7 sierpnia 1931 roku to czarna data w historii Podlasia. Nieopodal Białegostoku w Baciutach doszło do katastrofy kolejowej. Zginęło 6 osób. Tragedia została uwieczniona na fotografii. Zdjęcia pochodzą z Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Do całego zdarzenia doszło pomiędzy 3 a 4 nad ranem. Pociąg jechał z Warszawy do Grajewa. Dziś może się taka trasa pociągu wydawać dziwna. Jednak przed II wojną światową tam znajdowała się granica z Prusami Wschodnimi (Niemcami). Pociąg zatrzymał się w Baciutach, a następnie po postoju ruszył dalej. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów doszło do awarii parowozu. Maszyna stanęła. Załoga jednak nie poinformowała o tym dyżurnego ruchu.
Gdy doszło do awarii, to z Łap odjeżdżał pociąg Warszawa – Białystok (i zapewne dalej na wschód). Jako, że załoga nie poinformowała o awarii, to nikt nie wiedział, że tor tarasuje popsuty parowóz. Gdy pociąg dojeżdżał do Baciut, maszynista zdążył zauważyć machanie rękami konduktora felernego składu. Zaczął hamować rozpędzony pociąg. Siła uderzenia w parowóz była tak duża, że zabiła 6 osób, raniła kilkadziesiąt oraz zniszczyła pięć wagonów. Ranni zostali odwiezieni do szpitala specjalnym pociągiem ratunkowym.
Następnie rozpoczęto akcję usuwania rozbitych pociągów z torów. Podczas niej jeden z dźwigów podczas próby podnoszenia wagonu przewrócił się. O doprowadzenie do katastrofy kolejowej zostali oskarżeni – kierownik ruchu stacji Baciuty oraz konduktorzy zepsutej maszyny. Aresztowany został również dyżurny ruchu w Łapach, który zezwolił na odjazd pociągu do Białegostoku.