zobacz wyjątkowy film.

Szczepan Skibicki niewątpliwie jest jednym z najlepszych podlaskich twórców, który potrafi pokazać piękno naszego regionu. W swoim dorobku ma przede wszystkim film “Go Podlasie”, w którym zawiera się samo piękno. Żeby to zrobić wykonał bardzo ciężką pracę poprzez stworzenie poklatkowych animacji wschodów i zachodów słońca oraz pokazania wszelkich cudów jakie oferuje nasza natura. Na bazie sukcesu tego filmu (do obejrzenia pod tekstem) zaczęły powstawać kolejne podobne filmy.

Najnowszy skupia się wyłącznie na Puszczy Knyszyńskiej. Mimo, że jest ona piękna, oferuje przeogromne bogactwo naturalne, to w świadomości bardzo wielu osób istnieje w cieniu popularnej na cały świat Puszczy Białowieskiej. Film Puszcza Knyszyńska to krótka podróż po jednym z najciekawszych leśnych terenów w Polsce. To opowieść o wybranych ciekawych miejscach, rezerwatach, źródliskach, mokradłach, terenach pagórkowatych, florze i faunie. Nie mogło też zabraknąć tematu różnych aktywności sportowych i rekreacyjnych. Film zawiera także skrótowy zarys historii, kultury oraz zjawisk na niebie jakie możemy w tym miejscu obserwować. Wszystko to pokazane w rytmie różnych pór roku, dnia i nocy za pomocą różnych technik filmowych.

Autor przyzwyczaił nas już do niesamowitej jakości swego dzieła. Niemal każdy obraz zapiera dech w piersiach, a dzikość Podlasia jest na wyciągnięcie ręki. Bardzo istotnym atutem jest także muzyka i lektorka, która przez podróż Puszczą nas prowadzi.

Film Go Podlasie:

Pierwsze bociany przyleciały na Podlasie!

Pierwsze bociany przyleciały na Podlasie!

Bocian, patrz, bocian! Jesteśmy uratowani, jak on żyję to znaczy, że my też możemy. – Każdy, kto oglądał kultową Seksmisję na pewno sobie ten tekst przypomina, gdy tylko po zimie pojawiają sie bociany. Dlatego możemy tak zakrzyknąć również w 2024 roku. Oto oficjalnie możemy ogłosić, że bociany wróciły z ciepłych krajów!

Nasze piękne ptaki zaobserwowano w Proniewiczach pod Bielskiem Podlaskim, Juchnowcu Kościelnym i w okolicach Łomży. Ornitolodzy zauważyli, że ptaki przyleciały około 2 tygodni wcześniej niż zwykle. Na szczęście jest już na tyle dużo pożywienia, że sobie poradzą. Szkoda tylko, że nie ma jeszcze zbyt ładnej pogody. Bociany na zimę odlatują nad jeziora afrykańskie. Niektóre lecą jeszcze dalej – wybierając dorzecze Kongo i dorzecza Zabezi i Limpopo. Niektóre dolatują nawet do RPA. Tutaj wszystko zależy od wiatru.

Dlaczego więc bociany wracają do Polski? Odpowiedź jest bardzo prosta. Bo są łasuchami. W czasie, gdy jest u nas wiosna i lato, to w Afryce rozpoczyna się pora sucha, co utrudnia zdobycie pożywienia. Zaś w Polsce w tym czasie jak w stołówce. Dlatego też to u nas bociany się rozmnażają, bo dzięki łatwemu zdobywaniu pożywienia bez problemu mogą wykarmić młode. Wbrew pozorom bociany nie jedzą samych żab (nie są przecież Francuzami tylko Polakami), tylko owady i mięso. Dlatego w menu każdego ptaka są pasikoniki, dżdżownice, ślimaki, gryzonie, małe ryby, żaby, węże, krety, łasicie, gronostaje, a nawet pisklęta ptaków i młode zające!

Co 4 bocian na świecie to Polak. Ptak w naszych warunkach przyrodniczych ma wielki wybór jeżeli chodzi o pożywienie. Tylko się cieszyć, że boćki mają się u nas dobrze.

Featured Video Play Icon

Co za piękne widoki! Zobacz wydmy i rozlewiska z drona.

Grądy-Woniecko w gminie Rutki (powiat zambrowski) to miejsce, gdzie znajduje się wyjątkowa atrakcja przyrodnicza. Pozostałości po lądolodzie ukształtowały teren, zaś wiatr utworzył na nim wydmy. A teraz, gdy wiosna nadciąga – dodatkowo są tam rozlewiska.

Wydmy to nie jest to taka zwyczajna góra piachu. Powstawanie wydmy jest ściśle związane z tym materiałem. Piasek bowiem pędzony wiatrem blisko powierzchni lub wleczony po niej zatrzymuje się za takimi przeszkodami jak głazy, zarośla czy nierówności gruntu. Specyficznie ukształtowany teren po lądolodzie stał się takim naturalnym miejscem, gdzie utworzyła się wydma. Pojedyncza składa się ze stoków dowietrznego i zawietrznego, które rozdzielają jej grzbiet. Stoki te są zazwyczaj asymetryczne. Nakładające się wydmy tworzą nieregularne, rozległe formy poprzeczne do kierunku wiatru – pola wydmowe.

Wydawałoby się, że trzeba jechać nad morze, by to wszystko oglądać. Tymczasem wystarczy wybrać się do miejscowości Grądy-Woniecko niedaleko Wizny. W pobliżu znajduje się także ogromny, naturalny basen z wylewem Narwi. Jeżeli mamy więcej czasu, to warto też rzutem na taśmę zwiedzić drewniany most w Bronowie (nie jedźcie najbliższą drogą tylko dookoła!), a także Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi. Piękna ścieżka przyrodnicza o tej porze roku, gdy wszystko budzi się do życia to naprawdę fantastyczne miejsce do zwiedzania.

Co za zaskoczenie! W Biebrzańskim Parku Narodowym pojawiły się… żubry.

Co za zaskoczenie! W Biebrzańskim Parku Narodowym pojawiły się… żubry.

Biebrzański Park Narodowy to bez wątpienia królestwo łosi. Tymczasem zaobserwowano tam w ostatnim czasie żubry. Zwierzęta pojawiają się tam regularnie. A wszystko to z dwóch powodów. Kilka lat temu założono nową populację tego zwierzęcia w Puszczy Augustowskiej. Do tej pory tego gatunku zwierzęcia w lasach na północy Podlasia nie było. Ponadto stada w Puszczy Knyszyńskiej rozrastają się i naturalnie szukają nowych miejsc.

Pamiętajmy, że żubr to dzikie zwierze. Spłoszone zbyt bliską obecnością człowieka może zaatakować. Uderzenia tak ciężkiego osobnika można nie przeżyć. Dlatego przestrzegamy przed próbami robienia sobie “selfie z żubrem”, bo może się to skończyć bardzo źle. Dlatego jeżeli chcecie podglądać dzikie zwierzęta w przyrodzie, róbcie to przez lornetki z bezpiecznych odległości. A jeżeli zależy Wam na zdjęciu, to są specjalne uchwyty, które łączą wbudowany obiektyw komórki z lornetką.

W Biebrzańskim Parku Narodowym jest wiele dobrych miejsc do obserwacji dzikich zwierząt. Najlepiej robić to tam, gdzie są wieże widokowe. Te znajdują się w Osowcu-Twierdza, Goniądzu i Wilczej Górze. Jeżeli zależy nam na obserwacji ptaków, dobrze wybrać się na wycieczkę od Goniądza przez Dolistowo Stare, Polkowo, Jagłowo, Rogowo, kończąc na Jaminacj. Po drodze jest wiele interesujących punktów, między innymi śluza Kanału Augustowskiego – Dębowo.

Robi się ciepło. Uwaga na kleszcze w lasach!

Robi się ciepło. Uwaga na kleszcze w lasach!

Wystarczy kilka stopni na plusie, by uaktywniły się kleszcze. Szczególnie muszą o tym myśleć ci, którzy kochają chodzić po lasach. Dodatkowo czujni powinni być właściciele psów. Wspólny spacer powinien zakończyć się sprawdzeniem, czy nie ma intruza.

Najbardziej powinniśmy się obawiać kleszczowego zapalenia mózgu i opon mózgowo rdzeniowych. Tydzień po ukłuciu kleszcza może wystąpić gorączka. Jeżeli organizm sam sobie nie poradzi z wirusem, wtedy może dojść do zaburzeń neurologicznych. Cechą charakterystyczną ukłucia jest pojawienie się rozszerzającego rumienia. Podlaskie jest na pierwszym miejscu w Polsce pod względem zapadalności na kleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę.

