Dziwny przetarg miasta. Chcą się pozbyć zabytku bez podpalania?

Ten tekst z początku miał mieć neutralny wydźwięk. Oto Prezydent Miasta Białegostoku Tadeusz Truskolaski, a konkretnie z jego upoważnienia działający wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz wystawił na sprzedaż piękny drewniany, zabytkowy budynek, który jakimś cudem nie spłonął jak inne w okolicy. Tylko od lat stoi i niszczeje bez pomysłu na zagospodarowanie. W końcu prezydent zdecydował się go sprzedać. Cena wynosi 650 000 zł. I chociaż z pozoru wszystko wydawało się w porządku, a my w dalszej części tekstu pisaliśmy o kosztach ewentualnego remontu i o tym, że firma, która na to się zdecyduje nie powinna nastawiać się na zyski, to pewien szczegół wprawił nas w osłupienie.

Diabeł tkwi w szczegółach. Przeglądając ogłoszenie o sprzedaży stwierdzić trzeba, że wszystko jest w porządku. Ale w załączniku do ogłoszenia już robi się dziwnie. W tabelce “przeznaczenie” możemy się dowiedzieć, że ktoś, kto kupi budynek będzie mógł go przeznaczyć na hotel, handel, gastronomię, administrację, obsługę bankową, kulturę, edukację lub ochronę zdrowia. Wachlarz jest szeroki. Możliwości jest wiele. Dalej jednak jest zdanie, po którym osłupieliśmy.

“W odniesieniu do budynku przy ul. Mazowieckiej 31/1 dopuszcza się a) przebudowę i zmianę sposobu użytkowania oraz remont; b) przeniesienie budynku

Co to oznacza w praktyce? To o czym kiedyś dyskutowano – by budynek przenieść w inne miejsce na przykład do muzeum w Jurowcach. Gdzie budynek może być przeniesiony, jeżeli kupi go na przykład deweloper? W ten sposób można będzie się pozbyć zabytku bez podpalania. Wystarczy przenieść go na inną działkę, by zyskać kawałek terenu w centrum. Po co w ogóle dano możliwość przenoszenia budynków? Dziwne by było nawet gdyby pozwolono przenosić budynek wyłącznie w obrębie działki. Tu ograniczeń jednak wywnioskować nie można. Jest to kuriozalne, dlatego przetarg jest dziwny.

Zakładając brak złej woli można zastanawiać się nad kosztami remontu – z zachowaniem zaleceń konserwatora. Dlatego, ktoś kto go kupi może nadziać się na minę w postaci gigantycznych kosztów. Zabytków nie remontuje się w ten sam sposób, co pozostałe budynki. Trzeba często używać unikatowych materiałów, które nie są powszechnie dostępne w sklepach budowlanych, a to generuje koszty. Dlatego też odkupienie budynku i remont może mieć charakter wyłącznie prestiżowy.

Budynek przy Mazowieckiej 31/1 w Białymstoku położony jest w tak zwanym “kwartale Kaczorowskiego”. Nazwa pochodzi od nazwiska nieżyjącego, byłego Prezydenta RP na uchodźstwie – Ryszarda Kaczorowskiego. Białostoczanin, gdy był młodzieńcem chodził tą okolicą do szkoły. Dom przy ul. Mazowieckiej powstał w 1932 roku. Jego pierwsi właściciele to Freina Wałłach oraz Kiwa Wałłach. Po II Wojnie Światowej jego właściciele to Maria Boruto i Piotr Borysienko.

Do kwartału należą też budynki stojące przy Mazowieckiej 33 i Mazowieckiej 35. Jeden jest już wyremontowany, a drugi właśnie remontowany. Ceglane, piękne kamienice doskonale prezentują się. Tylko ten drewniany domek stoi taki opustoszały, zabity deskami i czekający na drugie życie.