Czy Białystok się powiększy? Mógłby i na wschód i na zachód.

Trwa kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi, a wraz z nią festiwal obietnic. My postanowiliśmy nie angażować się i nie opowiadać po żadnej ze stron, gdyż każdy ma swój rozum i wybierze jak chce. Jednak kandydaci rzucają w przestrzeń pewne pomysły, o których w ogóle warto podyskutować. Właśnie taki pomysł rzucił jeden z kandydatów – by Białystok poszerzył swoje granice administracyjne. Pomysł na pewno zacny, ale Białystok to nie Rosja, a jego prezydent to nie Putin, więc innych gmin w swoje granice zagarniać nie może. Jest to każdorazowo skomplikowana procedura, ale możliwa.

Po co się przyłączać?

Działa tutaj metoda kija i marchewki. Białemustokowi opłaca się przyłączać ościenne gminy, ale czy w drugą stronę zadziała tak samo? Co zyskają przyłączeni? Otóż jeszcze kilka lat temu zyskaliby dużo więcej, bo nie wszędzie dotarły drogi i kanalizacja. Dzisiaj większość sąsiadów Białegostoku jeździ po asfalcie i jest przyłączona do wszystkich mediów. Jedynie muszą liczyć na autobusy z Białegostoku. Komunikacja miejska działa na podstawie międzygminnej umowy i trzeba dokupować dodatkowe bilety. Cały szkopuł jednak w tym, że w dzisiejszych czasach pod miasto wyprowadzają się ludzie nie dlatego, by było taniej, ale dlatego że ich na to stać. Budują tam domy, mają też nowoczesne samochody, więc z autobusu i tak nie korzystają. Z tego przybytku korzystają najczęściej osoby starsze i młodzież. Zdecydowanie na minus jest bycie w Białymstoku pod względem opłat. W małych gminach podatki lokalne są dużo niższe niż w dużych miastach. 

Kto chce?

Do Białegostoku swego czasu chcieli przyłączyć się mieszkańcy Porosłów czy Łysek. Mieszkańcy tej pierwszej miejscowości nadal jeżdżą nie najlepszą drogą, intensywnie rozwijają się sąsiednie Krupniki, gdzie też kilku dróg jeszcze brakuje. Dlatego też Białystok może by skusił i przelicytował Choroszcz w zdobywaniu nowych terenów. Raczej nie ma szans na poszerzenie się o tereny gminy Juchnowiec Kościelny. Tam gołym okiem widać, że gospodarz dba o swoje owieczki.

 

Jeżeli chodzi o wschodnie tereny, to gmina Supraśl w ostatnim czasie walczyła z “rebeliantami”, którzy chcieli odłączenia Grabówki i innych wsi po drugiej stronie Puszczy Knyszyńskiej. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo całość zablokował rząd PiS. Zatem o przyłączeniu ani jednych ani drugich raczej nie ma mowy. Gmina Wasilków też nie wydaje się być zainteresowana przyłączeniem aczkolwiek trzeba przyznać, że tutaj nie można być pewnym niczego na 100 procent. Wasilków jest pod silnymi wpływami polityków, a Wasilków w zasadzie jest przyklejony do Białegostoku. Dodatkowo dużo mieszkańców zadowolona byłaby z tańszych biletów autobusowych. 

 

Nieznane jest podejście mieszkańców gminy Dobrzyniewo do ewentualnego przyłączenia, ale raczej tutaj także Białystok nie ma za wiele do zaoferowania, gdyż to kolejna dobrze zarządzana “sypialnia”.

 

Podsumowując, rozszerzenie miasta jest możliwe w stronę Choroszczy i w stronę Wasilkowa. Jednak Białystok musiałby obiecać naprawdę złote góry, by ostatecznie mieszkańców do siebie przekonać, by chcieli płacić wyższe podatki.