Jak postępować, gdy złapiemy kleszcza? Przede wszystkim niczym nie smarować. Kleszcza należy usunąć. Można zgłosić się do apteki po specjalny przyrząd do tego. Gdy w taki się zaopatrzymy możemy go wyssać albo schwytać jak najbliżej skóry i wyciągnąć. Należy jednak pamiętać – gdy kleszcz napił się już krwi, to jest ona zainfekowana. Wciśnięcie brzucha owada z krwią spowoduje, że wpuścimy do swego organizmu zainfekowaną krew. Dlatego też najlepiej wtedy zgłosić się do lekarza.

Gdy uda się pozbyć intruza, to starannie dezynfekujemy miejsce i myjemy też ręce. Warto też żeby obejrzał nas lekarz, gdy już kleszcza się pozbędziemy. Pamiętajmy jednak, żeby nie odmawiać sobie przyjemności chodzenia po lesie z powodu kleszczy. Te występują wyłącznie na roślinach niskich i liściastych. Dlatego może się zdarzyć, że kleszcze zadomowią się też na łąkach i ogrodach. Jak magnes działają na kleszcze paprocie, mszaki, wysokie trawy, leszczyny, jeżyny, czarny bez, gęste krzewy. Jeżeli chcecie mieć pewność, że kleszczy nie spotkanie to spędzajcie czas wśród takich roślin jak kocimiętka, lawenda, rozmaryn, tymianek, czosnek, eukaliptus, mięta, pelargonie, piołuny, aksamitki.

Tak się prezentuje kładka Śliwno-Waniewo! Zobacz zdjęcia, albo jedź od razu!

Tak się prezentuje kładka Śliwno-Waniewo! Zobacz zdjęcia, albo jedź od razu!

Wystarczyło trochę słońca, by przepiękne rozlewiska Narwi pomiędzy podlaskimi Śliwnem i Waniewem nabrały dodatkowego piękna. Ta malownicza część Polski, która często kusi turystów swą dzikością i urodą, ukazała się w zupełnie nowym świetle pod wpływem promieni słońca. Kończąca się zima sprawia, że nie ma jeszcze pogody idealnej, ale, kiedy chmury rozstąpią się jak kurtyna w teatrze, widok rozlewisk staje się po prostu oczarowujący. Woda, która wcześniej wydawała się ciemna i mętna, teraz lśni, odbijając niebo niczym lustrzane lustro. Ptaki wzbiły się w powietrze, tworząc misterny taniec w przestworzach, dodając jeszcze więcej życia i ruchu temu już i tak żywemu krajobrazowi. Zabierajcie lornetki, ciepłe ubrania i spędźcie ze sobą miło czas.

Spacerujący po kładce Narwiańskiego Parku Narodowego możecie cieszyć się nie tylko pięknem przyrody, ale również dzikim życiem, które tu pulsuje. To właśnie te momenty sprawiają, że ten zakątek Podlaskiego jest tak niezwykle pociągający dla miłośników przyrody i fotografii. Każdy ruch, każdy dźwięk, każdy promień słońca uchwycony na obiektywie stanowi niepowtarzalną historię, która przemawia do serc pasjonatów przyrody.

Tak więc, choć rozlewiska Narwi między Śliwnem i Waniewem zawsze są piękne, to właśnie pod wpływem pięknej pogody, ukazują swoje najbardziej magiczne oblicze nad wymiar bujnie. Dla tych, którzy potrafią docenić urodę natury i czerpać radość z prostych przyjemności, to miejsce stanowi prawdziwy raj na ziemi.

Kładka Waniewo-Śliwno znów dostępna! Obserwuj piękne rozlewiska.

Kładka Waniewo-Śliwno znów dostępna! Obserwuj piękne rozlewiska.

Dobre wieści dla fanów lokalnych wycieczek, przyrody i wiosennych rozlewisk. Kładka Waniewo – Śliwno jest dostępna dla zwiedzających! W trakcie wizyty pamiętajcie, że jesteście na terenie parku narodowego, a tu najważniejsza jest przyroda, szanujmy ją.

Ważne jest też zachować zasady bezpieczeństwa. Po pierwsze poziom Narwi jest wysoki, rozlewiska są ogromne, a przez to kładka może być mokra i śliska. Zachowajcie czujność, szczególnie schodząc i wchodząc na platformy do przepraw wodnych. Ponadto pamiętajcie, by podczas przeprawy ciągnąć za łańcuch, a nie za stalową linę. Zwróćcie też uwagę na limity. Jednocześnie na platformie może przebywać 5 osób dorosłych.

Szanujcie przyrodę! Śmieci zabierajcie ze sobą. Pamiętajcie też o kupieniu biletu wstępu do parku. Zrobicie to osobiście przez Ośrodek Edukacji Przyrodniczej “Młynarzówka” w pobliskim Kurowie (dojazd samochodem przez Baciuty lub Jeżewo – jeżeli jedziecie z Białegostoku). Można też zapłacić przez internet – na stronie https://npn.eparki.pl

Featured Video Play Icon

Niesamowite rozlewiska w Ploskach! Czegoś takiego dawno tam nie było.

Każdy, kto regularnie jeździ krajową 19 z Białegostoku do Bielska Podlaskiego (lub odwrotnie) mija przepiękny, zabytkowy most w Ploskach. W tym roku, pierwszy raz od wielu lat z jego okolicy można podziwiać nie tylko małe koryto rzeki Narew, ale także ogromne rozlewiska. Nasza podlaska rzeka jest obecnie szeroka niczym Wisła! To wszystko jest możliwe dzięki obfitej w deszcz i śnieg zimie. Jeżeli pogoda dopisze, to lato będzie naprawdę przepiękne!

Najpierw wiosna delikatnie wprowadzi nas w kolory, bo zaroi się od pęków kwiatów, a także żółtych mleczy. Lato, gdy nie ma suszy prezentuje się także bajkowo. Wszędzie jest zielono, kwiaty są w pełnym rozkwicie, a słońce oświetla wszystko dokładnie. Zatem nawet jak po wiośnie znikną rozlewiska, miejsce, które widzicie na powyższym filmie będzie nadal przepiękne. To, co jest obecnie żółte i suche ustąpi na rzecz świeżych i zielonych pędów. Będzie można godzinami spędzać czas wpatrując się w spokojnie płynącą rzekę.

Teraz, gdy są rozlewiska – warto zwiedzać rzekę w różnych miejscach – od powiatu hajnowskiego po łomżyński. Nie brakuje rozlewisk nigdzie. Oprócz Plosek, najciekawiej prezentują się obecnie w Tykocinie, Strękowej Górze czy Grądach-Woniecko. Warto też odwiedzić Narwiański Park Narodowy z jego miejscowościami – Waniewo, Śliwno, Kurowo i Kruszewo.

Cała Puszcza Białowieska zostanie Parkiem Narodowym? Co na to mieszkańcy?

Cała Puszcza Białowieska zostanie Parkiem Narodowym? Co na to mieszkańcy?

Od wielu lat toczy się dyskusja na temat tego czy Puszcza Białowieska nie jest zbyt słabo chroniona. Wszystko przez rozdrobnienie na cztery podmioty, które zarządzają prastarym lasem po polskiej stronie. Mamy słynny Białowieski Park Narodowy oraz trzy nadleśnictwa. Po ostatniej zmianie władzy ku uciesze miłośników przyrody ogłoszono, że Puszcza Białowieska ma być zarządzana tylko przez jeden podmiot. Domyślnie chodzi o to, by Park Narodowy rozszerzał swoje granice, a nadleśnictwa zaprzestały tam gospodarki leśnej. W praktyce niepokoi to mieszkańców. Jak podał serwis Hajnówka Nasze Miasto – chcą przeprowadzenia referendum lokalnego. W tej sprawie nie będzie jednoznacznego poparcia społecznego, dlatego to na pewno dobry pomysł.

Zacznijmy od tego, że ochrona przyrody to nie jest byle co. Mało kto zdaje sobie sprawę, że jest ona wpisana do Konstytucji RP. Art.5 mówi, że Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolność i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju. Tak, dobrze rozumiecie – przyroda w Polsce jest zestawiona na równi z polską niepodległością, nienaruszalnością terytorium, wolnością czy prawami człowieka. Ponadto Konstytucja mówi, że Władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom.

Jeżeli spojrzymy na to zadanie pod kątem Puszczy Białowieskiej to od razu wiemy jedno. Agresywna wycinka, jaka miała miejsce za czasów poprzedniej władzy była czymś, co nie powinno mieć miejsca. Przyszłe pokolenia powinny również cieszyć się możliwością korzystania z Puszczy Białowieskiej, lasu który jest światowym dziedzictwem UNESCO. Jeżeli byśmy nie reagowali zupełnie na to co się działo przed zmianą rządu, to kolejne pokolenia korzystałyby ze zwykłego lasu gospodarczego.

