Ostatnio miała miejsce straszno-śmieszna sytuacja. Pewien uczeń był tak zachwycony faktem, że nadeszły wakacje. Postanowił spalić swoje wszystkie zeszyty w… piekarniku. Jako, że kuchnia znajdowała się w bloku, to zrobiło się dużo dymu, aż wezwano straż pożarną. To wszystko wydarzyło się przy ul. Wyszyńskiego w Białymstoku. Zupełnie inaczej podeszli do tematu zakończenia roku szkolnego uczniowie podlaskich szkół rolniczych biorący udział w warsztatach z Karolem Okrasą w majątku Howieny w Pomigaczach. Mistrz kuchni uczył ich prawidłowego używania dymu. Nie do kopcenia w bloku i straszenia sąsiadów, ale do wędzenia.
– Polacy umieją uwędzić wszystko, dlatego i my dzisiaj będziemy bawić się smakiem wędzenia, bo dym jest przyprawą, którą jesteśmy w stanie sami zrobić. A jest niezwykła – zapowiadał Karol Okrasa. Znany kucharz pokazał także uczestnikom jak oczyścić wołowinę, podzielić ją na części, a każdą z nich użyć do czegoś innego. I tak uczniowie szkół rolniczych dowiedzieli się jak przygotowywać wyśmienite policzki wołowe, tatara wołowego, polędwicę marynowaną, górkę cielęcą oraz steka wołowego.
Warsztatowicze na tarasie w majątku Howieny uwijali się wśród wędzonego dymu z palonego siana. – Nie jest to siano zwykłe, a łąkowe; lekkie, z cienkich liści, nie łodyg. Daje aromatyczny dym i nie spala się w zbyt wysokiej temperaturze – opowiadał Karol Okrasa i demonstrował opalając siano w garnku. – W ten sposób można smak wędzenia, dymu nadawać masłu, olejom, mięsom, rozmaitym daniom.
fot. Wrota Podlasia