W Białymstoku rekwirowano sztuczne szczęki

Pod koniec 19-go stulecia w Białymstoku swój gabinet prowadziło sześciu dentystów. Trochę mało jak na miasto o 100 tys. mieszkańców. Na jednego lekarza przypadało więc ponad pół miliona zębów.

 

Do 1914 r. liczba praktykujących lawinowo rosła. Najwięcej gabinetów powstało na ulicy Lipowej i Sienkiewicza. W chwili wybuchu wojny, dentyści stali się elementem strategicznym. W styczniu nadburmistrz Białegostoku zarządził nakaz sprzedaży nieużywanych sztucznych zębów.

 

Wszystkie ”egzemplarze” miały trafiać do stacji materiałów surowych służących wojnie. Nie oddane zapasy miały być konfiskowane. Wprowadzono też kary pieniężne i pozbawienia wolności do 6-ciu miesięcy. Na zwykłych ludzi padł blady strach. Czym bowiem przegryzać potrawy, skoro zabiorą szczęki? Na szczęście wojna się skończyła i problem znikł