Featured Video Play Icon

Czy zima stulecia to było kłamstwo?

Kiedy ogląda się stare filmy widać, albo wspomina stare czasy, to wówczas wszędzie było mnóstwo śniegu. Białego puchu co najmniej po kolana to był standard. A teraz? Wszędzie zielono, deszczowo tak jakby była wczesna wiosna. Mamy końcówkę roku, zatem czy wszystko powinno leżeć pod śniegiem? Zacznijmy od tego, że astronomiczna zima rozpoczyna się dopiero 21 grudnia, zatem mamy jeszcze jesień. Owszem – śnieg leży – ale w górach. A kiedy powinien być w Podlaskiem?

Zacznijmy najpierw od „odczarowania” powyższego filmu. Kadry z Suwalszczyzny, które widzicie dotyczyły tak zwanej „zimy stulecia”. Prawda jest taka, że nie była to ani najmroźniejsza, ani nawet najdłuższa zima w XX wieku. Okrzyknięto ją tak tylko dlatego, że przyszła nagle razem z gwałtownym ochłodzeniem pod koniec grudnia 1978 roku. Obfite opady śniegu zaczęły się na początku stycznia 1979 roku. Co ciekawe najwięcej napadało nie tylko na Suwalszczyźnie, ale też w Małopolsce i na Mazowszu. W reszcie kraju było… tak jak zwykle. W Suwałkach pod koniec grudnia notowano -13,3 st. C. Przepraszamy, ale co to jest? Zima stulecia? Cytując klasyka – to jakaś „popierdółka”…

Zatem patrząc jeszcze raz na zielony i deszczowy grudzień, kilka dni przed astronomiczną zimą możemy śmiało powiedzieć, że to normalna pogoda. Czy zatem „zima stulecia” była kłamstwem? Na pewno można powiedzieć, że opowieści starszych, a także „prawda ekranu” mocno przesadziły z tematem. To była zwykła zima. Zresztą nawet na filmie lektor mówi, że nikt nie jest pogodą zaskoczony… tyle, że sprawia więcej kłopotów.