Czy w Wielkanoc się kolęduje? Jasne, że tak! Chociaż zwyczaj zanikł w latach 60-tych, trwają próby jego wskrzeszenia. Tradycja ta znana była głównie wśród prawosławnych mieszkańców Podlasia, Litwy i Białorusi. Wiosenne kolędowanie przybrało różne określenia – ”chodzenie z konopielką” lub ”włóczebne”. Samych kolędników określano zaś jako kompanię. Zbierały się one w pierwszym dniu świąt, a śpiewy trwały całą noc. W składzie kompanii próżno było szukać kobiet. Wstęp do elitarnego grona mieli tylko kawalerzy.
Na czele grup stał tzw. zapiewajło, który oprócz tekstów pieśni znał każdego mieszkańca wsi osobiście. Kompania życzyła gospodarzom udanych przyszłych plonów, a pannom i kawalerom jak najszybszego znalezienia drugiej połówki. Za swoje śpiewy otrzymywali skromne podarunki – kawałek kiełbasy czy kieliszek wódki. Tym, którzy nawet i tego poskąpili, śpiewano, delikatnie mówiąc, niegrzeczne utwory. Istniało przekonanie, że takie przyśpiewki przyniosą nieszczęście w amorach. Prawdziwa tragedia! Nikt nie chciał zostać starym kawalerem czy starą panną. Kolędowanie kończyło się biesiadą w trzeci dzień świąt.