Zepsuło się na amen. W tym roku na Plantach fontanny nie będzie.

Nie mamy dobrych wieści dla wszystkich, którzy kochają spacerować po Plantach. Ich główna atrakcja – fontanny w ostatnim czasie doznały awarii. Niestety jest tak poważna, że w tym roku już woda nie tryśnie. Jak przekazała Kamila Bogacewicz z Urzędu Miasta – Kurierowi Porannemu – zepsuła się pompa, a także napędy przepustnic (takie urządzenie co otwiera i zamyka dysze). Żeby fontannę naprawić potrzeba więc części zamiennych. Miasto ogłosiło przetarg, by takowe zdobyć. Procedury urzędowe trwają. Zatem dopiero po rozstrzygnięciu kto dostarczy i kiedy będzie można urządzenie naprawić. Dlatego mało prawdopodobne, by w tym roku można było jeszcze wybrać się na Planty, by podziwiać wspaniałe fontanny, które wieczorami dzięki oświetleniu były kolorowe.

 

Na pocieszenie możemy dodać, że w Białymstoku podziwiać można także fontannę na Rynku Kościuszki oraz na skwerku przy pomniku Ludwika Zamenhofa. Dla leniwych zaś mamy film, na którym można zachwycać się kolorowymi strumieniami wody bez wychodzenia z domu.

 

 

fot. Gumisza / Wikipedia

Będzie co oglądać! Błotna Liga Mistrzów zawita do Korycina

Już w najbliższą niedzielę w Korycinie odbędzie się Swampions Soccer League czyli Błotna Liga Mistrzów. Nad zalewem zostanie stworzone specjalne boisko, na którym zmierzy się ze sobą osiem drużyn męskich i cztery żeńskie. Zawodnicy zawalczą o Błotną Tarczę Podlasia. Występujący zawodnicy na swoim koncie mają: Mistrzostwo Świata, złote, srebrne i brązowe medale Mistrzostw i Pucharu Polski, Pucharu Podlasia oraz medale rozgrywek Błotnej Ligi Mistrzów, dlatego też nie ma co się martwić o poziom. Ten będzie naprawdę wysoki, zaś sam mecz nie będzie zwyczajnym taplaniem się w błocie. Co najmniej finezyjnym taplaniem się w błocie. Tak naprawdę nie mamy wątpliwości, że to będzie wspaniałe widowisko dla wszystkich. Dlatego też warto do Korycina się wybrać.

 

Rozgrywki zaczynają się o godz. 9.00. Przyjezdni powinni kierować się nad zalew. Nie sposób nie trafić. Mijamy wiatrak i skręcamy w prawo. A na filmie powyżej można zobaczyć jak wyglądały rozgrywki w 2014 roku – w Surażu.

 

U Pana Boga za piecem po 20 latach. Odwiedziliśmy miejsca z kultowego filmu [ZDJĘCIA]

Film zaczyna się niczym kryminał. Do Polski z Białorusi wjeżdża stary autobus, który zaraz za granicą zostaje napadnięty, a pasażerowie okradzeni. Jedną z ofiar jest młoda dziewczyna Marusia, która postanawia nie odpuszczać bandytom. Trafia do Królowego Mostu, gdzie pod wpływem okoliczności zostaje wśród lokalnej społeczności mieszkańców Królowego Mostu – tak zaczyna się wspaniała historia “U Pana Boga za piecem”, która 20 lat temu zachwyciła całą Polskę.

 

Jacek Bromski – reżyser zaadoptował scenariusz Tadeusza Chmielewskiego, gdzie miejsce akcji toczyło się gdzie indziej, a bohaterowie różnili się od tych, których widzieliśmy na ekranach. Decyzja reżysera okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż film tak zachwycił, że doczekał się kolejnych dwóch części i serialu w TVP. – Czytając pamiętniki Marii Dąbrowskiej natknąłem się na refleksję dotyczącą jakiejś wizyty w małym miasteczku, jakiejś kolacji w towarzystwie lekarza, proboszcza i aptekarza: “Jakaż ta prowincja duchowo samowystarczalna, jak właściwie ona nas do niczego nie potrzebuje…”. Pomyślałem sobie, że jeśli mamy gdzieś szukać jakichś wartości, o których w mieście dawno zapomnieliśmy, to właśnie w prowincjonalnym miasteczku na Białostocczyźnie” – powiedział w wywiadzie reżyser filmu Jacek Bromski.

 

 

U Pana Boga za piecem było pewnym eksperymentem. Akcja toczyła się na prowincji, występowali nieznani szerzej aktorzy Białostockiego Teatru Lalek i… ukazanie magii Podlasia zadziałało. W 1997 roku, gdy film kręcono, a w lokalnej prasie ukazały się ogłoszenia o castingu do filmu. Producenci szukali statystów. Pod Białostockim Teatrem Lalek, gdzie przeprowadzono casting ustawiły się tłumy. Nie wszyscy otrzymali szansę, ale osoby które ją dostały mogły poczuć na własnej skórze jak wielką harówką jest tworzenie filmu. Zdjęcia ze statystami nagrywano między innymi w lesie pod Sokółką (scena napadu na autobus), a także w dyskotece Panderoza w Janowie, na bazarze w Białymstoku oraz samej Sokółce – w kościele (scena ślubu). Wyjazd na plan odbył się w zasadzie jeszcze w nocy, tak by bladym świtem statyści wraz z aktorami mogli już kręcić sceny. Każdą z nich powtarzano wielokrotnie.

 

My po 20 latach postanowiliśmy jeszcze raz odwiedzić miejsca, w których nagrywano film. Naprawdę wiele się zmieniło! Akcja toczyła się głównie w Sokółce – obok kościoła, ale też w Wierzchlesiu oraz w tytułowym Królowym Moście, gdzie do nazwy, przy pomocy magii kina dobudowano nieistniejące w rzeczywistości miasteczko. Poniżej zdjęcia przedstawiające kadry z filmu oraz dzisiejszą próbę odwzorowania kadrów sprzed lat.

 

 

kadry pochodzą z filmu U Pana Boga za piecem – dystrybucja: Vision

Reżyseria: Jacek Bromski, scenariusz: Tadeusz Chmielewski (pseudonim Zofia Miller), adaptacja scenariusza: Jacek Bromski, zdjęcia: Ryszard Lenczewski

Produkcja: Telewizja Polska – Telewizyjna Agencja Produkcji Teatralnej i Filmowej, Studio Filmowe Oko. Dystrybucja: Vision.

Premiera: 13 listopada 1998.