A obecna Puszcza to bogactwo roślin, zwierząt, ptaków i innych stworzeń. W zwykłym lesie gospodarczym, bez mokradeł i różnorodności nie miałyby szans na przetrwanie. Ciężko by było żyć również wilkom, żubrom czy jeleniom. Te pierwsze kontrolują populację w lesie, a pozostałe żywią się roślinami. W lasach gospodarczych znajdują się te drzewa, na które jest popyt – a nie na te, które służą zwierzętom.

Jednak ochrona przyrody nie może sprowadzać się do zakazów. Mieszkańcy w ochronie przyrody muszą partycypować. Ważne jest, by przekonać do tego ludzi, że zmiana czasem jest nieunikniona. I w tym przypadku odejście od gospodarki leśnej taką zmianą jest. Ale nie może to się odbywać ekspresowo. Na razie mowa jest o projekcie, który wyznacza kierunek zmian. Jakie daleko idące mają być, wyjdzie w toku dyskusji. Przejście z gospodarki leśnej na turystykę – bo o takim kształcie najprawdopodobniej mówimy – powinno odbywać się płynnie na przestrzeni lat. Ponadto warto pamiętać, że do Białowieży prowadzi bardzo wąska droga, a połączenie kolejowe z Hajnówki wymaga całkowitej odbudowy. Zatem bez tego o szerokiej turystyce, która skutecznie zastąpi gospodarkę leśną nie może być mowy.

Jeżeli Puszcza Białowieska ma stać się Parkiem Narodowym jako całość to realnie powinno się to odbyć w ciągu 10 lat. Zaczynając od infrastruktury po wypłatę mieszkańcom pieniędzy na przekwalifikowanie się. Dopiero po tym można wprowadzać pełną ochronę przyrodniczą.

Wracając na koniec do tematu referendum. Dobrze jest się zapytać mieszkańców czy taki kierunek popierają. Bo czas wywozu drewna do Chin powinien się skończyć. W zasadzie to drewno nie powinno wyjeżdżać z Polski. Tu zapotrzebowanie jest ogromne, a ceny surowca przez nadmierny eksport – zbyt wysokie. Dlatego ewentualne głosowanie powinno rozstrzygać tą kwestię – czy w lasach Puszczy Białowieskiej ma być nadal cięte drewno na użytek polskiego rynku czy też lepiej, by przyjechali turyści i zostawili tu swoje pieniądze podczas podziwiania prastarego lasu.

Featured Video Play Icon

Co za piękne widoki! Bielsk Podlaski skąpany w rozlewiskach.

Bielsk Podlaski, malownicze miasteczko położone w sercu Podlasia, przez wielu turystów jest pomijane na rzecz Hajnówki i Białowieży. Tymczasem zwiedzanie go razem z tymi dwoma – daje świetny efekt. Bo oto na południowym wschodnie województwa mamy same przyrodnicze perły, piękną drewnianą architekturę oraz wyjątkowych ludzi, z którymi można zarówno porozmawiać “po swojomu” jak i po białorusku, co jest ewenementem bo nawet na Białorusi ten język zanika na rzecz rosyjskiego.

Przedwiosenna aura sprawia, że krajobrazy wokół Bielska Podlaskiego nabierają wyjątkowego uroku, a rozlewiska rzeki Białej przemieniają okolicę w prawdziwy raj dla obserwatorów ptaków i zwolenników spokojnego wypoczynku na łonie natury. Rozlewiska rzeki Białej, które w okresie wiosennym po dobrej zimie rozlewają się na szerokie obszary, tworzą naturalne labirynty wodne, kusząc widokami miłośników pieszych wędrówek. Woda, zalewając okoliczne łąki, tworzy idealne warunki dla wielu gatunków ptaków, które tu przylatują, aby odpocząć i zbudować gniazda. Tereny te, bogate w różnorodność biologiczną, są nie tylko wspaniałym miejscem do obserwacji fauny i flory, ale również stanowią oazę spokoju i relaksu.

W najbliższym czasie czeka nas też kolejny spektakl. Wiosna to także czas, gdy przyroda obudzi się do życia z zimowego snu, a Bielsk Podlaski i jego okolice zaprezentują się z tej okazji w pełnej krasie. Drzewa i krzewy ozdobią się młodymi, soczysto zielonymi liśćmi, a łąki pokryją się kolorowym dywanem kwiatów. Rzeka Biała, zasilana wiosennymi roztopami, wzbogaci krajobraz o dynamiczny element, dodając scenerii żywiołowości. Będzie przyjemnie ciepło, kolorowo i radośnie od śpiewu ptaków.

Featured Video Play Icon

Tak harcują jelenie na polanie. Wiosna zbliża się wielkimi krokami!

W miarę jak ostatnie płatki śniegu topnieją, a pierwsze promienie wiosennego słońca lada moment będą przebijać się przez nagie gałęzie drzew, królestwo przyrody budzi się do życia po zimowym śnie. Jednym z najbardziej fascynujących aspektów tego przebudzenia jest życie jeleni, tych majestatycznych mieszkańców naszych lasów, które w przedwiośniu rozpoczynają swój unikalny cykl życia.

Jeleń, zwierzę o silnie zaznaczonych porach aktywności sezonowej, w okresie przedwiośnia przechodzi szereg zmian adaptacyjnych i behawioralnych. To czas, kiedy jelenie zrzucają swoje zimowe futra, zastępując je lżejszą, letnią sierścią, która lepiej odprowadza ciepło i zapewnia kamuflaż w zmieniającym się środowisku. Kluczowym elementem życia jeleni w tym okresie jest odżywianie. Po miesiącach, kiedy pokarm był ograniczony, jelenie intensywnie poszukują świeżych pędów, traw i pierwszych wiosennych kwiatów, które stanowią niezbędne źródło energii i składników odżywczych. Te pierwsze, odżywcze posiłki są fundamentem do odbudowy sił po zimie i przygotowania do nadchodzących miesięcy, kiedy to rozpocznie się okres godowy i wychowywania młodych.

W przedwiośniu obserwujemy także fascynujący proces zrzucania poroża przez samce jeleni. Ten unikatowy dla gatunków jeleniowatych cykl jest kluczowym elementem ich cyklu życiowego. Zrzucone poroże, często znalezione przez spacerowiczów w lesie, stanowi świadectwo nieustannej walki o dominację i prawo do rozrodu. Wkrótce po zrzuceniu starego poroża, rozpoczyna się proces wzrostu nowego, co jest możliwe dzięki bogatej sieci naczyń krwionośnych, które odżywiają rozwijającą się strukturę.

Interakcje społeczne w stadach jeleni również ulegają zmianie. Po zimowym okresie, kiedy jelenie często tworzą większe grupy dla lepszej ochrony przed drapieżnikami i łatwiejszego dostępu do ograniczonego pokarmu, w przedwiośniu stada zaczynają się rozpraszać. Samice z młodymi często tworzą mniejsze grupy, podczas gdy samce mogą prowadzić bardziej samotniczy tryb życia, przygotowując się do nadchodzącego okresu godowego. Przedwiośnie to również czas, kiedy młode jelenie z poprzedniego roku zaczynają eksplorować świat poza opieką matki, ucząc się samodzielności i umiejętności niezbędnych do przetrwania w dzikiej przyrodzie. To okres prób i błędów, podczas którego młode jelenie uczą się, jak unikać drapieżników, znajdować pokarm i nawigować w złożonym środowisku leśnym.

Obserwowanie tych majestatycznych zwierząt, jak poruszają się z gracją i siłą przez budzący się las, jest nie tylko przyjemnością dla oka, ale i przypomnieniem o głębokim połączeniu, jakie dzielimy z naturalnym światem.

Featured Video Play Icon

To dzikie tereny Górnej Narwi. Mieszkają tu tylko nieliczni.

Pewnie wiele razy przejeżdżaliście przez tą miejscowość, nawet nie wiedząc jak piękna i dzika to okolica. Koźliki to jeden z wielu punktów na mapie prowadzący z Zabłudowa do Bielska Podlaskiego. Miejscowość położona jest niedaleko za Rybołami w Dolinie Górnej Narwi. Żyją tam półdzikie konie, czerwone krowy będące gatunkiem w odbudowie (w rolnictwie zanikła na rzecz bardziej wydajnych) oraz takie ptaki jak czajki, rycyki, dubelty i krwawodzioby. Warto tam się wybrać zwiedzając wschodnią Białostocczyznę.

Teraz, gdy jest zima możemy obserwować tam przepiękne rozlewiska. Szczególnie, że nie brakowało śniegu, więc poziomy rzek są naprawdę wysokie. A to wszystko wkrótce przyciągnie mnóstwo ptaków, gdy tylko zrobi się cieplej. Pierwsze już na Podlasie przylatują z dalekich, ciepłych krajów. Zarówno w Dolinie Górnej Narwi jak i w wielu innych miejscach – takich jak Biebrzański Park Narodowy czy Narwiański Park Narodowy – będziemy mogli każdego poranka obserwować niesamowite widowisko.

