Ratowanie zabytków w Tykocinie – to było najważniejsze przedsięwzięcie po wojnie
fot. Podlaski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Białymstoku

Ratowanie zabytków w Tykocinie – to było najważniejsze przedsięwzięcie po wojnie

Mimo, że Białystok był kompletnie zniszczony po II wojnie światowej, to nie oszukujmy się – w regionie większą wartość miały zabytki chociażby z Tykocina, który jest miastem znacznie starszym. Mało tego, to nie pożoga wojenna budynki mogła zniszczyć, a ludzie którzy pojawili się w Tykocinie po wojnie. Konserwator musiał ratować co się da – przed dewastacją i eksploatacją. Tak było na przykład z Alumnatem. Tam konserwator musiał działać dwukrotnie. Pierwsze prace zrealizowano w latach 1951-1952 i powtórnie w okresie 1957-1959 po kolejnej dewastacji obiektu.

Tykociński alumnat to murowany jednokondygnacyjny budynek założony na planie czworoboku, z wewnętrznym dziedzińcem. Swoim kształtem architektonicznym nawiązuje do tradycji obronnego czworobocznego kasztelu, która zakorzeniona była w budownictwie świeckim pierwszej połowy XVII w. Z polecenia Jana Klemensa Branickiego przebudowano go w połowie XVIII w. i włączono w układ kompozycyjny rynku. To wówczas zyskał cechy budowli późnobarokowej. W 1915 r. zniszczone zostały dachy budynku – wtedy też przestał pełnić swoją funkcję przytułku.

Obiekt wyremontowano w latach 1929-1930, obniżając połacie dachu. W trakcie II wojny światowej w budynku mieścił się areszt, co przyczyniło się do jego dewastacji. Pogłębiła się ona jeszcze bardziej przez niewłaściwe użytkowanie obiektu w okresie powojennym. Ze względu na niedostatek środków finansowych w planach prac konserwatorskich nie można było uwzględnić przywrócenia pierwotnej formy więźbie dachowej. W efekcie do dziś zachowało się historyczne obniżenie pochylenia dachu.