Chociaż w 2008 roku sprawa ta była traktowana mocno sceptycznie, ostatecznie uznano, że doszło do cudu eucharystycznego. 12 października 2008 hostia (opłatek do komunii świętej), która została upuszczona podczas mszy powinna zgodnie z procedurami zostać rozpuszczona w wodzie. Tak się jednak nie stało. Po kilku dniach w zamkniętym naczyniu z hostii popłynęła krew. Jak do tego doszło? Nikt nie jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć. Badania wykazały, że ten pobrany materiał to tkanka mięśnia sercowego człowieka w agonii. Jeden z profesorów, który badał próbkę, nie wiedział, skąd ona pochodzi. Mimo to potwierdził wyniki badań innego naukowca.
I tak 16 lat od tego wydarzenia celebruje się cud w sokólskim kościele. Wszyscy zgromadzeni na mszy świętej, pod koniec liturgii mogli obejrzeć jeszcze raz „Cząstkę Ciała Pańskiego”. Wierni mogli ją oglądać do wieczora.
– Wszystkim przybywającym do nas pielgrzymom powtarzam to samo: cud eucharystyczny wciąż trwa. Powtarza się na każdej Mszy św. Warto ją przeżywać z wielkim zaangażowaniem, skupieniem i świadomością obecności na Golgocie w Wielki Piątek. Eucharystia przypomina wiernym, kto jest siłą Kościoła, kto stanowi jego centrum, do kogo trzeba iść, skąd brać siły, żeby się nie zagubić – zgodnie ze słowami Chrystusa: «Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity – przypomniał wiernym proboszcz sokólskiej kolegiaty – ks. kan. Jarosław Ciuchna.