Promienie słoneczne będą nie tylko nagrzewać otoczenie, ale też nadawać mu przepięknych barw. Na dzikich terenach, gdzie nie ma hałasu miejskiego zgiełku będziemy słyszeć tylko naturę. Nie zabraknie kukania kukułki, śpiewu słowików, trylu dzierlatki, klangoru żurawi, krzyku orlika czy klekotania bociana. Oprócz tego nie zabraknie też szumu wody i wiatru. Wystarczy ciepło się ubrać, wziąć podręczny, materiałowy fotel, rozsiąść się wygodnie patrzeć i słuchać.

Featured Video Play Icon

Piękne widoki na rzekach! Gdzie są najlepsze rozlewiska?

Obfita zima spowodowała, że rzeki wypełnione są wodą. To dobra informacja dla wszystkich, którzy chcą obserwować piękne widoki. W Podlaskiem utworzyły się rozlewiska. Szczególnie niesamowicie wygląda to tak, gdzie Biebrza łączy się z Narwią. Ale nie tylko tam jest pięknie. Warto zobaczyć też rozlewiska Narwi na południu województwa. Podobnie sprawa ma się z Bugiem – tam również jest na co popatrzeć.

Strękowa Góra, Ruś, Wizna, Grądy-Woniecko – to miejscowości, które warto odwiedzić – by spoglądać na pięknie widoki. Samo ujście Biebrzy do Narwi znajduje się w Kalinówce. W samej Wiźnie jest natomiast taras widokowy. Ciekawym miejscem jest też Osada Wydmowa. Jednak wszystkie z nich bije na głowę Grądy-Woniecko, gdzie będziemy mogli podziwiać rozlewiska z wąskiej drogi szutrowej – zalanej po obu stronach. Należy jednak pamiętać, by nie próbować wszędzie dojeżdżać samochodem, bo może o się skończyć zatopieniem go w grząskim gruncie. Zdecydowanie lepiej dojechać do jednego punktu (na przykład do miejscowości Ruś – która jest bezpośrednio przy drodze Łomża – Białystok), a dalej zwiedzać pieszo.

Rozlewiska przyciągają nie tylko ludzi, ale też ptaki. To doskonałe dla nich warunki. Rozlewiska są dla nich jak jedna, wielka stołówka. Toteż na Biebrzy, Narwi, ale też innych rozlewiskach będziemy mogli obserwować gatunki, które są tylko przelotem.

Featured Video Play Icon

Nowa zagroda z żubrami robi furorę. Odwiedzają ją tłumy!

Dopiero co została otwarta, a już z miejsca stała się hitem. Mowa tu o zagrodzie z żubrami w Kopnej Górze koło Supraśla. Na rozległym terenie możemy spotkać cztery żubry i przyjrzeć się im naprawdę z bliska! Co ciekawe – zwierzęta chętnie pozują do zdjęć. Widać, że obecność człowieka nie drażni ich. Czują się bezpiecznie – i o to chodzi. Dodatkowo mają sporo miejsca. Jeżeli porównamy to chociażby z białostockim zoo, gdzie wybiegi – nawet dla dużych zwierząt są małe. Tu – w Kopnej Górze – żubr ma wystarczająco miejsca, by królować. Tak jak wspomnieliśmy, obecnie są tu 4 sztuki. Docelowo będzie 10 osobników. Natomiast miejsca jest tyle, że pomieści ich jeszcze więcej – gdy będą się rozmnażać.

Na terenie znajduje się też 2-pietrowa wieża widokowa, z której doskonale widać cały teren. Można wejść schodami, a można też wjechać windą. Warto jednak pamiętać, że to teren leśny. Teraz zimą – potrzeba solidnych butów, by tam się poruszać – o czym przekonali się niektórzy zwiedzający – w sportowym, jasnym obuwiu.

Wycieczka do zagrody powinna być częścią większego zwiedzania. Najlepiej odwiedzić Supraśl, pobliskie rezerwaty przyrody, Kopną Górę – gdzie oprócz zagrody jest jeszcze przepiękne arboretum. A także warto zobaczyć Poczopek i tamtejsze Silvarium. Zwieńczeniem całej wycieczki powinny być Krynki. Warto wiedzieć, że w przyszłości te tereny będą jeszcze bardziej dostępne dla turystów, Obecnie najlepszy środek transportu to samochód, jednak nie brakuje też na szlaku rowerzystów. Dodatkowo za jakiś czas będą mogli oni po tej trasie poruszać się ścieżką rowerową – a nie jak dotychczas miksem leśnych dróg i ruchliwej drogi wojewódzkiej. Ponadto w planach jest reaktywacja kolejki, leśnej – wąskotorowej. Ale to już melodia przyszłości.

Do tego czasu – koniecznie odwiedzajcie żubry. To wyjątkowa okazja, by zobaczyć je naprawdę z bardzo bliska!

Ciężka zima na Suwalszczyźnie w 1978 roku. Mieszkańcy byli przyzwyczajeni.

Ciężka zima na Suwalszczyźnie w 1978 roku. Mieszkańcy byli przyzwyczajeni.

Suwalszczyzna to miejsce specyficzne. Tam określenie “polski biegun zimna” nie powstało na potrzeby marketingowe. To stwierdzenie faktu. Specyficzne położenie Suwałk powoduje, że jak już tam nawieje mrozu, to ten się utrzymuje bardzo długo. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź tkwi w geografii, historii i klimatologii tego regionu.

Po pierwsze Suwałki leżą na północnym wschodzie Polski, blisko granicy z Litwą i Białorusią. To miejsce, w którym polarne masy powietrza z Syberii i Arktyki napotykają cieplejsze masy powietrza z zachodu i południa. Ta mieszanka powoduje, że temperatury w Suwałkach mogą gwałtownie spaść, szczególnie w okresie zimowym. Następny ważny czynnik to topografia regionu. Na Suwalszczyźnie znajdują się wzniesienia. Najwyższe osiąga 275 m n.p.m., a najniższym punktem w Parku jest jezioro Postawelek (146 m n.p.m.). Tak duże zróżnicowanie wysokości względnych jest rzadko spotykane w Polsce północnej. To wszystko wpływa na procesy termiczne w okolicy. Wzniesienia te działać mogą jak naturalna bariery, zatrzymując zimne powietrze nad obszarem Suwałk, co sprawia, że temperatura spada jeszcze bardziej.

Dlatego taka zima jak na powyższym obrazku nikogo tam nie dziwi. Wszyscy, którzy mieszkają w Suwałkach i okolicach po prostu muszą uwielbiać niskie temperatury. Także piękne krajobrazy. Jest to także raj dla miłośników zimowych sportów, takich jak narciarstwo i snowboard.

Będzie można oglądać żubry pod Supraślem. W sobotę otwarcie zagrody pokazowej.
fot. A. Tarasiuk

Będzie można oglądać żubry pod Supraślem. W sobotę otwarcie zagrody pokazowej.

Obecnie na terenie zagrody w Kopnej Górze mieszkają cztery żubry, ale będzie ich jeszcze więcej. Nowi mieszkańcy są z Białowieskiego Parku Narodowego, ale też jeden jest z zoo w Warszawie. Pozostałe dwa pochodzą z nadleśnictw – Borki i Niepołomice. Zwierzęta trafiły do zagrody już w grudniu i powoli się aklimatyzowały z nowym miejscem. Nadszedł teraz czas, by udostępnić miejsce zwiedzającym, którzy będą mogli podpatrywać te piękne zwierzęta.

Warto jednak pamiętać, że to dzikie zwierzęta, więc odwiedzając zagrodę należy unikać hałasu. Absolutnie wykluczone jest też dokarmianie żubrów. Sama inwestycja kosztowała 15 milionów złotych. W jej ramach wybudowano specjalne kładki, którymi bę mogli poruszać się zwiedzający. Są też wieże widokowe. Dla samych żubrów stworzono obszerne wybiegi. Miejsce znajduje się na przeciwko Arboretum w Kopnej Górze niedaleko Supraśla. Dlatego planując wycieczkę – warto będzie odwiedzić zarówno jedną jak i drugą atrakcję. Zagroda czynna będzie w styczniu od 10 do 15.

 

Featured Video Play Icon

Augustów piękny nie tylko latem. Oto, dlaczego warto tam wybrać się także zimą.

Augustów to letnia stolica Polski, w ciepłych miesiącach przeżywa prawdziwe oblężenie. Bardzo popularne są plaża miejska, bulwary, wyprawy statkiem, Kanał Augustowski i wiele innych miejscówek – nad Rzeką Nettą, Jeziorem Białym i innych. Teraz jednak wszystko zasypane jest śniegiem. Czy to oznacza, że nie warto do Augustowa się wybierać? Otóż warto!

Zima całkowicie odmienia oblicze przyrody. Jej biel i cisza dodają scenerii niezwykłej magii. Zamarznięte jeziora, pokryte śniegiem drzewa, a także rzeki płynące leniwie wśród śnieżnych brzegów tworzą krajobrazy, które zapierają dech w piersiach. Spacerowanie po zaśnieżonym lesie czy wzdłuż rzeki, gdzie jedynym dźwiękiem jest skrzypienie śniegu pod butami, to wyjątkowe doświadczenie, które pozwala na chwilę uciec od codziennego zgiełku. Las zimą, choć wydaje się uśpiony, to doskonałe miejsce na piesze wędrówki czy obserwację zwierzyny, która inaczej zachowuje się w chłodniejszych miesiącach.

Zimowy pejzaż nad wodą czy w lesie to raj dla fotografów. Światło odbijające się od śniegu, kontrasty między bielą śniegu a ciemnymi kształtami drzew i krystalicznie czyste, mroźne powietrze sprawiają, że nawet amatorzy mogą uchwycić niepowtarzalne zdjęcia. Również miłośnicy przyrody znajdą coś dla siebie – zimą można zaobserwować ślady zwierząt, ptaki zimujące nad wodą czy zamarznięte formacje lodowe. Miejsca typowe dla letniego wypoczynku zimą oferują unikalną atmosferę spokoju i odosobnienia. Można tu znaleźć ciszę i spokój, nieobecne podczas letniego zgiełku. To idealne warunki do zanurzenia się we własnych myślach. Szczególnie do tego nadaje się sanktuarium w Studzienicznej.

Featured Video Play Icon

Cała Puszcza Białowieska będzie parkiem narodowym? Ten film pokazuje argumenty przeciwników.

W ostatnim czasie pisaliśmy o tym, że nadchodzi wiatr zmian w Puszczy Białowieskiej. Po zmianie rządu, nowa minister środowiska odwiedziła Podlaskie, a dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego pożegnał się ze stanowiskiem. Wiele wskazuje na to, że nie skończy się na wymianie osoby na stołku. Od dawna istnieje plan, by cała Puszcza Białowieska została parkiem narodowym. Teraz polska strona kompleksu podzielona jest na 4 obszary – należące do Parku, a także do trzech nadleśnictw.

O postulat, by cała Puszcza była parkiem narodowym zabiega otwarcie stu naukowców, którzy apelowali o to jeszcze do premiera Mateusza Morawieckiego. Pomijając już argumenty związane z ochroną przyrody, zwolennicy tego pomysłu uważają, że obecnie wpływy ze zrównoważonej turystyki przyrodniczej przewyższają zyski z eksploatacji lasu. Istnieje nawet sondaż, który mówi, że 84 proc. Polaków chciałoby ażeby Puszcza Białowieska w całości była Parkiem Narodowym.

Przyjrzyjmy się argumentom przeciwnym. Te są wyłożone dokładnie w powyższym filmie. Generalnie – rozważane jest w nim – co dokładnie należy chronić – zwierzęta i ptaki kosztem roślin czy rośliny kosztem zwierząt. Wiadome jest, że uciążliwość życia w danym miejscu spowoduje migrację zwierząt. Brak ochrony roślin i pozostawienie regulacji naturze samej w sobie miałoby spowodować negatywne dla zwierząt konsekwencje i dla samej Puszczy. Z drugiej strony brak ochrony i pozostawienie “przypadkowi” czy też bycie na łasce zjawisk atmosferycznych ma przesądzać o potrzebie ochrony przez człowieka. Konkluzja jest taka, by utrzymać pewien “kompromis”, w którym człowiek będzie mógł ingerować w przyrodę. Za tym słowem kryje się możliwość wycinki lasów jak do tej pory.

O ile z takimi argumentami się nie zgadzamy, toteż chcielibyśmy, byście sami wyrobili sobie opinie w tej sprawie. Dlatego zachęcamy do obejrzenia filmu przeciwników tworzenia Parku Narodowego z całej polskiej Puszczy Białowieskiej. Warto jednak pamiętać, że zakaz nałożony na wycinki w Puszczy Białowieskiej poskutkował tym, że nadmiernie eksploatowano Puszczę Knyszyńską, która nie jest objęta zwartą ochroną. Są tam konkretne rezerwaty przyrody i inne formy przyrody. Warto jednak podkreślić, że i tu dotarł wiatr zmian. Tymczasowo nakazano wstrzymać lub ograniczyć wycinkę w wielu polskich kompleksach leśnych – w tym w Puszczy Knyszyńskiej.

Featured Video Play Icon

Zimowa magia przyrody. Piękna aura jeszcze się utrzyma.

Za oknem panuje typowa zimowa sceneria i nic nie wskazuje na to, by w ciągu najbliższych dwóch miesięcy coś się zmieniło. Przymrozek skutecznie maluje drzewa na biało, a śnieg przykrywa ziemię miękką, cichą kołderką. Według prognoz, ta urokliwa aura zimy będzie trwać do końca lutego. Ale czy zastanawialiśmy się kiedyś, jak przyroda radzi sobie w tych mroźnych warunkach? Dlaczego zima jest tak istotna dla prawidłowego funkcjonowania kolejnych pór roku?

Lasy, które latem były pełne życia, w okresie zimy przekształcają się w miejsce spokoju i ciszy. Drzewa, które wiosną i latem dostarczały cieni i schronienia dla dzikiego życia, teraz odpoczywają. Liście opadły, a gałęzie pokryły się warstwą śniegu, co pomaga w ochronie przed mrozem. Drzewa ograniczają także utratę wody przez transpirację, co jest istotne w sezonie zimowym, kiedy dostęp do wody z deszczu jest ograniczony. Zima jest kluczowym okresem dla lasów, ponieważ pozwala na ich regenerację. Śnieg działa jako naturalna izolacja, chroniąc korzenie drzew i rośliny przed ekstremalnymi temperaturami. Głębszy pokład śniegu to także zasobnik wody, który zasili strumienie i rzeki w okresie wiosennego topnienia.

Rzeki, które płynęły dynamicznie latem, teraz w zimie ulegają przemianie. Przymrozek sprawia, że powierzchnia wód zamarza, tworząc magiczne krajobrazy lodowych formacji. To stanowi wyzwanie dla ryb i innych organizmów wodnych, ale także wpływa na ekosystem rzeczny. W okresie zimy ryby dostosowują się do warunków, zmniejszając swoją aktywność i obniżając metabolizm. Niektóre gatunki, takie jak pstrągi, szukają schronienia w głębszych i mniej zamrożonych miejscach rzeki. W miarę topnienia lodu wiosną, życie w rzekach budzi się do życia, a ryby wracają do aktywności.

Zima to dla dzikich zwierząt czas wyzwań i walki o przetrwanie. Niska temperatura i ograniczone źródła pożywienia sprawiają, że zwierzęta muszą być sprytne i oszczędne w zużyciu energii. Niektóre gatunki hibernują, co pozwala im przetrwać okresy, kiedy pożywienia jest niewiele. Ptaki migrują na cieplejsze tereny, gdzie mogą znaleźć dostęp do pożywienia. Inne zwierzęta, takie jak wilki czy jelenie, zmieniają swoje zwyczaje żerowania, przemieszczając się w poszukiwaniu młodych pędów drzew i innych roślin. Żubry można napotkać na polach rolników.

Cała Puszcza Białowieska będzie Parkiem Narodowym? Wieje wiatr zmian.

Cała Puszcza Białowieska będzie Parkiem Narodowym? Wieje wiatr zmian.

Wiatr zmian zaczął wiać w stronę Puszczy Białowieskiej. W ostatnim czasie to wyjątkowe miejsce było wizytowane przez nową minister środowiska, a zaraz po tym można było przeczytać komunikat o odwołaniu dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego. Przypomnijmy, że objął on stanowisko po tym – gdy w skandalicznej atmosferze pozbyto się jego poprzedniczki.

15 listopada 2017 r., nieżyjący już minister Jan Szyszko (PiS) odwołał dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego – Olimpię Pabian. Nieoficjalnie chodziło o to, że sprzeciwiała się komercjalizacji odstrzału żubrów w Puszczy Białowieskiej. Tak – ktoś wpadł na pomysł – że skoro żubry są pod ochroną, a czasem trzeba w ostateczności któregoś odstrzelić – to ta “przyjemność myśliwego” będzie sprzedawana za wysokie pieniądze. Inaczej mówiąc – za czasów ministra Szyszko (PiS) chciano uczynić odstrzał – obrzydliwą rozrywką dla bogatych.

