Matka Boska objawiła się 14-latce

Matka Boska objawiła się 14-latce

Matka Boska objawiła się 14-latce. Rok 1965. Wczesna wiosna. Dzień jak co dzień w gospodarstwie. Zawsze rano należy wyprowadzić zwierzęta na łąkę. Czternastoletnia Jadzia z Zabłudowa koło Białegostoku po raz kolejny wypełniła swój obowiązek, tylko że tym razem pośród traw skroplonych poranną rosą zauważyła postać. Była to…Matka Boska.

Matka Boska objawiła się 14-latce – jak historia wyszła na światło dzienne?

Dziewczyna opowiedziała wszystko swej matce, ta zaś informację przekazała księdzu. Nie minęło dużo czasu, a o cudzie wiedział już każdy w miejscowości, na pobliską łąkę ruszyli niemal wszyscy. Nagle głośne rozmowy zamilkły, huk rozdziera powietrze. Policjant przypadkowo przewrócił się, a jego pistolet wypalił. Kula trafia prosto w szczękę jednego z mieszkańców. Mimo zajścia tłum nadal przebywał na pastwisku. Chcąc mieć pamiątkę, każdy brał sobie garstkę ziemi, po kilku chwilach powstaje rów, który ze względu na bagienny teren szybko zapełnił się wodą. W taki sposób Zabłudów miał swoje cudowne źródełko.

Komunistyczne władze w Zabłudowie

Władze komunistyczne, nieprzychylne kościołowi, starały się zamieść sprawę pod dywan, jednak  na próżno. W pismach wskazywały  na niebezpieczeństwo picia brudnej wody. Pod koniec maja do Zabłudowa przybyły liczne oddziały ZOMO, wówczas to ponoć ponownie miała ukazać się Matka Boska. Służby wprowadziły zakaz wejścia na łąkę. Doszło do starć, na szczęście bez ofiar, a najbardziej wytrwali mieszkańcy Zabłudowa przedzierali się nocą, aby tylko postawić krzyże w miejscu objawienia. Jadwiga, jej rodzina, ale i cale miasto stało się ofiarą medialnej nagonki. Dziewczynę nazwano ”Anią z Zielonego Wzgórza”, sugerując, że cała opowieść wynika z wybujałej wyobraźni, a po roku szum wokół cud ucichnął.

Wiara mieszkańców Zabłudowa

Obecnie na miejscu cudu zobaczyć można kapliczkę i drewniany krzyż, które jednak znikają z oczu pod gęstym runem dzikiej roślinności. Jadwiga, która na krótko udała się do klasztoru po przeżytym cudzie. Po powrocie założyła rodzinę i prowadziła skromne życie, niezwracając zbytniej uwagi na spektakularność wydarzeń sprzed lat. Mimo że cały Zabłudów był przekonany o prawdziwości objawienia Matki Boskiej czternastoletniej dziewczynce, sama kuria nigdy oficjalnie nie uznała cudu. Tajemnicza historia wciąż jednak przyciągała pielgrzymów i ciekawskich, którzy chcieli poznać tę niezwykłą opowieść osobiście i odetchnąć atmosferą duchowego przeżycia.