Południowa obwodnica Białegostoku S19 będąca jednocześnie fragmentem Via Carpatia uzyskała już decyzję środowiskową. Oznacza to, że można ogłaszać przetarg na budowę tej drogi. Będzie ona mocno oddalona od miasta. Oczywiście to bardzo dobry ruch, bo przecież nie ma żadnego sensu budować obwodnic w mieście – o czym się przekonaliśmy za sprawą rządzących miastem, którzy chyba nie wyobrażali sobie, że Białystok tak się rozrośnie, że budowane przez nich obwodnice będą znajdować się w mieście.
W ogóle w Białymstoku drogi się buduje bez większego celu. Mamy obwodnicę, którą lada moment można będzie jeździć dookoła miasta. Tymczasem w godzinach szczytu to ciasna ul. Lipowa jest zatkana. Podobnie jak biegnąca przez centrum Al. Piłsudskiego (o której pisaliśmy też w kontekście ostatnich powodzi w mieście). Te dwie drogi służyły nam właśnie wtedy, gdy nie było jeszcze obwodnic. Teraz warto sobie zadać pytanie – czy nie czas na poważne zmiany w centrum?
Warto też sobie zadać pytanie o dwa główne trakty w środku miasta. Jeden biegnący od Wiejskiej – Kaczorowskiego – Legionową – Sienkiewicza – Wasilkowa oraz drugi Al. Jana Pawła II – Al. Solidarności – Al. Piłsudskiego – Branickiego – Nowowarszawska. Czy skoro mamy obwodnicę, to chyba po to by ograniczać ruch w centrum miasta.
Pierwszą drogą, która powinna zostać zamknięta dla ruchu jest tymczasowo zamykany przy okazji koncertów fragment Sienkiewicza. Samochody powinny jechać Legionową prosto do ronda. Następnie zamknąć należy ul. Lipową aż do Kościoła Św. Rocha. To zupełnie niezrozumiałe, że do gęsto zabudowanego i zabetonowanego centrum wpuszcza się samochody, które spalinami nie tylko je zanieczyszczają, ale przede wszystkim nagrzewają.
Wracając do S19. Ta będzie biegła przez Choroszcz, Księżyno, Zabłudów i Ploski. Z osiedla Piasta w końcu znikną TIR-y, których setki przejeżdża każdego dnia. Całość inwestycji będzie zrealizowana do 2025 roku. Wtedy od Granicy Polski i Białorusi w Kuźnicy, gdzie się zaczyna pojedziemy ekspresową drogą aż do granicy państwa ze Słowacją w Barwinku. Do tego czasu warto wprowadzić na ulicach Białegostoku zmiany w organizacji ruchu. Kierowcy muszą się przyzwyczajać, że tak jak we wszystkich rozwiniętych miastach – do centrum można przybyć tylko komunikacją miejską, rowerem lub pieszo, a samochód to zwykły środek lokomocji, które zapycha ulice i zatruwa środowisko. Tymczasem u nas samochód to wciąż „dobro luksusowe”, którym mamy potrzebę dojechać wszędzie gdzie się da bez względu na konsekwencje. Czas postawić krok do przodu.