Straciła 1800 zł, bo uwierzyła oszustowi

Straciła 1800 zł, bo uwierzyła oszustowi

Rozwój technologii ułatwia mocno życie, ale też jest pożywką dla oszustów. Tak też jest z BLIK-iem. To internetowe płatności, które bardzo chętnie są wykorzystywane w naszym kraju i zaczynają robić też furorę za granicą. Wszystko dzięki temu, że można wykonywać dzięki nim szybkie płatności. Na przelewy tradycyjnie trzeba czekać nawet 2 dni. Niestety z tej szybkości korzystają również przestępcy.

Metoda na „Blika” polega na podszywaniu się pod bliskie osoby oraz proszenie ofiary „o przelew Blikiem”. I tak wystarczy zdobyć dostęp do czyjegoś komunikatora, by następnie „korzystać” z jego listy znajomych, do których można pisać pod przejętym profilem. Ofiarami padają wszyscy ci, którzy nie weryfikują tego co przeczytają. Na przykład nie zadzwonią i nie zapytają czy to co przeczytały jest prawdą.

Ostatnią ofiarą była 31-latka, która straciła 1800 zł właśnie w ten sposób. Do suwalskich policjantów zgłosiła się, że otrzymała prośbę od siostry, a potem okazało się że to nie jest prawda.

Aby nie paść ofiarą takiego oszustwa należy:

• stosować dwuskładniowe uwierzytelnienie swoich kont społecznościowych (wówczas o wiele trudniej przejąć nasze konto-zalogowanie się wymaga potwierdzenia sms-em),

• potwierdzać tożsamość „znajomych”, którzy piszą do nas przez internetowe komunikatory-najlepiej zadzwonić do takiej osoby. Wykonanie takiego połączenia zajmie nam kilkadziesiąt sekund, a tym samym zyskamy pewność, że nasz znajomy rzeczywiście jest w potrzebie i to właśnie jemu-a nie oszustowi-przekazujemy pieniądze,

• sprawdzać dane transakcji przed jej zatwierdzeniem w aplikacji bankowości mobilnej (przestępca nie skorzysta z kodu, dopóki nie potwierdzimy transakcji na naszym telefonie),

• chronić swój telefon, a szczególnie PIN do aplikacji mobilnej banku.