W kolejnym konkursie, organizowanym już przez kolejnego ministra – Kowalczyka (PiS) na stanowisko ponownie wystartowała Olimpia Pabian. Wraz z nią Grzegorz Bielecki – nadleśniczy z Hajnówki (od 2018 roku na emeryturze), o któremu organizacje ekologiczne zarzucały niezgodną z prawem wycinkę w Puszczy Białowieskiej. Startował też Michał Krzysiak – weterynarz i myśliwy z Lublina, który to konkurs wygrał i objął stanowisko, na którym trwał aż do grudnia 2023 roku. Czyli przez 6 lat.

Paulina Hennig-Kloska – nowa minister klimatu (Polska 2050) w ostatnim czasie wizytowała europejską perłę – Puszczę Białowieską. Wiadomo, że razem z odwołaniem dyrektora należy się spodziewać pewnych zmian, nie tylko na stołku. Przede wszystkim – terytorium Parku Narodowego może się powiększyć.

Chodzi o to, że Puszcza Białowieska to rozległy kompleks leśny położony zarówno w Polsce jak i na Białorusi. Po naszej stronie Puszcza jest podzielona pomiędzy Park Narodowy z rezerwatami, a także trzy nadleśnictwa, które gospodarują lasem (wycinają drzewa i handlują drewnem). Od wielu lat istnieje pomysł, by cała polska strona Puszczy Białowieskiej została Parkiem Narodowym. Jest to bardzo daleko idący pomysł, który będzie miał wpływ nie tylko na gospodarkę leśną, ale ogólnie na gospodarkę naszego regionu.

Jedno jest pewne, na razie powstanie Konstytucja dla Białowieskiego Parku Narodowego. To ten dokument wyznaczy przyszłość Puszczy i jej ochrony. A jest o co się spierać, bo z jednej strony Białowieski Park Narodowy chroni najlepiej zachowany fragment Puszczy Białowieskiej – ostatni na niżu Europy las naturalny, o charakterze pierwotnym, jaki przed wiekami rozciągał się w strefie lasów liściastych i mieszanych. Szczególnie cenna jest w nim duża różnorodność roślin i zwierząt. Z drugiej włączanie kolejnych obszarów w struktury ochronne spowoduje, że wiele osób straci pracę. W zasadzie doszłoby do transformacji gospodarczej na tych terenach – ograniczając działalność wyłącznie do turystyki. Najbardziej na zmianach ucierpiałaby Hajnówka – która jest najbliżej położonym miastem od Białowieskiego Parku Narodowego.

O postulat, by cała Puszcza była parkiem narodowym zabiega otwarcie stu naukowców, którzy apelowali o to jeszcze do premiera Mateusza Morawieckiego.

Featured Video Play Icon

Czy zobaczymy jeszcze śnieg zimą? To zależy od nas.

Pełno śniegu oraz temperatura minus 17 stopni. Jeszcze 5 lat temu tak wyglądała podlaska zima. Czy są szanse, że taka pogoda jeszcze wróci?

Zacznijmy od wyjaśnienia marudom, co śniegu nie lubią, jak bardzo ważne jest, by spadło jak najwięcej puchu i poleżało do wiosny. Przede wszystkim każde anomalie pogodowe zaburzają ekosystem. Jeżeli nie spadnie śnieg, namnażać się będą wszelkiej maści owady. A latem odczujemy tego skutek. Ponadto brak śniegu spowoduje, że wiosną nie będzie miało się co rozpuszczać i zasilać gruntów i rzek. Inaczej mówiąc – jeżeli wiosną nie będzie regularnych opadów po zimie, to nastanie susza. Wówczas ceny polskiego jedzenia skoczą do góry i będziemy skazani na importowane, które delikatnie mówiąc nie smakuje zbyt dobrze i jest przepełnione chemią.

Brak śniegu to także więcej gatunków roślin i zwierząt inwazyjnych, które w Polsce normalnie nie występują. Zatem długotrwały brak zim może doprowadzić do całkowitej zmiany naszego ekosystemu. Ostatecznie będzie coraz mniej drzew, zanikną rzeki, a krajobraz w Polsce będzie przypominał taki, jaki mamy w Bieszczadach – czyli niska roślinność i dużo kamieni. Do tego zaadaptowane do takiego klimatu owady i zwierzęta. Czy wyobrażacie sobie Podlaskie choćby bez łosi, które kochają bagna i wysokie trawy?

Należy sobie zadać pytanie czy coś w ogóle możemy zrobić. Ależ owszem, nie tylko nasz region, ale cały nasz kraj powinien obfitować w zbiorniki retencyjne, w których gromadzić będziemy deszcz. Ponadto trzeba naprawić to, co zniszczył PRL – a mianowicie koryta rzek. Otóż wówczas urzędnicy próbując rozwiązać problem powojennego głodu, udrożnili i wyprostowali koryta rzek tak, by woda szybko spływała do morza. W efekcie odsłonięto nowe pola, które mogli zasiać rolnicy. Dziś w XXI wieku, gdy jedzenia nie brakuje – koryta rzek muszą zostać przywrócone, by znów woda w nich mogła powoli meandrować i zasilać szeroko całą okolicę wodą. W efekcie będziemy mieli bujną roślinność w Podlaskiem.

W tamtym roku śnieg zasypał całą okolicę tylko na jeden dzień. Jeżeli chcielibyśmy, by padało dłużej i utrzymywało się wszystko częściej, to musimy przestać emitować tak dużo ciepła jak obecnie. To nie tylko globalny problem, to także trzeba rozwiązywać lokalnie. Wystarczy wziąć termometr i przejechać się z centrum Białegostoku do okolicznych miejscowości, by zobaczyć jak bardzo zabetonowanie stolicy województwa wpływa na temperaturę. Te wszystkie samochody spalinowe, które Unia Europejska chce zlikwidować, nie są winne tego, że urzędnicy wylali miliony ton betonu w Europie. Nawet mocno pro-ekologiczna Kopenhaga, stolica Danii jest mocno zabetonowana. Pozytywnie natomiast można wyrazić się pod tym względem od Wiedniu – czyli stolicy Austrii. Tam kierunek jest odwrotny – nie walczy się z samochodami, tylko betonem właśnie.

Dlatego i my powinniśmy iść drogą Wiednia. Odbetonować Białystok i inne miasta, nasadzić ile się da i gdzie się da oraz poczekać aż cała okolica się schłodzi. Wtedy będzie przyjemnie latem i zobaczymy śnieg zimą.

Ten most “zagrał w filmie” Wołyń. Jest potrzebny rolnikom i turystom.

Ten most “zagrał w filmie” Wołyń. Jest potrzebny rolnikom i turystom.

Ten most dla rolników jest bardzo ważny. Dzięki niemu nie muszą do swoich pól jechać okrężną drogą 30 km. Jakiś czas temu wybuchł na nim pożar. Na szczęście latem wszystko wróciło do normy. Ta sama konstrukcja “zagrała” w filmie Wojciecha Smarzowskiego pt. Wołyń. Warto wspomnieć, że pod mostem płynie Narew i to akurat w takim miejscu, gdzie koryto jest bardzo szerokie, w pobliżu są też rozlewiska tej rzeki. Cały teren jest przepiękny. W pobliżu są także jedyne w Podlaskiem wydmy. Znajdują się one około 7 km od mostu.

Największą ciekawostką konstrukcji jest zachowanie pierwotnego wyglądu. Most powstał w 1986 roku dla rolników, korzystają z niego też turyści podróżujący pomiędzy Biebrzańskim Parkiem Narodowym a Łomżyńskim Parkiem Krajobrazowym Doliny Narwi. Przed 1986 rokiem w tym miejscu była przeprawa promowa. Jego obsługą zajmował się mieszkający nieopodal Aleksander Matejkowski (senior), a po wojnie Aleksander Matejkowski (junior). Ojciec został wywieziony przez Niemców do obozu koncentracyjnego i nigdy już nie wrócił. Wszystko dlatego, że pomagał w przeprawie partyzantom.

Co ciekawe konstrukcja to “tymczasowa przeprawa rzeczna”, która nie była budowana z uwzględnieniem wymogów technicznych, nie ma też dokumentacji. Natomiast jak widać, wszystko działa i ma się dobrze. Aczkolwiek niektóre deski wymagają wymiany. Podobnie jak poręcze. Warto wiedzieć, że od strony Bronowa stoi na moście znak “Zakaz wjazdu”, który nie dotyczy rolików. Most utrzyma 10 ton. Jego podstawy są stalowe, tylko góra jest drewniana.

Featured Video Play Icon

Suwałki. Dlaczego tu jest zimno? Odpowiedź może Cię zaskoczyć.

