Featured Video Play Icon

Myśliwi zaczną zabijać łosie? Jest ich niewiele więcej jak żubrów!

Politycy w Sejmie dyskutują na temat odstrzału łosia. Od 20 lat jest to zakazane. Teraz może się to zmienić. Ma być więcej myśliwych, więcej polowań i więcej zwierząt do “zdobycia”. Czy nad Biebrzą zaczną zabijać łosie? Pomysł brzmi kuriozalnie, ale niestety jest realne zagrożenie że tak się właśnie stanie. Wystarczy decyzja ministra. Edward Siarka pochodzi z Podhala, jest wiceministrem odpowiedzialnym za leśnictwo i łowiectwo w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Przeglądając jego aktywność można zauważyć, że jest on bardzo gorącym orędownikiem myśliwych. Z jego strony internetowej wiemy, że interesuje się pszczelarstwem.

Na obecnie trwającym posiedzeniu Sejmu, wiceminister podczas komisji rolnictwa, tłumaczył parlamentarzystom proponowane zmiany w prawie łowieckim. Zgodnie z jego propozycją ma być więcej myśliwych. Ponadto chce by zmieniło się moratorium na odstrzał łosia, które obowiązuje od 2001 roku. Potrzebuje jednak “wsparcia środowiska rolniczego”. Nie trudno się domyślić, że nie będzie ono trudne do uzyskania, bo łosie jak każde inne dzikie zwierzęta powodują szkody rolnikom.

Do łosi chciał już pozwolić strzelać minister Jan Szyszko. Ostatecznie Ministerstwo Środowiska wycofało się z tego pomysłu. Dlaczego więc teraz chce do tego wracać? Najwyraźniej lobby myśliwych nie odpuszcza i chce mieć w swojej kolekcji trofeów także i łosia. Populacja tego gatunku najbardziej licznie występuje na terenach Biebrzańskiego Parku Narodowego na Podlasiu. To jest królestwo tego zwierzęcia. Żyje tu około 600 łosi. Jak widać liczba nie jest zawrotna. W Polsce jest ich niewiele więcej od żubrów, które są pod ścisłą ochroną.

Dla łosia nad Biebrzę przyjeżdżają turyści z całej Polski. Jeżeli myśliwi zaczną strzelać, to te zwierzęta nie będą przecież czekać na śmierć. Ukryją się głęboko w rozległych i dzikich terenach Parku Narodowego i będzie jeszcze trudniej je napotkać. Teraz czasem wystarczy po prostu wybrać się na jedną z kładek lub wież widokowych. Warto dodać, że nie ma żadnych wiarygodnych badań, które by potwierdzały zasadność ograniczenia populacji łosia.

Nie od dziś wiemy, że presja ma sens. Dlatego i tym razem trzeba zablokować szkodliwy pomysł wiceministra. Urzędnicy chcieliby wszystko regulować, ale świat tak nie działa. Jeżeli łosie powodują szkody rolnikom, to trzeba temu przeciwdziałać, ale bez zabijania! Piszcie e-maile na [email protected]

Możecie wkleić im choćby to:

Stanowczo sprzeciwiam się planom wiceministra Edwarda Siarki, by wznowić polowania na łosie. Zwierzę to powinno zostać objęte ścisłą ochroną. Domagam się ochrony polskiej przyrody a nie jej niszczenia.

Z poważaniem