Featured Video Play Icon

To doskonała alternatywa dla Augustowa. Jest tu równie pięknie!

Na północno-wschodnim krańcu Polski, tuż przy granicy z Litwą, znajduje się małe, niepozorne miasteczko, które zaskakuje każdego, kto zdecyduje się tu zajrzeć. Sejny to nie tylko punkt na mapie, ale także brama do jednego z najbardziej dziewiczych regionów naszego kraju. To miejsce, gdzie natura wciąż mówi głośniej niż człowiek, a krajobraz nie został przycięty pod sznurek masowej turystyki.

Sejny to zaledwie kilkutysięczne miasto, ale jego położenie czyni z niego idealną bazę wypadową do eksploracji okolicznej przyrody. Tutejsze tereny są częścią Zielonych Płuc Polski – obszaru o wyjątkowo czystym powietrzu, bogatej faunie i florze oraz stosunkowo niewielkim zaludnieniu. Choć niedaleko stąd do bardziej znanych miejsc, takich jak Wigierski Park Narodowy czy Suwałki, to Sejneńszczyzna wciąż pozostaje nieodkryta i właśnie to nadaje jej szczególnego uroku.

Jednym z najbardziej malowniczych miejsc w okolicy jest jezioro Gaładuś. Rozciąga się leniwie na granicy polsko-litewskiej, a jego wody są tak przejrzyste, że można dostrzec dno nawet kilka metrów w głąb. Brzegi Gaładusi nie są zabudowane, nie ma tu hałaśliwych plaż czy wielkich kurortów. Zamiast tego można usiąść na pomoście starego gospodarstwa agroturystycznego, wsłuchiwać się w odgłosy trzcin i obserwować łabędzie przepływające tuż obok. W okolicznych wsiach – takich jak Berżniki czy Krasnogruda – czas płynie inaczej. Właściwie można odnieść wrażenie, że się zatrzymał.

W Krasnogrudzie znajduje się dworek, który kiedyś należał do rodziny poety Czesława Miłosza. Dziś działa tam Międzynarodowe Centrum Dialogu – miejsce spotkań artystów, myślicieli i ludzi poszukujących głębszego kontaktu z kulturą i naturą. Ale nawet bez uczestnictwa w warsztatach czy wystawach, warto po prostu przejść się tamtejszym parkiem. O każdej porze roku ukazuje inne oblicze – od mglistych, melancholijnych poranków jesienią, po soczystą zieleń lata, przerywaną jedynie dźwiękami świerszczy i cykad.

Kolejnym punktem na mapie natury Sejneńszczyzny jest rzeka Marycha. To nieduży, ale wyjątkowo malowniczy ciek wodny, który świetnie nadaje się na spokojne spływy kajakowe. W przeciwieństwie do bardziej popularnych szlaków kajakowych regionu, Marycha oferuje ciszę i samotność. Płynie przez lasy, pola i niewielkie wioski, gdzie jeszcze można zobaczyć drewniane płoty, przydrożne krzyże i stare, pokryte gontem chaty. To wyprawa, która zbliża do natury, ale i do przeszłości – tej codziennej, nieopisanej w podręcznikach.

Jeśli ktoś ma ochotę na piesze wędrówki, okolice Sejn pełne są leśnych duktów, które nie są oznaczone na turystycznych mapach, ale właśnie dzięki temu kryją w sobie coś z tajemnicy. Wystarczy kilka kroków w głąb lasu, by znaleźć się w świecie porośniętym mchem, pachnącym żywicą i pełnym głosów ptaków. To idealna przestrzeń na długie, niespieszne spacery, które nie wymagają planu – wystarczy iść przed siebie (oczywiście z ostrożnością, by się nie zgubić!)

Nie można nie wspomnieć o jeziorze Płaskim, które widzieliście na filmie na początku. To prawdziwy cud natury. Okrągłe niczym jajo, błękitne niczym niebo. Idealne do spędzenia całego dnia.

Weekend w Sejnach i ich okolicach to nie jest czas na zdobywanie atrakcji, odhaczanie punktów z przewodnika czy pospieszne robienie zdjęć. To raczej zaproszenie do zatrzymania się, do wsłuchania się w siebie i w świat, który tu – w tej spokojnej części Polski – trwa tak, jakby zapomniał o pośpiechu. To miejsce dla tych, którzy szukają autentyczności – nie tej pokazanej na billboardach, ale tej cichej, ukrytej między zbożem a jeziorem, między drzewem a starą drogą.

Sejneńszczyzna nie potrzebuje wielkich kampanii, by zachwycić. Potrzebuje tylko jednej rzeczy – Twojej obecności. Resztę zrobi sama.

Partnerzy portalu: