Leśnicy polubili finlandzki wynalazek

Pottiputki? Gdybyśmy przeprowadzili uliczną ankietę, pytając, co to jest, raczej mało kto znałby poprawną odpowiedź. No chyba, że trafilibyśmy na leśnika. To powstałe w Finlandii narzędzie coraz częściej wykorzystuje się do sadzenia drzew w Puszczy Augustowskiej.

 

Prostota wykorzystania tego narzędzia przewyższa nasze polskie odpowiedniki. Sadzący wbija metalowy klin w podłoże, za pomocą nogi uruchamiając dźwignię. Ta odpowiednio rozchyla ziemię. Potem należy wrzucić sadzonkę w rurę, która prowadzi do jamki. Pozostało tylko ubić ziemię nogą. Sadzący zawsze  ma przy swoim boku pas z plastikowym pojemnikiem z którego sięga po kolejne sadzonki. Ten sposób sadzenia jest znacznie szybszy, a przez co bardziej oszczędne w koszty niż użycie tradycyjnych metod w postaci kostura.  W ogóle nie potrzebne jest przygotowanie gleby, czyli system ten świetnie sprawdza się na terenach gdzie zastosowanie maszyn jest ograniczone. Przede wszystkim jednak nie musimy się schylać .

 

Główną zaletą pottiputki jest szybkość działania. Robotnik w ciągu jednej godziny może zasadzić około 150 sadzonek. Sprzęt ten kosztuje więcej niż zwykły kostur, lecz jest to inwestycja na lata. Zakup zwraca się choćby patrząc na szybkość odnowienia powierzchni i koszty robocizny oraz na zdrowie pracownika i jego późniejszą efektywność.