Kim była białostocka Wydra?

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

W okresie międzywojennym wydrą nazywano głównie pomocnicę sklepowego złodzieja. Miała ona jednak inne określenia. Wydrą ochrzczono chociażby zrzędliwą pannę lekkich obyczajów.

 

W świecie kryminalnym popularne było określenie kradzieży na wydrę, co oznaczało nic innego jak kradzież z rąk torebki czy innego pakunku. Sprytni młodociani przestępcy wywodzili się przede wszystkim z Chanajek, Piasków czyli biednych, dzielnic leżących w samym pobliżu bogatego centrum miasta. Działali oni głównie w centrum miasta, na ul. Lipowej, Rynku Kościuszki, Sienkiewicza czy Warszawskiej, gdzie mogli liczyć na niezłe łupy. Umiejętności mieli niezwykle wysokie. Potrafili bez trudu podmienić sakiewkę nie zwracając na siebie uwagi.

 

Częste kradzieże miały miejsce pod kinem Apollo. Tam złodzieje stosowali inną technikę. Jeden z nich, nieco starszy ubierał się elegancko i zagadywał panie, twierdząc że są dawnymi znajomymi. Jego wspólnik natomiast przypuszczał szturm na torebkę. Elegancik nadal tworząc pozory, ruszał za nim by odbić torebkę dla kobiety. Jak nie trudno się domyśleć, nigdy już nie wracał do swej domniemanej znajomej.

 

Nie raz na tych ulicach dochodziło do pościgów. W ich trakcie złodzieje porzucali torebki, ale ku niezadowoleniu właścicieli, w środku już nic nie było. Złodziej jednego dnia mógł się wzbogacić nawet o milion marek. Rzadko udawało się ich złapać. Ich atutem oprócz szybkości była również znajomość wszelkich zakamarków miasta.