Chociaż główne rozstrzygnięcie w tej sprawie będzie miało miejsce 22 października, to już teraz można mówić o konkretach w sprawie Krywlan. Z perspektywy mieszkańców – obecny aeroport to lotnicza baza wojskowa – ze względu na wojnę hybrydową wymierzoną w Polskę przez rosję. To jednak może w końcu się zmienić, bo wiadomo co władze planują z obiektem robić w przyszłości.
Przypomnijmy, że nie ma ruchu pasażerskiego, gdyż wiele osób i organizacji postawiło sobie za cel maksymalne torpedowanie inwestycji na każdym kroku. Dlatego obecnie Naczelny Sąd Administracyjny (kolejna i ostatnia już instancja odwoławcza) wyda wyrok, który pozwoli bądź nie – na wycinkę kilkunastu tysięcy drzew. Te są przeszkodami lotniczymi i uniemożliwiają korzystanie z pełnej – 1350 metrowej – długości pasa startowego, który wybudowano już wiele lat temu. Jeżeli decyzja będzie pozytywna, to pas startowy byłby do pełnej dyspozycji już w 2028 roku.
Jeżeli decyzja będzie negatywna, Urząd Miejski w Białymstoku będzie musiał przygotować nową dokumentację na wycinkę drzew, a wtedy wycinka będzie mogła się odbyć najwcześniej w 2030 roku. O ile do niej dojdzie, bo jeżeli koalicja rządząca nie przywróci braku limitu kadencyjności w samorządach, to rok wcześniej Tadeusz Truskolaski pożegna się ze stanowiskiem, a nowy prezydent może nie być zainteresowany kończeniem lotniska na Krywlanach. Przypomnijmy, że PiS formalnie nie jest przeciwko Krywlanom, ale forsowało pomysł budowy dużego lotniska regionalnego pod Białymstokiem. Za wcześnie jednak, by teraz robić szersze scenariusze w tym temacie.
Kolejny konkret w sprawie Krywlan to decyzja o porozumieniu pomiędzy Prezydentem Białegostoku a Marszałkiem Województwa Podlaskiego. Przypomnijmy, wcześniej obaj decydenci byli z przeciwnych obozów politycznych – Tadeusz Truskolaski z Koalicji Obywatelskiej, a Artur Kosicki z PiS. Po przegranych wyborach, nowym marszałkiem jest Łukasz Prokorym z Koalicji Obywatelskiej, który wcześniej był przewodniczącym rady miasta. Porozumienie dotyczy założenia spółki zarządzającej komercyjnie lotniskiem na Krywlanach. Ale, jeżeli ma to być właśnie lotnisko, a nie sam pas startowy, to w spółce musi partycypować też Polskie Porty Lotnicze S.A (spółka skarbu państwa mająca udziały w polskich lotniskach).
Tylko w takiej formule, gdy spółka na Krywlanach składała z przedstawicieli prezydenta, marszałka i PPL mogłaby planować wydłużenie pasa startowego pod większe samoloty. Ale to już melodia takiej przyszłości, że nie ma sensu nawet o tym teraz pisać.