Dziki parking znajduje się pomiędzy tym skwerkiem a ZUS.

Powstaną kolejne bloki. Tym razem obok ZUS i dawnego cmentarza.

Od lat parkowały tam samochody, teraz to się zmieni. Miasto postanowiło sprzedać działkę przy ZUS czyli prawie w samym centrum miasta. Jak nie trudno się domyślić – powstaną tam kolejne bloki. W tym przypadku to jednak zmiana na lepsze. Niemal każda informacja o budowie nowych bloków wywołuje duże emocje i w tym przypadku może być podobnie. Jednak gdy racjonalnie podejdziemy do tej inwestycji, to zauważymy, że jest słuszna.

Historia powstawania niektórych “apartamentów” to walka z zabytkami, które są palone po to, by nimi być przestały. W ten sposób wypalono osiedle Bojary, a teraz wypalane jest osiedle Przydworcowe. W tym przypadku również będzie powstawać blok na tym osiedlu, ale nie ma nic do wypalenia. Tym razem jest to dziki parking, z którego korzystają wszyscy, którzy pracują w ZUS i jego interesanci. Oczywiście unikając opłat za parkowanie. Tymczasem tendencja w Europie jest taka, by do centrum jeździć komunikacją miejską. W Białymstoku w godzinach szczytu i tak nie ma czym oddychać. Wieczorami w okolicy ZUS także. I chociaż parking czy też garaże zapewne też powstaną, to zdecydowanie zmniejszy się w tym miejscu rotacja aut. A to oznacza też mniej skumulowanych spalin.

Zupełnie obok jest odgrodzony teren dawnego cmentarza, który powstał gdy epidemia cholery masowo zabijała mieszkańców. Chociaż dawne dokumenty i fotografia tego nie wskazuje, to może się okazać, że rozkopując parking – ekipa budowlana natrafi na szczątki. Jeżeli tak się stanie, to deweloper może mieć problem. Na cmentarzu obok działki pochowani są Żydzi, a w ich kulturze nie ma zgody na przenoszenie miejsca pochówku. Dlatego jeżeli ktoś będzie próbował tak zrobić ryzykuje konflikt. Nawet jeżeli skończy się on po myśli dewelopera, to cała inwestycja może potrwać bardzo długo. Współczuć należy tylko przyszłym mieszkańcom “apartamentów”, bo to za ich pieniądze będzie realizowana inwestycja. Może być tak, że poczekają na swoje “M” nawet kilka lat.

Jeżeli jednak żadnych szczątków nie będzie, to likwidacja parkingu jest dobrym krokiem. Całe otoczenie ZUS-u to bloki i pawilony. Po drugiej stronie stoją też domy, ale jesteśmy przekonani, że to kwestia czasu, gdy zamienią się w blokowisko, bowiem wypalanie w tamtym rejonie idzie dosyć sprawnie. Szczególnie, że nikogo z władz to nie interesuje, które gdyby chciały to zatrzymać zmieniłyby lokalne prawo zagospodarowania przestrzennego. Nie interesuje to także organów ścigania, bo nawet jak wszczynają śledztwa, to nie potrafią złapać podpalaczy.

Można się zastanawiać tylko dlaczego miasto sprzedaje działkę zamiast ją zagospodarować. Teoretycznie mogliby stworzyć tam tereny zielone, by skwerek, dawny cmentarz i ten obecny parking tworzyły jedność. Pamiętajmy jednak, że do kasy budżetu miasta pieniądze muszą wpływać jeżeli mają powstawać kolejne inwestycje. Sprzedaż działki za miliony to możliwość pozyskania wkładu własnego na konkretną inwestycję za unijne pieniądze. Dlatego kolejny blok w blokowisku to lepszy pomysł niż dziki parking.