W tych miastach będzie tylko po jednym kandydacie. Nikt nie chce z nimi konkurować?

Kolno i Wysokie Mazowieckie to dwa miasta w województwie podlaskim, gdzie wybory samorządowe w zasadzie zostały rozstrzygnięte już teraz. Zarówno w jednym jak i o fotel burmistrza ubiega się jeden kandydat. Nie oznacza to jednak, że Panowie Andrzej Duda (nie Prezydent) i Jarosław Siekierko zostaną burmistrzami z automatu. W przypadku, gdy o urząd ubiega się tylko jeden kandydat to musi on zdobyć głosy “na Tak”. Oczywiście głosów tych musi być więcej niż “na Nie”. Najwięcej osób bije się o fotele prezydenckie – Białegostoku (5 kandydatów), Łomży (7 kandydatów) i Suwałk (5 kandydatów).

 

Warto sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego oprócz obecnych włodarzy Kolna i Wysokiego Mazowieckiego nikt nie chce rządzić. Są tak idealni, że nie mają opozycji czy też Kolno i Wysokie Mazowieckie mają tak duże problemy, że nikt nie chce się za nie łapać?

Kolno

Miasteczko liczy sobie 10 000 mieszkańców, zaś prawa miejskie ma od 1425 roku! Wydawałoby się, że tak stare miasta w dzisiejszych czasach powinny sobie radzić najlepiej. Jednak przypomnijmy, że Białystok względem Suraża, Supraśla czy Tykocina zyskał dopiero, gdy zaborca wybudował u nas linię kolejową. Najbliższymi sąsiadami Kolna są Grajewo, Pisz, Ostrołęka i Łomża. Pierwsze dwa mają dwa razy więcej mieszkańców niż Kolno, zaś kolejne dwa 6 razy więcej. Taka dysproporcja powoduje, że potencjał gospodarczy Kolna jest mocno ograniczony – bowiem wokół ma silną konkurencję. Tereny Kolna to także w 86 procentach użytki rolne, zatem jego mieszkańcy w głównej mierze mogą żyć z rolnictwa i drobnej przedsiębiorczości oraz usług. W Kolnie jednak znajdują się zakłady, które zatrudniają ponad 500 osób. Dodatkowo są też duże sklepy.

 

Dlaczego więc tylko jeden kandydat? Budżet na 2018 rok Kolna zakłada dziurę budżetową w wysokości 3 mln zł. – Budżet jest napięty, ale musimy wykorzystać szanse na rozwój miasta jakie niosą możliwości pozyskania dofinansowania zewnętrznego na miejskie inwestycje. Dlatego ten budżet ma tak ambitne założenia i przewiduje rekordowo duży front inwestycyjny – mówił Burmistrz Kolna Andrzej Duda na łamach portalu UM Kolno.

 

Andrzej Duda jest związany z PiS. W 2015 roku przymierzano go do objęcia stanowiska Wojewody Podlaskiego, ten jednak postanowił zostać w Kolnie na stanowisku burmistrza. Na forach lokalnych portali można przeczytać wiele negatywnych komentarzy o burmistrzu, jednak wydaje się, że Andrzej Duda w Kolnie ma po prostu spokój – w postaci braku realnej opozycji. Stąd też nie ma nawet chętnego, by stanąć z Dudą do rywalizacji, której wątpliwą nagrodą byłoby kombinowanie skąd wziąć brakujące w budżecie 3 miliony.

Wysokie Mazowieckie

Miasteczko leży obok Szepietowa – gdzie jest linia kolejowa Białystok – Warszawa oraz obok Zambrowa, gdzie jest prawie ukończona droga ekspresowa Białystok – Warszawa. Co ciekawe, w Wysokiem Mazowieckiem mieszka więcej ludzi niż w Szepietowie. Zambrów ma “tylko” dwa razy więcej mieszkańców. Dlatego Wysokie Mazowieckie nie ma tak silnej konkurencji sąsiedzkiej jak Kolno. Do tego bliskość ekspresówki i linii kolejowej powinno nadawać miastu silny potencjał gospodarczy. Warto też przypomnieć, że w mieście znajduje się znana w całej Polsce Mlekovita.

 

Co ciekawe dochody budżetu wynoszą dokładnie tyle samo co wydatki budżetu. Dla potencjalnych kontrkandydatów sytuacja wręcz idealna, gdyż przejmując urząd nie wskoczyliby na minę. Jednak jest pewien szkopuł – skoro burmistrz nie zadłuża miasta i prowadzi racjonalną gospodarkę finansową, to w takim razie po co go zmieniać? Być może i tutaj chętnych na zmianę nie było, bo każdy z potencjalnych rywali uznał z góry, że nie ma żadnych szans.

 

Wyniki wyborów “Na Tak” i “na Nie” potwierdzą czy obaj Panowie Burmistrzowie rzeczywiście nie mają potencjalnej konkurencji.

 

na zdj. Kolno, fot. PanSG / Wikipedia