Kiedy myślimy o Polsce, zazwyczaj przychodzi nam na myśl klimat umiarkowany, z ciepłym latem i chłodną zimą. Jednak istnieje miejsce, które jest znane z tego, że w zimie robi się tam naprawdę zimno. Mówimy oczywiście o Suwałkach, urokliwym mieście położonym na północnym wschodzie Polski. Suwałki to nie tylko piękne krajobrazy i malownicze jeziora, ale także miejsce, w którym termometry potrafią spadać do ekstremalnie niskich temperatur. Dlaczego więc w Suwałkach jest zimniej niż w reszcie Polski? Odpowiedź tkwi w geografii, historii i klimatologii tego regionu.

Suwałki to miejsce, które zyskało sobie miano “Polskiego Bieguna Zimna” z kilku bardzo ważnych powodów. Po pierwsze, leży ono na północnym wschodzie Polski, blisko granicy z Litwą i Białorusią. To miejsce, w którym polarne masy powietrza z Syberii i Arktyki napotykają cieplejsze masy powietrza z zachodu i południa. Ta mieszanka powoduje, że temperatury w Suwałkach mogą gwałtownie spaść, szczególnie w okresie zimowym.

Następny ważny czynnik to topografia regionu. Na Suwalszczyźnie znajdują się wzniesienia. Najwyższe osiąga 275 m n.p.m., a najniższym punktem w Parku jest jezioro Postawelek (146 m n.p.m.). Tak duże zróżnicowanie wysokości względnych jest rzadko spotykane w Polsce północnej. To wszystko wpływa na procesy termiczne w okolicy. Wzniesienia te działać mogą jak naturalna bariery, zatrzymując zimne powietrze nad obszarem Suwałk, co sprawia, że temperatura spada jeszcze bardziej.

Północno-wschodnia Polska to również miejsce, które cieszy się dużym zainteresowaniem zarówno naukowców, jak i miłośników słabych warunków atmosferycznych. Wielu badaczy klimatu przyjeżdża tu, aby zbadać i zrozumieć mechanizmy, które działają na Suwalszczyźnie. Jest to także raj dla miłośników zimowych sportów, takich jak narciarstwo i snowboard, którzy cenią sobie dobre warunki do jazdy i piękne krajobrazy.

Featured Video Play Icon

Podglądamy Puszczę Białowieską. Dlaczego zwierzęta kochają taplać się w błocie?

Puszcza Białowieska to klejnot przyrody nie tylko w samej Polsce, ale także w skali całej Europy. Znane ze swojej dzikiej i nieskażonej urody to miejsce, w którym natura rządzi się swoimi prawami, a zwierzęta mają wolność do bycia sobą. W tej niezwykłej puszczy można znaleźć wiele gatunków ssaków, takich jak jelenie, żubry, wilki i dziki. Ale to, co ich łączy, to zamiłowanie do spędzania czasu w błocie.

To zjawisko, choć może wydawać się nieco dziwaczne, jest integralną częścią życia dzikich zwierząt w Puszczy Białowieskiej. Dlaczego tak się dzieje? Otóż, błoto pełni kluczową rolę w życiu tych zwierząt i ma wiele praktycznych zastosowań. Przede wszystkim jest źródłem chłodzenia. W gorące dni, kiedy temperatura sięga zenitu, błoto staje się naturalnym klimatyzatorem. Zwierzęta wytaplane w błocie mogą obniżyć temperaturę ciała. To doskonały sposób, by chronić się przed przegrzaniem. Jest to szczególnie istotne dla gatunków takich jak jelenie i żubry które nie posiadają skutecznych mechanizmów termoregulacji.

Spędzanie czasu w błocie jest również formą rozrywki i zabawy dla tych zwierząt. Dla młodych osobników, takich jak żubrzątek, jeleni młodych, szczeniaków czy warchlaków błoto jest miejscem do eksploracji i zabawy. To także doskonały sposób na umocnienie więzi społecznych w grupie. Dla wilków i dzików błotne kąpiele są również sposobem na znakowanie terytorium. Poprzez tarzanie się w błocie, zwierzęta pozostawiają zapach, który informuje inne osobniki o ich obecności i dominacji na danym terenie.

Puszcza Białowieska, jako jedno z ostatnich europejskich ostoi dzikiej przyrody, daje nam unikalną szansę obserwacji tych fascynujących zachowań. To również przypomnienie, że zachowanie dzikich zwierząt jest zgodne z ich naturalnymi instynktami, a my mamy obowiązek chronić i szanować tę niezwykłą przyrodę. Wizyta w Puszczy Białowieskiej to nie tylko okazja do podziwiania piękna lasów, ale także do zrozumienia, że natura zawsze wie, co robi. Błotne przygody dzikich zwierząt w tej puszczy to jedno z wielu tajemniczych i niezwykłych zjawisk, które czynią to miejsce tak fantastycznym.

Featured Video Play Icon

Atrakcje Podlaskiego i wspaniały występ młodej orkiestry. To Podlaskie zasilane muzyką.

Podlaskie zasilane muzyką – to film promujący Województwo Podlaskiego jako region pełen walorów przyrodniczych i kulturowych. Jest też pokazana starannie pielęgnowana tradycja istnienia w regionie orkiestr dętych. Na powyższym filmie pokaz umiejętności daje Młodzieżowa Orkiestra Dęta GOK w Szepietowie.

Podczas ich występu możemy podziwiać między innymi prywatny zamek w Tykocinie, muzycy występują także w ogrodzie na dachu Opery i Filharmonii Podlaskiej. Możemy także podziwiać kładkę w Waniewie i Śliwnie, Skansen w Nowogrodzie, jest także Góra Zamkowa w Drohiczynie i Katedra Trójcy Przenajświętszej. Jest także Twierdza w Łomży, Pałac Branickich w Białymstoku i także Archikatedra. Nie zabrakło również Monasteru z Supraśla.

Wszystkie te miejsca przyciągają turystów jak magnes, toteż warto je promować dalej. Taki przyjemny, muzyczny film na pewno jest tu odpowiedni.

Wyjątkowy park w środku Puszczy. To Poczopek!

Wyjątkowy park w środku Puszczy. To Poczopek!

Silvarium w Poczopku to niezwykłe miejsce, które stanowi połączenie edukacyjnej ścieżki i wyjątkowego parku leśnego. Położone w sercu Puszczy Knyszyńskiej, to idealne miejsce dla wszystkich, którzy pragną bliżej poznać tajemnice lasu oraz jego mieszkańców. Dla miłośników przyrody i tych, którzy chcą odkryć jej piękno, Silvarium jest prawdziwym skarbem. Już na samym wejściu do Silvarium czeka na nas niezapomniane doświadczenie. Leśna droga prowadzi nas do Parku. Jeżeli wybierzemy się tam jeszcze przed świtem, to być może napotkamy dzikie zwierzęta. Już na miejscu są wyznaczone ścieżki spacerowe oraz liczne punkty, gdzie można zgłębiać wiedzę przyrodniczą.

Jednym z najbardziej niezwykłych miejsc w Silvarium jest przekrój pnia oraz zegar dendrologiczny. To miejsce, które w sposób niezwykle sugestywny opowiada nam historię cyklu życia dębu. Ten konkretny dąb towarzyszył ludzkości przez wieki, był świadkiem historycznych wydarzeń i wielkich momentów naszej historii. A na tych terenach działo się bardzo wiele. W trakcie spaceru po Silvarium będziemy mogli popatrzeć na sowy i inne ptaki, poznamy różnorodność roślin, które można tu spotkać. Jedną z ciekawostek jest “budzik leśny” – tablica informacyjna, która opowiada nam o tym, kiedy poszczególne gatunki ptaków zaczynają śpiewać.

Najbliżej wejścia do Silvarium znajdują się budynki Nadleśnictwa w Krynkach, które służą jako doskonałe źródło informacji na temat lasu i jego ochrony. Tuż po prawej stronie możemy również zobaczyć źródełko wypływające z góry głazów, co jest niezwykle odprężającym i naturalnym akcentem tego miejsca. Można siedzieć i się wpatrywać godzinami, czyniąc z tego medytację. Warto też zobaczyć galerię na Skraju Puszczy, gdzie można podziwiać zwierzęta Puszczy Knyszyńskiej w postaci wypchanych eksponatów. To okazja, by przyjrzeć się tym pięknym stworzeniom z bliska, bez obawy o ich dzikie zachowanie.

Spacerując po Poczopku będziemy mogli też zobaczyć mnóstwo kamieni, spacerować drewnianymi mostkami. Będziemy mogli też zdobyć wyspę i odpocząć nad żywym strumieniem wody, wartko płynącym przez tereny zielone.

Featured Video Play Icon

To idealny moment, by odwiedzić Białowieżę!

Nadchodząca jesień to idealny czas, by zajechać do Puszczy Białowieskiej, Puszczy Knyszyńskiej czy Puszczy Augustowskiej. Jest jeszcze ciepło, ale już przyroda zaczyna się zmieniać. Wyjątkowa aura unosi się w powietrzy. To czas, kiedy przyroda przywdziewa swoje najpiękniejsze szaty, a lasy stają się prawdziwym spektaklem barw i dźwięków.

Kiedy myślimy o jesieni, pierwsze skojarzenia to najczęściej spadające liście. Jednak jesień to znacznie więcej. W lasach, drzewa prezentują swoją paletę kolorów, od złotych i pomarańczowych po głębokie bordo i czerwień. To prawdziwa uczta dla zmysłów, gdy liście drzew rozświetlają otoczenie. Warto też pamiętać, że to czas, gdy ptaki przemieszczają się na ciepłe obszary, a w związku z tym można obserwować ich wędrówki i podsłuchiwać koncert. Mimo że liczba ptaków może być mniejsza niż wiosną, to wiele gatunków pozostaje w naszych lasach przez całą jesień. Ich śpiew, choć może być mniej intensywny niż w innych porach roku, nadal stanowi część piękna lasów jesienią. W miarę jak temperatura spada, lasy często pokrywają się poranną mgłą. To piękne zjawisko tworzy tajemniczą aurę i sprawia, że lasy wydają się być miejscem pełnym tajemnic. Wędrując przez mglisty las, można poczuć, że przenosimy się do innego świata, gdzie czas zwalnia, a wszystko staje się spokojne i ciche.

Jesień to także czas obfitości w lasach. To pora roku, kiedy po deszczach wyrastają grzyby w różnych kształtach i kolorach. Grzybiarze wyruszają z wiadrami i koszami w poszukiwaniu pysznych i aromatycznych grzybów, które stanowią doskonały dodatek do wielu potraw. Oprócz grzybów, jesień przynosi obfity plon owoców leśnych, takich jak jagody, maliny i jeżyny. To nie tylko smaczne przysmaki, ale także doskonały pokarm dla dzikich zwierząt. Dlatego spacer w jesiennym lesie to prawdziwa uczta dla zmysłów. Szum liści pod stopami, zapach wilgotnej ziemi, kolorowe dywany liści na ziemi, wszystko to tworzy niezapomniane chwile. To także doskonała okazja do obserwacji dzikich zwierząt, które przygotowują się do zimy.

Featured Video Play Icon

Ten film nic się nie zestarzał! Fantastyczny dokument o rzece Bug.

Rzeka Bug jest jedną z ostatnich dzikich, tak dużych rzek w Polsce. To się potencjalnie może zmienić, bo od dawna planowane jest w Polsce, na wzór niemiecki i holenderski uczynienie z rzek tras do transportu. Za jakiś czas na przerobionym Bugu można będzie wyglądać barki. Warto jednak podkreślić, że ze względu na kolosalne koszty inwestycji i w zasadzie brak większego ich sensu (do tego akurat można się przyzwyczaić) inwestycja może pozostać na papierze. Ponadto w jej realizacji przeszkadza wojna na Ukrainie, bowiem rzeka Bug przebiega z tego kraju do Polski, a jednocześnie stanowi granicę naszego kraju z Białorusią. Zatem tor wodny prowadzący spod Lwowa do ujścia w okolicach Warszawy jest na razie tylko hipotetyczny.

Powyższy film przybliża walory krajobrazowe oraz świat zwierząt i roślin tego szczególnego miejsca. Czyli wszystko to, co utracimy – jeżeli zgodzimy się aby ktoś gmerał przy Bugu. Warto dodać, że w PRL urzędnicy wymyślili sobie, że rzeki trzeba meliorować. W efekcie woda zaczęła spływać do morza szybciej, poziom jej się obniżył, rolnicy zyskali więcej pól, wyprodukowano więcej żywności. Mamy teraz XXI wiek i żywności z pewnością nie brakuje. Natomiast w zastraszającym tempie, przez zmiany klimatyczne ubywa wody w rzece. Dlatego im bardziej te pozostaną dzikie i im bardziej pozwolimy im meandrować, tym większą polisę jako ludzkość sobie wykupujemy.

Dokument Sławomira Wąsika powstał prawie 20 lat temu. To doskonały przedział czasowy, by zobaczyć czy coś się zmieniło przed te dwie dekady. Czy Bug jest nadal dziki? Uważamy, że tak. Oby jak najdłużej taki pozostał. Wtedy nie tylko Podlaskie nadal podtrzyma swoje przyrodnicze dziedzictwo. Im dłużej Bug pozostanie bez zmian, tym dłużej ludzie tu będą zdrowsi i szczęśliwi. Ale to już temat na inną dyskusję.

Featured Video Play Icon

To są domy które leczą. To jest charakterystyczne dla podlaskiego budownictwa.

Drewniane domy w województwie podlaskim przyciągają turystów jak magnes. A co w nich takiego wyjątkowego? Bo przecież ani drewno, ani architektura drewniana nie jest czymś, co występuje tylko u nas. Specyficzne dla naszego regionu jest jednak zdobnictwo. To tak urzeka, że niektórzy nawet sprzedali majątek, by mieć taki budynek.

Domy, które leczą. Opowieść o drewnianej architekturze Podlasia to wyjątkowy film, w którym poznamy tajniki naszych drewnianych domów. Zarówno jest o historii, podlaskim stylu jak i o właściwościach drewna, które pozyskiwane jest w naszym regionie. Jedną z ciekawszych spraw są właściwości lecznicze drewna. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą sosnowej i świerkowej żywicy. Mają one niezwykłe właściwości zdrowotne. Dawniej służyła do impregnowania drewnianych domów. Dziś z mocy prawa należy stosować chemię, a zatem współczesne budownictwo – nawet drewniane – nie daje nam tego, co dawały stare domy. Dlatego, ktoś kto prześpi się w takim starym, drewnianym domu, następnego dnia po przebudzeniu będzie pełen energii oraz humoru. Nie bez powodu mówi się, że “tu się zdrowo spało”.

 

Featured Video Play Icon

Nie tylko Białystok ma ogrody pałacowe. Drozdowo ma kilka styli!

Wizytówką Białegostoku jest Pałac Branickich, który razem z ogrodami tworzy przepiękny zakątek miasta. Tymczasem w Podlaskiem to nie jest jedyny pałac. Jest ich więcej, ale tylko Drozdowo może poszczycić się tak wspaniałymi ogrodami. Te białostockie są uporządkowane w jednym – francuskim stylu, natomiast te w Drozdowie mają w sobie coś nie tylko z Francji, ale też Włoch i Wielkiej Brytanii. To wszystko w Dworze Lutosławskich.

W 1786 roku Franciszek Lutosławski, syn Jana wziął za żonę Antoninę Burską. Postanowili zamieszkać w Drozdowie niedaleko Łomży. Ród ten pochodził z okolic Sieradza i pieczętował się herbem Jelita. Małżeństwo po 7 latach doczekało się syna Wincentego Jakóba. Żył on do 1855 roku, ukończył Szkołę Prawa i Administracji. Na początku żył w Rembielinie. Natomiast po ślubie z Józefą Grabowską osiadł w Drozdowie. Małżeństwo miało aż 4 dzieci: Edwarda, Zofię Józefę, Emilię Antoninę, Franciszka Dionizego. Mimo, że Wincent Jakób nieustannie borykał się z problemami finansowymi, to bardzo dbał, by swoje dzieci wykształcić. W dzisiejszych czasach najbardziej znany pozostał ks. Kazimierz Lustosławski, który był synem Franciszka.

Ks. Kazimierz studiował w Anglii, a po święceniach kapłańskich oddał się także harcerstwu, którego ideą zaraził się właśnie za granicą. Pięknie śpiewał, był świetnym mówcą i zawsze miał mnóstwo pomysłów, a propagowana przez niego praca nad sobą owocowała wspaniałym pokoleniem dzielnych Polaków. Ksiądz Lutosławski działał w harcerstwie do czasu konferencji zjednoczeniowej, w dniach 1-2 listopada 1918 roku, w czasie której wszystkie organizacje harcerskie z zaboru pruskiego, Małopolski, Rusi i Rosji, Królestwa Kongresowego i Litwy złączyły się w Związek Harcerstwa Polskiego. Ksiądz Kazimierz Lutosławski był niewątpliwie jednym z głównych ideologów ruchu skautowego w Polsce.

Wracając do dworku w Drozdowie. Lutosławscy mieszkali tam od czasów Wincentego – czyli od 1786 roku do 1939 roku. Po drodze budowano nowe budynki. Posiadłość dzieliła się na Górny i Dolny Dwór. Ten pierwszy nie przetrwał, zaś ten drugi jest siedzibą Muzeum Przyrody w Drozdowie.