Okres międzywojenny. 70-letni, generał Stanisław Stelnicki powrócił po latach bitew do Białegostoku. Z Rosji przywiózł ze sobą młodą żonę, która mogłaby być jego córką. Marię, gdyż tak miała na imię, poznał na pruskim froncie, gdzie była sanitariuszką.
Jako, że z racji sędziwego gen. Stelnicki nie mógł już prowadzić czynnej służby, musiał zadowolić się praca intendenta w szpitalu. W tej samej placówce obowiązki wykonywała jego żona. Minął rok zanim Maria zaczęła odczuwać zmęczenie rutyną. Zapragnęła więc poszerzyć krąg znajomych. Do domku na ul. Warszawskiej przychodzili głównie rosyjscy uchodźcy. Jednym z nich był Mikołaj Akimow, który szybko znalazł się w łaskach generała.
Bliższa znajomość z weteranem to był tylko pretekst aby częściej widywać Marię. Jako, że Mikołaj był gościem niemal codziennie, przyjaźń szybko zmieniła się w coś głębszego. Romans starali się ukryć jak najlepiej się dało. Konspiracja na nic się jednak zdała. W nowy rok doszło do makabrycznych zdarzeń. Generał Stelnicki wiedząc, że stracił ukochaną porwał się do szalonego czynu.
Po krótkiej rozprawie na temat uwodzenia żon, dwukrotnie postrzelił M. Akimowa, który wcześniej przyszedł złożyć mu życzenia. Padły dwa strzały prosto w serce. Generał nie oszczędził również Marii. W końcu sam odebrał sobie życie. Położył się na łóżku i wycelował we własną skroń. W pożegnalnym liście widniało tylko jedno zdanie:”wszystkie pozostałe rzeczy przeznaczam na pogrzeb mój i żony”.